Ucieczka do rzeczywistości

avatar użytkownika Jan Kalemba

Ta rzeczywistość to nadnarwiańskie łęgi, na wpół jeszcze zalane, z soczyście żółtymi kaczeńcami. Kontrastują one ostro z błękitem nieba odbitym w lustrze wody. Rzeczywistość to też mój Leśny Domek, bez telewizora, oddalony niewiele ponad 50 m do starej meandry, porzuconej przez rzekę wiele, wiele lat temu.

 

Uciekłem tu i natychmiast znalazłem spokój. To nie przez to, że przestał mnie dręczyć los Polski, która znalazła się w położeniu przypominającym osuwisko. Przez tutejszą przyrodę przemówiła do mnie wieczność. Pozwoliło mi to spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na ludzką małość z jej prymitywnymi ambicjami.

 

Tak ulubiona przez „młodych wykształconych” – przybyłych do dużych miast z Węgorzewa i tym podobnych miasteczek – zadziwiająca „nowoczesność” jest w istocie cywilizacyjnym cofaniem się Polski. Zamiast modernizować elementy nieefektywnej wytwórczości, dopuszczono do ich upadku i nieodwracalnej likwidacji paru milionów miejsc pracy.

 

Wszystko to służy przyrodzie, rzeczywistości, w której teraz bytuję. Przemysł – nawet ten przetwórstwa rolnego – znikł stąd całkowicie. Rolnictwo też upada, a opuszczone pola i pastwiska porastają samosiejką brzozy i sosny. W te okolice powróciła biała czapla, która w Polsce jest nadal wielką rzadkością.

 

Niedawno kupiłem nad Narwią 2 ary zdziczałego gruntu i tu zbudowałem swój drewniany Leśny Domek. W ubiegłym roku – tylko na swoim ogrodzonym terenie – samych rydzów i prawdziwków zebrałem kilka kilogramów. Ziemia tu choć lekka, to jednak niezła. Namówiłem przeto żonę na 100 m kw. warzywnika i w tamtym roku jedliśmy własne pomidory od lipca do października. Posadzone wówczas truskawki zaowocują chyba w tym roku...

 

Tereny te porośnie prawdopodobnie puszcza. Z tych samosiejek nie będzie przecież lasu, nadającego się do gospodarczego wykorzystania, a wątpię w to, czy ktoś zdobędzie się na trudy i koszty karczowania. Może i inne regiony Polski porosną puszczą?

 

Nasi potomkowie może staną się puszczańskim ludem, liczącym milion głów, jak to u zarania Polski było. Żyli będą z bartnictwa, łowiectwa i śródleśnych upraw na polanach...

 

A ci „nowocześni” udadzą się pewno na zmywak na wyspy lub na roboty do Niemiec

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @Jan Kalemba

okres "puszczański" dla Polski wieszczyłam już dawno temu, w 2005 r., kiedy propagowano wśród rolników "dopłaty do zalesień".
Kurna chata w lesie i chłop w łykach będzie atrakcją turystyczną - taki Sienkiewicz w realu, tylko bez rycerstwa.

Tez uciekłam dzisiaj do prac polowych przy różach - jak Rostowski zaczął "rozdawać cukierki".
Jakby co, to las już mam, grządki różane zmienię na warzywnik, w miejsce trawnika zrobi się kartoflisko - przezyjemy :) bez wyjazdu za pracą na zlewozmywaku.

Pozdrawiam :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

2. A mnie zawali się na łeb wielka płyta OWT-71 i będzie mix

lokatorsko-betonowy, bo to już czas - budowano toto w latach 80-tych ub.wieku.
Także nie pojadę na zmywak. Bo mnie nie będzie :):)

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Jan Kalemba

3. Szanowne Panie

Takie futurystyczne wizje science fikction same się cisną do głowy.

Pozdrowienia

Jan Kalemba