(...) czyli Pana Dubienieckiego z palestrą kłopoty.

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Historia, jak z Harlekina:

 
zacnego, ekskomunistycznego polityka syn, dobrze w III RP ustawiony, małżeństwem z córką Prezydenta, jeszcze sobie to ustawienie poprawił.
 
Jeśli dodać do tego takie atrybuty, jak błyskotliwa inteligencja, precyzja w formułowaniu myśli i konstruowaniu wypowiedzi, takt, a nade wszystko, ujmujący sposób bycia - od razu widać, czemu swoją pozycję zawodową/ biznesową zawdzięcza.
 
Jest w tym kontekście oczywistym, że i w Pisie pozycja stosowna do ww. przymiotów mu się, jak przysłowiowa psu micha należy.
 
Nie będzie się przecież klejnot taki, po jakichś ogonach, na wyborczych listach pętał.
 
On się nadaje – do wszystkiego.
 
I nagle, jak w Harlekinie albo Dynastii jakiejś, przedstawiciel zawodu zaufania publicznego, dziennikarstwem zwanego (ja na poważnie) , dzwoni do Pana Dubienieckiego, nie uprzedzając, że rozmowę nagrywa, a ten ruga go jak sołdat, albo przynajmniej milicjant jaki.
 
Ja rozumiem, że teraz taka moda i że Pan Dubieniecki powinien wpierw zapytać, czy rozmowa jest nagrywana.
 
Gdyby padła odpowiedź twierdząca, mógłby spokojnie wkurzenie na dziennikarza powściągnąć i powiedzieć mu dokładnie to, co powiedział, ale słowami innymi – takimi, by nikt się przyczepić nie mógł.
 
Gdyby dziennikarz skłamał, zapierając się, że rozmowę nagrywa i ujawnił potem bluzgi Pana Dubienieckiego – wydźwięk sprawa by miała jednak , jak by to ująć –   niejednoznaczny.
 
A tak – zbluzgał rynsztokowo dziennikarzo-prowokatora (spokojnie – ja o prowokacji dziennikarskiej piszę – o niczym innym) i ma kłopot ze swoją korporacją, która bluzgami się najoczywiściej brzydzi.
 
Teraz czas na puentę:
 
Ja wiem, że adwokaci, to ludzie etyczni są, bo gdyby nie byli, to by się w palestrze nie znaleźli.
 
Tylko, jak słyszę, że ktoś ma dostać dyscyplinarkę za zruganie prowokatora dziennikarskiego, a całe to adwokackie towarzystwo, znane z tego, że (...) i (...) oraz (...) , to mi się ze śmiechu zmarszczki prostują.
 
OK. – dal się szczaw złapać red handed, ale w końcu nie na wręczaniu prezentu sędziemu (spokojnie – ja o imieninowym prezencie) ani na korepetycjach dla niepełnoletniej.
 
Przy brydżu i cygarach, można mu napomknąć, żeby ostrożniejszym , w kontaktach z mediami był, jak to starsi koledzy w zwyczaju mają.
 
No, chyba, że jest zgłoszone zapotrzebowanie na stuknięcie młodego – aaa... to ja się nie wtrącam, bo to już poważne sprawy są.
 
 
 
 
 
 
 

  

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

po pochwaleniu (z zapłatą) przez ministra kultury wielkiego jak stodoła napisu "zimo wypier..aj" to taki Dubieniecki powinien dostać od resortu kultury stypendium na co najmniej rok.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl