Konkurs wiosenny

... to jest JA - nie JK, jakby ktoś (naiwny) mógł pomyśleć!

To taki stary dowcip z mrocznej epoki PeeReLu z tym Prezesem.

rękę Prezesa chętnie uścisnę i całą resztę nagrody chętnie, bez nacisków bym przyjęła.

Na dzisiaj to ten rysunek kojarzy miesię z twórczością "nagle obudzonych" gości pewnego portalu :)

"„Krakowskie Przedmieście w Warszawie, teren przed Pałacem Prezydenckim, stał się świętą strefą dla twardych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. 10 kwietnia nie stał się ogólnonarodowym dniem żałoby, ale dla narodu Kaczyńskiego jest najważniejszym świętem – dniem jednoczenia się tego obozu, gdy pisowski lud maszeruje z pochodniami i flagami.”

Trzymają się dokładnie w takim uścisku ci goście z gospodarzem :)

A skąd rysunek ? Przyznam się - to nie ja go namalowałam!

Pozdro wiosenne :)

... nic konkretnego nie mogę mówić. Z pewnością rozumiesz.

Skąd to jest i kto stworzył to musi być niesamowicie trudne pytanie - może dla jakichś speców od internetowego wysziwania, ale wyszukiwanie konkretnych obrazków musi być niezwykle trudne.

Jednak CO TO W SUMIE PRZEDSTAWIA daje się chyba domyślić. A stworzyć jakieś obłędne i zabawne własne interpretacje chyba też.

W każdym razie ten obrazek mnie osobiście zachwycił.

He, he . Rosja-Rotszyldy. Chociaż może jeden szczur byłby większy.

Witam.
"...stworzyć jakieś obłędne i zabawne własne interpretacje chyba też..."
***
:) Odpowiedź poza konkursem, nie wiem, czy zabawna ale w /moim:)/ oobłędzie...
Pierwsze skojarzenie...
- w skali macro     - "POWIĄZANIA"...
- w skali micro     - "POwiązania"...
***
Pozdrawiam:)

Ale nie wiem kto jest autorem , bo one nie nażarte
Pozdrawiam

... pytanie i chyba nikt nie zgadnie. (No, chyba że pogada z Nickiem! ;-)

Jednak co to w sumie oznacza (poza dwoma szczurami, co się duszą) dałoby się odkryć i liczę, że w końcu ktoś zgadnie.

Poza tym zabawne sugestie też się liczą i biorą udział.

podobno szczur bez nadziei żyje średnio 15min, a szczur z nadzieją walczy o życie ok. 60 godzin. Te na obrazku chyba mają nadzieję.

Putin-Miedwiediew?

... pływa. I dzięki temu utrzymuje się przy życiu, jasne.

W każdym razie kiedyś coś takiego przeczytałem i to chyba o to chodzi?

... jest w aż trzech miejscach (tutaj, na niepopkach i na moim blogasku).

Więc już nic nie powiem. ;-)

daliśmy ciała?

... nic mi o tym nie wiadomo. No, chyba, że mówimy o Komórze, ale chyba nie.

A szczurków proszę nie lekceważyć - odpowiedź na pytanie "co to w sumie oznacza" jest naprawdę ciekawa!

szczurów nie można lekceważyć, szczury u nas najważniejsze.

szczurów nie można lekceważyć, szczury u nas najważniejsze.

bawi się Nami...
obrazkiem ze szczurkami...
:)

Kieeeedy rozwiązanie...?
:)

podoba mi się Twój blogasek, chłopaki z charakterem

Walczą kogo z nich kot otrzyma?
Pozdrawiam

... u nas dostatek, ale i te przyjmujemy... Jakoś tak.

... wyjaśniać tę ponurą tajemnicę!

Na okładce książki Aleksandra Zinowiewa "Homo sovieticus" wydanej w oficynie Puls w Londynie w latach 80. zamieszczono rysunek, który idealnie charakteryzuje sytuację polityczną w Polsce w latach 2005 – 2008: dwa szczury witają się, ściskając sobie lewe łapy, a prawymi łapami chwytają się za gardło, dusząc jeden drugiego. Dwa szczury w śmiertelnym uścisku to Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość.

Przez wyszukiwarkę?

Ja niestety już ogłosił wynik, ale masz tu grabę ==> GRABA (Prezesa).

Zresztą na niepopkach też przed chwilą pojawiła się w miarę prawidłowa, i też niestety spóźniona, odpowiedź.

Macie po 80%, bo nikt jakoś nie zauważył odniesienia do ruskiego herbu, a ono jest przecież ewidentne, nie?

W każdym razie gratuluję i mam nadzieję, że graba cieszy! ;-)

Hę?

Że spytam? Mój? Które chłopaki? Gdzie widać charakter?

w języku i myśleniu.

Wpisałam "dwa szczury duszące się nawzajem" i pojawiła się informacja o artykule Piotra Piętaka z 2009 roku, skąd wycięłam cytat. Naprawdę nie wiem czy zasługuję na nagrodę - to bylo zbyt proste...

... że jakoś tak to się może udać zrobić, ale jednak nikt inny tego nie zrobił.

Masz tu pełnokrwistą grabę Prezesa ===> GRABA PREZESA (CZYLI MNIE) <=== i serdecznie gratuluję!

A Wy ludkowie - uczcie się, bo całkiem zginiecie w tym nowoczesnym świecie!

Każdy kto mnie trochę zna, wie, że od Pendereckich wolę Monteverdiego (jakby to się dało porównać!), a obecne czasy uważam za epokę upadku... Ale to nie znaczy, byśmy mieli być jako pijane dzieci w dżungli w tym @#$% współczesnym świecie!

Kontrrewolucja w końcu sama sie nie zrobi!

ja wrzuciłam w wyszukiwarkę "Szczury, które duszą się nawzajem". Sam oceń jak nieefektywny jest Penderecki w stosunku do Monteverdiego.

... najwybitniejszym kompozytorem francuskiego Baroku? Właśnie słyszałem Williama Christie, jak z przekonaniem stwierdził, że "Lully z pewnością nie, choć Atis jest b. ważnym dziełem".

Przecież nie Rameau? Tam jest jeszcze mniej melodii. Charpentier? B. go cenię, choć omal nie skomponował hymnu Unii...

Ale jak to w końcu jest? Czyżbym kogoś zapomniał?

Couperin i Rameau, ale jak to ustalić, który był najwybitniejszy? Obstawiam, że myślał o Rameau.

wiem, ze napisałeś o Rameau. Nie wszyscy w muzyce cenią melodię. A przynajmniej nie przede wszystkim. To nie jest moje prywatne zdanie. Dla mnie muzyka jest czymś w rodzaju geometrii w czasie.

... zapomniałem.

Ale Rameau? Chyba dlatego, że sierota und podrzutek, bo np. w "Les Indes Galantes" nie ma krztyny melodii.

W ogóle we Francji melodie kończą się na kołysankach, dworskich piosneczkach i Guido Rossim, któren jednak był Włochem.

... szpęgleryczne zresztą.

Tak jak Rococo to dla niego "muzyka w kamieniu", czy jakoś tak.

Ale melodia to absolutna postawa. Oczywiście włączając w to rytm, bo melodia bez rytmu - jak Pani z pewnością świetnie wie - w sumie nie istnieje. Melodia to Wola, to Decyzja, to Odwaga powiedzenia, czy zrobienia, swojego...

Orkestrowe harmonie bez melodii to chowanie się po kątach i unikanie decyzji. Czyste posmodernistyczne i postpolityczne tchórzostwo. (Avant la lettre, zgoda.)

Na tle swojej szkoły Monteverdi wyróżnia się właśnie melodią. Bach zresztą także bez melodii byłby tylko b. sprawnym rzemiechą, ale prawdziwy muzyczny geniusz bez genialnych melodii nie może chyba istnieć.

Szkoda, że nie wiemy, jak naprawdę grał (na harfie!) i komponował Carolan, bo w sumie improwizował i zachowały się tylko melodie. Ale też są to jedne z najlepszych melodii w historii zachodniej muzyki, jeśli mnie spytać.

A bez melodii co? Wagner? Brrrr!

nie przesadzasz czasem?
A może myślisz tylko o francuskim baroku, to już prędzej. Coś tam jednak było i w operze i potem w symfonice.
No a jak latami walili w klawesyn to jak z tego zrobić melodię. Nawet legata nie da się zrobić.
Żartuję oczywiście.

... to ja nawet bardzo lubię.

Polifonię zresztą też. Może TO nas pogodzi? Nie chodzi koniecznie o jedną kantylenę, ale - do cholery (sorry!) - jakaś melodia musi być!

To tak, jak z impresjonizmem w malarstwie - na trzeźwo, toż to są pocztówki (w najlepszym przypadku) i/lub coś wyłącznie dla pedałów. Musi być KONTUR, musi być MELODIA - inaczej to amorficzna magma, a te "cudowne" rzekomo orkestrowe brzmienia bez cienia melodii czy rytmu nudzą się bardzo szybko i wtedy to jest po prostu...

Czy ja wiem? Śnobizm? Co ja zresztą wiem o muzyce? ;-)

mocno mnie Pan rozbawił pozytywnie z samego rana. Zatem umówmy się raz na zawsze, ze melodia to jest to najważniejsze, które inne czynniki porządkują lepiej albo gorzej. A u Wagnera właśnie jest sama niekończąca się (paskudna zresztą) melodia.
Pozdrawiam

... że paskudna.

Dla mnie jednak słowo "melodia" to pewna nobilitacja - coś jak "esej", któren podobno musi być dobry, albo nie jest esejem.

No i ta melodia to musi, moim skromnym, mieć jakieś napięcia i rozładowania, na przestrzeni (mówimy o czasie) w miarę ograniczonej, ale jednak nie trzy razy na takt. Inaczej to są jacyś Skaldowie, albo to, co mój brat do niedawna smęcił na gitarze, ale ostatnio b. się czegoś poprawił (cholera wie, co to jest, może Druga Irlandia?)

No i dla mnie u Wagnera nie ma ani tych napięć (wstępnej gry), ani tych rozładowań (każdy wie z czym to porównać), a w każdym razie nie w ciągu iluś tam dziesięciu sekund, tylko może raz na trzy przydługie opery - who knows? Who przetrzymał i się nie rozchorował, albo chociaż nie przespał?

A swoją drogą - słyszała Pani o "Lydian Theory" George Russela? To nie jest nic tak prostego, jak "modes", czy inne tego typu sprawy. B. ciekawa sprawa, choć chyba raczej jednak w teorii, niż praktyce, ale może i? W każdym razie to właśnie dotyczy napięć i rozładowań, tylko jeszcze bardziej wyrafinowane.

Ujęła mnie Pani w każdym razie za serce słowami o "paskudnej melodii" Wagnera. Nie, jasne - w tym sensie to wszędzie w sumie jest jakaś melodia. Może to być także i melodia orkestrowych akordów na 16 głosów (oczywiście nie pojedynczych, bo jakże to).

Swoją drogą - jak z legato na harfie? Chyba też nie jest to specjalnie możliwe? ;-)

Poproszę więcej o Russelu, bardzo ciekawe może być.
Swoją drogą - jak z legato na harfie? Chyba też nie jest to specjalnie możliwe? ;-)
Zdania są podzielone, ja umiem.

... poszedł mi w dyabły!

No dobra, powtarzam. Nie, oczywiście można, w takim samym sensie, jak na pianie. (Ale na klawesynie naprawdę się nie da?) Dla saksofonisty to by nie było pewnie legato, ale w końcu legato to nie glissando, a każden instrument ma swoję specyfikę. Zgoda, jak się umie, to się da i na harfie.

Co do Russela, i jego "Lydian Chromatic Concept", to, jeśli Pani naprawdę b. chce, mogę Jej posłać książkę, bo ją akurat mam. Jest to chyba niezwykła rzadkość, ale też b. ciekawa sprawa. Naprawdę cenna rzecz i chciałbym ją w końcu odzyskać, ale mogę ją Pani ew. przysłać na wakacje, razem z ruskimi mądrościami o biciu ludzi. (Ale wie Pani, że tych ruskich mądrości nie da się po polsku oficjalnie wydać i, powiedzmy, zarobić?)

Można znaleźć o tym sporo w sieci, choć nie wiem, czy rzecz samą też, oto linek do wyszukiwania: http://search.toolbars.alexa.com/?ver=alxf-2.01&src=bc&aid=PCk6d1pZAd00O...

A tu nawet można nabyć drogą kupna: http://www.lydianchromaticconcept.com/main.html

Sam nie wiem - ja mam tylko jeden tom - to całość, czy zaledwie pierwszy?

... DOTYCZY WYŁĄCZNIE JAZZU!

Inaczej bym Pani tym głowy nie zawracał.

spróbuję nabyć drogą kupna.
A na ruskim biciu miałabym zarabiać? A fe.
Moi synowie oszalali na punkcie różnych magicznych sztuk walki , strzelania, ( między innymi oczywiście, Pan Bóg wie, czego tam w polu męskich zainteresowań w okresie wzmożonej produkcji hormonów nie ma) będą pewnie szczęśliwi. To wystarczy za zapłatę.
Pozdrawiam

... mogę dla nich mieć. Rzucę na priva.