Ruch Narodowy, ale jaki?

avatar użytkownika mamakatarzyna

Z zainteresowaniem śledzę odradzanie się w Polsce ruchu narodowego mimo zmasowanego ataku propagandzistów z Czerskiej.


Marsz Niepodległości ujawnił rzecz niebywałą; wstawili się w obronie organizatorów marszu nawet ci, którym daleko do endecji, a którzy czują się patriotami.
Mimo iż sytuacja zmieniła się i dziś raczej trudno byłoby przyjąć w Sejmie, jak w roku 1999, Uchwałę upamiętniającą 60 rocznicę śmierci Romana Dmowskiego, to można się cieszyć, że są młodzi ludzie, którzy interesują się myślą narodową i szukają dróg służenia Polsce.

Jeśli czegoś mi brakuje, to jasnego i mocniejszego samookreślenia się. Nie da rady po doświadczeniach II wojny światowej plątać bezkarnie pojęcia; nacjonalizm / patriotyzm. Nie da rady też dłużej unikać jednoznacznej definicji narodu. Jest ich wiele, różne jej odcienie znajdujemy i u endeków. Jeśli „Myśli nowoczesnego Polaka” Romana Dmowskiego miały zmusić młodych do samodzielnego myślenia, to właśnie teraz jest najlepsza ku temu pora, by wypracować ową myśl dla współczesnego pokolenia.

Trzeba wyciągnąć wnioski i przestać wciskać młodzieży, że jest dobry i zły nacjonalizm, bo patriotyzm może nas połączyć, nacjonalizm u młodych ludzi, podróżujących po świecie, nie przejdzie, na szczęście. Co najwyżej dodatkowo uzasadni ich wybór życia bez ojczyzny z wynarodowioną tożsamością, pozbawiając ich patriotyzmu.

Oczywiście, występuję tu w tej chwili w roli dyletanta historycznego, jak określają takich jak ja narodowcy. Onegdaj w swoim domu popełniłam straszną gafę i powiesiłam na ścianie krzyż, płaskorzeźbę Królowej Polski, portret Jana Pawła II i Józefa Piłsudskiego. Wstędze się ;-) teraz, bo uczestnik dyskusji: Dmowski - Piłsudski, zamykamy/otwieramy trumny - emitowanej w 189 audycji Niepoprawnego RadiuPl stwierdził, że taki brak wiedzy nadaje się na satyrę. Niech tak będzie.
Tylko dodam, że w naszym domu wychowaliśmy z mężem po katolicku, w szacunku do Ojczyzny synów, więc z przyjemnością pozostanę przy swojej niewiedzy mimo obciachu.
Tym bardziej że za tę ignorancję historyczną, za tę niewiedzę byłam onegdaj szykanowana. Gazetka w klasie o Naczelniku Józefie Piłsudskim wywołała histerię u wizytatora i dyrektora szkoły.

Nie mam więc o to pretensji do dyskutanta nad trumnami Romana Dmowskiego i Piłsudskiego. Pozostanę też przy głosie rozsądku, który tam w dyskusji padł, by nie walczyć z mitem Naczelnika. Dodam od siebie; bo to szkodzi, tlącemu się wciąż bardzo wątło, patriotyzmowi polskiemu.

Wprost przeciwnie, jak nigdy w przeszłości, warto jednoczyć ludzi wokół tych dwóch postaci. Każdy, kto rozgrzewa emocjonalny spór i przeciwstawia oba mity wybitnych Polaków służących w różny sposób i z różną skutecznością odradzającej się Polsce, sprowadza myśli współczesnego Polaka na manowce.

Ale nie ten fragment dyskusji wyrzucił mnie z kapci.
Proszę posłuchać:
Audycja 190 - http://radiopl.pl/
19:35 Blog: Katarzyna - Ruch Narodowy - ale jaki?
(cała dyskusja:
http://www.4shared.com/audio/zXMIv4Y9/Spotkanie-Sutowicz-Winnicki-Dm.html

http://www.4shared.com/audio/vF4ctpAT/Spotkanie-Sutowicz-Winnicki-Dm.html

Z wypowiedzi jednego z uczestników spotkania jasno wynika, że Powstanie Warszawskie było głupotą, a to, co zrobili Sowieci mieści się w regułach polityki.

No cóż, szlag mnie trafił, nie będę jednak rozgrzewać dyskusji o celowości powstania, bo robią to bardzo dobrze komuniści, którzy przy każdej rocznicy uaktywniają się niczym pożyteczni idioci od 1945 roku. Ostatnio nawet w tv odgrzebano i puszczono najbardziej propagandowy i najbardziej kłamliwy, jaki można było nakręcić, film „Miasto nieujarzmione”.

Obiecałam sobie już dawno, że nagram obszerne fragmenty broszury - „Optymizm nie zastąpi Polski”. Wspominałam już o niej przy innej okazji w swoim blogu. Napisał ją i wydał Józef Mackiewicz w październiku w 1944, kiedy Polsce groził sowiecki okupant, a większość społeczeństwa nie rozumiała zagrożenia.
Jakoś nie było ku temu sposobności. Teraz po wysłuchaniu dyskusji we wrocławskim Kwadracie tym bardziej dostrzegam pilną tego potrzebę. Dziś jednak przytoczę pewną ważną zawartą w książce opinię:
…echo, jakim powstanie odbiło się w całym świecie, jest naprawdę imponujące. Nieomal cała prasa, zarówno państw wojujących, jak neutralnych, podjęła akcję wyraźnie z naszą korzyścią, a na niekorzyść Sowietów. Dało to możność Rządowi Polskiemu zaczerpnąć głębszego oddechu i wypowiedzieć trochę słów niezależnych, których dotychczas wypowiadać nie śmiał. /…/Rzec można śmiało, iż od czasu układu Ribbentropp – Mołotow i od pierwszej wojny fińskiej, nie dało się słyszeć tyle rozgoryczenia pod adresem sowieckim. Bolszewicy się trochę przeliczyli w swym cynizmie.
Tym razem się przeliczyli. Każdy dzień następny trwającego powstania był dla nich kolejną porażką. Generał Bór-Komorowski odniósł pierwsze zwycięstwo. O rozmiarach tego zwycięstwa za wcześnie jest mówić w tej chwili, tym niemniej jest ono niewątpliwe. Dowiodło bowiem, że opinia świata, mimo najbardziej ku temu nieprzychylną koniunkturę, da się jednak przeciw bolszewikom poruszyć i zmobilizować
– pisze Józef Mackiewicz w 1944 roku.

Dziś trzeba zapytać - Kto zmarnował efekty tej mobilizacji i ofiarę powstańców?

Jeśli mówimy o daremnej ofierze i cierpieniu warszawiaków, to przede wszystkim powinniśmy pamiętać o propagandzie komunistycznej, która jak z worka czarodzieja na każdą okazję ma „kontrowersyjne” (tak to się dziś propaganda nazywa) opinie.

Robi to przez lata i jest skuteczna, bo dziś Europejczyk wie jedynie o powstaniu w Getcie Warszawskim. Zadbali o to Żydzi, nawet ci, którzy przed wojną pogardzali swoimi braćmi ze wschodu.

Czy ktoś słyszał w mediach dyskusję o sensie tego powstania? Ja nie. I dlatego nie wytrzymuję już „kontrowersyjnych” opinii o Powstaniu Warszawskim tak samo jak buntuję się przeciwko zakłamywaniu walki niepodległościowej NSZ z sowieckim okupantem i rodzimymi czerwonymi zdrajcami w latach 1944 -56 Pora zostawić te opinie i kłamstwa wrogom naszej ojczyzny.

Zastanawiam się, jak słyszę takie opinie o Powstaniu Warszawskim czy przypadkiem spadkobiercy endecji nie włączają się w chór ćwiczony na Czerskiej, choć myślą, że cytują poglądy Romana Dmowskiego?

Z tym pytaniem zostawiam nie tylko narodowców, ale również ich sympatyków i innych pragmatycznych, żyjących przyszłością, Polaków.

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Katarzyna

ruch narodowy - jaki? Zapraszam do tekstu Foxxa, który pokazuje pewne tendencje, a byc może rodzenie się nowej, młodej inicjatywy narodowców, bez obciążeń ideologów typu Wielomski , Giertych &Co?

Zapiski spod domu generała IV - "nowa nadzieja?"

rusza się w środowisku narodowców, szukają kontaktów, co z tego wyjdzie? Na razie zapraszam :


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

2. mamakatarzyna

Ja się wcale nie wstydzę i niech się wstydzą ci, co chcieliby mnie zawstydzić. U mnie Marszałek też wita gości razem z Matka Boską , z Orłem, Pogonią i Św. Jerzym.
On odbudował Polskę i przy tym bledną wszystkie dyskusje ideowe.

avatar użytkownika jok

3. Mieszane uczucia jak się czyta

Chyba nie wystarczy mieć w niektórych kwestiach wyrażać po prostu bezrefleksyjnie poglądy antylemingowe, by twierdzić, że są one przemyślane. Komuna pluła na Powstanie Warszawskie, czy z tego powodu należy bezwarunkowo je popierać i akceptować wszelkie jego aspekty, bez cienia refleksji, nie próbować szukać większej wiedzy o Powstaniu itd - przyznaję, że tak robiłem, zwłaszcza gdy ktoś je atakował, ale czy to jest słuszne? NSZ też były przeciwne powstaniu w Warszawie, andersowcy (że użyję uproszczonego miana) także; potępiały mocno "podpalaczy Warszawy" właśnie te środowiska, które niełatwo posądzić o brak patriotyzmu czy filokomunizm.

Z kolei gdzie indziej odnajduję w tekście wypowiedzi prawie lemingowe - przepraszam, jeśli brzmi zbyt ostro, ale tak to skrótowo wyrażam - prawie jak z onetu: "nacjonalizm u młodych ludzi, podróżujących po świecie, nie przejdzie, na szczęście."

Dlaczego na szczęście? Nawet wg politycznie poprawnej wikipedii nacjonalizm to: "postawa społeczno-polityczna uznająca naród za najwyższe dobro w sferze polityki". To takie zło? Michalkiewicz określa nacjonalizm jako pogląd, że naród powinien tworzyć własne państwo (oczywiście z jego definicją można dyskutować, ale chyba sporo w niej racji).
Pewnie raczej chodzi o szowinizm, który nie przejdzie, nie dlatego że podróżujący Polacy stykają się z innymi i mają przez to szersze horyzonty (tak nauczają "słuszne" media), tylko, że są wytresowani że taki pogląd jest be, a przede wszystkim mają kompleksy, w tym także głęboki kompleks prowincjonalizmu. Sądzę, że przynajmniej w jakiejś części jest on wytresowany w Polakach, choć w dużej mierze można dostrzec jego obiektywne uzasadnienie (np. struktury państwa opresyjne wobec słabych, w dużym stopniu uczciwych obywateli, bezradne wobec różnych mafii. O rządach agentur i naszych "elitach" nie wspomnę, niski poziom życia itd). Szowinizm taki wykazują narody, które uważają - z bardziej lub mniej uzasadnionych powodów -że im się powiodło, np. Duńczycy, oczywiście skrywany pod maską politycznej poprawności. O Niemcach nie wspomnę. Jedna nacja, rozproszona po świecie (zgaduj zgadula która to), opanowała przekaz medialny w tzw. świecie zachodnim w takim stopniu, że nie muszą skrywać szowinizmu, wytresowanych odbiorców mediów on nie razi, lub razi w niewielkim stopniu.

Ostatnio zmieniony przez jok o pt., 18/02/2011 - 01:03.
avatar użytkownika mamakatarzyna

4. @jok

Co innego szperać szukać wiedzy,a co innego niszczyć, odbierać sens. Odsyłam do dyskusji tu http://www.niepoprawni.pl/blog/181/ruch-narodowy-ale-jaki



Tak jak napisałam, biorę przykład z Żydów w tym wypadku. Jaśniej nie potrafię wytłumaczyć. Przepraszam.

Równie dobrze mogę zapytać o sens walki NSZ z komunistami po pokonaniu Niemców. Przecież też nie mieli szans. A walczyli do 1956 r.



Jeśli chodzi o powstanie, to oddziały NSZ brały udział w powstaniu:
http://www.endecja.pl/historia/artykul/44

A kłótnie między narodowcami a akowcami dziś przypominają spór o wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.

Co do nacjonalizmu, to owszem, jest naturalną konsekwencją państw narodowych. Do czego, do jakich poglądów prowadzi? Nie chcę słuchać, że faszyzm to nie nazizm. Zachwyt Dmowskiego Mussolinim czy silnymi Prusami Bismarcka, które doprowadziły do budowy silnego państwa niemieckiego kładę na karb tego, że wtedy nikt jeszcze nie przewidywał czym będzie totalitaryzm czerwony i brunatny.

Sam Dmowski zakłada ewolucję poglądów wraz ze zmianą sytuacji.  Nie ma potrzeby wskrzeszać demony (dzieje się to już w zachodniej Europie) Mnie wystarczy, a młodym powinien wystarczyć patriotyzm.


Trzymam się mocno w tym chaosie sporów tego, co mówił do nas i do świata, miedzy innymi w ONZ 5X 1995 roku, Jan Paweł II:
"W tym świecie należy ukazać zasadniczą różnicę, jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny. Prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych. To bowiem przyniosłoby ostateczne szkody także jego własnemu krajowi. /.../ Nacjonalizm, zwłaszcza w swoich bardziej radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu i dlatego dziś nie możemy dopuścić, aby skrajny nacjonalizm rodził nowe formy totalitarnych aberracji"


Cytuję z książki:Przemówienia i homilie Jana Pała II, Kraków 2008
Ciekawe jest to, że przemówienie to było w internecie, a dziś jest niedostępne. Dlaczego?
www.opoka.org.pl/.../martino__johannesburg_02092002.html



Rozumiem, że Jan Paweł II mówi o skrajnym nacjonalizmie. Nigdy nie jest jednak tak, co również udowadnia ruch ONR, że zwykły nacjonalizm nie może stać się skrajnym. Po co więc wskrzeszać demony?

Po co, skoro tylko o Ojczyznę chodzi mówić o nacjonalizmie? Jeśli działamy dla dobra Ojczyzny, to wystarczy patriotyzm.


Właśnie dlatego napisałam o potrzebie definicji narodu. Mamy prawo wiedzieć, jak rozumie
naród prawica.

Co do tej jednej nacji. Nie da się tego skwitować jednym zdaniem. Nie neguję oczywistych obserwacji, Odróżniam jednak organizacje żydowskie, syjonizm od Żydów. Nauczyła mnie tego Żydówka :-) Hannah Arendt "Korzenie totalitaryzmu". Gorąco wszystkim polecam, bo w spojrzeniu historycznym ukazuje wszystkie procesy społeczne dotyczące życia Żydów przez wieki w innych społecznościach i konflikty między samymi Żydami.

Boję sie postawy: wszyscy winni tylko nie my. Zmiany zależą od nas. Chyba nikt nie oczekuje, że nawrócą się nasi wrogowie i pomogą nam. Sami musimy to zrobić i musimy przekonać do tego jak najwięcej prawych ludzi. W pojedynkę nawet pchły się nie złapie.

Pozdrawiam i dziękuję za podjęcie dyskusji. Nie mam recepty. Napisałam tylko, co mnie niepokoi i czego oczekuję jako Polka od prawicy polskiej.

Ostatnio zmieniony przez mamakatarzyna o pt., 18/02/2011 - 08:00.
avatar użytkownika mamakatarzyna

5. @barwit

Wiesz, jak się teraz naraziłaś endekom? ;-)) - "On odbudował Polskę i przy tym bledną wszystkie dyskusje ideowe".

Ciekawe jest to, ze Roman Dmowski zachwycał się silnym wodzem Mussolinim, a przestrzegał przed dyktatorem Piłsudskim. :-)

Ale zostawmy to. To już historia. Ważne, że mit wielkiego Naczelnika przetrwał i pomagał nam w szukaniu polskiej drogi w czasach PRL. Tylko głupiec i wróg Polski może niszczyć to przekonanie. Nie wyklucza to wcale poznawanie innych wielkich Polaków, w tym Romana Dmowskiego. Musimy jednak przeszłość skonfrontować z obecną rzeczywistością i własnej szukać drogi do wolnej Ojczyzny. Do tego namawiał gorąco właśnie Roman Dmowski.

Pozdrawiam :-)

avatar użytkownika barbarawitkowska

6. mamakatarzyna

Mam świadomość, mało tego , wiem też sporo o SN, może więcej niż niektórzy endecy
(brat mojej mamy był przez jakiś czas szwagrem Bieleckiego, otrzymałam po jego śmierci bogatą biblioteką i dużo prywatnych listów).
Wiem , że ten spor jest wciąż żywy i że papierkiem lakmusowym jest wciąż stosunek do kwestii żydowskiej i naszego katolicyzmu. To osobne obszerne tematy, spróbuję się niedługo zmierzyć przynajmniej z kwestią żydowską , chociaż wiem , że wsadzę kij w mrowisko.Wystarczy obejrzeć półgodzinny film z pogrzebu Marszałka (jestem szczęśliwą posiadaczką kopii ), żeby zrozumieć, jakiego to formatu postać. To co zrobili po Jego śmierci z Jego spuścizną Jego następcy to już zupełnie inna sprawa.W tej kwestii rzeczywiście Dmowski miał chyba więcej szczęścia.
PS oprócz tego, że odbudował Polskę to ocalił Ją jeszcze na dziesięć lat od rozpasanej, przekupnej "demokracji", której prawdziwe oblicze jawi się nam właśnie w jaskrawym świetle.