Po wczorajszej jednodniowej przeprowadzce namiot SOLIDARNYCH 2010 wrócił dziś na swoje stare, dobre miejsce przed Pałacem Prezydenckim ...
* * * * *
Oświadczenie, apel i postulat ...
* * * * *
"Polacy? - chodzi tylko o to,
Żeby gdzieś w końcu mogli żyć...
Z tą Polską zawsze są kłopoty...."
"Komu zależy na pokoju,
Ten zawsze cofnie się przed gwałtem -
Wygra, kto się nie boi wojen..."
"Bo sojusz wielkich, to nie zmowa,
To przyszłość świata - wolność, ład -
Przy nim i słaby się uchowa,
I swoją część otrzyma... - strat!"
(Jacek Kaczmarski: "Jałta")
* * * * *
1 komentarz
1. Roman Misiewicz o wizycie, ochronie i ciągu dalszym
W każdym razie jeszcze teraz, długo po odjeździe amerykańskiego
przywódcy, w okolicach Pałacu Prezydenckiego, stoi w bocznych uliczkach
około trzydzieści policyjnych radiowozów z kompletem niebieskich pasażerów.
Co jakiś czas przegrupowują się, przejeżdżając przed namiotem, z
Placu Piłsudskiego pod Kościół Karmelitów i z powrotem. W zasięgu wzroku
mam stale przynajmniej dziesięć żółtych kamizelek policji i straży
miejskiej. Zaczynam rozumieć słowa Norwida, co znaczą owe "policje tajne widne i dwupłciowe". W
każdym razie bezpieczniejszego miejsca niż to, w którym teraz jestem,
nie ma chyba w całej Warszawie. A być może nawet w całej Polsce.
Przystaję na chwilę przy namiocie, aby podelektować się uczuciem
spokoju. Okazuje się, że tutaj już nie tylko zbierają podpisy pod
wnioskiem o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego, ale rozdają też
swoją gazetkę o nazwie "wot.pl" .
Jakiś człowiek, ledwo trzymający się na nogach wykrzykuje złożywszy ręce w tubkę, inwektywy pod adresem zgromadzonych pod namiotem.
Mężczyzna z mikrofonem niepotrzebnie wdaje się z nim w dyskusję. Mówię
mu, że szkoda czasu na polemikę z człowiekiem będącym pod wpływem
salonowych mediów. Słuchając wciąż jednej i tej samej narracji bardzo
łatwo ciężko się odurzyć, a nawet popaść w uzależnienie. Tym bardziej,
że odtrutki w postaci niezależnych mediów jest jak na lekarstwo.
Idę dalej w kierunku Bazyliki Świętego Krzyża. Za Bristolem stoi biały mercedes z zamontowanymi na dachu kamerami do filmowania osób demonstrujących pod namiotem.
Widzę go tu zawsze, kiedy się pojawiam na Krakowskim Przedmieściu.
Nieco dalej kardynał Wyszyński spogląda z cokołu, zamyślony na samochód
prasowy TVN24.
Z tyłu w dalszym ciągu dobiega mnie głos mężczyzny spod namiotu, a
wokół słyszę, nawet nie tyle złośliwe, co pełne złości komentarze,
odnoszące się do tego co mówi. Pełen najgorszych myśli wstępuję do
Bazyliki. W głowie kłębią mi się złe myśli, dotyczące tego, do czego
może doprowadzić pogłębienie się społecznego konfliktu. W bocznym
ołtarzu, pod wypłowiałym obrazem, na zmiętej karteczce w foliowej
koszulce znajduję słowa, które czytam jako odpowiedź na mój niepokój.
Jako rozwiązanie. Słowa, które napełniają mnie nadzieją brzmią:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl