"Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów". w wersji PDF do pobrania

avatar użytkownika Maryla

W Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince odbyła się prezentacja książki pt.

Dam im imię na wieki (Iz 56,5).

Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów

Oxford -  Treblinka 2011

Autorzy

Edward Kopówka, ks. Paweł Rytel-Andrianik

Książkę można zamówić w Wydawnictwie Sióstr Loretanek

ul. L. Żeligowskiego 16/20; 04-476 Warszawa

tel. (0-22) 673-46-93

e-mail: wsl@loretanki.pl

www.loretanki.pl/sklep

Oprawa: twarda

Ilość stron: 500

Cena: 28 zł

Panowie spokojnie

Od 21 maja 2011 r. książka będzie dostępna w wersji PDF na stronach internetowych:

www.treblinka-muzeum.eu

www.drohiczynska.pl

Krótka charakterystyka:

Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów

Prezentowana książka jest swoistą Encyklopedią Treblinki. Zawiera historię obozów oraz setki świadectw, zdjęć i wspomnień o Polakach ratujących Żydów głównie z 16 powiatów: bialskiego, bielskiego, brańskiego, garwolińskiego, łomżyńskiego, łosickiego, łukowskiego, mińskiego, ostrowskiego, parczewskiego, radzyńskiego, siedleckiego, siemiatyckiego, sokołowskiego, węgrowskiego, wysokomazowieckiego. Informacje dotyczą ponad 250 zamordowanych, głównie za pomoc Żydom (w tym 18 księży), ponad 330 Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata i ponad 300 osób, które z narażeniem życia niosły efektywną pomoc. Po każdym rozdziale jest podsumowanie w językach hebrajskim i angielskim.

Badania na tym terenie wykazały, że Instytut Yad Vashem w Jerozolimie odznaczył medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" najwięcej osób z byłego powiatu węgrowsko-sokołowskiego, na którego terytorium znajdowały się obozy w Treblince - w sumie 93 osoby (kolejnych 20 osób jest w trakcie rozpatrywania). Z tego samego powiatu zamordowano 44 osoby za pomoc Żydom, w tym 5 osób za podanie im chleba! Ponadto znaczna część z 20 000 więźniów Treblinki I pochodziła właśnie z okolic obozów, a wielu z nich tam zginęło.

Publikacja jest owocem kilkunastoletnich badań naukowych prowadzonych przez dra Edwarda Kopówkę, kierownika Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince oraz ks. mgra lic. Pawła Rytel-Andrianika, studenta biblistyki i judaistyki na Uniwersytecie w Oxfordzie. W zakończeniu książki autorzy napisali:

"Ufamy, że niniejsza monografia Treblinki i okolic poszerzy wiedzę na temat badanego terenu, jak również przyczyni się do oddania hołdu Męczennikom i Bohaterom, którzy z narażeniem życia, niejednokrotnie płacąc najwyższą cenę, ratowali Żydów".

Dłuższa charakterystyka

Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów

Dam im imię na wieki - to słowa tego samego wersetu Księgi Izajasza, z którego pochodzi nazwa znanego Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Yad Vashem w Jerozolimie. Podobna idea przyświeca tej publikacji, która jest również oddaniem hołdu Męczennikom i Bohaterom, tak Żydom, jak i Polakom z bliższych i dalszych okolic Treblinki.

Prezentowana książka jest swoistą Encyklopedią Treblinki. Stanowi ona owoc kilkunastoletnich badań naukowych prowadzonych z różnym natężeniem przez dra Edwarda Kopówkę, kierownika Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince i ks. mgra lic. Pawła Rytel-Andrianika, studenta biblistyki i judaistyki na Uniwersytecie w Oxfordzie. W pierwszym rozdziale ukazane są dzieje miejscowości Treblinka od początków jej istnienia do XX wieku. Kolejne dwa rozdziały poświęcone są Karnemu Obozowi Pracy - Treblinka I (głównie dla Polaków) i Obozowi Zagłady - Treblinka II (zasadniczo dla Żydów). Następnie ukazane są osoby, które zostały zamordowane za udzielanie pomocy ludności żydowskiej. Rozdział piąty zawiera informacje o Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata z okolic Treblinki, kolejny zaś ukazuje sposoby pomocy, jaką nieśli Polacy prześladowanym Żydom w okresie niemieckiej okupacji. Na końcu są umieszczone relacje świadków: ocalonych Żydów, byłych więźniów Treblinki I oraz mieszkańców z sąsiedztwa obozów. Po każdym rozdziale jest podsumowanie w językach hebrajskim i angielskim.

Publikacja zawiera setki świadectw, zdjęć, wspomnień i relacji o Polakach ratujących Żydów głównie z 16 powiatów: bialskiego, bielskiego, brańskiego, garwolińskiego, łomżyńskiego, łosickiego, łukowskiego, mińskiego, ostrowskiego, parczewskiego, radzyńskiego, siedleckiego, siemiatyckiego, sokołowskiego, węgrowskiego, wysokomazowieckiego.

Książka ta nie jest publikacją polemiczną, ale faktograficzną. Dlatego też komentarze są ograniczone do minimum, aby pozostawić Czytelnikowi zupełną swobodę interpretacji dokumentów archiwalnych czy też relacji świadków.

Niniejsza publikacja wychodzi naprzeciw szerokiemu zainteresowaniu Czytelników tematem Treblinki i okolic. Odnosi się ona głównie do okresu okupacji hitlerowskiej, podczas której Niemcy zamordowali w Obozie Zagłady w Treblince ok. 900 000 Żydów i w Karnym Obozie Pracy połowa z ok. 20 000 Polaków. Wiadomo powszechnie, że w okresie II wojny światowej postawy ludności krajów okupowanych były pozytywne i negatywne. Autorzy zaznaczyli we wstępie, że będąc świadomi tego ukazują wiele przykładów pozytywnych: ponad 250 zamordowanych, głównie za pomoc Żydom (w tym 18 księży katolickich), ponad 330 Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata i ponad 300 osób, które z narażeniem życia niosły efektywną pomoc.

Badania wykazały, że Instytut Yad Vashem w Jerozolimie odznaczył medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" najwięcej osób z terenu byłego powiatu węgrowsko-sokołowskiego, na którego terytorium znajdowały się obozy w Treblince - w sumie 93 osoby (kolejnych 20 osób jest w trakcie rozpatrywania). Z tego samego powiatu zamordowano 44 osoby za pomoc Żydom, w tym 5 osób za podanie im chleba! Ponadto znaczna część z 20 000 więźniów Treblinki I pochodziła właśnie z okolic obozów, a wielu z nich tam zginęło.

Autorzy napisali w zakończeniu:

"Ufamy, że niniejsza monografia Treblinki i okolic poszerzy wiedzę na temat badanego terenu, jak również przyczyni się do oddania hołdu Męczennikom i Bohaterom, którzy z narażeniem życia, niejednokrotnie płacąc najwyższą cenę, ratowali Żydów".

W książce są setki świadectw o Polakach ratujących Żydów. Oto niektóre z nich:

Zamordowani za pomoc Żydom

1. Brańsk (gm. Brańsk, pow. bielski, woj. podlaskie)

Ks. Henryk Opiatowski

Urodzony 1 czerwca 1907 r., kapelan Wojska Polskiego. Zastrzelony 15 lipca 1943 w Bielsku Podlaskim za ukrywanie Żydów, którzy uciekli z getta brańskiego oraz za pomoc sowieckim żołnierzom. Zginął razem z bł. ks. Antonim Besztą-Borowskim oraz ks. Ludwikiem Olszewskim i 47 mieszkańcami Bielska Podlaskiego. Pomimo takich represji, inny wikariusz w Brańsku - ks. Józef Chwalko z narażeniem życia uratował rodzinę Lejba Shapiro.

2. Kolonia Wojewódki Dolne (gm. Bielany, pow. sokołowski, woj. mazowieckie)

Bronisława Wojewódzka, Józef Wojewódzki, Marian Wojewódzki

Bronisława Wojewódzka została zamordowana 23 czerwca 1943 r. wraz z ukrywaną rodziną Szafirsztejn: Berkiem, Hancią, Bolkiem i Alą oraz Cywią Lewin i z nieznaną z imienia kobietą z Łukowa zbiegłą z transportu do Treblinki. Synowie Bronisławy Wojewódzkiej: Józef i Marian zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu na Pawiaku, następnie zesłani do obozu koncentracyjnego Mauthausen. Informację o ich śmierci otrzymała siostra zamordowanych, Elżbieta Wojewódzka, w 1944 roku.

3. Paulinów (gm. Sterdyń, pow. sokołowski, woj. mazowieckie)

Stanisław Piwko i inni

Niezwykłą odwagą i wielkim sercem odznaczył się Stanisław Piwko, który zginął z rąk Niemców za udzielenie pomocy Żydom. Oto fragment relacji jego córki Janiny Stalewskiej:

"Ojciec jadł śniadanie i Żydzi przyszli. To ja już pamiętam, taka mała dziewczynka byłam. I ten szpieg przyszedł. On jeść nie chciał, a ten Żyd mówi, żeby mu chleba dać, a babcia Kusiaczka mówi tak: ÂŤNie dawaj im chleba, bo słyszałeś, że Niemcy powiedzieli, że kto da Żydom chleba to kula w łeb, to nas pozabijająÂť. I on to słyszał -  ten szpieg, no i miał tylko tata zapisanego, a żeby babcia poparła danie tego chleba, to by wszystkich pozabijali. A ojciec się odezwał tak: ÂŤDzieciom trzeba dać chleba!Âť I dał całą bułkę, i mówi tak: ÂŤMacie i idźcie stąd! A babcia, ty chleba upieczesz, to jakoś tam będzie, jakoś przeżyjemyÂť. No i zginął za tę kromkę chleba...".

4. Sadowne (gm. Sadowne, pow. węgrowski, woj. mazowieckie)

Leon Lubkiewicz, Marianna Lubkiewicz, Stefan Lubkiewicz

Leon Lubkiewicz (lat 59), jego żona Marianna (lat 44) oraz ich syn Stefan (lat 25) zostali zastrzeleni za to, że Leon Lubkiewicz sprzedał chleb dwóm dziewczętom żydowskim o nazwiskach Czapkiewicz i Enzel. Dziewczęta zostały zatrzymane przez Niemców z bochenkami chleba. Prawdopodobnie ujawniły miejsce ich zakupu, po czym zostały zastrzelone. Po kilkugodzinnych torturach wykonano egzekucję na Lubkiewiczach.

5. Stoczek Węgrowski - Kolonia (gm. Stoczek, pow. węgrowski, woj. mazowieckie)

Julianna Postek, Stanisław Postek

Za ukrywanie Żydów, m.in. Hajkiela, braci Majorków i ich siostry z dzieckiem oraz innych osób, dnia 5 września 1943 r. Niemcy zakatowali kijami na śmierć Juliannę Postek. Jej męża Stanisława Postka zabrano do Auschwitz, gdzie zginął po kilku miesiącach. Ich dwóch synów, Wacława i Henryka, zwolniono, ale ponownie aresztowano w czerwcu 1944 roku. Wszelki ślad po nich zaginął.

6. Treblinka (gm. Małkinia Górna, pow. ostrowski, woj. mazowieckie)

Jan Maletko

Dnia 20 sierpnia 1942 r. Jan Maletko (lat 21), pracujący na kolei, oraz Remigiusz Pawłowicz podawali przy stacji w Treblince wodę Żydom zamkniętym z wagonach. Kiedy zobaczył to strażnik niemiecki, zaczął strzelać. Remigiusz Pawłowicz wskoczył do pobliskiego dołu i dzięki temu przeżył, zaś Jan Maletko został zastrzelony. Jego ciało włożono na samochód, który jechał do Treblinki II, gdzie miało być spalone. Jednak na prośbę pracownika kolei zdjęto zwłoki Jan Maletki i zawieziono do Prostyni, a tam nastąpił pochówek na cmentarzu. Pod aktem zgonu przechowywanym w prostyńskim archiwum parafialnym podpisał się jako świadek śmierci Remigiusz Pawłowicz.

7. Tworki (gm. Wiśniew, pow. siedlecki, woj. mazowieckie)

Krasuska Zofia i Krasuski Bogusław

Małżeństwo, Zofia i Leon Krasuccy z Tworek koło Siedlec podjęli ryzyko ochrony Żydów w piwnicy przy swoim domu. Każdego dnia dostarczali im żywność, aż do pamiętnego 13 lutego 1943 roku. O dniu tym świadczy do dziś Wacław Krasuski,  sąsiad spokrewniony jest z rodziną udzielającą pomocy. W 1943 roku był on młodym człowiekiem, który doświadczył okrucieństwa wojny i stał się świadkiem okrucieństwa, które dotknęło ludność żydowską. Dnia 13 lutego 1943 r. odkryto tajemnicę, skrywaną przez Państwo Krasuskich. Przyczyną były buty pozostawione przez jednego z Żydów na zewnętrznej piwnicy. Niemcy zainteresowani tym, kazali otworzyć ziemiankę i dokonali rewizji. Niestety odkryto tam Żydów. Karą za przechowywanie ich była śmierć. Wszystkich zapędzono pod las. Pod nieuwagę Niemców Leonowi Krasuskiemu  udało się zbiec (do końca wojny był poszukiwany). Pod lasem Niemcy zabili strzałem w tył głowy: Zofię Krasuską (lat 38), jej syna Bogusława (lat 5) oraz siedmiu znalezionych Żydów. Ludność pochodzenia żydowskiego pochowano w dole dla nich wykopanym, a obok nich Zofię wraz z Bogusiem.

8. Wólka Okrąglik (gm. Kosów Lacki, pow. sokołowski,

woj. mazowieckie)

Stanisław Przyborowski

Pracował na stacji PKP w Małkini jako maszynista parowozów. Nie chcąc brać udziału w wysyłaniu transportów z ludnością żydowską do obozu w Treblince, zbiegł z pracy. Z obawy przed Niemcami ukrywał się u szwagra Stanisława Wójcika. Został aresztowany, gdy przyszedł do domu na posiłek. Zginął w Treblince I.

Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata

1. Czekanów (gm. Jabłonna Lacka, pow. sokołowski, woj. mazowieckie)

Alfreda Pietraszko i Bolesław Pietraszko (25.09.2007)

Alfreda i Bolesław Pietraszkowie mieszkali we wsi Czekanów w pobliżu Sokołowa Podlaskiego, gdzie zarządzali dużym gospodarstwem należącym do Nadleśnictwa. W latach 1942-1944 u Pietraszków ukrywało się 17 osób pochodzenia żydowskiego, z których prawie wszyscy przeżyli wojnę. Byli to: Hawa Przepiórkowa z dwojgiem dzieci, Landerowa z córką Genią, Józef Kopyto z żoną Perlą, synem Shaulem i drugim synem, który zmarł w czasie uciszania przez matkę poduszką podczas przeszukiwań niemieckich (byli oni uciekinierami z getta sokołowskiego) oraz Moshe Miedzyński, który wcześniej mieszkał w Łuzkach i prowadził sklep spożywczy oraz dzierżawił sad owocowy od Pietraszków. W 1942 r. Moshe uciekł z getta w Sterdyni wraz z dziećmi: Shmulakiem, Dawidem, Hershell, Itshakiem, Matlas i jej mężem Moshe Solarzem oraz ich synem Benkiem (w Izraelu - Ben Zjon Sela). Uratowane przez Pietraszków osoby, po wojnie opuściły Polskę i wyemigrowały do Izraela, a Shaul Kopyto wyjechał później do USA.

2. Jasieniec (gm. Małkinia Górna, pow. ostrowski, woj. mazowieckie)

Kazimiera Diehl i Gustaw Diehl (08.02.1998)

Estera Geist, po ucieczce z getta warszawskiego, poprosiła o pomoc swoją szkolną koleżankę, której wujkiem był Gustaw Diehl. W tym czasie przebywał on w Warszawie i od razu zgodził się pomóc Esterze. Gustaw był emerytowanym inżynierem i synem pastora ewangelickiego. Wraz z żoną Kazimierą i czwórką dzieci prowadził gospodarstwo rolne w Jasieńcu w pobliżu obozu pracy w Treblince. W krótkim czasie zdobył dokumenty "aryjskie" dla Estery, zgodnie z którymi była ona jego siostrzenicą. Dziewczynka miała jasne włosy, niebieskie oczy i ukrywała się u nich pod nazwiskiem Marii Borowskiej. Pewnego dnia została aresztowana przez strażników ukraińskich i trafiła do obozu pracy. Diehl szybko zareagował na to co się stało. Pojechał do obozu, gdzie mówiąc płynnie po niemiecku zapewnił, że Estera jest jego siostrzenicą i po rozmowie z komendantem obozu uzyskał jej zwolnienie. Żydowska dziewczynka przebywała w rodzinie Diehlów do czasu wyzwolenia. Po wojnie wyjechała do Łodzi, a następnie zamieszkała na stałe w Argentynie, gdzie zmieniła nazwisko na Nirenberg. Z inicjatywy córki Marii, Dority Kosman, Gustawa i Kazimierę odznaczono medalem dyplomem "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata". Oprócz przechowania żydowskiej dziewczynki, Diehl pomagali uciekinierom z pobliskich obozów. Osoby, które uciekły z Treblinki w ich gospodarstwie mogły chwilę odpocząć i się pożywić.

3. Skórzec (gm. Skórzec, pow. siedlecki, woj. mazowieckie)

S. Stanisława Jóźwikowska i s. Beata Bronisława Hryniewicz (31.08.1994)

Latem 1942 r. s. Stanisława Jóźwikowska (Apolonia Kret) oraz jej przełożona s. Beata Bronisława Hryniewicz pomogły zbiegłym z getta w Warszawie dziewczynkom - Esterze Faktor (11 lat) i jej siostrze Batii (5 lat). Z pełnym przekonaniem o słuszności swojego działania troskliwie się nimi opiekowały, aż do czasu zakończenia II wojny światowej. Później zostały przekazane Żydom mieszkającym w pobliżu Siedlec. Ich działania były motywowane silną i głęboką wiarą, która była swoistą próbą życia w tamtych czasach w walce z przeciwnościami losu.

Pomagający:

1. Kosów Lacki (gm. Kosów Lacki, pow. sokołowski, woj. mazowieckie)

Aleksandra i Jan Goral

Rodzina Goral mieszkająca na kolonii Kosów Lacki (ok. 9 km od obozów w Treblince) ukryła grupę osób żydowskiego pochodzenia. Późną jesienią 1942 roku przyjęli do specjalnej kryjówki w stodole (niektóre imiona w wersji angielskiej): małżonków Isadore i Mary Koenigstein [obecnie Koenig] z dwoma synami Jerry and Michael z Pruszkowa oraz braci Abrama (lat 18) i Mendla (lat 22) Rzepków z Kosowa Lackiego. Wkrótce dołączyli do nich Gitla ze swoją córką Feigą, która była w ciąży oraz trzech uciekinierów z obozu w Treblince: Berek, Szymon i nieznany z imienia Żyd z Warszawy. Mąż Feigi zbiegł razem z nimi z obozu, ale nie przeżył ucieczki. Nocą lub rano dostarczano im pożywienie, uprane ubrania i inne potrzebne rzeczy. Taki stan trwał do sierpnia 1944 r. kiedy Niemcy wycofali się z tych terenów. W ukrywaniu Żydów małżonkom Góral pomagały dzieci: Stanisław, Adela, Czesława, Lucyna oraz Henryka.

2. Międzyrzec Podlaski (gm. Międyrzec Podlaski, pow. międzyrzecki, woj. mazowieckie)

S. Romualda Józefa Kuliberda oraz s. Hermina Helena Jaskulska, s. Wincenta Kłęk i s. Innocenta Janina Skowrońska

Siostra Józefa Romualda Kuliberda przyjechała do Międzyrzeca Podlaskiego w 1937 r., obejmując funkcję przełożonej w nowo powstałej placówce zakonnej. Podczas II wojny światowej w sierocińcu, który siostry prowadziły w swoim domu, ukrywano dwie dziewczynki pochodzenia żydowskiego. Decyzję o ich przyjęciu podjęła przełożona -  s. Romualda Józefa Kuliberda, a pomagały jej siostry: Hermina Helena Jaskulska, Wincenta Kłęk oraz Innocenta Janina Skowrońska. Dziewczynki zostały uratowane. Siostry świadczyły pomoc również dorosłym Żydom, początkowo dając im zatrudnienie, wyżywienie, a następnie pomagając w ucieczce.

3. Rytele Wszołki (gm. Kosów Lacki, pow. sokołowski, woj. mazowieckie)

Stanisław Rytel

W czasie wojny sołtys Rytel Wszołek -  Stanisław Rytel, ur. w 1901 r., ukrywał w swym domu Żydówkę z Zawist, mającą wtedy ok. 15 lat. Wyrobił jej w ówczesnej gminie w Olszewie fałszywe dokumenty na nazwisko Henryka Mioduszewska.

Ugoszcz (gm. Miedzna, pow. węgrowski, woj. mazowieckie)

Ks. Sergiusz Góralczuk

Ks. Sergiusz Góralczyk ukrywał na plebanii w Ugoszczy dwóch Żydów, którzy uciekli z obozu w Treblince podczas buntu 2 sierpnia 1943 roku. Mieszkali u niego tymczasowo także inni Żydzi, którzy uciekli z transportów śmierci. W sumie ok. 6-7 osób.

http://www.wpolityce.pl/view/12202/Warta_polecenia_ksiazka___Dam_im_imie_na_wieki__Iz_56_5____Polacy_z_okolic_Treblinki_ratujacy_Zydow___Hold_Meczennikom_i_Bohaterom.html
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. 1. Dywizja Pancerna w 1943


Jak chcieli się pozbyć Polaków z Niemiec...
1. Dywizja Pancerna w 1943 r.(fot. wikipedia.org)
W pewnym
momencie mój komendant powiedział: - Mamy około trzech tysięcy Polaków z
koncentracyjnych obozów. Trzeba ich stamtąd wywieźć. Dam panu oficera i
dwóch żandarmów. Niech pan coś zrobi
Jerzy Józef Ostoja-Koźniewski, 1. Dywizja Pancerna


19 maja 1945 roku wkrótce po zakończeniu II
wojny światowej z niemieckich miejscowości położonych w powiecie Emsland
niedaleko granicy z Holandią wywieziono niemieckich mieszkańców, żeby
wprowadzić tam Polaków, dotychczas więźniów obozów koncentracyjnych,
oflagów, stalagów i robotników przymusowych. Miasteczko Haren stało się
na trzy lata polską enklawą i zyskało nazwę Maczków.




Przeczytaj wcześniejsze felietony Marty Tychmanowicz



Tuż po zakończeniu wojny na terenie Niemiec znajdowało się aż 7 mln
byłych jeńców wojennych i robotników przymusowych różnych narodowości; w
tym około 1,5 mln Polaków. Alianci nazwali ich wszystkich Displaced
Persons, czyli w skrócie dipisami – tymi, którzy w wyniku wojny znaleźli
się poza swoim państwem i chcą albo wrócić do kraju albo znaleźć nową
ojczyznę, a żeby to zrealizować, potrzebują pomocy. Część dipisów,
głównie z Europy Zachodniej, dość szybko powróciła do siebie, ale wielu –
w tym tysiące Polaków – pozostało na terenie byłej Rzeszy na dłużej......

..W międzyczasie alianci w
związku z porozumieniem ze Związkiem Radzieckim i nową sytuacją
polityczną zmienili zdanie co do polskiej enklawy na terenie Niemiec.
Starali się utrudnić powstawanie silnej polskiej administracji i
nakłonić jak największą liczbę Polaków do powrotu do ojczyzny. Nie
wszyscy chcieli jednak wracać do Polski.



Dla opornych, dyrektor generalny UNRRA (ONZ ds. Pomocy i Odbudowy)
wymyślił w 1946 roku "Operację marchewka" zgodnie z którą każdy z
polskich dipisów, który opuści Niemcy do końca roku otrzyma paczkę z
żywnością na 60 dni. Zawartość paczki wystawiono w różnych
miejscowościach zamieszkanych przez Polaków, w tym w Maczkowie, zaś
pracownicy UNRRA prezentowali, jakie potrawy można przyrządzić z 60
składników.
Maczków zanikał wraz z ewakuacją 20 tys. polskich żołnierzy, która
trwała od marca do października 1947 roku. Ostatnie trzydzieści dwie
polskie rodziny opuściły Haren 10 września 1948 roku.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,120074,title,Jak-chcieli-sie-pozbyc-Polakow-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl