Rzecz o konieczności przywrócenia kary śmierci
Rzecz o konieczności przywrócenia kary śmierci
W imię ideologii praw człowieka i szeroko pojętego humanitaryzmu wszelkiej maści ruchy lewicowe doprowadziły do zupełnego wyrugowania z systemów prawnych europejskich państw najwyższy wymiar kary, czyli karę śmierci. Jednocześnie do eliminacji z systemów prawnych europejskich państw kary śmierci następował zakrojony na szeroką skalę proces rozbrajania społeczeństw poprzez tworzenie przepisów mających na celu maksymalnie utrudnić ludziom dostęp do broni palnej. Wprowadzanie tak radykalnych zmian uzasadniano koniecznością szanowania godności każdego człowieka, w tym nawet najgroźniejszych bandziorów, a także ideą budowy społeczeństw przepełnionych ideą pokoju, pacyfizmu i miłości. Odium tej ideologii zawitało również nad Wisłę i doprowadziło na przełomie lat 80. i 90. minionego stulecia do totalnego złagodzenia systemu prawnego w Polsce poprzez między innymi usunięcie z niego możliwości orzekania i wykonywania kary śmierci. Opłakane skutki tej lewicowej ideologii możemy obserwować niemal każdego dnia śledząc serwisy informacyjne bądź przeglądając kolejne tytuły prasy lokalnej i ogólnopolskiej. Niemal każdego dnia opinia publiczna informowana jest o brutalnym ataku, gwałcie, mordzie, rozboju dokonanym na zupełnie niewinnej i bezbronnej osobie. Niestety coraz częściej ofiarami bezwzględnych bandziorów stają się osoby najbardziej bezbronne, czyli dzieci, ludzie starsi i kobiety. W wielu przypadkach ofiara mogłaby obronić się przed napastnikiem, gdyby miała przy sobie broń i potrafiła jej użyć. Niestety zostaliśmy zupełnie rozbrojeni i pozbawieni możliwość skutecznej obrony, a broniąc się przed uzbrojonym napastnikiem musimy liczyć na opatrzność bądź własne mięśnie. Czy gdyby podczas głośnego ataku na biuro poselskie Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi, któryś z pracowników posiadał broń i umiał jej użyć udałoby się uniknąć ofiary śmiertelnej ? Tego nie możemy być pewni, ale możemy z całą pewnością założyć, że jest to wielce prawdopodobne. Tymczasem niektórzy politycy zaproponowali idiotyczny pomysł, aby zupełnie pozbawić obywateli możliwości zdbycia pozwolenia na posiadanie broni. Trudno im zrozumieć oczywistą wydawałoby się zasadę, że przestępca jeśli chce to w jakiś sposób, zwykle nielegalny, broń zdobędzie. Uzbrojony przestępca ma świadomość graniczącą niemal z pewnością, że jego potencjalna ofiara jest bezbronna, a więc nie czuje żadnego strachu przed dokonaniem napadu. Jednocześnie zdając sobie sprawę, że najgorsze co może go spotkać ze strony państwa za nawet najokrutniejsze zbrodnie jest dożywotnie odizolowanie w miarę przystępnych warunkach więziennych i utrzymanie na koszt podatnika. Jaki efekt odstraszający dla przestępców ma taki system karny, który nie przewiduje kary śmierci i jej skutecznego egzekwowania ? Raczej mizerny.
Przyznam się szczerze, że do napisania tego tekstu skłoniły mnie dość niepokojące informacje medialne dotyczące mojego lokalnego podwórka. Otóż jak doniosła jedna z gazet już za dwa lata odzyska wolność 52 letni obecnie Mariusz T., który pod koniec lat 80. dwudziestego wieku dopuścił się makabrycznej zbrodni. Otóż zwabił on do swojego mieszkania trzech spotkanych nad jeziorem Bugaj w Piotrkowie Trybunalskim kilkunastoletnich chłopców ( 11 i 12 letnich ) i brutalnie ich zamordował zadając im wiele ciosów nożem. Wcześniej dopuścił się podobnej zbrodni na 13 latku. Przed dokonaniem tych zbrodni odbywał 3,5 letnią karę pozbawienia wolności za dopuszczenie się czynów lubieżnych na chłopcu, ale niestety wyszedł na przepustkę. W skutek przemian ustrojowych, które przyniosły m.in. zniesienie kary śmierci oraz amnestie zamiast poczwórnej kary śmierci, taki wyrok otrzymał początkowo, ostatecznie został zmuszony do odsiedzenia w więzieniu 25 lat. Oczywiście za jego utrzymanie musieli płacić podatnicy, w tym także rodziny jego ofiar. Niedługo wyjdzie on na wolność, pomimo, iż według badających go specjalistów "cechował go psychopatyczny sadyzm połączony z biseksualnymi skłonnościami pedofilskimi". Z tego według specjalistów się nie wyrasta, a więc o żadnej resocjalizacji mowy być nie może. Według osób prowadzących śledztwo " chorą, seksualną satysfakcję sprawiała mu prawdopodobnie sama świadomość odebrania im życia, zatrzymanie ich dla siebie". W tym przypadku doskonale widzimy jak słabe jest państwo, które pozwoliło na zmiany systemu prawa w imię lewicowej ideologii. Wyjście na wolność tego zbrodniarza oznacza, że społeczeństwo nie może czuć się bezpiecznie, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę jego zeznania, że do zbrodni pchnęło go długotrwałe odosobnienie od młodzieży, co dla niego, jako nauczyciela WF -u było dotkliwe. Bardzo prawdopodobnym jest, że wyjście na wolność tego człowieka pociągnie za sobą kolejną zbrodnię, gdyż albo on ponownie zabije dziecko, bądź też któryś z członków rodzin tych brutalnie zamordowanych chłopców postanowi sam wymierzyć sprawiedliwość zbrodniarzowi. W każdym razie winę za ewentualną śmierć ponosić będzie państwo oraz środowiska lewicowe, które doprowadziły do usunięcia z systemu prawnego kary śmierci. Niestety zbrodniarz wychodząc na wolność otrzyma od państwa kolejny prezent w postaci prawa chroniącego jego wizerunek i nazwisko, co oczywiście jeszcze bardziej uniemożliwi społeczeństwu obronę. Jak rodzice będą mogli chronić swoje dzieci przed tym człowiekiem skoro nie będą wiedzieć kim on jest i jak wygląda ? A przez 25 lat jego wygląd zewnętrzny uległ zmianie. Dla społeczeństwa będzie on więc anonimowym człowiekiem, który będzie miał swobodny dostęp do dzieci bawiących się na placach zabaw naszych miast. Warto podkreślić, że podczas przesłuchań nie wyraził on żadnego żalu ani skruchy za popełnione zbrodnie i spokojnie, szczegółowo odpowiadał o tym czego "dokonał".
Kolejny zbrodniarz z regionu łódzkiego, Henryk M., skazany na dożywocie za okrutne mordy dokonane w 1992r. Wszystkich mordów dokonał on na tle rabunkowym i tylko w piątki. Pierwszego mordu dokonał w 1986r. strzelając żonie kolegi między oczy. Do zabójstw używał przerobionego karabinku sportowego, w którym po tym pierwszym mordzie skrócił lufę, gdyż jak sam tłumaczył było mu niewygodnie, gdy kobieta klęczała i prosiła, żeby jej nie zabijał. W 1992r. dokonał kolejnych 6 mordów zabijając : 60 letnią sprzedawczynię ze sklepu w Piotrkowie Trybunalskim, małżeństwo w Sulejowie ( kobieta była w ciąży, a więc to morderstwo powinno liczyć się podwójnie ), handlarza cementem w Czarnocinie, emeryta z Ciechonina. Nie wykazał najmniejszej skruchy, a sądowi okazał "szacunek" obnażając się i załatwiając potrzebę fizjologiczną podczas rozprawy. I choć dowody pozwalały skazać go na wielokrotną karę śmierci to po jej zniesieniu zbrodniarz otrzymał jedynie karę dożywocia. Po dziś dzień utrzymywany jest z pieniędzy podatników, czyli także z pieniędzy bliskich swoich ofiar.
Niestety te wydawałoby się odległe w czasie okrutne mordy nie stanowią jakiegoś wyjątku, a w ostatnich latach liczba tak okrutnych, a niekiedy nawet o wiele okrutniejszych zbrodni dokonywanych w naszym kraju niepokojąco wzrasta. Również w moim regionie – województwo łódzkie – tego typu zbrodnie zdarzają się dość często. W marcu 2006 roku opinią publiczną w Piotrkowie Trybunalskim, ale także i w całym kraju wstrząsnęło doniesienie o okrutnej zbrodni jakiej dopuścili się na 4 letnim chłopcu jego matka i jej konkubent. Lekarz, który przybył na miejsce zbrodni stwierdził, że tak zmaltretowanego dziecka nigdy nie widział. Sekcja zwłok i ustalenia prokuratury ujawniły, że chłopiec był katowany przez matkę i jej konkubenta przez co najmniej póltora roku. Miał wybite żabki, był bity pogrzebaczem, głodzony, popychany na rozgrzany piec, poszturchiwany, najbardziej zaś cierpiał jak orzekli biegli, gdy kaci nie pozwolili zagoić się pękniętej szczęce. Jęki skatowanego i konającego chłopca rozjuszyły oprawcę podjudzanego przez matkę chłopca, do tego stopnia, że zadał dziecku potężne ciosy w brzuch zabijając go. Dożywocie, którego domagała się prokuratura dla katów dziecka, Sąd Okręgowy zamienił na 25 lat pozbawienia wolności. Czy dla takich zbrodniarzy nawet dożywocie jest wystarczającą karą ? Czy osoby, które w ten sposób katują i mordują bezbronne dziecko nadają się do resocjalizacji. W żadnym wypadku, a jedyną sprawiedliwą karą dla nich jest kara śmierci. Podobnych okrutnych zbrodni wydarzyło się w ostatnich latach w moim województwie, ale także w całym kraju wiele więcej, ale oszczędzę czytelnikom drastycznych opisów.
Niestety krzewiciele lewackiej ideologii praw człowieka i humanitaryzmu doprowadzają do sytuacji, w której to rodziny ofiar zmuszone są do utrzymywania katów swoich bliskich. Jakby tego było mało zbrodniarzom przysługuje prawo do ochrony wizerunku i nazwiska, a nawet godności. A w jaki sposób tacy zbrodniarze okazywali poszanowanie do godności swoich ofiar ? Prawo nie może być litościwe dla zbrodniarzy. Prawo musi być sprawiedliwe. Obowiązkiem państwa jest stworzenie takiego systemu prawnego, który będzie stanowił podstawę bezpieczeństwa dla niewinnych obywateli. A takim systemem może być tylko taki, który zakłada karę śmierci dla gwałcicieli i morderców, ciężkie więzienie dla pospolitych bandziorów, a nie sielankę za pieniądze podatnika oraz swobodny dostęp do broni dla wszystkich obywateli, którzy przejdą odpowiednie badania i szkolenie. Kara śmierci eliminuje ze społeczeństwa najbardziej brutalne jednostki zagrażające każdemu z nas. Niestety państwo ogarnięte lewacka ideologią bardziej dba o dobre samopoczucie przestępców niż o sprawiedliwość i bezpieczeństwo ich ofiar. Często zdarza się, że osoba zaatakowana przez bandziora broniąc się przed atakiem spowoduje uszkodzenie napastnika bądź go po prostu zabije. Taki człowiek zamiast otrzymania medalu za odwagę traktowany jest jako pospolity przestępca i zmuszany, aby przed sądem dowodzić swojej niewinności. Mało tego pamiętam głośną jakiś czas temu sprawę, kiedy to oprawca córki pewnej kobiety pozwał tą kobietę za obraze godności, gdyż ta publicznie nazwała go bydlęciem. O naszym systemie prawnym można powiedzieć, że jest litościwe, łagodne, ba nawet humanitarne i zgodne z prawami człowieka, ale czy to oznacza, że jest sprawiedliwe ? Niestety wbrew woli większości społeczeństw europejskich, które jak wskazują sondaże opowiadają się za przywróceniem kary śmierci, elity polityczne państw europejskich odrzucają możliwość publicznej debaty oraz przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Wiadomo demokracja obowiązuje, ale tylko wtedy, gdy lud ma takie samo zdanie jak rządzący. Jeśli lud śmie mieć inne zdanie tym gorzej dla ludu.
http://prostowoczy.blog.onet.pl/
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. W temacie sądów
http://interwencja.interia.pl/news?inf=1039655
Podobny (potrącenie na pasach) choć nie śmiertelny , więc z happy endem wypadek przeżyłam ponad 2 lata temu z moim synem. Po 8 rozprawach, które zakończyły się wydaniem orzeczenia o winie (podstawa do ubiegania się o odszkodowanie) tylko dlatego, że biegły się pomylił i w tej sytuacji cały układ sąd-oskarżony- biegły- adwokat nie miał już możliwości mataczyć oskarżony dostał karę 200zl, oraz 100 tytułem zwrotu kosztów procesu plus dwie opinie biegłego. Na marginesie, sąd korzystał z opinii biegłego, w stosunku do którego sprawa o fałszowanie przez niego orzeczeń jest w toku. Gdybyśmy zresztą nie korzystali z pomocy nieocenionej p. mecenas, specjalizującej się wyłącznie , jako jedna z nielicznych w Polsce tylko w takich sprawach nie mielibyśmy zadnych szans. Syn przeszedł 3 operacje, następne przed nim, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem , oczywiście na koszt podatnika. Cały czas walczymy o odszkodowanie z OC. A jesteśmy wśród poszkodowanych i tak fartowną rodziną , ponieważ nie stało się najgorsze, stać nas na leczenie, adwokata i taką organizację codziennego życia, żeby złagodzić skutki wypadku Tak wygląda w Polsce najprostsza elementarna sprawiedliwość.
Państwa polskiego nie ma , jest tylko spróchniała atrapa.