Paranoja jest chora, czyli o sondażach. 6 proc. badanych - wszystko jest w porządku, PO-36,7 proc. poparcia.

avatar użytkownika Maryla

Jaką wartość mają sondaże i jakie zadanie mają pełnić w urabianiu społeczeństwa, widzimy bardzo wyraźnie od kilku lat. Napisano na ten temat setki analiz. Ale dzisiaj zderzenie dwóch sondaży spowodowało, że dodam " sto pierwszy" tekst na ten temat. Sondaż badania nastrojów społecznych i sondaż poparcia dla partii, która jest odpowiedzialna za taki, a nie inny stan państwa.

W porównaniu z badaniem Homo Homini sprzed tygodnia PO zyskała 3,6 pkt proc., a PiS straciło 1,1 pkt proc.

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w ten weekend, Platforma Obywatelska mogłaby liczyć na 36,7 proc. poparcia, a Prawo i Sprawiedliwość na 24,9 proc.

W parlamencie znalazłyby się także Sojusz Lewicy Demokratycznej, na który chce głosować 17 proc. badanych (spadek o 0,8 pkt proc.), oraz Polskie Stronnictwo Ludowe, które w sondażu uzyskało 8,3 proc. poparcia (wzrost o 0,9 pkt proc.).

Ugrupowanie Joanny Kluzik-Rostkowskiej Polska Jest Najważniejsza (2,8 proc., spadek o 1 pkt proc.), Ruch Poparcia Palikota - Nowoczesna Polska (2,5 proc., wzrost o 0,9 pkt proc.), Krajowa Partia Emerytów i Rencistów (0,7 proc., spadek o 0,6 pkt proc.), Unia Polityki Realnej (0,4 proc., spadek o 0,1 pkt proc.), Liga Polskich Rodzin (0,4 proc., spadek o 0,3 pkt proc.), a także Partia Regionów (0,4 proc.) nie przekroczyłyby progu wyborczego.

W parlamencie nie znalazłyby się też: Samoobrona RP, Stowarzyszenie Ordynacka, Prawica Rzeczypospolitej, Socjaldemokracja Polska, Stronnictwo Demokratyczne, Wolność i Praworządność, Partia Demokratyczna - demokraci pl. oraz Ruch Autonomii Śląska, których nie wskazał żaden z respondentów (0 proc.).

Wśród badanych, którzy zadeklarowali udział w wyborach, 6 proc. nie zdecydowało, na kogo odda swój głos.

Gdyby wybory odbyły się w ten weekend, frekwencja wyniosłaby 52,3 proc.(spadek o 3,8 pkt proc.)

Sondaż zrealizowano metodą telefoniczną 18 marca na reprezentatywnej grupie 1083 osób. Błąd opracowania wynosi 3 proc.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kolejny-sondaz-po-zyskala-pis-stracilo,1,4215403,wiadomosc.html

I drugi sondaż, oddający nastroje społeczne.

Jak wynika z danych GUS, bezrobocie w Polsce rośnie (13 proc. w styczniu). Zdaniem ekspertów pierwszy kwartał tego roku będzie najgorszym dla rynku pracy od początku kryzysu finansowego. Sondaż Centrum Badania Opinii Społecznej potwierdza: aż 75 proc. obywateli źle ocenia sytuację na rynku pracy. Ba, duża część z nich nie widzi szans na jej poprawę.

CBOS przeprowadził kolejne coroczne badanie, które miało wykazać, jak Polacy postrzegają sytuację na rynku pracy. Pytano o przyszłe perspektywy i bezpieczeństwo zatrudnienia. Jak się okazuje, w porównaniu z ubiegłorocznym sondażem jest coraz więcej pesymistów. Aż 3/4 badanych (75 proc., wzrost o 8 punktów) ocenia sytuację negatywnie. 54 proc. określa ją jako złą, natomiast kolejne 21 proc. mówi, że jest bardzo źle. Zaledwie 6 proc. z nas uważa, że wszystko jest w porządku. Spadła również liczba osób, które określały sytuację na rynku jako ani dobrą, ani złą (spadek o 7 punktów, do 16 proc.).

 


Z badania wynika, że najkrytyczniej o rynku pracy wypowiadają się osoby gorzej wykształcone, rolnicy, bezrobotni, renciści i mieszkańcy małych miast. Przeważają wśród nich Polacy w wieku 45-64 lata. Lepiej sytuację oceniają młodzi respondenci mający od 25 do 34 lat. Mają oni zwykle wyższe wykształcenie, dochody i zajmują kierownicze stanowiska.

Będzie jeszcze gorzej

Drugie pytanie zadawane przez ankieterów CBOS dotyczyło prognoz na kolejny rok dla rynku pracy w Polsce. 35 proc. badanych (wzrost o 13 punktów) spodziewa się dalszego pogarszania sytuacji na rynku. Składa się na to 29 proc. głosów respondentów, których zdaniem sytuacja raczej się pogorszy oraz 6 proc. niemających co do tego wątpliwości. Mniej osób niż w ubiegłym roku oczekuje poprawy. Jeszcze rok temu był to głos 17 proc. badanych, dziś taką opinię ma jedynie 12 proc. O kilka procent spadła również liczba osób spodziewających się roku stagnacji na krajowym rynku pracy. Warto zauważyć, że zaledwie znikomy 1 proc. pytanych oczekuje w tym roku zdecydowanej poprawy.

Pozytywnych nastrojów na rynku pracy spodziewają się najczęściej pracownicy spółek prywatnych i państwa oraz pracownicy administracyjno-biurowi. Z nadzieją w przyszłość patrzą najczęściej zatrudnieni w wieku 18-34 lata, mieszkańcy dużych aglomeracji miejskich, z wyższym wykształceniem, uczniowie, studenci i przedstawiciele kadry kierowniczej.
Największe obawy co do przyszłości mają respondenci w wieku 45-54, bezrobotni, rolnicy i gorzej zarabiający.

 


Z przeprowadzonych badań wynika także, że rośnie liczba osób, które lokalne rynki pracy oceniają negatywnie. Dziś stanowią aż 64 proc. Twierdzą oni, że w okolicy miejsca zamieszkania trudno znaleźć pracę lub nie ma jej wcale. 32 proc. pytanych jest przeciwnego zdania. Okazuje się jednak, że zaledwie 1 proc. ankietowanych dostrzega możliwość znalezienia satysfakcjonującej posady. To najgorszy wynik w historii.

Mimo braku perspektyw nie boimy się utraty pracy

Choć widoczny jest spadek liczby osób pewnych swojego zatrudnienia, to wciąż pozostaje na wysokim poziomie (60 proc.). 36 proc. ankietowanych towarzyszy poczucie zagrożenia. Spośród respondentów aktywnych zawodowo tylko 22 proc. uznaje utratę pracy za mało prawdopodobną. Taką możliwość bierze pod uwagę tymczasem 29 proc. zatrudnionych. Poważne obawy o swoje stanowisko ma jedynie 7 na stu ankietowanych.

 


Z badań wynika, że pewność zatrudnienia mają głównie rolnicy, przedstawiciele kadry kierowniczej, lepiej wykształceni i dobrze sytuowani. Poczucie zagrożenia wyrażają pracownicy administracyjno-biurowi, usług, robotnicy niewykwalifikowani i pracujący na własny rachunek.
Autor:
Kamil Jakubczak
Redaktor Serwisów Ekonomicznych Wirtualnej Polski
http://finanse.wp.pl/kat,104762,title,Na-rynku-pracy-nielatwo-ale-Polacy-sie-nie-boja,wid,13239463,wiadomosc.html

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Kolejna sondażowa podpucha

http://idzpodprad.salon24.pl/288754,kolejna-sondazowa-podpucha


Oni manipulują sondażami, red. Janke nas ukrywa, a my ostrzegamy:

***

Sam premier Tusk nie mógł nadziwić się, gdy parę tygodni temu włączył telewizor. Zdołał wypowiedzieć tylko sławne zdanie: „K..., ktoś tam przekręcił wajchę!”. Do tego doszła ofensywa sondażowa dająca PiS nadzieję na zwycięstwo w najbliższych wyborach. Pytanie: PO CO TO WSZYSTKO?





Na dobroć Grupy Trzymającej Władzę nie radziłbym liczyć. Nie należy się też nabierać na tzw. „nagłe nawrócenia” warszawskich funkcyjnych dziennikarzy, o których pisze red. Sakiewicz.



Oczywiście wymiana Tuska na bardziej spolegliwy model może być jednym z
celów obecnej kampanii medialno-sondażowej, ale nie celem głównym. By go
znaleźć warto skojarzyć daty. Otóż zbliża się nieuchronnie pierwsza
rocznica Smoleńska, potem wakacje i wybory parlamentarne. Jednocześnie
dotyka nas coraz głębiej prawdziwy kryzys, będący efektem złego
gospodarowania Polską. Po klęsce wyborczej Jarosława Kaczyńskiego w
zeszłorocznych wyborach prezydenckich pisałem, kiedy Polacy się obudzą:



Jedyna nadzieja w… kiełbasie, a dokładniej w jej braku. Czy
pamiętacie Państwo, z jakiej przyczyny wybuchły rozruchy na Wybrzeżu w
grudniu 1970 roku? Partia podniosła ceny kiełbasy i innych artykułów
codziennego spożycia! Rzeczywistość jest nieraz bardzo prozaiczna…

Sprawą, która dziś może poruszyć
mieszkańców Polski (…), jest poważne ograniczenie dobrobytu. Gdyby
ludzie uświadomili sobie skalę fiskalnego rabunku, jakiemu podlegają i
zagrażające widmo bankructwa – o wtedy, co innego! Wielu wykształciuchów
i prymitywnych zwolenników monopartii ze świętym oburzeniem wystąpiłoby
przeciw rządowi. (…) Nie da się jednak w nieskończoność karmić ludu
igrzyskami. Niebawem symboliczny, a może i dosłowny głód zajrzy nam w
oczy. Wtedy Polska się obudzi.



Ta korzystna dla opozycji korelacja zdarzeń – podwyżki plus rocznica 10
kwietnia – może stanowić bombę kończącą dominację GTW. Razwiedka musi ją
więc zawczasu rozbroić. W swoich działaniach nie jest nawet zbyt
oryginalna – w zeszłym roku z sukcesem przeprowadziła podobny wariant.



Po rozbiciu rządowego Tupolewa, które od razu zrodziło wiele pytań,
domysłów i zarzutów pod adresem Tuska i Putina, a Polacy masowo wylegli
na ulice – media, kościół i autorytety zaczęły nas nachalnie
przekonywać, że oto wreszcie nastał najlepszy moment do
polsko-rosyjskiego pojednania. Starannie pilnowano Jarosława
Kaczyńskiego, by nie podgrzewał atmosfery i nie wskazał winowajców.
Zaprzęgnięto go do kampanii wyborczej rozgrywanej wedle scenariusza, że
„nic się nie stało”. Zaniechano w niej wątku smoleńskiego, który jedynie
mógł jeszcze rozgrzać emocje społeczne i zagrozić GTW. Po klęsce JK
wrócił do ostrej retoryki, ale to już było za późno  – niebezpieczeństwo minęło. Razwiedka po raz kolejny dobrze się spisała…



Obecne zabawy sondażowe dające PiS wielkie szanse mają więc być dla
opozycji fałszywą nadzieją, że władzę da się odzyskać w jesiennych
wyborach. Mają skłaniać JK do łagodzenia nastrojów i do
niekonfrontacyjnego przygotowywania się do rocznicy tragedii
smoleńskiej. Patrioci mają łudzić się, że zwycięstwo PiS w najbliższych
wyborach jest nieomal pewne. Mają nie dostrzec okazji do pokrzyżowania
planów GTW. Wiara w łatwe i pewne zwycięstwo na jesieni to metoda
razwiedki, by przeczekać kolejny niebezpieczny dla niej okres początku
kwietnia. Nie muszę dodawać, że gdy niebezpieczeństwo minie, powrócą
bezpardonowe ataki na Jarosława Kaczyńskiego, a sondaże (i wynik
wyborczy) znowu wrócą do normy. A więc czy i tym razem damy się wykiwać –
tym razem sondażami?

 

Paweł Chojecki

  

***

O, kurcze pieczone!

Wlasnie to mialem napisac w planowanej gdzies tak od dwoch tygodni
notce na wlasnym blogu. Zwlekalem, zwlekalem i zostalem ukarany.
Oczywiscie, razwiedka, czy kto tam trzyma wladze w PRLu Bis, obawia sie
masowych manifestacji 10 kwietnia. Zjada sie tysiace ludzi. Co bedzie,
jesli rusza na gmachy rzadowe lub na Sejm? Polska nagle znajdzie sie w
polnocnej Afryce i pojdzie sladami Arabow. Trzeba wiec sklonic
Kaczynskiego do spokoju, dajac mu zludne nadzieje na wygranie wyborow.



Oczywiscie, planowalem to napisac inaczej, niz widzimy w tekscie.
Chcialem odwolac sie do regularnego faktu, ze notowania sondazowe "nas i
ich" zaczynaja sie zblizac do siebie dopiero na pare tygodni przed
wyborami. Wczesniej przez cale lata narod jest tresowany olbrzymia
przewaga slusznej partii nad niesluszna.



Ale ja planowalem jeszcze napisac cos, czego Pan Redaktor nie napisal.
Mianowicie to, ze po 10 kwietnia ruszy nowa zmasowana kampania
nienawisci. Bo przeciez nie mozna pozwolic, by PiS wygral. Chyba ze
pojawi sie jeszcze lepszy wariant niz zwyciestwo Platformy, mianowicie
zwyciestwo SLD z betonem wokol Napieralskiego. Bedzie jeszcze 8 miesiecy
na to, by odwrocic opinie polactwa. Raz kampania nienawisci sie udala
(w latach 2005-2007) i odebrano PiSowi wladze, to powinna sie udac i tym
razem. Albo wygra Platforma, albo PO i SLD razem. Poziom dzisiejszych
Polakow nie pozwala na inne przewidywania.



A przy okazji prawdziwe wladze PRLu Bis pokaza Tuskowi i innym
politykom, ze gdy tylko zechca, to Tusk przegra wybory. Albo jeśli
zechca, to je wygra. Od Tuska i od Platformy nic nie zalezy, wiec
politycy powinni pamietac, skad im nogi wyrastaja.



Swoja droga, ciekawy ustroj ta demokracja. Nie trzeba tajnych sluzb,
inwigilacji pojedynczych obywateli, zabijania i bicia. Wystarczy
odpowiednio prowadzona kampania medialna.

KAZJOD


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Sondażownie to przedsiębiorstwa handlowe nastawione na zysk. Jaki wynik ktoś zamówi taki otrzyma.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. 69 proc. Polaków uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku;

Najnowszy sondaż: jest źle i będzie gorzej
dzisiaj, 17:00 RC / PAP

69 proc. Polaków uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku; przeciwnego zdania jest 20 proc. Pogorszenia sytuacji materialnej w ciągu trzech lat spodziewa się 50 proc. ankietowanych, 17 proc. poprawy - wynika z marcowego sondażu TNS OBOP.

Opinie w sprawie kierunku biegu spraw w kraju nie zmieniły się w ciągu ostatniego miesiąca - podaje OBOP.

20 proc. badanych sądzi, że sprawy w kraju idą w dobrą stronę. Pozytywne opinie na temat kierunku, w jakim zmierzają sprawy w Polsce, wyraźnie częściej niż inni mają osoby z wykształceniem wyższym (30 proc.), a także jeszcze uczące się (25 proc.), najmłodsi respondenci (15–19 lat – 28 proc.) oraz mieszkańcy największych aglomeracji miejskich (30 proc.).

O tym, że zmiany podążają w złą stronę, częściej niż ogół badanych przekonani są 50-latkowie (76 proc.), badani z wykształceniem zasadniczym zawodowym (80 proc.) lub podstawowym (75 proc.), a także mieszkańcy dużych miast (101 do 500 tys. mieszkańców – 75 proc.).

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/najnowszy-sondaz-jest-zle-i-bedzie-gorzej...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

4. Sondażownie to miejsca manipulacji

By PO nie miała frustracji
Jak popłynie Wisłą do morza
Zaświeci nad Polską zorza
Będzie wtedy miło i spokojnie
A sondażownie znikną powolnie
Pozdrawiam