Rozbrójmy tę bombę!!!
Kampania wyborcza tak naprawdę już trwa. Sprawy smoleńskiej katastrofy wiadomo, że nie da się już zepchnąć na plan dalszy, a tym bardziej całkowicie zamieść pod dywan.
Wszelkie głosy domagające się prawdy czy próby i wysiłki czynione w celu jej poznania są ciągle etykietowane przez rządzących i wspierające je media, jako „ gra trumnami”, ale i ten zarzut ulega powolnemu stępieniu, podobnie jak i kurczą się również dramatycznie arsenały z antypisowską amunicją.
Wydaje się, że putinowsko-tuskowa strategia polegać będzie teraz na dokonaniu czegoś, co na dzisiaj wydawać się może nieprawdopodobne.
Coś, co powinno Tuska pogrążyć i odsunąć w polityczny niebyt ma stać się jego wyborczym orężem i ukazać polskiemu narodowi premiera, jako męża stanu, który nie uląkł się ruskiego szachisty Putina.
Widzimy już wyraźnie, że kluczowym momentem tej wspólnej, polsko-rosyjskiej gry będą nie tyle kolejne, stopniowane wraz ze zbliżającymi się wyborami „ustępstwa” strony rosyjskiej. Oczywiście będą one tak serwowane, aby wyglądały na „wymuszone” przez „twardziela” Tuska, co to Putinowi przestał się kłaniać.
Początkiem i przygotowaniem artyleryjskim do decydującego ataku stanie się jednak raport polskiej komisji ministra Jerzego Millera.
Już dziś sączony jest do opinii publicznej przekaz, który ze zdrowym rozsądkiem i logiką nie ma wiele wspólnego.
Stopniowo i metodycznie Polakom wmawia się, że strona polska wraz ze służbami specjalnymi wie znacznie więcej od Rosjan nie mając kluczowych dowodów, takich jak wrak samolotu i oryginały czarnych skrzynek. Napięcie będzie rosło, a polscy wybitni specjaliści rozszyfrują z przekazanych im kopii zapisów czarnych skrzynek więcej niż Kreml, który położył łapę na oryginałach.
Ilu znajdzie się tak naiwnych by uwierzyć, że wybitny znawca malarstwa odczyta więcej prawdy o autorze obrazu i jego dziele na podstawie kopii lub falsyfikatu i nie ma tu żadnego znaczenia to, że nie miał dostępu do oryginału?
Przypuszczam, że wiele osób przy odpowiedniej obróbce medialnej da się na to nabrać. Wstępnym rozpoznaniem w boju było ujawnienie przez Edmunda Klicha jego „brawurowej i patriotycznej akcji” zdobycia nagrań z budy ruskiej zwanej wieżą kontrolna lotniska Siewiernyj i heroiczne umieszczenie ich w swoim laptopie.
W nadchodzących wyborach głównym zagrożeniem dla lobby rosyjskiego i niemieckiego w Polsce jest Jarosław Kaczyński i to w jego kierunku wyjdzie główne natarcie.
Idę o zakład, że przyjdzie taki moment, w którym na oczach milionów Polaków Jerzy Miller lub inny wyznaczony funkcjonariusz frontu ideologicznego wystąpi przed kamerami telewizyjnymi, zawiesi na moment dramatycznie głos i oznajmi, że odpowiedzialnym za smoleńską katastrofę jest Jarosław Kaczyński, a dowodem na to jego telefoniczna rozmowa z bratem.
Może dzisiaj, 3 lutego 2011 roku dla wielu brzmi to, jako coś niesłychanego i wprost nieprawdopodobnego. Ja jednak gotów jestem się założyć, że wszystko właśnie w takim kierunku zmierza.
Dalsze uderzanie tylko w Lecha Kaczyńskiego i generała Błasika nic nie da. Do Jarosława Kaczyńskiego mogą dolecieć wtedy tylko niegroźnie raniące odłamki.
Przed decydującym wyborczym dniem to Jarosław Kaczyński, który nawet nie był pasażerem tego feralnego lotu, będzie ogłoszony moralnym sprawcą całego dramatu.
Proponuje prześledzić wypowiedzi wielu „autorytetów” III RP, jakie miały miejsce od 10 kwietnia 2010 r.
Rozmowa braci na minuty przed katastrofą jak bumerang powracała w wypowiedziach Wałęsy, Dukaczewskiego, Edmunda Klicha i innych zaprzęgniętych w tą haniebną, nieludzką i bezprecedensową polsko-rosyjską wspólną grę.
Dobić rannego to zadanie duetu Putin-Tusk.
Naszym zaś obowiązkiem jest rozbrojenie tej bomby podkładanej z premedytacją przez zupełnie odczłowieczonych zaprzańców.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Jerzego Millera będzie miał raczej charakter publicystyczny
Koalicja brnie w kłamstwo smoleńskie
Z posłem Jarosławem Zielińskim (PiS), wiceprzewodniczącym Parlamentarnego
Zespołu do spraw Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku,
rozmawia Paulina Jarosińska
Jak Pan odebrał przyjęcie przez sejmową Komisję Ustawodawczą rekomendacji w
sprawie odrzucenia uchwały potępiającej raport rosyjskiego Międzypaństwowego
Komitetu Lotniczego?
- Żywiłem być może wbrew faktom nadzieję, że po słowach premiera Donalda Tuska z
17 grudnia ubiegłego roku, kiedy powiedział, że projekt raportu MAK jest nie do
przyjęcia, zarówno szef rządu, Rada Ministrów, jak i poszczególni politycy
Platformy Obywatelskiej zdadzą sobie sprawę z szeregu błędów, które zostały
przez nich popełnione od początku wyjaśniania przyczyn katastrofy. Mam tu na
myśli m.in. przyjęcie niewłaściwej podstawy prawnej dla śledztwa oraz uległość
wobec Rosji w czasie jego trwania. Późniejsze wypowiedzi premiera o tym, że
raport jest zaledwie niepełny, oraz wtorkowe posiedzenie sejmowej Komisji
Ustawodawczej i przyjęcie przez nią tej rekomendacji wskazują jednak, że zdanie
z 17 grudnia było tylko chwilowym refleksem. Premier, a wraz z nim cała
Platforma Obywatelska wrócili już do swojej pierwotnej postawy.
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=109991
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl