Po niewybrednych atakach "dziennikarzy" i niektórych internautów na prezesa PiS, w związku z jego wypowiedzią na temat identyfikacji ciała brata, wielu ludzi tak zwanej dobrej woli próbuje go zrozumieć i - co gorsza - tłumaczyć. Piszą, że po pierwsze, to został o tę identyfikację publicznie zapytany, a po drugie: "dał odpowiedź szczerą i prawdziwą, że nie poznał za drugim razem".
 
Szanowni - jak mawiał Piotr Skrzynecki - albo jesteście naiwniakami, albo "dobrem nieociosanym" [w dzisiejszych czasach obu postaw nie polecam]. Tłumaczę więc i radzę zapamiętać: w epoce farbowanych [fabrykowanych] wizerunków szczerość jest nie do przyjęcia! To błąd, obciach, śmieszność i grzech! 
 
Przypomnijcie sobie, jak zabawnie szczery był Jarosław Kaczyński, kiedy przyznał się, że nie ma konta w banku, że nie specjalnie porusza się w świecie nowych technologii, ma niewielkie oszczędności, kocha matkę i - co śmieszniejsze -  z nią mieszka; pozostaje w ciągłej zgodzie z rodziną, jest wierzący, chodzi do kościoła, święta spędza z najbliższymi [ nie na stoku]; nie bywa w modnych miejscach [ w tym na siłowni], nie gra w squasha, nie upija się z koleżkami, wieczorem lubi poczytać Jasienicę lub/i pogłaskać kota.
 
A taki prezes [prezydent, premier] to jest proszę Państwa obciachowy, nie europejski prezes!
Żeby zyskać choć trochę na powadze, zdobyć zaufanie, zaimponować, no... w końcu być podziwianym, kochanym i wybieranym, powinien [tu uruchamiamy wyobraźnię]:
  • szpanować złotą kartą [ "ukraść pierwszy milion", a potem inteligentnie i skutecznie kręcić lody],
  • świecić złotym Patkiem [ wystającym w całości spod mankietu koszuli, który z kolei powinien wystawać 2 cm. spod rękawa marynarki],
  • do tego platynowe spinki - zdecydowanie bez żadnych ozdób.
  • Garnitur powinien być z najwyższej półki [elegancki mężczyzna ma ich co najmniej siedem],
  • węzeł krawata - koniecznie shelby [bo wyszczupla],
  • buty od Bossa [wiem, że niezbyt wygodne], najmodniejsze - w kolorze koniakowym i bezdyskusyjnie jedwabne, ciemne podkolanówki.
  • Przedtem poddamy się małemu zabiegowi odessania tłuszczyku [bo inaczej nie pójdzie] i... odrobinę skalpela [ "żeby być ładniejszym"].
  • Kosmetyczka - raz w tygodniu, w tym perfekcyjny manicure [niech się Janiak zawstydzi].
  • Ćwiczenia: tembr głosu - koniecznie [bo trochę skrzeczy], dykcja, oddychanie przeponowe, komunikacja niewerbalna, wygląd przed kamerą.
  • Pamiętać [raz na zawsze!]: uśmiechać się kiedy trzeba i mówić to, co trzeba [podpowiedź dadzą sondażownie].
  • A po godzinach -  masaż i drink energetyczny, żeby nazajutrz od nowa być twardzielem, od nowa nam się podobać i od nowa "być szczery".
 
P.S. Za ostatnie sformułowanie dziękuję Isabel. http://daisy.salon24.pl/
PS.

@Daisy

Pamiętam, jak w radiu musiałam zamówić analizę dźwiękową na Akademii Muzycznej, żeby pokazać, jak podkręcają głos ówczesnego premiera JK, żeby "skrzeczał". Rysunek fal dźwiękowych jest nie do podważenia. Podkręcali mu głos.

TERESA BOCHWIC 176 2802  | 22.12.2010 09:22