Powolne bankructwo? Niestety, płocha to nadzieja.

avatar użytkownika UPARTY

Jest tezą głęboko nieprawadziwą, że Polska powolnie bankrutuje. Ona już zbankrutowała pod koniec lat 80-tych a tzw “przemiany demokratyczne” zapobiegły tylko jego ogłoszeniu. Przypominam, że po wprowadzeniu pierwszego planu Balcerowicza, który miał ratować finanse państwa, pod koniec 91 roku MFW zapowiedział wypowiedzenie nam negocjacji na temat umowy kredytowej- czyli zapowiedział ogłoszenie bankructwa. Wtedy to, na przełomie listopada i grudnia 91 Wałęsa zaproponował Olszewskiemu tekę premiera, jako widomy znak zmiany orientacji politycznej kraju. Olszewski początkowo jej nie przyjął, bo warunkiem było pozostawienie w rządzie Balcerowicza. Gdy okazało się, że jednak MFW jest zdecydowany na podjęcie takiej decyzji to zaczęto szukać z Olszewskim kompromisu i ten został zawarty. Jego ceną dla “układu” było dopuszczenie Olechowskiego do władzy. Olechowski dzięki swoim kontaktom masońskim “załatwił” prolongatę długów uzasadniając jej potrzebę faktem powołania związanego z zachodem i z masonerią rządu - czyli rządu Olszewskiego i Olechowskiego, i związaną z tym obawą, że jeśli teraz Polska zbankrutuje, to wytworzą się w społeczeństwie silne antymasońaskie sentymenty. Masoneria uznała te argumenty i zaczęła przekonywać kogo mogła na całym świecie, by nie egzekwowano od Polski jej zobowiązań. W końcu doprowadzono do umorzenia bez zapłaty długów w wysokości ok. 40 mld usd. Najdłużej opierali się Japończycy, ale masoneria odwołała się do pomocy jakiej udzieliła częci elit Japonii po II wojnie światowej i ci w ramach spłaty długu honorowego, w końcu zgodzili się umorzyć część zadłużenia Polski.


W takiej sytuacji “układ” postanowił więc na początku czerwca 92 roku doprowadzić do upadku rządu Olszewkiego, bo był już nie potrzebny. Zgodnie z przyjętym przez ‘układ” planem rząd miał upaść 7 czy 8 czerwca pod wpływem strajków zapoczątkowanych w FSM . O ile pamiętam strajk miał się zacząć 6 czerwca, ale nie jestem tej daty pewny, Mogło to być dzień wcześniej lub dzień później. W każdym razie na 5 (może 6-go) czerwca było zwołane posiedzenie Sejmu, na którym miano debatować o sytuacji ekonomicznej m.in. FSM i było wiadomo, że debata ta doprowadzi do złożenia wniosku o wotum nieufności dla rządu Olszewskiego- bo widmo bankructwa zostało odsunięte! Oczywiście cały plan runął przez Korwina -Mikke i jego uchwałę lustracyjną. Rząd trzeba było odwołać wcześniej, przez co nie można było wykazać związku przyczynowo skutkowego między strajkami spowodowanymi bankructwem przemysłu polskiego a rządami prawicy.


Ale nasz przemysł, a co za tym idzie i państwo, było już zbankrutowane w 92 roku, a pomoc udzielona Polsce przez masonów umożliwiła “układowi” dolce vita jeszcze przez prawie 20 lat!


W tej chwili ‘układ” liczy, że Rosja, ze swej nadwyżki finansowej pozwoli im jakoś, kosztem reszty społeczeństwa oczywiście, funkcjonować. Stąd te awanse do Moskwy.


Myślę, że układ jest w głębokim błędzie. Ale to już upęłnie inny wątek.


W każdym razie chcę powiedzieć jedno. Za czasów Gierka, gdy formacja społeczna obecnego “układu” stała się formacją dominującą w administracji i zaczęła mieć wpływ na stanowienie prawa, nasz przemysł został tak zorganizowany, że aby móc wyeksportować towary za 1 usd musiał zaimportować komponenty za 1,73 usd! Stan ten był już wtedy, w połowie lat 70-tych powodem krytyki ze strony Rosji. Ekipa Gierka broniła się zaś tym, że skoro na rok 80-ty planowana jest inwazja na Europę Zachodnia, na zachód, to nie ma się czym przejmować, bo zwycięzcy nie płacą zwyciężonym nic! Oczywiście, jak wiemy do żadnej inwazji nie doszło i formacja utożsamiana z Gierkiem pogrążyła Polskę i cały obóz socjalizmu w kryzysie, którego ten nie wytrzymał.


Obecnie mamy bardzo podobną sytuację. Wartość przyrostu długu publicznego jest wyższa niż wartość przyrostu dochodu narodowego. Oznacza to, że 1 usd, lub 1 euro pożyczone zwiększa nasze aktywa o mniej niż 90 centów. Bankructwo jest więc nieuchronne i nic nie pomoże wdzięczenie się do Putina, bo Rosjanie mają swoje potrzeby wydatkowe i nie sądzę by z nich zrezygnowali na rzecz naszych poparańców. Problem naszych popaprańców jest w zasadzie identyczny jak problem Gierka. Otóż tylko ludzie o postawie chrakterystycznej dla Pisu i mocheru są w stanie prawidłowo gospodarować. Jest to związane z katalogiem pojęć, którymi opisujemy świat, ze sposobem definiowania naszych celów życiowych, naszą hierachią wartości i takimi tam pierdołami. My po prostu widzimy świat takim jaki on jest w związku z tym możemy podejmować prawidłowe decyzje. Oni mają bardzo zredukowaną siatkę pojęciową, te same słowa co innego znaczą dla nich, a co innego dla nas. By państwo mogło funkcjonować, to oni powinni być skoszarowani jak wojsko i działać tylko na nasz rozkaz, na nasze polecenie. W przeciwnym wypadku nawet jak będą chcieli jak najlepiej to wyjdzie jak zwykle. Ale od początku lat 70-tych nasze społeczeństwo jest głęboko podzielone i my niechcemy im doradzać. Możemy albo sami coś robić, ale oni tego nie mogą zaakceptować, bo stają się nikim, albo zostawiamy im swobodę działania i czekamy na efekty. Vide; postawa Pisu na przełomie lata i jesieni 2005 roku.


Nie ma przecież sensu poświęcać życia na użeranie się z matołem, choćby nie wiem jak wykształconym. A to że zostanie ogłoszone bankructwo naszego kraju - pewnie tak, ale ma to i taką dobra stronę, że w jego trakcie zawsze część długów zostanie umorzona. Czy to będzie coś strasznego- może tak, może nie. O ile wiem Hiszpania bankrutowała kilkanaście razy, Niemcom i Włochom, tez się to przytrafiło a w końcu historia obu tych krajów ( i narodów! ) trawa raptem ok 150 lat.

napisz pierwszy komentarz