Zdawałoby sie, że Pierwszy Myśliwy RP, zwany też nieprzypadkowo gajowym lub Bronkiem Wtopą, ma choćby śladowe pojęcie o zachowaniu zwierząt. Ot choćby powinien wiedzieć, że jak idzie hałasliwa nagonka to zwierzyna przed nią ucieka. A konkretnie to ucieka przed hałasem bo przecież skad ma, taki na przykład dzik czy jeleń, wiedzieć, że te dziwne odgłosy to zwiastuny nadchodzącej śmierci. Zasadniczo jest to wiedza przyswajalna przez dzieci w wieku przedszkolnym, które wychowywane przez normalnych rodziców wiedzą, że w lesie się nie krzyczy żeby nie płoszyć zwierząt.

Okazuje się jednak, że miłościwie panujacy nam wielki łowczy takiej wiedzy w odpowiednim wieku nie przyswoił. A czego mały Bronek sie nie nauczył tego duży Bronisław nie wie. A nawet jeśli jakimś cudem wie to ma tę wiedzę głęboko... w osobistym archiwum, że tak to ujmę...

Za to jak najbardziej na wierzchu ma swój boleśnie prosty geniusz i zamiłowanie do sportu. A zwłaszcza do pokazywania sie z celebrytami sportu. Takim Adamem Małyszem na przykład. Człowiekiem jak wiadomo skromnym, góralem ale i pierwszoplanową gwiazdą skoków narciarskich. Jak wszyscy wiemy nasz Orzeł z Wisły postanowił zakończyć karierę sportową i zamierza uczynić to uroczyście podczas gali skoków w Zakopanem za niecałe dwa tygodnie.

Tatrzańskie świstaki wygwizdują, że na loży honorowej brakuje już miejsc dla VIPów chcących ogrzać sie nieco w blasku chwały naszego mistrza narciarskich lotów. Kogóż tam nie bedzie...i sam Płemieł Donaldu Tusku, znawca sportu Miro z kumplami od geszeftów na cmantarzach, najsłynniejszy cieć III RP- Graś, znany z zamiłowania do sportu Rycho Kalisz, poseł Raś- znajomy platformianeg kardynała zwanego potocznie pod Tatrami kapciowym, może zawita nawet marnie fruwający ornitolog żeby podpatrzec loty mistrzów... No i oczywiście najważniejszy gość- Bronisław spod ciemnego żyrandola.

On to właśnie osobiście ponoć wymyślił, by dla dodatkowego uhonorowania Adama Małysza podczas pożegnalnego konkursu skoków, nad Wielka Krokwią latał klucz F- 16. Wczoraj do dyrektora Tatrzanskiego Parku Narodowego zadzwonił jeden z generałów, który zamierzał ustalić warunki przelotu mysliwców nad skocznią. Dyrektor TPN kategorycznie się temu sprzeciwił argumentując logicznie, że na terenie TPN obowiązuje cisza, tzn zakazane jest używanie sygnałów dźwiekowych, korzystanie z głośno grających odtwarzaczy dźwieku czy radioodbiorników a nawet za głośne zachowanie można dostać mandat. Jest to norma nie tylko prawna lecz także kulturowa więc tym bardziej niedopuszczalne jest by na wysokości drzew latały odrzutowce.

Jednak rozkaz Prezydenta to rozkaz, choćby był najbardziej durny (zarówno Prezydent jak i rozkaz). Zatem do szefa parku zadzwonił Szef Sztabu Generalnego, lecz już nie z prośbą lecz poleceniem wydania zgody na przelot.

Świstaki nie wiedzą jeszcze czym sie ta heca skończy- dymisją dyrektora TPN czy nalotem na Tatry- ale jedno jest pewne. Redaktor Wajrak i Gazeta Wyborcza nie zaprotestują. A opłacone świstaki z innego stada i tak zawiną swoje sreberka.

 

http://nopassaran.salon24.pl/288367,malysz-i-szalenstwo-gajowego