Dźwig koło Balic, czyli szczyt idiotyzmu
Człowiek przez ponad sześćdziesiąt lat żyje w Polsce i wydaje się, że nic już nie jest w stanie go zaskoczyć. Ciągle jednak zdarza się coś, co pokazuje mu, jak mylne jest takie mniemanie. Oto dziś w serwisie TVN24 można przeczytać tryumfalne wieści: "Dźwig uziemiony, Balice latają" oraz "Ujarzmili dźwig, samoloty mogą latać" /TUTAJ/ i /TUTAJ/.
Aby zrozumieć, o co chodzi, trzeba przeczytać wczorajszą informację "Dźwig blokuje lotnisko, samoloty nie lądują" /TUTAJ/. We wsi Liszki koło miedzynarodowego lotniska Balice /dla Krakowa/ budowano halę. Czyniła to firma p. Skalskiego. W poniedziałek/4.07/ na budowie pojawił się siedemnastometrowej wysokości dźwig. Ze względu na obecność lotniska wysokość jakichkolwiek obiektów w tej okolicy nie może przekraczać 15 metrów. W zwiazku z tym, gdy dźwig zaczął pracować, musiano wstrzymać loty na Balicach na ponad dwie godziny. Kierownik budowy zapewniał, że podniesie ramie dźwigu najwyżej do 15 metrów i będzie zawiadamiał lotnisko na 20 minut przed każdorazowym rozpoczęciem pracy dźwigu. W ten sposób, to on kierowałby lotami.
Dziś /5.07/ sytuacja się powtórzyła i loty wstrzymano od 8:00 do 8:40. "Ujarzmienie" i "uziemienie" dźwigu polegało zaś na tym, że przed południem odbyła się specjalna narada z udziałem inspektora nadzoru budowlanego, który zakazal dalszego używania dźwigu.
W tej kuriozalnej sprawie widać jak na dloni całą nieudolność, nieporadność i głupotę państwa polskiego nie mogącego sobie poradzić z najprostszą rzeczą. W każdym normalnym kraju, po stwierdzeniu, że w korytarzu powietrznym sterczy zbyt wysoki dźwig, wysłanoby po prostu na budowę oddział policji, która wymusiła by złozenie i zablokowanie maszyny i ewentualnie aresztowała operatora za stwarzanie zagrożenia dla ruchu lotniczego. Trwałoby to, jak sądzę, pół godziny do godziny. Narady mogłyby odbywać się potem.
I pomyśleć , że jest to to samo państwo, które wysyła o szóstej rano oddzial antyterrorystów do domu faceta, opowiadającego w Internecie dowcipy o prezydencie. Tu jakoś nie brakowało mu energii.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @Najświeższe informacje
Według najnowszego komentarza /z godz 15:19/ pod wpisem o "ujarzmieniu" dźwigu, został on usunięty. Jutro ma się pojawić na budowie inny, mniejszy dźwig. Tak więc załatwianie tej sprawy trwało aż półtorej doby :)))
2. Opisana powyżej historia
może się wydawać mało ważna anegdotką, ale warto pamiętać, że przez takie właśnie codzienne kretynizmy tracimy prawdopodobnie więcej, niż przez wielkie i głośne afery.