Milczenie mediów (Choroba rezydenta)
Od kilku dni tu i ówdzie (Gazeta Polska czy portale internetowe) można dowiedzieć się , że rezydent Bronisław Komorowski od lat cierpi na przewlekłą chorobę serca: przebywał m.in. na oddziałach kardiologicznych szpitala klinicznego MSWiA oraz w Instytucie Kardiologii w Aninie” „Schorzenie, na które cierpi, powoduje m.in. niedokrwienność mózgu, nagłe stany zaburzenia świadomości i omdlenia”. Lekarze zdiagnozowali miażdżycę tętnic mózgu skutkującą niedokrwieniem i zmianami psychicznymi (skłonność do pomyłek, brak sensu wypowiedzi etc.). O chorobie Komorowskiego dziennikarze przebąkiwali krótkimi zdaniami już w lipcu ubiegłego roku. Od tamtej pory media głównego nurtu w poważnej chorobie głowy państwa nie dostrzegły najmniejszego problemu.
Trzeba stwierdzić jednoznacznie , że milczenie w tej sprawie polityków Platformy – krzykaczy jest bardzo dziwne. Pamiętamy wszyscy jak z ust Palikota czy Niesiołowskiego wychodziły niejednokrotnie insynuacje na temat licznych chorób jakie miał prezydent L. Kaczyński. Oferowano mu specjalistów od leczenia uzależnienia alkoholowego, oferowano mu wizyty u psychiatry podejrzewając tego typu schorzenia. Palikot wielokrotnie rządał, aby Lech Kaczyński poddawał się rozmajtym badaniom lekarskim i upubliczniał ich wyniki. Żądano wrecz raportu o stanie zdrowia prezydenta, by go zdyskredytować jego możliwości pełnienia tej funkcji.
W sytuacji kiedy kandydat na urząd prezydenta jest poważnie chory, milczy się o tym gdyż wiedza ta sprawiła by iż niejednwyborca zagłosowałby inaczej. Można więc smiało powiedzieć, że Komorowski wraz ze swym sztabem oszukał swoich wyborców.
Platforma wraz z rzeszą dziennikarzy czepiali się stanu zdrowia prezydenta Kaczyńskiego. W niedalekiej przeszłości Jarosławowi proponowano pomoc psychiatryczną czy oskarżano o szprycowanie się lekami po tym jak sam się przyznał, że tuż po tragedii smoleńskiej zażywał leki uspokajające.
Dalaczego więc teraz nikt nie krzyczy o chorobie rezydenta , nikt nie rząda raportu o stanie jego zdrowia i przydatności do pełnienia funkcji prezydenta. Nikt nie krzyczy bo PiS nie wyhodował sobie takiego nikczemnika jak Palikotowi czy Niesiołowski Nikt nie zadaje pytań publicznie w stylu Palikota,i w złośliwy sposób wymieniając sytuacje, w których schorowany, zniedołężniały i otępiały lekami kardiologicznymi rezydent ma pełnić rozmaite obowiązki wynikające z prezydentury. Sądzę, że po stronie PiSu nie pojawią się aż tak złośliwe komentarze dotyczące Komorowskiego o ile w ogóle pojawią się
Nie znam się na medycynie i nie umiem ocenić na ile poważna jest choroba Komorowskiego, ale wiem jedno... gdyby Platforma była uczciwa to nie trzymała by tego w tajemnicy. Każdy może być chory, może się rozchorować . Sądzę że to wcale nie dyskwalifikuje Komorowskiego... dyskwalifikuje go to, że sam by wytykał wraz z kolesiami z Platformy rzekomą przypadłość przeciwnikowi... co wielokrotnie robił on i jego partia , podczas gdy swoje słabości skrywją przed wyborcami. Uważają że to jest błahostka. Jadnak gdyby to dotyczyło przeciwników politycznych chuczano by we wszystkie strony czego już byliśmy świadkami w przeszłości. To jeden z licznych przejawów niesprawiedliwości elity wywodzącej się z Platformy.
Politycy Platformy oraz prorządowe media milczą bo być może zły stan zdrowia prezydenta nie jest dla nich tematem godnym większej uwagi. Może zajmując się zdrowiem obecnej głowy państwa boją się dojśc do oczywistych smutnych wniosków: Polską rządzi człowiek, którego stan wciąż się pogarsza, który coraz częściej mówi „bez ładu i składu”, którego twarz coraz częściej ulega drobnym paraliżom, który nie może ukryć niszczącej go miażdżycy.
Musimy uświadomić sobie kwestięże gdyby prezydent USA cierpiał na tak poważną chorobę, zapewne zostałby odsunięty od sprawowania urzędu. Ponieważ prezydent z chorym mózgiem może być zagrożeniem dla własnych rodaków. Dlatego, też w konstytucja Stanów Zjednoczonych wskazano konkretne działania, jakie należy podjąć w podobnym przypadku. A Polsce natomiast nie wolno głośno mówić o chorobie prezydenta, bo od razu jest się pisowskim oszołomem żądnym krwi, po trupach zmierzającym do władzy i podsycającym nienawiść.
Ponure czasy mamy. Chory prezydent rządzi państwem, którego demokracja ledwo zipie…a media nabrały wody w usta . Żle nie życzę rezydentowi ale istnieje sprawiedliwość na tym świecie i przyspieszone wybory nie o kilka miesięcy, ale nawet o 2-3 lata. To co piszę to nie z nienawiści ,ale ztroski o Polskę, bo rządy Platformy doprowadziły kraj do paraliżu państwa nadmiarem biurokracji i faktycznej likwidacji wojska, obrony terytorialnej długu , bezrobocia i etc.
https://wzzw.wordpress.com/2011/05/04/chory-prezydent-chorej-demokracji/
http://travis85.salon24.pl/209966,chory-bronislaw-komorowski
Gazeta Polska Nr 18 „Kto rządzi chorym prezydentem”.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz