Problem środowiska konserwatywnego
Tekst ten od dłuższego czasu leży w szufladzie i czeka na swój czas, który mógłby być podsumowaniem, pewną analizą ruchu zachowawczego w Polsce. Zarówno od strony przedsięwzięć politycznych, ale także środowisk metapolitycznych, które mogłyby wspierać realizację zasad związanych z konserwatyzmem. Wiele jest działań mieniących się „konserwatywnymi”, wielu jest publicystów, którzy za takich mogą uchodzić. Jednak ile tych działań, tyle różnych „konserwatyzmów”. Słyszymy już nawet o „liberalnym konserwatyzmie”, albo „konserwatywnym liberalizmie”. Warto w tym miejscu przeanalizować te różnice, spory i wziąć się do pracy na rzecz wspólnej doktryny, która rzeczywiście mieści się w nurcie konserwatywnym.
Zapraszam na www.tomaszmatynia.wordpress.com
Powstanie myśli zachowawczej na końcu XVIII wieku, jako czegoś odrębnego, było odpowiedzią na „wolność, równość, braterstwo”. Tak naprawdę była to kontynuacja wcześniejszego spojrzenia na świat. Można powiedzieć, że do czasu rewolucji francuskiej konserwatyzm był jedyną doktryną polityczną, a legalizm brał się z historycznego uzasadnienia. Nawet reformacja miała charakter ewolucyjny, niegwałtowny i w gruncie rzeczy konserwatywny. Nie odwracała świata do góry nogami, ale budowała inną teorię wcześniejszych twierdzeń. Rewolucja francuska wywołała chęć postępu. Świat podzielił się na dwoje. Z jednej strony pozostał konserwatyzm, który swoją myśl zawdzięcza Burke`owi, de Maistre czy Chateaubriandowi, a z drugiej powstał progresywizm, czyli chęć zmiany, wzrostu znaczenia niektórych sfer. Z progresywizmu wyrodziły się dwa etapy: indywidualistyczny, który podkreślał znaczenie wolności i kolektywistyczny, który był skupiony wokół zasady równości. Te dwa elementy dały podstawy pod liberalizm i socjalizm, które dopiero po rewolucji nabrały znaczenia politycznego. W tym samym czasie dopiero kładły się podstawy pod myśl konserwatywną, w znaczeniu filozofii. Wcześniej nie istniało coś takiego jak filozofia konserwatyzmu. Pojawia się ona, niejako z cienia, dopiero po rewolucji. Wynikało to z wcześniejszego utylitaryzmu konserwatywnego. Był on myślą na co dzień. Nikt nie rozważał znaczenia elementów, które były podstawowe w życiu. Prawdziwą podstawą konserwatyzmu była religia. Do dziś teologia polityczna wpisywana jest jako element myśli zachowawczej. Konserwatyzm wywodzi się w prostej linii z chrześcijańskiej tradycji Europy. Dlatego religia tak blisko łączy się z tą doktryną polityczną.
W naszym kraju nie było nigdy popularności konserwatyzmu. Dlatego niestety doszło do wypaczenia tego myślenia. Dziś konserwatystą jest, i Janusz Korwin-Mikke, i Jarosław Gowin. Za konserwatywnych uznaje się Stanisława Michalkiewicza, i Bronisława Wildsteina. W sferze Internetu znajduje się serwis, który ma ambicje wyznaczania ram myślenia konserwatywnego w Polsce. To konserwatyzm.pl, gdzie bardzo często dochodzi do kłótni na temat tego, kto jest bardziej konserwatywny. Jedni nienawidzą PiS-u, jeszcze inni Platformy, a ostatni UPR, i dla nich wszystkich konserwatyzmem jest to, co jest negacją wroga. Niekiedy śmieszne jest, gdy ktoś taki jak dr Adam Wielomski odmawia wszystkim po za samym sobą prawa do mienienia się konserwatystą. Głównym wrogiem konserwatystów jest wg niego PiS. Co innego UPR! Ja potrafię znaleźć konserwatyzm w jednym i drugim, nie jest tak, że jedna cecha wyklucza inną. Partie dziś są wielo nurtowe. Konserwatyzm to realizm i umiarkowanie, dlatego trzeba tutaj apelować o zastanowienie nad wpływem swoich tekstów na myślenie zachowawcze. Wśród wielu dzisiejszych konserwatystów panuje atmosfera rewolucyjna, co zdecydowanie nie jest bliskie idei budowanej od wieków.
Niezwykłym problemem jest swego rodzaju deprecjacja konserwatyzmu poprzez dodawanie do niego przymiotnika „liberalny”. W ten sposób działa środowisko gospodarczych liberałów, którzy są za zachowaniem etyki i moralności wynikającej z tradycji. Nie można być jednocześnie liberałem i konserwatystą. Jedno jest przeciwieństwem drugiego. Jestem zwolennikiem tezy, że liberalizm i konserwatyzm, to tak jak czarny i biały. Są to doktryny przeciwstawne. UPR jest liberalne, a w niektórych sferach proponuje zachowanie zasad wynikających z tradycji. Działa to także w odwrotną stronę. Niektórzy szukają sformułowań dobrych dla określenia człowieka, który z zasady jest konserwatystą, ale w sprawach gospodarczych przejawia zacięcie liberalne. Odpowiadam. Taki ktoś to konserwatysta, a nie konserwatywny liberał. Najlepszym sposobem rozróżnienia jest odwołanie do koncepcji człowieka. Konserwatysta zawsze założy jego słabość, poddanie się wobec ciężaru, brak szans w pojedynkę. Liberał natomiast wierzy w ludzkie możliwości, indywidualizm, rozsądek(można mu dać broń, bo nie zrobi nikomu krzywdy). Na tym poziomie najlepiej rozstrzygnąć rodowód. Dziś dominuje ekonomia, która doprowadziła do swego rodzaju wariacji z myślą polityczną. Nacisk koncepcji ekonomicznych psuje myślenie polityczne i prowadzi do dziwnych konstrukcji. Nie rozwodzę się tu nad innymi sformułowaniami, które tak jak „socjalny konserwatyzm”, wywołują u mnie dreszcze.
Warto jeszcze raz zastanowić się nad polityczną zawartością konserwatyzmu w Polsce. Jest to niezwykle trudne do określenia, ponieważ nie ma w Polsce partii konserwatywnej. Można by się tego doszukiwać po tym, jak PiS zostało jednym z założycieli Europejskiej Partii Konserwatywnej, ale wielonurtowość środowiska partii Jarosława Kaczyńskiego nie może dać bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, czy PiS jest partią konserwatywną? Podobnie musi być z Platformą. Mimo swojego wyprania z idei znajdują się tam pierwiastki konserwatywne. Nie są główną linią, jak w przypadku PiS. Istniejący na polskiej scenie LPR, który dziś mierzy doły swojego poparcia, w pewnym momencie miał szansę na prawdziwie konserwatywny zwrot. Wygrała tam jednak głęboka opcja endecka, co w dużej mierze wykluczyło myśl zachowawczą. Zwłaszcza w dziedzinie umiarkowanego realizmu. Prawica RP, jako ugrupowanie Marka Jurka, odwołuje się do wartości chrześcijańskich i do tradycji. Partia jest dziś tylko elementem konserwatywnego nurtu w Prawie i Sprawiedliwości. Więcej politycznego konserwatyzmu w Polsce nie widać. Są też konserwatywni członkowie w Unii Polityki Realnej, jednak ja bardziej definiuje tą partie przez liberalizm.
Dużo silniejszy jest konserwatyzm w społeczeństwie. Odwołanie do tradycyjnych wartości odnajduje w Polsce 80% społeczeństwa. Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Stąd może tak głęboki rozdźwięk w rozumieniu konserwatyzmu. Liczę na to, że zgodnie z zasadami i podstawami myśli zachowawczej uda się osiągnąć consensus w sferze jedności idei.
- tomow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. "Prawdziwą podstawą konserwatyzmu była religia."
Była czy jest? I jaka religia? Judeochrześcijaństwo nieokreślone?
Jeżeli wypytać konserwatystów jakie mają szczegółowe poglądy, to prawie z każdego wyłazi kosmopolityczny liberał zazwyczaj dość lekko traktujący katolicyzm. W istocie religią konserwatystów, głównym programem stała się mamona, kult własności i pogarda dla plebsu gorzej sytuowanego, liberalne poglądy gospodarcze, których nie da się przemalować na jakieś konserwatywne, nie ma takich.
PO konserwatywne? Chyba że w nurcie religii o jakiej wspomniałem w pierwszej linijce, tej którą wyznawał i towarzysz Geremek, oraz inni "konserwatyści" UD, UW.
Konserwatyzm po prostu umarł jak feudalizm. Został tylko liberalizm, najwyżej nieco u niektórych konserwatywny i takie nurty są faktycznie. Mnie interesuje do jakiej doktryny prof Wielomski zakwalifikuje poglądy społeczne Jezusa Chrystusa. Czy to będzie socjalizm, etatyzm czy co? Boży komunizm?
Po co w ogóle zajmować sobie tym głowę? Nie lepiej ułożyć sobie poglądy wg innych schematów bardziej rozsądnych i zgodnych z katolickim nauczeniem społecznym? Nie rozumiecie że konserwatyzm (każdy) jest w zwarciu z KNS zwłaszcza posoborowym? Zatem kto ma rację? Stawiam na "socjalistów" posoborowych, ale nie tych od Gowina z GW, a z Radio Maryja choćby.
marekkajdas.nowyekran.pl