Panie europośle Marku M.
Czy skrajna niewdzięczność, nieodpowiedzialność poselska i podłość, jaką Pan prezentuje publicznie, to wynik choroby, którą należy zdiagnozować i leczyć, czy raczej skrzywienie moralne związane z pochodzeniem i wyniesione z domu?
Nie musi Pan prezesa kochać, ani udawać, że go kocha, ale prezentowana publicznie postawa jest najgorszym wyrazem zaprzaństwa, jakiego może dopuścić się człowiek.
Po odejściu z PIS z innymi wichrzycielami mieliście nadzieję, że w związku z tym partia ta się rozsypie, bo to Wy stanowicie jej trzon i elitę.
Nic takiego się nie stało, słupki poparcia ani drgnęły i dotarło,że byliście tylko balastem. Poparcie dla nowej inicjatywy PJN (Pieniądze Jednak Najważniejsze) oscylujące w granicach błędu statystycznego udowodniło to jeszcze dodatkowo potwierdzając, że jesteście politycznym planktonem, bez polotu, wizji i zapału.
Człowiek honoru po takiej weryfikacji usuwa się w cień, ale skąd Panu o tym wiedzieć?
Skoro po Waszym odejściu poparcie dla PIS nie uległo zmianie można z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że ci wyborcy, dzięki którym znaleźliście się w polityce dostając sute apanaże, zostali i trwają przy swej partii mimo ustawicznie prowadzonej nagonki ze strony mediów i struktur rządzących.
Rodzi się zatem pytanie, czyje stanowisko reprezentujecie Wy rozłamowcy zarówno w europarlamencie, jak i w polskim Sejmie, bo chyba nie tych, którzy Was wybrali?
Czy to nie jest aby schizofrenia polityczna, takie rozdwojenie osobowości i czy nie powinien zająć się tym fachowiec, który przy Waszym poklasku na wyraźne zlecenie polityczne ma zajmować się liderem jedynej opozycji?
Sam papa Stalin byłby dumny, że jego sprawdzone bolszewickie metody są tak skutecznie wprowadzane w XXI wieku w Polsce, przy milczącej, bądź nawet zachęcającej postawie klasy politycznej.
I jeśli taka postawa nie jest odzwierciedleniem oczekiwań elektoratu w Polsce, to może właśnie w Rosji należy poszukiwać inspiracji do takich poczynań.
Idą jesienny wybory, więc należy mieć nadzieję, że wyborcy założą wtedy glany i inne twarde buty, aby dać solidnego kopa niesolidnym politykom, tak aby lekcję tą zapamiętali na długo.
Panu osobiście życzę, aby zabrakło wkrótce na paliwo do lexusa, którego posiadł Pan tylko dzięki temu niedobremu Kaczorowi.
Chodząc pieszo i przyglądając się egzystencji swoich byłych wyborców będzie Pan miał szansę stać się, jak oni, przyzwoitym człowiekiem, który obserwuje i słucha, a nie tylko szczeka nieustannie i toczy pianę dookoła.
PS.
Napisałem to sprowokowany kolejnym już wpisem europosła poświęconym prezesowi PIS http://migal.salon24.pl/318391,kozetka-kaczynskiego-czyli-cep-polski,
w którym stara się udowodnić w swoim stylu, że za badanie psychiatryczne Kaczyńskiego jest odpowiedzialny sam Kaczyński.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz