Dziennikarze jak komunistyczni prokuratorzy
Tandem Sekielski - Mrozowski nie od dziś bawi się w śledczych. We wczorajszym programie „Teraz My” przedstawili dokumenty, z których wynika, że minister sportu Mirosław Drzewiecki został 31 grudnia 1999 r. zatrzymany przez policję w Miami za pobicie żony; miał też wtedy podpisać dokument, że nie dysponuje majątkiem i jest bezrobotny.
Wcześniej Drzewiecki, pytany przed dziennikarzy "Teraz My stwierdził, że nigdy nie był aresztowany. Poznaliśmy więc dwie prawdy: Drzewieckiego i jego żony, z którą połączono się telefonicznie, oraz prawdę dziennikarzy, popartą dokumentami.
I nie do nas należy jej rewidowanie.Aspekt jest szerszy i dotyczy tej cienkiej linii, zapisanej również w Kodeksie Etyki Dziennikarza, która została przekroczona. Została przekroczona granica wolności osobistej, kultury, dobrego smaku, wreszcie dziennikarskich standardów. Zadowoleni z siebie dziennikarze, na oczach całej Polski zniszczyli moralnie człowieka, zachowując się jak komunistyczni prokuratorzy. Znając ich wcześniejsze pobudki działania, można przypuszczać, że i tym razem było to zlecenie. Okraszone wyjątkową pychą, chamstwem, brakiem profesjonalizmu. Słowem – kompletna kompromitacja.
- MagdaF. - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Rozstrzelanie