Józuś - nowy

Historia, jakich wiele. Opowiem wam cokolwiek, abyście nie rozdziawiali zanadto gąb. Przeszłość nieco mówi o człowieku, więc jeśli ktoś bywał na Frondzie, może pamięta błękit przetacznika, który i tutaj się pewnie pojawi. Kiedy odnajdę oryginał:) Jakieś inne epizody. Ostatnio walczyłem o niepodległość na s24 Pana Nadredaktora i innych. To samo imię, więc łatwo trafić. Pozdrawiam tych, którzy się tam odnaleźli, a zwłaszcza tych, którzy nie rozumieją zasad pana Dulskiej tam panujących.

Dlaczego tam już nie? Nie zostałem oficjalnie poproszony. Za to opiekowano się mną, aż zanadto. Przypuszczam, że chodziło o dostosowanie poziomu do "czwartego profila", jak to się śmiejemy (w kołnierz póki co). Postaram się nie przenosić nic stamtąd, gdyż trudno walczyć i pisać jednocześnie. Oganiając się kijem od jakichś stworków, wybijając tymże ścieżki w informatycznych strumykach, by się zalogować itp. Licznik zewnętrzny pokazywał mi dość dużo ludzi (~100), którzy czytają niezalogowani, lub jakoś tak. Każdy autentyczny powiew jest wyłapywany przez "koneserów". Bo cóż kryć, jam w niszy. Gdzie mi tam do Kolegi Blogera Prezesa. Po jego liczniku można pewnie określić liczbę polskojęzycznych blogerów w sieci. Oczywiście po dopracowaniu statystycznym.

Miło mi gdy się ktoś wpisze, odpowie - jak każdemu. Kiedy tylko przeczytasz, też mi miło. Idzie wiosna, więc czasu będę miał mniej, ale raz w tygodniu pewnie zajrzę. Acha, miło mi i wtedy, kiedy podejmiesz temat, lub sposób patrzenia, a jeszcze milej jeśli choć napomknisz o źródełku. Jakoś tak widywałem podejmowane tematy, lepiej opracowane, uzbrojone, tylko, że z wrażeniem wtórności jakiejś. Jeślibym dał bez łeb, to też w żartach przecie.