Polecam
Polecam 2 ważne artykuły o tym, jak państwo odbiera prawa zwyczajnym obywatelom:
www.rp.pl/artykul/15,600283_Sad-odebral-dziecko.html
Sąd odebrał dziecko
W „Rz” napisaliśmy, że Agnieszka K. i jej konkubent Marek Ł. nie czekając aż kurator odbierze im noworodka, uciekli ze szpitala i zamknęli się we własnym domu.
......................
Dziecko zostało umieszczone w ośrodku opiekuńczym. Tam poczeka na ostateczne decyzje w sprawie odebrania parze praw rodzicielskich. Agnieszka K. trafiła do szpitala, skąd jednak została wypuszczona na własne żądanie.
Historią pary z Poznania jako pierwsza na początku stycznia opisała „Rz”. Agnieszka K. i Marek Ł. mieszkają w domu na Podolanach. Kobieta urodziła już siedmioro dzieci. Jedno z nich zmarło, pozostałe odbierał sąd. Według niego rodzice są wychowawczo niewydolni - nie pracują, nie są ubezpieczeni, mieszkają w domu bez podłóg, bieżącej wody, ogrzewania, w dodatku całkowicie izolują się od społeczeństwa. Ich dzieci - według opinii kuratora i pracowników socjalnych - były skrajnie zaniedbane.
Po stronie Agnieszki K. i Marka Ł. stanął dr Tomasz Sioda, ordynator oddziału noworodkowego Szptala Wojewódzkiego w Poznaniu. - Państwo nie powinno działać tak brutalnie. Nie można odbierać dzieci matce, która jest nimi silnie związana - argumentował.
Łukasz Kasprowicz, dziennikarz lokalnej gazety "Fakty Mosińsko-Puszczykowskie" został 25 stycznia br. skazany przez Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto na 10 miesięcy ograniczenia wolności i prace społecznie użyteczne oraz roczny zakaz wykonywania zawodu, za krytyczne publikacje o pani burmistrz Mosiny. Krytycznie o wyroku, jako niezgodnym z gwarancjami wolności słowa i z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wypowiada się Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Kasprowicz, poza pracą w redakcji "Faktów Mosińsko-Puszczykowskich, od paru lat prowadzi blog www.mosina.blox.pl, na którym opisuje m.in. działania burmistrz Zofii Springer. W swoich artykułach wyraża niepochlebne opinie na jej temat, używa często ostrego języka. Burmistrz z pomocą znanej kancelarii adwokackiej z Poznania skierowała do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Kasprowiczowi, powołując się na artykuł 212 kodeksu karnego, dotyczący pomówienia innej osoby.
Sąd uznał autora publikacji na blogu za winnego zniesławienia. Oprócz 10 miesięcy ograniczenia wolności i 300 godz. prac społecznie użytecznych oraz rocznego zakazu wykonywania zawodu dziennikarza, wyrok nakazuje Łukaszowi Kasprowiczowi wpłacenie 500 zł nawiązki na Polski Czerwony Krzyż, pokrycie kosztów biegłych oraz opublikowanie przeprosin na łamach "Głosu Wielkopolskiego". Łukasz Kasprowicz zapowiada odwołanie się od wyroku.
Zdaniem Dominiki Bychawskiej z Obserwatorium Monitoringu Wolności Mediów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ten wyrok jest sprzeczny z gwarancjami wolności słowa i z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Bychawska uzasadnia to tym, że sąd nie uwzględnił żadnego z nastepujących argumentów:
- osoba opisywana jest osobą publiczną, lokalnym politykiem, który powinien być wyposażony w "grubszą skórę"
- oskarżony wyrażał w swoich wpisach wyłącznie opinie, mające podstawy w zdarzeniach faktycznych
- opisywał wyłącznie zdarzenia mające wpływ z zajmowanym przez panią burmistrz pozycją, nie wkraczał w jej życie prywatne
- pisał o sprawach istotnych dla społeczności lokalnej
- odpowiedzialność karna za słowo, w szczególności tak surowa kara jak zakaz wykonywania zawodu przez rok, stanowią nieproporcjonalną ingerencję w wolność słowa blogera i mogą wywierać "mrożący skutek" na dziennikarzy, blogerów funkcjonujących w danej społeczności lokalnej
Zdaniem ekspertki Helsińskiej Fundacji szczególnie niezrozumiały jest zakaz wykonywania zawodu dziennikarza, który nie jest związany z przestępstwem. Oskarżony publikował wyłącznie na swoim blogu. W pracy dziennikarskiej zajmował się zupełnie inną tematyką. - Orzeczenie takiej kary nie ma związku z popełnionym przestępstwem - twierdzi Dominika Bychawska.
Krzysztof Sobczak
- Rebeliantka - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Też polecam
Polecam też ostatni felieton Michałkiewicza, wygłoszony dzisiaj w Radiu Maryja;
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=24570
"Żeby było śmieszniej, ustawa z 3 grudnia 2010 roku, a zwłaszcza wspomniany artykuł 14 ust. 3 jest ewidentnie sprzeczny z art. 42 ust. 3 konstytucji, który stanowi, że "każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu". Kto by się jednak przejmował jakąś konstytucją tubylczego bantustanu, kiedy Komisja Europejska wydała dyrektywę?
Toteż ustawa została uchwalona niemal jednogłośnie; głosowało za nią 179 posłów Platformy Obywatelskiej, 143 posłów Prawa i Sprawiedliwości, 34 posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej i 26 posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pokazuje to, że chociaż nasi Umiłowani Przywódcy przy różnych okazjach sprawiają wrażenie, iż utopiliby się nawzajem w łyżce wody, to przecież, kiedy odezwie się prawdziwa władza, potrafią przemówić jednym głosem - patrioci razem z "zaprzańcami"".
Rebeliantka
2. Kto pomoże ludziom
w państwie, gdzie można biednym zabrać dzieci, bo są zbyt biedni, a krytykującego władzę blogera załatwić finansowo na amen (odebrać mu prawo wykonywania zawodu, czyli pozbawić środków utrzymania, upokorzyć publicznie i zniszczyć finansowo niezwykle wysokimi kosztami sadowymi)?
Jeśli przy tym jedyna opozycja, z którą ludzie wiążą jeszcze jakieś nadzieje na zabetonowanej scenie politycznej, nie potrafi nawet powołać kompetentnego rzecznika prasowego?
http://blogmedia24.pl/node/43884
Rebeliantka
3. Walka jaką toczą między sobą skłócone "elity"
z lewackiego rozdania ( obrażą się, a jakże) niszczy to państwo.
Chrześcijanin toczy nieustanną walkę ale wewnętrzną, z wrogiem, którym jest własne "światowe" ja, poddane próbom tego świata.
Tak więc walczymy z własnym lękiem, pożądaniami, zazdrością, i innymi grzechami głównymi.
Kiedy politycy PO pojechali na rekolekcje, nieważne czy szczere, pod niebo wzniósł się jazgot zazdrośników. I tak jedni drugich wciągają do kotła.
Pewien brat mówił do abba Pojmena: "Jeżeli daję bratu trochę chleba albo cokolwiek, szatani robią ten uczynek nieczystym, podsuwając mi intencje przypodobania się ludziom". Starzec mu odpowiedział: "Choćby to i było dla przypodobania się ludziom, my jednak dajmy bratu to, czego mu potrzeba". I opowiedział mu taką przypowieść: "W pewnej gminie było dwóch rolników: jeden z nich obsiał pole i zebrał plon lichy i zanieczyszczony, drugi zaś zaniedbał zasiewu i nie zebrał zupełnie nic. Gdy głód nadejdzie, który z nich przeżyje?" Brat odrzekł: "Ten, który zebrał plon mały i zanieczyszczony". Starzec mu powiedział: "Tak i my siejmy to nasze drobne i nieczyste ziarno, żeby w czasie głodu nie zginąć".
www.powstanie-warszawskie-