Cienka czerwona linia c.d.
Konieczność zaspokojenia normalnych potrzeb życiowych mojej rodziny i comiesięczne wykupowanie dla niej "wolności" i spokoju od roszczeń "ustrojstwa" państwowego, pozbawia mnie możliwości działania w takim stopniu jak bym chciał, na rzecz "kloszardów" współobywateli, do których wspólnoty poczuwam sie bardziej niż do jakiejkolwiek innej.
Niewiele więc uczyniłem na rzecz wyjaśnienia sprawy uzdrowiska w Przerzeczyniu Zdrój i zmaknięcia źródła wody dla dostępu publicznego. Wczoraj jednak byłem tam na miejscu.
Notka Szuana p.t."Polska w Budowie?Napewno?" oddaje bardzo dobrze stan rzeczy w Polsce. No, w Przerzeczyniu Zdrój "kloszardzi" inwestorzy (bo chcąc niechcąc największymi inwestorami w tym bajzlu jesteśmy my, "kloszardzi") zadziałali dość radykalnie i mimo braku ujęcia tego działania ( a może właśnie dla tego) w jakieś formalno-prawne formy - podoba mi się to. Skuteczność i efekt zgodny z interesem społecznym zapewnić mogło, czy to podoba się innym czy nie, tylko takie działanie. "Formalno prawność" tego "ustrojstwa" doskwiera już wszystkim i bywa po prostu bzdurą i przestępstwem. Służy już tylko jej strażnikom i wyalienowanym cieciom.
U źródła : stan rzeczy jest taki
rura rozwalana leży w rzece
woda sobie jak ciekła tak ciecze
ludziska u źródła się spotykają
i wodę ku radości i zdrowiu spożywają
( jakby kolega Jacek Mruk przedstawił)
Dziwna ta prywatyzacja i sprzedaż jest i była. Droga jest gminna na terenia uzdrowiska. Za jej oświetlenia płaci Gmina (czyli "kloszardzi"). Korzysta z tego i nowy właściciel uzdrowiska i stali mieszkańcy, właściciele nieruchomości w sąsiedztwie, którzy jednak muszą wystąpić indywidualnie o pozwolenie na dostania się do swoich domów, drogą gminną przez teren uzdrowiska.
I co z tą wodą? Czyja jest?
Rozgraniczenie własności, prawa właściciela wynikające z zakupu (czego?), praktyczne funkcjonowanie uzdrowiska i pozostałej części zamieszkałej przez posiadaczy nieruchomości - coś tu komuś uciekło.
"Kloszardzi" inwestorzy ruch wykonali. Ciekawe co uczyni "ustrojstwo" w zespół z uwianowanym kapitalistom nowym właścicielem.
Robert Helski
- Robert Helski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Panie Robercie
Witam,
typowa prywatyzacja "po polsku". O większości takich porządków nowych właścicieli nigdy sie nie dowiedzieliśmy, bo dzieją się lokalnie, tak jak w Zdroju.
Ciekawe, co na to włodarz i gospodarz, czyli samorząd ? Ciekawe, czy "lud tubylczy" poza łapaniem wody gospodarskim sposobem ze zniszczonej studni, wali burmistrzowi bańkami z wodą po biurku?
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl