Czy Polacy godni są być narodem?
Reformy ekonomiczne i handlowe, modernizacja armii, powołanie pierwszego w świecie ministerstwa edukacji i pierwsza w Europie Konstytucja uchwalona 3 maja 1791 r. – w skrócie naprawa Rzeczypospolitej – nie uratowała Polski, bo zabrakło determinacji w dziele odbudowy siły państwa. Natomiast ówcześni – jakże liczni – zwolennicy „głównego nurtu europejskiego” torpedowali to dzieło, a ich determinację napędzało złoto sypane z ambasad.
A kim jesteśmy obecnie?
Donald Tusk niczym podwórkowy cwaniaczek intrygował z premierem Rosji przeciwko swojemu prezydentowi. Poczym z Okęcia wystartował wojskowy samolot rządowy, z łaski kancelarii premiera udostępniany Lechowi Kaczyńskiemu. Rozbijając się przestał być samolotem państwowym, jak to odkryli Rosjanie i zgodził się z tym rząd III RP. „Prawem kaduka” władze rosyjskie podjęły samodzielne śledztwo w sprawie tej katastrofy, bo choć Donald Tusk przyznał, że wyraził zgodzę, ale jak się okazało tylko „na gębę”, bo papieru nie ma...
Mimo tego rosyjskie organy ścigania prowadzą dochodzenie przeciwko organizatorowi feralnego lotu do Smoleńska, a więc rządowi III RP. Jest to bezprecedensowy przypadek w dziejach stosunków międzynarodowych, oczywiście z wyłączeniem krajów podbitych oraz dominiów i innych protektoratów. Rosyjscy prokuratorzy przesłuchali w Polsce część personelu podległego Donaldowi Tuskowi pod rygorem zsyłki do łagru za mówienie nieprawdy. Poczym zabrali ze sobą do Moskwy cały wytworzony materiał procesowy – i kto teraz kogo trzyma w szachu?
Rząd kierowany przez pana Donalda Tuska tak jak popada w trwogę przed Putinem, tak nie boi się oszukiwać własnego elektoratu. Składa on się z ludzi, na których działają gładkie słówka i uśmiechy, pod którymi łatwo można wcisnąć nawet prymitywny „kit”. Natomiast oszczędnościowe programy gospodarcze nie są „pijarowskie”, bo najważniejsze jest dzisiaj, jak powiada pan premier.
Przeto dla obrony przed światowym kryzysem – spowodowanym długami – rząd PO zwiększył zadłużenie Polski ponad trzykrotnie. Tych – finansowanych przez obce banki – długów na pokolenia nie kontestuje ta ponoć światlejsza i nowocześniejsza część społeczeństwa – na razie jest za co wypić i zakąsić(?!) Na dokładkę rząd rozwalił system emerytur kapitałowych i zagarnia stamtąd 15 mld rocznie składek dzisiaj pracujących, które ponoć są ich własnością.
Niezawiśli sędziowie III RP przez ponad pół roku nie potrafią uporać się z ewidentnym przestępstwem wyborczym działaczy PO w Wałbrzychu. W odstępach kilkudniowych orzekają prawidłowość wyborów, poczem te same wybory unieważniają. Poza tym wyroki muszą się jeszcze uprawomocnić i niewiadomo jak to się wszystko zakończy. Pewna siebie jest natomiast sejmowa dama „partii miłości”, której chirurg plastyczny wyrobił usteczka na wzór Jokera zagranego przez Nicholsona. Tymi usteczkami zaświergotała – „Wyborcy i tak wybiorą kandydata Platformy”...
Prezydent III RP poczyna sobie niczym człeczyna, który nie dostąpił był elementarnej edukacji. Nie potrafi doliczyć się kolejności naszej Konstytucji 3 maja, chociaż podobno zdał nie tylko maturę, ale nawet – jak podaje w swoim życiorysie – ukończył pomyślnie studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Nie tak dawno w księdze kondolencyjnej ambasady Japonii, w jednozdaniowym wpisie zrobił dwa błędy ortograficzne. W Niedzielę Palmową udał się natomiast do Lipnicy Murowanej na konkurs „palem” – jak to sam określił...
Czyje jest przeto te Święto Narodowe Trzeciego Maja?
O stylu i metodach wzmiankowanego towarzystwa można by gadać godzinami. Wybrała je i może znów wybierze ta ponoć światlejsza, bardziej wykształcona i nowocześniejsza większość głosujących. Inna rzecz, że największą przewagę „partia miłości” uzyskiwała w zakładach penitencjarnych i to jest udokumentowane.
Ulubiona pani minister Donalda Tuska twierdziła, że PiS miało przewagę w szpitalach psychiatrycznych, ale na to dokumentów nie przywołała. Prawdomówność pani minister jest zaś taka, jaką pokazała w zapewnieniu o „przekopaniu i przesianiu ziemi na metr głębokości” – oczywiście na miejscu katastrofy smoleńskiej.
A tak w ogóle, ci nowocześni „pogrilują” sobie lub odwiedzą jakiś „klab” (fonetycznie bo oni nie wiedzą jak to się pisze). Historyczna refleksja nie jest przy tym potrzebna, a w ogóle – głowa od tego może rozboleć.
A jeśli to wszystko pierdyknie, to udadzą się przecież na wyspy zmywać gary, lub za Odrę zmieniać pampersy starym Niemcom. Ci najbardziej cwani będą tam świadczyli usługi dla niekumatych w zagranicznym piśmie rodaków. Mówiąc wprost – będą tam na nich żerowali”.
No i tyle!...
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. @Jan Kalemba
kim jesteśmy?
Myslę, że obraz społeczeństwa przedstawiany w mediach i sondażach nie oddaje prawdziwego obrazu .
Nie zapominajmy, że do wyborów od lat nie chodzi milcząca wiekszość, której nikt nie stara sie opisać i zbadać ich poglądów.
Jesteśmy spiącym, okaleczonym olbrzymem.
Co może zbudzić Olbrzyma? Juz sama nie wiem, po 10 kwietnia 2010 r i wynikach kolejnych dwóch wyborów, sama nie wiem.
Bo ta milcząca większość nie ujawniła swoich przekonań.
Ale jak pierdyknie, odczują to wszyscy, nie tylko ci, co chodza do urn wyborczych.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylo
Na takie pierdyknięcie jestem trochę za stary. Strzelam jeszcze nieźle, ale biegam kiepsko.
Pozdrowienia
3. "TO"
czyli Polska jest też nasze , nawet jeżeli obok siebie mamy kompletnych kretynów i zdrajców.
I w gruncie rzeczy nie chodzi o nas tylko o "TO".
4. Pani Barbaro
No właśnie, czy TO jest Polska, czy PRL-bis?
Pozdrowienia
5. w sensie
organizacji państwo to raczej PRL, ale w sensie naszego obowiązku to cały czas constans.
Pozdrawiam