Kolejny profesor z Torunia przyznaje się do współpracy z SB
Polskie Radio , ika , pap 13-11-2008, ostatnia aktualizacja 13-11-2008 12:14
Andrzej Kus, naukowiec z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przyznał się do współpracy ze służbą bezpieczeństwa PRL. Prof. Kus jest drugim - po prof. Wolszczanie - wykładowcą toruńskiego Uniwersytetu, która przyznaje się do współpracy.
Andrzej Kus jest dyrektorem Centrum Astronomii UMK. Jako tajny współpracownik bezpieki używał pseudonimu "Orion".
Profesor dwa tygodnie temu poinformował o swojej przeszłości rektora, a wczoraj podczas posiedzenia rady wydziału kolegów i współpracowników. Do ujawnienia prawdy skłoniła go wrzawa medialna wokół profesora Aleksandra Wolszczana.
Naukowiec został zwerbowany do współpracy w 1972 r., przed wyjazdem stypendialnym do Anglii. Od tego momentu spotykał się z oficerami SB 81 razy. Umawiane telefonicznie rozmowy odbywały się w hotelach, parkach, samochodach i mieszkaniach operacyjnych. W latach 70. i 80. wyjeżdżał wielokrotnie za granicę a przed każdą podróżą dostawał listę zadań.
Funkcjonariusz SB, który zawiązał z nim kontakt miał oświadczyć, że ułatwi mi wyjazd, ale w zamian chce, by profesor "podpisał zobowiązanie do utrzymania tajemnicy państwowej i współpracy". - Po powrocie miałem im tylko opowiedzieć, w jakich warunkach pracowałem na Zachodzie i o ewentualnych próbach zwerbowania mnie przez obcy wywiad. Odebrałem to jako rodzaj szantażu - jak się nie zgodzę, to mi utrudnią wyjazd, czyli nie dostanę paszportu i zmarnuję nie tylko szansę swoją, ale polskiej nauki - mówił prof. Kus.
W teczce Kusa, wśród dokumentów zebranych w drugiej połowie lat 70. są donosy na niemal wszystkich ówczesnych pracowników ośrodka w Piwnicach i Astronomów z Polskiej Akademii Nauk. Za przekazywanie informacji profesor Kus miał brać pieniądze i prezenty.
Okres 17-letniej współpracy naukowiec uważa teraz za "największy błąd w życiu". - Wiem, że to mój potworny błąd. Wstydzę się. Strasznie tego żałuję - podkreślił prof. Kus.
Profesor Andrzej Kus oddał się do dyspozycji rektora do czasu wyjaśnienia sprawy, ale nadal pełni swoją funkcję.
Najlepsze uzasadnienie dla budowy strony ‘Lustracja i weryfikacja naukowców PRL’ na:
http://lustronauki.wordpress.com/
Oświadczenie studentów, doktorantów oraz młodych pracowników naukowych Centrum Astronomii UMK w Toruniu
że kłamał tacie i mamie "jak z nut"!.Cóż lepiej,przyznać późno niż wcale.Astronom ma to już za sobą,mnie będą wytykać palcami do końca życia!
ps.nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,znajomość nutek się przydała :)
Jerzy Urbanowicz (niezweryfikowany), czw., 13/11/2008 - 17:16
Bez rzetelnej dekomunizacji i lustracji środowiska naukowego nigdy nie stworzymy nowoczesnej nauki. Bez nowoczesnej nauki nie będzie nowoczesnej gospodarki. Będziemy europejskim zaściankiem. Pozdrawiam,
co zrobić aby inni się przyznali?,kto ma być(autorytetem moralnym) sędzią? ,jaka pokuta i zadośćuczynienie?.
Kto wreszcie na te pytania może odpowiedzić,skoro sam Trybunał
Stanu jest umoczony?
Kiedyś- kilka lat temu- wydawało się mej skromnej osobie, że logiczne byłoby gdyby największa agentura wśród kadry wyższych uczelni siedziała na historii. Gdy podrosłem, poarchiwowałem, porozmawiałem okazało się, że owszem, są kapusie wśród historyków jednak w porównaniu np. z politologami czy socjologami, nie wspominając o prawnikach- jest to niezwykle mała liczba...
Pozytywny wstrząs :>
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
7 komentarzy
1. Andrzej Kus dyrektor Centrum Astronomii UMK. Od 1972 kapuś
Kolejny profesor z Torunia przyznaje się do współpracy z SB
Andrzej Kus, naukowiec z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przyznał się do współpracy ze służbą bezpieczeństwa PRL. Prof. Kus jest drugim - po prof. Wolszczanie - wykładowcą toruńskiego Uniwersytetu, która przyznaje się do współpracy.
Andrzej Kus jest dyrektorem Centrum Astronomii UMK. Jako tajny współpracownik bezpieki używał pseudonimu "Orion".
Profesor dwa tygodnie temu poinformował o swojej przeszłości rektora, a wczoraj podczas posiedzenia rady wydziału kolegów i współpracowników. Do ujawnienia prawdy skłoniła go wrzawa medialna wokół profesora Aleksandra Wolszczana.
Naukowiec został zwerbowany do współpracy w 1972 r., przed wyjazdem stypendialnym do Anglii. Od tego momentu spotykał się z oficerami SB 81 razy. Umawiane telefonicznie rozmowy odbywały się w hotelach, parkach, samochodach i mieszkaniach operacyjnych. W latach 70. i 80. wyjeżdżał wielokrotnie za granicę a przed każdą podróżą dostawał listę zadań.
Funkcjonariusz SB, który zawiązał z nim kontakt miał oświadczyć, że ułatwi mi wyjazd, ale w zamian chce, by profesor "podpisał zobowiązanie do utrzymania tajemnicy państwowej i współpracy". - Po powrocie miałem im tylko opowiedzieć, w jakich warunkach pracowałem na Zachodzie i o ewentualnych próbach zwerbowania mnie przez obcy wywiad. Odebrałem to jako rodzaj szantażu - jak się nie zgodzę, to mi utrudnią wyjazd, czyli nie dostanę paszportu i zmarnuję nie tylko szansę swoją, ale polskiej nauki - mówił prof. Kus.
W teczce Kusa, wśród dokumentów zebranych w drugiej połowie lat 70. są donosy na niemal wszystkich ówczesnych pracowników ośrodka w Piwnicach i Astronomów z Polskiej Akademii Nauk. Za przekazywanie informacji profesor Kus miał brać pieniądze i prezenty.
Okres 17-letniej współpracy naukowiec uważa teraz za "największy błąd w życiu". - Wiem, że to mój potworny błąd. Wstydzę się. Strasznie tego żałuję - podkreślił prof. Kus.
Profesor Andrzej Kus oddał się do dyspozycji rektora do czasu wyjaśnienia sprawy, ale nadal pełni swoją funkcję.
http://www.rp.pl/artykul/10,218684.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Astronomowie donoszą - kosmos milczy
3. Studentów trzeba uformować na przyzwoitych ludzi
4. Hiob donosi
5. Unicorn
6. ja sie przyznałem że kłamałem
7. Kiedyś- kilka lat temu-
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'