Bądźmy twardzi jak dęby, jak dęby długowieczni w miłości do Ojczyzny!
Piotr Francisze..., pon., 21/02/2011 - 19:00
Z trudem odnalazłem moją starą notkę.
Redaktor naczelny dwóch tzw. "lubczasopism" wciąż więc ma się dobrze na Salonie24, ale Autor zdechł. Sprawdź sobie sam. Zdechł, bo pisał ostro. Ale jego dzieło trwa dzielnie po pogrzebie. Nowe notki wciąż się publikują na wydmuszkach - siłą rozpędu. Licznik odwiedzin bije kolejne rekordy. Wniosek? Po cholerę redaktor na takich portalach jak Salon. Niech żyje Cenzor.
Autor, gdy jeszcze żył na S24, pisał uczciwie i szczerze. Administracja Salonu24, świeć Panie nad jej duszą, skasowała Autorowi blog za kilka słów prawdy o etyce (wartości) lokalnych działaczy bandy trzech partii przejmujących władzę w Sejmiku Wojewódzkim po zawiązaniu koalicji anty-pisowskiej ("Podkarpacie".) Autor się wówczas wkurzył na obłudę kilku lokalnych kacyków, którym gęba wykrzywiła się od hipokryzji . W słowach męskich i chuligańskich, czyli takich jak zwykł używać na podwórku w dzieciństwie, gdy walczył ze zbójami z band przeciwstawnych, napisał co uważa. Dostało się wówczas zwłaszcza koledze Autora z dawnych lat, a dziś szefowi podkarpackich struktur PO za pomylenie polityki z grą w palanta. Słusznie się dostało i znów się nie potrafię zarzec, że się nie dostanie. Zacznę bowiem pisać coraz częściej o regionie, a tu - zmiłuj się nad nami Boże - drętwota i marnowanie talentów ludzkich.
Niestety, nie mam linka do rzeczonego tekstu, bo nie udało się go odszukać w sieci, a i nie zdążyłem zrobić kopii. Może gdzieś jest, ale dla mnie przepadła. Może i dobrze, że przepadła, bo miałbym proces. Dzięki Igorowi Janke nie mam. (A tu na marginesie pytanie do Łażącego Łazarza: gdyby co, mogę liczyć na pomoc świetnych prawników Ekranu?)
To tytułem wstępu. Wklejam tu starą notkę o sadzeniu dębów. A pretekst? Robiłem dziś obchód moich gospodarskich włości wspólnie z uroczą suką rasy labrador. Dęby są tam, gdzie je wsadziłem. Czy się przyjmą? Sądzę, że większość na pewno. I wystarczy.
Sprawdzę to 10. kwietnia 2011 roku. I wrócę do tematu dębów smoleńskich. Powinny być na gałązkach pierwsze listki. Pstryknę wówczas kilka zdjęć.
Stara notka poniżej - na niebiesko. A dzisiaj mam pytanie: sadzimy dęby dla siebie, czy ku pamięci osób nam bliskich?
Dęby. Wczoraj i dzisiaj sadziłem na jednym kawałku mojej górki dęby. Mają trzy lata i miałem tych szlachetnych drzew trzy gatunki. Nasz rodzimy dąb pospolity, dąb czerwony, który zasiałem trzy lata temu z żołędzi zebranych w okolicy lasów Głogowa Małopolskiego, blisko od zbiorowej mogiły Żydów rzeszowskich pomordowanych przez nazistów - i dęby przywiezione przez mojego tatę wprost z Ameryki. Dębów amerykańskich uchowało się tylko trzy.
Dęby są pięknymi i mocnymi drzewami. Każdy gatunek ma zupełnie inne liście i co niesamowite, jest zupełnie niepodobny do swojego krewniaka. Te różnice trzeba poczuć w rękach, które sadzą i zobaczyć, gdy po całym dniu słaniasz się na nogach ze zmęczenia. Nie da się tej wiedzy zdobyć z Wikipedii.
Sadziłem więc moje dęby nabożnie. Z pokorą. Z modlitwą: rośnij!
Rośnij, bo gdy nas już tu nie będzie, ty będziesz.
Posadziłem moich dębów ponad sto. Grubo ponad sto. Jak grubo, nie liczyłem.
W mojej szkółce będzie rosło w przyszłym roku ponad 1000 nowych dębów. Materiał już mam. 1000 to 10x10x10.
Jutro nie przyjadę do Warszawy, ale będę obecny duchem z osobami, które przyniosą choinki i baloniki.
Jutro niedziela. Dzień święty. W poniedziałek mam do posadzenia jodły kaukaskie i pospolite, świerki takie i owakie, i inne iglaki.
Tworzę w okolicy mojego domu ogród i park.
Las już sobie rośnie nieco dalej.
Postawcie pomnik dla ofiar tragedii smoleńskiej w Warszawie. Dla Pary Prezydenckiej w Warszawie. Niezależnie od tego u mnie na gospodarstwie powstanie mój prywatny pomnik. Z dębów, z kamieni, w artystycznej pracowni ... z mojej ciężkiej pracy.
Postawię go sam lub z pomocą. Jeśli z pomocą, to z pomocą boską lub z pomocą ludzi dobrej woli. W pomoc boską nie wątpię, ale jeśli ludzie dobrej woli zechcą włączyć się w dzieło? Jeśli zechcą, to są mile widziani.
Upamiętniajmy miłość do ojczyzny, patriotyzm, cześć i honor, póki nie jest za późno.
Nasze narodowe dziedzictwo to nasza narodowa przyszłość. Pamięć, pamięć, pamięć... bez pamięci stajemy się niewolnikami. I nawet tego nie widzimy.
Powtórzę moje pytanie: sadzimy dęby dla siebie, czy ku pamięci osób nam bliskich?
Podpowiedzcie mi proszę, dla kogo rosną moje dęby. Jeśli dla mnie, to dadzą sobie same radę. Jeśli ku pamięci osób nam bliskich, to potrzebują Waszej pomocy.
Znajdźcie sami sobie odpowiedź na pytanie, jaka mogłaby być ta pomoc. Może wystarczy sama pamięć o Lechu Kaczyńskim i 95 pozostałych ofiarach tragedii smoleńskiej. Pamięć, która będzie trwać i trwać. Nabierać siły i rosnąć. Aż z małych kulek śniegu potoczy się lawina, która zmiecie nieprawość i kłamstwo z polskich umysłów i serc.
- Piotr Franciszek Świder - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Dęby Pamięci Narodowej
Na FB powstała, nie z mojej inicjatywy, grupa otwarta "Dęby Pamięci Narodowej" Gdyby ktoś miał tam konto i chciał się zapisać, serdecznie zapraszam.
Piotr Franciszek
2. Panie Piotrze
NIE TYLKO DĘBY - projekt eski jest rewelacyjnie prosty:
3. "Pomnik na Krakowskim Przedmieściu niemożliwy" ? – to bez łaski!
„- Jeśli
chodzi o Krakowskie Przedmieście, to w sposób jednoznaczny odpowiadam,
że jest to niemożliwe. Jest to opinia ekspercka, nie polityczna - mówiła
w TOK FM Gronkiewicz-Waltz. Jak stwierdziła, tutaj "wola polityczna
nikomu nic nie pomoże"
http://www.tvn24.pl/0,1670873,0,1,pomnik-na-krakowskim-przedmiesciu-niemozliwy,wiadomosc.html
Ano zobaczymy!
Tyle
mojego komentarza do tej wypowiedzi. Niemniej trzeba stwierdzić, że w
najbliższym czasie rzeczywiście wygląda to na rzecz niezbyt możliwą do
zrealizowania. Nawet gdyby PiS wygrał wybory tak, że mógłby rządzić, to
poruszenie tego tematu spowodowałoby taki wrzask, że szkody polityczne
byłyby prawdopodobnie zbyt duże.
Dlatego mam pomysł - nie chcę się chwalić – naprawdę dobry :)
W
dawnych, zapomnianych dziś czasach, był taki obyczaj, że upamiętniano
różne wydarzenia poprzez zakładanie parków, ogrodów tematycznych,
sypanie kopców itp.
Wiem, że to szaleństwo, ale posłuchajcie.
Zbudujmy „żywy” pomnik, zasadźmy „Las Smoleński”.
Co jest potrzebne?
Trzeba kupić kawałek nieużytków, maksymalnie 3 ha, ale 2 ha wystarczy z górką - i posadzić szybko rosnące drzewa, takie jak brzoza, topola osika, topola zwykła, sosna.
96 drzew
Mniej
więcej w środku plac z niewielką kapliczką z obrazem Matki Katyńskiej,
obok krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, albo jego kopia (jak nie dadzą
prawdziwego) z tabliczką od harcerzy. Kilka ławek i trawa. Obok każdego
drzewka kamień polny z nazwiskiem. Pakamera dla ogrodnika i ochrony, budka przy wejściu i wszystko.
Plac można ogrodzić najtańszą siatką i zasadzić polną różę wzdłuż całego ogrodzenia – wkrótce stworzy parkan nie do przejścia.
Za 10 lat będzie to juz spory lasek, za 20 lat – duży las.
Ważne
są światła – przy każdym drzewku światło w górę. No i woda – musi być w
pakamerze, ale także jakieś poidełka dla ptaków itp.
Koszty:
Plac
> powiedzmy ok. 5 mln zł. Ogrodzenie, prąd i instalacja, woda –
razem góra 10 mln zł – to jest tylko 100 tys. ludzi po 100 zł!!! Nie
nazbieramy? NAZBIERAMY!!!
Potem
utrzymanie ogrodnika , ochrony (2 osoby) plus pies, opłaty za światło i
wodę, podatek – w sumie grosze przy dużej populacji wspierających.
Co
jest ważne? Ważne, żeby poszczególnym grupom ofiar (sorry za
sformułowanie fachowe) przypisać konkretne drzewa. Wtedy mogłyby
powstawać nawet w niewielkich miejscowościach (na wzór pierwotnego
parku) placyki i skwery, już bez 96 drzew, tylko symbolicznie, z
kilkoma, np. wysokie topole dla wojska i BOR, topole osiki dla
Najważniejszych Osób (najszybciej rosną i są najwyższe), brzozy dla
pozostałych.
Zrobiłam przykładowy projekt na szybko (zdjęcie). Wiem, że wszyscy się rzucą krytykować – OK, krytykujcie. Ale pomyślcie o tym.
Ja tego nie zrobię, jestem zbyt daleko od Warszawy, ale Wy możecie. Na
początek trzeba znaleźć plac dobrze skomunikowany z centrum i sponsora,
który by założył pieniądze za jego wykup. Reszta pójdzie sama. Mogę
obiecać projekt docelowy – zrobią studenci jako konkurs, mogę pilnować
budowy.
Kapliczkę,
pakamery, tablice informacyjne górale postawia za frico – jestem pewna,
drzewka zakupimy sami, myślę, ze znajda się sponsorzy i na płot i na
światła itd.
A
w trawie każdy będzie mógł sobie posadzić swój mały kwiatek. Będziemy
mogli się tam spotykać, prowadzić dzieci i wnuki, robić wystawy,
spotkania, wyświetlać latem filmy – zróbmy sobie miejsce prawdziwe, bez
zadęcia, bez koszmarnych pomysłów jak pomnik na Powązkach, bez łaski. Na
Krakowskim i tak stanie kiedyś pomnik. Ale teraz....
Pomyślcie o tym, proszę.
http://eska.salon24.pl/278526,pomnik-na-krakowskim-przedmiesciu-niemozliwy-to-bez-laski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Znam projekt eski
Mój był wcześniej, ale nie mam zacięcia do promocji.
Dziś zawiązała się grupa na FB.
Kiedy w Polsce zaczniemy myśleć lokalnie, patriotycznie a nie wszystko koncentrować w warszawce.
Park dla uczczenia Pamięci Ofiar Tragedii Smoleńskiej może powstać w każdym województwie a nawet powiecie. Dopiero wówczas wygramy batalię o Polskę.
Wiem, że jestem o trzy kroki do przodu i większość uzna moje pomyśly za mrzonki.
Pozdrawiam serdecznie
Piotr Franciszek
4. Już myślę o posadzeniu moich dębów.
Chociażby trzech z tych 96
michael
5. Zrób to.
Patriotyzm to nie warszawka... i celebryci. To lokalna Polska.
Szkoda, że tak mało osób to rozumie.
Pozdrawiam serdecznie
Piotr Franciszek
6. Piotr Franciszek
przy całym szacunku do Pańskich tekstów apeluję o nieużywanie pojęcia warszawka, niezależnie od tego co kryje się za tym pojęciem.