Od demokracji do faszyzmu
Dla demokracji, wolności i tolerancji większym zagrożeniem od przewrotów i zamachów jest intelektualna dewiacja elit. Warto przy tym pamiętać, że tolerancja, aby być tolerancją w istocie, musi dotyczyć nie tylko kosmopolityzmu, ludzi innych narodów i „postępowych” odmienności takich jak np. homoseksualizm. Musi też dotyczyć patriotyzmu i ludzi wyznających tradycyjne wartości chrześcijańskie.
Państwa prawnego, Republiki Weimarskiej nie obalono drogą zamachu stanu. W tak zwaną „republikę o ustroju wodzowskim” – z plemienną etyką podziału na „rasę panów” i „podludzi” – została przekształcona parlamentarnie, z pełnym poszanowaniem praworządności opartej na pierwszeństwie prawa stanowionego nad naturalnym.
Demokracja, wyrażająca się w powszechnych wyborach, nie jest więc w stanie zagwarantować trwałości ustroju republikańskiego. Nie gwarantuje tego też państwo prawne. Jedyną gwarancją wydaje się być przy tym arbitralna rola elity moralnej, świadomej granic w stanowieniu prawa i posiadającej rzeczywistą wiedzę, której fundamentalnym obowiązkiem jest wątpić i kultywować konfrontację poglądów.
Niemieckie warstwy przywódcze 20-lecia międzywojennego zatrute były imperialnymi ideami zbrojnej ekspansji, zdławionymi upokarzającą klęską roku 1918. Elita zaślepiona żądzą odwetu – jak bodaj wszyscy Niemcy – zapomniała, że za racją stoi siła argumentu, a nie argument siły. Inteligencja, arystokracja, przemysłowcy i sfery wojskowe poparły nazistów moralnie i materialnie mimo tego, że NSDAP posługiwało się przemocą, kłamstwem i socjotechniką.
Adolf Hitler został kanclerzem bo naziści sprzymierzeni z konserwatywnymi nacjonalistami wygrali wybory do parlamentu w 1933 r. Drogą uchwalonych w parlamencie ustaw kanclerz otrzymał specjalne pełnomocnictwa, zdelegalizowano wszystkie partie polityczne poza NSDAP i ustanowiono urząd pod nazwą „Fuhrer und Reichskanzler”. Również całkowicie „lege artis” uchwalone zostały przez niemiecki parlament „ustawy norymberskie”, które były fundamentem prawnym akcji, zmierzającej do wymordowania całych narodów...
Konserwatywnym nacjonalistą był dzisiejszy bohater narodowy Niemiec, Claus Philipp Graf von Stauffenberg, zwolennik Hitlera aż do roku 1944, kiedy to stało się jasnym, iż III Rzesza tej wojny wygrać nie może. Dokonał on nieudanej próby zamachu na Hitlera wyłącznie z motywu ratowania Niemiec przed totalną klęską poprzez rozejm z aliantami zachodnimi. Jednym z opracowanych przez Stauffenberga warunków rozejmu było uznanie wschodnich granic Rzeszy z roku 1913...
Gdyby ziściły się zamierzenia pułkownika hrabiego von Stauffenberg, to pan Donald Tusk mieszkałby w Danzig-Westpreussen, a sympatyzujący z nim działacze Ruchu Autonomii Śląska w Ober-Schlesien.
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Jan Kalemba
"Gdyby ziściły się zamierzenia pułkownika hrabiego von Stauffenberg, to pan Donald Tusk mieszkałby w Danzig-Westpreussen, a sympatyzujący z nim działacze Ruchu Autonomii Śląska w Ober-Schlesien."
wygląda na to, że testament pułkownika hrabiego von Stauffenberga jest wprowadzany w zycie. Hitlera nie ma, ale są plany Euroregionów.
Do tego polskie wybrzeże nie jest juz polskie, a niemiecki kapitał wprowadza sie do Gdańska bez wystrzału. W opolskim zaraz będzie więcej tablic miejscowości niemieckojęzycznych, niż polskich.
A wszystko to funduje nam demokratycznie wybrana władza.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylo
Kiedyś w latach 80. w Tygodniku CDN kolega napisał - "Nad bramą stoczni pojawi się ponownie szyld: SCHICHAU WERKE GmbH".
Miałem do niego o to wielką pretensję, ale chyba miał rację...
Pozdrawiam
3. Gdańsk juz nie jest polski
Tusk odwiedził w piątek port DCT Gdańsk SA, do którego zawinął jeden z
największych kontenerowców na świecie - "Maersk Elba". Szef rządu
wszedł na pokład tego kontenerowca. "Jesteśmy w Gdańsku i w Polsce pod
dużym wrażeniem postępu, jaki w ostatnich latach odnotowaliśmy w
stosunkowo nowej dziedzinie, jaką jest transport morski kontenerów na
tak wielką skalę" - powiedział premier na konferencji prasowej w
Gdańsku.
Szef rządu powiedział też, że został przekonany co do
konieczności "maksymalnej koordynacji i koncentracji wysiłków ze strony
rządu i parlamentu, aby znieść bariery, które dokuczają wielu
przedsięwzięciom (w sprawie transportu morskiego - PAP) w Polsce".
Niemiecka spółka Oiltanking, jeden z największych operatorów logistycznych na świecie.
Koszt inwestycji ma wynieść około 800 mln zł, z czego tylko 30 proc. wyłożą partnerzy.
– Koszty te będą rozłożone mniej więcej po połowie – informuje Robert
Soszyński. - Pozostałe 70 proc. potrzebnych środków zostanie
pozyskanych ze źródeł zewnętrznych, choć istnieje także możliwość
dokapitalizowania spółki celowej przez partnerów, jeśli zajdzie taka
potrzeba – dodaje.
Baza w Gdańsku ma ruszyć w 2013 roku.
Wcześniej prezes PERN podkreślał jednak, że w przyszłości możliwa
będzie jej rozbudowa przy wykorzystaniu obecnych terenów gdańskiego
Siarkopolu. 85 proc. udziałów w tej spółce Skarb Państwa wniósł do PERN w
sierpniu ubiegłego roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl