Wyrównanie dopłat albo śmierć! (januszwojciechowski )

avatar użytkownika Maryla

1. Dla narodów i państw, a także dla każdego człowieka najważniejsze jest bezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo fizyczne, żeby nas nikt nie napadł w naszych państwach i w naszych domach, dlatego miliardy wydajemy na policje i wojsko.
Bezpieczeństwo energetyczne, zebyśmy nie zamarzli w naszym surowym klimacie i dlatego miliardy płacimy na dywersyfikację dostaw ropy i gazu.
I bezpieczeństwo żywnościowe - żebyśmy nie umarli z głodu, dlatego miliardy musimy wydawać na pomoc dla rolnictwa, żeby to rolnictwo mieć.
Rolnictwo nie jest wobec tego jedną z wielu gałęzi gospodarki. Jest ono gwarancją naszego bezpieczeństwa żywnościowego. W odniesdieniu do rolnictwas nie mozna zatem liczyć, że wszystkie jego problemy rozwiąże rynek.
Gdyby tylko rynek się liczył, Japończycy nie uprawialiby ryżu na każdym wolnym skrawku ziemi, a Żydzi nie zakładaliby kibuców na pustyni, bo jedno i drugie jest po wielokroć nieopłacalne.
A jednak Japończycy i Żydzi rozumieją, co to jest bezpieczeństwo żywnościowe.

2. Świat czeka gwałtowny wzrost zapotrzebowania na żywność. według szacunków Światowej Organizacji Wyżywienia i Rolnictwa FAO do 2050 roku produkcja do 2050 roku musi wzrosnąć o 70 procent.
Podobny raport rządu brytyjskiego wskazuje, że juz do 2030 roku produkcja żywności na świecie musi wzrosnąć o 40 procent.
Ludzi na świecie jest coraz więcej, a ziemi pod uprawę coraz mniej. Żywność w coraz większym stopniu będzie stawać się towarem strategicznym. Już się nim staje. Konflikty w krajach Afryki północnej w duże mierze spowodowane są drożyzną żywności.
Biada tym państwom i narodom, które lekkomyślnie zniszczą swoje rolnictwo i zdadzą sie na import żywności. będą za ten import ciężko płacić.
Biada tym, którzy lekkomyślnie pozbawią się bezpieczeństwa żywnościowego.
Tymczasem presja na niszczenie rolnictwa w Europie jest silna, a wywiera ja lobby handlowe, zainteresowane tym, żeby zarabiać ogromne pieniądze na imporcie żywności do Europy. Im mniej się wyprodukuje żywności w Europie, tym więcej jej trzeba sprowadzić ze świata i tym więcej można na tym sprowadzaniu zarobić.

3. Polskie rolnictwo, oparte na małych gospodarstwach rodzinnych, tak niekiedy wyśmiewane, uważane za zacofane zajmuje 1-4 miejsce w Unii Europejskiej pod względem większości działów produkcji rolnej.
Zajmujemy 1 miejsce w zbiorach owoców miękkich, ziemniaków i owsa, 2 miejsce w zbiorach żyta, trzecie w zbiorach buraków cukrowych i rzepaku, czwarte w zbiorach jęczmienia i pszenicy.
Polska jest szóstym krajem Unii pod względem liczby ludności, ale w produkcji rolniczej jesteśmy jedną z europejskich potęg. W mało której dziedzinie gospodarki Polska stoi tak wysoko, jak w rolnictwie.
Jesteśmy silnym krajem rolniczym, w dodatku mającym dobre, niezniszczone gleby, dzięki czemu, a także dzięki dużej liczbie małych gospodarstw rodzinnych, mamy lepsze od innych krajów warunki do prowadzenia gospodarstw ekologicznych i produkcji zdrowej żywności.

4. Według danych Eurostatu z 2007 roku Polska ma około 16,2 mln ha gruntów 5rolnych. Znaczni więcej od nas gruntów rolnych ma Francja (ponad 29 mln ha), HIszpania (24 mln ha), Wielka Brytania (16,8 mln ha). Niewiele więcej od nas użytków rolnych mają Niemcy (16,9 mln ha) i Znacznie mniej od nas ziemi użytkowanej rolniczo mają Włochy (14,5 mln ha).

5. Według danych Komisji Europejskiej, przekazanych w ramach Przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej w 2008 roku, ukształtowane w Unii wielkości dopłat bezpośrednich kształtuja sie na poziomie: Francja ok. 8,5 miliarda euro roznie, Niemcy ok. 5,8 miliarda, Hiszpania ok. 5,1 miliarda, Włochy ok. 4,3 miliarda, Wielka Brytania ok. 4,0 miliarda euro.
Polska otrzymywała od 2004 roku niepełne dopłaty, w 2013 roku miało nastąpić wyrównanie dopłat do 100 procent. W przypadku Polski będzie to jednak kwota 3,044 miliarda euro.
Zwracam uwagę - Niemcy 5,8 miliarda euro na 16,9 mln ha, Polska 3,0 mld euro na 16,2 mln ha.

6. Z przeliczenia na 1 ha wynika, że Polska miałaby otrzymywać w 2013 roku około 187 euro na hektar, podczas gdy Niemcy około 344 euro na 1 ha.
W systemie dopłat obszarowych, gdy Unia nie płaci za produkcję, lecz za uprawę ziemi, nie ma żadnego uzasadnienia,aby Polska dostawała o ponad 150 euro mniej na 1 ha niż Niemcy.
Gdyby Polska była od początku członkostwa traktowana w Unii na równi z Niemcami, do 2013 powinna dla swoich rolników otrzymać o około 30 miliardów euro więcej, niż faktycznie otrzyma.
30 miliardów euro, 120 miliardów złotych to jest praktyczny wymiar dyskryminacji polskich rolników. Jest to "haracz" o wymiarze porównywalnym ze skalą kosztów, jakie poniosła polska wieś z powodu obowiązkowych dostaw w latach PRL-u.

7. Jeśli system naliczania dopłat na poszczególne kraje członkowskie nie zmieni się po 2013 roku, Polska będzie nadal dyskryminowana, w skali ponad 150 euro na 1 ha rocznie, czyli na ponad 16 mln będzie to około 2,4 miliarda euro rocznie, co przez siedem lat złoży się na kwotę 65-70 miliardów złotych.
Polska w żadnym razie nie może zgodzić się na tak wielka dalsza dyskryminację, gdyż polska wieś nie wytrzyma nierównej konkurencji wewnątrz UE. Jeśli do niej dojdzie, w 2020 roku możemy mieć trzecią część ziemi leżącą odłogiem, a z potęgi rolniczej będziemy się powoli stawać jednym z największych w Europie importerów żywności.

8. Za kilkanaście tygodni Polska obejmuje prezydencję w Unii Europejskiej. Prezydencja przypada na czas, gdy zapadać będą decyzje co do kształtu i przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej UE.
Niestety wśród wstępnych priorytetów polskiej prezydencji, rolnictwa brak.
Polski premier Donald Tusk będzie w lipcu br. przemawiał w Parlamencie Europejskim w Strasburgu jako przewodniczący Rady Europejskiej.
Co powie w sprawach wsi i rolnictwa?
Niestety, rząd PO-PSL nie potraktował rolnictwa priorytetowo i nie przygotował się do walki o wyrównanie dopłat rolniczych.
Gdy śledzi się przebieg debat europejskich, trudno natrafić na najmniejszy choćby ślad aktywności polskiego premiera w kwestii wyrównania dopłat. Słowo "rolnictwo" premierowi Tuskowi przez gardło nie chce przejść, wicepremierowi Pawlakowi zresztą też. .Można odnieść wrażenie, że  premier Tusk i rząd PO-PSL odpuścili tę sprawę.
A Minister Rolnictwa Marek Sawicki prowadzi w Europie rozmowy, w których opowiada się za ...zmniejszeniem dopłat bezpośrednich, takiej wypowiedzi udzielił miedzy innymi 9 listopada 2010 roku do pisma EU-Observer.
Skandaliczna wypowiedź i skandaliczny zamiar przede wszystkim.

9. Postawa premiera, postawa Ministra Rolnictwa, ironiczna odpowiedź wicepremiera Pawlaka na list Jarosława Kaczyńskiego (który domagał się priorrytetu dla rolnictwa w ramach polskiej prezydencji), wszystko to wskazuje, że Platforma i PSL juz sprzedały Polska wieś i nie będą za nią umierać w Unii.
Jakże potrzebny jest teraz premier, który rąbnąłby pięścią w brukselski stół i powiedział - równość dopłat albo śmierć!
Takiego premiera musimy wybrać w październiku, bo naprawdę będzie mogiła...

 

http://januszwojciechowski.salon24.pl/284859,wyrownanie-doplat-albo-smierc

 

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz