„Plagi Tuska” - taki
tytuł nosi najnowszy hit Jana Pietrzaka, który znakomicie oddaje ogrom
niekompetencji polskiego rządu z Donaldem Tuskiem za sterami. Do plag
owych zaliczyć należałoby także pokraczne dziecko niemiecko-polskiego
mezaliansu na niwie nauki – tzw. Niemiecko-Polską Fundację na Rzecz Nauki.Potworek
ten rodzi się już od kilku lat i miałam wątpliwą przyjemność kilka razy
na ten temat pisać. W ostatnim wydaniu „Rzeczpospolitej” - wskutek
krytycznych uwag niemieckiej Izby Kontroli Finansowej tematem zajął się
ponownie Jarosław Kałucki:



Bałagan w finansach, marnotrawienie pieniędzy, a także niezałatwiony
polsko-niemiecki spór o statut i niewpłacenie przez Polskę 5 mln euro –
to główne zarzuty niemieckiej Federalnej Izby Obrachunkowej
(odpowiednik NIK) wobec Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki. Po
kontroli w październiku 2010 r. Izba zaleciła rozwiązanie fundacji do
wiosny 2011 r., jeśli nie uda się ściągnąć pieniędzy od Polski.



Fundacja powstała w 2008 r. Wbrew polsko-niemieckim ustaleniom Niemcy
sami ją powołali i napisali jej statut. Ten do dziś nie jest
zatwierdzony, przez co polsko-niemiecka umowa naukowa (realizowana przez
fundację) nie została ratyfikowana. Kością niezgody są zapisy statutu,
które nie dają nam prawa weta, jakie przyznali sobie niemieccy
partnerzy.



"Rz" jeszcze przed podpisaniem umowy pisała, że Polska wyłoży 5 mln euro
na fundację (Niemcy – 50 mln euro), ale nie będzie mieć wpływu na
kierunki badań. Co więcej, projekty kontrowersyjne z naszego punktu
widzenia miałyby polską autoryzację.



Po naszych artykułach (Rzp)szef MSZ Radosław Sikorski uzależnił
ratyfikowanie umowy – a tym samym przekazanie pieniędzy do fundacji – od
zmian w statucie zrównujących pozycję strony polskiej z niemiecką.



Przewodnicząca fundacji Rita Süssmuth bagatelizowała sprawę statutu. W
2009 r. mówiła "Rz", że od aspektów prawnych ważniejszy jest sam rozwój
współpracy naukowej, a polityczne weto mogłoby wręcz zagrozić wolności
badań.



Dorota Arciszewska-Mielewczyk, senator PiS, wielokrotnie zwracała się do
polskich władz o usunięcie z nazwy fundacji słowa "Polska". Także szef
MSZ nie wykluczał zmiany statusu fundacji, która utraciłaby
międzynarodowy charakter.



Federalna Izba Obrachunkowa zaznacza, że sugerowana likwidacja fundacji
nie oznacza końca polsko-niemieckiej współpracy naukowej. Mogłaby ona
być realizowana przez inne instytucje czy bezpośrednio przez resorty
nauki. Kontrolerzy zauważają, że likwidując fundację, można lepiej
spożytkować 50 mln euro i wygospodarować więcej pieniędzy na badania, bo
obecnie jedna trzecia budżetu idzie na funkcjonowanie tej instytucji.



– Zalecenie Izby nie ma charakteru obligatoryjnego, ale w Niemczech jest
traktowane niezwykle poważnie przez zainteresowane instytucje – mówi
"Rz" mec. Stefan Hambura, berliński adwokat.



Polskie Ministerstwo Nauki jest zaskoczone ostrym stanowiskiem
Federalnej Izby Obrachunkowej, choć nie zna treści dokumentu. –
Przedstawiciele strony niemieckiej nie sygnalizowali nam problemów
związanych z kontrolą – mówi Bartosz Loba, rzecznik resortu. – Zgodnie z
naszym oglądem sprawy obu stronom zależy na jak najszybszym
procedowaniu w tych formalnych kwestiach.



I rzeczywiście sprawy nabrały nagle przyspieszenia. Miesiąc po
opublikowaniu raportu Izby władze fundacji zatwierdziły zmiany forsowane
od dwóch lat przez Polaków.

Całość tutaj: 

www.rp.pl/artykul/601627.html

Strona fundacji- waaadze

Piosenka "Plagi Tuska" do posluchania tutaj

http://niemcy.salon24.pl/273694,plaga-tuska-niemiecko-polska-fundacja-na-rzecz-nauki