To idzie nowe. Z wizją.
tu.rybak, pon., 20/06/2011 - 09:54
Rano wysłuchałem codziennej audycji w radiowej "Trójce". Prowadząca zaprosiła dwóch publicystów. Wyważonego i obiektywnego.
Tu uwaga: publicysta wyważony, to taki publicysta, który winą za wszystko obarcza Kaczyńskiego w 90 proc., pozostałe 10 proc. kładąc na karb kataklizmów przyrody lub niezręczności działaczy PO.
I jeszcze uzupełnienie uwagi: przez kataklizmy przyrody publicysta wyważony uważa np. mróz i śnieg zimą lub upał latem, a przez niezręczności rzecz dowolną np. afere hazardową czy sprzedaż stoczni inwestorowi z Kataru. I oczywiście nieręczności nie dotyczą Tuska, a wyłącznie jego podwładnych.
I jeszcze jedno uzupełnienie, wynikające już z powyższej definicji: publicysta wyważony przy każdej okazji rozdziela "razy" po równo. Jeśli np. mamy w ciągu ostatnich kilku dni kolejne z rzędu rynsztokowe wypowiedzi działaczy PO, to publicysta wyważony odnotowuje ten fakt z niesmakiem jednocześnie przypominając, że kilka lat temu Kaczyński powiedział spieprzaj dziadu.
Publicysta obiektywny po prostu prezentuje aktualną linię propagandową rządzących.
Uff, to tyle definicji...
Wracajmy do naszych baranów.
Do audycji trafili publicysta obiektywny z "Polityki" i wyważony z portalu "sportifo24.pl".
Pierwszym tematem rozmowy była prezentacja przez Kaczyńskiego programu PIS. O ile zdanie i nazwisko publicysty obiektywnego możemy pominąć jako nic nieznaczące, o tyle warte dekonspiracji jest stanowisko publicysty wyważonego.
Otóż publicysta wyważony powiedział coś niezwykle charakterystycznego dla pewnej klasy ludzi skażonych propagandą (marketingiem) i nieskażonych samodzielnym myśleniem.
Po wstępie oględnie krytykującym PO publicysta wyważony skrytykował PIS - krytykując program - następująco:
Jeśli się chce porwać wyborców, trzeba im pokazać nową wizję, porywającą. [I. Janke, program III PR, 20 VI 2011 r.]
Oraz, zachowując proporcje, pochwalił z lekką nutą protekcjonizmu:
Dobre jest to, że PIS przygotowuje jakiś program. [źródło j.w.]
Nie chciałbym, by złota myśl o nowej wizji przeszła niezauważona.
Poważnie rzecz ujmując, jeśli PIS porzedstawia ten sam program co przed czterema laty z modyfikacjami dotyczącymi sytuacji gospodarczej kraju, to oznacza tylko tyle, że program jest aktualny, że przez ostatnie cztery lata sytuacja się nie zmieniła i z punktu widzenia PIS wymaga podobnych działań, a modyfikacje wynikają wyłącznie ze zmian sytuacji na świecie i z krajowej nieudolności rządzących.
Abstrahując od tego czy program jest dobry czy niedobry, samej konstrukcji wywodu nie można zarzucić niekonsekwencji.
Dla publicysty wyważonego program jest zły, gdyż nie zawiera nic nowego.
Krótko mówiąc, gdyby Kaczyński zaproponował coś zupełnie porywającego - nie mam pojęcia: związki partnerskie? wystąpienie z NATO i unię polsko-rosyjską? - to wtedy byłoby dobrze.
Brawo. Żeby publicysta wyważony zrozumiał moje abstrakcyjne wywody podam prosty przykład:
Przystępujemy do generalnego remontu. Naszym programem jest odbudowa walącego się domu. Niestety choroba i brak pieniędzy każe nam remont odłożyć. Po czterech latach mobilizujemy się powtórnie. Szukamy pieniędzy i ekipy. Przedstawiamy plan. To jest ten sam plan remontu zmodyfikowany o poprawki wynikające ze zmian cen materiałów i robocizny, o dodatkowe zniszczenia, które zaszły przez cztery lata niezabezpieczonej budowy i inne zmiany powstałe dookoła posiadłości.
Dla człowieka normalnego rzecz jest normalna. Ale nie dla publicysty wyważonego.
Nowy - stary plan jest zły. Dobrze by było, by był nowy, porywający i z wizją! Zamiast dwóch izb z kuchnią - dwa orliki, zamiast zwykłego dachu gontem krytego - rozsuwany, zamiast utwardzenia drogi od bramy - autostrada z bezkolizyjnym przejściem dla krów...
Albo modernistycznie i wizją: Zacznijmy od dachu! O fundamentach pomyślimy jutro!
O tak! To porwie wszystkich!
Mnie by nie porwało. Mnie by trafiło.
Po raz kolejny zwracam na to uwagę, gdyż publicysta wyważony jest bardziej szkodliwy niż obiektywny. Obiektywny komunikuje się wyłącznie ze swoimi przez co nie czyni krzywdy dodatkowej. "Barwy ochronne" publicysty wyważonego są w stanie oszukać niezorientowanych lub łatwowiernych.
Dlatego taki mimetyzm trzeba dekonspirować.
PS.
Wczoraj przeleciał mi przed oczami Internetowy tytuł: "Program ciekawszy od przemówienia". Ponieważ był to tekst publicysty wyważonego oczywiście nie zajrzałem do niego. Dziś, po wysluchaniu audycji w "Trójce" coś mnie tknęło i do owego tekstu wróciłem.
O treści programu PIS autor pisze tylko, że trzeba będzie go kiedyś przeczytać i poddać - także krytycznej - ocenie. Co nie przeszkadza napisaniu takiej pointy:
W zdrowym państwie powinna być opozycja zdolna do przejęcia władzy. Opozycja potrafiąca nie tylko przygotować dobry program, ale też, umiejąca przedstawić wyborcom porywającą wizję przyszłości. W Polsce wciąż – mimo nicnierobienia i kolejnych porażek ekipy Donalda Tuska – partia rządząca nie ma takiego konkurenta. [I. Janke, rzeczpospolita.pl, 19 VI 2011 r.]
No, i to by było na tyle.
Tu uwaga: publicysta wyważony, to taki publicysta, który winą za wszystko obarcza Kaczyńskiego w 90 proc., pozostałe 10 proc. kładąc na karb kataklizmów przyrody lub niezręczności działaczy PO.
I jeszcze uzupełnienie uwagi: przez kataklizmy przyrody publicysta wyważony uważa np. mróz i śnieg zimą lub upał latem, a przez niezręczności rzecz dowolną np. afere hazardową czy sprzedaż stoczni inwestorowi z Kataru. I oczywiście nieręczności nie dotyczą Tuska, a wyłącznie jego podwładnych.
I jeszcze jedno uzupełnienie, wynikające już z powyższej definicji: publicysta wyważony przy każdej okazji rozdziela "razy" po równo. Jeśli np. mamy w ciągu ostatnich kilku dni kolejne z rzędu rynsztokowe wypowiedzi działaczy PO, to publicysta wyważony odnotowuje ten fakt z niesmakiem jednocześnie przypominając, że kilka lat temu Kaczyński powiedział spieprzaj dziadu.
Publicysta obiektywny po prostu prezentuje aktualną linię propagandową rządzących.
Uff, to tyle definicji...
Wracajmy do naszych baranów.
Do audycji trafili publicysta obiektywny z "Polityki" i wyważony z portalu "sportifo24.pl".
Pierwszym tematem rozmowy była prezentacja przez Kaczyńskiego programu PIS. O ile zdanie i nazwisko publicysty obiektywnego możemy pominąć jako nic nieznaczące, o tyle warte dekonspiracji jest stanowisko publicysty wyważonego.
Otóż publicysta wyważony powiedział coś niezwykle charakterystycznego dla pewnej klasy ludzi skażonych propagandą (marketingiem) i nieskażonych samodzielnym myśleniem.
Po wstępie oględnie krytykującym PO publicysta wyważony skrytykował PIS - krytykując program - następująco:
Jeśli się chce porwać wyborców, trzeba im pokazać nową wizję, porywającą. [I. Janke, program III PR, 20 VI 2011 r.]
Oraz, zachowując proporcje, pochwalił z lekką nutą protekcjonizmu:
Dobre jest to, że PIS przygotowuje jakiś program. [źródło j.w.]
Nie chciałbym, by złota myśl o nowej wizji przeszła niezauważona.
Poważnie rzecz ujmując, jeśli PIS porzedstawia ten sam program co przed czterema laty z modyfikacjami dotyczącymi sytuacji gospodarczej kraju, to oznacza tylko tyle, że program jest aktualny, że przez ostatnie cztery lata sytuacja się nie zmieniła i z punktu widzenia PIS wymaga podobnych działań, a modyfikacje wynikają wyłącznie ze zmian sytuacji na świecie i z krajowej nieudolności rządzących.
Abstrahując od tego czy program jest dobry czy niedobry, samej konstrukcji wywodu nie można zarzucić niekonsekwencji.
Dla publicysty wyważonego program jest zły, gdyż nie zawiera nic nowego.
Krótko mówiąc, gdyby Kaczyński zaproponował coś zupełnie porywającego - nie mam pojęcia: związki partnerskie? wystąpienie z NATO i unię polsko-rosyjską? - to wtedy byłoby dobrze.
Brawo. Żeby publicysta wyważony zrozumiał moje abstrakcyjne wywody podam prosty przykład:
Przystępujemy do generalnego remontu. Naszym programem jest odbudowa walącego się domu. Niestety choroba i brak pieniędzy każe nam remont odłożyć. Po czterech latach mobilizujemy się powtórnie. Szukamy pieniędzy i ekipy. Przedstawiamy plan. To jest ten sam plan remontu zmodyfikowany o poprawki wynikające ze zmian cen materiałów i robocizny, o dodatkowe zniszczenia, które zaszły przez cztery lata niezabezpieczonej budowy i inne zmiany powstałe dookoła posiadłości.
Dla człowieka normalnego rzecz jest normalna. Ale nie dla publicysty wyważonego.
Nowy - stary plan jest zły. Dobrze by było, by był nowy, porywający i z wizją! Zamiast dwóch izb z kuchnią - dwa orliki, zamiast zwykłego dachu gontem krytego - rozsuwany, zamiast utwardzenia drogi od bramy - autostrada z bezkolizyjnym przejściem dla krów...
Albo modernistycznie i wizją: Zacznijmy od dachu! O fundamentach pomyślimy jutro!
O tak! To porwie wszystkich!
Mnie by nie porwało. Mnie by trafiło.
Po raz kolejny zwracam na to uwagę, gdyż publicysta wyważony jest bardziej szkodliwy niż obiektywny. Obiektywny komunikuje się wyłącznie ze swoimi przez co nie czyni krzywdy dodatkowej. "Barwy ochronne" publicysty wyważonego są w stanie oszukać niezorientowanych lub łatwowiernych.
Dlatego taki mimetyzm trzeba dekonspirować.
PS.
Wczoraj przeleciał mi przed oczami Internetowy tytuł: "Program ciekawszy od przemówienia". Ponieważ był to tekst publicysty wyważonego oczywiście nie zajrzałem do niego. Dziś, po wysluchaniu audycji w "Trójce" coś mnie tknęło i do owego tekstu wróciłem.
O treści programu PIS autor pisze tylko, że trzeba będzie go kiedyś przeczytać i poddać - także krytycznej - ocenie. Co nie przeszkadza napisaniu takiej pointy:
W zdrowym państwie powinna być opozycja zdolna do przejęcia władzy. Opozycja potrafiąca nie tylko przygotować dobry program, ale też, umiejąca przedstawić wyborcom porywającą wizję przyszłości. W Polsce wciąż – mimo nicnierobienia i kolejnych porażek ekipy Donalda Tuska – partia rządząca nie ma takiego konkurenta. [I. Janke, rzeczpospolita.pl, 19 VI 2011 r.]
No, i to by było na tyle.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
41 komentarzy
1. Rybaku
publicysta wyważony chce rozwijać swój biznes - czytaj -uzyskać kolejną dotację z PARP na "tek24.pl "
stąd u tak wyważonego w opiniach publicysty takie światłe uwagi:" Jeśli się chce porwać wyborców, trzeba im pokazać nową wizję, porywającą. [I. Janke, program III PR, 20 VI 2011 r.]
Oraz, zachowując proporcje, pochwalił z lekką nutą protekcjonizmu:
Dobre jest to, że PIS przygotowuje jakiś program. [źródło j.w.]".
Nie komentuję , ja się nie znam na robieniu kasy w Social mediach.
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. :)
Social media? To nowa partia? Młodzieżówka socjalistyczna?
3. Rybaku
:) nie, to wywiad z Obamą w nagrodę za rozwój i wkład. Jak rewolucja afrykańska, to rewolucja afrykańska :) Palikot juz nie wyprowadzi "tysięcy" na krakowskie trzeba szukać innego narzędzia.
A jak rozbrajająco szczerze o tym mówi :
"Premier David Cameron ogłosił niedawno, że Wielka Brytania ma być pierwszym krajem na świecie, w którym każdy obywatel będzie korzystał z Internetu. Ma to się stać już za rok. To jest jeden celów brytyjskiej ekipy rządowej. Dlaczego Polska nie może być tuż za"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. He, he
A w Puławach już tak jest od dawna...
5. To jest to co zawsze
Po pierwsze tzw "postep" jest jak wiadomo okreslany zawsze jako POZYTYWNY. I komunisci elektryfikowali porywajaco wsie, i niesli edukacje, i Wielka Rewolucja byla postepowa itd itd. Choc, gdy mu (postepowi) sie blizej przyjrzec to okazuje sie, ze on niekoniecznie jest pozytywny, albo wrecz negatywny. Ale polityczna poprawnosc nakazuje, zawsze zachwycac sie czyms nowym. Nowe, zmiany, reformy = DOBRE. Iluz to my juz reformatorow przezylismy, co nie?
Cale szczescie sporo ludzi juz doskonale wie, ze tak nie jest, ze "postep" = zmiana na lepsze.
Ale to siega glebiej. Otoz to wszystko jest motorem napedowym wszelkich sil zmieniajacych, a takze modyfikujacych znaczenie ogolnego swiatopogladu. Zeby nie wchodzic za gleboko warto zauwazyc, ze przeciez takie podejscie charakteryzuje sie w zasadzie permanentnym relatywizmem. To co dzis jest dobre jutro jest juz przestarzale i nalezy sie tego wstydzic. No a czym jest relatywizm? Ano stwierdzeniem, ze prawde i slusznosc to oceni pan Janke - bo ma dostep do mediow. A jutro jego syn, bo bedzie w przyszlosci, wiec bedzie mial jeszcze wiecej racji, gdyz to ewoluuje. A wszystko to na raz oznacza odrzucenie jednego kanonu. Jednego zestawu wartosci. Jednego niezmiennego absolutu.
I tu jest wlasnie ta zasadnicza roznica. Kazdy konserwatysta chce od Jaroslawa Kaczynskiego konserwatywnych - stalych pogladow. A Pan Janke nawoluje do tego, zeby pan Kaczynski zmienial te poglady i tworzyl nowe, "posetpowe" i porywajace wizje. W ten sposob pan Jaroslaw zwyczajnie w swiecie przepadlby a jego wizja okazalby sie nijaka.
Warto tez zauwazyc, ze faktycznie wszelkie hasla masonskie, postepowe dezawuuja sie dosc szybko (kto dzis serio bierze konstytucje PRL z 76 roku?) natomiast to co stale, to co dane od Boga jest uniwersalne (a chocby 10 przykazan koscielnych, ktore kazda konstytucje bija na 1500 mil).
Otoz postepowe nowoczesne programy sa domena ludzi ktorej pan Janke sie przychyla. I to oni powinni takie programy tworzyc, zeby ludzi na manowce sciagac. Natomiast od ludzi porzadnych, konserwatywnych, rozrozniajacych dobro od zla wymagamy jednego: aby opowiedzieli sie po stronie dobra, w ten sam, niezmienny, uniwersalny sposob. NIEZALEZNIE OD WYNIKU WYBOROW. Koniec kropka.
I licze na to, ze pan Jaroslaw widzi to tak samo, i stanie po wlasciwej stronie i wytrwa.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
6. nie mowiac o tym, ze jak sadze Janke
nigdy nie wybaczy panu Jaroslawowi, ze ten go ostrofowal jakis czas temu.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
7. no wlasnie
To byloby ciekawe pytanie do Janke:
- skoro poleca porywajacy program to jak moglby sie odniesc do tego, ze konstytucja PRL z 76 roku, ktora ledwie 35 lat temu byla szczytem nowoczesnosci i postepu juz praktycznie nie istnieje, a 10 przykazan Bozych majacych kilka tysiecy lat sa niezmiennie aktualne?
Moze wiec on niech sobie te porywajace programy wsadzi razem z petarda wiadomo gdzie a nastepnie odpali?
PS. tam wczesniej mialo byc 10 przykazan Bozych a nie koscielnych oczywiscie.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
8. @spiskowy
co do zasady: zgoda.
co do zadawania pytania publicyście: po co?
9. Bawi mnie na przykład,
że Pani Maryla ironizuje na temat "sukcesu" nomen omen Igorka, ("nie komentuję...") spodziewając się zagadkowych min czytelników.
Nic z tego! Każdy wie co to jest "Igorek". No, może Pani Rebeliantka jeszcze nie i jeden taki z Podlasia.
"Igorki" były i będą nadal krążyć jak cienie z wypiekami na policzkach na skutek zaduchu i wewnętrznego napięcia: "spisałem się relatywnie, czy nie?"
[ta sama metoda co u Leskiego, Romaszewskiej, Jankowskiej, Kłopotowskiego itp.
Szykować tylko klapy na efekt pracy medalierów.]
10. Janke kiedys sie na mnie wsciekl
Jak mu zasugerowalem ze ma ciezkie zycie, bo sluzy, sluzy, sluzy.
Te kredyty, te zobowiazania, ten hajlajf.
Od tamtej pory ja juz wiem kto on jest.
Ale to niewazne.
Takich jak on jest cale mnostwo.
I wszyscy wg kryterium: mierny, ale wierny.
wywiad z Obama byl zenujacy.
Takie bla blanie.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
11. jak to się nazywali ci,
no ci tam - czynownicy?
[opowiadają, że oprycznina. Ale to chyba ploty.]
12. To idzie nowe, koniecznie porywająca wizją!
Bardzo ważny moim zdaniem tekst , z utęsknieniem czekałem na podobne rozważania. Od dawna zastanawiam się na istotą podziałów społecznych w Polsce i dochodzę do zdumiewającego po trosze wniosku, że nasze podziały są podziałami religijnymi, bardzo podobnymi do tych w Izraelu na ok 100 lat przed Chrystusem.
Mamy więc hellenistów - grupę ludzi zapatrzonych w siebie, chcących spędzać czas w gimnazjonach ( klubach fitness), w których ćwiczą swoje ciał by były piękne.
Mamy dionizyjskie święta takie jak parady homoseksualistów i libertynów, którzy ze swego ciała, z seksu robią wyznanie. Ci ludzie nie oczekują żadnego przywództwa. Oni chcą władzy idoli bo życie ma polegać na upodobnianiu się do nich. To wbrew pozorom czyni społeczeństwo bardzo jednolitym i uporządkowanym. Tusk i reszta to idole. Zgrabni wysportowani, mili i przyjemnie spędzający czas. Ci ludzie nie stawiają żadnych zadań publicznych przed administracją, bo nie służy ona ich zdaniem do zaspokajania żadnych potrzeb publicznych tylko do przyznawania rangi (czynu?) poszczególnym ludziom. Wielką zaletą tego systemu jest to, że nagradza zaspokajanie własnych interesów tak materialnych jak i emocjonalnych. Wszak to, że ktoś poświęca dużo czasu na przyjemne zajęcia sportowe w sumie daje mu wywyższenie społeczne- bo jest zgrabny i przystojny!
W opozycji do nich jesteśmy my- ludzie wierzący w Boga i w ten lub inny sposób dążących do świętości, do Boga. My nie chcemy służyć swemu ciału, bo ciało ma nam służyć, nie mamy idoli, bo dążymy do Boga, nie uznajemy niczyjej wyższości, bo uważamy że sami mamy oceniać co jest dobre a co złe, co się nam podoba a co nie podoba. To jest chyba oś podziału miedzy nami.
Mamy też i grupy pośrednie. Mamy tych, co chcą Chrystusa obwołać królem naszego państwa jak np. Judasz Iskariota, który oczywiście chciał przy okazji "coś zarobić", ale wydaje się, że głównym motywem jego działania była chęć sprowokowania konfliktu Rzymian z wszechmocnym Chrystusem. Skoro może on wskrzesić każdego, to jeśli bezie wskrzeszał poległych w walce z Rzymianami Żydów, a Rzymian nie będzie, to nie będą oni mieli żadnej przewagi. Nie będą tez mogli skutecznie oblegać żadnego miasta, bo Chrystus oblężonym będzie cudownie rozmnażał jedzenie. Myślę, że Judasz liczył na to, że próba uwięzienia Chrystusa wywoła u niego reakcję w postaci wezwania do powstania i przyjęcia na siebie obowiązków Króla Izraela. Gdy zobaczył co zrobił to się powiesił a pieniądze oddał.
Jak to jego rozumowanie rozumowanie jest podobne do tego co można przeczytać we wpisach naszej Circ! Posłużyć się Chrystusem do załatwienia naszych spraw!
May też i inne grupy. Np. niejaki Jurek, który rozhuśtał sytuację polityczna rządu Pis i zintegrował Antypis swoją inicjatywa zmiany konstytucji. Chciał on bowiem , by Pis nie "zjednywał" sobie zwolenników politycznych do załatwiania konkretnych spraw tylko do uchwalenia "Prawa Jurka" w sumie Jurek posłużył się wobec Kaczyńskiego szantażem moralnym dla uzyskani sławy. Przeniesie bowiem zapisu o ochronie życia do konstytucji ma sens tylko wtedy, gdy można tego zapisu skutecznie w przyszłości bronić. Ale jak można go obronić , to można również obronić istniejący już zapis ustawowy. Natomiast wykazanie w praktyce granic zdolności koalicyjnych Pisu było "wodą na młyn " jego przeciwników, było pierwszą porażka Pisu w Parlamencie. W efekcie jego działań skrócił on kadencję Pisu o kilka miesięcy. Prawdopodobnie, gdyby nie on to dało by się jeszcze uchwalić ustawę o konsolidacji finansów publicznych, dało by się bardzo wzmocnić nasze państwo. Nie przyszło mu do głowy, że Kaczyński nie będzie chciał być malowanym premierem, że zgodzi się na wcześniejsze wybory. Podobieństwo jego rozumowania do faryzeuszy jest uderzające. Tak jak oni wydał on Kaczyńskiego w ręce jego wrogów.
Myślę, że po to byśmy mogli sobie poradzić w obecnej sytuacji, byśmy nie dopuścili do unicestwienia naszego narodu na tysiąclecia musimy na sprawy polityczne patrzeć własnie w tym kontekście i ten kontekst pokazywać.
uparty
13. dzisiaj posunęliśmy się krok dalej (jednak to zaproszenie do
Obamy to był MSZ)
po przywiezieniu przez Sikorskiego trofeum z Czarnego Lądu w ilości sztuk 16 emigrantów, idzie wsparcie dla tego kozackiego czynu :
Janke: Zalegalizować imigrantów
jestem za, pod jednym warunkiem - wnioskodawcy z GW i autor wezmą na siebie koszt utrzymania i zakwaterowania imigrantów Radka. Wszystkich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. @UPARTY
Zgoda (nb. co to za komentowanie ze zgadzaniem się?), z tym że rozszerzyłbym.
Twoje przykłady są dobre, ale być może grup jest więcej. Tak jak mój tekst był uproszczeniem (ot, felieton na szybko; np. z podziałem publicystów - jest trochę bardziej zlożony) tak Twoje przykłady, myślę, wpisują się w:
http://wpolityce.pl/blog/post/13852/Polityka_mafijna_cz_1__Geneza___Jak_...
ciekawa recenzja, jak wrócę z głuszy to poszukam tego czasopisma w empiku.
15. @Maryla
pełna zgoda, niech sami ich adoptują.
Nb. nie lepiej by było (z ich punktu widzenia) załozyć stronę na facebooku (z reklamą na twitterze) poświęconą wirtualnym azylom? Wtedy każdy mógłby sobie ściągnąć ilu chce imigrantów i przyznawać punkty "Lubię to!".
Przecież propagandowe działanie Sikorskiego to nic innego niż właśnie taka facebookowa strona z wirtualna imigracją.
Jak widać, pieniądz gorszy wypiera lepszy - czyli nowe wrogiem starego...
16. Rybaku
i nie muszą sie bić o tych 16 emigrantów od Sikorskiego, jest tylu chętnych do adopcji, ze dla każdego wystarczy :
Prawie 44 mln uchodźców, w tym wewnętrznych, z powodu wojen w 2010 r.
Blisko 44 mln ludzi zmieniło miejsce zamieszkania na obszarze
swego kraju lub uciekło za granicę na skutek wojen i konfliktów w
zeszłym roku - wynika z raportu norweskiej organizacji pozarządowej,
ogłoszonego w poniedziałek, w Światowym Dniu... »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. publicysta wyważony stawia na nowe, z wizją :)
dwie informacje :
Łódź nie chce Leszka MilleraSLD w Łódzkiem wskazał swoich kandydatów w jesiennych wyborach
parlamentarnych. Lokalni działacze mieli protestować przeciw Leszkowi
Millerowi
Leszek Miller w Salon24live!
a jaki piękny, po liftingu, jak Tusk na plakatach wyborczych :)))
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. @ UPARTY
To od zawsze jest walka dobra ze zlem.
Problem polega na tym, ze zly probuje udawac, ze jest dobrym, w tym swietle sie pokazuje. I mamy ciagly problem z wyborem. Jedni mniejszy, bo widza wiecej, drudzy wiekszy, bo nie widza nic - a polegaja na cudzym obrazie.
A ten moze byc tworzony przez zlego.
I tak w kolko.
Az do apokalipsy.
***
Szatan nie przedstawia się nigdy taki, jakim jest: dzieciństwem jest tak sądzić; udaje zawsze Anioła Światłości, Pocieszyciela, Ducha Prawdy. Ten Ojciec Kłamstwa staje się apostołem Pokoju, mistycznym Inspiratorem, Władcą Wiedzy. Ale biada tym, którzy zstępując w dół po stopniach satanicznej hierarchii, krok po kroku nawiązują z nim styczność
***
http://www.scribd.com/doc/50713274/Masoneria-Czy%C5%BCby-papierowy-tygry...
Strona 109
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
19. @Spiskowy
Masz rację, ale trzeba nasza sytuacje polityczna pokazywać w perspektywie walki dobra ze złem. Jedną z głównych trudności jest to, że "nasi w polityce" nie są wcale idealni. Różnią się od "złych" nade wszystko tym, że chcą dobrze , ale "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Powinniśmy więc jakoś móc oznaczyć złych by odróżnić ich od naszych- dobrych.
Tak na prawdę jest taki test ale sam nie wiem jak go upowszechnić. Otóż w życiu społecznym chodzi o powszechność praw. Powszechność oznacza, że praw są sprawiedliwe tylko wtedy, gdy nie tylko dotyczą ale i są możliwe do wykorzystania przez najbiedniejszych i najgłupszych. Tylko wtedy mamy do czynienia z równością wobec prawa. Wtedy też cechy osobiste takie jak wykształcenie, talenty, czy pracowitość są drogą do bogacenia się do sławy i władzy, wtedy też najprostszą i właściwie jedyną drogą do pieniędzy jest produkowanie pożądanych przez ludzi dóbr i usług wymienialnych, a to z kolei warunkuje przyrost zamożności całego społeczeństwa i czyni państwo silnym. Natomiast jak najprostszą drogą do pieniędzy jest łupienie głupszych i słabszych społecznie to społeczeństwo słabnie a państwo umiera co jest logiczne. Rośnie grupa ludzi, których ono uwiera a nie ma takich co by z siebie coś dla jego podtrzymania mogli dać . Tylko jak ten w sumie prosty mechanizm życia społecznego upowszechnić.
Poza tym nie jest wcale powiedziane, ze az do Apokalipsy będziemy zmagać się ze złem.
Nie jesteśmy wcale na to skazani. Otóż jest zapowiedź , ze siły zła kościoła - czyli nas - nie przemogą. A w nienawiści będzie maiła nas "ten świat". Ale określenie "świat" wcale nie oznacza tego co my rozumiemy. Bo ani w hebrajskim ani aramejskim nie ma pojęć ogólnych. W tych językach nie można powiedzieć "przysuń mi krzesło" bez określenia o które mi chodzi. Jeśli jest takie sformułowanie to oznacza, że jest tylko jedno krzesło. Tak więc jeśli jest mowa że świat was będzie nienawidził- to znaczy że ten świat, który był wokół Chrystusa- czyli helleniści! A było już raz w historii tak, że w Europie ( tej zachodniej) ich wcale nie było.
uparty
20. Uparty
Moze i ja bym sie zgodzil, ale jak widze jak swietnie skoordynowane sa dzialania tych ktorych ty nazwyasz hellenistami, to smiem watpic, ze uda nam sie wrocic do swiata bez nich. Znaczy zyczylbym sobie a jakze.
I jeszcze jedno: chyba jednak nie bylo tak, ze tych hellenistow w ogole w Europie nie bylo. To tak jakbys powiedzial, ze zydow w ogole tam nie bylo...
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
21. @spiskowy
Wbrew pozorom nie są wcale tak dobrze skoordynowani. To pozór tak jak pozorna jest koordynacja owadów w roju. To tak jakby uważać, że mrówki sa skoordynowane w penetracji ziemi wokół mrowiska. Ich siła leży właśnie w braku koordynacji. Mrówki mają genetycznie dziedziczony bardzo prosty algorytm logiczny, w sumie ich mózg to tylko kilka neuronów, i dzięki niemu poruszają wszystkie w jeden sposób. To sprawia z zewnątrz wrażenie niezwykłej koordynacji.
Jeżeli jednak zakłóci sie im ten algorytm, to mrowisko umiera a pojedyncze osobniki rozłażą si po okolicy i wnet umierają.
Helleniści mają taki sam mechanizm społeczny- mówiąc w skrócie wszyscy dążą do "głównego nurtu" w każdej dziedzinie życia społecznego. Im bardziej sa w głównym nurcie tym maja więcej praw, tym więcej zarabiają łupiąc tych niżej. Z kolei tolerancja jest gwarancją, że represje karne dotkną tylko wyobcowanych , będących na skraju "roju" . Tolerancja jest to sposób sprawowania władzy - co kiedyś w TV tłumaczyła niejaka Środa. Nie ma represji wobec osób nie skrajnych - Czyli tylko skrajne zachowania i postawy umożliwiają zastosowanie represji. Np. Blida nie była osoba o skrajnych poglądach. nie powinna być represjonowana. J.Kaczyński głoszący poglądy na skraju akceptacji przez salon jest albo wariatem albo przestępcą. Wariatem, bo tylko wariat nie chce być bezpiecznie "w głównym nurcie". Tak to działa.
Jeżeli jednak udało by się nam zakłócić ich algorytm działania to wtedy rozproszą. Nie osoby powinniśmy atakować a algorytm ich życia społecznego! Do tego nie trzeba władzy, co więcej samo jej sprawowania ich nie zmieni. Oczywiście gdyby "nasi" mieli władzę, to byłoby łatwiej ale bez zakłócenia algorytmu ich życia nie damy im rady a nawet przejęcie władzy spowoduje tylko zaoszczędzenie dla nich kilku groszy , które natychmiast roztrwonią.
Oni mają wiele słabości. Jedną z nich jest potrzeba bycia w centrum uwagi. Jeśli się na nich nie zwraca uwagi, wtedy oni uważają że jest się bliżej "głównego nurtu" i to on wtedy ma nas naśladować - bo my nie naśladujemy jego! To jest droga, na pewno jedna z dróg, którymi możemy doprowadzić do ich rozproszenia, bo mamy jak wprowadzać w ich świat nowe idee.
uparty
22. Uparty & Spiskowy
Podstawową sprawa , która odróżnia "ich" jest fakt, że "oni" za centrum wszechświata uważają swoje ego. A my nie. Reszta jest tylko pochodną.
Ale i ci, którzy korzystają z Pana Boga jak z polisy na życie niestety też najbardziej ze wszystkiego uwielbiają swoje odbicie w lustrze. Z tych też nic nie będzie.
Kiedyś popełniło mi się coś takiego, może się przyda?
Nędznikowi
nawet kamień pod stopa szorstki
i posłanie z butwiejących liści
w krochmalonych ogródkach
krzątają sie jak pszczółki pracowici ludzie
codzienną kawą nakręcają sprawnie sprężyny zegara
Nie znają smaku wiatru
a jeśli kwiaty to tylko w wazonie
higieniczne ciało ubezpiecza polisa na życie
umysł obmywają w niedziele poświęconą wodą
nie wiadomo bowiem
czy przebaczą na sądzie sytość i urodę..
23. @barbarawitkowska
Tak, to początek- ale oni poszli dalej i jeśli nie znajdziemy na nich żadnej rady, to będzie naprawdę źle z nami, naszymi dziećmi. W moim pokoleniu to chyba jeszcze nie będą poddawać eutanazji w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego, ale jak to będzie w następnym pokoleniu, to nie wiadomo.
uparty
24. Uparty
radę to oni sobie zdaje się już sami przygotują. Mamona ich zeżre.
25. chyba jednak sie nie zgodze
Owszem taki janke ma moze rozbudowane ego. Ale wszyscy ci co siedza w tylnim rzedzie maja rozbudowana inteligencje a ego trzymaja na wodzy. Jak juz ktory "hellenista" rozklepie za duzo, bo go ego do tego powiedzie to sie okaze, ze przypadkiem go zastrzela jacy terrorysci.
http://crusadenr.com/index.php?option=com_agora&task=topic&id=351&Itemid...
Otoz oni maja strukture - mozna to pewnie porownac do algorytmu - no ale idzmy dalej. I to dziala tak, ze na nizsze szczeble wplywaja wyzsze, ktore wiedza czego chca. Ale nizsze nie zdaja sobie sprawy z tego, ze przeciez wyzsze ich wlasnei naciskaja.
Moge nawet podac przyklad.
Wystarczy przyjrzec sie temu:
http://www.youtube.com/watch?v=5zqHHDhVuGE
Dzis z perspektywy wiemy co i jak. I dzis nie ma to wielkiego znaczenia. Ale wtedy mialo. Wiec wiemy co i jak. W tym swietle ogladajac ten material latwo wyluskac tych, ktorzy wplywaja na innych. Tych, ktorzy dzialaja wg schematu z gory ustawionego. Otoz to sa te szczeble wyzsze. A nad nimi sa jeszcze wyzsze a nad nimi jeszcze wyzsze.
I dziala to tak, ze ci z gory wiedza wszystko o tych z dolu, ale ci z dolu nie wiedza nic o tych z gory.
W tej sytuacji, my, zupelnie z zewnatrz jestesmy na dole. A skoro tak, to my nalzezym do tych, ktorych sie urabia. A nei do tych co urabiaja.
No ale do czego daze? Ano do tego, ze jak my mamy zaklocic ich "algorytm" czy jak to zwac, gdy my nie znamy tak naprawde zasad jego dzialania. Owszem - znamy pryncypia. Ale w konkretnych sytuacjach nie wiemy do czego daza.
I nie to, ze ja pesymistycznie. Oj nie. Ja to optymista jestem z natury, nawet jak tego czasami nie widac. Mimo jednak wszystko nie wiem czy to jest takie proste. Zaburzyc algorytm. Bo prawda jest taka, ze tu jednak chodzi o cele wyzsze. O odwieczna walke dobra ze zlem. A w takim zamotaniu manipulacyjnym wielu dobrych ludzi zla nie potrafi rozrozniac.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
26. @ barbarawitkowska
A ja nie wiem czy sie z tym zgodze:
***
Podstawową sprawa , która odróżnia "ich" jest fakt, że "oni" za centrum wszechświata uważają swoje ego. A my nie.
***
Otoza mysle, ze czesc z nich wiernie sluzy celom wyzszym, okreslonym powiedzmy przez takich hellenistow jak rotszyldy i temu podporzadkowuja swoje dzialania.
Ego to maja rozbudowani glupi goje, ktorych wykorzystuja ci hellenisci.
Ale oni to sa pionki.
Oni sie nie licza.
Dzis sluza hellenistom, jutro beda sluzyc konserwatystom.
wystarczy, zeby ci byli silni i ich pokelapali po plecach.
To taki Janke od razu bedzie merdal swoim ogonkiem i z zadowoleniem bedzie szczekal na Michnika.
Byelby tylko Michnik byl przegranym.
I to jest walka z Michnikiem a nie z Janke.
A moze nawet i nie z Michnikiem, bo jak sie popatrzy na tych naszych glupich polskich hellenistow, co to przedsiebiorstwa warte miliardy sprzedaja za setki tysiecy badz miliony to trudno uwazac, ze ci hellenisci sa rozgrywajacymi. To glupie kukly. Pajace na smyszy prawdziwych hellenistow.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
27. a tak w ogole to mi sie podoba nazwa
HELLENISCI
Znudzila mi sie nazwa
PLUTOKRACJA
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
28. Spiskowy
Taki Janke na ten przykład będzie szczekał na kogokolwiek byle tylko miał pewność , ze szczeka tak, żeby się tym z góry i głupiej gawiedzi podobać. A potem siada przed lustrem i zachwyca się jaki jest piękny i mądry. Tak mniej więcej to widzę na poziomie wykonawczym .
A ci z góry niekiepsko to sobie wymyślili- łowią takich Janków i robią z nich wariatów na własne życzenie. I dotąd dałoby się przeżyć, gdyby nie to, że ktoś to g...o opakowane w miałki ślinotok i dyżurny garniturek kupuje. Dla mnie to jest najdziwniejsze.
Co do tych hellenistów dużych i małych- jak dotąd w historii taka była właśnie struktura i hierarchia władzy, kwestia tylko komu i czemu ta władza ma służyć. Obecnie widzę ogon, rogi i kopyta.
Dobranoc, zmęczonam ciutkę.
29. @ barbarawitkowska
tak wlasnie jest
Rogi
Ogon
i Kopyta.
Od zawsze.
Nurtuje mnie pytanie; jak wygladal swiat przed Chrystusem?
Wtedy Rogi, Ogon i Kopyta chyba krolowaly?
A co do Janke - no wlasnie - on ma jak sadze ego rozbudowane.
Ale czy hellenisci?
Czy wszyscy?
Prosze nie mylic Arogancji z rozbudowanym Ego.
To nie to samo.
PS. Arogancja rodzi bledy. Zbyt duza pewnosc siebie.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
30. spiskowy
A co do Janke - no wlasnie - on ma jak sadze ego rozbudowane.
Ale czy hellenisci?
Pewnie mu tam jakąś Jankemu wolną przestrzeń oddali w polskojęzycznej prasie; jakiś kąt, jakiś srąt, ale żeby zaraz gadać o rozbudowie pospolitego kretyństwa ("ego rozbudowane"), które wszyscy widzą?
Hellenizm Ci się podoba? - a na Dardanelach był?
[wypada odnotować co pisał Liwiusz o Bachanaliach (Na upartego i dla UPARTEGO! - na cześć Dionizosa były Bachanalia!), skąd się brały?
Faktem proces w 186 roku przed Chr.
Zaczynali zboki normalnie, paranormalnie jak tęczowi Kalisza, a potem sodoma gomoria i Gronkiewicz!
Rzym sobie poradził wsadzając do wydobywczego 7000 osób (w samym Rzymie aresztowano przeszło 3000 osób), z których wiele skazano na śmierć. W czasie śledztwa ujawniono nie tylko przestępstwa natury seksualnej, ale mordy, otrucia, fałszerstwa, a nawet spisek polityczny. Senat w związku z tym zabronił odtąd obchodzenia Bachanaliów. W w. XVII w Tiriolo w Kalabrii znaleziono tablicę brązową z wyrytym tekstem senatu o Bachanaliach.]
[[Nie wydaje się, że chaotyczny podział wydany przez p. UPARTEGO miał miejsce u nas.]]
31. nowe z wizją - życzenie blogera na S24
Igorze Janke prosimy o Szechtera!!!!!
http://toughduckoo.salon24.pl/318126,igorze-janke-prosimy-o-szechtera
Przez ostanie pare dni wisiala na salonie24 podretuszowana morda
aparatczyka PZPR (platni zdrajcy pacholki rosji - copyright by
Moczulski) z ktorym nasz gospodarz Igor Janke postanowil przeprowadzic
wywiad.
Wywolalo to konsternacje a nawet protest wielu blogerow, ktorzy uwazali, ze takie cos nie powinno miec miejsca.
W zwiazku z tym postanowilem zabrac glos. Uwazam, ze linia tej strony jest ze wszech miar sluszna.
Rola dziennikarza powinno byc docieranie do wszystkich srodowisk. Co z
tego, ze Leszek Miller jest komunistycznym aparatczykiem, ktory bedac w
zbrodniczej formacji sowieckiej jest moralnie odpowiedzialny za
wieloletnie zniewolenie narodu polskiego i morderstwa polskich
patriotow.
Przeciez mamy nowa, demokratyczna Polske i nawet takiemu bandycie
nalezy sie wlasne zdanie, zwlaszcza, ze startuje w tegorocznych
wyborach.
Rola dziennikarza jest przeciez bezstronne wysluchanie wszystkich stron dyskursu.
Podejrzewam, ze gdyby zyl Hitler, Goebels czy Goering nasz gospodarz
pospieszyl; by aby ich wysluchac. W koncu to tez byli dobrzy ludzie ale
pewnie wychowanie domowe, doswiadczenie dojrzewania i obserwacje ulicy
spowodowaly, ze stali sie zbrodniarzami winnymi ludobojstwa.
Pan Janke na pewne ich by zrozumial i przeprowadzil wywiad.
Dla dziennikarza w koncu nie sa wazne racje moralne tylko
popularnosc. Wszyscy pamietamy jak nasz Igor puszyl sie po wywiadzie z
prezydentem Obama.
Dlatego apeluje do naszego drogiego Igora Janke, zeby nastepny wywiad
przeprowadzil ze zbrodniarzem zza biurka, bratem wspanialego redaktora
Adama Michnika - Stefanem Szechterem.
Panie Janke, polska "niezalezna" prokuratura nie potrafi od lat
sprowadzic Szechtera ze Szwecji aby odpowiedzial za zbrodnie
komunistyczne. Pomimo tak zwanego "europejskiego nakazu aresztowania" i
niepodwazalnych dowodow winy tego bandyty Polska nie moze doczekac sie
ekstradycji Szechtera do Polski.
Czyzby wchodzily tutaj jakies wplywy pozaplanowe? Nie wierze:((((
Przeciez pamietamy, ze zarowno bandyta Morel i bandytka Wolinska zostali sprowadzeni do naszego kraju i osadzeni.
Panie Janke, prosze udac sie do Szwecji i przeprowadzic wywiad z panem Szechterem.
Moze nawet pan umiescic jego gebe na stronie glownej panskiego
portalu. Jestem pewny, ze przyniesie to panu wielka klikalnosc i
wziecie w srodowisku "Gazety Wyborczej".
Prosze byc lagodnym i tak formulowac pytania, zebysmy zrozumieli, ze
facet byl "mlody i nic nie rozumial" wydajac wyroki. Pan to przeciez
potrafi.
Zaskarbi pan sobie wdziecznosc prawdziwego postkomunistycznego salonu i moze nawet zdobedzie Ludwika jak porucznik Olejnik.
Do dziela redaktorze, Stefan dlugo nie pozyje!!!!!!!!!!!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. @Wladysl
Otóż Wladysl doknął sedna sprawy. Jeśli pańswtwo chce być sprawne to pomowanie rozwiązłości musi być zabronione. Rzeczywiście w Rzymie w 186 roku ścigano rozpustników. Ale co się działo w Ptolemejskiej Jerozolimie ok 80-100 lat później, to opisuje np II Księga Machabejska. Jest oczywiste że Rzym pilnował jeszcze w czasach Chrystusa moralności swoich obywateli ale nie poddanych- rozwiązłość był jedną z cech charakterystycznych dla niewolników.
Nie mniej jednak później, pod wpływem Greków tworzących administrację najpierw Republiki a później Cesarstwa “surowość obyczajów zaczęła zanikać”.
Co do chaotyczności w przedstawianiu przez mnie podziałów społecznych, to oczywiście jest prawda.
Natomiast będę bronił tezy, że w kulturze Europejskiej w tym i w Polsce sa dwa główne nurty, chciało by się rzec cywilizacyjne. Jeden to nurt hellenistyczny. Najłatwiej można go pokazać w filozofii, choc oczywiscie hellenizm jest formacją społeczną a filozofowie tylko z niej wyrastają. Tak więc helleniści : od Platona przez Senekę, Justyniana, markiza de Sade, Marksa, Hitlera, aż do szkoły Franfurckiej i drugi nasz, od Pięcioksięgu, ale “czytanego oczyma Arystotelesa”, przez Pascala, Norwida, aż do Wyszyńskiego (tak, naszego Prymasa Tysiąclecia). Najczytelniej te dwie formacje można rozróżnić przez porównanie celu istnienia państwa a przez to i celu działania administracji państwowej oraz uzasadnienia dla poboru podatków.
Cechą hellenizmu jest to, że to nie jednostka decyduje, co jest dla niej dobre a inni - u Platona filozofowie, u Hitlera wódz.
Natomiast cechą naszej formacji jest powszechny obowiązek oceny całego otaczającego nas świata w kategoriach dobra i zła, w tym również i zwierzchników życia społecznego! W naszym pojęciu władza i admnistracja państwowa ma służyć ludziom, i tylko w ramach realizacji ich interesu ma swoje uprawnienia - czyli jeśli realizuje interes np swój własny (urzednika) to jej działania są niepraworządne i podlegają powszechnej krytyce.
Na przykładzie- jeśli B.Blida będąc cały czas urzędnikiem na przemian państwowym i prywatnym tak prowadziła podległe sobie sprawy, by mieć z tego maksimum korzyści, to dla mnie i wielu innych sprzeniewierzyła się swoim obowiązkom , natomiast dla hellenistów była wzorem! Bo ja uważam, ze wynagrodzenie urzędnika to odszkodowanie za nie zajmowanie się swoimi sprawami a oni uważają że jest to ich praca, której celem jest maksymalizacja ich dochodów. Czyli jeśli ktoś zostaje urzędnikiem, to osoby nie bedące urzednikami mają składać się na ich wynagrodzenie.
Ja natomiast uważam, ze mają obowiazek wyrównać straty jakie ci ludzie ponieśli nie zajmujac się swoim sprawami a zajmując się moimi (w oczywocie i publicznymi ) interesami.
Czyli ja nie mam obowiązku utrymywania kogokolwiek jak długo nie uznam, że to co robi jest przynajmniej co do zasady moim interesem, bo to ja jako zwykły człowiek określam co jest dla mnie dobre! Oczywiście najczęściej robi sie to przez przedstawicili, oczywiście trzeba ograniczyc oczekiwania od panbswta tylko do uzgodnionego interesu powszechnego. Ale mim zdaniem inter powszchny to suma interesów prywatnych.
Natomiast helleniści twierdzą, że to”folozofowie “ określają co jest dobre dla mnie i wyznaczają mi daninę na koszty realizacji tego celu. Za tym idzie reszta ustroju społecznego, w którym nie mam prawa krytyki filozofów, jeśli nie mam odpowiedniego do tego uprawnienia. Przykłą Michnik i Agora. Oni uważaj zę to media mają monopol na krytykę “filozofów” Nie służa ludziom do przedstwaiania im obrazu świata, którego ci nie mogą sami na własne oczy zobaczyć a zajmują się krytyka władzy. Czasem ją chwalą a czasem ganią. Ludzi zaś maja iść za ich opiniami,
I teraz wracając do Rzymu i Grecji- od czego zaczeliśmy,
Administracja rzymska działajac w ramach interesu ludzu rzymskiego była przyjanmniej teoretycznie zwiazana jego interesem . Konsulowie nie mogli działać w interesie włąsnym( pruynajmnie formalnI) a działali w interesie publicznym.
W Grecji zaś od czasów Aleksandra Macedońskiego administracja działała w interesie władcy i i jego ambicji ( przynajmniej tak to było przedstawiane przez przedwczesnie osieroconych dworzan) czyli w interesie własnym a nie w interesie poddanych ( nie mówie obywateli- pojak ktoś ne ma interesu to jest poddanym). W związku z tym skierowano ambicje ludzkie na nich samych- bo to nie przeszkadzało administracji ( filozofom u Platona) zajmować się sobą i swoimi interesami. Najlepiej by ludzie zajmowali się konkursami w wydajności własnego ciała, bo to bedzie prowadziło do poprawy stanu stada ludzi podległego państwu, zwiekszało jego majątek.
By jednak ludziom nie bełtać w głowach Arystoteles na przeszło 200 lat trafił na indeks. Gdyby nie jedna kopia jego prac trzymana w podziemniej skrytce ( krótko mówiąc zakopana w ziemi) przez jego zwolenika nie wiedzieli byśmy nawet, że taki ktoś istniał,
W Rosji przenajmniej jeszcze 10 lat temu nie było tłumaczenia Arystotetelesa na rosyjski i chyba dalej jest on nieznany wogóle
Oczywiście to rozróznienie jest dopiero do rozpracowania i podejrzewam, że sam nie dam rady go zrobić- ale wspólnie pewnie dali byśmy radę. Wtedy będziemy mogli poradzić sobie z hellenistami, bo każdy ich czyn, każde zachowanie będzie łatwe do odczytania i skrytykowania jako sprzeczne ze słuszną, naszą, doktryną. Musimy tez pamiętać, że helleniści sa impotentni finansowo, są po prostu “nie piniężni”. Tak jak sa ludzie nie muzkalni, niepunktualni tak oni sa nie pinieżni.
uparty
33. Jak mogło być tłumaczone?
Całość to więcej niż suma jej składników.
Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem
Ale też - nie bezpośrednio w temacie
(Człowiek, który się nie złości gdy jest prowokowany, jest głupcem.)
(Mniejsze rzeczy trzeba poświęcać dla większych)
(Nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach)
(Jasność – podstawowa wartość rzeczy.)
(By zapragnąć przyjaźni, nie potrzebujesz wiele czasu, lecz sama przyjaźń jest owocem, który dojrzewa powoli. )
I to najmądrzejsze, bo ostateczne
Z życia najlepiej odchodzić jak z uczty: ani spragnionym, ani pijanym.
Czy Arystoteles w Rosji miałby (ma?) jakąś rację bytu?
http://rosyjski.bukwa.pl/Kultura_rosyjska/Sztuka_rosyjka/Sob%C3%B3r_Wasy...
Według legendy główny architekt został oślepiony na polecenie cara, by nigdy nie zbudował czegoś równie pięknego.
I wreszcie to najważniejsze dla nas ku przestrodze
"Sobór jest monumentalnie piękny i zapierający dech w piersiach. Architektura wspaniale odzwierciedla potęgę cara Iwana IV Groźnego. Na początku sobór miał kopuły całkowicie pokryte złotem, ale w XVII wieku zostały zastąpione bardziej widowiskowymi, które znamy dzisiaj.
Według mnie jest to najpiękniejszy sobór w Moskwie. Robi wrażenie bajkowego wręcz nierealnego. Niestety choć z zewnątrz wygląda (...) wnętrze nie jest już tak bardzo widowiskowe".
34. @ Uparty
Ja to od siebie dodam tylko tyle, ze podzial jest tez na linii:
- wladza dana od ludu (Platon, Hilter)
- wladza od Boga (katolicyzm)
W pierwszym przypadku to filozof, Hitler czy inny taki ma wladze dana od ludu, to on ustala zasady gry, ktore z definicji sa ludzkie. Tu i teraz. W tym kontekscie. W danej sytuacji (dostosowane do czasow, rozwoju technologicznego itd itd). I te prawa ludzkie, te sa okreslone bardzo czesto przy uzyciu dobrze podrasowanego ego itd - o czym byla juz mowa. Tak czy siak nie ma w tym dazenia do absolutu. Absolut jest niezmienny, a sytuacja czlowieka jest wg tych panow zmienna, ewoluuje.
My natomiast w idealnej sytuacji (bo przeciez bladzimy) powinnismy uwazac, ze wladza pochodzi od Boga i tylko tej wladzy dawac respekt. Bo wladza pochodzi od Boga. Bog jest niezmienny i nie ulega zadnym trendom. "Nie cudzoloz" 2000 lat temu ma to samo znaczenie co dzis. Tylko ci hellenisci twierdza, ze to jest bardziej nowoczesne.
Nie jest.
Jest to to samo "nie cudzoloz" co 2000, 3000, 5000 lat temu.
Identyczne.
W tej sytuacji dosc latwo rozpoznawac "hellenistow" - wytarczy posluchac czy relatywizuja, czy czynia rzeczy wzglednymi, czy ustalaja swoje prawa itd itd.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
35. Spiskowy
tak samo jak i te ileś tam lat temu, grzech i grzesznicy będą zawsze. Inaczej po cóż Bóg dałby nam ( w żadnej innej religii tego nie ma, ergo-vulgo wszystkie są fałszywe) miłosierdzie?
Po cóż prośba "I nie wódź nas na pokuszenie" ( jak mówił mój syn w dzieciństwie " i nie budź nas na pokuszenie" i jeszcze "chleba naszego poprzedniego" he, he)? Cóż warta byłaby czystość bez pokusy?
Idzie tylko o to, że teraz grzech nie jest grzechem, staje się NORMĄ.
Plugawą normą.
A z cudzołóstwem, cóż, dotykając cielesności, nie ja wymyśliłam, że miłość możliwa tylko na odległość, podobno z bliska TO nazywa się inaczej.
Pozdrawiam
36. No nie
Milosc to milosc a reszta to tylko akt prokreacji.
Problem w tym, ze pieknie go nam wypromowano i wielu uzalezniono.
***
Rozwiązłość w dziedzinie seksu stanowi jedną z norm nowego modelu społeczeństwa, zalecanego przez byłego wielkiego mistrza Wielkiej Loży, Pierre'a Simona: Reorganizacja społeczeństwa coraz bardziej krytycznego względem fetysza-pracy, niezawodnie doprowadzi do znacznego skrócenia jej czasu. Ponieważ seks i erotyka wymagają wolnego czasu, ten czas przypadnie w udziale każdemu. Będzie to szczęście bez Marksa i bez Jezusa. Małżeństwo stanie się socjalnym ułatwieniem. Jego problem? - Nie wtrącać się w życie seksualne. Po rodzicielu nastąpi kochanek35. Ten seksualny laksyzm nie jest u masonów czymś nowym. Już w latach trzydziestych popierali oni we Francji ruchy naturystów i nudystów
***
http://www.scribd.com/doc/50713274/Masoneria-Czy%C5%BCby-papierowy-tygry...
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
37. Spiskowy
Milosc to milosc a reszta to tylko akt prokreacji.
Przemyśl to jeszcze. Dusza i ciało to jedność. W życiu doczesnym . To Szatan rozdziela obie substancje, dzięki temu rozdzieleniu możliwa jest powyższa manipulacja rozwiązłością.
Decyzja o prokreacji należy do Boga, nie do ludzi, chociażbyś nie wiem jak uważał mnie za zacofaną.
38. masz racje
W uproszczeniu chodzilo mi o poszukiwanie samego aktu prokreacji.
Bez milosci.
Np wszelkie portale inernetowe promuja wlasnie takie ujecie.
A nie "milosne".
Oczywiscie ze to jest jednosc.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
39. @spiskowy
Poruszasz jeden z najgorzej rozumianych fragmentów św. Pawła. Jak przeczytasz cały fragment, to dojdziesz do wniosku, że zdanie to nie jest takie jednoznaczne. Problem w tym, że św. Paweł najpierw definiuje władzę- władza za dobre uczynki nagradza a złe karze. Taka władza pochodzi od Boga i tej władzy mamy być posłuszni! Nie jest więc władzą ktoś kto postępuje odwrotnie! Kim więc jest ktoś kto nakazuje tytułować się królem, sędzią lub ministrem ? Tego św. Paweł nie mówi.
Tak więc władza jako zjawisko pochodzące od Boga nie może być personifikowane, a przynajmniej nie w oparciu o św. Pawła.
Wszelkie stanowiska, funkcje, czy rangi pochodzą od ludzi natomiast kryteria oceny zachowań ludzi pochodzą od Boga. Tak więc jeśli ktoś ma zdolność nagradzania za dobre uczynki a potępiania złych to znaczy, ze jest w szczególnym zawiązku Bogiem, np. zstąpił na niego Duch Święty, albo miał widzenie, albo jeszcze coś innego.
uparty
40. Nie poruszam zadnego sw Pawla
Przynajmniej nie mam takiego zamiaru.
Opieram sie na podziale na talmudyczny i Chrystusowy.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
41. Panu Janke to sie moze spodobac
On lubi opisywac rzeczywistosc no nie? Tu to ladnie ujete.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.