Mowa nienawiści w polityce miłości.
Piotr Francisze..., pt., 28/01/2011 - 14:35
Co jest źródłem wszelkiego zła? Kiedy człowiekowi flaki się przewracają? Kto i dlaczego jest gigantycznym szkodnikiem? Kto odpowiada za mord polityczny w Łodzi? Kto jest kandydatem do leczenia psychiatrycznego? Gdzie zbierają się podli, wstrętni i chorzy psychicznie? Dokąd idą w procesji obrońcy krzyża? Jakie jest miejsce IV RP?
Prawda, że pytania są durne? A jednak zadałem je z jednego prostego powodu. Bo są już na nie dobrze zdefiniowane odpowiedzi. Wypowiedzi krótkie i dosadne, wielokrotnie nagłośnione przez media, wpisały się do podświadomej pamięci kibiców partii rządzącej Polską. Wydaje się też, że stamtąd, z mroków podświadomego programowania, sterują umysłami wielu nieświadomych swego przeznaczenia obywateli. A przeznaczenie jest banalne: stali się mięsem armatnim.
A oto cytaty (wybrane i raczej nie najbardziej dosadne) z bogatego zbioru aforyzmów Stefana Niesiołowskiego.
(1) "Kaczyńscy są źródłem wszelkiego zła. Zwłaszcza Jarosław Kaczyński".
(2) "Jak ja widzę Zbigniewa Ziobrę, to mi się flaki przewracają".
(3) "On (Antoni Macierewicz) jest szkodnikiem i nie powinien być w komisji ze względu na szkalowanie niewinnych ludzi".
(4) "Szkodliwość Kaczyńskiego jest gigantyczna"
(5) "...To Kaczyński odpowiada za wydarzenia w Łodzi..."
(6) "...Kaczyński jest kandydatem do psychiatrycznego leczenia..."
(7) "...PIS to zbieranina podłych, wstrętnych, chorych psychicznie..."
(8) "... Część z tych, którzy stoi tam i rzekomo pilnują krzyża, to rzeczywiście kandydaci do kliniki psychiatrycznej. Ostatnia stacja tej ich procesji to Tworki..."
(9)"odeślijmy IV RP na śmietnik"
Jaka jest najbardziej kultowa definicja wojny domowej we współczesnej Polsce? Dla kogo nie będzie litości? Komu potrzebne są piguły i lekarze?
(1) "To wojna domowa! To jest walka o wszystko! Wesprze nas TVN!"
(2) "Kiedy wreszcie z pomocą naszych przyjaciół odbierzemy TVP nie będzie litości dla partyjnych prawicowych dziennikarzy. Wystrzelamy jak psy"
(3) "No ale na to są piguły, na to są lekarze, na to są sposoby. Niech się leczy!"
Andrzej Wajda tworzy swe największe dzieło filmowe w polityce a nie na planie filmowym. Dzieło, które realizuje się na naszych oczach. Dziennikarze konserwatywni są zwalniani z pracy, Tomasz Sekielski (też podobno dziennikarz) realizuje program według scenariusza "naszego" nagradzanego na Kremlu reżysera. Program mistrzowsko cenzuruje psychikę Jarosława Kaczyńskiego, któremu jak nic potrzebne są właśnie piguły i psychiatrzy.
Kiedy mamy okres ochronny w polowaniu na kaczki? Co definiuje wielkość Prezydenta Polski? Kto nie trafia w samochód z 30. metrów? Kto jest przypadkiem psychiatrycznym? Co chciał skrócić Bronisław Komorowski?
(1) "Będziemy polować na kaczki, tylko teraz jest okres ochronny"
(2) "Jaki Prezydent taki zamach"
(3) "Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30. metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera".
(4) "Kaczyński to przypadek psychiatryczny."
(5) "Chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego"
Odpowiedzi na te pytania, dzięki Bogu, już znamy. Życie po tragedii smoleńskiej pisze scenariusze w zawrotnym tempie, a aktualnie nam królujący Prezydent Polski kule donosi, gdzie trzeba. Życzenia mu się bowiem spełniają bez pudła, zaś machina propagandy zaprzyjaźnionych mediów rozpędza się znów jak walec drogowy, by - o nie, bynajmniej nie informować co tam panie słychać na budowach autostrad, lecz - miażdżyć przeszkody na drodze do wzmacniania bezpieczeństwa i pomyślności władzy. Cel pal, okres ochronny dla Polaków właśnie się kończy. Jeszcze tylko PO musi wygrać wybory parlamentarne i utworzyć słuszne koalicje rządowe, jeszcze tylko musi utwardzić w głowach wiernych kibiców prawdę, że każdy zwolennik Kaczyńskiego to przypadek psychiatryczny. Taka wiara jest bezcenna. Wszystkie ręce na pokład, bo warto ją podtrzymać w narodzie.
Po co wygrywa się batalie i bitwy? Kim można być będąc prezydentem? Kto ma się nie przejmować mową karłów moralnych?
(1) "Dorżnąć watahę "Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tę batalię!"
(2) "Można być prezydentem, ale można być też chamem."
(3) "Pan się nie przejmuje tym, co wygadują niektóre karły moralne"
Radosław Sikorski udziela precyzyjnych odpowiedzi na tak postawione pytania. Odpowiedzi uniwersalnych i ponadczasowych. Oto bowiem wszystko się zmienia na świecie, a słowa trwają i inspirują kolejne roczniki do aktywności na polach bitewnych historii. Watahy zawsze były w historii ludów, więc i w Polsce są. A skoro są, trzeba je wycinać, dożynać, toczyć przeciw nim wojny. I oczywiście z watahami zawsze trzymają sztamę karły moralne.
Kiedy mamy prawo do brania pochodni w marszach na Pałac Prezydencki? Dlaczego wyginęły dinozaury? Jakie cechy powinni mieć bojownicy PO w wojnie z PiS? Jak poradzić sobie z atakiem tropicieli afer?
(1) "Jeśli uważacie państwo, że J.Kaczyński i PiS w czasie kampanii wyborczej maja zamiar aresztować kandydatów innych partii, używać podsłuchów, to weźcie pochodnie w ręce i idźcie na Pałac Prezydencki..."
(2) "Jeśli nie zrozumiecie, że ta współpraca jest potrzebna, wyginiecie jak dinozaury"
(3) "Najlepsi i twardzi idą na wojnę z PiS-Do tej wojny potrzebuję ludzi najlepszych, twardych. Dlatego to otoczenie będzie teraz pomagało Grzegorzowi Schetynie bić się w Sejmie z PiS-em"
(4) "Ten atak nie zostanie jednak bez odpowiedzi" (reakcja na ujawnienie afery hazardowej.)
Mistrz i kapitan drużyny trampkarzy jest tylko jeden. Oto on, Donald Franciszek Tusk. Jawi się nam się wciąż w majestacie i glorii władzy, po którą sięgnął raz a skutecznie, raz i by jej nigdy nie oddać. Minęło właśnie dziesięć lat, w trakcie których twórczo budował Platformę Obywatelską. Przyjmował na okręt podobnych do siebie, wrogów bezlitośnie wywalał za burtę, w odmęty kipieli morskiej. Gdy robił politykę miłości, to mowa kipiała w czeluściach jego gardła od nienawiści, pieniła się jak bałwany pomiędzy Scyllą obietnic wyborczych a Charybdą impotencji wykonawczej. Gdy brał się za bary z problemami rządzenia krajem, to serce w piersiach lemingów rosło od zapowiedzi skoku modernizacyjnego Polski. Gdy bezradnie rozkładał ręce, to oni wiedzieli, że będzie dobrze, jeśli usuną z okrętu winnego wszystkich nieszczęść szczura bliźniaczego (kreta) i jego zwolenników. Tak to działało i wciąż działa. Polska stała się krajem huncwotów samolubnie wyznających nepotyzm oraz po drugiej stronie barykady, bydła. Taras i jemu podobni zrealizowali też wołanie Premiera o dorastanie do bojowych postaw, nawet z nieplanowaną nawiązką.
Co wspólnie z Bronisławem Komorowskim zrobimy z Jarosławem Kaczyńskim? Jak Rosjanie zmieniają kurdupla i kartofla w męża stanu? Kto ponosi odpowiedzialność moralną za śmierć 95 osób? Kogo ma przeprosić rodzina Kaczyńskiego? Gdzie powinien spocząć Jarosław Kaczyński? Dlaczego rok będzie dobry, gdy Jarosław Kaczyński porozmawia z siłami ostatecznymi?
(1) "Jarosława Kaczyńskiego trzeba zastrzelić i wypatroszyć (...) Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki i zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie."
(2) "Dlaczego do Smoleńska wyjechał kartofel, kurdupel, alkoholik, a wrócił mąż stanu? Bo Rosjanie podmienili ciało"
(3) "... Odpowiedzialność moralna za śmierć 95 ludzi ponosi Lech Kaczyński, bo to on przygotowywał wyjazd. To on ma krew na ręku ludzi, którzy zginęli w katastrofie. (...) głupota, bezmyślność, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego doprowadziło do tragedii.
(4) (...) Rodzina Kaczyńskiego powinna przeprosić rodziny poległych..."
(5) " Jarosław Kaczyński umiera. Chce znaleźć się tam gdzie jego brat - pod ziemia, w trumnie, obok tego drugiego"
(6) "Przyjdzie jeszcze taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie rozmawiał z silami ostatecznymi. Być może jeszcze w tym roku. I wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok. Tego się trzymam , w to wierze"
Na takie m.in. pytania raczył odpowiedzieć Janusz Palikot. Z właściwą dla swego geniuszu swadą, bez zahamowań moralnych i z błogosławieństwem sił nieostatecznych, lecz pretendujących w swej pysze do tego miana. Z błogosławieństwem premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Z poklaskiem gawiedzi stawiających trybuny w studiach telewizyjnych dla krasomówcy, który po mistrzowsku wprowadził do prezentacji gumowe i metalowe rekwizyty. Cóż, Janusz z polotem nielota przestał ostatnio latać, bo urwał się ze smyczy dla sępów Tuska, ale nie należy wątpić, że wróci do łask pańskich. Musi tylko znów celniej namierzać padlinę.
Kiedy mamy prawo nazywać rzeczy po imieniu?
(1) "postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - przestać uważać bydło za niebydło".
Władysław Bartoszewski jako autor tych słów powinien być dumny. Podał oto bowiem definicję ponadczasową, wciąż aktualną. Nie da się jej wymazać z języka polskiego. Pozwolę sobie zacytować te strofy w szerszym kontekście.
Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno. W kraju za rządów Donalda Tuska działo się coraz gorzej. Koszmarna koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym przynosiła skandal za skandalem. Polityczne wiarołomstwo stało się normą. Kolejne obietnice wyborcze Donalda Tuska rozwiewały się w pył. Stało się dla mnie jasne, że jego wizja budowy lepszej Polski, której zaufały miliony Polaków, okazała się jednym wielkim oszustwem. Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i – jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków – „przestać uważać bydło za niebydło .
Prawda, że to brzmi prawdziwie? Oj, to przecież drobiazg, że byłem nieco perfidny i w miejscu PiS, LPR i Samoobrony wstawiłem PO i PSL. Liczy się sens i słuszna krytyka. Ale pojawia się tu maleńkie "ale"?
Przyznam się bez bicia, że mam teraz pewien niesmak na końcu języka. Nie potrafię się pogodzić z myślą, że Donald Tusk razem ze swoimi towarzyszami miałby przestać być człowiekiem, czyli przedstawicielem niebydła i stać się pospolitym bydłem tylko dlatego, że oceniam okres jego rządów bardzo krytycznie. Oceniam to, co się dzieje w Polsce za rządów Donalda Tuska bez litości, jako czas wybitnie stracony, a samego Premiera jako polityka wybitnie nieudolnie rządzącego Polską. Ale litości, nikt nie nakłoni mnie do używania słów podobnych do bohaterów tej notki. Nikt nie skłoni mnie do takich bezeceństw amoralnych. Potrafię wprawdzie się odwinąć, ale napiszę na koniec coś innego:
Panie, oświeć te biedne dusze pospolitych nienawistników i oducz ich mowy nienawiści.
Panie, oświeć nasze biedne dusze, abyśmy potrafili posługiwać się mową niebydła, czyli ludzi.
Panie, jeśli nie oświecisz biednych dusz nienawistników, to przynajmniej odwołaj ich ze stołków, by Polską rządzili ludzie przyzwoici.
Panie, jeśli nie oświecisz naszych dusz światłem zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za Polskę, to przynajmniej nie powołuj nas do stołków władzy.
Prawda, że pytania są durne? A jednak zadałem je z jednego prostego powodu. Bo są już na nie dobrze zdefiniowane odpowiedzi. Wypowiedzi krótkie i dosadne, wielokrotnie nagłośnione przez media, wpisały się do podświadomej pamięci kibiców partii rządzącej Polską. Wydaje się też, że stamtąd, z mroków podświadomego programowania, sterują umysłami wielu nieświadomych swego przeznaczenia obywateli. A przeznaczenie jest banalne: stali się mięsem armatnim.
A oto cytaty (wybrane i raczej nie najbardziej dosadne) z bogatego zbioru aforyzmów Stefana Niesiołowskiego.
(1) "Kaczyńscy są źródłem wszelkiego zła. Zwłaszcza Jarosław Kaczyński".
(2) "Jak ja widzę Zbigniewa Ziobrę, to mi się flaki przewracają".
(3) "On (Antoni Macierewicz) jest szkodnikiem i nie powinien być w komisji ze względu na szkalowanie niewinnych ludzi".
(4) "Szkodliwość Kaczyńskiego jest gigantyczna"
(5) "...To Kaczyński odpowiada za wydarzenia w Łodzi..."
(6) "...Kaczyński jest kandydatem do psychiatrycznego leczenia..."
(7) "...PIS to zbieranina podłych, wstrętnych, chorych psychicznie..."
(8) "... Część z tych, którzy stoi tam i rzekomo pilnują krzyża, to rzeczywiście kandydaci do kliniki psychiatrycznej. Ostatnia stacja tej ich procesji to Tworki..."
(9)"odeślijmy IV RP na śmietnik"
Jaka jest najbardziej kultowa definicja wojny domowej we współczesnej Polsce? Dla kogo nie będzie litości? Komu potrzebne są piguły i lekarze?
(1) "To wojna domowa! To jest walka o wszystko! Wesprze nas TVN!"
(2) "Kiedy wreszcie z pomocą naszych przyjaciół odbierzemy TVP nie będzie litości dla partyjnych prawicowych dziennikarzy. Wystrzelamy jak psy"
(3) "No ale na to są piguły, na to są lekarze, na to są sposoby. Niech się leczy!"
Andrzej Wajda tworzy swe największe dzieło filmowe w polityce a nie na planie filmowym. Dzieło, które realizuje się na naszych oczach. Dziennikarze konserwatywni są zwalniani z pracy, Tomasz Sekielski (też podobno dziennikarz) realizuje program według scenariusza "naszego" nagradzanego na Kremlu reżysera. Program mistrzowsko cenzuruje psychikę Jarosława Kaczyńskiego, któremu jak nic potrzebne są właśnie piguły i psychiatrzy.
Kiedy mamy okres ochronny w polowaniu na kaczki? Co definiuje wielkość Prezydenta Polski? Kto nie trafia w samochód z 30. metrów? Kto jest przypadkiem psychiatrycznym? Co chciał skrócić Bronisław Komorowski?
(1) "Będziemy polować na kaczki, tylko teraz jest okres ochronny"
(2) "Jaki Prezydent taki zamach"
(3) "Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30. metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera".
(4) "Kaczyński to przypadek psychiatryczny."
(5) "Chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego"
Odpowiedzi na te pytania, dzięki Bogu, już znamy. Życie po tragedii smoleńskiej pisze scenariusze w zawrotnym tempie, a aktualnie nam królujący Prezydent Polski kule donosi, gdzie trzeba. Życzenia mu się bowiem spełniają bez pudła, zaś machina propagandy zaprzyjaźnionych mediów rozpędza się znów jak walec drogowy, by - o nie, bynajmniej nie informować co tam panie słychać na budowach autostrad, lecz - miażdżyć przeszkody na drodze do wzmacniania bezpieczeństwa i pomyślności władzy. Cel pal, okres ochronny dla Polaków właśnie się kończy. Jeszcze tylko PO musi wygrać wybory parlamentarne i utworzyć słuszne koalicje rządowe, jeszcze tylko musi utwardzić w głowach wiernych kibiców prawdę, że każdy zwolennik Kaczyńskiego to przypadek psychiatryczny. Taka wiara jest bezcenna. Wszystkie ręce na pokład, bo warto ją podtrzymać w narodzie.
Po co wygrywa się batalie i bitwy? Kim można być będąc prezydentem? Kto ma się nie przejmować mową karłów moralnych?
(1) "Dorżnąć watahę "Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tę batalię!"
(2) "Można być prezydentem, ale można być też chamem."
(3) "Pan się nie przejmuje tym, co wygadują niektóre karły moralne"
Radosław Sikorski udziela precyzyjnych odpowiedzi na tak postawione pytania. Odpowiedzi uniwersalnych i ponadczasowych. Oto bowiem wszystko się zmienia na świecie, a słowa trwają i inspirują kolejne roczniki do aktywności na polach bitewnych historii. Watahy zawsze były w historii ludów, więc i w Polsce są. A skoro są, trzeba je wycinać, dożynać, toczyć przeciw nim wojny. I oczywiście z watahami zawsze trzymają sztamę karły moralne.
Kiedy mamy prawo do brania pochodni w marszach na Pałac Prezydencki? Dlaczego wyginęły dinozaury? Jakie cechy powinni mieć bojownicy PO w wojnie z PiS? Jak poradzić sobie z atakiem tropicieli afer?
(1) "Jeśli uważacie państwo, że J.Kaczyński i PiS w czasie kampanii wyborczej maja zamiar aresztować kandydatów innych partii, używać podsłuchów, to weźcie pochodnie w ręce i idźcie na Pałac Prezydencki..."
(2) "Jeśli nie zrozumiecie, że ta współpraca jest potrzebna, wyginiecie jak dinozaury"
(3) "Najlepsi i twardzi idą na wojnę z PiS-Do tej wojny potrzebuję ludzi najlepszych, twardych. Dlatego to otoczenie będzie teraz pomagało Grzegorzowi Schetynie bić się w Sejmie z PiS-em"
(4) "Ten atak nie zostanie jednak bez odpowiedzi" (reakcja na ujawnienie afery hazardowej.)
Mistrz i kapitan drużyny trampkarzy jest tylko jeden. Oto on, Donald Franciszek Tusk. Jawi się nam się wciąż w majestacie i glorii władzy, po którą sięgnął raz a skutecznie, raz i by jej nigdy nie oddać. Minęło właśnie dziesięć lat, w trakcie których twórczo budował Platformę Obywatelską. Przyjmował na okręt podobnych do siebie, wrogów bezlitośnie wywalał za burtę, w odmęty kipieli morskiej. Gdy robił politykę miłości, to mowa kipiała w czeluściach jego gardła od nienawiści, pieniła się jak bałwany pomiędzy Scyllą obietnic wyborczych a Charybdą impotencji wykonawczej. Gdy brał się za bary z problemami rządzenia krajem, to serce w piersiach lemingów rosło od zapowiedzi skoku modernizacyjnego Polski. Gdy bezradnie rozkładał ręce, to oni wiedzieli, że będzie dobrze, jeśli usuną z okrętu winnego wszystkich nieszczęść szczura bliźniaczego (kreta) i jego zwolenników. Tak to działało i wciąż działa. Polska stała się krajem huncwotów samolubnie wyznających nepotyzm oraz po drugiej stronie barykady, bydła. Taras i jemu podobni zrealizowali też wołanie Premiera o dorastanie do bojowych postaw, nawet z nieplanowaną nawiązką.
Co wspólnie z Bronisławem Komorowskim zrobimy z Jarosławem Kaczyńskim? Jak Rosjanie zmieniają kurdupla i kartofla w męża stanu? Kto ponosi odpowiedzialność moralną za śmierć 95 osób? Kogo ma przeprosić rodzina Kaczyńskiego? Gdzie powinien spocząć Jarosław Kaczyński? Dlaczego rok będzie dobry, gdy Jarosław Kaczyński porozmawia z siłami ostatecznymi?
(1) "Jarosława Kaczyńskiego trzeba zastrzelić i wypatroszyć (...) Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki i zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie."
(2) "Dlaczego do Smoleńska wyjechał kartofel, kurdupel, alkoholik, a wrócił mąż stanu? Bo Rosjanie podmienili ciało"
(3) "... Odpowiedzialność moralna za śmierć 95 ludzi ponosi Lech Kaczyński, bo to on przygotowywał wyjazd. To on ma krew na ręku ludzi, którzy zginęli w katastrofie. (...) głupota, bezmyślność, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego doprowadziło do tragedii.
(4) (...) Rodzina Kaczyńskiego powinna przeprosić rodziny poległych..."
(5) " Jarosław Kaczyński umiera. Chce znaleźć się tam gdzie jego brat - pod ziemia, w trumnie, obok tego drugiego"
(6) "Przyjdzie jeszcze taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie rozmawiał z silami ostatecznymi. Być może jeszcze w tym roku. I wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok. Tego się trzymam , w to wierze"
Na takie m.in. pytania raczył odpowiedzieć Janusz Palikot. Z właściwą dla swego geniuszu swadą, bez zahamowań moralnych i z błogosławieństwem sił nieostatecznych, lecz pretendujących w swej pysze do tego miana. Z błogosławieństwem premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Z poklaskiem gawiedzi stawiających trybuny w studiach telewizyjnych dla krasomówcy, który po mistrzowsku wprowadził do prezentacji gumowe i metalowe rekwizyty. Cóż, Janusz z polotem nielota przestał ostatnio latać, bo urwał się ze smyczy dla sępów Tuska, ale nie należy wątpić, że wróci do łask pańskich. Musi tylko znów celniej namierzać padlinę.
Kiedy mamy prawo nazywać rzeczy po imieniu?
(1) "postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - przestać uważać bydło za niebydło".
Władysław Bartoszewski jako autor tych słów powinien być dumny. Podał oto bowiem definicję ponadczasową, wciąż aktualną. Nie da się jej wymazać z języka polskiego. Pozwolę sobie zacytować te strofy w szerszym kontekście.
Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno. W kraju za rządów Donalda Tuska działo się coraz gorzej. Koszmarna koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym przynosiła skandal za skandalem. Polityczne wiarołomstwo stało się normą. Kolejne obietnice wyborcze Donalda Tuska rozwiewały się w pył. Stało się dla mnie jasne, że jego wizja budowy lepszej Polski, której zaufały miliony Polaków, okazała się jednym wielkim oszustwem. Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i – jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków – „przestać uważać bydło za niebydło .
Prawda, że to brzmi prawdziwie? Oj, to przecież drobiazg, że byłem nieco perfidny i w miejscu PiS, LPR i Samoobrony wstawiłem PO i PSL. Liczy się sens i słuszna krytyka. Ale pojawia się tu maleńkie "ale"?
Przyznam się bez bicia, że mam teraz pewien niesmak na końcu języka. Nie potrafię się pogodzić z myślą, że Donald Tusk razem ze swoimi towarzyszami miałby przestać być człowiekiem, czyli przedstawicielem niebydła i stać się pospolitym bydłem tylko dlatego, że oceniam okres jego rządów bardzo krytycznie. Oceniam to, co się dzieje w Polsce za rządów Donalda Tuska bez litości, jako czas wybitnie stracony, a samego Premiera jako polityka wybitnie nieudolnie rządzącego Polską. Ale litości, nikt nie nakłoni mnie do używania słów podobnych do bohaterów tej notki. Nikt nie skłoni mnie do takich bezeceństw amoralnych. Potrafię wprawdzie się odwinąć, ale napiszę na koniec coś innego:
Panie, oświeć te biedne dusze pospolitych nienawistników i oducz ich mowy nienawiści.
Panie, oświeć nasze biedne dusze, abyśmy potrafili posługiwać się mową niebydła, czyli ludzi.
Panie, jeśli nie oświecisz biednych dusz nienawistników, to przynajmniej odwołaj ich ze stołków, by Polską rządzili ludzie przyzwoici.
Panie, jeśli nie oświecisz naszych dusz światłem zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za Polskę, to przynajmniej nie powołuj nas do stołków władzy.
- Piotr Franciszek Świder - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. "przemysł nienawiści" przeniknął przez media
do społeczeństwa.
Oskarżam pracowników mediów, oskarżam Radę Etyki Mediów, oskarżam KRRiT o podsycanie przemysłu nienawiści, o brak reakcji na wnioski społeczeństwa, aby zatrzymać ten zbrodniczy proceder.
Oskarżam was wszystkich, propagujących nienawiść, który doprowadził do mordu.
Mam nadzieje, że kara spotka was na ziemi, jeżeli nie, oświadczam, że ja wam nie wybaczam i nigdy nie wybaczę, więc nie zostaniecie rozgrzeszeni. Poniesiecie karę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Eksperyment
Czy ktoś z Państwa spróbowal wyobrazić sobie strukturę psychiczną kogoś, kto deklaruje miłość i zamiar prowadzenia polityki miłości, a zaraz potem wygłasze te straszne słowa przytoczone wyżej? Czy ci ludzie na przykład naprawdę wierzą, że ich uczucia do nas to miłość? A wtedy - co jest dla nich nienawiścią?!!!
Ale może oni jednak wiedzą, czym naprawdę jest miłość?
Proszę podjąć taką próbę - i wyobrazić sobie uczucia kogoś, kto wyznaje: "Niosę wam miłość", a myśli "- Na pohybel im! Niech ich szlag trafi! ".
Eksperyment przeprowadzony? Prawda, że to koszmar? Bo to jest piekło. Wir piekła.
Chaos piekła, atmosfera piekła, straszna rzeczywistość piekła.
3. Pani Marylu
Przemysł nienawiści faktycznie istnieje. Żeruje na naszym zdrowiu i godności jak najgorszy pasożyt. Temat ma wiele odsłon. Jeżeli starczy mi czasu i cierpliwości, to kilka opiszę.
Pozdrawiam
Piotr Franciszek
4. guantanamera
Nie ma cudów. Jeśli ktoś głosi mowy nienawiści, zapada się do piekła psychicznego, a następnie - być może, bo to już zależy od Boga i teologii zbawienia - po prostu do piekła . To nieuchronne prawo duchowe.
Szkoda tylko Polaków. Nie zasłużyliśmy sobie na takich polityków. Mimo wszystko, nie!
Pozdrawiam
Piotr Franciszek
5. Nienawiść do ...
Słuchałam dzisiaj pierwszej części rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim w Radio Maryja. Pierwsza konstatacja jest taka, że ten człowiek jest po prostu erudytą. Ma wiedzę o tym, o czym się wypowiada, ma poglądy, które głosi i do tego biegle włada językiem, w którym się wypowiada, a chodzi o język polski. To była prawdziwa przyjemność - wreszcie usłyszeć polski język u polityka. Ci, których nieustannie prezentuja w mediach mówią najczęściej jakimś politycznym slangiem, na który źle reaguję.
To, że nienawidzą Jarosława Kaczyńskiego wszyscy anty-patrioci i jawni wrogowie Polski, to sprawa oczywista. Ale teraz już wiem, dlaczego nienwidzi go margines. Margines kocha sam siebie - to znaczy łajzów, szmondaków, bratów-łatów, kumpli od różnych poczynań. Kiedyś takie miernoty jednak uważały, że ludzi, o których można powiedzieć "to jest ktoś", należy szanować. Dzisiaj tacy ich tylko denerwują. Za bardzo się różnią. Za bardzo się różnią na korzyść!!! A jeżeli do tego chcą wprowadzać wyznawane przez siebie zasady, to stają się znienawidzeni.
Dzisiaj w Polsce chcą mi wmówić, że dyskryminowani to Romowie, ciemnoskórzy i kto tam jeszcze. A naprawdę dyskryminowani i znienawidzeni są patrioci. I ja wśród nich.
6. guantanamera
Postaram się znaleźć wersję internetową tej rozmowy i jutro ją odsłucham.
Dyskryminacja patriotyzmu w Polsce w latach 90. XX wieku była mocno ukryta. Dziś stała się jawna i butna. Tak, mechanizmy wykluczenia działają coraz sprawniej.
Wydaje mi się jednak, że stronnictwa pruskie i rosyjskie w Polsce mocno przegięły i wahadło zacznie wracać do punktu, gdzie Polacy odzyskują świadomość własnego honoru. To będzie wymagało poważnej i mądrej pracy od nas wszystkich. Jest jeszcze statystyka i tzw. masa krytyczna.
Podstawowy problem polega jednak na tym, jak dotrzeć z informacjami o faktach i wartościach do chwiejnego centrum obywateli zatroskanych o swój byt i ciężko pracujących na chleb. Oni oglądają media mainstreamu i są najmocniej programowani przez podprogowe bodźce, które mają ich utwierdzić w przekonaniu, że dla tego co jest nie ma alternatywy.
Piotr Franciszek
7. @Piotr Franciszek
Jednym uchem słucham drugiej części "Rozmów niedokończonych" z Jarosławem Kaczyńskim, zaglądajac też do internetu. "Poważna i mądra praca nas wszystkich"..... Jest to niesłychanie trudne. Mam w rodzinie kuzynów zatrutych doszczętnie nienawiścią do PiS. To są ludzie z tytułami naukowymi. Kiedy - bardzo zwyczajnie - mówi się prawdę w ich towarzystwie, wpadają w furię, rzucają brzydkimi wyrazami i wykrzykują brednie z mainstreamu wzięte... Rozmawiać można więc tylko z tymi wahającymi się, którzy jeszcze nie doszli do ściany ze swoim dysonansem poznawczym. I jeszcze - jak sądzę - trzeba mówić przede wszystkim o tym, co dobre. O Ojczyźnie, która jest dobrem. O miłości do Ojczyzny, która jest dobrem. O ładzie Dekalogu, który jest dobrem i bez którego wszystko się stacza w chaos.
Dzięki za zebranie tych cytatów. Trzeba je mieć zawsze na podorędziu...
Pozdrowienia.
8. @autor
Dobry pomysl z - chocby czesciowym- pozbieraniem cytatow, natomiast w kwestii formalnej, zabraklo mi tutaj odniesien do tych cytatow, mam tu na mysli: linki z internetu, wypowiedzi w tv, wypowiedzi w prasie z datami/nr wydan/tytulami itp. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
9. Zatrucie umysłów, niestety jest poważne...
I u niektórych jeszcze się pogłębi, zanim dojdą do ściany i zauważą, że czas wracać do człowieczeństwa i prostych wartości, które nie stoją na głowie. Cóż, zastanawiam się nad opisem tego zjawiska w kategorii "memów" kulturowych amerykańskiego filozofa K. Wilbera. Ale to trudno opisać w krótkiej formie - musiałby być cykl notek.
Piotr Franciszek
10. Tamka
Dziękuję za sugestie. Myślałem nawet przez chwilę o podlinkowaniu każdego cytatu, ale po przejrzeniu możliwych źródeł zrezygnowałem. Z kilku powodów metodologicznych:
1. Źródeł "wtórnych", czyli artykułów z cytowanym zdaniem jest całe multum, zaś do nagrania pierwotnego (filmu) dotrzeć można po przejrzeniu setek linków.
2. Po dotarciu masz coś dłuższego, gdzie znajduje się fragment cytowanego zdania (nie potrafię tego technicznie wyciąć z większej całości.)
3. Okazało się to niezmiernie pracochłonne.
Ale masz rację. Zastanawiam się teraz, czy nie wrócić do tematu. Po namyśle jednak nie uczynię tego chętnie. Znowu jest kilka powodów.
1. Nie lubię słuchać tych gości i ich mowy nienawiści, a przygotowując takie pełniejsze zestawienie, musiałbym słuchać przez wiele godzin i dni.
2. Materiał trzeba by uzupełnić o kilka nazwisk polityków, kilku dziennikarzy i kilku tzw. autorytetów profesorskich.
Mogłaby to być też praca zbiorowa, bo pewnie warto mieć taki zbiór wypowiedzi, które dyskwalifikują polityka, dziennikarza, czy "autorytet" III RP na służbie (właśnie komu?).
Reasumując: może zacznę coś tworzyć w brudnopisie. Forma tej nowej notki byłaby już jednak inna niż tej powyżej.
Pozdrawiam
Piotr Franciszek