Po trzecie: Bojkotować i nie oglądać.

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder
Jarosław Kaczyński zasugerował w niedawnym wywiadzie dla "Faktu" możliwość bojkotu TVN-u:
Mamy przykłady nierzetelności w pokazywaniu nas przez TVN. Nie chodzi nam o krytykę, tylko skrajną nierzetelność i nieprawdę. Jak tak będzie dalej, to my poradzimy sobie bez tej stacji. Pytanie, czy telewizja informacyjna poradzi sobie bez polityków największej partii opozycyjnej, którą popiera co trzeci Polak.    

Poprzedni bojkot stacji  trwał dokładnie pół roku: od 16 lipca 2008 do 15 stycznia 2009 roku. Jednym z powodów zawieszenia bojkotu - tak tłumaczył to wówczas Adam Bielan - był bezpardonowy atak na Grażynę Gęsicką  i niemożność udzielenia odpowiedzi na bezpodstawne zarzuty.

Poprzedni bojkot zakończył się fiaskiem PiS. Wówczas telewizja informacyjna poradziła sobie bez polityków największej partii opozycyjnej. Można więc zaryzykować tezę, że poradzi sobie i dziś.

I tu mógłbym zakończyć wywód, gdyby nie kilka "ale".

Pierwsze "ale" dotyczy bezpardonowego ataku na Jarosława Kaczyńskiego w dniu wczorajszym i w kilku dniach poprzedzających, który przelał się przez główne media, od tygodnika "NIE" po "Czarne na białym" Tomasza Sekielskiego. To było naprawdę ohydne i niespotykane w skali światowej skumulowanie w soczewce mediów mainstreamu nienawiści na jednym człowieku. Tak jakby od unicestwienia prezesa PiS zależał los demokracji i państwa w Polsce.

Ale to nie wszystko. W roku wyborczym po ostatniej fali tsunami pogardy i nienawiści dla (cytuję za autorytetami III RP) "impotenta, psychopaty, chorego psychicznie, samobójcy, faszysty, radykała, i.t.p." nadejdą fale kolejne. To pewne. Jakimi słowami zaczną besztać pseudoelity Jarosława Kaczyńskiego, żeby przelicytować samych siebie? Po jakie środki - poza słowami -  sięgną, gdyby okazało, że w sondażach  PO maleje a PiS rośnie? Nie wiem. Możemy jednak spodziewać się  eskalacji pospolitego chamstwa w słowach i czynach  na niespotykaną nigdzie w cywilizowanym świecie skalę.

Drugie "ale" formułuje się wokół pytania o skuteczność bojkotu mediów jako takich przez opozycyjną partię polityczną we współczesnej Polsce. Otóż, nic z tego - taki bojkot będzie nieskuteczny a nawet przeciw-skuteczny.

Po pierwsze, PiS musiałby ogłosić bojkot nie tylko TVN, ale również Polsatu i telewizji publicznej, a mimo to nie ucieknie na pozycje bezpiecznie chronione przed rozwałkami medialnych czołgistów. Po drugie, PiS nie ma dziś wystarczającej siły, żeby zbudować alternatywę informacyjną dla niezadowolonych z rządów nierządu Tuska i agresywnego stylu nienawiści tzw. elit. Szach mat. Sytuacja bez dobrego wyjścia. Klincz.

Na szczęście jest trzecie "ale". To nie PiS ma bojkotować media, lecz my.

Tak, nasz bojkot samozwańczych elit ma sens i może stać się skuteczny. O wiele bardziej niż skłonni bylibyśmy sądzić po pierwszym rzuceniu okiem na sprawę. Telewizja, która kłamie, nie zasługuje na moją uwagę. Nie oglądam - bojkotuję. Jeśli do takiego wniosku dojdą inni obywatele, jeśli zaczną się organizować, jeśli zaczną samopowielać bardziej rzetelne informacje o obrazach Polski, w której dziś żyjemy....Jeśli tak podejdziemy do tematu, to  w centralach pralni mózgów zacznie się myśleć o zmianie polityki nienawiści na politykę myślenia o realnych problemach, którymi dziś żyją w Polsce Polacy.

To wprawdzie bardzo naiwny pogląd, że światem rządzi po części  statystyka, ale bez widzów nie ma reklam. Bez reklam jest mniej pieniędzy na rażenie naszych umysłów orężem ordynarnych kłamstw, na podlewanie naszych serc sosem nienawiści. Koło się zamyka.

A i jeszcze jedno. W zamkniętych kołach pojawia się śmierć. Nie da się jej zakłamać propagandą sukcesu i sfałszowanymi sondażami. Jeśli chcemy żyć, musimy skoncentrować całą uwagę i energię na budowie alternatywy. Oglądajmy więc i słuchajmy tych, którzy na to zasługują. Współdziałajmy przy osiąganiu własnych celów z tymi, którzy nie życzą nam źle. Słowem: czas zabrać się do rzetelnej roboty od podstaw. Nic mniej.

Podsumujmy więc pokrótce program.
Po trzecie: bojkotować i nie oglądać.
Po drugie: działać i rozmawiać w realnych miejscach i z realnymi ludźmi, aby Polska była Polską.
I po pierwsze: myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć - samodzielnie, racjonalnie, z godnością i honorem.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. To nie PiS ma bojkotować media, lecz my.

dokładnie. A PiS ma wysyłać do mediów inteligentnych ludzi, którzy nie dają się "robić w jajo" byle zezowatej podstawce pod mikrofon.

.."Dziś w TVN24, o 13.30 rzecznik PiS , Adam Hofman dał się zgrillować jak kaszanka, i to nawet nie Monice Olejnik, a Kamili Biedrzyckiej-Osicy. "...

żaden Mariusz junior Kamiński ani Hofman nie umie radzić sobie z nachalną propagandą.
A tego wymagamy od polityków, żeby umieli.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder

2. Pani Marylu

Inteligentni ludzie w PiS? Są i tacy, ale chyba trzyma się ich w rezerwie. I na pewno nie promuje. Przeważa polityka konserwacji starego i sprawdzonego "elementu".
Pozdrawiam serdecznie

 

Piotr Franciszek

avatar użytkownika waleria

3. ludzie PIS-U

Nie zgadzam się z p.Piotr Franciszek albowiem,LUDZIE PIS-u,jak ich Pan określa to przecież wyjątkowo INTELIGENTNE JEDNOSTKI -na jakiej podstawie osądza ch PAN przeciwnie.Może napisze mi Pan jakikolwiek fakt,który pozwala twierdzić że ci wspaniali i b.mądrzy ludzie nie są inteligentni.A ten jak to Pan określił "element" już dawno sam się zwertfikował i oczyścił skutecznie szeregi tej najlepszej frakcji na naszej scenie politycznej.Życzę Panu prawidłowych OCEN -T.zw.OGÓŁ już znienił bardzo ostrość widzenia.Widać to wyrażnie w prezentacji t.zw.SŁUPKÓW! -pozdrawiam !!!!

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder

4. Pani Waleriu

Gdyby ten tekst przeczytał twardy zwolennik Tuska i PO, napisałby dokładnie tak samo - tyle że w drugą stronę. Ludzie PiS-u mają z całą pewnością sporo zalet, z tym że:
1. Nie wszyscy;
2. Nie zawsze.
Moja rolą nie jest być klakierem PiS, lecz pisać krytycznie o problemach Polski, w tym o skuteczności i trafności przedsięwzięć oraz ludzi, którym dobrze życzę i których popieram.

Tak się składa, że znam w miarę dobrze PiS od środka. I mógłbym sporo nawrzucać tu ciekawych szczegółów.

Jeśli chodzi o słupki i o łaskę pańską, która na pstrym koniu jeździ, to miałbym do tego dystans - zdrowy. Jeśli chodzi o PiS, to partia się nie rozwija dynamicznie, bo jej rozwój blokują starzy działacze. A Jarosław Kaczyński jest w tym miejscu bezsilny, bo - w dużej części - otoczono go murem odcięcia od struktur w terenie. A może nie ma już siły i czasu, by się temu przyjrzeć bliżej. Poddawany takiemu codziennemu ostrzałowi przez rząd i media jest usprawiedliwiony. Ale powinien znaleźć człowieka (ludzi) do odbudowy struktur w terenie. Długi temat.
Pozdrawiam

 

Piotr Franciszek