10 luty w Archikatedrze – „niech z tej śmierci wyrośnie dobro”
Warto było być dzisiaj w warszawskiej Archikatedrze, bo biły tam biało czerwone serca.Świątynia i ulica przed nią była wypełni...
Warto było być dzisiaj w warszawskiej Archikatedrze, bo biły tam biało-czerwone serca.
Świątynia i ulica przed nią była wypełniona ludźmi, który nie chcę zapomnieć o Smoleńsku.
Nie będę zdawała szczegółowej relacji chcę raczej spróbować oddać niepowtarzalną atmosferę
lutowego wieczoru wśród osób zakochanych w swoim kraju.
Nawy pełne rozpalonych głów i zamglonych łzami wzruszenia oczu. Nad głowami fruwające prawdziwie białe orły i Anioły Wolności, Miłości i Polskości prosto z kazania ks. Feliksa Folejewskiego, unoszone gromkimi brawami przerywającymi wypowiedź tego niezłomnego kapłana. Mówiąc wypełnił on kościół naszymi orędownikami. Niemal zobaczyć można było kadr. Stefana Wyszyńskiego na nieistniejącej już ambonie i walecznego ks. Jerzego Popiełuszkę, który „na pewno nie stanąłby po stronie wszechobecnego relatywizmu. Znów stanąłby po stronie prawdy.” Dzięki płomiennym słowom ks. Feliksa czuliśmy dojmujący ból smoleńskich rodzin łagodzony Bożą miłością – „jako i my przebaczamy naszym winowajcom….” Przebaczamy, ale niezapominany i chcemy dojść do prawdy.
W pamięć obecnych myślę, ze mocno wrosną słowa harcerza z Krakowskiego Przedmieścia z dni żałoby, gdy tam była prawdziwa Polska, zacytowane przez kaznodzieję – "może ci, co zginęli pod Smoleńskiem, zamknęli oczy, żebyśmy my otworzyli oczy?"
W stallach członkowie rodzin z Jarosławem Kaczyńskim i Andrzejem Melakiem, a także Katarzyna Łaniewska, Halina Łabonarska, Tomasz Sakiewicz, harcerze i poczet sztandarowy górniczej „Solidarności” z Zofiówki. Zaduma, skupienie, nadzieja i MODLITWA.
Przy ołtarzu jedenastu kapłanów zanoszących nasze intencję Bogu.
Do tego rozbrzmiewające organy i piękny śpiew.
Tego nie da się opowiedzieć słowami, to trzeba było przeżyć.
Na koniec pożegnanie i odznaczenie (Złotym Medalem im. ks. Jerzego Popiełuszki) ks. Jerzego Gardy, który wraca do „swoich Zulusów” do RPA.
Potem już tylko zaproszenie do spotkania za miesiąc proboszcza – ks. Bartołda i wymarsz pod Pałac Prezydencki jak co miesiąc z pochodniami i transparentami "Żądamy prawdy", "Miała być druga Irlandia, jest druga Białoruś" i "Nie pozwolimy zakłamać prawdy".
- sgosia - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Bardzo dziekuję za relację
Myślę, że warto bliżej zapoznać się z postacią księdza Feliksa Folejewskiego, człowieka o wielkim sercu:
"to, że mogę żyć, chodzić, pracować, jest darem Miłosiernego Chrystusa. Nie doświadczyłem cudu uzdrowienia, tylko cudu polegającego na tym, że przy tak złym stanie serca mogę pracować, chodzić i głosić Boże Miłosierdzie. Lekarze mówią wprost, że nie rozumieją, jak mogę funkcjonować. Po moich 'przeżyciach sercowych', patrząc od strony czysto ludzkiej, nie powinienem w ogóle pracować"
Polecam:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090124&typ=my&id=my81.txt
2. Przy ołtarzu jedenastu kapłanów zanoszących nasze intencję Bogu.
jak bardzo nam jest potrzebna pomoc Opatrzności, czujemy to wszyscy.
Modli się cała Polska w intencji Ojczyzny, widać wciąz za mało, ale wiara zawsze pomagała nam jako Narodowi wyjśc z każdej klęski.
Dziękuję za piekną relację, dziękujmy Bogu za Pasterzy, którzy czują to samo, co my.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. sGosia
Piękna relacja oddająca ducha tej wspaniałej Mszy Św. Sama wzruszyłam się dwukrotnie podczas tej homilii. I te piękne słowa: "Oby z tej tragedii Bóg wyprowadził dobro". Tym razem było nas dwukrotnie więcej niż miesiąc temu. To cieszy.
Bardzo żal, że ks. Jerzy Garda już musi wyjeżdżać, był dobrym duchem na Krakowskim Przedmieściu. Został odznaczony Złotym Medale im. ks. Jerzego Popiełuszki.
Dziękuję Gosiu.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
4. lewactwo nic nie rozumie, utoneli w swoich kłamstwach i etykieta
Obrońcy krzyża skrzykują się. Będzie stutysięczny marsz?
http://news.money.pl/artykul/obroncy;krzyza;skrzykuja;sie;bedzie;stutysi...
Stutysięczną manifestację w rocznicę katastrofy smoleńskiej zwołują tak zwani obrońcy krzyża. Zapowiadają, że 10 kwietnia zbiorą się przed Pałacem Prezydenckim. Wciąż nie wiadomo jak przebiegną oficjalne uroczystości rocznicowe.
Mimo, że do rocznicy pozostały dwa miesiące, nadal nie wiadomo jak będą wyglądały oficjalne obchody.
Raczej nie ma szans na to, że prezydent, premier i członkowie wszystkich ugrupowań politycznych staną tego dnia obok siebie.
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, Mariusz Błaszczak, zapowiada, że stawią się na Krakowskim Przedmieściu. - Złożymy kwiaty i weźmiemy udział w mszy. Niestety intencje prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie obchodów nie są jasne - powiedział Błaszczak.
Obrońcy krzyża zapowiedzieli, że 10 kwietnia będą się domagać dymisji rządu i prezydenta.
Co ze spotkaniem Komorowskiego z Miedwiediewem?
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nie podjął jeszcze decyzji, czy weźmie udział w uroczystościach pierwszej rocznicy tragedii prezydenkiego samolotu pod Smoleńskiem.
Takie informacje przekazał dziennikarzom ambasador Rosji w Warszawie.
Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew omawiali już plan wspólnego uczestnictwa w uroczystościach pierwszej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem podczas grudniowej wizyty w Polsce prezydenta Rosji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @ Kazef
Jest tak wielu księzy, o których powinno się wiecej napisać. Postaram się poświęcić ks. Folejewskiemu osobną notkę.
Pozdrawiam
6. @ Marylko
Dzięki Bogu, że choć tak straszna metodą obudzil nas z letargu. Ciągle mi wstyd, ze nie reagowałam wczesniej na draństwo. Zajęta swoimi sprawami zapomniałam, ze jak się pozwala na zło to się też grzeszy. Staram sie teraz tak, jak umiem walczyć z ogłupianiem narodu. Szkoda, że tak późno.
7. Wiem Teresko
Co to było za odznaczenie, ale wczoraj w emocjach i pośpiechu nie napisałam tego. dzisiaj uzupełniłam.
Pozdrawiam
8. Gosiu
Tak to odebrałam i dlatego dopisałam. Chociaż tyle mogę, podziwiam Was wszystkie nasze reporterki, które potraficie tak na gorąco napisać relację. Ja niestety nie potrafię, emocje zbyt wielkie. Lepiej wychodzą mi wspomnienia, na gorąco nie mogę (i nigdy nie potrafiłam) pisać relacji. Dlatego jestem wdzięczna, że są osoby, które przekazują wydarzenia w Warszawie na gorąco. I z pełną pokorą uzupełniam szczegóły. Gosiu jeśli w czymś zawiniłam to bardzo przepraszam, nie było to moim zamiarem.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.