Co się z nami dzieje? Czas zatrzymać antypolonizm
Mówi się, że Polacy są dumnym 40 milionowym narodem z ponad tysiącletnią historią, podczas której po wielokroć udowadniali, że w obronie wartości i Ojczyzny są w stanie poświęcić wszystko łącznie z życiem.
Cóż takiego się stało, że ostatnie lata są zaprzeczeniem tych opinii? Od czasu II wojny światowej zachowujemy się tak, jakby ktoś skutecznie przetrącił nam kręgosłup moralny. Strefa radziecka , w której mieliśmy nieszczęście się znaleźć położyła cień na naszej czterdziestoletniej tożsamości. Skutecznie usuwano z naszej tradycji elementy narodowościowe, pamięć o dokonaniach, patriotyczne przesłania. Pojono miłością do bratniego narodu radzieckiego fałszując historię i zatajając prawdę o niegodziwościach i zbrodniach, chociażby prawdę o ludobójstwie dokonanym na polskich oficerach i inteligencji w Katyniu.
W latach 80 i 90 mieliśmy co prawda do czynienia z fenomenem, jakim zapewne była Solidarność, ale w efekcie końcowym, jako naród, daliśmy się ograć jak dzieci przez komunistycznych macherów i ich szpicli.
Dzisiaj jest jeszcze gorzej.
Udało się Polaków podzielić i skłócić. Zachowujemy się, jak masa konsumentów, których nic nie łączy, a liczy się tylko kolorowa wystawa, pełny brzuch i pogoda do grilla. Ze wszystkich stron jesteśmy obśmiewani, obrażani, mieszani z błotem i nie spotyka to się z żadną reakcją.
Jakaś niewidzialna siła trzyma za to nadzór i pilnuje, abyśmy broń Boże nie byli antysemiccy i abyśmy nie urazili naszych wielkich braci i przyjaciół, o czym się niedawno dowiedzieliśmy po wizycie naszego niemal kompletnego rządu w Izraelu.
Sam nieraz przekonałem się, jak szybko znikały informacje, ktore nie były zgodne z przyjętą linią polityczną i uderzały w dobre imię tych braci, mimo że opierały się na faktach i źródłach historycznych.
Ludzie, którzy przeżyli wojnę i piekło jakie im zgotowali Niemcy tylko dzięki pomocy polskich rodzin, które tym samym narażały swój byt nie wahają się opluwać Polaków i negować tamte fakty zaprzeczając jakby poniekąd swemu istnieniu. Polakożercy w rodzaju Jana Grossa, którzy być może w czasie wojny hitlerowców nie widzieli w ogóle, bo ukrywali się skutecznie w polskich rodzinach winnymi za cały koszmar wojny czynią...Polaków. O Niemcach nie wspominają, jeśli już to o nazistach, ktorzy jak można się domyślać zakończyli swoje istnienie wraz z końcem wojny.
Co się stało, że pozwalamy bezkarnie opluwać nasze dobre imię wściekłym staruszkom z objawami demencji, którzy śmią twierdzić i to niemieckim dziennikarzom, że Żydzi w czasie wojny nie bali się Niemców, tylko Polaków? Jak to możliwe, że na takie słowa nie ma zdecydowanej reakcji, a jeszcze znajdują się tacy, którzy wręcz bronią wściekłego dziadka potwierdzając tym samym jego wersję historii?
Czy właściwą reakcją nie powinno być powszechne oburzenie, a autor wywiadu skierowany na odpowiedzenie badania?
To powinno wyjaśnić, czym kierował się wypowiadając takie słowa , czy jest to chęć przypodobania się, czyli popularny konformizm, czy może cała jego historia i tzw. autorytet oparty jest na kłamstwie, a może są to zwykłe objawy demencji starczej, co nie byłoby niczym szczególnym zważając na wiek?
Brońmy prawdy historycznej, brońmy swego dobrego imienia, bo nikt inny za nas tego nie zrobi.
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. No właśnie...
Taaak. Jest tyle spraw do załatwienia, że "w pojedynkę" się ich nie ogarnie...
Niewiele mogę, ale Twój wpis zamieściłem też "u siebie" - na Ciechanowiec OnLine. Mam nadzieję, że mnie za to nie zbesztasz...
Chociaż mam podobno specyficzne poczucie humoru i estetyki - jednak też nie czuję się rasistą, a już "szczególnie" antysemitą...
Parafrazując mogę jeszcze dodać naprędce:
Ciężka jakoś Polska cała, choć nie durna i nie mała...
Dni mijają, czas ucieka, a nam wciąż "pakują z fleka"...