Profesorowi Andrzejowi Nowakowi - nie podzielam Pańskiego optymizmu
Zima ma to do siebie, że nie da się biesiadować na ulicy od świtu do nocy. Obawiam się, że lody puszczają i od 10 kwietnia będziemy mieli powódź tego co wylało rok temu. Motłoch, jak słusznie Pan nazwał tych najgłośniejszych bałwochwalców zostanie ponownie zatrudniony przez pętaków - tym razem nie w walce o (nie)pamięć, a w walce o byt. Idą wybory, nikt nie będzie cofać się przed niczym. Nawet pochopnie odebrane w zeszłym roku paliwo dla motłochu w postaci dopalaczy, zostało w bieżącym naprawione bełkotliwą "liberalizacją". Chciałbym być złym prorokiem ale wygląda na to, że szykuje się wyjątkowo gorąca wiosna, wyjątkowo cuchnące lato i porażająco smutna jesień... Zima ma to do siebie, że wybija mikroorganizmy, wirusy, bakterie, ale nie ludzką podłość, nie głupotę... |
Wywiad w czterech odsłonach - www.portal.arcana.pl
- AdamDee - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. W kwestii cuchnącego lata...
..chyba coś do powiedzenia mamy, aby ta jesień nie była taka zła...popieram Profesora.
2. @Inczuna
Tak, coś do powiedzenia mamy, to i mówimy.
Ja bardzo sobie cenię osobę profesora Nowaka ale nijak nie mogę zrozumieć w czym dopatrzył się powodów do optymizmu...