"Dawajcie pieniądze i wynoście się"
-usłyszałam w niedzielnym, moim ulubionym, programie AgenTomasza w Niepoprawnym Radiu PL.
Zastanawiam się,AgenTomaszu, jak podskoczyłyby słupki nie tylko Obamie, gdyby wprowadzić przymusową eutanazję w przypadku nieuleczalnych chorób?
Makabryczny żart? Może i tak, ale za każdym razem, kiedy słyszę, że służba zdrowia w Polsce jest za darmo lub państwo daje cokolwiek i wznawia się dyskusję nad karą śmierci, mam ochotę nie tylko na makabryczne żarty. Problemu kary śmierci nie podejmę, ale o służbie zdrowia, owszem, mam przemożną ochotę pogadać sobie.
Pojęcie państwa socjalnego stworzyli socjaliści. Miał to być raj dla wszystkich po równi. W tym raju każdy według potrzeb miał być traktowany sprawiedliwie. Bardzo szybko okazało się, że nie tyle według potrzeb, ale przede wszystkim według zasług i portfela. Na tę niedogodność znaleziono dziś receptę. Jeśli nie masz pieniędzy, zawsze możesz domagać się eutanazji, tę komuniści, socjaliści i socjaldemokraci wykonają ci za darmo. Będziesz schorowanym biednym nieboszczykiem, ale za to umrzesz z przekonaniem, że skorzystałeś z prawa do wyboru „godnej” śmierci.
Demokracja też skwapliwie podchwyciła szczytne hasła: Liberté-Égalité-Fraternité. By je wcielić w życie wprowadzono i wprowadza się coraz to więcej obowiązków obywatela wobec państwa, bo przecież państwo musi owe hasła realizować, a do tego potrzebne są rozporządzenia, okólniki, dyrektywy, nakazy i zakazy oraz armia ich wykonawców. A mimo to wszystkim nie starcza ani wolności, ani równości, ani braterstwa.
Widać to jak na dłoni po 20 latach rządów tzw. demokratycznych w Polsce. Najpierw wmawiano nam, że obowiązkowo, nawet za marne grosze, trzeba wszystko prywatyzować, bo prywatne jest lepsze. Po latach mądry Polak po szkodzie zorientował się, że to wcale nie była prywatyzacja lecz uwłaszczanie nomenklatury.
Kiedy już doprowadzono tą demagogią do zawłaszczenia majątku narodowego, zabrano się za to, co wskutek złego zarządzania państwa ledwie dycha i można przejąć za bezcen. Tylnymi drzwiami, bez zgody obywateli postępuje ciąg dalszy uwłaszczania tym razem służby zdrowia.
Teoretycznie nie powinno mnie obchodzić czy leczy mnie lekarz w swoim własnym gabinecie, przychodni czy szpitalu za moje składki zdrowotne odciągane przymusowo przez dziesiątki lat, czy jest to instytucja nadzorowana przez państwo.
Nie będę też szukać przyczyn zapaści polskiej służby zdrowia, bo to nie do mnie należy. Ja po prostu płacę i wymagam.
To zarządzający moimi składkami i moim podatkiem powinni przede mną wytłumaczyć się, dlaczego nawet świadczenia gwarantowane nie są w pełni realizowane.
Państwo nie ma ani jednego grosza do swej dyspozycji, który nie byłby groszem obywateli. Państwo niczego nie daje nikomu za darmo, państwo zarządza majątkiem narodowym i z tego zarządzania powinno się przed swymi obywatelami rozliczyć.
Jeśli rządzący ustalają obowiązek wpłacania do wspólnej kasy składek zdrowotnych, dzięki którym chorzy otrzymują pomoc lekarską, kiedy jej potrzebują, to mają obowiązek przed nami zdawać rzetelne sprawozdania, jak gospodarowali naszymi pieniędzmi, zamiast wciskać nam obraz państwa rozdającego cokolwiek za darmo.
Słyszę już chór ortodoksyjnych liberałów - Wymyślasz utopijne frazesy!!
A ja pytam - To są moje frazesy czy rządzących?
Przed czterema laty słyszałam na własne uszy, a teraz, również dzięki Internetowi, mogę przeczytać ponownie:
„Platforma Obywatelska idzie po to do wyborów, aby każdy Polak, niezależnie od tego, jak jest zamożny, ile zarabia, mógł liczyć na podstawową opiekę zdrowotną, na miejsce w szpitalu, dlatego że płaci składkę - oświadczył (wtedy) szef PO Donald Tusk. - Wy wszyscy na to płacicie /…/ i macie prawo do bezpłatnej usługi w szpitalu, w przychodni i ją dostaniecie - mówił (przed czterema laty) Tusk na/…/konwencji Platformy w Bydgoszczy. Jak dodał, Polacy codziennie słyszą od PiS, że nie ma pieniędzy na "godziwe płace" dla lekarzy i pielęgniarek.
- Za każdym razem, kiedy chcemy o tym mówić, słyszymy ze strony przedstawicieli rządu, PiS, stek oszczerstw na temat Narodowego Programu Ochrony Zdrowia, jaki przedstawiła Platforma Obywatelska - powiedział szef PO. Tusk podkreślił, że "Platforma jest po to, aby państwo wywiązywało się ze swoich zobowiązań". - Skoro państwo zabiera każdej Polce i każdemu Polakowi tyle pieniędzy z kieszeni na ochronę zdrowia, to ma obowiązek i my ten obowiązek wypełnimy, aby za tę składkę każdy Polak otrzymał godziwą opiekę zdrowotną – zapewnił (wówczas). Ekipa rządząca ze zdrowia Polaków - o które nie potrafiła zadbać - robi brzydki, brudny atut swojej kampanii propagandowej - mówił szef PO Donald Tusk na konwencji wyborczej tej partii w Bydgoszczy. - Zdrowie Polaków stało się brudną monetą przetargową w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości - ocenił Tusk.
http://biznes.onet.pl/static,forum.html?discId=0&threadId=69547219&discPage=9&AppID=324
Jak się z tego obowiązku PO wywiązało w ciągu 4 lat swoich rządów, każdy Polak może się przekonać w swojej przychodni lekarskiej i w szpitalach.
Za posądzenie kandydata PO na Urząd Prezydenta, że jego partia jest za prywatyzacją służby zdrowia, Jarosław Kaczyński musiał przepraszać. Tymczasem cichcem minister zdrowia ograniczając fundusze wymusza komercjalizację szpitali. Odtąd moją składką zdrowotną, zmuszając mnie do jej płacenia, bez mojej zgody będzie obracać zarząd spółki w szpitalu, który wybudowano i wyposażono za moje, między innymi, pieniądze.
Moje zdrowie stało się już nie kartą przetargową, ale inwestycją w handlowy biznes.
Wielbicieli „prywatyzacji służby zdrowia małymi kroczkami” zapytam:
Czy system zarządzania zmieni się wtedy? Czy pieniędzmi nie będzie już obracać armia urzędników Narodowego Funduszu Zdrowia? Czy nie będzie już listy świadczeń gwarantowanych? Czy starczy pieniędzy na leczenie każdego? Co zmieni się po komercjalizacji i ostatecznie prywatyzacji szpitali, oprócz tego, że państwo, zagarniając nadal pieniądze obywateli, zwolni się z odpowiedzialności za uczciwe i sprawne zarządzanie nimi?
Ale, przyznam, mam dość sporów ideologicznych przed wyborami.
Tak, jestem za prywatną służbą zdrowia i byłam za nią od początku. Niech wam będzie, moje zdrowie może być towarem takim samym jak kapusta na rynku. Stawiam jednak jako współwłaściciel Narodowego Funduszu Zdrowia warunek; zapytajcie wszystkich, którzy płacą składki, w referendum czy oni też się na to zgadzają.
Co do mnie, jak wyżej, jestem za prywatną służbą zdrowia pod warunkiem, że lekarz - biznesmen z innymi lekarzami - biznesmanami założy spółkę komercyjną za własne pieniądze. Tak jak to jest w przypadku wszelkich spółek handlowych. Musi być kapitał i dopiero rozkręcamy biznes. Ale wara od tego, co moje.
W narodowym majątku służby zdrowia są udziały każdego Polaka i nasze, i moje składki zdrowotne; które powinny iść za mną, gdy potrzebuję leczenia. Do mnie powinien należeć wybór szpitala i lekarza.
I widzę nawet wyjście. Skoro nie można zarządzać funduszem zdrowotnym solidarnie tak jak zakłada to system składek zdrowotnych, to może pora najwyższa na uczciwe policzenie, ile jest wart majątek służby zdrowia i oddanie obywatelom w postaci udziałów, to co do nich należy? Może to obywatele przejmą wówczas szpitale a nie kolesie, którzy poparli was w wyborach po to, abyście ich uwłaszczyli kosztem reszty społeczeństwa? Może będę wtedy wiedziała, ile udziałów mam w tejże służbie zdrowia?
Skoro państwo nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, to po co mi takie państwo? Oddajcie mi moje pieniądze, nie zmuszajcie mnie do obowiązkowych składek, ja sama zadbam o swoje zdrowie.
Tylko o jedno proszę, nie wmawiajcie mi już więcej, że komercjalizacja szpitali nie jest ich prywatyzacją, prywatna służba zdrowia jest lepsza od państwowej, a państwo daje mi cokolwiek za darmo. Nie zmuszajcie nikogo, by w obronie swoich niezbywalnych praw musiał stawiać kosy na sztorc.
"Dawajcie pieniądze i wynoście się"
- mamakatarzyna - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Mamakatarzyna
po egalite etc było w oryginale "albo śmierć". To wszystko wyjaśnia.
2. @Mamam katarzyna
Dobry tekst. Porusza wazne problemy zwiazane ze sluzba zdrowia.
Dla mnie pierwszym podstawowym problemem jest tzw. Narodowy Fundusz Zdrowia. Przeciez to nic innego, jak banda darmozjadow=panow zycia i smierci, trwoniaca pieniadze podatnikow i przejadajaca je.
Wszak jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniadze.
Z prywatyzacja jest zwiazane wielkie ryzyko, zlozenie na barki samorzadow finansowania sluzby zdrowia niesie za soba ryzyko, ze przychodnie i szpitale przez prywatnych inwestorow beda zamykane albo bedzie sie tam mozna leczyc TYLKO prywatnie. W koncu moze dojsc do takiej sytuacji, ze w gminie nie bedzie mozliwosci leczenia z funduszu NFZ. Co wedy z chorymi? Maja jezdzic kilometrami do innych placowek? Za co maja sie leczyc?
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
3. @barbarawitkowska,
Tego nie wiedziałam. :-))
Pozdrawiam
4. @Tamka
Dla biedaków umieralnie, dla pozostałych nie ma problemu, dodatkowe ubezpieczenia.
Jak będzie to wyglądać, można już sprawdzić. Dentystów mamy pod dostatkiem, mimo że są prywatne gabinety, czeka się w kilkumiesięcznych kolejkach, bo limity NFZ ograniczają przyjmowanie pacjentów. Tak będzie i w szpitalach. Dziś szpitale w wielu wypadkach ciężko chorych ratują bez względu na te limity. Kiedy szpital będzie spółką handlową, takich możliwości nie będzie. Pozostaną państwowe umieralnie.