Gaz łupkowy wymaga raportu dla KE - nowa akcja CO2 dla obrony interesu Gazpromu?
Parlament Europejski zwrócił się do Komisji Europejskiej o zbadanie oddziaływania wydobycia gazu łupkowego na środowisko i emisji CO2. (...) Musimy (...) zobaczyć, jak zakwalifikujemy tę nową technologię - powiedział polskim dziennikarzom w Brukseli szef komisji ds. środowiska w PE, niemiecki eurodeputowany Jo Leinen.
Szef komisji środowiska w PE powiedział, że trzeba zbadać skutki szczelinowania na środowisko. "Trzeba osądzić, czy możemy zaakceptować tę metodę, czy też nie" - podkreślił. "Musimy uważać, by nie została skażona woda i ocena technologii szczelinowania jest konieczna, a także ocena, czy są alternatywy" - dodał.
"Jeżeli wydobywamy klasyczny węgiel, zniszczenia środowiska polegają na emisji do powietrza siarki, rtęci, tlenków azotu, zniszczeniu dużych połaci ziemi w wyniku wydobycia odkrywkowego. Jeżeli korzystamy z energetyki atomowej, mamy problem z wypalonym paliwem i zwiększonym ryzykiem dużej katastrofy" - mówił Kraszewski.
"Jeżeli korzystamy z gazu klasycznego, to po pierwsze trzeba go mieć, a jeżeli uzależniamy się od kogoś, to musimy podjąć polityczną decyzję, czy chcemy się od tego uzależniać. Jeżeli wydobywamy gaz łupkowy, mówią nam, że będziemy mieli problemy z wodami podziemnymi. Nie ma idealnego sposobu na to, by energetyka systemowa miała całkowicie bezpieczne i obojętne dla środowiska źródło" - zauważył polski minister.
PAP/WNP.pl
Kolejna inicjatywa - samobójcza Jo Leinena
"Nie wejdziemy w żadną opcję, dopóki nie będzie rachunków" - tak odniósł się do tej zapowiedzi minister środowiska Andrzej Kraszewski. "Czekamy na rachunki KE, obiecane w lipcu" - mówił. Stwierdził, że "zwiększenie celu redukcji do 25-30 proc. kosztuje, nasz protest budzi fakt, że nie wiemy, ile. Inne są koszty dla kraju, który w 80 proc. czerpie energię z elektrowni jądrowych, inne dla tego, który korzysta z elektrowni wodnych, a inne dla kraju takiego jak Polska, który ze względów historycznych opiera się na węglu" - wyjaśnił Kraszewski. Dodał, że nie ma "średnich kosztów dla UE, ale dla każdego kraju".
"Według naszych kalkulacji 20-proc. redukcja przekłada się na 0,9 - 1 proc. PKB, a według Banku Światowego - na 1,2-1,4 proc. PKB. Jeśli chodzi o redukcję 25 czy 30 proc., to musimy przeprowadzić nowe, precyzyjne analizy" - mówił Kraszewski. "Taką cenę musimy zapłacić, ale pojawia się pytanie, w jaki sposób będzie to zrekompensowane" - dodał.
Minister przypomniał, że Polska produkuje mniej niż 1 proc. światowej emisji CO2, a Europa 12-13 proc.
"Jesteśmy dumni z tych ambicji (UE w dziedzinie klimatu - PAP), ale najpierw kalkulujmy. Możemy więcej zapłacić, ale protestujemy, jeżeli wcześniej nie zostaną przeprowadzone konkretne wyliczenia" - podsumował szef polskiego resortu środowiska.
Nerwowe ruchy dla obrony mperium potentatów gazowych w Europie.
Kejow
- kejow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @kejow
Bułgarzy mają w głębokim poważaniu Zielonych i ich mocodawców. Zrywają umowę na gaz z Rosją i dogadują się z Turcją.
Polska szykuje odbiór gazu z Niemiec - rura północ dla Litwy. Pełne kondominium.
Jeszcze za kasę niemieckich lobbystów chcą nam wepchnąć stare niemieckie technologie wiatrowe.
Nic o geotermii, dopuszczalne lokalne sanatoria - w bardzo nikłej ilości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. a to juz robota Pawlaka i umowy gazowej z Rosją
Od dziś będziemy więcej płacić za gaz. Średnie ceny błękitnego paliwa wzrosną o 5,4 do 7,3 procent -
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podwyżkę tłumaczy znaczącym wzrostem kosztów sprowadzania gazu. Jest to związane z rosnącymi od początku roku notowaniami ropy naftowej spowodowanymi niestabilną sytuacją w krajach Afryki Północnej. Według danych PGNiG, koszty pozyskania gazu ziemnego z importu wzrosły w ostatnich miesiącach o blisko 23 procent.
Nowe ceny gazu będą obowiązywały do końca tego roku
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl