Kremlowska stacja RIANOVOSTI na specjalnej konferencji przez dwie godziny powielała protokół MAK.

avatar użytkownika Maryla

Ciekawe, dlaczego? Co skłoniło kremlowską tubę propagandową na cały świat do zorganizowania takiej konferencji? Czyżby przesłuchania przez prokuratorów kontrolerów lotu? Co ciekawe, tłumacz na rosyjski, który tłumaczył pytania dziennikarzy z Polski nie tłumaczył ich dokładnie, wiele pytań nie padło,a bardzo ważnego pytania , które padło o sposób naprowadzania samolotu IŁ i TU udał, że nie rozumie i nie przetłumaczył do odpowiedzi.

Prokurator Kopczyk: W Moskwie mieliśmy możliwość zadawania pytań, a świadkowie odpowiadali na nie. Nie było najmniejszych problemów, jeśli chodzi o odpowiedzi świadków

Skopiowali skrzynki, ale bez specjalistów

Polscy prokuratorzy, którzy właśnie zakończyli swoją misję, w Moskwie skopiowali na potrzeby śledztwa zapisy czarnych skrzynek rządowego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. Ale odbyło się to bez obecności dodatkowych specjalistów.

> Więcej <

 

 "Nawet szympans w wieży nie przyczyniłby się do tragedii Tu-154"

Nie ma ziemi to nie ma ziemi, oni szukali ziemi wzrokiem i jest pełno trupów. Jeśli w wieży kontroli lotów byłby szympans i bełkotem podawał informacje, to nie przyczyniłoby się to do tragedii. Punkt wysokości decyzji jest oblany krwią ofiar. Albo w jedną, albo w drugą stronę. Możemy rozganiać mgłę, ale nic o sztucznej mgle nie wiem – powiedział w Moskwie pilot Oleg Smiernof z komisji technicznej, która bada przyczynę katastrofy Tu-154 pod smoleńskiem.

Polscy dziennikarze w Warszawie i w Moskwie dopytywali się między innymi o powody zorganizowania konferencji prasowej. - Powodem naszego spotkania jest komunikat prasowy rosyjskiego komitetu śledczego o zakończonym etapie śledztwa. Uznaliśmy, że te informację będą interesujące dla państwa a widząc waszą obecność okazuje się, że mieliśmy rację – uzasadniali swoje spotkanie z dziennikarzami przedstawiciele komisji.

Zdaniem rosyjskich ekspertów uczestniczących w wideokonferencji o katastrofie smoleńskiej, załoga polskiego tupolewa nie była odpowiednio przygotowana do lądowania 10 kwietnia, a rosyjscy kontrolerzy nie mieli prawa zamknąć lotniska.

Naczelnik centrum pilotażowego Państwowego Naukowo-Doświadczalnego Instytutu Lotnictwa Cywilnego Ruben Jesajan powiedział, że "załoga nie była przygotowana do danego podejścia do lądowania".

- Kiedy kontrola w Mińsku poinformowała załogę, że jest mgła na lotnisku i że warunki są złe, dowódca samolotu powinien przeprowadzić przygotowania przed lądowaniem, gdzie powinny być jasno określone wszystkie działania członków załogi podczas danego podejścia - zaznaczył. Dodał, że w trudnych warunkach pogodowych zwykle do lądowania podchodzi drugi pilot, a "dowódca kontroluje wypełnienie zaplanowanych działań".

- Dowódca nie miał żadnego postawionego zadania, a podszedł do lądowania z przekonaniem, że po prostu musiał je wykonać; kontroler nie miał jakiegokolwiek prawa zabronić dowódcy lądowania - mówił Jesajan.

Z kolei naczelnik moskiewskiego centrum zautomatyzowanego zarządzania ruchem lotniczym w latach 2005-06 Władimir Sznajder powiedział, że "rejs był międzynarodowy (...), załoga miała prawo samodzielnie wybierać sobie podejście do lądowania". - Grupa kontroli lotów nie ma prawa zamykać lotniska, które jest technicznie zdatne do lądowania, z powodu warunków pogodowych, to jest zasada międzynarodowa - powiedział.

- Niski poziom tej załogi i zła organizacja lotu spowodowała tę katastrofę - powiedział na konferencji w Moskwie Oleg Smirnow z komisji technicznej badającej katastrofę polskiego Tu-154. - Nieznajomość elementarnych informacji o lotnisku jest elementarnym błędem. Nikt z żołnierzy nie powiedziałby, że poleciałby na poligon nie znając warunków pogodowych. Jak się okazuje prezydenta można wieźć bez znajomości warunków pogodowych - mówił pilot. - Załoga powinna być wytrenowana w takich warunkach – lądowanie w czasie burzy, we mgle w czasie oblodzenia, to jest obowiązkowe – takiego treningu nie było – wskazywał przedstawiciel z komisji technicznej.

- Dla nas zaskoczeniem było, że nie było takich treningów na symulatorze - mówił Smirnow. - Były wady w kompletowaniu załogi. Praca w lotnictwie jest bardzo specyficzna. Załoga powinna być bardzo zgrana. Pierwszy pilot i drugi powinni się rozumieć bez słów. Tego nie było - wskazywał ekspert.

Według Smirnowa, "wcześniej na lotnisko powinna polecieć komisja techniczna, by zapoznać się ze sprzętem dostępnym na smoleńskim lotnisku".

Pilot wciskał gaz do końca - przeczytaj artykuł z "Newsweeka"

- Rejs techniczny jest procedurą standardową. Polacy zrezygnowali – co jest niezrozumiałe dla ekspertów – żeby w locie uczestniczył profesjonalista rosyjski. Polacy zrezygnowali z lidera. Załoga nie posiadała danych o sytuacji pogodowej na lotnisku docelowym - mówił pilot.

 

Moskwa: Rosjanie wskazali przyczyny katastrofy Tu-154

Wrak prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, fot. Reuters
Wrak prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, fot. Reuters

- Niski poziom tej załogi i zła organizacja lotu spowodowała tę katastrofę - powiedział na konferencji w Moskwie Oleg Smirnow z komisji technicznej badającej katastrofę polskiego Tu-154. - Nieznajomość elementarnych informacji o lotnisku jest elementarnym błędem. Nikt z żołnierzy nie powiedziałby, że poleciałby na poligon nie znając warunków pogodowych. Jak się okazuje prezydenta można wieźć bez znajomości warunków pogodowych - mówił pilot.

- Załoga powinna być wytrenowana w takich warunkach – lądowanie w czasie burzy, we mgle w czasie oblodzenia, to jest obowiązkowe – takiego treningu nie było – wskazywał przedstawiciel z komisji technicznej.

- Dla nas zaskoczeniem było, że nie było takich treningów na symulatorze - mówił Smirnow. - Były wady w kompletowaniu załogi. Praca w lotnictwie jest bardzo specyficzna. Załoga powinna być bardzo zgrana. Pierwszy pilot i drugi powinni się rozumieć bez słów. Tego nie było - wskazywał ekspert.

Według Smirnowa, "wcześniej na lotnisko powinna polecieć komisja techniczna, by zapoznać się ze sprzętem dostępnym na smoleńskim lotnisku".

Pilot wciskał gaz do końca - przeczytaj artykuł z "Newsweeka"

- Rejs techniczny jest procedurą standardową. Polacy zrezygnowali – co jest niezrozumiałe dla ekspertów – żeby w locie uczestniczył profesjonalista rosyjski. Polacy zrezygnowali z lidera. Załoga nie posiadała danych o sytuacji pogodowej na lotnisku docelowym - mówił pilot.

Polscy dziennikarze w Warszawie i w Moskwie dopytywali się między innymi o powody zorganizowania konferencji prasowej. - Powodem naszego spotkania jest komunikat prasowy rosyjskiego komitetu śledczego o zakończonym etapie śledztwa. Uznaliśmy, że te informację będą interesujące dla państwa a widząc waszą obecność okazuje się, że mieliśmy rację – uzasadniali swoje spotkanie z dziennikarzami przedstawiciele komisji.

 

Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. w tym materiale nie ma końcówki konferencji

kiedy wybijano przez rosyjskich ekspertów, że były naciski, gen.Błasik nie miał prawa, w dodatku po alkoholu (!!) przebywać w kabinie i grozić pilotom, że jak nie wylądują, co czeka ich odpowiedzialnośc !!!! WG nich pilot nie był przygotowany i miał skłonności samobójcze !!!

Czekam na Tuska, przecież NIE JEST W DOLOMITACH.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. na to pytanie o zamieszczenie protokołu sekcjnie padła odpowiedź

Rada ICAO sprawdzi, czy Rosjanie złamali postanowienia aneksu 13 do
konwencji chicagowskiej, jeśli strona polska zwróci się z takim
wnioskiem

ICAO może zrewidować MAK

Rada
Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) może
zweryfikować Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) pod kątem
zamieszczenia na jego stronie internetowej dokumentacji sekcyjnej gen.
Andrzeja Błasika. Takiej możliwości nie przewiduje w ogóle załącznik 13
do konwencji chicagowskiej, według którego miało przebiegać badanie
przyczyn katastrofy smoleńskiej.

> Więcej <

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Polska prokuratura wykluczyła obecnośc gen.Błasika w kokpicie!

Tak jak myślałem. Z relacji prasowej z wideokonferencji Moskwa-Warszawa
wynika, że polska prokuratura wojskowa wykluczyła, że gen.A.Błasik był w
kokpicie.



"Polska prokuratura wojskowa, badająca okoliczności katastrofy wykluczyła, by generał Błasik był obecny w kokpicie."



http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Rosyjscy-eksperci-przedstawiaja-przyczyny-katastrofy-smolenskiej,wid,13141614,wiadomosc.html?ticaid=1bcc4



Dziś na stronie trzeciej londyńskiej gazety "Nowy Czas" ukazał się
artykuł pt. "Naciski wyparowały ze Smoleńska mgłą". Artykuł ten będzie
też dostępny w języku angielskim.



http://www.nowyczas.co.uk/wydania/160/start.html



Fragment artykułu:



 
(...)Podsumowując:
Nieprawdziwe są
tezy o naciskach ze strony pasażerów. Rosjanie w raporcie końcowym MAK
aby uzasadnić tezę o naciskach umieścili zdania które fizycznie nie
istnieją na pliku audio. Polska strona w swoich poprawkach do raportu
końcowego napisała wyraznie, że nie ma najmniejszego dowodu aby któryś z
pasażerów wywierał naciski na załogę Tu-154m. Rosjanie oparli sie na
nieistniejących lub pozmienianych zdaniach z zapisu CVR.
Rosjanie
w raporcie MAK zafałszowali zdania wypowiadane przez I pilota aby
wskazać na jego rzekomy konformizm. Rzeczywistą postać zapisów audio
pokazuje ze I pilot nie był uległy.
Polska
strona w poprawkach również jednoznacznie wykluczyła konformizm załogi i
podważyła pseudoanalizę psychologiczną której wnioski nie byly
konsultowane z stroną polską.



Na koniec można dodac, że ciało generała Błasika zostało znalezione
ponad 24 godziny po katastrofie. Opinie lekarzy mówią jednoznacznie, że
po śmierci powstaje alkohol endogenny, którego zawartośc może wynosic
ok. 1 promila więc wyciąganie wniosków o nietrzezwosci generała na
podstawie wskazania 0.6 promila mija się z prawdą. Badania na wykrycie
alkoholu były tez przeprowadzane z naruszeniem procedur dotyczących tych
badań. Nie ma najmniejszych dowodów ze gen.Błasik był w kokpicie.
Rosjanie w pisemnej wersji stenogramów dopisali zdanie które nie
istnieje w wersji audio i na tym nieistniejęcym zdaniu opierali obecność
gen. Błasika. Nadużyciem jest także stwierdzenie, że ciało generała
Błasika zostało znalezione w kokpicie. Po pierwsze kokipitu nie ma
(zdematerializował się) a po drugie sektor w którym znaleziono generała
obejmował osoby które siedziały w kokpicie, salonie prezydenckim i dwóch
salonikach Vipowskich. Generał siedział w jednym z saloników Vipowskich
więc w tym sektrorze powinien byc znaleziony.
Widać więc, że historia kolejny raz
zatoczyła koło. Tak jak słynne niemieckie gazety z 1941 roku wkładane
przez ludzi z rosyjskiej komisji Burdenki do kieszeni pomordowanych
Polaków miały oddalić winę od Rosji - J.Stalina za zamordowanie polskiej
elity w rosyjskich obozach tak kartki papieru z nieistniejącymi
naciskami wkładane przez ludzi z komisji MAK do rąk E.Klicha i
polskojęzycznych (świadomie nie nazywam je polskie) mediów, miały
ponownie oddalić winę od Rosji. (...)

http://ndb2010.salon24.pl/279288,polska-prokuratura-wykluczyla-obecnosc-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Powtórka z raportu MAK ,tylko po co?

Zdaniem
rosyjskich ekspertów lotniczych, lot do Smoleńska był źle przygotowany
przez stronę Polską, a wieża kontroli lotów  nie mogła zabronić
lądowania samolotowi o  statusie lotu międzynarodowego. Były pilot, Oleg
Smirnow, zarzucił polskim pilotom złamanie podstawowych zasad podejścia
do lądowania w trudnych warunkach. 



Nasuwa się jednak spostrzeżenie, że splot wydarzeń jaki  miał miejsce
przed samym wylotem i w dniu 10 kwietnia był wręcz niewiarygodny, a
Rosja choć ciągle podkreśla swoją niewinność w tej sprawie czynnie się
do tego przyczyniła....


 

1. Piloci przed wylotem do Smoleńska otrzymują błędne dane nt. współrzędnych lotniska 

2. Dowództwo MON rezygnuje z rosyjskiego nawigatora

3. Mgła gwałtownie gęstnieje na kilka minut przed lądowaniem Tu 154

4. Bezpośrednio przed katastrofą nad lotniskiem lata duży samolot transportowy .

5. Lotnisko zostaje pozbawione dopływu energii na kilka minut przed katastrofą 

6. Radiolatarnie lotniskowe podają błędne dane 

7. Nie działa oświetlenie na pasie na którym ma lądować TU 154

8. Kontroler lotu wprowadza w błąd załogę TU 15U mówiąc że są ,,na kursie i na ścieżce''

9. W wierzy kontroli lotów znajdują się osoby spoza standardowej obsługi lotniska 

10. W miejscu upadku samolotu nie wybucha pożar mimo że podobno miał on prawie pełne

zbiorniki paliwa , nie ma krateru w ziemi mimo iż twierdzi się że samolot uderzył w ziemię z

ogromną siłą . 

11. Bezpośrednim powodem upadku samolotu ma być urwane po zderzeniu z
brzozą skrzydło TU 154 , polscy śledczy nie badają tego skrzydła , nikt
nie robi dokumentacji zdjęciowej , nie pobiera próbek .

12. Wrak samolotu ,,uprzątany'' jest z miejsca katastrofy za pomocą
dźwigów i spychaczy , nie zbiera się szczątków samolotu jako
potencjalnych dowodów do wyjaśnienia przyczyn katastrofy , nie składa
się tych szczątków w całość tak jak nakazują tego wymogi rzetelnego
śledztwa , sterta z resztek samolotu przez wiele miesięcy niszczeje pod
gołym niebem .

13. Natychmiast po katastrofie rozpoczyna się rozpowszechnianie wersji o
rzekomych naciskach , błędach załogi , brakach w wyszkoleniu . Wersja
po 4 krotnym pochodzeniu do lądowania upada szybko pod wpływem zeznań
naocznych świadków . 

14. Rosjanie jednostronnie wskazują kto ma reprezentować Polskę w prowadzonym przez nich śledztwie .

15. Rząd polski rezygnuje z prawa współuczestnictwa w prowadzeniu śledztwa .

16. Rząd polski przyjmuje najmniej korzystną podstawę prawną dla prowadzonego śledztwa 

czyli tzw. Konwencję Chicagowską , mimo iż dotyczy ona lotnictwa cywilnego .

 17. Polscy eksperci nie uczestniczą w sekcjach zwłok ofiar. 

18. Polscy eksperci nie uczestniczą w oględzinach wraku samolotu , nie
pobiera się do badań próbek materiału oraz gleby z miejsca katastrofy 

19. Rząd polski godzi się by czarne skrzynki pozostały w rękach FR 

20. Rosjanie przysyłają do Polski po 2 miesiącach stenogramy z odczytu
czarnych skrzynek, brak na nich zapisu z ostatnich 16 sekund lotu .

22. Brak zapisów rozmów w wierzy kontroli lotów ….

23. Mimo iż MAK zakończył śledztwo, oryginały czarnych skrzynek i wrak samolotu nadal  znajdują  się w Rosji .

http://gosiaczek.salon24.pl/279308,powtorka-z-raportu-mak-tylko-po-co

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. "To manipulowanie opinią

"To manipulowanie
opinią publiczną"

13:10

POLSKA KOMISJA O WYPOWIEDZI ROSYJSKICH EKSPERTÓW

"To manipulowanie <br>opinią publiczną"

- To ewidentne manipulowanie opinią publiczną - tak Wiesław Jedynak, członek komisji polskiej komisji badającej przyczyny...czytaj dalej »

To ewidentne manipulowanie opinią publiczną - tak
Wiesław Jedynak, członek komisji polskiej komisji badającej przyczyny
katastrofy w Smoleńsku, skomentował słowa rosyjskich ekspertów. Rosjanie
stwierdzili dziś, że całkowitą odpowiedzialność za katastrofę
prezydenckiego samolotu w Smoleńsku ponosi polska załoga. Komisja
poinformowała również, że nie otrzymała zaproszenie na wideokonfrenecję
Moskwa-Warszawa.Na początku briefingu polskiej
komisji jej przedstawiciele podkreślili, że gdyby otrzymali zaproszenie
na spotkanie z rosyjskimi ekspertami - nawet wczoraj w późnych
godzinach nocnych - to wzięliby w nim udział.


"Nie zapoznali się ze wszystkimi dokumentami"

Całkowitą winę za katastrofę prezydenckiego samolotu w Smoleńsku ponoszą... czytaj więcej »




Zastępca przewodniczącego komisji, płk Mirosław Grochowski powiedział,
że rosyjscy eksperci nie zapoznali się z całością dokumentów dotyczących
katastrofy smoleńskiej, które są umieszczone na stronie
międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).


Jak tłumaczył, nie było to możliwe, ponieważ część materiałów (polskie
uwagi do raportu MAK) znajduje się tam jedynie w języku polskim. - Na
naszą ponowną prośbę, żeby umieszczono je też w języku rosyjskim
otrzymaliśmy odpowiedź negatywną - przekazał Grochowski.


Maciej Lasek, pilot i członek komisji wytknął Rosjanom, że mimo iż od
samego początku spotkania podkreślali, iż zapoznali się ze wszystkimi
materiałami śledztwa, to pod koniec jeden z ekspertów przyznał, że
zapoznał się tylko z raportem MAK.


- Nie z materiałem (zebranym przez - red.) MAK, ale tylko raportem. Nie kontaktowali się z członkami MAK - zaznaczył.

"Komisja nie otrzymała zaproszenia od Rosjan"




"Co Rosjanie mieli na celu?"


Członkowie polskiej komisji podkreślili, że zastanawiają się nad
prawdziwym celem zwołania konferencji przez Rosjan. - Spodziewaliśmy
się, że strona rosyjska ma jakiejś dodatkowe informacje. (...) Szczerze
mówiąc, byłem rozczarowany faktem, że takiej wiedzy w tych wypowiedziach
nie znalazłem - podkreślił kolejny z członków komisji, Wiesław Jedynak.
Retorycznie zapytał: - Na co liczyła strona rosyjska prezentując to z
takim rozmachem? (...) To ewidentne manipulowanie opinią publiczną.


Lasek podkreślił zaś, że w jego ocenie powodem konferencji rosyjskich ekspertów z pewnością nie był "cel informacyjny".


Miller komentować nie chciał

Do czasu opublikowania raportu "komisji Millera" polska strona nie będzie... czytaj więcej »




Tuż po zakończeniu rosyjskiej wideokonferencji szef MSWiA Jerzy Miller,
stojący na czele polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy, nie
chciał komentować słów rosyjskich ekspertów, którzy stwierdzili, że
całkowitą winę za katastrofę prezydenckiego samolotu w Smoleńsku ponosi
polska załoga.


- Nie będę komentował tych wypowiedzi, ponieważ od rana jestem w drodze i ich nie słyszałem - powiedział Miller.


"Wina tylko po stronie polskiej"


W
czwartek przed południem o przyczynach katastrofy smoleńskiej - podczas
zorganizowanej w Moskwie i Warszawie wideokonferencji - mówili trzej
rosyjscy eksperci z dziedziny lotnictwa.
Ich zdaniem
przyczyny leżą po stronie polskiej - załoga polskiego tupolewa nie była
odpowiednio przygotowana do lądowania, lot z 10 kwietnia był źle
zaplanowany, szwankował także system organizacji pracy lotniczej w 36.
Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Według rosyjskich ekspertów
kontrolerzy obecni na wieży nie mieli prawa zamknąć lotniska w
Smoleńsku.


Gościem "Kropki nad i" w TVN24 o godz. 20 będzie płk. Edmund Klich, szef Komisji Badania Wypadków Lotniczych.


Gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 o godz. 19.20 będzie płk
Mirosław Grochowski, zastępca przewodniczącego komisji badającej
przyczyny katastrofy smoleńskiej.
http://www.tvn24.pl/12690,1693048,0,1,to-manipulowanie-opinia-publiczna,...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Dziwna wideokonferencja z jasnym przekazem. Jak zareaguje rząd?

Panowie spokojnie

PAP

Rosyjska państwowa agencja informacyjna Ria-Novosti
zorganizowała specjalną wideokonferencję Moskwa-Warszawa pod tytułem
"Rosyjscy specjaliści o katastrofie TU-154M pod Smoleńskiem". Polscy
dziennikarze śledzili wydarzenie w Centrum Prasowym PAP w Warszawie.

Dziennikarze dopytywali dlaczego na konferencji są tylko
eksperci rosyjscy. Organizatorka spotkania nie potrafiła odpowiedzieć
na to pytanie. Nie wykluczyła jednak, że agencja zorganizuje kolejną
konferencję z udziałem specjalistów z Polski.

Podczas konferencji rosyjscy eksperci przedstawili swoje spojrzenia
na przyczyny katastrofy w Smoleńsku. Komentatorzy nie mają wątpliwości,
że jest to ponowna prezentacja najważniejszych zarzutów pod adresem
Polaków.

Zdaniem rosyjskich ekspertów lotniczych, lot 10 kwietnia do Smoleńska był źle przygotowany. Były radziecki pilot wojskowy Oleg Smirnow powiedział na konferencji prasowej, że to
właśnie zła organizacja i niewłaściwa praca pilotów rządowego TU-154
doprowadziły do katastrofy. Smirnow mówił, że błędem było też to, iż
Polska zrezygnowała z obecności rosyjskiego lidera na pokładzie.
Jego zdaniem, niezrozumiałe jest to, że załoga nie miała danych meteorologicznych na lotnisku w Smoleńsku.

Oleg Smirnow wytknął polskiej załodze braki w przygotowaniu i
szkoleniu oraz fakt, że polscy piloci nie ćwiczyli na symulatorach.
Jego zdaniem to z tego powodu złamali podstawowe zasady podejścia do
lądowania w trudnych warunkach.

Nie rozumiem dlaczego Polacy nie zgodzili się ułatwić sobie pracy. Należało użyć rosyjskiego specjalisty, czyli nawigatora, który prowadzi łączność w języku rosyjskim i zna doskonale lotniska. Polska takiego lidera odrzuciła – zaznaczył Smirnow.

Kiedy kontrola w Mińsku poinformowała załogę, że jest mgła na lotnisku i że warunki są złe, dowódca
samolotu powinien przeprowadzić przygotowania przed lądowaniem, gdzie
powinny być jasno określone wszystkie działania członków załogi podczas
danego podejścia
– dodał Zastępca szefa Państwowego Instytutu Naukowo Badawczego Lotnictwa Państwowego w Moskwie Ruben Jesajan.

Samolot sam siebie zagnał w pułapkę. (...) Nie mogę zrozumieć
jak mogło dojść do sytuacji, w której system pokładowy powtarza
alarmujące słowa „PULL UP! PULL UP!" – „W górę, w górę!" - a załoga nie
reaguje"
– mówił z kolei jeden z rosyjskich pilotów, których zaproszono jako ekspertów.

Rosyjscy eksperci dużą część konferencji poświęcili kontrolerom w
wieży smoleńskiej. Ich zdaniem pomoc kontrolerów z wieży była
wystarczająca i informacje zostały dobrze przekazane załodze TU-154M.

Jak podkreślono, wieża poinformowała załogę TU-154M o
warunkach pogodowych na lotnisku w Smoleńsku, gdy polska maszyna
znajdowała się jeszcze poza granicami Federacji Rosyjskiej.
Piloci dostali zgodę na zejście do 100 metrów i kontrolerzy byli przekonani, że samolot nie zejdzie niżej.

źródło: TVP Info, wp.pl

Pur

http://www.wpolityce.pl/view/7374/Rosyjscy__eksperci__i_piloci_powtarzaja_tezy_raportu_MAK__Dziwna_wideokonferencja_z_jasnym_przekazem__Jak_zareaguje_rzad_.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Apel do Sikorskiego ws. dziennikarzy "NDz"

Pełnomocnicy części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej apelują do szefa MSZ Radosława Sikorskiego o zdecydowane stanowisko służb dyplomatycznych w sprawie zatrzymania dziennikarzy "Naszego Dziennika", do którego doszło na początku lutego w Moskwie.

Dziennikarze "NDz" Piotr Falkowski i Marek Borawski, którzy pracowali w Rosji nad materiałem o rosyjskim śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej, zostali zatrzymani dwukrotnie: po raz pierwszy pod Moskwą w trakcie pracy nad materiałem, powtórnie - na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie przed odlotem do Warszawy. Zatrzymała ich FSB. Dziennikarze - jak napisał "NDz" - byli przez pięć godzin przesłuchiwani, rosyjskie służby celne zarekwirowały im m.in. dwa aparaty fotograficzne, dwa laptopy, telefony komórkowe i nośniki pamięci.

Jak napisali w liście otwartym do szefa MSZ Radosława Sikorskiego pełnomocnicy części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, zatrzymanie dziennikarzy to "działania, zastraszające i utrudniające wykonywanie zawodu dziennikarza", które "budzą niepokój nas wszystkich, którzy zajmujemy się katastrofą".

- Pragniemy zauważyć, że zatrzymanie dziennikarzy i konfiskata ich sprzętu narusza standardy demokratycznego państwa prawa i mogło spowodować ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej. Treści informacji, którymi dysponowali dziennikarze, a w szczególności dane osobowe, w przypadku ich rozszyfrowania, mogą stanowić realne zagrożenie dla osób udzielających informacji. Takie działania nigdy nie powinny mieć miejsca - głosi list do szefa MSZ.

Pełnomocnicy apelują w nim "do władz państwa polskiego o szczególną uwagę wobec tych wszystkich, którzy w poczuciu obowiązku podejmują działania zmierzające do wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej".

- Wierzymy, że zdecydowane stanowisko służb dyplomatycznych uniemożliwi dalsze zastraszanie dziennikarzy oraz innych osób badających okoliczności katastrofy. W tym konkretnym przypadku zmusi do udzielenia szczegółowych wyjaśnień przez władze Federacji Rosyjskiej. Jeśli nie będziemy protestować przeciwko łamaniu standardów demokratycznych opisane działania mogą nasilać się w przyszłości - napisano w liście.

Pod tekstem podpisali się mecenasi: Bartosz Kownacki, Rafał Rogalski, Piotr Pszczółkowski, Stefan Hambura, Zbigniew Cichoń, Wojciech Gawkowski.

Po zatrzymaniu dziennikarzy rzecznik MSZ Marcin Bosacki informował, że ambasada Polski w Moskwie już wystosowała do rosyjskiego MSZ "notę z żądaniem wyjaśnienia działań podjętych wobec tych dziennikarzy przez służby rosyjskie". - Oczekujemy wyjaśnień powodów tych działań oraz podania ich podstaw prawnych - mówił rzecznik.

Dodał też wówczas, że z pierwszych informacji rosyjskich wynikało, iż zatrzymanie dziennikarzy w spowodowane było tym, że weszli na teren zamknięty dla cudzoziemców, nie mieli akredytacji ani wizy dziennikarskiej, a - według Rosjan - posługiwali się wizami biznesowymi.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/apel-do-sikorskiego-ws-dziennikarzy-ndz,1...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. "Perfekcyjna propaganda Rosjan"

"Dzisiejsza konferencja wpisuje się w politykę propagandową,
którą Rosjanie prowadzą od pierwszego dnia po katastrofie smoleńskiej" -
mówi w rozmowie z Niezależną.pl mecenas Stefan Hambura, pełnomocnik
rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.



Już pierwszego dnia po katastrofie w świat poszła pierwsza
wiadomość, że polski samolot rządowy z prezydentem Lechem Kaczyńskim na
pokładzie cztery razy podchodził do lądowania. Kiedy rozmawiam z
niemieckimi  adwokatami na temat
tragedii smoleńskiej, każdy z nich mnie pyta, dlaczego podjąłem się tak
beznadziejnej sprawy, "skoro wiadomo, że samolot cztery razy podchodził
do lądowania". To dowód na to, jak sprawny był przekaz medialny i jakie
wrażenie na osobach, które nie zajmują się na co dzień sprawą
katastrofy, zrobiła ta pierwsza, nieprawdziwa wiadomość. Niedawno z
kolei rozmawiałem z byłym członkiem zarządu jednej z firm niemieckich,
który powiedział mi, że z raportu MAK dowiedział się tyle, że samolot z
prezydentem Kaczyńskim nie podchodził cztery razy do lądowania. Widzimy
tutaj, jak perfekcyjnie Rosjanie wykorzystują swoje możliwości. Również
dzisiejsza konferencja wpisuje się w politykę propagandową strony
rosyjskiej. Zdz
iwiło mnie
niezbyt dokładne przygotowanie rosyjskich ekspertów do tej konferencji,
nie wiemy też, co było powodem, że odbyła się akurat dzisiaj. To zadanie
dla prasy polskiej, by dokładnie się dowiedzieć, czy były ku temu
konkretne przesłanki
- twierdzi mecenas Hambura.



źródło: http://niezalezna.pl/6083-perfekcyjna-propaganda-rosjan

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. we WSI24 u Knapika

niejaki Szejnfeld z Kaliszem RAZEM twierdza, że to wina PiS.

Nalezy nic nie mówić i udawać, że deszcz pada, a ten PiS to taki wredny jest, że żąda reakcji na plucie w twarz!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl