Obrażanie się i obrażanie

avatar użytkownika Venissa

Dzisiaj nieco z innej beczki.

Zaintrygował mnie temat "obrażanie się" na innych. Wiemy dokładnie, że jeśli ktoś nas obraża, to zachowuje się wobec nas inwazyjnie, przemocowo. Nie ma wyczucia granic, jest brutalny, nierzadko chce demonstrować swoją siłę, władzę, dominację. Być może obrażając nas ktoś chce coś na nas wymusić i podporządkować sobie. Osoby mające skłonności do obrażania innych, często wykazują w mniejszym, bądź większym stopniu jakieś deficyty w rozwoju osobowości, bądź niepełne zdrowie psychiczne.

A co z drugą osobą? Czy obrażanie się na innych za to, że w nas "uderzają", odcięcie się od nich, jest przejawem zdrowia czy może neurotyzmu?

Wielokrotnie ostatnimi czasy obrażano Prezydenta Kaczyńskiego. Wiemy, że ogromny udział w tym ma partia Donadla Tuska. Jednocześnie wielu dziennikarzy, czy tzw. autorytetów, wyśmiewa reakcję obrażanego,również go przy tym obrażając, twierdząc np.,że Prezydent Kaczyński zachowuje się dziecinnie i neurotycznie, jak "dziecko z piaskownicy".

Ciekawa jestem, co inni sądzą nt. obrażania i obrażania się? Czy wolno nam kogoś bezkarnie obrażać i czy wolno nam się obrażać? Czy obrażanie się jest wyrazem słabości i tchórzostwa, li neurotyzmu, czy może zdrowym przejawem braku neurotycznego masochizmu. Czy jednostka obrażana powinna odciąć się od obrażającego, czy może powinna kłaść po sobie uszy, uśmiechać się i podporządkować manipulacji "kastrującej" kobiety, li "kastrującego" mężczyzny? Czy powinna go ukarać, odcinając się od niego, czy może powinna się ugiąć i podporządkować osobie obrażającej?

Co zrobić, gdy osoba obrażająca nas nie reaguje na nasze sygnały ostrzegawcze i głucha jest na nasze protesty? Imputuje nam złe cechy i złe intencje, dalej brnąc w obrażaniu. Odciąć się od niej, czy może ugiąć? Co w takiej sytuacji jest słabością: odcięcie się, czy może ugięcie? Oto jest pytanie

Czekam na odpowiedzi.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Co w takiej sytuacji jest słabością: odcięcie się, czy może

ugięcie? Venisso, w obecnej sytuacji, która mamy w Polsce, przy codziennym skupieniu 90% mediów na wykonaniu zadania dnia "skompromitowania Prezydenta" trudno zachowac jakiekolwiek zdrowe relacje w sprawie. Co więcej, pracownicy Kancelarii dostarczaja swoimi wypowiedziami do mediów kolejne przyczynki do wykorzystania ich słów przeciwko Prezydentowi. Tu nie ma recepty ani dobrego wyjścia . Brak reakcji oznacza milcząca zgode na codzienne ponizanie i szkalowanie. Reakcja daje nowa pozywke do ataku. Znasz wyjście z tej sytuacji? pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Errata

2. Venisso!

To jest dobre pytanie! "Osoby mające skłonności do obrażania innych, często wykazują w mniejszym, bądź większym stopniu jakieś deficyty w rozwoju osobowości, bądź niepełne zdrowie psychiczne." Podkreśliłbym słowo "często", bo przecież obrażają również osoby zdrowe psychicznie i fizycznie!!Tyle,ze te osoby dochodzą bardzo szybko do porozumienia miedzy sobą! "Czy obrażanie się na innych za to, że w nas "uderzają", odcięcie się od nich, jest przejawem zdrowia czy może neurotyzmu?" Przyjmując,ze jest to osoba publiczna to myślę,ze ma prawo się obrazić,ale nie publicznie lecz w zaciszu gabinetu. Może "dochodzić"swoich praw oficjalnie prosząc w sposób najłagodniejszy,najbardziej kulturalny osobę która jego obraziła o zwykłe słowo przepraszam!I tyle! Obraz Prezydenta RP jaki nam ukazują esbeckie media nie są i nigdy nie będą odnośnikiem opinii na ten temat,bo są zakłamane i zamiast wyjaśniać to jeszcze bardziej gmatwają rozwikłanie tego problemu! Prywatnie uważam,ze należy czasem obrazić tego kogoś w dyskusji,kiedy KAŻDY mój argument nie trafia do świadomości tej drugiej strony! Zaznaczam ,ze mam na mysli zdrowe jednostki! Przyjmuje rowniez obraze i kiedy jestem juz z dala od wydarzenia analizuje wszystko od nowa!Kiedy dochodze do wniosku,ze ta osoba,ktora mnie obrazila ma racje wtedy przyznaje jej racje bez wzgledu na konsekwencje! Kochajmy wrogów tak szybko odchodzą!

Errata

avatar użytkownika basket

3. Odciąć się

od obrażającego, czy może ugiąć? Odciąć się nie może. Jest Prezydentem i nie może sie obrazić na rząd. Nie jego winą jest prostackie, a często chamskie świadome obrażanie Jego i Urzędu. Więcej, o czym nie wolno zapominać - to jest strategia prostaków dobranych przez premiera na najbliższych współpracowników! Da się sprowokować - znakomicie. Eskalujemy incydent. Każda, dosłownie reakcja Prezydenta, otoczenia, jest wykorzystywana przez PO i sprzyjające jej media, przeciw niemu. Tylko masowy protest przeciw praktykom rządu i mediów w świadomym osłabianiu Urzędu Prezydenta, a tym samym Polski, może zmienić dramat jaki zafundowała nam PO i jej sponsorzy. Jest to rzecz niesłychana! Rząd wspierany przez media, które są w dużym stopniu własnością zagraniczną z pasją, codziennie zwalcza własnego Prezydenta! Robi to bez cienia żenady w kraju i za granicą! Co oznacza ugiąć się? Zacząć przytakiwać? Podpisywać sie pod realizacją powrotu PRL? Stać się biernym obserwatorem degrengolady państwa? Wystarczy, że "autorytety" okazały się oportunistycznymi figurantami ochoczo kolaborującymi z hucpiarzami z pod znaku Słońca i mediów. Wg mnie, Prezydent robi to co powinien.Swoje. Pryncypialnie. Nie zawsze tak, jak sobie wyobrażam, ale nie idzie na żaden zgniły kompromis. Co do najbliższych współpracowników można mieć oczywiście zastrzeżenia, ale jak się chce uderzyć, kij zawsze się znajdzie. Gdyby istnieli chcący uderzać w najbliższych współpracowników Tuska...? Jutrzejsze wydanie GW - obłuda GIGANT - fragment: -------------------------------------------------- Donald Tusk: - To będzie test, na ile prezydent dojrzał do tego, żeby tę naszą kohabitację traktować mniej konfliktowo, mniej konfrontacyjnie. Prezydent uznał, że chce za wszelką cenę uczestniczyć w kształtowaniu polityki zagranicznej, i to w większym stopniu, niż na to wskazuje jego uprawnienie konstytucyjne. Wszędzie tam, gdzie chodzi o kwestie pojedynku prestiżowego - kto ważniejszy, kto pierwszy - uważam, że najwyższy czas powiedzieć: takich pojedynków nie będzie. Bo one nie tylko psują nastrój polskiej opinii publicznej, ale zaczynają być trochę dwuznaczne, jeśli chodzi o odbiór Polski za granicą. I dlatego wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, np. podczas piątkowego szczytu, gdzie będzie wymiana informacji, a nie formalna decyzja - a prezydent deklaruje, że bardzo mu zależy na tym, żeby tam być - to będę ustępować. Szkoda słów...

basket

avatar użytkownika Maryla

4. "naiwną pułapkę". - Wprawia mnie to w znakomity humor

Czy wg Ciebie Prezydent zaregował prawidłowo na kolejna próbe obrazenia, po tylu wypowiedziach wszystkich 'waznych" w PO? ...Jak przypomniał, Traktat Lizboński, który także znalazł się w stanowisku rządu, nie jest przedmiotem obrad szczytu. - To jest tak, że to jest do kogo? Do mnie, do Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech, po trzecie, do narodu irlandzkiego, a jak dotąd tego rodzaju apele są traktowane jako naciski i wywierają skutek odwrotny od zamierzonego - zauważył. W jego ocenie, stanowisko rządu to próba wciągnięcia go w "naiwną pułapkę". - Wprawia mnie to w znakomity humor - dodał prezydent. Pytany, jak Rada Ministrów uzyska informację zwrotną ze szczytu, Lech Kaczyński powiedział, że w jego ocenie "pod tym względem nie będzie żadnych kłopotów". - Najprościej by było, gdyby wiceministrowie, którzy towarzyszyli wczoraj ministrowi Rostowskiemu byli ze mną, ale premier podjął decyzję, że nie. To nie jest coś, co może zachwycać, ale to jest sprawa rządu - powiedział w samolocie prezydent....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl