Psy szczekają, będzie wojna.
Tak mawiał mój Ś.P. Dziadek wspominając ostatnie dni przed II Wojną Światową. A miał co wspominać gdyż było mu dane przeżyć I i II Wojnę Światową. Co Dziadek miał na myśli, czy tylko intuicję zwierząt, wyczuwających u ludzi lęk, czy też mówił o zwoływaniu się watahy, jakie możemy zaobserwować obecnie w Polsce, a nawet na świecie.
"Bohaterski opór, jaki naród polski stawiał w ostatnich dwóch latach, jest natchnieniem nie tylko dla Ameryki, ale dla wszystkich ludów miłujących wolność"
Franklin D. Roosevelt
Cofnijmy się jednak do przełomu XX i XXI wieku. Było mi dane uczestniczyć w tym Wielkim Zrywie Polaków, zarówno społecznym, wolnościowym jak i ekonomiczno-gospodarczym. Nie będę Was zanudzał analizami tej sytuacji, jedno jest pewne, uruchomiliśmy po raz kolejny olbrzymi potencjał naszego Narodu w wielu obszarach. Komu to przeszkadzało, jaki był deal ? Otóż prosty, dajmy im ( Polakom ) to co ponoć dla nich najważniejsze – Wolność i Niepodległość ( oczywiście POZORNE ), a nie pozwólmy im na niekontrolowany przez NAS ( kim są owi CI ) rozwój gospodarczy. Pozorna sprzeczność. Przecież w interesie wielkiego kapitału leży bogacenie się konsumentów ( nie do końca w to wierzę, bardziej w uzależnienie ), a wolność to ułuda, którą nikogo nie można nakarmić, a jeść i dupę wytrzeć trzeba.
"Chcecie zniszczyć Polaków? Dajcie im wolność !"
Otto von Bismarck
Co zatem jest takiego w Polakach, iż rozjechano nas gospodarczo rękami Leszka, bynajmniej nie Bolka. Ano nieprzewidywalność, hardość, słynna ułańska fantazja, a nade wszystko nasze ciężkie niczym garb położenie geopolityczne. Runął Mur Berliński, ponoć rozpadł się ZSRR, na co jeszcze można pozwolić Polakom, trzeba szczepić bo zaraza rozniesie się po świecie. Jakaż to zaraza. Otóż nowy model ekonomiczny, gospodarczy i społeczny oraz polityczny. Polacy nie walczyli o kapitalizm, ani tym bardziej nie bronili socjalizmu, po raz kolejny podnieśli głowę by być u siebie i być sobą, czyli kim ? Narodem o indoeuropejskich korzeniach, z piękną historią Lechistanu, Słowianami i z wyboru politycznego Chrześcijanami. A jak to się ma do korporacyjnej i globalnej wizji świata, za którą to już chyba tylko wredni mieszkańcy Ciemnej Strony Księżyca mogą stać. Toż to przeszkoda na drodze do Nowego Ładu Świata, bo od wieków stoimy ością w gardle..., sam już nie wiem komu, adresatów jest zbyt wielu.
"Osobiście nie mam nic do Polaków, ale sprawa Niemiec wymaga, aby państwo polskie nie odrodziło się"
Otto von Bismarck
Niemcom i Francji od początku ciąży Unia Europejska w obecnym kształcie, bo niby dlaczego mają dźwigać ciężar słabszych członków i płacić za kryzys gospodarczy. Niemcy z Rosją doskonale się dogadują i jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli doskonały duecik ekonomiczny bez zbędnej ideologii. A Francja po wyborach prezydenckich, w których to córka Le Pena może osiągnąć sukces, może zmienić swoją wewnętrzną i zewnętrzną politykę w sposób dość radykalny.
Marine Le Pen, przewodnicząca ultraprawicowego Frontu Narodowego, ma bowiem w sondażach poparcia dla kandydatów na stanowisko Prezydenta Republiki notowania wyższe o 2 proc. niż Nicolas Sarkozy (źródło Newsweek).
A co dla Francji znaczyłby wybór Marine Le Pen ?, zapewne ostrą zmianę kursu państwa, które to ponosi dość poważne konsekwencje braku asymilacji olbrzymiej rzeszy emigrantów.
Być może wyprzedzając nieuchronny rozpad Unii Europejskiej bardzo odległej od pierwotnej idei, Francja i Niemcy pozostawią sobie pozostałe państwa Starej Unii, mogą one być pod silnym wpływem Francji, a Niemcy wraz z Rosją uwłaszczą się na byłych państwach bloku wschodniego.
"Ten pokój to tylko zawieszenie broni na 20 lat"
Marszałek F. Foch (po zawarciu traktatu wersalskiego)
Znamiennym jest olbrzymie dofinansowanie Armii Rosyjskiej i zapewne nie chodzi tu o podbój Japonii czy też Chin. W przypadku ustanawiania Nowego Ładu w Europie trzeba liczyć się oporem kolonizowanych krajów, w Armia Rosyjska w obecnym stanie nie jest w stanie temu podołać. Możemy się też wcześniej spodziewać próby pacyfikacji Gruzji, nie jest to takie proste, Rosja być może taką pokazówką da sygnał kolejnym swoim ofiarom, nie pierwszy zresztą i nie ostatni. W mniej lub bardziej otwartym przekazie od Rosji króluje niepodzielnie nam namiestnikujący z pomocą czerwonej gawiedzi Wielki Łowczy. A sekunduje mu dzielnie salon i jaśnie oświeceni artyści zachowujący się jak jedne z bohaterów Pana Tadeusza, niejaki Major Płut, którego nomen omen grał Krzysztof „TERAZ” Globisz. A wszystkim dyryguje Naczelny Zastępca Namiestnika - „Człowiek z siekierą w czole” - niejaki Prof. Nałęcz, wyjątkowy typek, razem z Celińskim powinni poprowadzić show - „Śpiochy u Komorochy”.
"Kiedy natkniemy się na pole minowe, nasza piechota atakuje dokładnie tak, jakby go tam nie było"
marszałek Żukow (do generała Eisenhowera, 1945 rok)
Rosja tak bardzo uzależniona od Europejskiego i Azjatyckiego rynku zbytu paliw musi odbudować swoją mocarstwową pozycję nie tylko zw względu na czekistowskie ambicje. Zmianie nazwy z Milicji na Policję towarzyszy czystka w aparacie bezpieczeństwa i nowy zaciąg, zapewne wychowano już odpowiednią rzeszę „Dzieci Putina” by w razie wewnętrznych ruchawek, a takie niechybnie kiedyś nastąpią, stłumić je w zarodku za pomocą wiernych i pozbawionych skrupułów, zahamowań i wątpliwości funkcjonariuszy i żołnierzy. Putin musi też uważać na tzw. „Dekabrystów”, czyli młodych rosyjskich oficerów, których poglądy i zamiary nie zawsze są zbieżne z planami FSB. Gdzieś tam za plecami stoi „Przyczajony Chiński Smok”, który jeżeli nie rozpadnie się w wyniku wojny domowej, sprokurowanej przez U.S.A. i Rosję, to będzie zmuszony do pozyskania coraz to większych dostaw surowców i pomimo lokowania swych „uczuć” w Afryce może to być o wiele za mało. A wtedy możemy się spodziewać komunikatów prasowych jakie przed laty serwowała nam Prawda.
"...Na granicy Radziecko - Chińskiej miał miejsce incydent, grupa radzieckich traktorzystów została zaatakowana przez chińskie bojówki.
Radzieckie traktory odpowiedziały ogniem..."
Rosji jest zatem wygodniej wrócić na stare europejsko-wschodnie śmieci, tam gdzie mają świetnie rozbudowaną agenturę i pomimo upływu ponad 20 lat od rozpadu RWPG i Układu Warszawskiego, ciągle mogą liczyć na sympatię i pomoc wielu mniej lub bardzie pożytecznych idiotów, zwykłych gównojadów i rusolubów.
Zarówno Adolf Hitler i Mao Zedong uważali, iż każde pokolenie musi chociaż raz wziąć udział w wojnie. Jest w tym powiedzeniu wiele racji, racja ekonomiczna - konflikt to doskonały napęd dla gospodarki, szczególnie w okresie kryzysu, racja psycho-społeczna, nic tak zarazem nie dzieli inie łączy jak wspólny wróg. Naród wtedy wyrzuca ze swojego organizmu tkankę rakową, a jego czysta część, jeżeli przetrwa to może odbudować nawet od podstaw wspólnotę jaką jest Państwo i Naród.
Jan Bogatko w swoim jak zwykle znakomitym komentarzu - wpisie pt. Jak Polska chciała podbić III Rzeszę, o jakże starej i sprawdzonej hitlerowskiej i stalinowskiej metodzie zaatakowaniu upatrzonej ofiary. Należy po prostu z ofiary uczynić agresora - „...To Polska chciała zaatakować III Rzeszę...”, „...Rosja zabezpiecza interesy swoich obywateli...” i temu podobne ( nowa doktryna wojenna Rosji ).
„...W krytycznych dla bezpieczeństwa narodowego sytuacjach nie wyklucza się zadania agresorowi uderzenia jądrowego, w tym wyprzedzającego (prewencyjnego)...”
A psy jak szczekały tak szczekają, pomniejsze kundelki jak i zaprawione w bojach stare bestie, słychać ich ujadanie ze wszech stron, z Czerskiej i Wiertniczej, na blogach i na ulicach. Jedno jest pocieszające, coraz mniej ludzi daje się na to nabierać, widać narastające i to nie tylko z powodów ekonomicznych niezadowolenie, co poniektórzy nawracają się lub co najmniej uciekają z tonącej Platformy. A nawet w sieci widać przewagę blogerów bynajmniej nie pro PO i SLD - owskich, wierne pióra i klawiatury w Służbie Obrony Polski przed Kaczyzmem co rusz to kompromitują się żenującym poziomem swojej twórczości, uciekając się do mniej lub bardziej skrywanej nienawiści. Nie wystarczy bowiem tylko inteligencja, ważna jest sprawa oraz mądrość i prawość. A jak się można takich cech po nieodrodnych dzieciach Iwana Sierowa spodziewać.
( Źródło Wikipedia )
Iwan Sierow m.in. brał udział w tłumieniu powstania węgierskiego w 1956 roku. Przyleciał tam pod koniec 1956 roku, żeby osobiście dowodzić operacjami KGB. Na alarmowym spotkaniu oficerów Służby Bezpieczeństwa i milicji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Sierow skrytykował niechęć oficerów węgierskich do otwarcia ognia do demonstrantów -
"Faszyści i imperialiści wysłali na ulice Budapesztu doborowe oddziały szturmowe, a tu są jeszcze towarzysze w waszych siłach zbrojnych, którzy wahają się przed użyciem broni!"
Ówczesny komendant budapeszteńskiej milicji, Sandor Kopacsi (który miał wkrótce przejść na stronę walczących o wolność), odpowiedział
"...towarzysz doradca z Moskwy, jak widać, nie miał jeszcze czasu zapoznać się z sytuacją w naszym kraju. Musimy go więc uświadomić, że ci, co organizują demonstracje, to nie są faszyści ani imperialiści. To są ludzie z uniwersytetów, synowie i córki chłopów i robotników, kwiat naszej inteligencji i to oni domagają się swoich praw..."
To Kopacsi, jako osoba mająca przejść na stronę walczących o niepodległość usłyszał od Sierowa pamiętne słowa: "Powieszę Cię na najwyższym drzewie w Budapeszcie"
Ćwierć wieku później Sandor Kopacsi wspominał (...) nadal doskonale pamiętam długie, przeszywające spojrzenie stalowoniebieskich oczu Sierowa.
Takimi ludźmi, którzy zaprzedają z różnych powodów swoją duszę Czerwonemu Czortowi gardzą nawet ich mocodawcy i inspiratorzy. Mają za to olbrzymi respekt dla olbrzymiego wysiłku choćby blogerów pracujących nad rozwikłaniem Zagadki Smoleńskiej.
Radzę też przypomnieć sobie film według książki Orwella - Folwark Zwierzęcy, zachodzi w Polsce bowiem ciekawy proces, pozornie odwrotny niż u Orwella, otóż jak się patrzy na gęby polityków PO, SLD, a czasem PSL-u to widać jak się powoli zamieniają w świńskie ryje, małpie gęby czy też upodobniają się do przysłowiowych hien, które żerować będą końca na „Trupie Polski”, bo jak tak dalej pójdzie i media napompują nam nowego kandydata na premiera, to choćbyśmy wybory wygrali to Drogi Bronek wzorem „SOWich” przyjaciół z kraju oraz ze wschodu. ze względu na Dobro Ludowej Ojczyzny władzy raz zdobytej nie odda.
Ostatnio częstym gościem niezależnych mediów jest pewien znany „kałtorytet”, specjalista od gwizdków i onże w towarzystwie znanych łańcuchowych kundelków pokroju Wołka ( odmieniło mu się po Kwachu i Ałganowie ) czy Kuczyńskiego, w ciągu kilku tygodni przekazuje nam od Braci Moskali, a czasem Germanów ważne komunikaty, choćby takie:
„...nigdy nie dowiemy się prawdy o Katastrofie Smoleńskiej...”,
„...A Świat ma to gdzieś, tą całą Katastrofę Smoleńską...”,
„...Profesor Bartoszewski jest świętą osobą...”.
A może jaśnie oświecony Cadyk Blumsztajn swoje nauki będzie ogłaszał na Ziemi Świętej jak mu tak Polska ciąży. Zapomniałbym, iż oni muszą wywiązać się ze zobowiązań i zadań, to bardzo obowiązkowi i sumienni funkcjonariusze, a nawet idealiści.
"Wolę tych, którzy popierają mnie ze strachu, niż tych, którzy popierają mnie z przekonania. Przekonania się zmieniają, strach pozostaje"
Stalin
Nie szarpcie się tak pieski i nie ujadajcie bo się o Ruską Budę rozbijecie.
W tym miejscu nie pozostaje mi nic innego jak tylko podziękować...
Bardzo dziękuję i doceniam postawę Prof. Krzysztofa Globisza, znanego i uznanego Aktora i tu nie żartuję – vide Anioł w Krakowie.
Miał On bowiem odwagę, by jako pierwszy przyznać się, iż jest „pożytecznym idiotą”.
Mój kolega mawiał, że nie miewa kaca, gdyż kaca mają dorożkarze, on miewał migrenę, a pamiętamy, iż Dulska miewała „Globusa”.
Od teraz, jak delikwent chlapnie coś na kacu lub po przepiciu, wiemy, że ma „GLOBISZA”.
Platforma, czyli upadek elit polskich - Uważam, Rze...
A teraz z innej beczki.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz