Bartosz Karierowicz – minister od wydudkanych.
Ewaryst Fedorowicz, czw., 16/06/2011 - 14:17
Cechą charakterystyczną wszelkich tzw. transformacji ustrojowych jest to, że dla wszystkich nie wystarcza - żeby ktoś miał dobrze, ktoś inny ma prze… prze….przeciwnie ma, czyli też dobrze, ale jakby mniej.
Bo tzw. transformacje ustrojowe mają to do siebie, że w ich wyniku nie jest nikomu źle – jest dobrze albo dobrzej, ale nigdy źle.
A jak ktoś się z tą definicją nie zgadza albo nawet tylko uważa inaczej, to znaczy, że jest, jak to się dawniej mówiło:
1. nieuświadomiony (to wersja soft)
2. antysystemowy (wersja hard)
i płynnie przechodząc do języka współczesnego:
3. pisowiec (wersja bardzo hard; tak bardzo, że już tylko kordon sanitarny albo Trybunał Stanu).
4. Jacek Balcerowski z Dobrzynia (wersja extreme - 10 miesięcy w zawiasach za napis na murze kochać rząd , rozumiane i napisane dosłownie).
O, takie chłopaki Czerstwej, co to przytuliły gazetę naiwnie uważaną za ogólnonarodową, mają dobrze.
A tacy frajerzy, co to wierzyli, ze oni chcą dobrze nie tylko dla siebie i kolegów – zostali wydudkani.
Przez lata całe, nikt się tymi wydudkanymi nie przejmował: ani gruby Józek, ani cwany .uzek, ani piękny Maryjan, (że cacany Olek, to oczywiste, że nie).
I tylko nasz Premier, podczas weekendowego, czwartkowego (bo weekend Premiera w czwartek się zaczyna) biegania po sopockiej plaży nad wydudkanymi się pochylił.
Pewnie myślał, że to coś, co morze wyrzuciło na brzeg, to bursztyn - ciepło…, bo bursztyn, to podobno jakieś zaklęte łzy (cholera, się wzruszam – niedobrze).
Potem, że niewybuch i to już było ciepło, ciepło…, bo tacy wykluczeni, to jest nie tylko niewybuch, ale bomba z opóźnionym do tego zapłonem.
I wyznaczył im ministra, Bartosza Karierowicza, czy jak mu tam, bo ja to pamięci do nazwisk nie mam.
Żeby się nimi zajął, wyznaczył.
Co to ma konkretnie znaczyć – ja nie wiem, ale przypuszczam, że chodzi o to, aby ich wydudkał na amen.
I wtedy wystarczy, dla tej uświadomionej mniejszości , co to za pysk trzyma nieuświadomioną większość, a nawet dla bandytów od Turzyckiego, czy jak mu tam, bo ja z tą pamięcią do nazwisk, to, jak wspomniałem – kiepsko.
Robotę Bartosz Karierowicz ma lekką, łatwą i przyjemną (to tytuł takiej peerelowskiej audycji radiowej).
Wystarczy, że ci wydudkani (na przykład absolwenci uniwersytetów, co to uwierzyli, że w Kraju nad Wisłą przyszłość im pisana lepsza, niż bezrobocie bez prawa do zasiłku) , wyjadą w liczbie miliona, a najlepiej dwóch, gary myć do Niemiec albo innej Skandynawii.
A emeryci zastanowią się, czy to jest moralne, żeby tak całymi latami brać pieniądze za nic nierobienie i w przeciwieństwie do emerytów greckich, sami się dobrowolnie części nienależnie pobieranych miesiąc w miesiąc milionów zrzekną.
No dobrze – a jak Bartosz Karierowicz się już ze swoim zadaniem upora, to co dalej z nim?
Ambasadorstwo jakieś? Prezesura państwowego koncernu? Posada w Radzie Polityki Jakiejśtam albo Trybunale Jakimśtam?
No, z takim doświadczeniem, to (nomen omen) niewykluczone, niewykluczone…
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Ewaryst Fedorowicz
doktor Judym od POSLiD.
Taki to przytuli, ukoi, obieca. I tak to wczoraj wyglądało, ojcowie narodu mogli się cieszyć wzrostem, sukcesem i truskawkami,
a doktor Judym od kariery miał spotkanie z odrzuconymi, co to za robienie kariery nie chcą się brać, a tylko rościć i rościć...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. "Tusku Tusku siadaj w wózku!!"
Czasami zastanawiam się kto go posadzi, Grzechu Wrocławski, czy dopiero jego następca.