Słownictwo IPN, współpracowników służb specjalnych
Michał St. de Z..., sob., 16/04/2011 - 15:54
- Agent - to tajny i świadomy współpracownik UB oraz Informacji Wojskowej, tkwiący bezpośrednio w rozpracowywanych strukturach (do 1956 r.). Tajnie i świadomie współpracujący z wywiadem cywilnym i wojskowym PRL, obywatel obcego państwa lub obywatel PRL na stałe zamieszkały zagranicą.
- Figurant - to osoba sprawdzana, kontrolowana lub rozpracowywana w ramach sprawy operacyjnej.
- Informator [Inf.] - to tajny i świadomy współpracownik UB (wszystkich jednostek MBP i Komitetu ds. Bezpieczeństwa Państwowego), najpowszechniejsza kategoria tajnej współpracy w latach 1945-1956.
- Konsultant - kategoria świadomej współpracy polegająca na wykorzystywaniu wiedzy osoby współpracującej (np. sporządzanie ekspertyz).
- Kontakt Informacyjny [KIN] - jedna z kategorii współpracy z wywiadem cywilnym PRL; w przypadku obywatela polskiego - zawsze świadoma, w przypadku cudzoziemca - mogła być nieświadoma.
- Kontakt obywatelski - nieformalna i zazwyczaj nie rejestrowana forma współpracy.
- Kontakt Operacyjny [KO] - jedna z kategorii tajnej i świadomej współpracy o uproszczonych procedurach związanych z pozyskaniem i prowadzeniem "Źródła" (w latach 70. i 80. często stosowana wobec członków PZPR).
- Kontakt Operacyjny Departamentu I MSW [KO Dep. I] - podstawowa kategoria tajnej, świadomej współpracy obywateli PRL z wywiadem cywilnym (odpowiednik TW w innych pionach).
- Kontakt Poufny [KP] - rejestrowana kategoria współpracy zbliżona do kontaktu obywatelskiego (w latach 1960-70 nazwa zamiennie stosowana z kategorią P.O. - Pomoc obywatelska).
- Kontakt służbowy [KS] - niesformalizowana kategoria współpracy (wprowadzona w 1970 r.) osoby utrzymującej kontakt z funkcjonariuszem MSW w związku z zajmowanym stanowiskiem (zwykle sprawujący funkcję kierowniczą członek PZPR).
- Kwestionariusz Ewidencyjny [KE] - niższa kategoria sprawy operacyjnej, polegającej na inwigilacji (kontroli operacyjnej) osoby.
- Lokal Kontaktowy [LK] - osoba świadomie udostępniająca mieszkanie prywatne (w całości lub w części, rzadziej pomieszczenie instytucji) na potrzeby operacyjne służb specjalnych.
- Mieszkanie Konspiracyjne [MK] - lokal będący własnością MSW, spełniający podobne funkcje jak LK.
- Ochrona operacyjna - zabezpieczenie obiektu, środowiska lub osoby przed "wrogą działalnością", polegające na inwigilacji przy wykorzystaniu techniki operacyjnej i agentury.
- Osobowe Źródło Informacji [OZI] - osoba współpracująca z organami bezpieczeństwa PRL.
- Perlustracja - niejawna kontrola korespondencji.
- Pomoc obywatelska - zamiennie stosowana z kat. kontakt poufny.
- Punkt Korespondencyjny [PK] - prywatny adres udostępniony na potrzeby poczty specjalnej Departamentu I MSW.
- Rezydent - do połowy lat 50. jedna z form agentury, polegająca na prowadzeniu pracy z kilkoma informatorami, w Dep. I - oficer kierujący pracą rezydentury.
- Rezydentura - placówka zagraniczna Wywiadu PRL.
- Rozpracowanie Obiektowe - stosowana od 1972 r. w Dep. I kategoria rejestracji zbliżona do SO w innych pionach SB.
- Rozpracowanie Operacyjne - stosowana od 1972 r. w Dep. I kategoria rejestracji zbliżona do SOR w innych pionach SB.
- Rozpracowywanie - podejmowane przez organy bezpieczeństwa działania o charakterze inwigilacyjno-represyjnym, mające na celu rozpoznanie, kontrolę i neutralizację działalności uznawanej za "wrogą".
- Segregator Materiałów Wstępnych [SMW] - stosowana w Dep. I od 1972 r. najniższa kategoria rejestracji, mająca na celu zgromadzenie odpowiednich informacji, umożliwiających rejestrację w wyższej kategorii (np. Rozpracowanie Operacyjne albo Kontakt Operacyjny).
- Sprawa Agenturalna Grupowa - stosowana w latach 50. kategoria sprawy operacyjnej, obejmującej grupę inwigilowanych osób.
- Sprawa Agenturalna na Osobę - stosowana w latach 50. kategoria sprawy operacyjnej, polegającej na intensywnej inwigilacji osoby.
- Sprawa Agenturalnego Sprawdzenia - stosowana w latach 50. kategoria sprawy operacyjnej, mającej na celu sprawdzenie wiarygodności informacji o działalności osoby lub grupy.
- Sprawa Obiektowa [SO] - sprawa operacyjna zakładana w celu "ochrony operacyjnej" instytucji, organizacji lub środowisk.
- Sprawa Operacyjnego Rozpracowania [SOR] - kategoria sprawy operacyjnej, polegającej na intensywnej inwigilacji osoby lub grupy osób.
- Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia [SOS] - kategoria sprawy operacyjnej wszczynana w celu wyjaśnienia zdarzeń określanych jako "wroga działalność".
- Tajny Współpracownik [TW] - podstawowa kategoria tajnej i świadomej współpracy w latach 1957-1990.
- Technika operacyjna - ogół środków technicznych i działań stosowanych w pracy operacyjnej (podsłuchy, obserwacja, podglądy kontrola korespondencji).
- Teczka Ewidencji Operacyjnej Księdza [TEOK] - forma kontroli operacyjnej (inwigilacji) każdej osoby duchownej. Prowadzona od chwili wstąpienia do Seminarium Duchownego.
- Zabezpieczenie Operacyjne (zabezpieczenie) [ZO, Zab.] - wieloznaczna, nie przesądzająca o charakterze "zainteresowania" forma rejestracji, mająca na celu "ochronę" osoby.
- Zastrzeżenie [Z] - zastrzeżenie wyjazdów zagranicznych (głównie do krajów kapitalistycznych), polegające na odmowie wydawania paszportu.
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
52 komentarzy
1. re pozycji ostatniej,czyli "Zastrzeżenie/Z/ponieważ nigdy nie
starałam się o paszport za czasów PRL,więc,tez nie dostąpiłam" zaszczytu"
odmowy
ale przyznam ze obserwowalismy wyjazdy do tzw krajów kapitalistycznych
"innych" i i nigdy nie było wątpliwości,kto je dostawał,szczególnie
do NRF.....:)
Byliśmy wtedy młodzi,mieliśmy mnóstwo kłopotów na głowach dzieci,brak własnych mieszkań
i pensja starczająca od pierwszego,do pierwszego a np o meblach, nawet nie marzyliśmy,ot szara codzienność
Czy zazdrościliśmy tych wyjazdów......?
ja na pewno nie....
wiedziałam,ze ostentacyjnie nie zapisując się do ZMSu i mowiąc to co mówiłam,byłoby
szaleństwem
myśleć o wyjeżdzie.......;)
a paszport....?
nikt wtedy nie miał paszportu w szufladce,nawet ci wybrani...........
W przedsiębiorstwach były tzw kancelarie tajne,biuro paszportowe
i
panika wracających z delegacji,by nie spożnić sie nawet dnia z oddaniem go
Groziły za TO kary,jakie ? nie wiem :)
Ale pamietam mój pierwszy słuzbowy wyjazd do Lipska,tuż przed osiemdziesiątym pierwszym
i te Rady doświadczonych koleżanek i kolegów
A najważniejsze
żadnych ulotek,znaczków solidarności itd
Oczywiście, że zabrałam garść znaczków
i włożyłam je do kosmetyczki i spokojnie zasnęłam nieboga na swoim posłaniu
w wagonie,na górze,,,,
Obudziło mnie larmo, jacyś faceci z latarkami swiecacy w oczy i ktoś ze śrubokrętem w ręce wspinający sie na "moje posłanie"
rewizja,szukanie czegoś,wszyscy wyszli z przedziału oprócz mnie
a ja...? dostałam ataku śmiechu,gdy ten Ktoś zaczął
rozkręcać, chyba wyłacznik światła
nad moim posłaniem........
Zdumiona zapytałam/kompletna idiotka/ czy coś zepsuło się
facet burknął,że nie
ale on i tak musi przeszukać.........
i nagle uzmysłowiłam sobie,ze mam garść "czegoś tam....w kosmetyczce, Boże jak się wtedy śmiałam,nie zdając sobie zupełnie sprawy z sytuacji,aż do momentu gdy musiałam sięgnąć po paszport,który był oczywiście w kosmetyczce,żeby nie zgubić..........a kosmetyczka była spora..;)
poprosiłam jednak
by pan zszedł na dół,bo jestem nieubrana i za chwilę dostanie paszport..... a śrubokręt może spokojnie zostawić.........nie zabiorę go.....
przepraszam za wspomnienie może nie na temat.ale chyba na Temat Paszportu,tak :)
serd pozdrawiam :)
były TO czasy i śmieszne i dziwne......i straszne
;)
gość z drogi
2. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Każdy kto wyjeżdżał na zachód podpisywał współpracę ze służbami specjalnymi.
Kraje socjalistyczne tez były ładne.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. ładne,potwierdzam.....:)
jednak prawdziwe wzruszenie było,gdy
na własny koszt ,z własnymi paszportami przemierzalismy z mężem i synami ukrainskie
drogi
paskudne były TYLKO daje,granice,i te obskórne
przejścia graniczne...........ale Warto było
chociażby po to,by złożyć kwiaty u stop Marii Konopnickiej
i innych Naszych Wielkich.....
serd pozdr.....:)
gość z drogi
4. re kraje socjalistyczne
np "Złota Praga"
i te stare uliczki z zachowanymi grubymi murami,pamietającymi
dawne wieki......i Mosty..........:)
pozdr:)
gość z drogi
5. mimo wszystko nie każdy w PRL "podpisywał współpracę"...
Były wstręty, były chamskie przesłuchania przy wydawaniu paszportów oraz przy ich zdawaniu po powrocie — lecz nie każdy "podpisywał współpracę"...
Wyjeżdżałem oficjalnie, by odwiedzić rodzinę we Francji — a nieoficjalnie — także i do pracy we francuskich winiarniach...
Nie były to łakome kąski dla SB-eków i ani ode mnie, ani od żony nie żądali tego — abym "podpisywał współpracę".
I takich ludzi jak my, jeżdżących do pracy fizycznej na Zachód — było w PRL znacznie więcej. Znałem dziennikarzy i lekarzy oraz inżynierów — którzy ze mną pracowali na różnych europejskich polach pełnych także i różnych innych owoców...
Więc, niech Pan nie przesadza — Panie Michale Stanisławie de Zieleśkiewicz... Bo to niczemu dobremu nie służy...
Andy — serendipity
6. Szanowny Panie Michale
Natrudził się Pan wiele
By opisać jak działali "obywatele"
Oczywiście wybrani specjaliści
A każdy z nich pełen nienawiści
Do Narodu , który ich utrzymywał
A każdy z nich opinię Narodowi podrywał
Czasy ich działalności jak bumerang powróciły
Ale już nie mają takiej siły
Pozdrawiam
7. Szanowna Zofio
Uśmiechnąłem się na te słowa
Bo radość była wybuchowa
Przypadkiem zostali ogłupieni
I pewnie byli potem zdumieni
Bo nic nie razi głupków jak śmiech
Wtedy to im odbiera dech
Pozdrawiam cieplutko:))
8. re wyjazdów Andy-aandy
myslę,ze niepotrzebnie się denerwujesz....:)
tu rczej chyba chodziło o skrót myślowy......
a nie generalizowanie
w latach prl wyjeżdzali ludzie na budowy...np cukrownie
Mostostal wysyłal robotników do Szwecji,Indii
mnostwo drwali
wyjeżdzało z kraju na wyrąb lasów..............
Młodzi wyjeżdzali na zbieranie truskawek........np do Holandii
Centrale Handlu zagranicznego tysiącami organizowały wyjazdy
na kontrakty...........
dla robotników,inżynierów,
mieliśmy potężne kontrakty w całym świecie,a nasi fachowcy
bylo naprawdę poszukiwani............
myśle,że to im zawdzieczamy nasze "buntowanie się" i nie idzie mi
o finanse,ale
o
ich opowieści,że za żelazna bramą jest inny świat,swiat
w którym zyją wolni ludzie........nikt ich nie podsłuchuje,chodzą do teatru na co chcą
i ich życie niczym nie przypomina naszego getta.......
natomiast
nie da się ukryć,że było mnóstwo takich,którzy sami chcieli
sie sprzedać...........i sprzedawali się za paszporty
ale to była kwestia wyboru osobistego.............
i sięgania pózniej po władze,bez zastanawiania się,że mogą być
szantażowani,naciskani i ze będą ciągnąc za sobą ten Cień przez całe życie zawodowe,
Dlatego uważam,ze
żle się stało,ze ludzie sięgający po najwyższe urzędy,nie byli zlustrowani i ze
sami
nie rezygnowali z Panstwowych urzędów............
pozdr.
pozdr
gość z drogi
9. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Dotarła Pani do swoich Mościsk ?
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Pamięta Pani
"...Proście wy Boga o takie mogiły,
Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości,
Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły
Na dzień przyszłości"
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Dziękuję
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Pan Andy-aandy,
Szanowny Panie,
Ja nie przesadzam.
Być może jak wyjeżdżali studenci do pracy to nie musieli podpisywać. Ja nigdy nie dostałem paszportu na Zachód.
Mogę Panu wymienić wielu dziś wybitnych polityków, którzy podpisywali.
Andrzej Olechowski,
Jerzy Jaskiernia
Włodzimierz Cimoszewicz.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Panie Michale,Mosciska..............to najpiękniejsze wspomnieni
mojej Babci z czasów jej młodziutkich lat
całe życie ich szukała/ ludzi z Mościsk/
póżniej ,ja przejęłam tą pałeczkę.
Czy dotarłam.......do Nich ?
i Tak i nie
Nie,
bo minęliśmy je z rozpędu mając za sobą postrzelane stare łaziki
z dziwnymi typami w środku
Tak,
bo z Panem odnalazłam ich prawdziwy ślad, :)
nie ten z opowieści i starych listów.........
ale rzeczywisty..
Przyznam się Panu,że
poczułam wielki smutek,gdy dotarliśmy....do granicy tej sentymentalnej podróży
Nie ma juz Tych ,którzy wciąz ich poszukiwali........... skonczyło się coś,
co było Wsponieniami a teraz znalazło swe miejsce w realnym świecie..............
Gdy pisał Pan o Pani Zofii Kossak,sięgnęłam do starej biblioteki,by w niej poszperać..........
i z jednej z ksiązek wyleciał bilecik,niezniszczony,
jakby wczoraj,ktoś go tam włożył
biały na czepanym papierze ze srebnymi literkami,bez daty
Pani Janina córka pani Zofii
zawiadamia o swoim ślubie............z panem.../celowo nie wymieniam nazwiska,Pan go znalazł/
czy liscik był przeczytany.......?
czy Babcia wiedziała o NIM ?....Dom odwiedzało wiele osób,byli tez ludzie z tamtąd,przejazdem.
byli księża,klerycy zostawiający różne pisma...........ale ten Liścik....?
siedziałam z nim w ręce,zapomniawszy,nawet o pani Zofii Kossak,
patrzyłam na stary zegar
i zastanawiałam się,czy mi się to aby nie sni..........?
re ponownych odwiedzin ukrainskich stron i Moscisk,
nie zdążyłam,
wtedy właśnie zmarł mój Ojciec,wracaliśmy,jak w koszmarnym śnie,nawet nie zauważyłam że kolejny raz
mijamy Mosciska.......
Widocznie TAK miało być.......
Mościska z opowiadań Babci,zostaną na zawsze bajkowym snem dziecka....
serd pozdr..:)
gość z drogi
14. Oj Jacku, zatkało ich okrutnie
nie wiem co mi się wtedy stało,ale widać
Mój Anioł Stróż nie spał......gdy spałam....ja
ale ciekawa jestem,co byś zrobił,gdybyś zobaczył w środku nocy człeka
zaglądającego na Twoje posłanie ze
śrubokrętem i latarka w dłoni............?
gość z drogi
15. Właśnie u Jej mogiły
mielismy wrazenie czegoś Nadzwyczajnego........czegoś,co za serce ściska
sed pozdr..:)
gość z drogi
16. Lustracja — a raczej brak lustracji, to zupełnie inny temat...
To, że była i jest konieczna — to zupełnie nie podlega dyskusji... Bo sowiecka agentura czuje się w PRL-bis — urządzanym przecież dla nich — przez agentów krwawej, antypolskiej, sowieckiej Informacji Wojskowej — Jaruzelskiego i Kiszczaka...
Mnie np. szykanowano, nie wydawano paszportu — lecz po interwencjach czasem dostawałem... Po 1970 roku — było także jednak znacznie łątwiej dostać paszport niż poprzednio...
Andy — serendipity
17. Szanowny Panie Michale Stanisławie de Zieleśkiewicz...
Być może był Pan na jakiejś bolszewickiej czarnej liście dotyczącej wyjazdów na Zachód — już od początków okupacji sowieckiej w Polsce... Przecież ci bandyci śledzili polskich patriotów a AK — jeszcze w latach 1980...
Tutaj akurat wymienił Pan nazwiska agentów sowieckich służb specjalnych w PRL — którzy po 1989 roku zostali m.in. ministrami spraw zagranicznych PRL-bis... Dziwne, lecz prawdziwe,,,
Lecz przecież PRL-bis było szykowane przez sowieckich agentów Jaruzelskiego i Kiszczaka — dla ich miejscowej agentury z SB i innych sowieckich służb specjalnych jeszcze z PRL...
Andy — serendipity
18. Dziwne,ale prawdziwe
szanowny Andy
W Polsce byłej, byli ludzie a raczej nazwiska od początku na tzw "czarnej liście"i nie tylko
szykanowani poprzez
nie wydawanie paszportu,ale pod każdym innym względem TEZ,czyli praca,awans,studia
przecież wtedy
nie liczyło się co jest w głowie
lecz dostawało się punkty za TAK zwane pochodzenie
czyli najlepiej robotniczo-chłopskie
gość z drogi
19. Szanowna Zofio
Gdyby to było we śnie pewnie dostał by kopa
Gdybym był zbudzony to odezwała by się cnota
Bo nie potrafię kombinować i tego ukrywać
Ale może udało by mi się przed nimi ukrywać
Bo Anioł Stróż to potęga wielka wspierania
A wtedy była to chwila Anioła przesłania
Pozdrawiam cieplutko:))
20. mieli listę ludzi zwiazanych z AK
i prześladowania trwały cały czas,szczególną nienawiść aparatczycy
kierowali
do dawnych ziemian,włascicieli,czy przedwojennych urzędników,waznych w hierarchi
panstwowej.....
DO dzisiaj nie rozliczono tamtych zbrodni i prześladowań,tylko dlatego ze jest
tzw ciągłość władzy
i nawet człowiek wyniesiony na plecach LUDU
do wadzy,nic w tym kierunku nie zrobił,wręcz przeciwnie......pozwolił
aparatczykom,działać dalej,Kwaśniewski poszedł dalej
obsadzając stanowiska ludżmi,z ciemną stroną w życiorysach..
pozdr
gość z drogi
21. Pan Andy-aandy,
Szanowny Panie,
Z mieszanymi uczuciami przyjąłem Pana pierwszy komentarz. Ja nigdy nie zamierzałem wyjeżdżać do pracy na "zachodzie".
Miałem problemy aby dostać paszport na wyjazd indywidualny na Węgry samochodem marki "Syrena " z żoną i dziećmi.
Moje dzieci nie miały w PRL żadnych szans na studia we Francji. Dopiero w 1990 roku, starsza z córek została zaproszona na staż do Francji. Po roku została jednym z dyrektorów francuskiej firmy.
Młodsza na ostatnim roku studiów na wydziale prawa rodzimego UAM, poprosiła o urlop dziekański. Najpierw skończyła studia na wydziale prawa we Francji, dopiero później wróciła do Polski by obronić dyplom.
Od wielu lat meszka między Luksemburgiem a Brukselą i tam pracuje i odnosi sukcesy jako adwokat.
Bronisław Geremek, wyjechał na studia doktoranckie do Paryża. Dziś jego "papiery" czekają na prawdziwa lustrację w IPN.
Adam Michnik, brat mordercy sądowego Stefana w nagrodę za zdaną maturę wyjechał na wakacje do Francji.
Bawił w Maisons-Laffitte u pani Zofii Hertz, de domo Neuding i Gustaw Herling-Grudzińskiego.
Póżniej do Paryskiej kultury pisał Stefan Michnik, morderca sądowy pod nazwiskiem Karol Szwedowicz.
Współpracował z Radiem Wolna Europa gdzie spotkał się z puownikiem Światło, prawdziwe nazwisko Izaak Fleischfarb.
Pozdrawiam
Mieszka w Szwecji, Storvreta, przedmieścia Upsali
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
22. Dobrego Dnia Panie Michale :)
serdecznie witam w ten Niedzielny "poranek" :)
gość z drogi
23. Szanowny Panie,
Sądzę, że publikując tego rodzaju słownik, dobry obyczaj nakazuje wskazanie pierwotnego źródła:
http://katalog.bip.ipn.gov.pl/dictionary.do
Nadto, nie jest prawdą jakoby każdy, kto wyjeżdżał na Zachód podpisywał zobowiązanie do współpracy ze służbami PRL. Po pierwsze - służby próbowały werbować tych wyjeżdżających, którzy z racji zawodu, pozycji społecznej lub znajomości mogli być przydatni dla wywiadu, po wtóre - zdarzały się odmowy współpracy bez konsekwencji w postaci zakazu wyjazdu.
Obawiam się zatem, że tak kategoryczna opinia fałszuje obraz ówczesnej rzeczywistości ale przede wszystkim jest krzywdząca dla tych, którzy odmówili współpracy.
24. pozwoli pan,słynny blogerze,ze odpowie panu
malutki,nieistotny w Elitarnym swiecie internetu,gość z drogi
nie rozumiem panskich złośliwych uwag,nie rozumiem i już ale widać mam mały rozumek.wiec proszę o wybaczenie........nie pana ,lecz czytających....
mówi pan cały czas o dobrych obyczajach,a dobrym obyczajem,jest
nie napiętnowanie,lecz wsłuchiwanie
się w TO co, piszą inni......
Pan chce być autorytetem i Dobrze..
ale proszę zachować
minimum grzeczności i nie pouczać Człowieka,ktory pisząc o TYM co było
robi to nie tylko pieknie ale i wiarygodnie........Pan
widzę,że
zadał sobie trud
może nie obrony niezrozumiałych dla mnie Prawd,ale
cenzurowania Piszącego Blogera...wiekiem i wiarygodnością.....przekraczającego
zarzuty...
Przyznam,ze co RAZ mniej rozumiem pańskie zachowania.............
jestem TU tylko gościem,więc w kazdej chwili,mogę odejść.....dziękując
Pani Maryli i wszystkim,którzy pisali i i czytali moje skromne słowa
ale w przypadku pana
jestem Mocno zdziwiona,bez dekretu
ps a może jednak czegoś nie zrozumiałam,ale to już nie moja wina,niegdyś Pana podziwiałam
dzisiaj
nie rozumiem....
.tego "cenzurowania"TEZ
a szkoda,bo przecież miejsca jest dość i Dla BLOGERA Pana Michała i dla
i dla Blogera ,Pana
miłej Niedzieli.......
gość z drogi
25. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ja życze Pani miłych wieczornych spacerów, dopiero 17:30
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
26. Pan Aleksander Ścios,
Szanowny Panie,
Ja nie należę do złodziei cudzych dóbr.
Z mego wpisu jasno wynika, że to nazewnictwo IPN. Poza tym, to widać, że to jest kopia.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
27. witam,miłej Niedzieli
a na spacer ?
dobrze.........:))))
gość z drogi
28. Pan Aleksander Ścios,
Szanowny Panie,
Być może młodzi ludzie ze środowisk robotniczych, członkowie ZMP, ZMS, PSL, PZPR mogli wyjeżdżać do "rejchu" na roboty. Przed wojną nazywało się to "saksy"
Wymieniłem Panu kilka nazwisk osób , które mogły wyjeżdżać i wyjeżdzały Ja nie dostałem indywidualnego paszportu na Węgry. Zbiorowy tak.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
29. Pani Gość z Drogi,
Wielce Szanowna Pani Zofio,
Bardzo dziękuję
Ja w blgosferze piszę od lat o polityce. Od lat zbieram cięgi, za pisanie prawdy, która nie podobała się Igorowi Jankę i setkom innym. Janke nie umiał mnie wyrzucić za politykę, za wytykanie błędów w jego tekstach.
Wyrzucił mnie za tulipana,nazwanego przez Holendrów imieniem Marii Kaczyńskiej.
Ja też tu u Pani Maryli jestem gościem.
Pan Aleksander Ścios i Pan Andy-andy, rozdają razy jak cepem w stodole. Tyle, że trafiają w pustkę.
Panowie nazwiska na stół ! ! !
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
30. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Przepięknie Pani opisała swą pierwsza podróż do Lipska. Proszę założyć Blog i pisać na takie cudeńka.
Ukłony Moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
31. Szanowny Panie,
Nieopatrznie zamieściłem pod Pańskim tekstem krótki komentarz, zwracając uwagę na brak linku do strony źródłowej oraz negując Pańskie stwierdzenie jakoby „każdy kto wyjeżdżał na zachód podpisywał współpracę ze służbami specjalnymi”.
Przyznaję, że był to błąd, którego już nie popełnię.
W zamian bowiem zostałem obdarzony przez osobę podpisującą się „gość z drogi” zestawem niewybrednych epitetów, nazwany „złośliwcem” oraz „cenzorem”. Dowiedziałem się też, że nie wolno „cenzurować Piszącego Blogera...wiekiem i wiarygodnością.....przekraczającego
zarzuty...” oraz „pouczać Człowieka,ktory pisząc o TYM co było
robi to nie tylko pieknie ale i wiarygodnie”.
Ponieważ nie zwykłem odpowiadać na tego rodzaju zaczepki, nie odpowiem tej osobie w sposób, na jaki zasługuje. Nie chcę wprowadzać złej atmosfery, a dyskusja z czyimiś wyobrażeniami wydaje mi się zbędna.
Odniosę się zatem tylko do Pańskiej odpowiedzi. Cóż wynika ze stwierdzenia, że
"to nazewnictwo IPN. Poza tym, to widać, że to jest kopia”? Ponieważ skopiował Pan w całości tekst ze strony IPN-u, należało podać link do źródła. To elementarna zasada, której nie trzeba chyba tłumaczyć i Pańska odpowiedź jest całkowicie niezrozumiała.
Nadto, gdyby zależało Panu na poszerzeniu wiedzy czytelników i ich edukacji, ów link byłby w pełni zasadny, bo IPN –owski słownik zawiera obszerne objaśnienia niektórych terminów.
Po drugie – Pana autorytarne stwierdzenie jakoby „każdy kto wyjeżdżał podpisywał współpracę ze służbami” jest oczywiście fałszywe, o czym wie każdy historyk okresu PRL-u. Pisząc podobne rzeczy nie tylko naraża się Pan na zarzut nierzetelności, ale popełnia Pan nadużycie wobec tych, którzy uznają Pański wywód za wiarygodny. Powoływanie się na jakieś indywidualne przypadki, a co gorsze – na własne doświadczenia świadczy raczej, że traktuje Pan prawdę historyczną jako materię wielce plastyczną, którą można kształtować pod wpływem subiektywnych wyobrażeń i doświadczeń.
Tymczasem sprawy dotyczące działalności policji politycznej PRL, w tym współpracy agenturalnej należą do katalogu tematów wymagających dogłębnej wiedzy oraz naukowej neutralności. Końcowe wnioski są możliwe po długotrwałych badaniach i kwerendach w archiwach.
Panu zaś dość łatwo przychodzi ferowanie wyroków w tej materii na podstawie prawdopodobnych wrzutek WSI (sprawa Buzka) oraz generalizowanie ocen dotyczących współpracy. Być może znajdzie Pan osoby podzielające taki punkt widzenia, ale co to ma wspólnego z prawdą?
Jeśli pozwoliłem sobie zamieścić komentarze pod Pańskimi tekstami uczyniłem to w przeświadczeniu, że odpowiadamy za własne słowa i zależy nam na uczciwym przekazywaniu wiedzy historycznej, a nie snuciu nieuprawnionych dywagacji.
Wolno Panu napisać, że „Aleksander Ścios i Pan Andy-andy, rozdają razy jak cepem w stodole. Tyle, że trafiają w pustkę” - nawet, jeśli źle to świadczy o Pańskiej kulturze i zdolnościach do prowadzenia rzeczowej polemiki.
Jak napisałem na wstępie, nie zamierzam więcej popełniać błędu i zamieszczać komentarzy pod Pana tekstami. To całkowicie bezcelowe.
Mam jedynie uprzejmą prośbę, by okazał Pan nieco wstrzemięźliwości w przekazywaniu wiedzy związanej z naszą najnowszą historią. Z pożytkiem dla wszystkich.
32. Panie Michale :)
dziękuję....moze kiedyś.........
:)
wolę jednak czytać.....a teksty Pana szczególnie są mi bliskie :)
Dobrej Nocy :)))
gość z drogi
33. specjalista od cepów...
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
napisał:
„Aleksander Ścios i Pan Andy-andy, rozdają razy jak cepem w stodole. Tyle, że trafiają w pustkę”...
Przykro mi to pisać, lecz bardzo źle zniósł Pan małe i delikatne sprostowanie do nieoprawdy jaką Pan napisał na blogu o tym, źe: "Każdy kto wyjeżdżał na zachód podpisywał współpracę ze służbami specjalnymi....
I żeby nie przyznać komuś racji "źe jednak nie każdy" — następnie pisze Pan do Aleksandra Ściosa i Andy-andy o cepach...
Niestety, tym specjalistą od młócenia niczym cepami swoimi pomówieniami niewinnych osób — okazał się Szanowny Pan...
A co do nazwiska — to proszę się zwrócić do innych specjalistów od cepów, może tych z z SB... Oni także mnie wielokrotnie wypytywali o nazwisko...
I żeby zakończyć. To było moje ostatnia wizyta na Pańskim blogu...
Andy — serendipity
34. Pan Aleksander Ścios,
Szanowny Panie,
Pan obraził znaną i cenioną Blogerkę Platformy Społecznościowej Blogmedia 24, więc nie będę z Panem dyskutował. Prozę przeprosić Panią " Gość z Drogi" wówczas wrócimy do dawnych czasów.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
35. Pan Andy-andy,
До свидания господ'ин
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
36. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Proszę wybaczyć. Przeczytałem dziś o 11:30.
Miłego dnia
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
37. Dobrego Dnia.:)
Panie Michale......dobrego,chociaż połówkę mamy już za sobą :)
serd pozdr
gość z drogi
38. Panie Michale,zbyteczne....:)
my ludzie ze starej solidarności,jesteśmy do tego przyzwyczajeni............
temat uważam za Zamknięty........
Jestem TU,
bo czytam Pańskie piękne artykuły
jeśli coś do nich dorzucam,TO dla
uwiarygodnienia pewnych zdarzeń.....
serd pozdrawiam
i prosze.......Temat zamkniety.........:)
Panski Blog
ma dla mnie wielką wartość,więc
na pewno zawsze będę Pana odwiedzała,czekając
na dalsze Polskie Strony...........:)
Panie Michale,o czym,lub o Kim
dzisiaj Pan nam napisze............?
Wielkopolska
to piękne Miejsce na Ziemi.........wielokrotnie
przejeżdżaliśmy z mężem........tamte drogi............
Pewnego cudnego Lata,wracaliśmy od Stryja,wyjątkowo
podróż "nie służbowa"
i postanowiliśmy
troszkę porozglądać się po się po Okolicy
pięknej i pachnącej słoncem zbożem i Historią :)
nie spieszyło sie /wyjątkowo/ nam, bo spotkanie Rodzinne nastroiło
nas marzycielsko
optymistycznie...........Na środku wielkiej równiny
górował na wzgórzu Zamek .......Zagórze.....
zakochałam się w NIM i Miejscu.............tam nawet na dziedzincu
stała stara drewniana szubienica.........;)
przeżyłam jednak moment zgrozy gdy zafascynowana atmosferą
i sredniowiecznym duchem miejsca
zobaczyłam,ze wdrapałam sie po kamiennych schodkach
zbyt wysoko jak na mój lęk wysokości.......błagania męża,żebym zeszła niewiele pomagały.....:)
trzymałam sie przerazona,czegoś i patrzyłam w dól............i....
Warto było
widziałam stare ślady po znakach templariuszy..........naprawde,,,,,
poraziła mnie tylko póżniej, panelowa podłoga w centralnej sali..........;)
Oboje z mężem zakochani jesteśmy w Takich Cudach.......ale widać, nie tylko my
Była
wtedy jakaś ekipa filmowa,mieli kręcić fragmenty......do czegoś.... TAM
a ponieważ gawarili pa ruski...poszłam sobie na tyły,by nie psuć nastroju......sobie i mężowi;)
Wiem,ze nasi filmowcy, tez tam byli... przed kilku laty.....
serd Pana pozdrawiam.......:)
ps u podnóża Wzgorza Zamkowego
jest Stara willa,z historycznym życiorysem a troszkę w góre.........kapliczka i groby.....
chyba DWA.miejsce przepiękne........
gdy zasłuchana w spiew ptaków patrzyłam na kapliczkę,spadło mi do nóg
pioro,chyba jastrzębia,,,,,,,,,,
długo miałam go wśród moich skarbów,aż wnuk "przejął go " i sprywatyzował....
żałowałam ,ze CZAS nie pozwolił,na dłuższe zatrzymanie sie.....ale obiecałam sobie,że jeszcze Tam wrócimy........
Niestety,gdy się prowadzi własną firmę,czas bywa
Najbardziej poszukiwanym ....."produktem"
serd pozdr...
gość z drogi
39. Panie Michale,dziękuję za komplement
a co do przerosin.......
Temat dla mnie zamknięty,nie warto do tego wracać........pozdr słonecznie i historycznie
gość z drogi
40. Pani Gość x Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Życzę miłego wieczoru.
Jest godzina 20;40
Ukłony najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
41. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Salon Jankego, był wylęgarnią brutalności. Kobiet w Salonie nikt nie atakował. Pan Ścios miał zły dzień.
Jak się ma złe dni, to szpadel i kopać ogródek a nie z kopytami.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
42. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Jutro będzie o Wielkopolsce; Pani porucznik pilot Janinie Lewandowskiej, jedynej kobiecie , która została zamordowana w Katyniu z rozkazu Stalina i Biura Politycznego bolszewickiej partii.
Jej ojciec to generał Dowbor Muśnicki, był dowódcą Powstania Wielkopolan. W czasie wojny zginie również siostra Pani porucznik, członek ruchu oporu; Agnieszka.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
43. Pani Gośc z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Zamek w Kórniku
Dziś siedziba biblioteki Kórnickej, PAN
Zamek Rodu Wielkopolskiego Działyńskich. Przez ostatniego właściciela Władysława Zamoyskiego, przekazany Narodowi.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
44. Panie Michale,z niecierpliwością czekam
gdzięś czytała,ze Ta Pani ukrywała swoją płeć,wiedzieli tylko Ojciec i najbliżsi
oficerowie,a sprawa wydała się
podobno w trakcie ekshumacji,,,,
Dobrej Nocy.......:)
gość z drogi
45. Dzięki,a jaki jest TAM piękny ogród
mamy z czego być dumni.........:)
gość z drogi
46. Michał Stanisław de. Z
Ja tu tylko po to by wypełnić pustkę po niezłomnych, proszę Pana.
Tyle mają do roboty, że nie bardzo wiedzą gdzie mają ręce wsadzić.
Pozdrawiam Pana, jak i Ich.
[takim to sposobem budujemy mosty dla pana starosty]
47. Pan Wladyslaw
Szanowny Panie,
Pamiętam z dzieciństwa.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
48. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Tak, w Kórniku jest piękne arboretum, które założył w XIX wieku Tytus Działyński. Dziś instytut Dendrologii PAN. Wiele lat tym Instytutem kierował profesor Maciej Giertych, ojciec Romana.
Kórnickie rododendrony tej zimy nam przemarzły, mimo iz były obsypane
Na jesieni zamierzamy kupić w Kórniku nową odmianę Magnolii, która kwitnie w czerwcu.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
49. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio
W Poznaniu wszyscy wiedzieli, że córka Generała skacze i pilotuje. Ponoć sowieci nie wiedzieli, że to kobieta bo otrzymała w 1939 roku o kilka numerów większy mundur i szynel / płaszcz / do ziemi.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
50. Kocham magnolie :)
a Atmosfera w Kórnku,niczym z lat Wspaniałej Polskiej Historii,pachnie Ogrodem
i Historią
a te czerwone dachówki.......i bruk,czy zachowały się jeszcze.......?
pozdr
gość z drogi
51. Dziękuję
czyli zasłyszane opowiadanie czy być może przeczytane gdzieś,sprawdza się
ruscy nie wiedzieli,ze mają Pilota-Kobietę.........
pozdr
gość z drogi
52. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Kórnik nadal jest piękny. Zabudowania dworskie nadal z czerwona dachówką. W oficynach dworskich Kórnika urodziła się kundlica Szymborska.
Magnolie są piękne, tyle , że krótko kwitną. Potrzebują dużo dobrego jedzenia.
Ukłny moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz