Apokalipsa teraz? Czy to co widzę to fałszywi prorocy?
Od pewnego czasu z zainteresowaniem czytam posty podpisane pseudonimem Circ. Po ich przeanalizowaniu zacząłem się zastanawiać, czy nie mamy do czynienia z fałszywym prorokiem znamionującym jakiegoś rodzaju „koniec świata”. Jeżeli do tego dodamy informacje o wybuchających w różnych miejscach wojnach i rewolucjach, o klęskach żywiołowych to rzeczywiście jest się nad czym zastanawiać i to w kategoriach Apokalipsy.
Nie wieszczę żadną miarą końca świata ani w znaczeniu fizycznym, ani nawet w znaczeniu społecznym ale koniec świata instytucjonalnego to co innego, nad tym już się zastanawiam. Bodajże wczoraj przeczytałem post na NE, w który ktoś zauważył, że zbitka słowna „prawo i sprawiedliwość” jest pojęciem starotestamentowym. Skojarzyłem do z lansowaną przez Circ tezą o antychrześcijańskim charakterze Pisaków.
Czyli z jednej strony jest ktoś, to odwołuje nas od wiary, a z drugiej, inny wskazuje wskazuje na „talmudyczne” korzenie nazwy Pis`u otwierając tym samy drogę do wpisania Pis w spisek żydowski. Czyli ktoś chce powiedzieć, że chrześcijanie i Polacy powinni trzymać się od Pisu z dala? Okazuje się, że propaganda libertyńska to za mało by nas zwalczyć, że trzeba zarzucić nam satanizm? Uwzględniając, że Circ, po to by wykazać niechrześcijańskość Pis, „autorsko interpretuje” Objawienie zaczynam dochodzić do groźnych wniosków.
Wydaje się, jakby doszło do sojuszu interesu politycznego z interesem „bytów niechrześcijańskich” w zwalczaniu Pis'u. Ze względu na znaną mi płeć Circ nie mogę powiedzieć lapidarnie, jak to się mówiło w pokoleniu moich rodziców, że widzę spisek kurwy i szatana, bo mogło by to być opacznie zrozumiane jako inwektywa, a na pewno nie mam nic do zarzucenia pod względem prowadzenia się blogerce Circ. Pod względem zaś jej poglądów religijnych bardzo dużo.
Po pierwsze kwestia związku między porządkiem religijnym a państwowym. Ja też jestem zwolennikiem państwa teokratycznego ale pamiętam o tym, że podstawą mojej religii jest oddzielenie spraw boskich od spraw ludzkich. Dla Żydów w Starym Przymierzu najważniejsze było przestrzeganie szabasu. Była to główna cecha różniąca ich od obcych. Chodziło o to, by w dniu modlitwy nie robić nic praktycznego, nic związanego ze światem materialnym. Dodatkowo kapłani nie mogli, jakby to powiedzieć dzisiejszym językiem, prowadzić działalności gospodarczej, nie mogli nawet posiadać ziemi. Musieli mieszkać u innych! Istota Objawienia to oddzielenie dwóch porządków.
Ewangelia nic pod tym względem nie zmienia, bo Chrystus na pytanie o najważniejsze przykazanie powiedział, „miłuj Pana Boga swego …. , i po chwili dodał, że jest jeszcze drugie „miłuj bliźniego swego....”. Czy Chrystus był nie inteligentny i nie potrafił zaprzeczyć, że nie ma jednego najważniejszego przykazania a są dwa najważniejsze czy też uznał , że jest jedno i dotyczy ono właśnie oddzielenia tych dwóch porządków w czasie. Bo czy było by to nielogiczne gdyby nie mówił, że są to dwa przykazania i połączył je jakimś spójnikiem? Logicznie i gramatycznie było by wszystko w porządku.
Wynika z tego, że za rzecz najważniejszą uznał właśnie oddzielenie tych dwóch porządków. A o ile dobrze rozumiem wypowiedzi Circ chce ona ich połączenia, czyli chce pokopania fundamentów Objawienia. Dla tego też czytając jej wpisy zacząłem myśleć o przepowiedni pojawienia się fałszywych proroków. Poza tym próby obwołania Chrystusa królem państwa ziemskiego już były.
Gdy próbowano to zrobić za jego zgodą to uciekał, porzucając swoich zwolenników, bo szukał wyznawców. Jak Judasz Iskariota próbował go wmanewrować w przywództwo społeczne w znaczeniu świeckim, państwotwórczym, przez wywołanie buntu na skutek aresztowania Pana, to Chrystus wolał umrzeć na Krzyżu niż się na to zgodzić, wyjaśniając przy tym tuz przed śmiercią, że królestwo jego jest nie z tego świata. Czytając Circ mam wrażenie, że chce ona „powtórki z rozrywki”. Ja nie chce. Czy z tego wynika, że Objawienie jest bezużyteczne w zakładaniu państwa w uzyskiwaniu przez nawet najsłabszy naród podmiotowości wśród innych silniejszych narodów?
Wręcz przeciwnie. Całe Stare Przymierze jest tego wzorem do naśladowania. Dekalog jest drogą do ….. dobrobytu – co wprost jest powiedziane w Księdze Powtórzonego Prawa. Tak samo twierdzą i prorocy. Nawet w ks.Hioba jest zarzut szatana do Boga, czyż Hiob nie jest posłuszny Objawieniu, bo ma w tym interes finansowy? (przypominam- Hiob nie był Żydem, nie był związany z Bogiem przymierzem!).
Zauważenie więc afiliacji nazwy Pis ze Starym testamentem powinno być dla każdego, w kim nie ma podstępu, powodem do dumy i radością, bo daje to nadziej na dobrobyt o spokój, na stworzenie stabilnego naszego państwa. Skąd więc ta rezerwa? Czyżby komuś przeszkadzało nasze państwo, nasz dobrobyt.
I teraz kwestia katastrofy smoleńskiej. Wyobraźmy sobie, że na pokładzie samolotu byli by obaj Kaczyńscy. Czy dzisiaj mówiło by się o Turowkim, i Schetynie w kontekście ich powiązań, czy też jedynym rzekomo naszym wieszczem był by Pan dr Migalski? Czy Tusk byłby jeszcze Premierem, czy może już był by nim Schetyna a Migalski jego zastępcą. Czy po wcześniejszych wyborach a Tusk i Klich byli by objęci postępowanie prokuratorskim za niedopełnienie obowiązków służbowych? Czy były by jeszcze szanse na odbudowę naszej podmiotowości w dającym się wyobrazić czasie, gdybyśmy się rozproszyli , gdy zabrakło by nam pasterza. Pewnie nie. Ale też nie trzeba było by pomawiać nas o satanizm, gdyby nas nie było, nie trzeba było by przeinaczać Objawienia, gdyby nie trzeba było nas zwalczać bo by nas nie było.
Można powiedzieć, że My pisacy będąc razem jako „coś co istnieje” działamy jak płyn kontrastowy w zdjęciu rentgenowskim, ujawniamy stan faktyczny a przez to narażamy naszych wrogów na unicestwienie bo pokazujemy ich naturę. Na początek Circ et consorces.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Bolszewicka postawa
w każdej dyskusji prowadzi do faktycznego przymierza z szatanem.
Mówiąc o każdej dyskusji, mam na myśli także dyskusję teologiczną. I naprawdę mało jest później istotne, czy taka bolszewicka pryncypialność jest inspirowana czy wynika z samodzielnego przekonania. Mogę sądzić, że wiele razy już zdarzające się przedwyborcze funkcjonalne sojusze pomiędzy rozmaitymi ugrupowankami prawicy, a zdeklarowanymi komunistami były tak często skutkiem świadomej inspiracji jak i autentycznym przekonaniem, wzmocnionym tą właśnie bolszewicka postawą.
Co do circ. Nie skupiałbym się akurat na niej personalnie. Jakiś siódmy zmysł podpowiada mi, że ta kobieta jest akurat uczciwa w swoich poglądach. Ale gdy mogę sobie pozwolić na próbę odtworzenia szatańskiej inspiracji, realizowanej przez zawodowych oficerów obcych służb w Polsce, to oddelegowałbym oficera specjalnie wyszkolonego do takiego samego działania, identycznego takiego samego jak aktywność circ.
Chodzi przecież o możliwie najskuteczniejszą fargmentację polskiej antykomunistycznej opozycji. Całkiem niedawno była na moim blogu ostra dyskusja z panią circ. Naprawdę namordowałem się strasznie, szukając choć małej ścieżynki do porozumienia.
Niestety, bolszewicka pryncypialność działa bez zarzutu. Nawet przy pełnej akceptacji i zgody co do wspołnoty celów, a nawet gdy paradygmat ideowy jest wspólny, bolszewik nastawiony jest na detekcję róznic.
Każda wykryta różnica, wystarcza już do odrzucenia możliwości współpracy.
Tak wygląda realizacja starej stalinowskiej lub hitlerowskiej zasady:
Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam, jest naszym wrogiem.
Tak to wyglądało w czasach rewolucji francuskiej, której pierwotna reguła była taka:
"WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ I BRATERSTWO albo ŚMIERĆ.
I wkrótce na paryskich placach pojawiła się gilotyna, a w pogromie Wandei zostało zabitych 15% całej populacji zamieszkującej terytorium Francji. Kto nie jest z nami, jest naszym wrogiem.
Śmierć wrogom.
Tak to się dzieje.
Komuniści świadomie inspirują bolszewickie postawyw szeregach antykomunistycznej opozycji. Ich celem jest fragmentacja prawicy.
michael
2. Najgorsze sa "Bestie konca wiekow".
Podobno to tytul jakies ksiazki. Warto sie zapoznac.Moze ktos zna autora?
3. Chyba...
..."Bestie końca czasów" Henryka Pająka?
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
4. Wydaje mi się , że
p . Circ w najepszym razie po prostu traktuje Pana Boga przedmiotowo.
A do tego ma niestety słabości- jest apodyktyczna i niecierpliwa. Możnaby pewnie jeszcze coś znależć, jakieś grzechy w zakresie dziesięciu przykazań. Nie będę się jednak nad Nią pastwiła , ponieważ znam również swoje słabości.
Bardzo nie podoba mi się też kwestia żydowska w Jej wydaniu, ponieważ abstrahując już od meritum sprawy i bardzo nieeleganckiej formy w wymiarze czysto pragmatycznym może przynieść nam więcej szkody niż pożytku.
Niestety nie można absolutnie wykluczyć też jakiejś innej wersji.
Możęmy również przyjąć, że jest osobą gołębiego serca, a Jej minusy wypływają z chęci natychmiastowego naprawienia świata, za który czuje się odpowiedzialna.
W czasie którejś dyskusji napisała, że chce zbawić świat hurtowo ( cytuję z pamięci ).
Tyle, że przed Nią mieliśmy już takich.