Witam w krainie lemingów!
Piotr Francisze..., pon., 31/01/2011 - 17:42
Leming to człowiek żyjący w fikcji, byt karmiony wirtualnymi okruchami słów i obrazów świata. Jeśli przyjmiemy taką definicję, to wszyscy jesteśmy lemingami. Jak wszyscy, to i ja. Jak wszyscy, to i Ty. A może - kto tam wie - Ty już nie.
Witam w krainie lemingów. Obraziłeś się, bo niby nie jesteś żadnym lemingiem? Myślisz (prawda?) i szukasz drogi do prawdy, a leming bezmyślnie podąża ku przepaści. Czujesz, że coś jest nie tak z Polską, z tym światem, a leming bezmyślnie łyka propagandę pseudoelit. Szukasz autentycznych wartości i ludzi, by wspólnie coś zmienić w Polsce i własnym środowisku, a leming bezmyślnie popiera rząd oraz goni za własną kasą i przyjemnościami konsumpcji.
Tak nie godzi się pisać - myślisz teraz o mnie - prawda jest zupełnie inna. My blogerzy, wielkim wysiłkiem ciężkiej roboty tworzymy przecież wolność w blogosferze, przeciwstawiamy się zakłamaniu mediów, krytykujemy nieudolność rządu i staramy się przebić przez zasłony matriksu ku faktom i zjawiskom kreowanym przez życie wprost z oceanu rzeczywistości . My blogerzy, tworzymy przeciwwagę dla totalnej ściemy i stawiamy opór ciemnym siłom totalitarnego matriksu sprzężonych w jedno władzy i mediów. Tak, i co z tego?
Ano nic! To nie jest cała prawda. Utknęliśmy bowiem w martwym punkcie wirtualnej niemocy. Przemocy matriksu wyalienowanej władzy stawiamy opór wolnej myśli - też w matriksie. W realnym świecie niczego to nie zmienia. Przegrywamy z agenturą, przegrywamy z oligarchami, przegrywamy z politykami i powszechnym nepotyzmem małych cwaniaków. Przegrywamy, bo nie wykonujemy drugiego kroku w realnym świecie. Nasza demokracja aż roi się od wirtualnych urojeń, nasze państwo już nie jest nasze a my wciąż prowadzimy niekończące się dywagacje.
Kończy się czas sztuki dla sztuki, słowa dla słowa, dyskusji dla dyskusji. Nadchodzi czas nowych wyborów. Czas na działanie we wspólnocie, czas na bycie obywatelem państwa, który wchodzi w politykę w kontakcie z drugim żywym człowiekiem.
I tu jest miejsce, gdy wirtualny bloger musi przemienić się w świadomego obywatela. Nie wygramy Polski w wirtualnych społecznościach takich i owakich, tylko poprzez anonimowe kontakty i rozmowy. To wtórny i mało ważny aspekt tego, kim chcemy być w Polsce. Najwyższy czas przenosić wtyki i styki kontaktów wirtualnych do realnej przestrzeni kultury i państwa.
Bo świat się zmienia na gorsze. Polska krwawi od bezczelnej kontrabandy cwaniaków u żłobu. Wielkimi krokami zbliża się zapaść finansów państwa, a czarna dziura demografii zawija w siebie naszą przyszłość, nasze emerytury, służbę zdrowia, moc do trwania w narodowej wspólnocie. Z kłamstwem władzy nie da się wygrać przeciwstawiając mu wyłącznie wirtualną aktywność. Polska zmienia się na gorsze i dzień, gdy ktoś wyjmie wtyczkę z internetu nieubłaganie nadchodzi.
Czy wówczas będziemy demonstrować jak w Egipcie? W rewolucji bezmyślnych mas. W gorączce bojowników o prawdę, wolność i sprawiedliwość, którym zaproponuje się kolejny retusz żłobu. A przecież można się uchronić przed takim scenariuszem. Wystarczy zrobić drugi krok.
Drugi krok to decyzja: przestaję być lemingiem Donalda, Jarosława lub innego wodza. Tak, tak - to żadne przejęzyczenie. Rząd Donalda - pisałem o tym wielokrotnie - to najbardziej nieudolny nierząd III RP. Apel do lemingów Donalda, by przestali gonić w stadach nad przepaść nie wymaga więc ode mnie żadnej odwagi. Ale apel do lemingów Jarosława to co innego. Tu odważnie muszę dopisać kilka słów.
Trzeba zmienić Konstytucję, ordynację wyborczą, podejście do budżetu, do długu publicznego, do myślenia o gospodarce, sprawiedliwości i prawie i - właściwie - cały ustrój III RP. A niby kto i jak to zmieni? Klasa polityczna tasująca między sobą kolejne rozdania waletów nie urodzi sama z siebie żadnego przełomu. Utknęła bowiem na dobre w nepotyzmie, cynizmie i własnych przywilejach. Cała nadzieja w lemingach - po każdej możliwej stronie politycznej barykady. Gdyby przestali być lemingami, gdyby zaczęli myśleć, działać publicznie, rozliczać za niespełnione obietnice wyborcze i dokonywać egzekucji przy urnie na nieudacznikach władzy ... Ech, strach pomyśleć.
Stawiam na Jarosława K., ale nic się nie zmieni w Polsce po wyborach, jeżeli nie przestaniemy być lemingami. Tak, tak - to znów nie jest przejęzyczenie. Nie-leming Donalda po cudownym oczyszczeniu umysłu z brudu wyprania już nie zagłosuje na niego, nie-leming Jarosława zanim zagłosuje powie lokalnym kandydatom na parlamentarzystów - sprawdzam co macie w głowie. I zobaczy, że często niewiele tam jest.
Właściwie dotyczy to każdego obozu politycznego. Tam niewiele pozostało w głowach. Liczy się własna korzyść - kasa i kariera. I to byłoby na tyle.
Ale na wszelki wypadek zacznijmy intensywniej spotykać się w rozmaitych konfiguracjach społecznych zanim ktoś podejmie decyzję o wyciągnięciu wtyczki do internetu. Już czas.
Witam w krainie lemingów. Obraziłeś się, bo niby nie jesteś żadnym lemingiem? Myślisz (prawda?) i szukasz drogi do prawdy, a leming bezmyślnie podąża ku przepaści. Czujesz, że coś jest nie tak z Polską, z tym światem, a leming bezmyślnie łyka propagandę pseudoelit. Szukasz autentycznych wartości i ludzi, by wspólnie coś zmienić w Polsce i własnym środowisku, a leming bezmyślnie popiera rząd oraz goni za własną kasą i przyjemnościami konsumpcji.
Tak nie godzi się pisać - myślisz teraz o mnie - prawda jest zupełnie inna. My blogerzy, wielkim wysiłkiem ciężkiej roboty tworzymy przecież wolność w blogosferze, przeciwstawiamy się zakłamaniu mediów, krytykujemy nieudolność rządu i staramy się przebić przez zasłony matriksu ku faktom i zjawiskom kreowanym przez życie wprost z oceanu rzeczywistości . My blogerzy, tworzymy przeciwwagę dla totalnej ściemy i stawiamy opór ciemnym siłom totalitarnego matriksu sprzężonych w jedno władzy i mediów. Tak, i co z tego?
Ano nic! To nie jest cała prawda. Utknęliśmy bowiem w martwym punkcie wirtualnej niemocy. Przemocy matriksu wyalienowanej władzy stawiamy opór wolnej myśli - też w matriksie. W realnym świecie niczego to nie zmienia. Przegrywamy z agenturą, przegrywamy z oligarchami, przegrywamy z politykami i powszechnym nepotyzmem małych cwaniaków. Przegrywamy, bo nie wykonujemy drugiego kroku w realnym świecie. Nasza demokracja aż roi się od wirtualnych urojeń, nasze państwo już nie jest nasze a my wciąż prowadzimy niekończące się dywagacje.
Kończy się czas sztuki dla sztuki, słowa dla słowa, dyskusji dla dyskusji. Nadchodzi czas nowych wyborów. Czas na działanie we wspólnocie, czas na bycie obywatelem państwa, który wchodzi w politykę w kontakcie z drugim żywym człowiekiem.
I tu jest miejsce, gdy wirtualny bloger musi przemienić się w świadomego obywatela. Nie wygramy Polski w wirtualnych społecznościach takich i owakich, tylko poprzez anonimowe kontakty i rozmowy. To wtórny i mało ważny aspekt tego, kim chcemy być w Polsce. Najwyższy czas przenosić wtyki i styki kontaktów wirtualnych do realnej przestrzeni kultury i państwa.
Bo świat się zmienia na gorsze. Polska krwawi od bezczelnej kontrabandy cwaniaków u żłobu. Wielkimi krokami zbliża się zapaść finansów państwa, a czarna dziura demografii zawija w siebie naszą przyszłość, nasze emerytury, służbę zdrowia, moc do trwania w narodowej wspólnocie. Z kłamstwem władzy nie da się wygrać przeciwstawiając mu wyłącznie wirtualną aktywność. Polska zmienia się na gorsze i dzień, gdy ktoś wyjmie wtyczkę z internetu nieubłaganie nadchodzi.
Czy wówczas będziemy demonstrować jak w Egipcie? W rewolucji bezmyślnych mas. W gorączce bojowników o prawdę, wolność i sprawiedliwość, którym zaproponuje się kolejny retusz żłobu. A przecież można się uchronić przed takim scenariuszem. Wystarczy zrobić drugi krok.
Drugi krok to decyzja: przestaję być lemingiem Donalda, Jarosława lub innego wodza. Tak, tak - to żadne przejęzyczenie. Rząd Donalda - pisałem o tym wielokrotnie - to najbardziej nieudolny nierząd III RP. Apel do lemingów Donalda, by przestali gonić w stadach nad przepaść nie wymaga więc ode mnie żadnej odwagi. Ale apel do lemingów Jarosława to co innego. Tu odważnie muszę dopisać kilka słów.
Trzeba zmienić Konstytucję, ordynację wyborczą, podejście do budżetu, do długu publicznego, do myślenia o gospodarce, sprawiedliwości i prawie i - właściwie - cały ustrój III RP. A niby kto i jak to zmieni? Klasa polityczna tasująca między sobą kolejne rozdania waletów nie urodzi sama z siebie żadnego przełomu. Utknęła bowiem na dobre w nepotyzmie, cynizmie i własnych przywilejach. Cała nadzieja w lemingach - po każdej możliwej stronie politycznej barykady. Gdyby przestali być lemingami, gdyby zaczęli myśleć, działać publicznie, rozliczać za niespełnione obietnice wyborcze i dokonywać egzekucji przy urnie na nieudacznikach władzy ... Ech, strach pomyśleć.
Stawiam na Jarosława K., ale nic się nie zmieni w Polsce po wyborach, jeżeli nie przestaniemy być lemingami. Tak, tak - to znów nie jest przejęzyczenie. Nie-leming Donalda po cudownym oczyszczeniu umysłu z brudu wyprania już nie zagłosuje na niego, nie-leming Jarosława zanim zagłosuje powie lokalnym kandydatom na parlamentarzystów - sprawdzam co macie w głowie. I zobaczy, że często niewiele tam jest.
Właściwie dotyczy to każdego obozu politycznego. Tam niewiele pozostało w głowach. Liczy się własna korzyść - kasa i kariera. I to byłoby na tyle.
Ale na wszelki wypadek zacznijmy intensywniej spotykać się w rozmaitych konfiguracjach społecznych zanim ktoś podejmie decyzję o wyciągnięciu wtyczki do internetu. Już czas.
- Piotr Franciszek Świder - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. Panie Piotrze
.."Przegrywamy, bo nie wykonujemy drugiego kroku w realnym świecie."... przegrywalismy dotąd. Teraz ten urodzony w Matrix-ie ruch społeczny zaczyna się przenikać w realu.
Ale wiemy, że przeciwnik, który wziął wszystko, dzieki naszej bierności, nie spi i nie da sobie odebrać zdobyczy.
Więc "na wszelki wypadek zacznijmy intensywniej spotykać się w rozmaitych konfiguracjach społecznych zanim ktoś podejmie decyzję o wyciągnięciu wtyczki do internetu. Już czas."
AMEN.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylu
Dzięki za komentarz, który mimo wszelkich ułomności myśli mojej, kończy się słowem AMEN.
Serdecznie pozdrawiam
Piotr Franciszek
3. w temacie :)
Solidarni2010.pl
właśnie zarejestrowali nas w KRSie :) Jesteśmy legalni !!!
http://www.solidarni2010.pl/index.php
Chcesz w swoim mieście stworzyć społeczność? Napisz >>
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Pani Marylu - już napisałem
Dostałem wymijającą odpowiedź. Nie zacytuję, bo w sumie była miła. :-))) Obiecująca.
Piotr Franciszek
5. Iloraz inteligencji
W telewizji "Lis na żywo". Pierwsza część na temat dziecka zakatowanego przez partnera matki. (Nie wiem, czy to był "ojciec".) Mowią o a agresji na którą należało reagoawć - to znaczy powinni byli reagować sąsiedzi, służba zdrowia, pomoc społeczna. Jedną z dyskutujących jest osoba, która wiele razy wypowiadała się za prawem kobiety "do własnego brzucha". Nie robi wrażenia kogoś, kto pojąłby, że te pogardę dla ludzkich istot wywołała kiedyś sama. Rodzi dzieci - i czasem je katuje - pokolenie, które nasłuchało się jej twierdzeń, że rodzice mają prawo zamordować dziecko jeżeli tylko zdążą to zrobić nim się narodzi. Ale to jeszcze nic. W każdą prawie wypowiedź o "strasznej agresji" i braku reakcji na nią oraz straszliwych tego efektach można wstawić inny podmiot - Lecha Kaczyńskiego. Wobec niego też stosowano straszną agresję, wszelkie protesty były wyśmiewane i w wyniku tego sprawa też zakończyła się tragedią. Agresja w dalszym ciągu trwa - na Onecie i podobnych forach internetowych. Ale temu towarzystwu u Lisa kompletnie się te fakty nie kojarzą. A przecież to oni stworzyli tę atmosferę.
6. guantanamera
Trafiasz w sedno. Zgadzam się.
Etyka, kultura i religia są miażdżone przez lisią hordę medialnych, postmodernistycznych cyników. W taki sposób mainstream niszczy człowieka. Chce zniszczyć każdego. Nie każdy się poddaje. I dlatego boli ich głowa, bo czują już raczej, że trafili ze swoją świadomością dekadenckich memów postmodernistycznych do realnego piekła.
Oni żyją w świecie bardzo zacofanym, wstecznym...Ale wyjaśnienie tego, co mam na myśli, wymaga wielu słów - i odniesień do filozofii wieczystej. Napiszę na ten temat serię notek jeszcze w tym roku. Raczej nie będą poczytne i popularne.
Pozdrawiam
Piotr Franciszek
7. @Piotr Franciszek
Kiedy oni chcą oddzielać - agresję wobec nienarodzonych od agresji wobec narodzonych ale słabych i agresji wobec broniących tych pierwszych i drugich - i dekonstruować wszystko wokoło, konieczne jest holistyczne spojrzenie. Ktoś musi przynajmniej podejmować próby uświadomienia tym lemingom istniejących związków przyczynowo-skutkowych. Zdumiewa mnie, że nie punktuje się prostych zależności. Dlaczego na przykład żaden z posłów PiS podczas dyskusji o systemie emerytalnym nie wypali: - Ci, którzy doprowadzili Polskę do demograficznej zapaści niech płacą wyższe składki... Byłaby to prowokacja, ale może coś by dotarło.
A uczestnikom - przynajmniej niektórym - dyskusji u T. Lisa mówię - wy też macie na rękach krew tego dziecka. To wy odebraliście temu mężczyźnie przeświadczenie, że życie człowieka jest wartością najwyższą i bezwzględną!
Pozdrawiam i czekam na zapowiedziane notki.
8. skompromitowany postmodernizm zwany ponowoczesnościa
Niestety [mass media], najczęściej, lansują kompletnie już skompromitowany postmodernizm (zwany ostatnio, dla niepoznaki, ponowoczesnościa bądź neopragmatyzmem).
Nota bene, by Polakom tłumaczyć, że Prawda jest wrogiem Wolności, co w Toruniu i Warszawie głosił jeden z apostołów kierunku, trzeba już w kołysce być trockistą.
Obóz postmodernistów w Polsce urósł w swym czasie bardzo, bo stał się naturalnym miejscem schronienia dla byłych filozofów partyjnych, niezdolnych już do samodzielnego myślenia i szukających tego, co modne i łatwe.
29. Wielkim niebezpieczeństwem jest też wypieranie filozofii z nauczania — najpierw średniego, potem wyższego, ostatnio zaś uniwersyteckiego.
Doszło do tego, że filozofię zaczęto skreślać jako przedmiot nawet na wydziałach prawa (dwa lata temu, w 1998 r. stało się tak, na przykład, na UMK), jakby prawnikom nie była potrzebna wiedza o idei sprawiedliwości, umowy społecznej i ładu moralnego.
W tym roku zaś na Uniwersytecie Wrocławskim Wydział Prawa uchwalił skreślenie z programu studiów prawniczych logiki. Prawnik bez rudymentów wykształcenia logicznego – strach pomyśleć!
________
Cytat z: Jerzy Perzanowski "Prawda jak oliwa...", http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=4843
Andy — serendipity
9. @autor
"Stawiam na Jarosława K., ale nic się nie zmieni w Polsce po wyborach, jeżeli nie przestaniemy być lemingami."
i inne zdanie
"Drugi krok to decyzja: przestaję być lemingiem Donalda, Jarosława lub innego wodza."
Może autor by się zdecydował o co mu właściwie chodzi.
Jeżeli ludzie młodzi czy starzy próbują znaleźć alternatywny do głównych mediów przekaz grzebiąc w internecie to już samo to jest zjawiskiem optymistycznym i nie można tych ludzi zaliczyć do tej samej kategorii co biernych oglądaczy telewizji a w internet traktują jako jeszcze jedno źródło rozrywki. Ci ostatni nigdy nie przeczytają tego wpisu a nawet gdyby go przeczytali to czego by się dowiedzieli? Że są lemingami bo nie popierają PiS-u?
Proszę pisać konkretnie co takiego PiS zrobił że jest zdecydowanie lepszy od pozostałych partii rządzącego Polską UKŁADU a nie poruszanie się w sferze ogólników i apeli i liczenie na to że jeżeli bierna część społeczeństwa pójdzie na wybory to coś się zmieni. W obecnej sytuacji zmonopolizowania władzy przez postkomunistyczną klikę - UKŁAD nawet pójście 100% Polaków na wybory nic nie zmieni bo ludzie ci choć są łakomym kąskiem dla wspomnianego układu nie mają nikogo kto reprezentowałby rzeczywiście ich interesy i ta ich bierność może być przysłowiową "modrością ludową", bo całkowite poparci tego rządzącego UKŁADU byłoby jeszcze gorszą alternatywą niż poparcie w około 50%. Wśród tej połowy społeczeństwa ludzi odnoszących korzyści z popierania UKŁADU też jest pewnie nie więcej niż połowa - reszta to ludzie otumanieni przez propagandę do udziału w hucpie zwanej wyborami a efekt jest jedynie taki że uczestnicząc w tej hucpie legitymizują tą władzę.
Pozdrawiam
janekk
10. Ja w sprawie
tego dziecka. Otóż pracowałam kiedyś jako wolontariuszka w środowisku takiej patologii.
Mechanizm jest taki- wóda, która wypacza mózg i powszechna zgoda na bicie dzieci.Im to się nie kojarzy, że bijąc można zrobić krzywdę. Jest takie tłumaczenie mnie bili i nic mi się nie stało etc... A teraz nie ma żadnych skutecznych mechanizmów do kontrolowania takich środowisk. Dlatego mimo moich mocno prawicowych poglądów nie mogę się absolutnie zgodzić z twierdzeniem, że dzieci to wyłącznie sprawa rodziców i że wolno stosować bicie , jako metodę wychowawczą.
11. @janekk
Bezsporną cnotą PiS-u jest to, że stara się utrzymać standardy cywilizaci łacińskiej w polityce. Takie na przykład, że prawo jest pojmowane jako konsekwencja i zastosowanie etyki. Z czego wynika na przykład, że nie wolno hucpiarsko odbierać ludziom ich własności. Komuniści najpierw odebrali ludziom własność, a potem sami się na tym wszystkim uwłaszczyli. Dla PO "dobro wspólne" jest jeszcze jednym piarowskim sloganem. Jak to dobro wygląda w praktyce moźemy oglądać na przykładzie afery hazardowej - tu dowiedzieliśmy się jak rozumiane jest i kogo oznacza słowo "wspólne". Bo co do "dobra" to nie ma wątpliwości... PiS jest hamulcem dekonstrukcji naszej cywilizacji. stoi po mojej stronie w sporze kulturowym, etycznym, religijnym, w którym:
Co dla nas radosne - dla nich tylko nudne.
Co dla nich zabawne - dla nas ohydne i brudne.
Zdrajca to w ich języku "fachowiec kompetentny"
Hochsztapler zaś - to dla nich - "ekspert inteligentny"
Co dla nas logiką - dla nich aberracją,
co dla nas anarchią - dla nich demokracją.
Co dla nich budową, dla nas... dewastacją,
a co dla nich chorobą, to dla nas sanacją.
12. @barbarawitkowska
Najskuteczniejszy mechanizm jest taki, że trzeba uznać, że:
Każdy człowiek jest niepowtarzalną warością, a ludzkie życie jest święte.
Każdy człowiek jest KIMŚ, bo jest Dzieckiem Bożym.
Każdy człowiek musi być szanowany, wolno go karcić, ale nie wolno bić!
I otóż ten mechanizm został rozchwiany i rozmontowany. Poddano go totalnej dekonstrukcji - także przez zaprzeczenie świętości ludzkiego życia, przez nazywanie nienarodzonego człowieka "tylko zlepkiem komórek", "zygotą", którą można unicestwić... Jeżeli wmówi się ludziom, że od świętości życia są wyjątki, to nie ma potem szacunku już dla nikogo. No. chyba że dla silniejszego. I to jest barbarzyństwo.
13. guantanamera
Na tak postawiony problem jest mój placet. Problem w tym, że często jest to formułowane inaczej, co daje podstawy różnym przewrotnym Środom to ataków.