Homo niewiadomo - rzecz o Polakach w rozkroku.
Ta gra zwiąże Cię w supeł. I pozostanie tylko ciach.
Istnieje jak sadzę pewien porządek rzeczy. Rodzimy się ludźmi, mamy płeć i obywatelstwo. Każda z tych cech niesie ze sobą wartości, uwarunkowania i zobowiązania. Od rodziców i nauczycieli zależy to kim się staniemy, pozostają jeszcze geny i środowisko oraz coraz bardziej przemożny wpływ mediów, jako emanacji władzy, wiedzy i kultury, że pożal się Boże.
Świat tak piękny w swej różnorodności syci nas wszelkim barwami tęczy. Jednak od najmłodszych lat, choć pierwej wyborów dokonują za nas rodzice i opiekunowie, stajemy przed mniej lub bardziej ważnymi i trudnymi wyborami. Wszechświat, zapewne nie jedyny, niewyobrażalny i niepoznawalny wydaje się momentami bardziej zbadany niż Kosmos każdego człowieka. Mnogość czynników wewnętrznych, meandry losu, przypadkowość zjawisk towarzyszących naszemu życiu, czy też ręka demiurgów sprawia, że nie da się przewidzieć kim zostaniemy, jakie cechy posiądziemy przy istniejących dziedzicznych. Nie ma się co zatem dziwić, iż przy pewnego rodzaju nowym trendzie pedagogicznym na świecie, założeniu propagowania ideologii lewackich, konformizmu, poprawności politycznej, czy też walce z tradycją, wartościami wypływającymi z wiary niczym górski strumień ze źródła, zacieraniu granic między dobrem, a złem, tym co moralne, a co nie oraz globalnej cywilizacji konsumpcyjnej mamy większość Polek i Polaków w rozkroku. Choć krocze boli, co poniektórzy stoją w rozkroku jak nie przymierzając PSL
Nie jest to oczywiście nic nowego, nawet nadworny błazen cierpiał z powodu bólu krocza, gdyż musiał raz to chwalić, a raz to ganić króla. Takich też mieliśmy obywateli, dziennikarzy, artystów, pedagogów i naukowców w PRL-u, że „filozofach” nie wspomnę. Jakoś tak się krygowali, nie potrafili czy tez nie chcieli się jasno określić. Oj potrafili oni dosolić władzy, ale i o pochwałach nie zapominali, bo talon na samochód lub wczasy w Bułgarii mogły uciec z łapki. Bezpartyjni fachowcy, co to do partii się nie zapisali, w końcu była im obca światopoglądowa, różne szemrane stowarzyszenia katolickie, niezaangażowani artyści, nie brzydzący się tras koncertowych z PAGART-em, a to po ZSRR, NRD, a nawet bratniej Kubie. Było tego całe mnóstwo. Dziwić się, nie dziwić ? Nie dziwić tylko analizować i wyciągać wnioski. To właśnie ta część społeczeństwa i jej potomkowie w znacznej części do dzisiaj stoją w rozkroku.
Znacznie łatwiej jest walczyć z realnym wrogiem, przeciwnikiem, a nie z człowiekiem gumą, a często jak to napisał bodajże Mrożek z człowiekiem szmatą, który zastąpić miał w cyrku człowieka gumę z powodu jego niedyspozycji, może się naderwał jak się rozciągał raz w lewo, raz w prawo. Równocześnie nic bardziej nie brzydzi niż ludzka postawa podobna chorągiewce na wietrze, ta z powodów fizyku tak się zachowuje, człowiek wygodny, homo canapus z powodów pragmatyki. Właśnie taka postawa jest godna szacunku i ze wszech miar jest wskazana. Tacy ludzie to może niezbyt dobra opoka do budowania silnego i światłego społeczeństwa, ale za to doskonale się nimi manipuluje. A są przewidywalni i wysterowalni jak nie przymierzając sprzęt High End, tyle, że na ruskich lampach. Łatwo się przyzwyczają do moralnych niedogodności takiej postawy, są przecież korzyści, a Towarzysz Szmaciak wiecznie żywy. Ja jednak dalej nie rozumiem lub może nie godzę sięz tym, iż są ludzie, jeszcze nie zepsuci do cna, a jednak głosujący na Partię w której rządzą niepodzielnie i brylują typki jak Donek, Bronek, Grzechu czy Stefan, że o pomniejszych „szatanach” nie wspomnę. O wyborach lewicy nie warto nawet rozmawiać, lepiej zrobić ściepę na jakiś czarter lub Pociąg Przyjaźni i ciupałem odesłać Sowietom to cala towarzystwo, oby tylko nam ich nie odesłali z powrotem jakby to rzec bez ducha, rewolucyjnego też.
Zawsze należy dokonywać jednoznacznych wyborów, odraczanie ich konsekwencji bowiem przeważnie źle się kończy. Ja rozumiem, że nie każdy może obezwładnić wyrostków atakujących bezbronnego przechodnia, należy przecież często w ułamku sekundy podjąć decyzję mając świadomość często nieprzewidywalnych skutków. Mogą być naćpani, ugodzić nożem. Decyzja musi być jednoznaczna, chyba, że posiadamy rzadką umiejętność perswazji i negocjacji. Wtedy i tak musimy zdecydować o celu i metodach do niego prowadzących.
Jedną z bardzo stabilnych pozycji sztuk walki, np. karate – kyokushin jest pozycja jeźdźca, rozkroczna - kiba dachi. I to nie jest ów rozkrok moralny, brak decyzji, to świadomy sytuacyjny wybór. Pozwala nam zachować równowagę przy obronie przed atakiem przy równoczesnej możliwości kontrataku rękami i przejściem do innych pozycji i technik nożnych. Należy jednak pamiętać, iż siadamy na jednym koniu i najlepiej dobrze ujeżdżonym i przewidywalnym. Wielu z nas woli dosiadać kilku koni, aby w odpowiednim momencie postawić na jednego, może to i dobra asekuracyjna strategia, wygrana jednak przeważnie jest marna. Warto stawiać na jednego konia, trzeba tylko być pewnym i podejmować jednoznaczne decyzje. Wtedy możemy liczyć na większą wygraną. Na przykład na wygraną Polskę.
Przykładem rozkroku może być Rzepa i część jej dziennikarzy. Wszyscy wiemy o kogo chodzi. Oczywiście nie mam prawa odmawiać ludziom prawa do zabezpieczenia bytu swojego i rodziny. Proszę bardzo, jednak nie moim i Polski kosztem. To dobrze, że Rzepa puści i Wołka i Kuczyńskiego, co prawda na wymioty się zbiera i śmiech pusty ogarnia człowieka gdy czyta te Trybunowo Ludowe wypociny styropianowych redaktorków co nie gardzą żadną monetą i znani są z częstej zmiany jedynego słusznego poglądu, jednak bardziej gorszące i niebezpieczne są pływy księżycowe stałych dziennikarzy. Co pozwala im z nadzieją myśleć z nadzieją o przyszłości i stałej pracy w branży oraz spłacania kredytów im. Franka, bynajmniej nie świętego. Bo w końcu ta czy inny władz wybaczy i doceni bezkompromisową neutralność światopoglądowa.
To przecież bliskie duchowi internacjonalizmu, integracji europejskiej, globalnemu sowchozowi ponad podziałami. Taki świecki ekumenizm, tylko, że cele i idee zgoła inne. Różnice mogą być piękne, ale różnić się trzeba zdecydowanie, w oparciu o jasny katalog wartości i twardy kręgosłup moralny. Znamienne jest to, iż chroni się prawo mniejszości, wybranych oczywiście, do głoszenia poglądów, realizowania światopoglądu, nadmieńmy, iż orientacja seksualne nim nie jest wbrew pobożnym życzeniom lewicy i środowisk LGBT. Natomiast większości lub co najmniej sporej części społeczeństwa knebluje się usta przy wydatnej pomocy wymiaru sprawiedliwości. Za „Chama mamy za Prezydenta” można zebrać poklask neoliberałów i lewaków, a za „Pedała” wyrok sądu i ostracyzm środowiskowy. Dlatego też najlepiej milczeć, choć ból w kroczu narasta, a rachunki rosną, jest nadzieja, że jak nie na salonie wylądujemy to chocia do resztek z Pańskiego Okrągłego Stołu się dopchamy. Coraz trudniej bo Pony chytre okrutnie, a pod stołem tłum nieprzebrany.
Sprawdza się bowiem jak nigdy stare powiedzenie - Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
Zacznijmy może zatem walczyć najpierw z orędownikami nowoczesnego konformizmu, ludźmi środka. Nie może tak być, że władzę sprawują partie z namaszczenia zmanipulowanej i pogrążonej w bachanalicznej konsumpcji grupy społecznej, której wyborem jest brak wyboru i ciągłe oczekiwanie, jak się wydaje na telefon od przyjaciela z TVN24 lub GóWna, który podpowie jakie są najbliższe prognozy. W końcu to ich specjalność, pogodynek politycznych.
Przypomina się stary dowcip o Cyrankiewiczu, który zapytany przez innego towarzysza dlaczego pomimo słonecznej pogody przechadza się po Warszawie pod parasolem odrzekł - bo w Moskwie pada. I to jest jedne z ojców duchowych ludzi w rozkroku, choć oni go dawno prześcignęli. Mają tak jakby parasol na poły otwarty i zamknięty zarazem, a jedno oko na Moskwę, a drugie na Waszyngton. Jak łatwo Wam przychodzi łączenie wiary katolickiej z Nowym Ładem, jak łatwo nienawidzicie nas i boicie się. Bardzo Wam na sercu leży los, ale chyba nie Polski i współbraci. Pchacie się do Europy oknami i drzwiami licząc, że i dla Was znajdzie się kawałek tortu. On już podzielony, w waszym imieniu konsumują go Buzki i jemu podobne Euroosły. A po bankiecie jaki sobie politycy, urzędnicy i macherzy wszelakiej maści na nasz koszt wyprawili kelner rachunek wyślę na Wasz i Nasz adres, o napiwku tylko nie zapomnijcie, bo się należy, czyż nie ?
Wiem, że są sytuacje gdy trudno nam mówić tak, tak i nie, nie. Warto jednak próbować, poboli, poboli i przestanie. Natomiast permanentny rozkrok musi się skończyć dla jak mu się wydaje cwanej bestii rozerwaniem krocza. Lub wracając do sztuk walki, ów Polak w rozkroku dostanie przysłowiowego kopa - kin - geri - kopnięcie w pachwinę. A wtedy ani jaj, ani chłopa nie ma. Pozostanie Wam Polacy w rozkroku łabędzi śpiew, a uwierzcie mi Farinelliego nie przebijecie. A gdy po raz kolejny specjaliści od moralnej i społecznej gimnastyki powykręcają wam członki i zaczną majstrować przy słabym punkcie rozszerzając przywileje rzekomo wykluczonych i prześladowanych mniejszości seksualnych lub wskażą Wam nowego wroga to ja Wam zasadzę tym razem z całego Polskiego Serca kopa w dupsko, jakoś mi z Wami nie po drodze.
Ja fizycznie serce mam po lewej stronie, bije jednak po prawej.
Bo po lewej to mięsień, a po prawej to Polskie Serce i Dusza.
A teraz z greckiej beczki - szczególnie polecam.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz