Lech Kaczyński i antysemityzm

avatar użytkownika Michał Tyrpa
Za życia ś.p. Prezydenta formułowano pod jego adresem rozmaite zarzuty. Wśród nich przewijał się zarzut antysemityzmu. Tymczasem, jeśli wsłuchać się w opinie przedstawicieli narodów semickich, nie da się Lecha Kaczyńskiego określić inaczej, niż jako prawdziwego filosemitę.

W ostatnich dniach słyszymy, jak wielkim uznaniem cieszył się ś.p. Prezydent w środowiskach żydowskich. Była bliska współpracownica przypomniała, że Lech Kaczyński był pierwszym w historii Prezydentem Rzeczypospolitej, który modlił się w synagodze oraz inicjował zapalanie w Pałacu Prezydenckim chanukiji, zob. „Kaczyński jako pierwszy modlił się w synagodze” .

Jakkolwiek gorliwość Prezydenta RP w tym akurat zakresie może nas, chrześcijan, nieco dziwić (warto przypomnieć, że zapalanie chanukiji w metropoliach całego świata propagowane jest przez żydowski ruch Chabad Lubawicz jako symbol zwycięstwa nad wrogami judaizmu), pozostaje ona faktem. Podobnie jak ciepłe słowa ze strony Komitetu Żydów Amerykańskich, jakie czytamy w oświadczeniu złożonym w rocznicę Katastrofy, zob. „Amerykańscy Żydzi uczcili rocznicę Smoleńska”.

Rzadko kiedy natomiast wspomina się o szacunku, jakim ś.p. Lecha Kaczyńskiego darzyli – znacznie bardziej semiccy, niż wielu Żydów, Palestyńczycy. Niecały rok temu miałem okazję rozmawiać o tym z Omarem Farisem - przewodniczącym Stowarzyszenia Kulturalnego Palestyńczyków Polskich, szczegóły w materiale „Fundacja Paradis Judaeorum o izraelskim ataku”.

Wspominam o tych faktach, gdyż stwarzają one okazję do refleksji nad znaczeniem słów, których często, zupełnie bez zastanowienia (nad)używa się w przestrzeni publicznej.

I akurat niżej podpisanego nikt o stronniczość (a tym bardziej – partyjność) posądzić nie może. Mimo długich starań oraz życzliwego wsparcia ze strony rozmaitych osób, ś.p. Lech Kaczyński ostatecznie odmówił poparcia dla naszej oddolnej, apolitycznej inicjatywy obywatelskiej, której celem jest ustanowienie rocznicy śmierci rtm.Witolda Pileckiego – 25 maja – europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.

Z kuriozalnego listu, jaki 27 listopada 2008 r. skierował do mnie minister Maciej Łopiński, dowiadujemy się, że ś.p. Prezydent NIE MÓGŁ zadeklarować poparcia dla lansowanego przez uczestników akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”) projektu ustanowienia europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem, PONIEWAŻ…objął patronatem uroczystość odsłonięcia pomnika Rotmistrza w Wieluniu oraz nadał pośmiertnie Witoldowi Pileckiemu Order Orła Białego. Vide: skan listu Szefa Gabinetu Prezydenta RP.

Co prawda nadal nie rozumiem, z czego wynika owa domniemana niemożliwość jednoczesnego popierania przez głowę Państwa Polskiego, upamiętnienia Rotmistrza w skali lokalnej, ogólnopolskiej i europejskiej. A, sądząc ze zdawkowej odpowiedzi, jaką po intensywnych zabiegach otrzymałem z od prezydenta Komorowskiego, jest to niemożliwość na trwałe związana z urzędem Prezydenta RP, zob. skan listu.

Nie rozumiem wszakże, dlaczego w tej samej sprawie był w stanie pozytywnie wypowiedzieć się między innymi Prezydent Republiki Czeskiej, a także wielu polskich Marszałków Województw i przedstawicieli organizacji społecznych. Czy nie potrafię tego pojąć dlatego, żem jedynie prosty, bezpartyjny działacz społeczny, nie zaś prezydent lub przynajmniej minister? Być może.

Nam, uczestnikom akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu”, niejednokrotnie dane było przekonać się, że wolnych, świadomych, aktywnych obywateli, władza (polityczna, urzędnicza, medialna) lubi traktować zgodnie z zasadą „spieprzaj, dziadu!”.

Dopóki to się w Polsce nie zmieni, nie ważne czy ci, na których będziemy głosować to na przykład rzeczywiści, lub tylko domniemani „antysemici”.

 

Zob. nowiny w facebookowym profilu akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”)

-

1 komentarz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Michał Tyrpa,

Szanowny Panie,

Tragicznie zmarły polski Prezydent, Pan profesor Lech Kaczyński nigdy nie był antysemitą, nacjonalistą, szowinistą.
Od urodzenia był człowiekiem Solidarności. Tej wielkiej.

W wielu gazetach, portalach można spotkać obraźliwe tekst pd adresem już nie żyjącego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wiele tych tekstów wyszło spod pióra Polaków mieszkających w kraju.

Ministrem w kancelarii Pana Prezydenta była pani Ewa Juńczyk- Ziomecka. Pani minister wcześniej pracowała w Instytucie Żydowskim w Warszawie.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz