METODA „NA ŚCIOSA”
Aleksander Ścios, pon., 18/07/2011 - 17:42
Ilością bredni napisanych na „temat Ściosa” można byłoby obdzielić wielu blogerów lub zespół redakcyjny niejednej gazety. Część z owych dywagacji czerpie inspiracje z elaboratu zatytułowanego „Aleksander ŚCIOS, czyli - IV prawda...” autorstwa „byłego wieloletniego oficera Kontrwywiadu i Wywiadu RP 2 i 1/2 oraz RP 3” zamieszczonego przed trzema laty na portalu Związku Byłych Funkcjonariuszy Służb Ochrony Państwa. Inni korzystają z cennych myśli zawartych w paszkwilu Michała Podobina ze stowarzyszenia Pro Milito, dziś blogera Nowego Ekranu. Zainteresowanych odsyłam do linków umieszczonych pod tekstem
Pracy tych zacnych autorów i ich epigonów, zawdzięczam rolę agenta służb chińskich, rosyjskich i izraelskich oraz miano cenzora i manipulanta. Od kilku miesięcy, dzięki wzmożonym wysiłkom ludzi z Nowego Ekranu, stałem się dla odmiany Piotrem Bączkiem, cynglem Sakiewicza oraz niszczycielem środowisk prawicowych. Ta diagnoza bliska jest również zadomowionej na S24 grupce „rozumnych inaczej”, którzy śledząc z zapałem moje publikacje przyjmują wdzięczną rolę analityków, podsikujących nogawki autora.
Pomny, że mogło być gorzej, a owi wrogowie mogliby stać się moimi przyjaciółmi – nie narzekam. Nie próbuję też polemizować z ocenami tej maści adwersarzy, mając na uwadze, że nic tak nie deformuje kręgosłupa jak obcowanie z karłami.
W ostatnim czasie pojawiły się jednak oskarżenia znacznie większego kalibru. Ich wspólnym mianownikiem jest przypisywanie mi intencji, jakich nigdy nie wyrażałem oraz imputowanie poglądów nieobecnych w moich tekstach.
Prekursorami tej „metody na Ściosa” byli publicyści „Rzeczpospolitej” - Michał Szułdrzyński i Piotr Skwieciński, którzy z finezją ciężkozbrojnych kafarów wyczytali w moim artykule zamieszczonym w „Gazecie Polskiej” rzeczy kwalifikujące autora na wieloletnią zsyłkę lub co najmniej leczenie psychiatryczne. Dokonując manipulacji moimi cytatami, publicyści „Rzepy” doszli do wniosku, że lekceważę „wręcz samą demokratyczną procedurę wyłaniania władz” i wzywam do rewolucji. Nie potrafiąc sprostać logice artykułu, Szułdrzyński napisał: „Ścios jednak posuwa się znacznie poza granice racjonalnej krytyki: odmawia prawomocności wyłonionej w wyborach władzy, lekceważy wręcz samą demokratyczną procedurę wyłaniania władz. Należałoby więc zapytać autora tekstu z "Gazety Polskiej", jak wyobraża sobie swój własny scenariusz dla Polski? Bo jego manifest brzmi jak wezwanie do wypowiedzenia demokratycznej umowy społecznej, do rewolucji.”
Opinie autorów „Rzepy” zasługiwałyby na polemikę, gdybym był przekonany, że powstały pod wpływem błędu, a nie intencjonalnej manipulacji. Ponieważ trudno uwierzyć, by ludzie rozumni nie potrafili odczytać prostego przekazu, dyskusja stała się zbędna, a jedyną odpowiedzią mógł być satyryczny manifest „Przeciw obłudnym żurnalistom”.
Błazeństwo owych panów byłoby zaledwie niewinną przypadłością, gdybyśmy żyli w państwie, w którym krytyka rządzących nie grozi przykrymi konsekwencjami, a zarzut wzywania „do wypowiedzenia demokratycznej umowy społecznej, do rewolucji” nie przypomina donosu. Po doświadczeniach ostatnich miesięcy trudno jednak podzielać wiarę, by III RP była takim państwem.
Na zakończenie swojej analizy, Michał Szułdrzyński napisał:
„Przypomnijmy: od długiego czasu grono rozhisteryzowanych przeciwników PiS podkreśla, że partia Kaczyńskiego jest antysystemowa i antydemokratyczna, powinna więc zostać wyeliminowana z życia publicznego. Teraz Aleksander Ścios nie tylko przemówił językiem bliskim wypowiedziom Stefana Niesiołowskiego, ale przy okazji dał przeciwnikom partii, z którą sympatyzuje, doskonały argument.”
Nie upłynęły trzy miesiące od życzliwego ostrzeżenia dziennikarza „Rzepy”, gdy w dzisiejszym wywiadzie Stefana Niesiołowskiego w „Newsweeku” padły słowa: „Od katastrofy w Smoleńsku nie było właściwie dnia, by nie padały oskarżenia, że zamordowaliśmy świetnego prezydenta, że okupujemy Polskę. Jest taki publicysta Aleksander Ścios, który w „Gazecie Polskiej” wprost stwierdził, że trzeba obalić władzę Tuska wszelkimi metodami.”
Pracownicy medialni Newsweeka przytomnie zareagowali: „Gazeta Polska” to 60 tysięcy nakładu...”, dając tym kłamstwem wyraz swojej frustracji spowodowanej spadkiem sprzedaży "Newsweeka” o 39,2 procenta, podczas gdy sprzedaż „Gazety Polskiej” w kwietniu br. wyniosła 81,7 tys. (średnia ze stycznia br. 88,7 tys.)
Niesiołowski nie miał jednak wątpliwości o szkodliwym wpływie GP: „Ale to organ PiS. Zresztą taktyka Kaczyńskiego jest podobna. On bojkotuje prezydenta, premiera, nie uznaje rządu. Przekonuje, że obalenie Tuska jest patriotycznym obowiązkiem. Pan Ścios jest głupszy od Kaczyńskiego, bo dodaje, że nawet użycie siły byłoby tu uzasadnione. Platforma tego nie mówi. Dlatego nie przyjmę, że w tej sprawie jest jakakolwiek symetria.”
Ponieważ próba prostowania bełkotu Stefana Niesiołowskiego byłaby nieskuteczna, napiszę krótko: polityk Platformy kłamie. W żadnym moim tekście opublikowanym w „Gazecie Polskiej” nie ma stwierdzenia: „trzeba obalić władzę Tuska wszelkimi metodami” ani słów „nawet użycie siły byłoby tu uzasadnione”. To rzecz łatwa do sprawdzenia i samodzielnej weryfikacji. Tak bezczelny i oparty na fałszu atak dyskwalifikowałby każdego polityka w normalnym państwie. W III RP kłamstwa Niesiołowskiego zostaną podchwycone i uznane za wiarygodny opis poglądów „Gazety Polskiej”.
Warto natomiast dostrzec, że tego rodzaju oceny znajdują swoje źródło w artykule Michała Szułdrzyńskiego i stanowią twórcze rozwinięcie hipotez autora. Z obserwacji dynamiki tego procesu wynika, że rzucone w przestrzeń medialną dywagacje dziennikarza, ewoluują obecnie w formę wypowiedzi prominentnego polityka grupy rządzącej, a miejsce hipotez i przypuszczeń zajmują już twarde stwierdzenia. Niezmienna pozostaje sugestia, że retoryka Ściosa jest szkodliwa dla PiS- u, dając „przy okazji przeciwnikom partii, z którą sympatyzuje, doskonały argument.”
„Proroctwo” Szułdrzyńskiego już się wypełniło, ja zaś znam odpowiedź na pytanie: co dalej i wiem, skąd nastąpi kolejne uderzenie.
Wiem także, że metoda „na Ściosa” to tylko jeden z elementów manipulacji i propagandowego „dorabiania gęby” PiS-owi. W tej grze, moja osoba i publikacje są zaledwie pretekstem i nie one wydają się najważniejsze. To, co widzimy jest bowiem projekcją lęku.
Tego samego, który po 10 kwietnia stał się nieodłącznym towarzyszem ludzi z grupy rządzącej. Prowadząc ostatnią grę wierzą jeszcze, że ewolucja metody „na Ściosa” pozwoli im oszukać lub przestraszyć Polaków.
Spróbujmy zniszczyć ich wiarę.
- Aleksander Ścios - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
16 komentarzy
1. Szanowny Panie Aleksandrze
być opluwanym przez Niesiołowskiego, to znaczy sie być nobilitowanym.
Jest Pan róznie niebezpieczny dla ludzi władzy jak biskup Wiesław Mering, Ksiądz Lombardi , ks. prof. Józef Krukowski czy biskup Lepa.
Uważam, że to bardzo godne towarzystwo.
Co zaś do postawy pismaków - zapisane są ich słowa i czyny.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Michał Szułdrzyński i Piotr Skwieciński
Obydwaj "geniusze" :)
Więcej szkody robią dzisiaj tacy pseudo-prawicowi publicyści, niż całe lewactwo. Tylko czemu mnie to nie dziwi?.....
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
3. @Aleksander Ścios
Karierę Sułdrzyńskiego opisał Paweł Chojecki:
http://pawelch.salon24.pl/310271,kto-dal-zlecenie-na-sciosa
Oni juz przegrali. Stąd nienawistne, pełne strachu ataki na oślep.
Wywijaja słowami jak cepami, Niesiołowski to projekcje ich lęków.
Pozdrawiam
4. Pani Marylo,
Znam lepsze sposoby nobilitacji :) Bardzo Pani dziękuję za to zaszczytne zestawienie, jednak w żaden sposób nie utożsamiałbym swojego pisania z działalnością wymienionych przez Panią zacnych postaci. To przecież inna skala przekazu.
Pozdrawiam serdecznie
5. eska
Prawda. Ci ludzie robią większą szkodę, niż legion lewicowych pismaków. Głownie dlatego, że z nieznanych logice przyczyn kojarzeni są z "prawicowością".
6. kazef
Podzielam ocenę pana Chojeckiego. Przypadek Niesiołowskiego opisałem również po to, by skłonić niektórych niedowiarków do refleksji nad działalnością "prawicowej" Rzepy.
Pozdrawiam Pana
7. @Aleksander Ścios
Skoro Pan podziela tę ocenę, to już o nic nie pytam, dostałem odpowiedź :)
Pozdrawiam raz jeszcze.
8. Panowie pismaki boją się
Panowie pismaki boją się pewnie, że w wyniku owej "rewolucji" ich usługi przestaną być potrzebne...Każdy kto pisze choćby i marginesowo o służbach specjalnych naraża się na dziwne zarzuty. Od komicznych po groźby. Staje się pułkownikiem, generałem, doktorem nauk wszelakich i jednoosobowym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Skądś znam te ból, bo ja też kiedyś byłem w oczach paru forumowych (przez grzeczność zmilczę nazwę forum) gości "oficerem kontrwywiadu" :D
Przecież nie od dziś wiadomo, że hobbyści często mają większą wiedzę niż osławieni "zawodowcy", co jest co najmniej zaburzające porządek społeczny dla pismaków.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
9. Sądząc po skali i natężeniu zajwiska
mamy klasyczny obraz "sięgania zenitu" a więc powolnego wypalania się i być może zmiany są już za przysłowiowym rogiem, a być może przyjdzie na nie trochę poczekać.
Jakby nie patrzeć, szczekanie psów nie ma i nigdy nie miało wpływu na karawanę.
10. Witam Panie Aleksandrze!
Na tego "młodego geniusza" M.Szuldrzyńskiego z Rzp. zareagowałam "alergicznie" już w chwili "otrzymania" przez niego programu autorskiego w TVPInfo: skąd zacz? taaaaaaaaaaka ściezka kariery? Choć początki były może obiecujące, prawicowa retoryka (czasem sie jednak coś dziwnego "wymskneło" :) - ale czym dalej tym było gorzej. Doleci do mnie czasem jakieś zdanko owego osobnika i...brak jakichkolwiek złudzeń! Ale jeszcze jedna uwaga: od początku - zaskakująca pewność siebie młokosa i rodzaj zwykłego...tupetu. Bez przyczyny - nic nie ma!
Że też służbiści nie potrafią wymyslić nic innego, jak oklepana i w konsekwencji - nieskuteczna (!!!) metoda "na Wołka" (w owym "prawicowym" Życiu z kropką :)) - ponawiają ten scenariusz jak ostatni głupcy...dlaczego głupcy? Bo im sie stale za bardzo spieszy, żeby zacząć rozwalać prawicę i to jest wyczuwalne jak swąd ze spalonych opon!
(i chwała durniom!)
Serdecznie Pana pozdrawiam.
P.S. Ale (niechcący) reklamę Panu robią :)))
Selka
11. Unicorn
Gdyby jeszcze ci panowie potrafili coś sensownego napisać, mogliby zasadnie zabiegać o swoje "pozycje". Obawiam się jednak, że w większości tematów są pospolitymi ignorantami, a uprzywilejowane miejsce zawdzięczają zatrudnieniu w firmie medialnej.
12. Sierota,
Owszem, czasem szczekanie psów ma wpływ, bo karawana mocno przyspiesza.
13. Witam Pani Selko,
Nie obserwowałem na tyle uważnie owego herosa, ale zdaję się na Pani trafne uwagi.
Szczególnie, że wyczuwam ten sam swąd spalonych opon :)
Mam nadzieję, że za reklamę nie wystawią mi rachunku:)
Bardzo Pani dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
14. @A.Ś.
:)
"Mam nadzieję, że za reklamę nie wystawią mi rachunku:) "
Sądzę, że bardziej dziś obawiają się wystawienia IM rachunków..... :-)
Selka
15. Autor ma rację - dziś "polemiki" "dziennikarzy" czyli raczej
funkcjonariuszy mediów, mogą stanowić grunt do działań innych funkcjonariuszy. Być może niedługo będzie tak, że po tych których wskażą słuszne media ruszą "organy" (a i dziś się to zdarza). Pseudoprawicowa Rzepa to jednak jeszcze nie jest to, co podstawowy wskaźnik różnych zbrodniarzy, w szczególności tzw. antysemitów, jakim jest najbardziej obiektywna gazeta świata czyli GW
16. Adam Lipiński.......
Ciągle go mam w głowie...... bo Wrocław........ bo Grzegorz Braun..... bo Renata......