W Saloonie, tydzień bez "NowegoEkranu"
Istnieje zasada, że w domu powieszonego nie rozmawia się o sznurze. Tam też jak widzę zdecydowano,że o sznurze ratunkowym dla zdesperowanych blogerów pisać nie wypada.
Bo ileż czasu można znosić inFiltrowanie? To , broń Boże nie cenzura, bo jak obiecano będzie się " sugerować, które treści nam się nie podobają, do których dostęp będzie utrudniony, a nawet bardzo utrudniony". To tylko "filtry, które będą ukrywać niektóre treści", "treści, których lektury zdecydowanie nie polecamy, ale ich nie usuwamy".
A może to jest tak jak w słynnym dowcipie o żyrafie. Przytoczę ją w wersji zrozumiałej dla lemingów.
Otóż wielkorotnie tłumaczono młodemu , wykształconemu z dużego miasta o zwierzątku zwanym"żyrafa". Mrugał oczami, kłapał szczęką ale pojąć nie potarfił. Nigdy niczego takiego w "szkle kontaktowym" nie pokazywano. Zaprowadzono go więc do ZOO, i pokazano mu żyrafę. Popatrzał,ślinę przełknął i stwierdził : takiego zwierzaka NIE MA . Spokojnie , z godnością jakby chodziło o winę naszego rządu i ruskich w kwesti wypadku smoleńskiego.
Chwilowo otwarto front walki z ekarnem, na który oddelegowano "docenta Stpoczyka". Pan "docent" zapytał:
"Dlaczego ekran skończy marnie?" ..... i uciekł.
Przestraszył sie Jareckiego.
Widać taki z niego bohater jak i docent. A docent taki jak z pewnego autoryteta "profesor" a z innego magister. Temu ostaniemu droga do magisterki (nastepnego dnia został profesorem w PWST) zajęła więcej czasu niż Mojżeszowi do Ziemi Obiecanej ( o której słyszał ). No, ale jak mówił Halicki prowadzi to stado Mojżesz-Tusk. Okazuje się jednak, że nie po Zielonej Wyspie, ale po pustyni w jaką zamienił skarb państwa.
- Nathanel - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Cały ten psedo docent, albo raczej tow. Stopczyk ma mentalność —
marksistowsko-leninowsko-stalinowską...
Największym osiągnięciem tego prymitywnego marksistowsko-leninowsko-stalinowskiego intelektu tow. marcowego docenta Stopczyk'a — jest napisanie do mnie w korespondencji:
"ssij pałę mały hitlerku".
Z tego wynika, że zbolszewizowani marcowi docenci mają bujną homoseksualną fantazję erotyczną — pewnie wspieraną przez ich własne doświadczenia z komunistycznych uczelni — bo zapewne coś tam musieli komuś ssać.
Bowiem w żadnym innym przypadku — za swoją wrodzoną fornalską głupotę — nie mogliby otrzymać tytułu bolszewickiego docenta marcowego...
W latach 40. i 50. ubiegłego wieku bolszewiccy bandyci organizujący sowiecką kolonię zwaną PRL mordowali polskich patriotów, a sowieccy propagandziści nazywajali tych polskich patriotów faszystami i "zaplutymi karłami reakcji"...
Ponieważ w PRL-bis, zorganizowanym przez trockistów wspólnie z ich bolszewickimi braćmi komunistami — ani masowe mordy, ani komunistyczne zaklęcia politruków o "karłach reakcji" już nie wchodzą w rachubę, więc bolszewiccy małogramotni politrucy wracają do swojego ulubionego propagandowego zaklęcia "faszyzm"...
Czyli właśnie do tego — tak wiele niegdyś przekazującego bolszewickim wiernym towarzyszom słowa "faszysta"...
Kiedyś, każdy kogo sowieccy komuniści i komunistyczni bandyci ze wszystkich partii kominternu na świecie nienawidzili — był przez nich nazywany faszystą. Więc te wszystkie sowieckie bękarty po tow. Leninie i tow. Stalinie oraz innych masowych komunistycznych mordercach — ciągle korzystają ze swojego ulubionego repertuaru obelg...
Jaki towarzysz docent marcowy — taki też i jego "intelektualny" dorobek... Bolszewicko-sowiecki... Z dodatkiem jego własnego czerwono-tęczowego erotyzmu...
Tak trzymać, tawariszcz docent...
Andy — serendipity