Sitwa obywatelska.

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Żeby nie było, że się czepiam, od razu zaznaczę, że ja zawsze uważałem i uważam, że sitwa jest istotnym elementem, powiedziałbym nawet – elementem konstrukcyjnym,  

ładu społecznego,
określanego skrótowo, jako III RP.
 
Mówiąc krótko, bez sitwy, III RP by nie było i już.
 
Co nie znaczy, że na miejscu tej niepowstałej III RP, pozostałaby próżnia – o, co to, to nie.
 
Życie, szczególnie jeśli jest rozpostarte pomiędzy Odrą a Bugiem, i Bałtykiem a Sudetami i Karpatami, próżni nie znosi.
 
Pewnie by powstała jakaś inna Rzeczpospolita – może nawet, że tak się wyrażę,   nienumerowana.
 
Zwykła, Rzeczpospolita, bezcyferkowa.
 
Z przyzwoitymi politykami, którzy nie budzą się rano w rozterce, czy najpierw, za przeproszeniem siusiu, czy od razu do kompa i słupki sprawdzać.
 
Z przedsiębiorcami, którzy w klubie nie stukają odruchowo obcasami, na widok starszego stopniem kolegi z biznesu.
 
Z dziennikarzami, którzy się nie szmacą ani na zawołanie, ani bez zawołania – po prostu się nie szmacą, i już.
 
Z aktorami, którzy nie mają w CV tej najobrzydliwszej z ról, jaką było kapowanie na kolegów, co to przy koniaczku, kawały po garderobach opowiadali nie takie, jak trzeba.
 
Z naukowcami, dla których poszukiwanie prawdy jest cenniejsze, niż poszukiwanie grantu.
 
Z prawnikami, którzy nie traktują prawa, jak lewa.
 
Z amami* , którzy by nie pisali, że obawiają się rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem, bo takiej rocznicy by nie było, podobnie jak katastrofy.
 
I na koniec – z OBYWATELAMI, a nie pogardzanym przez Władzę motłochem, któremu można wszystko wmówić, kazać, i jeszcze na dokładkę podać łaskawie d.....łoń do ucałowania.
 
 No tak – wizje mi się jakieś niezdrowe roją; trzeba do lekarza, bo inaczej w kochanej III RP nijak się funkcjonować nie da.
 
 ---------------------------------------
* am – autorytet moralny
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

  

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. sitwa założycielska III RP

nazywa się, w zależności od potrzeb różnie, ale skład zawsze ten sam, plus celebryci starannie dobrani do zapotrzebowania.

W 2007 roku nazywali się Ruch na rzecz NRD , w tym roku ze względu na strach bijący od nich przed Polakami "zmowa obywatelska".

Michael nazywa ich najtrafniej - SSS* - Straszna Sitwa Smolara .

Kto wygrał wybory 21 października 2007?

Odpowiedź:

- SSS, czyli Straszna Sitwa Smolara.
SSS jest konglomeratem interesów ekonomicznych i politycznych
wielkiego ugrupowania polskich elit, powiązanych organizacyjnie i
personalnie z Fundacjami Batorego i CASE. Obie te fundacje były
finansowane przez G. Sorosa, jest to przykład jednej wielu relacji
sieciowej w tej sitwie. "Capo di tutti capi?"

Salon24, blog Wolna Europa?, michael, Niebezpieczne mity poprawności politycznej

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl