Miałem dwanascie  lat.

Byl rok 1982. W szkole złamałem noge. Pan doktor zrobił "gips" tak bym mógł kustykac na lekcje.

Dwanascie lat. Dzieciak jeszcze...

One były dwie. Wielu juz oczarowały, dla wielu byly najpiekniejsze, najbardziej powabne. Ktos kto z nimi obcował czuł sie szczesliwy, czuł sie wywyzszony, lepszy od innych. 

One byly nierozłaczne. Jedna bez drugiej nie istniały. Jedna bez drugiej kroku uczynic nie mogły.

To z nimi był moj pierwszy raz.

A było to tak:

Uznałem je za warte grzechu. One były dwie a ja sam, poprosiłem wiec kolege by mi pomogl. Wszystko zaplanowałem, wszystko załatwiłem. Umowilismy sie na wieczorową pore...

To było na małym daszku przy samej ulicy,  wdrapalismy sie tam... Cicho, ciemno. ADRENALINA!!! Ulicą chodzą ludzie lecz nikt nas nie widzi..  Adrenalina w ilosciach hurtowych, strach przed nieznanym. Strach ze sie nie uda, ze wstyd bedzie...

Zacząłem ja, szło mi dobrze. Juz konczyłem az tu nagle...

...latarnie zaswieciły na całej ulicy. Bylismy jak na scenie a wokoł ze setka ludzi gapiących sie na nas. STRACH!!!  ADRENALINA!!! Pospiesznie skonczyłem...

Przykleiłem sie do daszku całym soba. STRACH!!!  Mysli kołatają w sercu, krew pulsuje w mózgu. Nie tak miało byc!

Latarnie swiecą, ludzie sie patrzą,  strach trzyma mnie caly czas  przyklejonego do dachu a one sa dwie, nie istnieją bez siebie, muszą byc razem. Powiedzialem do kolegi : "Paweł, ta druga jest twoja. Musisz.". STRACH!!!  Poderwał sie jednak, złapał... "Pawel, przerwa, Pawel zrob przerwe!"  ale on nie slyszal, lecz zrobił to szybko, byle jak...

Zwialismy z predkoscią swiatła i gipsu z miejsca mojego "pierwszego razu".

Po kilkunastu minutach, juz jako grzeczne dzieci wrocilismy na to miejsce tyle ze od strony ulicy.

Na scianie, nad daszkiem widniał napis:

"PRECZ

z PZPR

iMO "

Po przeczytaniu tego napisu pomyslałem tylko : "Dupek, nie zrobil przerwy* po "i" .

*- teraz nazywa sie to spacja.