III RP odzyskana - Nietykalni i ścigani przez media i organa państwa.

avatar użytkownika Maryla

Janusz Palikot - Nietykalny. Długa lista  spraw , jakie prokuratura umorzyła, jest rekordowa, chyba nie ma w III RP osoby z takim rejestrem spraw umorzonych przez prokuraturę .

wyniki wyszukiwania w Money.pl - decyzja o umorzeniu postępowania. ... Rzecznik
rządu chce umorzenia sprawy Palikota przed sądem partyjnym. ...

http://www.money.pl/wyszukiwarka/decyzja+o+umorzeniu+post%EApowania,s,7,2,1.html

16 Kwi 2009 ... Prokuratura Krajowa prześwietla umorzone śledztwo w sprawie finansowania
kampanii wyborczej Janusza Palikota. Decyzja, czy postępowanie ...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos…a_pod_lupa_Prokuratury_Krajowej.html

13 Gru 2010 ... W tym samym czasie swój happening zorganizował Janusz Palikot. ... przeciw
umorzeniu postępowania w sprawie legalności happeningu palikota. ...

http://niezalezna.pl/artykul/umorzenia_ws_wiecu_palikota/42432/1

Przypomnę, że ta prokuratura prowadzi postępowanie w sytuacji gdy po czterech
latach już czterokrotnie prokuratura radomska i lubelska wnosiły o umorzenie z
...

http://palikot.blog.onet.pl/1,AR3_2010-09_2010-09-01_2010-09-30,index.html

12 Wrz 2010 ... Umorzenie nie wobec mnie, gdyż ja się tam w ogóle nie pojawiam, a jedynie wobec
moich współpracowników. O przeniesieniu postępowania, a więc ...

http://palikot.blog.onet.pl/Luzne-skojarzenia,2,ID414398609,n

Publikujemy uzasadnienie umorzenia postępowania w sprawie o wszczęcie śledztwa w
... W tym samym czasie i w tym samym miejscu wiec zwołał Janusz Palikot ...

http://blogmedia24.pl/node/42726

Beata Sawicka

9 Mar 2009 ... Tak Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnił zwrot sprawy do ...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos…uraturze_sprawe_Beaty_Sawickiej.html

CBA nie dostanie w skórę za prowokację wobec eksposłanki PO Beaty Sawickiej (44
l.). Prokuratura w Poznaniu nie rozpocznie postępowania w ...

http://www.se.pl/beata-sawicka,2976/

 

Następna, po Beacie Sawickiej, "ofiara" agenta Tomka.

 

Jeśli prokuratura umorzy śledztwo, złoży Pani pozew o odszkodowanie?

Takie decyzje będę podejmowała wtedy, gdy sprawa zostanie zakończona. Tylko kto zwróci zdrowie... Moim rodzicom w ciągu tego okresu przybyło kilka lat, oboje bardzo podupadli na zdrowiu. O swoim samopoczuciu nawet nie wspominam. Dopiero po wydaniu książki "Chcę być jak agent", poczułam rodzaj ulgi i zaczęłam powoli wracać do stanu równowagi. Nabrałam sił, aby znowu pomyśleć o moim życiu.

Spowiedź Weroniki Marczuk

http://zyciegwiazd.onet.pl/1635779,1,spowiedz_weroniki_marczuk,wywiady.html

A teraz ścigany :

Obrońcy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej wnieśli do Trybunału ...

http://www.tvn24.pl/12690,1669757,0,5,agent-tomek-do-trybunalu,wiadomosc.html

 

20 Gru 2010... zawiadomił organa ścigania adwokat Beaty Sawickiej i Weroniki Marczuk, ... W
zeszłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła ze śledztwa ...
prowadzić postępowanie w całej sprawie, bo prokuratura okręgowa prowadzi ... W
procesie Sawicka zeznała, że "Tomek" prowokował ją do zachowań, ...

http://www.rp.pl/artykul/581869.html

 

Śledztwo w sprawie książki agenta Tomka

Warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.

- Śledztwo w pierwszym wątku dotyczy ujawnienia przez byłego funkcjonariusza informacji stanowiących tajemnicę państwową i służbową - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Dodała, że drugim wątkiem śledztwa jest "wykorzystanie wbrew przepisom ustawy wiadomości stanowiących tajemnicę państwową oraz ujawnienie bez zgody wiadomości z postępowania przygotowawczego".

Decyzja prokuratury zapadła po postępowaniu sprawdzającym, gdy wpłynęły do niej akta wyłączone wcześniej ze śledztwa przeciw Marczuk (którą Kaczmarek rozpracowywał), mogące wskazywać na takie ujawnienie.

O możliwości przestępstwa zawiadomił organa ścigania adwokat Beaty Sawickiej i Weroniki Marczuk, które agent rozpracowywał jako podejrzewane o korupcję.

Tajemnicą państwową objęte są m.in. czynności operacyjno-rozpoznawcze służb specjalnych wobec obywateli (czynności takie prowadził Kaczmarek). Ponadto działania te są objęte tajemnicą służbową.

Kaczmarek w wywiadach promujących książkę zapewniał, że nie ujawnił żadnych tajemnic. Mówił, że bronił się przed "frontalnym atakiem" niektórych dziennikarzy oraz pomówieniami obu kobiet, czego nie mógł robić jako funkcjonariusz.

Marczuk jest nadal podejrzana przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o powoływanie się w 2009 r. na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w korzystnym rozstrzygnięciu procesu prywatyzacyjnego Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Chodzi w sumie o 450 tys. zł, z których przyjąć miała pierwszą transzę w wysokości 100 tys. zł. Według obrony Marczuk "nie przyjęła łapówki, lecz wynagrodzenie należne jej kancelarii za obsługę prawną". W tym śledztwie prokuratura uchyliła swą wcześniejszą decyzję o nadaniu Kaczmarkowi statusu "świadka incognito" - ujawniła "Gazeta Wyborcza". Według radia RMF FM, śledztwo przeciw Marczuk ma być wkrótce umorzone.

PAP
Etykietowanie:

358 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Jest wyrok w sprawie mafii


Jest wyrok w sprawie mafii paliwowej. Główni oskarżeni niewinni

Krakowski sąd uniewinnił ośmioro spośród osiemnastu oskarżonych
osób ws. mafii paliwowej. Za niewinnych uznani zostali tak zwani
baronowie paliwowi, czyli Jan B. oraz Zdzisław M.Najsurowszą karę dostał Tomasz K. Za zlecanie wystawiania fałszywych
faktur i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą pójdzie do
więzienia na 3,5 roku, ma zapłacić też grzywnę w wysokości 60 tys.
złotych. Wobec kolejnych dziewięciu osób za wystawianie fałszywych
faktur lub posługiwanie się nimi sąd wydał kary od pół roku do trzech
lat pozbawienia wolności, są też grzywny - podaje PAP.

Proces ws. mafii paliwowej rozpoczął
się jeszcze w 2005 r.
Prokuratura oskarżała wówczas grupę o "wypranie"
niemal 200 mln zł i wyłudzenia podatku VAT na 280 mln zł.

Czytaj też: Uderzenie w mafię paliwową. Nie zapłacili ponad 40 mln zł podatków i wyprali ponad 100 mln zł

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Jaki tam z niego komunista,

Jaki tam z niego komunista, miał pewnie gdzieś kto jest u władzy, awansować szybko chciał i mieć wyje... na wszystko.



Coś dla zwolenników tezy o resortowych dzieciach - od wnuczka resortowego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3.   Gawłowski wychodzi


Roman Giertych / autor: PAP/Marcin Bielecki 

Gawłowski wychodzi za kaucją! Mec. Giertych: Sąd zdecydował, że może opuścić areszt po wpłaceniu 500 tys. zł




Prokuratura składa zażalenie na decyzję sądu ws. Gawłowskiego: Tylko tymczasowy areszt zabezpieczy prawidłowy tok śledztwa

Prokuratura składa zażalenie na decyzję sądu o warunkowym
areszcie dla posła Stanisława G. - poinformowała w komunikacie
Prokuratura Krajowa. W środę Sąd Okręgowy w Szczecinie zdecydował
o zastosowaniu wobec posła 500 tys. zł kaucji i przedłużył areszt
do czasu jej wpłacenia.


Szczeciński Sąd Okręgowy, rozpoznając wniosek prokuratury
o przedłużenie tymczasowego aresztowania stosowanego wobec Stanisława
Gawłowskiego, zdecydował w środę o dalszym stosowaniu aresztu. Zastrzegł
jednak, że zostanie on uchylony po wpłaceniu przez posła 500 tysięcy
złotych. Pełnomocnik posła PO Roman Giertych poinformował, że planowane
jest, aby wpłacić kaucję jak najszybciej. Według informacji
pełnomocnika, na wpłacenie kaucji sąd wyznaczył 14 dni od czwartku.

Prokuratura
Krajowa poinformowała w komunikacie, że Zachodniopomorski Wydział
Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej
i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie niezwłocznie złoży
zażalenie na decyzję szczecińskiego sądu o warunkowym tymczasowym
areszcie dla podejrzanego posła na Sejm RP Stanisława G.

Jak
podkreślono, szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej „konsekwentnie
stoi na stanowisku, że w okolicznościach tej sprawy tylko środek
zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania zabezpieczy prawidłowy
tok śledztwa”. Według komunikatu, prokurator składając zażalenie
na środową decyzję szczecińskiego sądu, wniesie o wstrzymanie wykonania tego postanowienia do czasu wydania rozstrzygnięcia przez sąd odwoławczy.

Prokuratura
podała, że poseł PO, „znając zakres śledztwa w części dotyczącej
przestępstw korupcyjnych (…) może usiłować dotrzeć do osób, których
przesłuchania zaplanowano, w celu uzgodnienia wspólnych wersji
oświadczeń procesowych”, a więc podejmować działania „zmierzające
do zakłócenia prawidłowego toku dalszego postępowania”.

Zachodzi
również uzasadniona obawa, że pozostając na wolności Stanisław G.
ostrzeże inne, nieustalone dotąd osoby, i np. uzgodni z nimi wspólną
linię obrony w celu uniknięcia przez nie odpowiedzialności karnej albo
jej zminimalizowanie

— wyjaśniła Prokuratura
Krajowa. W komunikacie podkreślono, że zażalenie zostanie też złożone
na decyzję o zastosowaniu 1 mln zł kaucji dla kołobrzeskiego biznesmena
Bogdana K., któremu prokuratorzy zarzucają wręczanie łapówek
Stanisławowi Gawłowskiemu.

Gawłowski usłyszał pięć zarzutów,
w tym korupcyjne – przyjęcia co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce,
a także dwóch zegarków o wartości blisko 25 tys. zł. Chodzi o okres, gdy
pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL.
Pozostałe zarzuty dotyczą podżegania do wręczenia łapówki w wysokości
co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu
pracy doktorskiej.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Plac Solidarności nie dla...

Plac Solidarności nie dla... "Solidarności". Sąd uchylił decyzję wojewody ws. cyklicznych zgromadzeń w Gdańsku
https://wpolityce.pl/polityka/450424-pl-solidarnosci-nie-dla-solidarnosc...
Sąd uchylił decyzję wojewody ws. cyklicznych zgromadzeń na pl. Solidarności Sąd uchylił decyzję wojewody pomorskiego, który w marcu przyznał na trzy lata „Solidarności” Stoczni Gdańskiej prawo do organizacji cyklicznych, całodobowych zgromadzeń na pl. Solidarności w dniach 10 kwietnia, 3 maja, 4 czerwca, 14 sierpnia i 11 listopada.
O decyzji podjętej w poniedziałek przez Sąd Okręgowy w Gdańsku poinformowała wieczorem tego dnia Olimpia Schneider z referatu prasowego gdańskiego magistratu.

W rozesłanym mediom komunikacie Schneider przypomniała, że odwołanie w tej sprawie złożyło prowadzone m.in. przez samorząd Europejskie Centrum Solidarności (ECS) w Gdańsku, a miało ono m.in. związek z planowanymi na 4 czerwca br. na pl. Solidarności obchodami 30. rocznicy wyborów z 1989 r.

Z załączonego przez Schneider do komunikatu pisemnego uzasadnienia decyzji sądu wynika, iż decyzja wojewody została uchylona, bo – w ocenie sądu – wojewoda „w sposób niewystarczający zadbał w postępowaniu administracyjnym o przesłanki określone w ustawie Prawo o zgromadzeniach”.

Mając na uwadze materiał zgromadzony w aktach administracyjnych, w szczególności brak jakichkolwiek obiektywnych dowodów wskazujących na uprzednie organizowanie zgromadzeń we wskazanych terminach i miejscach przez Organizację Międzyzakładową NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej, zdaniem Sądu, takiej wnikliwej i kompleksowej oceny wniosku złożonego przez w/w Organizację zabrakło

— napisano w sądowym uzasadnieniu.

Prawo do pokojowego zgromadzenia jest nie tylko jednym z praw wolnościowych przysługujących jednostce w demokratycznym państwie prawa, ale należy do tych praw, które uznawane są za warunek istnienia demokratycznego społeczeństwa

— napisał też sąd w uzasadnieniu.

„Solidarność” Stoczni Gdańskiej uzyskała pod koniec marca zgodę wojewody pomorskiego na organizację cyklicznych, całodobowych zgromadzeń na placu przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku w dniach 10 kwietnia, 3 maja, 4 czerwca, 14 sierpnia i 11 listopada. Decyzja została wydana na trzy lata.

Tuż po wydaniu przez wojewodę decyzji, przeciwko niej zaprotestowały władze miasta Gdańska, które na 4 czerwca br., wraz z ECS planowały zorganizowanie na pl. Solidarności części imprez składających się na obchody 30. rocznicy wyborów z 4 czerwca czyli Święta Wolności i Solidarności

W ostatnich dniach maja także Rzecznik Praw Obywatelskich wnioskował, by wojewoda pomorski uchylił wydaną stoczniowej NSZZ „Solidarność” zgodę na organizację zgromadzeń cyklicznych. RPO podnosił m.in., że decyzja wojewody „nie spełnia wytycznych Trybunału Konstytucyjnego, według których organizator musi wykazać, że wydarzenia, zgłaszane, jako zgromadzenie cykliczne, odbywały się już z jego inicjatywy w ostatnich 3 latach”.

Ostatecznie 4 czerwca br., mimo obowiązującej jeszcze w tym dniu decyzji wojewody, pl. Solidarności został przez „Solidarność” Stoczni Gdańskiej udostępniony organizatorom Święta Wolności i Solidarności. Stało się to na mocy kompromisowego porozumienia, jakie stoczniowy związek zawarł z ECS i władzami miasta. Kompromis poległa m.in. na tym, że organizatorzy Święta zrezygnowali z kilku punktów obchodów na pl. Solidarności, z ustawienia w tej przestrzeni instalacji nawiązującej do Okrągłego Stołu z 1989 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. bu ha ha!

"Mitera musi odejść". Obywatele RP żądają odwołania sędziego

Kilkadziesiąt
wniosków o odwołanie sędziego Macieja Mitery z funkcji prezesa Sądu
Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia złożyli w poniedziałek
przedstawiciele ruchu Obywatele RP. Ich zdaniem Mitera dąży do
"politycznego przejęcia sądów" i wprowadzenia cenzury w orzecznictwo
sędziów.

W rozmowie z PAP Tadeusz Jakrzewski z Obywateli RP powiedział, że
"Mitera jest prezesem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście, ale jest
również rzecznikiem prasowym neo-KRS, tak to nazwijmy. Żądamy odwołania
Mitery ze stanowiska z bardzo prostej przyczyny. Mitera zaczyna
wykorzystywać nowelizację ustawy o sądach powszechnych, tę sprzed dwóch
lat, do politycznego przejęcia sądów i jest to próba tak naprawdę
wprowadzenia swego rodzaju cenzury na to, w jaki sposób sędziowie mają orzekać".

Z kolei Michał Dadlez z Obywateli RP przypomniał o sprawie sędziego Łukasza Bilińskiego. -
Zarzucamy mu, że łamiąc prawo przesunął sędziego Łukasza Bilińskiego
bez jego zgody na inne stanowisko. Artykuł 180 konstytucji stanowi, że
przesunąć sędziego można tylko i wyłącznie za jego zgodą lub na
podstawie wyroku sądowego. My nie jesteśmy prawnikami, czytamy konstytucję literalnie. To jest dla nas złamanie konstytucji
- powiedział.

Ministerstwo sprawiedliwości zadecydowało o likwidacji od lipca
działu wykroczeń warszawskiego sądu rejonowego. Sędziowie z tego działu
mają zostać przeniesieni do wydziału karnego. Wyjątkiem jest sędzia Łukasz Biliński, który decyzją prezesa sądu Macieja Mitery, został skierowany do wydziału rodzinnego.

Natomiast Tadeusz Jakrzewski dodał, że przypadek sędziego Bilińskiego
"przelał czarę goryczy". Podkreślił jednak, że "tu nie chodzi o
sędziego Bilińskiego, tu chodzi o fakt, po pierwsze dyscyplinowania
sędziów z uwagi na to, jakie wyroki dają". - Jest to proceder
niezmiernie niebezpieczny, bo on powoduje, że jakikolwiek wyrok, czy
orzeczenie sędziego, które może się nie spodobać tej czy innej osobie,
będącej u władzy
obecnie lub w przyszłości, może spowodować usunięcie, lub próbę
dyscyplinowania takiego sędziego. Przeciwko czemuś takiemu protestujemy
- oświadczył Jakrzewski.

- Jeżeli dojdzie do odsunięcia sędziów, którzy orzekają z
konstytucji na przykład, powołując się na akty prawne międzynarodowe,
które Polska
podpisała, to może się okazać, że w jakiejkolwiek sprawie zaczną
zapadać wyroki natury politycznej, a nie prawnej. To znaczy, że podstawą
tego będzie taka lub inna ocena polityczna danego zdarzenia, a nie
rzeczywiste prawne przesłanki oceny
- powiedział. Dodał jednak, że na razie takiego wyroku jeszcze nie było.

- Żądamy usunięcia Mitery, czyli zatrzymania tak naprawdę tego
procederu, który niweluje niezależność sędziowską i wolność sądów
-
powiedział Jakrzewski. Dodał, że sędzia Mitera jest widocznym znakiem
tych zmian w prawie. Zaznaczył przy tym, że Obywatele RP zdają sobie
sprawę, że należałoby zmienić całą ustawę o sądach powszechnych.

Michał Dadlez przekazał, że prezesowi Sądu Rejonowego
Warszawa-Śródmieście zarzucają łamanie przysięgi sędziowskiej i
wspieranie instytucji, której statut prawny został podważony przez
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Maciej Mitera w marcu 2018 roku został wybrany przez Sejm w skład
Krajowej Rady Sądownictwa na czteroletnią kadencję. W kwietniu tego
samego roku zasiadł w prezydium KRS i objął funkcję jej rzecznika
prasowego. Od lutego 2018 roku pełni funkcję prezesa Sądu Rejonowego
Warszawa-Śródmieście.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Stwierdził, że Marsz Równości

Kuriozalny wyrok! Lubelski radny ma wpłacić 5 tys. na cele marszu równości. Sąd wykluczył świadka i odrzucił 62 pisemne dowody

Lubelski radny Tomasz Pitucha został skazany przez tamtejszy sąd na
wpłatę tzw. nawiązki w wysokości 5 tys. zł na cel marszu równości.
Wszystko przez jego zgodne z prawdą słowa, że odbywająca się w jego
mieście homoparada to „promocja LGBT i pedofilii”. Sąd uznał, że
samorządowiec zniesławił organizatora marszu. – Oskarżony zarzucił
promocję pedofilii, a więc […]




Stwierdził, że Marsz Równości jest promowaniem homoseksualizmu. Sąd: Lubelski radny winny zniesławienia działacza LGBT

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uznał, że radny miejski PiS Tomasz
Pitucha pomówił organizatora Marszu Równości - Bartosza Staszewskiego.
Radny PiS umieścił wpis na Facebooku, w którym napisał, że marsz
to promocja pedofilii i homoseksualizmu.


Zarzucanie organizatorom lubelskiego marszu LGBT
promowania homoseksualizmu jest dopuszczalną oceną, ale zarzut
promowania pedofilii już nie

—tak uznał lubelski sąd.

Radny
Tomasz Pitucha przed lubelskim marszem LGBT powiedział, że jest
to promocja homoseksualizmu i pedofilii. Słowami poczuł się urażony
organizator Marszu Równości Bartosz Staszewski, który skierował sprawę
do sądu. Radnemu PiS groziło do roku więzienia. Sąd postanowił jednak
odstąpić od wymierzania kary. Zobowiązał jedynie radnego do zapłaty
5 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. Treść
wyroku ma również zostać opublikowana na łamach Dziennika Wschodniego
i Gazety Wyborczej.

Jak informuje „Nasz Dziennik” obrońca lubelskiego radnego zapowiedział wniesienie apelacji od tego wyroku.

Na pewno nie zgadzamy się z tym wyrokiem. I z sentencją, i z uzasadnieniem w szczególności. Na pewno będzie apelacja

—mówi mec. Piotr Zacharczuk, obrońca radnego.

Trudno
w tej chwili zinterpretować to, co sąd zawarł w ustnym uzasadnieniu.
Czekamy na uzasadnienie pisemne. I wtedy się do tego odniesiemy. Kilka
stwierdzeń sądu na pewno zasługuje na to, żeby złożyć od nich apelację.
Jak również takie zdarzenia proceduralne, jak wykluczenie w praktyce
ostatniego naszego świadka, jak odrzucenie 62 dowodów pisemnych, które
składaliśmy w sprawie

—mówi „Naszemu Dziennikowi” Tomasz Pitucha.

**Wyrok
pokazuje, że naprawdę dużo musimy jeszcze zrobić w przestrzeni
społecznej, żeby agresywna polityka środowisk homoseksualnych była
należycie potraktowana. Dlatego że reakcje różnych organów, różnych
urzędów jakby dają przywileje środowiskom homoseksualnym. Ale to nie
jest dobra droga, co pokazuje historia kilkudziesięciu lat przynajmniej
tej rewolucji seksualnej na Zachodzie

—powiedział po wyroku Pitucha.

Radny podtrzymuje swoje stanowisko, że marsze środowiska LGBT są promocją homoseksualizmu i demoralizacji.

Podtrzymują
swoją ocenę tego zjawiska, jaki są marsze, które bardzo szkodzą naszej
przestrzeni publicznej, a zwłaszcza dzieciom i młodzieży

—podkreślił Pitucha.

Radny
Pitucha nie przyznał się do winy. Wyjaśniał przed sądem, że jego
wypowiedź była elementem debaty publicznej dotyczącej organizacji marszu
w Lublinie. Podkreślał, że nie znał Staszewskiego i dlatego nie mógł
go zniesławić. Jego wypowiedzi - jak mówił - miały charakter opinii
dotyczących wydarzenia, jakim jest marsz, a nie dotyczyły osób.

Jak
tłumaczył, chodziło o obawę, iż podczas marszu będą miały miejsce
„zachowania o charakterze seksualnym w przestrzeni publicznej, które
mogłyby wywołać zgorszenie u dzieci i młodzieży”. Marsz
Równości w Lublinie.

Marsz Równości przeszedł ulicami Lublina 13 października ubiegłego roku. Wzięło w nim udział ok. 1,5 tys. osób.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Jest zawiadomienie do

Jest zawiadomienie do prokuratury ws. naklejek "Strefa Wolna od LGBT": to nawiązanie do faszyzmu

Wiceprezydent
stolicy Paweł Rabiej złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa przez wydawcę "Gazety Polskiej". Chodzi o naklejki "Strefa
Wolna od LGBT". We wniosku mowa o propagowaniu zachowań o charakterze
dyskryminacyjnym znanych z ustrojów faszystowskich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Frasyniuk winny naruszenia

Frasyniuk winny naruszenia nietykalności policjantów? Jest wyrok sądu

Opozycjonista
z czasów PRL Władysław Frasyniuk naruszył nietykalność cielesną
policjantów podczas kontrmanifestacji smoleńskiej w czerwcu 2017 r. -
orzekł w poniedziałek warszawski sąd rejonowy. Jednocześnie sąd
warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Na nic histeria „kasty”!


Na
nic histeria „kasty”! Sędzia, który taśmowo uniewinniał Obywateli RP,
został przeniesiony do innego wydziału w sposób prawidłowy

Na nic zdały się wizyty sędziego Łukasza Bilińskiego, z udziałem
znajomych dziennikarzy, w Krajowej Radzie Sądownictwa! Rada uznała,
że decyzja prezesa warszawskiego sądu rejonowego Maciej Mitery
o przeniesieniu sędziego Łukasza Bilińskiego z wydziału karnego
do rodzinnego jest prawidłowa - przekazało Biuro KRS. Rada oddaliła
odwołanie Bilińskiego od postanowienia o jego przeniesieniu.

Ministerstwo sprawiedliwości zadecydowało o likwidacji od lipca
działu wykroczeń Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście. Sędziowie
z tego działu mają zostać przeniesieni do wydziału karnego. Wyjątkiem
jest sędzia Łukasz Biliński, który orzekał m.in. w sprawach protestów
pod Sejmem, blokad miesięcznic smoleńskich i marszu środowisk
narodowych. Sędzia ten decyzją prezesa sądu Macieja Mitery z początku
lipca, został skierowany do wydziału rodzinnego. Biliński odwołał się
od tej decyzji prezesa sądu rejonowego.

Postanowienie sędziego
Mitery, który jest też członkiem KRS, wywołało histerię wśród części
„kasty” sędziowskiej. Według skrajnie upolitycznionego Stowarzyszenia
Sędziów Polskich „Iustitia” prezes sądu Maciej Mitera podjął decyzję
o przeniesieniu Bilińskiego niezgodnie z prawem, bez wymaganej opinii
Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie. W ubiegłym tygodniu prezes Sądu
Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner uchyliła decyzję wydaną przez
Miterę. Uznała ją za sprzeczną z prawem w zawiązku z brakiem
opinii Kolegium.

Jak dowiedziała się w poniedziałek PAP
w Biurze KRS, podczas zakończonego w ubiegłym tygodniu posiedzenia, Rada
rozpoznała odwołanie sędziego Bilińskiego od decyzji
o jego przeniesieniu.

Rada nie uwzględniła tego odwołania, oddaliła je. KRS uznała, że decyzja prezesa sądu rejonowego jest prawidłowa.

– przekazało Biuro Rady.

Ponadto
KRS „nie uznała, że zarządzenie Macieja Mitery o przeniesieniu sędziego
Bilińskiego zostało uchylone przez prezes Sądu Okręgowego w Warszawie”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. "Gazeta Polska" nie musi


"Gazeta Polska" nie musi publikować sprostowania słów premiera. Pozew przeciwko tygodnikowi wniosła grupa 38 sędziów

Gazeta Polska” nie musi publikować
sprostowania słów premiera o sędziach - orzekł w czwartek warszawski Sąd
Okręgowy. Pozew o ochronę dóbr osobistych wniosła grupa 38 krakowskich
sędziów. O tym, że „GP” nie musi prostować słów premiera, SO po raz
pierwszy orzekł już w styczniu.

Sędziowie w pozwie przeciwko wydawcy „Gazety Polskiej” domagali się
sprostowania dwóch informacji, które pojawiły się w wywiadzie
opublikowanym 13 czerwca 2018 r. Chodzi o słowa premiera Mateusza
Morawieckiego, który powiedział, że „wszystko wskazuje na to”,
że w sądzie w Krakowie działała „zorganizowana grupa przestępcza”,
a także o stwierdzenie, że „jest też taka grupa sędziów, którzy nie chcą
się pogodzić z nową rzeczywistością, z losowym przydzielaniem spraw
sądowych, z brakiem możliwości przesuwania sędziów pomiędzy wydziałami”.

Premier
Mateusz Morawicki nie wskazał w swojej wypowiedzi, jakiego konkretnie
sądu ona dotyczy. Powiedział, że zorganizowana grupa przestępcza
działała w sądzie z Krakowa

— uzasadniał wyrok sędzia Karol Smaga.

Z oświadczenia Waldemara Żurka dowiadujemy się więc, że diety pobrane
przez sędziego za pracę w Krajowej Radzie Sądownictwa wyniosły 23840
złotych. To spora kwota, zważywszy, że sędzia Żurek zasiadał w KRS
do marca 2018, czyli przez jedynie trzy miesiące.

Według mnie dieta to nie dochód - wg CBA tak.

– napisał w osobliwym komentarzu Waldemar Żurek.

Były
rzecznik KRS zarobił reż 1083 zł. w firmie Wolters Kluwer Polska sp.
z o.o. 616 złotych za wykłady otrzymał od Krakowskiej Izby Lekarskiej
Dodatkowym dochodem było 15 tys. złotych z tytułu czynszu za połowę
lokalu, którego jest współwłaścicielem. Żurek otrzymał też 4000 tys.
dotacji unijnej za swoje gospodarstwo rolne.

Wg mnie nie należy wpisywać bo to dotacja, a nie dochód - wg CBA inaczej.

– napisał w dopisku do tej pozycji (pisownia oryginalne).

Waldemar
Żurek wpisał też do oświadczenia majątkowego „sprzedaż”, która miała
być przeznaczona na spłatę kredytu. W tym punkcie widnieje kwota 730
tys. złotych.

Wprawdzie były rzecznik KRS ma na koncie 12500
złotych, ale prawdziwe wrażenie wywołuje długa lista nieruchomości
Waldemara Żurka. Posiada więc dom o powierzchni 110 metrów kw., który
położony jest na działce po powierzchni 35 220 metrów kw. Sędzia miał
też udziały w lokalu użytkowy o powierzchni 87,7 m. kw., które miał
on zbyć w styczniu tego roku, a środki przeznaczył na spłatę wspólnego
z byłą małżonką kredytu we frankach szwajcarskich. Waldemar Żurek buduje
też dom na działce o powierzchni 2024 m. kw. i posiada stawy
o powierzchni 5000 m.kw. Kolejna działka ma powierzchnię 2600 metrów.
Sędzia pochwalił się też nieruchomościami o powierzchni: 68 262 m.kw.,
831 m. kw., 1200 m.kw. a także 11543 m.kw. i 33900 m.kw. Posiada tez dwa
samochody z 1997 oraz z 2007 roku.

Oświadczenie
majątkowe sędziego Waldemara Żurka odtajniono po osobistej interwencji
wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. Wcześniej konsekwentnie
utajniał go prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

WB

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Karnicka: Orzeczenie ws.


Karnicka: Orzeczenie ws. renty dla byłego funkcjonariusza SB ma znaczenie uniwersalne

Orzeczenie
z Piotrkowa ma znaczenie uniwersalne - mówi Aleksandra Karnicka, radca
prawny, specjalizuje się w sprawach funkcjonariuszy służb mundurowych.

Czy sędzia w Częstochowie zlekceważył Trybunał Konstytucyjny?

Ten wyrok nie ma nic wspólnego z TK. Podobnie sprawy,
jakie toczą się w Piotrkowie. Sędziowie dopuścili możliwość
rozstrzygania, uznając, że trybunał ich nie blokuje. W Częstochowie sąd
nie rozważał, czy istnieje możliwość rozpoznania na podstawie ustawy
dezubekizacyjnej. On ją zanegował. Uznał, że przepisy prawa
międzynarodowego są nadrzędne, a w ich kontekście ustawa jest sprzeczna z
konstytucją i prawem europejskim. Orzeczenie ma dla nas wielkie
znaczenie, bo jest uniwersalne. Gdyby inne sądy przyjęły podobną
retorykę, blokada postępowań, która jest skutkiem bierności TK w tych
sprawach, nie miałaby znaczenia.

Wyrok wzbudza kontrowersje wśród polityków.

I tego nie rozumiem. Sędziowie mają prawo
wydawać wyroki w oparciu o przepisy prawa, w tym ratyfikowanego przez
Polskę prawa międzynarodowego. Drogą do ich kwestionowania jest
instancja odwoławcza. Ta sprawa będzie miała ciąg dalszy przed sądem w
Katowicach, bo Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA złożył apelację. Będę
reprezentowała byłego funkcjonariusza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Szokująca prowokacja prezesa


Szokująca
prowokacja prezesa zbuntowanych sędziów! Nie stawił się przed
rzecznikiem dyscyplinarnym, bo nie podoba mu się jego powołanie!

autor: wPolityce.pl
Elitom sędziowskim marzy się chaos i dualizm prawny! Sędzia
Krystian Markiewicz, który stoi na czele skrajnie upolitycznionego
stowarzyszenia sędziów „Iustitia” zadecydował, że nie stawi się dzisiaj
na przesłuchaniu przed Rzecznikiem Dyscyplinarnym Sędziów Sądów
Powszechnych. Jaki jest powód tej prowokacji? Pan Markiewicz uznał
sobie, że wybór rzeczników Piotra Schaba i Michała Lasoty został
„upolityczniony. Niezwykle niebezpieczną decyzję, Markiewicz, motywuje
też rzekomą aferą „hejterską” w ministerstwie sprawiedliwości.

CZYTAJ TAKŻE: Ale
go poniosło! Prezes „Iustitii” do polityków PiS: Chcecie krwi moich
przyjaciół za winy naszych, waszych ojców? Chcecie tu Turcji?

CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Iustitia”
niczym opozycja. Sędziowie chcą komisji śledczej oraz rozdzielenia
funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego

Czy
z decyzji sędziego Markiewicza ucieszą się przestępcy, podejrzani
i świadkowie, którzy występują w innych postępowaniach przed polskimi
sądami? A może przykład sędziego Markiewicza spodoba się bandytom lub
świadkom w postępowaniach prokuratorskich? O to chodzi szefowi
„Iustitii”? Jak argumentuje swoją decyzję? Oczywiście politycznie oraz
powołując się na nierzetelne „doniesienia medialne”.

Jako
niezawisły sędzia zdecydowałem się nie stawiać się dzisiaj na wezwania
rzeczników dyscyplinarnych Schaba, Lasoty i Radzika, jako osób, które
zostały wybrane w politycznej procedurze i - jak wynika z doniesień
medialnuych - uczestniczyły w grupie, która nękała mnie
i moich najbliższych.

– pisze sędzia Krystian Markiewicz.

Prezes
„Iustitii”, która jest odpowiedzialna za bezprecedensową nagonkę
na sędziów, których nie interesowały ideologiczne wojny szefa tego
stowarzyszenia, kreuje się oczywiście na męczennika i nawet nie ukrywa,
że jego decyzja, to prowokacja.

Rzecznicy
dyscyplinarni Schab, Lasota i Radzik nie podjęli żadnych istotnych
czynności dyscyplinarnych, zmierzających do wyjaśnienia tzw. „afery
hejtowania sędziów” w Ministerstwie Sprawiedliwości, nie złożyli
przekonujących wyjaśnień w sprawie afery, w którą mieli być
zaangażowani. Ponadto łamią oni prawo, wszczynając postępowania
w sprawie zachowań sędziów sądów rejonowych i okręgowych, do czego nie
są właściwi, a nadto przesłuchując świadków przed wszczęciem
postępowania – na co wskazywały opinie prawne sporządzone dla SSP
„Iustitia”. Ich osobiste zaangażowanie w nękanie sędziów walczących
o praworządność nie gwarantuje bezstronności takich postępowań

– twierdzi Markiewicz.

Do czasy
rozstrzygnięcia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
zarzutów, = dotyczących represyjnego i politycznego systemu
dyscyplinarnego sędziów, będę stawiał się wyłącznie przed sądem, a nie
osobami, które pełnią funkcje z politycznego nadania i nękają
niezależnych sędziów. Powyższe poddaję pod rozwagę wszystkim osobom
wezwanym przez ww. rzeczników

– dodaje.

Miejmy
nadzieję, że sędzia Krystian Markiewicz poniesie odpowiedzialność
za swoją prowokację i decyzję o niestawieniu się przed rzecznikiem
dyscyplinarnym. Widać jednak, że polityczne ustawki i prowokacje
sędziowskie stają się elementem toczącej się kampanii wyborczej.
Markiewicz tylko udowadnia, że jest jej elementem.

WB


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. To już jawny bunt! Kolejna


To już jawny bunt! Kolejna sędzia nie stawi się przed rzecznikiem dyscyplinarnym! Wcześniej zajmowała się w propagandą na TT

Kolejny sędzia odmawia stawiania się przed Rzecznikiem
Dyscyplinarnym Sędziów Sądów Powszechnych! Tym razem chodzi o sędzię
Monikę Frąckowiak, która od dawna toczy w mediach społecznościowych
wojnę z reformą sądownictwa. Sędzia Frąckowiak poszła w ślady sędziego
Krystiana Markiewicza, prezesa skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia
„Iustitia”, który w ubiegłym tygodniu także odmówił stawienia się przed
rzecznikiem. Sędzi Frąckowiak i Markiewiczowi grożą
poważne konsekwencje.

Nie ma już wątpliwości, że mamy do czynienia z ewidentnym buntem
sędziów, którzy stawiają się dziś ponad prawo. Celebryci w togach dążą
dzisiaj do anarchizacji sądownictwa. To jednak nie koniec. Czy decyzja
Frąckowiak i Markiewicza, to wskazówka dla przestępców, by ci nie
stawiali się na wezwania prokuratury? A strony i świadkowie w przewodzie
sądowym? Będą sobie wybierali sędziów i negowali terminy zeznań? Wiele
na to wskazuje. Sędzia Frąckowiak wskazuje, że za jej decyzją stoi
rzekoma afera hejterska w ministerstwie sprawiedliwości.

Niniejszym
oświadczam, że w pełni podzielam argumentację przywołaną przez prof.
Krystiana Markiewicza – prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
(…).Nie stawię się na wezwanie rzeczników, którzy jak wiele
wskazuje, sami są zaangażowani w systemowe oczernianie sędziów.
Do hejterskich kont na TT regularnie przesyłane były dokumenty
z postępowań dyscyplinarnych, a także z przekazywanych rzecznikom akt
osobowych sędziów. Rzecznicy do tej pory nie odnieśli się do tej kwestii
publicznie, co rodzić może podejrzenia, że sami te dokumenty
udostępniali.
Nazwiska Michała Lasoty i Przemysława Radzika
przewijają się także w zrzutach udostępnionych przez Emilię Szmydt,
co wskazuje na to, że byli członkami grupy Kasta. Wszyscy trzej
rzecznicy dyscyplinarni zawdzięczają ponadto swoją funkcję Łukaszowi
Piebiakowi, który w sprawie jest głównym podejrzanym.

– pisze sędzia Frąckowiak w oświadczeniu, który opublikowano na stronie internetowej stowarzyszenia „Iustitia”.

Argumentacja
sędzie budzi zdumienie. Sędzia Piotr Schab, Rzecznik Dyscyplinarny
Sędziów Sądów Powszechnych, który prawdopodobnie przesłuchiwałby sędzię
Frąckowiak, nie pojawia się w rzekomej aferze. Jego zastępcy nie zostali
o nic podejrzani, nikt nie przedstawiał im też żadnych zarzutów! Gdzie
tu domniemanie niewinności? Gdzie procedury?

CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Sędzia wzięła L4 , by wyjechać i donosić na Polskę w Danii?! Rzecznik dyscyplinarny bada zaświadczenie lekarskie

O tym
wszystkim sędzia Frąckowiak najwyraźniej zapomniała. Podobnie jak
o kwestiach związanych z etyką sędziowską. Portal
wPolityce.pl wielokrotnie opisywał sędzię Frąckowiak. Głośno zrobiło się
o niej, gdy wykorzystując zwolnienie lekarskie wyjechała na sędziowską
wycieczkę do Danii, by tam donosić na reformę sądownictwa w Polsce.
Ciągnie się też za nią postępowanie dyscyplinarne związane
z opóźnieniami w pisaniu uzasadnień do wyroków. Sędzia jest też bardzo
aktywna na twitterze, gdzie prowadzi swoją krucjatę przeciwko reformie
sądownictwa. Jest też kreowana na męczennicę i cieszy się wsparciem
mediów związanych z totalną opozycją. Czy polskiemu sądownictwu grozi
anarchia? Postawa sędzi Frąckowiak właśnie na to wskazuje.

WB


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Szokujący wyrok sądu! Oddaje


Szokujący wyrok sądu! Oddaje kamienicę w ręce rekina reprywatyzacyjnego i podważa działanie Komisji Weryfikacyjnej

Bulwersująca decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Warszawie! Umorzył sprawę reprywatyzacji kamienicy przy ul. Dahlberga
5 i oddał ją w ręce Marka M., jednego z głównych rekinów
reprywatyzacyjnych. Sąd podważył też niemal całe umocowanie prawne
Komisji Weryfikacyjnej!

Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał m.in., że decyzje w sprawie tej
nieruchomości zostały wydane przed wejściem w życie ustawy o komisji
reprywatyzacyjnej. „Nabywając roszczenia dekretowe, podmiot, który
te roszczenia nabył, nie mógł wiedzieć, że w przyszłości z tego tytułu
będą dla niego wynikały jakieś negatywne skutki prawne” - zaznaczyła
sędzia Anna Falkiewicz-Kluj.

Granda w Wojewódzkim
Sądzie Administracyjnym. Właśnie umorzył sprawę i oddał kamienicę
na Dahlberga rodzinie kryminalisty Marka Mossakowskiego. Sąd podważył
właśnie właściwe całą ustawę i uprawnienia komisji. Idą na ostro. Grubo

– napisał na twitterze Jan Śpiewak.

Rozstrzygnięcie WSA przeczy idei powołania Komisji,
de facto sąd chce zakazać stosowania ustawy uchwalonej przez Sejm (mimo,
że nie kwestionuje jej konstytucyjności)

– wtórował mu Sebastian Kaleta.

Sprawa zbulwersowała także ministra Macieja Wąsika, zastępcę koordynatora służb specjalnych.

Czy
dobrze rozumiem, że sąd uznał, że nie będzie stosował przepisów ustawy
uchwalonej przez Sejm i podpisanej przez Prezydenta, w żaden sposób nie
zakwestionowanej przez Trybunał Konstytucyjny?

– napisał na twitterze.

W czerwcu
2018 roku Komisja weryfikacyjna uchyliła w całości decyzje
reprywatyzacyjne ws. Dahlberga 5. Jak uzasadniał Jaki, doszło
do rażącego naruszenia „zasady prawdy obiektywnej przez prezydent
Warszawy poprzez nieustalenie przesłanki posiadania gruntów i złożenia
wniosku dekretowego”.

Prezydent m.st. Warszawy nie
poczynił ustaleń dot. posiadania przedmiotowej nieruchomości przez
wnioskodawczynie w chwili złożenia wniosku dekretowego. Nie
przeprowadził w tym zakresie stosownego postępowania dowodowego
i w żaden sposób nie odniósł się do tej kwestii w treści uzasadnienia
decyzji reprywatyzacyjnej

— uzasadniał Patryk jaki w czerwcu 2018 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Rzecznik TSUE przeciw

Rzecznik TSUE przeciw pytaniom polskich sądów w sprawie systemu dyscyplinarnego. "Wnioski są niedopuszczalne"

Pytania
prejudycjalne sądów w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów w
Polsce należy uznać za niedopuszczalne - wynika z opinii wydanej we
wtorek przez rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Szokująca decyzja sądu!


Szokująca decyzja sądu! Prokuratura nie będzie mogła przesłuchać Magdaleny Fidas-Dukaczewskiej. Jest mocna odpowiedź śledczych!

Niebezpieczna decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie, z której
wynika, że prokuratorzy nie będą mogli przesłuchać Magdaleny
Fidas-Dukaczewskiej – tłumaczki Donalda Tuska. Decyzja sądu drugiej
instancji właściwie zamyka sprawę świadka, którego wyjaśnienia mogłyby
mieć olbrzymi wpływ na prowadzone śledztwo smoleńskie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Kolejny kontrowersyjny wyrok


Kolejny kontrowersyjny wyrok NSA! ABW ma się tłumaczyć kogo obserwowała w trakcie szczytu NATO w Warszawie. Ręce zaciera Adam…

Naczelny Sąd Administracyjny domaga się od szefostwa ABW
dokładnego uzasadnienia, dlaczego odmówiono fundacji „Panoptykon”
informacji na temat inwigilacji cudzoziemców w trakcie trwania szczytu
NATO w Warszawie oraz Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku. Argumenty
agencji o potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom tych dwóch
wielkich wydarzeń nie przekonały Naczelnego Sądu Administracyjnego.


Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zgodnie z ustawa
antyterrorystyczną z czerwca 2016 roku, miała prawo do inwigilacji
cudzoziemców na terenie Polski w związku ze Szczytem NATO oraz Światowym
Dniem Młodzieży.

Szef
ABW odmówił udostępnienia tych informacji. Powołał się na nadanie
im klauzuli tajności „zastrzeżone”. W sierpniu 2017 r. WSA w Warszawie
(sygn. akt II SA/Wa 80/17) oddalił skargę Fundacji na decyzję Szefa ABW.
Sąd zgodził się z ABW, że upublicznienie informacji może zagrażać
bezpieczeństwu państwa. Fundacja złożyła skargę kasacyjną do NSA. Według
niej odmowa udostępnienia tych danych, w połączeniu ze znikomą,
zazwyczaj następczą kontrolą sądową nad działalnością służb, powoduje,
że wzrasta ryzyko nadużyć i naruszania praw - zwłaszcza do prywatności -
osób objętych kontrolą służb.

– informuje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które oczywiście przystąpiło do sprawy.

CZYTAJ TAKŻE:Tego wniosku bała się „kasta”! Znamy kulisy próby zniszczenia sędziego Szmydta przed NSA. Sąd przywrócił „męża Emi” do orzekania

Adam
Bodnar i fundacja „Panoptykon” przekonywali, że ABW bezprawnie nie chce
odpowiedzieć na pytania dotyczące szczegółów działań
operacyjnych agencji.

W piśmie procesowym do NSA
Adam Bodnar przypomniał, że Konstytucja RP w art. 47 i art.
51 zobowiązuje władze publiczne do nieingerencji w określony przez nie
zakres życia (aktywności) jednostki i zapewnia ochronę przed wszelkimi
działaniami w niego godzącymi. Tymczasem przepisy ustawy
„antyterrorystycznej” są zbyt daleko idącą i nieuzasadnioną ingerencję
w prawa i wolności jednostki - także w zakresie, w jakim różnicuje
sytuację prawną osób, które nie są obywatelami RP, oraz obywateli
RP oraz w zakresie, w jakim nie przewidują kontroli stosowania czynności
ABW.
Jest to także niezgodne z  Europejską Konwencją Praw Człowieka oraz z Kartą Praw Podstawowych.

– przekonywało biuro RPO.

Po decyzji
NSA sprawa wraca do Szefa ABW, który musi szczegółowo uzasadnić, jakie
niebezpieczeństwo mogłoby spowodować udzielenie odpowiedzi. Czy NSA
i Adam Bodnar nie rozumieją, że te informacje służą bezpieczeństwu
polskich obywateli oraz naszych sojuszników? Dobry humor działaczy
jakiejś fundacji i Adama Bodnara, to za mało, by narażać na szwank nasze
bezpieczeństwo. Naczelny Sąd Administracyjny powinien o tym pamiętać.

WB


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Kuriozum! Stuhr pozwał


Kuriozum! Stuhr pozwał państwo za smog, sąd przyznał mu rację. "Powoda pozbawiono możliwości korzystania z walorów środowiska"

Łącznie 35 tys. zł zadośćuczynień na cele charytatywne orzekł
we wtorek warszawski sąd w związku z pozwami aktora Jerzego Stuhra,
dziennikarza Mariusza Szczygła i tłumacza Tomasza Sadlika, którzy
pozwali państwo za naruszenie prawa do korzystania
z niezanieczyszczonego powietrza. Wyrok jest nieprawomocny.


Powodowie z pewnością zostali częściowo pozbawieni
możliwości korzystania z walorów nieskażonego środowiska naturalnego,
narażone więc zostało ich dobro osobiste w postaci poszanowania miejsca
zamieszkania rozumiane w ten sposób, iż powinni mieć oni możliwość
korzystania z własnych domów i okolicznej infrastruktury bez narażania
się na szkodliwe emisje

— mówiła w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Agnieszka Tulczyńska-Ożga.

Sąd
Rejonowy dla m.st. Warszawy uwzględnił żądania trzech pozwów
połączonych do wspólnego rozpoznania i zasądził na cele społeczne:
20 tys. zł żądane przez Stuhra, 10 tys. zł żądane przez Sadlika i 5 tys.
zł żądane przez Szczygła. Chodziło o lata 2008-2018, co w ocenie sądu
oznaczało, że część roszczenia uległa przedawnieniu.

Sąd uznał żądane kwoty jako symboliczne i należne pomimo tego częściowego przedawnienia

— powiedziała jednak sędzia.

Pełnomocnik
pozwanego - radca Prokuratorii Generalnej reprezentującej Skarb
Państwa-Ministra Środowiska - mec. Konrad Borowicz po wyjściu z sali
sądowej zapowiedział złożenie apelacji. Satysfakcji z rozstrzygnięcia
nie kryli zaś pełnomocnicy powodów, którzy ocenili, że „wyrok jest
miażdżący dla Skarbu Państwa”.

To kolejne tego typu orzeczenie.
W styczniu br. w podobnej sprawie sąd rejonowy przyznał rację aktorce
Grażynie Wolszczak i nakazał Skarbowi Państwa zapłatę 5 tys. zł na cel
charytatywny. Tamten wyrok także jeszcze pozostaje nieprawomocny.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Koniec bezkarności Żurka?


Koniec
bezkarności Żurka? Rzecznik dyscyplinarny chce ukarania go za
pomówienia i groźby wobec prof. Zaradkiewicza: „Dość hejtu w internecie”

autor: wPolityce.pl
Ważna decyzja Przemysława W. Radzika, Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych! Sędzia zakończył
postępowanie wobec Waldemara Żurka, któremu zarzuca, że pomawiał on SSN
prof. Kamila Zaradkiewicza i kierował pod jego adresem
groźby bezprawne”.

Chodzi o szokujące wypowiedzi Waldemara Żurka w wywiadzie dla portalu
Prawo.pl. Sędzia Przemysław T. Radzik, słusznie zauważył, że słowa Żurka
o tym,iż „Kamil Zaradkiewicz chce zafundować obywatelom chaos
w sądach”, są w istocie manifestem polityczny dotyczący jego poglądów
i ocen związanych z działaniem konstytucyjnych organów państwa, w tym
Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa. Zastępca
Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych zarzuca tez
Żurkowi, że ten, w sposób całkowicie bezprawny, zakwestionował legalność
wyboru prof. Zaradkiewicza na urząd sędziego Sądu Najwyższego.
To jednak nie koniec. Żurek nazwał „ustawką” błyskotliwy ruch
sędziego Zaradkiewicza, który zgodnie z prawem i wszelkimi procedurami,
wystosował pytania prawne do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie statusu
sędziów powołanych na podstawie niezgodnych z Konstytucją uchwał
Krajowej Rady Sądownictwa w latach 2011-2015.
Szokujące szczegóły wykładu prof. Małgorzaty Gersdorf, I Prezes
Sądu Najwyższego, która przy okazji wizyty w Oslo zaatakowała nie tylko
reformę sądownictwa, ale podważyła nawet kwestię wyborów
parlamentarnych, sugerując, że w Polsce panuje ustrój „autorytaryzmu
wyborczego”. Czy na tym ma polegać apolityczność i niezawisłość I Prezes
Sądu Najwyższego - instytucji, która decyduje o ważności i legalności
wyborów parlamentarnych?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Córka Jolanty Brzeskiej


Córka Jolanty Brzeskiej zszokowana decyzją WSA ws. Nabielaka 9. Śpiewak: To bunt sędziów przeciwko konstytucji

Mam wrażenie, że sądowi chodzi tylko o to, żeby udowodnić PiS, że się myli — oceniła w rozmowie z PAP Magda Brzeska, odnosząc się do uchylenia
przez WSA decyzji komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości przy
stołecznej ul. Nabielaka 9, gdzie mieszkała jej matka - znana działaczka
lokatorska Jolanta Brzeska.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił we wtorek
decyzję komisji weryfikacyjnej w sprawie nieruchomości przy ul.
Nabielaka 9, gdzie mieszkała znana działaczka lokatorska Jolanta
Brzeska, która zginęła w 2011 r. w niewyjaśnionych okolicznościach.
Skargę na decyzję komisji złożył m.in. Marek M. -
„handlarz roszczeniami”.

Mam
wrażenie, że chodzi tylko o to, żeby „kopnąć w nery” komisję
reprywatyzacyjną i nic więcej, żeby udowodnić PiS-owi, że się myli.
A tak naprawdę przecież tu nie chodzi o PiS, tylko o tych ludzi, którzy
gdzieś za tymi decyzjami stoją. Za Nabielaka stoję ja, stoi moja mama,
stoją ludzie, którzy mieszkali w tych mieszkaniach. To są konkretne
nazwiska, konkretne osoby

— oceniła w rozmowie z PAP Magda Brzeska, która wzięła we wtorek udział w posiedzeniu sądu.

Dzisiaj
na sali sądowej dowiedziałam się, że moi rodzice przez wiele lat
przeżywali „drobne niedogodności”. Te „drobne niedogodności” przeżywali
też inni mieszkańcy. Te drobne niedogodności to była likwidacja
chodnika, to było wycięcie płotu. „Drobne niedogodności”.
To jest szokujące

— podkreśliła.

Dodała, że w sądzie usłyszała również, że z mieszkańcami, którzy opuszczali kamienicę przy Nabielaka 9, zawierano ugody.

To wierutne
kłamstwo, bo takich ugód nie było. Kiedy sąd czytał uzasadnienie,
wyszłam, trzaskając drzwiami i mówiąc, że mam nadzieję, że sąd będzie
mógł sobie spojrzeć w oczy

— zaznaczyła.

Uchylenie
przez Wojewódzki Sąd Administracyjny decyzji komisji weryfikacyjnej ws.
nieruchomości przy ul. Nabielaka 9 to bunt sędziów przeciwko
konstytucji i elementarnym zasadom współżycia społecznego

— ocenił we wtorek w rozmowie z PAP lider stowarzyszenia Wolne Miasto Jan Śpiewak.

Wojewódzki
Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił we wtorek decyzję komisji
weryfikacyjnej w sprawie nieruchomości przy stołecznej ul. Nabielaka 9,
gdzie mieszkała znana działaczka lokatorska Jolanta Brzeska. Skargę
na decyzję komisji złożył m.in. Marek M. - „handlarz roszczeniami”.
Stowarzyszenie Wolne Miasto, którego liderem jest Jan Śpiewak, zostało
dopuszczone do postępowania jako strona.

Niewiarygodne
poczucie bezsilności. Sąd zamienił się w maszynkę do +uwalania+
wszystkich tych decyzji. Dzisiaj uchylił decyzję w sprawie Nabielaka,
ale uwalił też sprawę Mokotowskiej 40. W obu tych sprawach toczą się
śledztwa prokuratorskie. W obu tych sprawach w sposób bezczelny i jawny
łamane jest prawo

— ocenił w rozmowie z PAP Jan Śpiewak.

Dodał,
że sąd uchyleniem decyzji komisji weryfikacyjnej pokazał, że za nic
ma zarówno dekret Bieruta, ustawę o komisji weryfikacyjnej, jak i wyrok
Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku w sprawie reprywatyzacji.

Co jest
oburzające, to fakt, że prezydent Rafał Trzaskowski żądał tego samego
co Marek M. Jest przerażające, że prezydent, który mieni się obrońcą
demokracji, obrońcą konstytucji, łamie tę konstytucję w sposób regularny
i skarży decyzje korzystne dla ratusza


zaznaczył. Dodał, że w przypadku decyzji w sprawie Nabielaka 9 chodziło
o to, żeby Marek M. oddał ratuszowi prawie 3 mln zł, które - jak
zaznaczył - miały zostać przeznaczone m.in. na wypłatę odszkodowania dla
córki Jolanty Brzeskiej.

To jest rokosz sądów
administracyjnych, to jest bunt sędziów wobec konstytucji. Sędziowie
występują przeciwko elementarnym zasadom współżycia społecznego. To jest
nieprawdopodobne, że instytucja, która ma stać na straży
praworządności, po prostu ją łamie w sposób spektakularny

— podkreślił Śpiewak.

Decyzję
reprywatyzacyjną w sprawie nieruchomości przy ul. Nabielaka
9 w styczniu 2006 r. podpisał Mirosław Kochalski - ówczesny sekretarz
m.st. Warszawy. Na jej mocy kamienicę - gdzie mieszkała m.in. działaczka
lokatorska Jolanta Brzeska, która zginęła w 2011 r. w niewyjaśnionych
okolicznościach - przekazano trojgu spadkobiercom dawnych właścicieli
i znanemu „kupcowi roszczeń” Markowi M., który część praw miał nabyć
za bezcen od innych spadkobierców.

Reprywatyzację nieruchomości
przy ul. Nabielaka 9 komisja weryfikacyjna uchyliła w grudniu 2017 r.,
nakazując jednocześnie Markowi M. zwrot ponad 2,9 mln zł.

Komisja
argumentowała, że po reprywatyzacji sytuacja lokatorów kamienicy
radykalnie się pogorszyła: podwyższono czynsze, co doprowadziło
do powstania zaległości finansowych, a to z kolei skutkowało
postępowaniami o zapłatę i eksmisjami. W konsekwencji niemal wszyscy
lokatorzy opuścili swoje mieszkania.

Skargę na decyzję komisji
w zakresie uzasadnienia złożyło m.st. Warszawa, zaskarżył ją także Marek
M. We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zdecydował
o jej uchyleniu.

Śpiewak przegrał proces i dostał ogromną karę: "Mamy coraz
bardziej autorytarny wymiar sprawiedliwości. To standardy białoruskie"

"Liczę, że sąd apelacyjny się opamięta. Jeśli nie to chyba będę musiał uciekać z Polski".

WSA uchylił decyzje komisji weryfikacyjnej! Chodzi o nieruchomości położone przy ul. Mokotowskiej 40 i Skaryszewskiej 11

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzje
komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości położonych przy ul.
Mokotowskiej 40

WSA uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości przy ul. Nabielaka 9! Mieszkała tam Jolanta Brzeska

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję
komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości przy stołecznej ul. Nabielaka
9,

Bulwersujący wyrok! Sąd uniewinnił rekina reprywatyzacyjnego z Krakowa, mimo mocnych zarzutów prokuratury


Sprawa Stanisława P., tytułującego się „Księciem”,
kamienicznika, od lat bulwersował media oraz mieszkańców Krakowa.
Prokuratura zarzucała mu próbę wyłudzenia kamienicy i narażenia
na szwank finansów miasta. Sąd uniewinnił w środę cztery osoby oskarżone
o próbę wyłudzenia kamienicy o wartości prawie trzech mln zł. Na ławie
oskarżonych zasiadł m.in. ówczesny zarządca budynku Stanisław P. i jego
rodzina. Wyrok nie jest prawomocny.

W sprawie chodziło o próbę wyłudzenia kamienicy, stojącej przy ul.
Krowoderskiej 47 w Krakowie wartej 2,8 mln zł. Na ławie oskarżonych
zasiedli: ówczesny dozorca kamienicy Mirosław C., jej ówczesny zarządca
Stanisław P., jego żona - Zofia G.-P. oraz ich córka - Monika P.
Mężczyźni odpowiadali również za składanie fałszywych zeznań w toku
postępowania spadkowego prowadzonego w II instancji przez Sąd
Okręgowy w Krakowie.

Podstawą ich działania było
twierdzenie, że właścicielka kamienicy przed śmiercią wyraziła wobec
zarządcy i jego żony i córki „ustny testament”, w którym przekazała
majątek na rzecz dozorcy Mirosława C.

W środę krakowski sąd okręgowy uniewinnił wszystkich oskarżonych w tej sprawie. W uzasadnieniu
do wyroku powołał się na domniemanie niewinności i brak wystarczających
dowodów. Sąd ocenił, że „nie można stwierdzić, iż istnieją dowody
na to, że te osoby celowo zachowały się w taki sposób, by wyłudzić
kamienicę i składając zeznania przed sądem rejonowym (…), dopuściły się
składania fałszywych zeznań”.

W toku postępowania
Stanisław P. zapewniał, że zapisał przekazany jemu i jego rodzinie ustny
testament na rzecz dozorcy w notesie, ale samo oświadczenie
testamentowe spisał i przedłożył do sądu kilka miesięcy później,
ponieważ przez ten czas był zajęty swoimi sprawami.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Prostak. „Polski” sędzia z

Prostak.
„Polski” sędzia z trybunału w Hadze odmówił spotkania z prezydentem
Andrzejem Dudą. Teatralną ojkofobię tłumaczy w kuriozalny sposób

Profesor Piotr Hofmański, polski przedstawiciel w Międzynarodowym
Trybunale Karnym w Hadze, odmówił spotkania z Andrzejem Dudą. Spotkanie
miało się odbyć przy okazji oficjalnej wizyty polskiego prezydenta w
Holandii. Hofmański miał okazję spotkać prezydenta przy okazji spotkania
Dudy z szefem tego trybunału Chilem Eboe-Osujim. Gdyby sędzia, ze
względu na spokój sumienia, po prostu się nie stawił […] Sędzia Piotr Hofmański. Źródło: PAPhttps://nczas.com/wp-content/uploads/2019/10/Piotr_hofmanski_sedzie_sad_... 300w, https://nczas.com/wp-content/uploads/2019/10/Piotr_hofmanski_sedzie_sad_... 768w, https://nczas.com/wp-content/uploads/2019/10/Piotr_hofmanski_sedzie_sad_... 900w, https://nczas.com/wp-content/uploads/2019/10/Piotr_hofmanski_sedzie_sad_... 651w" width="696" height="449">
Gdyby sędzia, ze względu na spokój sumienia, po prostu się
nie stawił na tym „meetingu” to można byłoby to uznać za niegrzeczne ale
nie karygodne.

Niestety pan Hofmański postanowił przy okazji dać upust ojkofobii i
odstawić teatrzyk dla liberalnej gawiedzi. Sędzia nie skorzystał, z
mogącego wybawić go od wizerunkowej klęski, prawa do milczenia i
skomentował swoją nieobecność.

– Składanie takiej wizyty przez Prezydenta RP, czy osobę, która
nie rozumie ideę państwa prawa, nie bardzo ideę niezawisłości
sędziowskiej pojmuje, jest niestosowne w szacownej instytucji
sądowniczej. Jestem sędzią międzynarodowym i sytuacja w moim kraju,
sytuacja mojego środowiska jest rzeczą, która mnie boli i uważam, że są
sytuacje, w których milczeć nie wolno. –
powiedział Hofmański dziennikarzowi RMF FM.

Osoby takie jak pan Hofmański, żyjące w jakiejś alternatywnej
rzeczywistości i odseparowane od ludzi niepodzielających ich poglądów,
nie zauważają, że takim zachowaniem robią pod górkę wszystkim, którzy
stoją do rządów PiS w opozycji. Zachowanie sędziego jest bowiem śmieszne
i wyraźnie przesadzone. Niestety, propisowskie media mogą teraz
zestawiać innych krytyków obecnej prezydentury z tak odklejoną od
rzeczywistości postawą, jak ta, którą prezentuje polski przedstawiciel w
Hadze.

Takie działanie – tj. odstawianie „szopek” zamiast konstruktywnej
krytyki – jest charakterystycznej dla polskich elit. Tym co jest też
niestety bardzo powszechne wśród sympatyków jednej konkretnej gałęzi
opozycji, jest wywlekanie spraw krajowych na arenę międzynarodową. Nie
robią tak przedstawiciele żadnego innego europejskiego państwa.

Sprawę skomentował na Twitterze publicysta Rafał Ziemkiewicz:

Polski sędzia Trybunału w Hadze raczył manifestacyjnie podkreślić, że wcale nie jest polski. Niestety, to zjawisko znacznie szersze i dotyczy wielu rzekomych "przedstawicieli Polski" w międzynarodowych instytucjach.


Sędzia odmówił spotkania z prezydentem? Spychalski dementuje: Nie ma spotkań sędziów MTK podczas wizyty przywódców państw

autor: PAP/Wojciech Olkuśnik

Do sprawy odniósł się w rozmowie
z wPolityce.pl Błażej Spychalski. Jak wynika z jego słów, sędzia
Hofmański nie mógł odmówić na zaproszenie na spotkanie przewodniczącego
MTK z prezydentem Dudą, bo… nie był zaproszony.

Sytuacja
jest zaskakująca. Pan prezydent odwiedził Międzynarodowy Trybunał Karny
w Hadze. Był tam na zaproszenie Trybunału. Odbył spotkanie
z przewodniczącym. Podczas wizyty przygotowawczej zostaliśmy
poinformowani, że istnieją wewnętrzne zasady MTK, zgodnie z którymi
nigdy nie odbywają się tam spotkania sędziów MTK podczas wizyty
przywódców państw. I tak było w tym wypadku. Dlatego stanowisko pana
sędziego jest zaskakujące

– mówi wPolityce.pl rzecznik prezydenta.

Spotkanie
z przewodniczącym MTK, który zaprosił pana prezydenta, było bardzo
dobre. Pan przewodniczący dziękował panu prezydentowi i Polsce
za zaangażowanie w MTK. Dlatego jestem zadziwiony tym, co pojawiło
się w mediach

– dodaje.

RMF24.pl poinformowało, że doszło do spotkania polskiego prezydenta z innymi pracownikami MTK.

Zgodnie
z wewnętrznymi zasadami MTK jest możliwe spotkanie przywódcy państwa
z innymi pracownikami, natomiast nie ma możliwości, by brali w nim
udział sędziowie. To nie my byliśmy organizatorami

– tłumaczy Spychalski.

TK/wPolityce.pl/rmf24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Nagroda za donoszenie na


Nagroda za donoszenie na Polskę? 10 tysięcy euro i medal od niemieckiej fundacji i bujdy o łamaniu praworządności

Atakowanie polskiego rządu zawsze opłaca się Małgorzacie
Gersdorf! Już dziś otrzyma ona nagrodę „Internationale Demokratiepreis
Bonn”. To 10 tys. euro. Za co? Za przeciwstawianie się reformom
sądownictwa, które rzekomo naruszają polską konstytucję! To jednak nie
koniec. Z naszych informacji wynika, że wczoraj I Prezes Sądu
Najwyższego miała krytykować polskie reformy w trakcie spotkania
z szefem Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa.

CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY.
Czy za nagrodą Fundacji Theodora Heussa dla Gersdorf stoją politycy
SPD? W tle: była pełnomocnik RFN ds. stosunków z Polską

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Gersdorf bije pokłony przed Timmermansem: „Pracuje wspaniale na rzecz Polski. Za kilka lat stanie tutaj jego pomnik”

Zdecydowanie
opowiada się za konsekwentnym podziałem władzy i sprzeciwia się planom
polskiego władzy wykonawczej wywierania politycznego
wpływu na sądownictwo.

– mówi dr. Ansgar Burghof, prezes zarządu.

W maju
ujawniliśmy, w portalu wPolityce.pl, że prof. Gersdorf uhonorowana
została także prestiżową nagrodą Fundacji Theodora Heussa. Za jej
uhonorowaniem stoi m.in. Gesine Schwan, jedna z najbardziej wpływowych
kobiet w niemieckiej socjaldemokracji i dwukrotna kandydatka SPD
na prezydenta Niemiec. To jednak nie koniec. O politycznym tle medalu
dla Gersdorf świadczy również fakt, że Gesine Schwan jest też
przewodniczącą rady nadzorczej fundacji i byłym pełnomocnikiem rządu
niemieckiego do spraw stosunków z Polską.

W ostatnim
czasie prof. Małgorzata Gersdorf prowadzi prawdziwą ofensywę
zagraniczną. Kilka tygodni temu wystąpiła przed norweskimi prawnikami
w Oslo, gdzie sugerowała, iż w Polsce mogło dojść do sfałszowania
wyborów. Znane były też jej kontakty i krytyczne wobec rządu rozmowy
z Fransem Timmermansem. Z kolei wczoraj doszło do jej spotkania Keesem
Sterkiem, prezesem Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ).

Podczas spotkania omawiano zagadnienia dotyczące sądownictwa i praworządności w Polsce.

– czytamy w lakonicznym komunikacie.

Z naszych
informacji wynika, że pani prezes nie szczędziła w swojej rozmowie
krytycznych uwag na temat zmian w sądownictwie i polskim wymiarze
sprawiedliwości. Czy na tym ma polegać niezawisłość i apolityczność
I Prezes Sądu Najwyższego?


Hipokryzja
„kasty”! Sędziowie najpierw domagali się wyjaśnienia afery „Małej Emi”,
a teraz nie stawiają się w tej sprawie przed rzecznikiem…

autor: wPolityce.pl

Od kilku miesięcy ze strony „Iustitii” słychać lament,
że nikt nie chce się zająć wyjaśnieniem „afery Małej Emi”, ale gdy
przychodzi co do czego i  Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów
Powszechnych wzywa kolejnych sędziów na przesłuchanie, ci odmawiają
udziału w postępowaniu! Tak stało się i tym razem. Sędzia Arkadiusz
Tomczak, członek zarządu „Iustitii” odmówił stawienia się
na wezwanie Rzecznika.

CZYTAJ TAKŻE: Nie
będzie zarzutów dla Ł. Piebiaka w sprawie afery „Małej Emi”! Jest
odpowiedź szefa „Iustitii”: „Układ zamknięty. Kompromitacja”

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowe
ustalenia w aferze „Małej Emi”! Rzecznik dyscyplinarny przesłuchał
ministra Piebiaka, ale zarzutów dyscyplinarnych nie będzie! opublikow

Sędzia
miał się stawić przed Rzecznikiem i zeznawać w sprawie sędziego
Dariusza Drajewicza, którego media oskarżają, że „wspólnie
i w porozumieniu z innymi osobami działań mających na celu szykanowanie
i dyskredytowanie Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego oraz wielu innych
sędziów”. Zarzuty oparte są dziś tylko na medialnych informacjach
i materiałach, które uzyskano przez ujawnienie prywatnej korespondencji
sędziów bez ich zgody. Sędziowie słusznie podnoszą, że część materiałów
mogła zostać zmanipulowana lub wręcz fałszowana, ale mimo to, Rzecznik
Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych wszczął stosowne postępowanie.
Niezawisły tryb pracy sędziego Piotra Schaba i jego zastępców sędziów
Przemysława T. Radzika oraz Michała Lassoty nie podoba się członkom
skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia”. Szczególnie decyzja
o tym, że Rzecznik i jego zastępcy nie zamierzają stawiać zarzutów
dyscyplinarnych sędziemu Łukaszowi Piebiakowi, b. wiceministrowi
sprawiedliwości, którego próbuje się powiązać z aferą hejterską
„Małej Emi”.

25 października 2019 r. Rzecznik
Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych Piotr Schab poinformował opinię
publiczną, że: „(…) w sprawie domniemanej próby medialnego
zdyskredytowania Prezesa SSP „Iustitia” sędziego Krystiana Markiewicza
i innych czynów stanowiących uchybienie godności przez wymienionych
w tych publikacjach sędziów, zatrudnionych w Ministerstwie
Sprawiedliwości informuję, że dotychczasowe czynności procesowe
z udziałem przesłuchanych świadków, w tym sędziego Łukasza Piebiaka, nie
dostarczyły faktycznych i prawnych podstaw do wszczęcia postępowań
dyscyplinarnych i przedstawienia zarzutów dyscyplinarnych dotyczących
przedmiotu czynności wyjaśniających”. Postępowanie, o przebiegu którego
informuje Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych Piotr Schab,
przedmiotowo jest ściśle powiązane z postępowaniem, w którym wzywa się
mnie w charakterze świadka. Mimo braku zakończenia czynności
wyjaśniających, Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych Piotr
Schab poinformował już opinię publiczną, że „dotychczasowe czynności
procesowe z udziałem przesłuchanych świadków (…) nie dostarczyły
faktycznych i prawnych podstaw do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych
i przedstawienia zarzutów dyscyplinarnych

– pisze w uzasadnieniu swojego niestawiennictwa sędzia Tomczyk.

Co ciekawe, sędzia złożył też doniesienie do prokuratury o możliwości
popełnienia czynów zabronionych przez osoby wskazywane przez media jako
zaangażowane w tzw. „aferę hejterską” oraz współpracujące
z takimi osobami.

W zawiadomieniu tym
pojawiają się również nazwiska Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów
Powszechnych Piotra Schaba oraz jego zastępców: Michała Lasoty oraz
Przemysław Radzika. Do chwili obecnej nie zostałem przesłuchany przez
Prokuratora jako osoba zawiadamiająca. Oczywiście spełnię swój obowiązek
prawny w tym zakresie. 29 października 2109 r. wpłynęła do Trybunału
Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu skarga Komisji
Europejskiej przeciwko rządowi Polski, dotycząca zarzucanej niezgodności
z prawem europejskim systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów
w Polsce. Elementem tego systemu jest m. in. pozycja ustrojowa Rzecznika
Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz jego zastępców.
Okoliczności opisane w punktach 1, 2 i 3 w oczywisty sposób powinny
stanowić podstawę do wyłączenia od podejmowania czynności przez
Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych Piotra Schaba oraz
jego zastępców: Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika

– pisze w swoim oświadczeniu sędzia Tomczyk/

W tym
stanie rzeczy nie znajduję podstaw prawnych do stawiennictwa
w charakterze świadka przed Rzecznikiem Dyscyplinarnym Sędziów Sądów
Powszechnych Piotrem Schabem oraz jego zastępcami: Michałem Lasotą oraz
Przemysławem Radzikiem.

– tłumaczy.

Czy
sędziom z „Iustitii” wydaje się, że będą sobie mogli dowolnie wybierać
sobie sędziów, którzy będą ich przesłuchiwać? O co naprawdę chodzi?
Wyobraźmy sobie, że strony w sądzie zaczną zachowywać się podobnie jak
sędzia Tomczak. Doprowadziłoby to do totalnego chaosu prawnego
i podważenia prawa.


Sędzia
domaga się przeprosin od Gersdorf i ujawnia, że prezes SN wiedziała o
„aferze Małej Emi” już kilka miesięcy przed jej wybuchem!

"W trakcie spotkania (…), jednoznacznie uznała pani sprawę
za wyjaśnioną oraz wskazała Pani Profesor, że wydrukowane i okazane
materiały są

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Szokujące przemówienie


Szokujące przemówienie Gersdorf w Niemczech! „Zmiany, które nastąpiły w Polsce niewątpliwie podważają zasadę rządów prawa”

autor: wPolityce.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Umorzenie a nie więzienie za


Umorzenie a nie więzienie za atak na prezydenta

Nie w więzieniu, lecz w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym pozostanie mężczyzna, który wjechał samochodem w bramę Pałacu


Dubois chce zastraszyć Śpiewaka? "Mecenas wysłał mi list z
pogróżkami. Tchórzliwe uciekanie się do pozwów, nie zmieni mojej
postawy"


"Tchórzliwe uciekanie się do pozwów i aktów oskarżenia, grożenie karami nie zmieni mojej postawy".


"Kasta" ostro broni swoich! Iustitia: "Postawienie zarzutów dyscyplinarnych sędziom świadczy o dalszym ich szykanowaniu"


Chodzi o fakt przedstawienia kilku sędziom stowarzyszenia
zarzutów dyscyplinarnych za to, że nie stawili się oni na przesłuchanie
przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów

Mocna opinia sędziego Sądu Najwyższego: „TSUE nie jest żadnym nad-Trybunałem Konstytucyjnym”

"Kompetencje TSUE dotyczą jedynie prawa europejskiego, a organizacja krajowego wymiaru sprawiedliwości pozostaje poza obszarem

NASZ
NEWS. Sędzia Piebiak pozwał RASP i Węglarczyka, przeciwko któremu
skierował DODATKOWO prywatny akt oskarżenia! W tle afera „Małej Emi” i
słynny wywiad w Onecie

"Przytoczone powyżej stwierdzenie wypowiedziane przez
pozwanego jest całkowicie nieprawdziwe. Powód nigdy takich słów nie
wypowiedział"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Wolne sądy… Najsztub

Wolne sądy… Najsztub niewinny. Sąd wydał prawomocny wyrok ws. potrącenia kobiety na pasach przez znanego dziennikarza

Piotr Najsztub nie poniesie konsekwencji za potrącenie na pasach
77-letniej kobiety. W momencie zdarzenia znany dziennikarz poruszał się
samochodem bez ważnego przeglądu technicznego oraz nie posiadał prawa
jazdy. Stracił je kilka lat wcześniej za przekroczenie liczby punktów
karnych. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Najsztuba i
utrzymał tym samym w mocy zaskarżony wyrok Sądu […]

W czerwcu tego roku Sąd Rejonowy w Piasecznie po ponad dwóch latach
procesu uznał Piotra Najsztuba (zgadza się na podanie nazwiska)
za niewinnego spowodowania wypadku, do którego doszło 5 października
2017 roku w Konstancinie-Jeziornej. Prokuratura oskarżyła go,
że kierując bez prawa jazdy samochodem, który nie miał ważnych badań
technicznych ani ubezpieczenia OC, potrącił na pasach 77-letnią
kobietę.Dziennikarz usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku
drogowego, za co zgodnie z art. 177 Kodeksu karnego grozi do 3 lat
więzienia. Piotr Najsztub był trzeźwy. Wcześniej, latem 2018 r.
Sąd Rejonowy w Piasecznie uznał w trybie zaocznym dziennikarza
za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i nałożył na niego grzywnę
w wysokości 6 tys. zł, a także orzekł na rzecz pokrzywdzonej
rekompensatę w kwocie 10 tys. zł. Obciążył też dziennikarza kosztami
postępowania w kwocie 5942,02 zł.

Muszę
odczarować pewne tezy. Jak jeszcze ostrożniej można było jechać niż
to robił oskarżony? To pokrzywdzona zachowała się niezgodnie z zasadami
ruchu drogowego. Także pieszy musi zachować ostrożność, nie tylko
kierujący samochodem. Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, a nie przed
wejściem na nie.

– stwierdził adwokat Jakub Wende, obrońca Najsztuba, którego cytuje „Gazeta Wyborza”.

Przejście
było oświetlone lampami ozdobnymi. Dopiero dwa miesiące później
zamontowano nowe lampy. Pokrzywdzona stała z parasolem na tle krzaków.
Była czarna na czarnym tle… Ubolewam do dziś nad tym, co się stało, ale
naprawdę nie miałem szans na reakcję.

– mówił w rozmowie z „GW” sam Najsztub.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Wyrok za potrącenie 77-latki na pasach? Brak prawa jazdy? I co z tego! Najsztub dalej jeździ autem. ZDJĘCIE

Minister
sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał, że taka kara jest niewspółmierna
do winy i zapowiedział złożenie odwołania od wyroku. Sąd Rejonowy
w Piasecznie przeprowadził więc cały proces ponownie. Ta sprawa
zakończyła się uniewinnieniem Najsztuba. Od tego wyroku apelację złożył
prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

W poniedziałek
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w tej sprawie i podtrzymał w mocy
orzeczenie, które zapadło kilka miesięcy temu przed sądem pierwszej
instancji. Wyrok jest prawomocny.

Szokuje uzasadnienie
sędziego Piotra Bojarczuka, który podkreślił, że ten wyrok jest jedyną
słuszną decyzją, jaka mogła w tej sprawie zapaść. Zaznaczył
jednocześnie, że rolą sądu jest ocena konkretnego zdarzenia drogowego,
biegli stwierdzili, że nie ma dowodów obiektywnych, które pozwoliłyby
na jego rekonstrukcję.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Zdewastowała biura PiS,


Zdewastowała biura PiS, jednak kary uniknie! Sąd umorzył postępowanie karne wobec feministki Elżbiety Podleśnej

autor: ms.gov.pl; Facebook/Krzysztof Czabański; Facebook/Video-KOD

Znana aktywistka KOD i feministka Elżbieta Podleśna, znana
m.in. z rozrzucania nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej
w tęczowej aureoli, była wcześniej oskarżona o  biur parlamentarzystów
PiS w Wąbrzeźnie i Golubiu-Dobrzyniu. Sąd Rejonowy w Wąbrzeźnie… umorzył
w całości postępowanie karne.

W nocy z 20 na 21 lipca
2018 r. w Golubiu-Dobrzyniu oraz w Wąbrzeźnie (woj. kujawsko-pomorskie)
zdewastowano biura parlamentarzystów PiS: senatora Andrzeja
Mioduszewskiego oraz posła Krzysztofa Czabańskiego. Przed wejściem
do biur pojawił się napis: „Czas na sąd ostateczny”, a na drzwiach
i oknach napisano: „PZPR”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Atak na biura parlamentarzystów PiS! Wandale pozostawili hasła: „Czas na sąd ostateczny” i „PZPR”

Sprawa
została wówczas zgłoszona na policję, a zatrzymana kobieta częściowo
przyznała się do winy, złożyła obszerne wyjaśnienia, usłyszała zarzuty
i została zwolniona.

CZYTAJ TAKŻE: Policja zatrzymała sprawcę ataku na biuro PiS. 49-letnia kobieta usłyszała zarzuty

Aktu
wandalizmu dokonała Elżbieta Podleśna – znana feministka i aktywistka
KOD. To ona odpowiada za rozlepienia wokół płockiego kościoła m.in.
na koszach na śmieci i na przenośnej toalecie plakatów i nalepek
z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sprofanowała wizerunek Matki Bożej, teraz składa zażalenie na zatrzymanie przez policję. „Wpłynęło wprost do sądu”

Jednak
w środę Sąd Rejonowy w Wąbrzeźnie, rozpatrujący sprawę zdewastowania
biur parlamentarzystów PiS, umorzył postępowanie karne wobec Podleśnej
ze względu na „znikomą społeczną szkodliwość czynu”. Kosztami
postępowania sądowego obciążono skarb państwa.

Warto odnotować, że szkody związane z jej „wyczynem” wyceniono na 1228 zł.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Rusza proces Gersdorf i


Rusza proces Gersdorf i Rączki przeciwko Piotrowiczowi. Były poseł PiS został pozwany za słowa o "sędziach złodziejach"

Chodzi o wypowiedź byłego posła PiS z końca sierpnia 2018 r. Podczas
obrad Rady, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na sędziów
Sądu Najwyższego doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch
Obywatele RP. Piotrowicz odnosząc się wówczas do demonstracji powiedział
dziennikarzom, że „nie może być takiej sytuacji, by garstka
niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu
konstytucyjnego”. Dopytywany o jakie przywileje chodzi, odpowiedział,
że chodzi także o to, żeby „sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami,
nie orzekali dalej”.

Słowa Piotrowicza wzbudziły oburzenie
i sprzeciw części środowiska sędziowskiego. W związku z wypowiedzią
byłego posła prezes Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Stanisław Rączka
złożyli pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko Piotrowiczowi.
Sędziowie domagają się od niego przeprosin w mediach oraz wpłaty
50 tys. zł zadośćuczynienia na konto Stowarzyszenia SOS
Wioski Dziecięce.

Sędzia Rączka uzasadniając złożenie pozwu powiedział PAP, że sporna wypowiedź Piotrowicz była haniebna.

Ona
powinna spotkać się nie tylko z naszą reakcją, ale także z reakcją
krytyczną chociażby mediów. Nie można posługiwać się w stosunku
do sędziów Sądu Najwyższego tego typu inwektywami. To jest przejście
na bardzo niski poziom życia politycznego

— podkreślił sędzia.

Jak dodał, wypowiedź byłego posła w sposób obiektywny powinna zostać oceniona jako naruszenie dóbr osobistych.

Oburzenie słowami Piotrowicza wyraziła w ub. r. także prezes Gersdorf.

Jestem oburzona tym stwierdzeniem; absolutnie oburzona, po przecież tutaj żadnych złodziei nie ma

— oświadczyła w rozmowie z RMF FM.

Pan
Piotrowicz powiedział, że powód był taki, żeby wymienić złodziei
na innych nie-złodziei. Odbieram to jako oskarżenie wobec sędziów Sądu
Najwyższego. Nazwał wszystkich sędziów SN, w tym mnie, jako złodziejkę

— dodała.

Z kolei
Piotrowicz pytany w ubiegłym roku o swoje słowa podkreślił, że nigdy
niczego obraźliwego pod adresem profesor Małgorzaty Gersdorf nie
powiedział”. Jak dodał, „nie mam za co przepraszać”.

Nie
nazywałem w ogólności sędziów - ani SN, ani też innych sędziów jako
grupy, złodziejami. Te słowa odnosiły się do przypadków kradzieży
dokonanych przez sędziów, a pokazanych i napiętnowanych przez media.
Miałem na myśli to, że oni nie zostali ukarani w sposób właściwy
i dlatego konieczna jest zmiana jeśli chodzi
o postępowania dyscyplinarne

— powiedział w ub.r. w rozmowie z PAP Piotrowicz.

Zaznaczył przy tym, że nie zamierza prostować swojej wypowiedzi „ani się tłumaczyć, że nie jest wielbłądem”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Przed sądami

Przed sądami w kilkudziesięciu miastach w Polsce oraz przed
ministerstwem sprawiedliwości w niedzielę po południu odbyły się
protesty po cofnięciu delegacji do olsztyńskiego sądu okręgowego
sędziego Pawła Juszczyszyna, a następnie zawieszeniu go w wykonywaniu
obowiązków. Wśród zebranych nie mogło zabraknąć starych „wyjadaczy”,
którzy protestują przy każdej nadarzającej się okazji.
autor: PAP/Mateusz Marek

W protestach,
zorganizowanych m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Łodzi,
Lublinie, Katowicach, Częstochowie, Bydgoszczy, Wrocławiu, Szczecinie
uczestniczyli sędziowie, prawnicy, artyści i grupy obywateli. Obok
polityków Platformy Obywatelskiej protestowały m.in. Maja Ostaszewska
czy Agnieszka Holland. Wśród manifestujących pojawili się również m.in.
serialowy Walduś ze ”Świata według Kiepskich” czy pani Leokadia
Jung z KOD.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nowa odsłona scenariusza „ulica i zagranica”. Manifestacje w obronie zbuntowanego sędziego. Juszczyszyn: „Trzymajmy się razem”

autor: PAP/Mateusz Marek

Oto
bohater opozycji! Za zgodą Juszczyszyna sprzedano majątek po
skandalicznej cenie. Sprawę nagłośniła stacja powiązana z... TVN

autor: PAP/Mateusz Marek/Twitter

Co ciekawe, o skandalicznej sprawie z udziałem Juszczyszyna informowała stacja TTV, która należy do Grupy TVN.

Dziennikarze przedstawili historię rolnika, którego gospodarstwo sprzedano po skandalicznie niskiej cenie ponad 30 tys. zł.

Zniszczone życie i kalectwo za wiedzą i przy współudziale komornika i sądu

— informowano.

W materiale
pokazano również samego sędziego, który nie miał jednak odwagi
by odnieść się do sprawy wprost. Juszczyszyn pokusił się jedynie
o odsyłanie reporterów do rzecznika.

Sędzia nie miał zamiaru odpowiadać na nasze pytania

— relacjonował jeden z dziennikarzy.

To jest prawdziwy język miłości w wykonaniu opozycji! Frasyniuk wydziera się na wiecu: "J...ć pisiora!". WIDEO

autor: Fratria/Twitter

Władysław Frasyniuk nie odpuści żadnej okazji, by przypomnieć
o swojej niezłomnej postawie za komuny oraz by zaatakować obecną
władzę. Tym razem wykorzystał do tego wiec w obronie kasty sędziowskiej.

Frasyniuk zabrał głos podczas jednego z protestów przeciwko władzy. Wziął mikrofon i swoim stylu zaczął wykrzykiwać:

Namawiam państwa do cytowania Frasyniuka, do cytowania więźniów stanu wojennego: j…ć Pisiora

UJAWNIAMY.
Sąd kryje aferę Neumanna? Nie chce zwolnić z tajemnicy adwokata, który
pośredniczył w negocjacjach między NFZ, a Sensor Cliniq


Przypomnijmy, Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze prowadzi śledztwo
w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych,
działających w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przy zawarciu
z podmiotem Sensor Cliniq aneksu do umowy o udzielenie świadczeń opieki
zdrowotnej. W sprawie tej zarzuty popełnienia przestępstwa z art. 231
par. 2 kk usłyszeli Adam T. , były Dyrektor Mazowieckiego Oddziału
Wojewódzkiego NFZ i Sławomir Neumann. b. Sekretarz Stanu
w Ministerstwie zdrowia.

Prokurator, chcąc
dokonać pogłębionego i wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy,
31 października 2019 r. zwrócił się do Sądu Okręgowego w Warszawie
z wnioskiem o zwolnienie z zachowania tajemnicy adwokackiej adw. Pauliny
K.-K., oraz zezwolenie na jej przesłuchanie w charakterze świadka.
W ocenie prokuratury adwokat mógłby wnieść do sprawy szereg istotnych
informacji, w tym dotyczących okoliczności związanych z podejmowanymi
przez spółkę Sensor Cliniq działań zmierzających do aneksowania
kwestionowanej umowy.

– informuje nasz portal Prokuratura Krajowa.

Co na to sąd? Nie uwzględnił wniosku prokuratora!

Postanowieniem
z 15 listopada 2019 r. Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora. Swoje
stanowisko sąd uzasadnił faktem, iż podejmowane przez adwokata w tej
sferze można ustalić po prostu przez analizę treści pism procesowych,
jakie przygotowywała i składała. Tym samym , zdaniem sądu, nie
ma konieczności przesłuchiwania adwokata.

– czytamy w komunikacie PK przesłanym naszej redakcji.

Śledczy
nie godzą się ze stanowiskiem sądu. Podnoszą, że z treści wniosku
wynika wprost, iż Pani mecenas uczestniczyła w kilku spotkaniach
ze Sławomirem Neumannem w Ministerstwie Zdrowia jako pełnomocnik
Sensor Cliniq.

Nie budzi wątpliwości fakt
iż szereg ustaleń poczynionych w toku tych spotkań nie zostało zawartych
w pismach procesowych przez nią sporządzanych. Mają one jednak
niewątpliwie istotny walor poznawczy, mogący przyczynić się do ustalenia
wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Tym samym decyzja sądu nie
zasługuje na aprobatę.

– informuje PK.

W toku
śledztwa ustalono, iż pomiędzy Sensor Cliniq sp. z o.o. i Wspólnik
spółki komandytowej a  Mazowieckim Oddziałem NFZ istniała umowa
o świadczenie opieki zdrowotnej w rodzaju leczenia szpitalnego
w zakresie „okulistyka hospitalizacyjna planowa”. Miała ona obowiązywać
od 1 lutego 2012 r. do 31 grudnia 2016 r. Podczas trwania umowy zaczęły
pojawiać się skargi pacjentów, iż Sensor Cliniq za refundowane
świadczenia pobierał dodatkowe opłaty. NFZ przeprowadził kontrolę
i okazało się, że tylko w 2012 r. na łączną liczbę 2558 pacjentów,
nienależne opłaty pobrano od 1558, co spowodowało dodatkowy wpływ dla
firmy ponad milion sześćset tysięcy złotych, przy wartości kontraktu
z NFZ na  przeszło sześć i pół miliona złotych. Powyższe ustalenia legły
u podstaw wypowiedzenia przez NFZ 20 września 2013 r. umowy z  Sensor
Cliniq z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, którego
termin mijał 20 grudnia 2013 r.

– informuje Prokuratura Krajowa.

Tymczasem
21 listopada 2013 roku weszły w życie przepisy ustawy z 11 października
2013 r. o zmianie ustawy o świadczeniach zdrowotnych Zgodnie z art.
4 tej ustawy, na wniosek właściwego Dyrektora Oddziału Wojewódzkiego
NFZ, za zgodą świadczeniodawcy, obowiązywanie dotychczasowych umów
o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej mogło zostać przedłużone
na okres nie dłuższy niż do 31 grudnia 2014 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Gersdorf kontra Piotrowicz.

Gersdorf kontra Piotrowicz. Ruszył proces o "sędziów, którzy są złodziejami"

Po
godz. 12.00 w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął
się proces o ochronę dóbr osobistych, który I prezes Sądu Najwyższego
Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Krzysztof Rączka wytoczyli Stanisławowi
Piotrowiczowi w związku z jego słowami o "sędziach, którzy są zwykłymi
złodziejami".Małgorzata Gersdorf i Mateusz Kijowski na sali rozpraw
. Jak poinformowała sędzia
Agnieszka Rafałko, pozwany w ubiegłym tygodniu złożył do sądu pismo, w
którym wniósł o odroczenie rozprawy z uwagi na to, że został wybrany
przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego i oczekuje na ślubowanie.

Sędzia oddaliła jednak wniosek Piotrowicza o odroczenie rozprawy.
Zdaniem sądu wniosek nie wskazuje żadnej przyczyny, która mogłaby być
podstawą odroczenia rozprawy. Jak podkreśliła sędzia, Piotrowicz nie
sprawuje obecnie żadnych czynności urzędowych, które uzasadniałyby jego
nieobecność i odroczenie rozprawy.Podczas obrad Rady, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na
sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów
reprezentujących ruch Obywatele RP. Piotrowicz odnosząc się wówczas do demonstracji
powiedział dziennikarzom, że nie może być takiej sytuacji, by garstka
niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu
konstytucyjnego. Dopytywany o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że
chodzi także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".

Słowa Piotrowicza wzbudziły oburzenie i sprzeciw części środowiska sędziowskiego. W związku z wypowiedzią byłego posła prezes Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Stanisław Rączka
złożyli pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko
Piotrowiczowi. Sędziowie domagają się od niego przeprosin w mediach oraz
wpłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia na konto Stowarzyszenia SOS Wioski
Dziecięce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Nie do wiary! Działacz KOD


Nie
do wiary! Działacz KOD nałożył koszulkę z napisem "Konstytucja" na
pomnik Lecha Kaczyńskiego. Sąd przyznał mu odszkodowanie za…

autor: Fratria/Twitter/@arekpisarski

Nie do wiary! Sąd przyznał zadośćuczynienie członkowi
KOD-u za zatrzymanie przez policję. Mężczyzna został zatrzymany wraz
z kolegą w sierpniu ubiegłego roku po tym, jak zawiesili na pomniku
Lecha Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej koszulkę z napisem „Konstytucja”.
Wyrok nie jest prawomocny.

Mężczyźni w lipcu tego roku
złożyli o sądu wnioski o odszkodowanie i zadośćuczynienie za krzywdy
podczas zatrzymania. W czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wyrok.

W związku
z zatrzymaniem przez kilkanaście godzin Stanisław Dembowski
niewątpliwie doznał krzywdy, co skutkowało zasądzeniem zadośćuczynienia.
Oceniając intensywność negatywnych doznań związanych z pozbawieniem
wolności, należy przy tym zaznaczyć, że fakt zatrzymania był dla
wnioskodawcy nieoczekiwany, nieznany i niewątpliwie stresujący

—podał sąd w uzasadnieniu.

Sąd
nie przychylił się jednak do żądań jednego z działaczy KOD, który
chciał 10 tys. zł zadośćuczynienia. Zasądził jednak na jego rzecz 4 tys.
zł od Skarbu Państwa.

Nie chodzi o pieniądze dla
mnie. Chodzi o zasadę, o pokazanie, że sądy są niezależne. Zapowiadałem,
że część zadośćuczynienia przekażę na cele społeczne i tak też zrobiłem

—powiedział portalowi tvn24 Stanisław Dembowski.

Z kolei
drugi z mężczyzn, Ryszard Filipiuk wnioskował o 10 tys.
zł odszkodowania za zarekwirowany telefon i zadośćuczynienie za straty
moralne. Lubelski sąd odesłał go do sądu rejonowego w Białej Podlaskiej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Sędzia Izby Cywilnej Sądu

Sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego prof. Kamil Zaradkiewicz wystąpił do ministerstwa sprawiedliwości z wnioskiem o udostępnienie nazwisk sędziów aktualnie orzekających, których wybrała Rada Państwa PRL. Publikujemy listę z 746 nazwiskami sędziów, którą przekazał portalowi tvp.info prof. Zaradkiewicz.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta podczas konferencji prasowej mówił, że w Polsce jest 746 aktualnie orzekających sędziów, których wybrała Rada Państwa PRL.

– Skłoniło mnie to do konstatacji, że droga, którą przyjął sąd w Olsztynie i którą próbują forsować niektórzy sędziowie, może prowadzić do wniosku, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej naciska na Polskę, żeby dokonała pełnej dekomunizacji polskich sądów – ocenił Kaleta.

Zaznaczył, że część sędziów zgłasza już ryzyko chaosu. – My konsekwentnie mówimy, że sądem ostatniego słowa – zgodnie z orzeczeniem, które wydał Andrzej Rzepliński – jest w Polsce Trybunał Konstytucyjny, który zajmuje się na podstawie pytań pana sędziego Kamila Zaradkiewicza SN, skutkami stwierdzenia niekonstytucyjności np. KRS – wskazał.

Zaznaczył, że poza 746 sędziami, którzy orzekają na podstawie powołania przez Radę Państwa PRL, mamy obecnie w kraju ponad 5 tys. sędziów, którzy zostali powołani przez – co stwierdził w wyroku TK – „przez niekonstytucyjnie uformowaną Krajową Radę Sądownictwa”.

– Czyli w takim razie mamy ponad 6 tys. sędziów, którzy nie są sędziami, zgodnie z tą logiką, którą próbuje forsować pan sędzia Olsztyna, czy niektórzy przedstawiciele władzy sędziowskiej – wskazywał.
lista sędziów

https://s.tvp.pl/repository/attachment/d/0/8/d08c72cfd8279f527e812dfb62a...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Kolejna uchwałą

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. NSA uchyla decyzje ministra.

NSA uchyla decyzje ministra. Byli funkcjonariusze mogą liczyć na przywrócenie emerytur

Wczorajsze
wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego otwierają drogę byłym
funkcjonariuszom do przywrócenia poprzednich wysokości emerytur. Są też
wykładnią dla WSA, które wydawały sprzeczne orzeczenia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. „Stan wojenny” w polskim

„Stan wojenny” w polskim sądownictwie. Ostre słowa sędziego Tuleyi

Obecne zmiany w sądownictwie ze strony Prawa i Sprawiedliwości z
całą pewnością mogą się nie podobać, jednak to co wyprawia opozycja nie
mieści się w głowie. Tym razem Igor Tuleya w TVN24 porównał obecną
sytuację do stanu wojennego. 13 grudnia to dla wielu tragiczna data w
historii Polski, związana z wprowadzeniem stanu wojennego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. NASZ NEWS. Ważny wyrok w


NASZ
NEWS. Ważny wyrok w sprawie dezubekizacji! Sąd odrzucił skargę
funkcjonariusza PRL i da „kaście” lekcję na temat konstytucji

Zdjęcie Wojciech Biedroń

autor:

Wojciech Biedroń


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Demonstracja została

Demonstracja została zorganizowana m.in. przez stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", stowarzyszenie prokuratorskie "Lex Super Omnia", stowarzyszenie adwokackie "Defensor Iuris" oraz inicjatywę "Wolne Sądy". Jak podała "Iustitia", w zgromadzeniu uczestniczą także sędziowie z 22 krajów europejskich. Część z nich zabrała głos podczas briefingu prasowego poprzedzającego demonstrację. Są wśród nich m.in. prezes Rady Konsultacyjnej Sędziów Europejskich Jose Ingreja Matos, prezes Fundacji Judges for Judges Tamara Trotman, sędzia Sądu Najwyższego Irlandii John Mac Menamin i prezes holenderskiego Sądu Najwyższego Maarten Feteris.Udział w marszu wzieli m.in. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. - Ja całe życie byłam tak nauczona przez swoich nauczycieli, że sędzia ma nie dyskutować, tylko ma wypowiadać się przez wyroki, ale sytuacja jest ekstraordynaryjna, naprawdę nie są to normalne czasy – mówiła prezes Gersdorf.

Na czele demonstracji szli przedstawiciele zawodów prawniczych - wielu w togach, część z togami przewieszonymi przez ramię. Trzymali dwa duże transparenty z hasłami: "Prawo do niezawisłości" i "Prawo do Europy" Za nimi szli inni uczestnicy protestu - ich poproszono o ubranie się na czarno w geście solidarności z sędziami. Wśród organizacji obywatelskich reprezentowane były: Akcja Demokracja, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Komitet Obrony Demokracji i Amnesty International. Protestujący idą w milczeniu. Część niesie flagi Polski i Unii Europejskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Maciejewski: Cała ta szopka


Maciejewski:
Cała ta szopka z „Marszem Tysiąca Tóg” jest skrojona pod Zagranicę.
Sędzia Tuleya został nawet opisany w „The New York Times” jako bohater


autor: PAP/Tomasz Gzell

Tłumów nie ma, wielkiej solidarności zawodu prawnika nie pokazano,
marsz nie powstrzyma także procesu legislacyjnego ani nie poparł żadnego
konkretnego rozwiązania sporu o sądownictwo poza klasycznym,
antyPiSowskim „nie”. Po co więc marsz i dlaczego w togach?
Skoro samych adwokatów i radców prawnych jest w Polsce blisko
40 tysięcy, a znaczna część może dwutysięcznej demonstracji to po prostu
stali uczestnicy antyrządowych protestów, to cóż naszej „nadzwyczajnej
kaście” daje tłumny spacer ulicami Warszawy? Ano daje - cała impreza
skrojona jest jako spektakl dla zagranicy, niczym zebranie statystów dla
zachodnich dziennikarzy lewicowych mediów i oczywiście
zagranicznych gości.

1.Pierwszą oznaką, że marsz jest
desperackim wołaniem do Brukseli, jest oczywiście hasło imprezy: „Prawo
do Europy” oraz noszenie tóg przez uczestników
autor: PAP/Tomasz Gzell

Niektórzy uczestnicy marszu przybyli z odległych krańców Polski, zapewne
część z nich wierzy, że broni demokracji albo obecności naszego kraju
w Europie. Tymczasem cała akcja jest po prostu skoordynowanym
biciem w bębny politycznej histerii, którą usłyszeć ma Zagranica.
Dalszym etapem walki z reformą ma być wszak Bruksela i Strasburg,
a do tego trzeba poudawać, że ma się poparcie w społeczeństwie.


View image on Twitter


autor: PAP/EPA

WIDEO

Państwo Macrona bez litości dla prawników. Na protestujących wysłano żandarmerię. Co na to Unia Europejska? WIDEO

"Jest to atak na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i możliwości obrony dla najskromniejszych ludzi".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Zakończyło się posiedzenie


Zakończyło się posiedzenie trzech izb SN. Gersdorf ogłosiła decyzję! Sąd zignorował decyzję Trybunału Konstytucyjnego

I prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf w imieniu trzech Izb Sądu
Najwyższego - Cywilnej, Karnej i Pracy - ogłosiła decyzję po posiedzeniu
w sprawie przedstawionego przez nią pytania prawnego. Sąd Najwyższy
zignorował decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zawieszenia
posiedzenia trzech izb. Rozpoczęte o godz.10 posiedzenie zakończyło się
przed godz. 17.

Posiedzenie, w którym uczestniczyło ponad 60 sędziów, było niejawne,
ogłoszenie decyzji o godz. 18.30 będzie jawne i z udziałem mediów.

Z informacji
uzyskanych wcześniej przez PAP w SN wynikało, że sędziowie
merytorycznie rozpatrywali zagadnienie prawne przedstawione w zeszłym
tygodniu przez prezes Gersdorf.

CZYTAJ
RÓWNIEŻ: Trwa posiedzenie trzech Izb Sądu Najwyższego ws. sędziów
wyłonionych przez KRS. Decyzja zostanie ogłoszona ok. 15:00

Sprawa
została zainicjowana wnioskiem Gersdorf, która przedstawiła trzem Izbom
zagadnienie prawne odnoszące się do rozstrzygnięcia rozbieżności
w orzecznictwie SN, dotyczących udziału w składach sędziowskich osób
wyłonionych przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie i statusu
takich sędziów.

Pytanie, które trafiło do trzech Izb dotyczy
tego, czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej
na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa
w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP,
Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz
Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest
nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami.

W czwartkowym
posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby
Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN.
Wszyscy oni zostali wyłonieni w postępowaniach prowadzonych już przed
obecnym składem KRS. Na posiedzeniu nie stawił się również
przedstawiciel prokuratury.

W środę marszałek Sejmu
Elżbieta Witek skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek
o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym
oraz prezydentem RP a SN. Chodzi m.in. o przepisy konstytucji odnoszące
się do podziału władz i powoływania sędziów. Prezes TK Julia Przyłębska
przekazała, że w związku ze wszczęciem przez Trybunał postępowania
z wniosku marszałek Sejmu czwartkowe posiedzenie trzech Izb SN - z mocy
ustawy - uległo zawieszeniu.

Z kolei prezes Gersdorf w piśmie
do prezes TK napisała w czwartek, że „nie ma sporu kompetencyjnego
między Sejmem i prezydentem a Sądem Najwyższym”. Julia Przyłębska
odpowiedziała w piśmie do I prezes, że pismo Gersdorf jest
bezprzedmiotowe, a zawieszenie posiedzenia trzech Izb SN następuje
z mocy prawa.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Fatalna frekwencja na


Fatalna frekwencja na demonstracji KOD przed Sejmem! Na miejscu zjawili się m.in. Tuleya, Rzepliński i Smolar. ZDJĘCIA

autor: PAP/Paweł Supernak/wPolityce.pl

Przed Sejmem przeciwnicy nowelizacji ustaw sądowych
zorganizowali demonstrację. Przyszło na nią bardzo niewiele osób, ale
wśród nich znaleźli się znani przeciwnicy reformy sądownictwa - sędzie
Igor Tuleya, były szef TK Andrzej Rzepliński, a także szef Fundacji
Batorego prof. Aleksander Smolar.

Mało nas. Wiedziałam, że nas będzie mało

— usłyszał żale jednej z uczestniczek manifestacji reporter wPolityce.pl.

Wyjątkowo niska frekwencja na organizowanej przez KOD
demonstracji zdaje się wskazywać, że coraz mniej osób jest
zainteresowanych tym, aby bronić interesów „kasty”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Koniec z bezkarnością! Izba


Koniec z bezkarnością! Izba Dyscyplinarna zdecydowała: Sędzia Juszczyszyn zawieszony i z obniżonym wynagrodzeniem

Izba Dyscyplinarna w II instancji orzekła o zawieszeniu sędziego
Pawła Juszczyszyna i obniżeniu wynagrodzenia o 40 proc. Wcześniej
zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów Przemysław Radzik wskazywał,
że zadaniem sędziów jest obrona interesu poniżanych a nie „kasty”.

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w II instancji rozpoznała
we wtorek odwołanie rzecznika dyscyplinarnego sędziów na decyzję podjętą
w tej samej Izbie - w I instancji - w grudniu ub.r. uchylającą
zarządzenie prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego o przerwie
w wykonywaniu czynności służbowych przez sędziego Juszczyszyna.

Sędzia
Adam Tomczyński w uzasadnieniu wtorkowej uchwały po rozpoznaniu
odwołania rzecznika dyscyplinarnego podkreślił, że w tej sprawie
wystąpił konflikt między ochroną dobra sędziego a dobrem
wymiaru sprawiedliwości.

W tym wypadku ważniejszym z tych dóbr jest dobro wymiaru
sprawiedliwości, ochrona tych wartości, które przyświecają spokojnemu
sądzeniu przez sądy RP 

— wskazał sąd.

Tomczyński zaznaczył też, że sędzia jest związany ustawą i konstytucją.

W tym
jarzmie prawnym sędzia musi się poruszać. Sędzia Juszczyszyn nie ugiął
się przed jarzmem prawa, nie ugiął się przed jarzmem ustawy i nie ugiął
się przed jarzmem przepisu konstytucyjnego

— podkreślił skład Izby Dyscyplinarnej.

Sąd
zwrócił też uwagę, że sędzia musi dbać o dobro sądownictwa. Zdaniem
Izby Dyscyplinarnej SN, sędzia Juszczyszyn naraża dobro wymiaru
sprawiedliwości i dobro Skarbu Państwa.

Sędzia Tomczyński,
powołując się na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego podkreślił,
że kwestia powołania sędziego na stanowisko jest prawem
i odpowiedzialnością prezydenta „i nikomu nic do prerogatywy prezydenta
RP”. Zdaniem Izby Dyscyplinarnej sędzia Juszczyszyn w tej konkretnej
sprawie podważył prerogatywy prezydenta RP.

Podkreślił przy tym, że żaden sędzia nie może przekraczać granicy prawa.

To,
co zaproponował sędzia Juszczyszyn i uchwała trzech połączonych Izb SN,
to nic innego, jak wprowadzenie niepewności prawnej do obrotu sądowego
(…) i nic innego, jak obawa, że postępowanie nie będzie trwało dwa lata,
tylko cztery lata

— zaznaczył.

Zdaniem
Izby Dyscyplinarnej SN sędzia Juszczyszyn popełnił błędy w swoim
orzeczeniu. Jak podkreślił, Tomczyński olsztyński sędzia w sposób
nieuprawniony zwrócił się do Kancelarii Sejmu o dostęp do list poparcia
KRS w celu ustalenia statusu Rady. Według Izby Dyscyplinarnej nie było
żadnych podstaw faktycznych i prawnych do takiego żądania. W ocenie Izby
dyscyplinarnej dostęp do listy poparcia kandydatów do KRS, o który
wystąpił Juszczyszyn, nie miał znaczenia dla rozpatrywanej przez
niego sprawy.

Wcześniej sędzia Radzik wniósł o zawieszenie
Juszczyszyna. Jego zdaniem, orzeczenie sądu I instancji jest dotknięte
szeregiem błędów logicznych, a tamta decyzja stanowiła dla niektórych
sędziów zachętę do podobnych działań.

Takie działania odnotowaliśmy i są przedmiotem postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych

— dodał.

Podkreślił jednocześnie, że sędziowski rzecznik dyscyplinarny musi stać po stronie poniżanych obywateli.

Rzecznik
dyscyplinarny sędziów nie jest organem korporacyjnym. Naszym zadaniem
nie jest obrona interesu sędziów jako grupy zawodowej, nie chcę użyć
słowa - jako „kasty”

— mówił Radzik.

Zastępca
rzecznika dyscyplinarnego zauważył, że sędzia Juszczyszyn dostał
od sądu I instancji ostrzeżenie. Według Radzika, olsztyński sędzia
„absolutnie nie przejął się tym orzeczeniem”.

Brnie w to samo, popełnia kolejne delikty, występuje jako celebryta, właściwe wypowiada wojnę swojemu państwu

— powiedział Radzik.

Jego zdaniem, sędzia Juszczyszyn miał jedynie rozpoznać prostą apelację w sprawie cywilnej.

Tymczasem
strony nie mogą doczekać się rozstrzygnięcia, bo pan sędzia zawiesza
postępowanie, podważając legalność powołania swojego kolegi
z sądu rejonowego

— mówił sędzia Radzik.

Obrońcy sędziego Juszczyszyna, choć obecni w SN, nie weszli na salę rozpraw.

Izba
Dyscyplinarna sądem nie jest, osoby orzekające w tej Izbie nie
są sędziami, zatem jakakolwiek decyzja by dziś nie zapadła, nie ma ona
żadnego prawnego znaczenia, a sędzia Juszczyszyn będzie wykonywał
swoje obowiązki

— powiedział dziennikarzom jeden z nich, mec. Mikołaj Pietrzak.

Sędzia
Juszczyszyn z Olsztyna, rozpatrując przed miesiącem apelację w sprawie
cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany
przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji.
W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in.
list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Skutkowało
to m.in. decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - a także członka
KRS - Macieja Nawackiego o odsunięciu Juszczyszyna od orzekania.
Juszczyszyn został odsunięty od orzekania na miesiąc, bo na taki okres
może „zawiesić” sędziego prezes sądu. O ewentualnym przedłużeniu tego
okresu decyduje już SN, który w I instancji na zawieszenie się
nie zgodził.

Obrońcy sędziego Juszczyszyna / autor: PAP/Leszek Szymański

196

Stawiają się ponad prawem! Obrońcy Juszczyszyna nie uznają orzeczenia: "Izba Dyscyplinarna nie istnieje, nie jest sądem"


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Zaskakujący wyrok Sądu

autor: Fratria


Zaskakujący wyrok Sądu Apelacyjnego! Profesor Krystyna
Pawłowicz poinformowała na Twitterze o wyroku SA, który stwierdził,
że „konkurs” Jerzego Owsiaka pt. „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz
w Kosmos” to jego „prawo do opinii o polityku”. Sędzia Trybunału
Konstytucyjnego zapowiedziała złożenie kasacji od tego
skandalicznego wyroku.

Sąd Apelacyjny:
Marzanna Góral, która ogłosiła wyrok o oddaleniu mego powództwa
w całości, sędzia Dagmara Olczak-Dąbrowska i sędzia
Jakubowska-Pogorzelska uznał w II instancji, że „konkurs” Jerzego
Owsiaka pt. ”Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos” to „prawo
Jerzego Owsiaka do opinii o polityku”

—poinformowała sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

To ja mam „przeprosić” Jerzego Owsiaka i zwrócić
mu koszty obu instancji… Mam mieć jako polityk grubą skórę bo ochrona
prawna w takich sytuacjach nie należy mi się. Uchylono łagodny wyrok
I instancji nakazujący Jerzemu Owsiakowi jedynie przeproszenie mnie.
Czekam na „konkurs” - „Kto zabije Krystynę Pawłowicz”…

—dodała w kolejnym wpisie.

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego zapowiedziała złożenie
kasacji od tego wyroku, który w jej opinii jest zachętą fanów Owsiaka
do „dalszej agresji i ataków fizycznych”.

Złożę
kasację od tego wyroku w praktyce zachęcającego fanów Jerzego Owsiaka
do dalszej agresji i ataków fizycznych. Sąd Apelacyjny w sytuacji
jaskrawego naruszenia prawa, swym wyrokiem dokonał sędziowskiego
nadużycia prawa w interesie celebryty

—zapowiedziała profesor.

Warszawa: sąd uchylił wyrok ws. naruszenia przez Frasyniuka nietykalności policjantów

Warszawski Sąd Okręgowy uchylił we wtorek wyrok niższej instancji
ws. naruszenia przez b. opozycjonistę z czasów PRL Władysława
Frasyniuka nietykalności policjantów. Sąd uznał, że ustalenia sądu
niższej instancji były rzetelne, jednak nieprawidłowo oceniono społeczną
szkodliwość działań Frasyniuka.

Min. Z. Ziobro o wyroku ws. Władysława Frasyniuka: Jest pewna sfera zachowań, na które nigdy nie może być zgody

Jest pewna sfera zachowań, na które nigdy nie może być zgody;
sędziowie mogą zgadzać się lub nie z rozmaitymi decyzjami rządu, ale nie
mogą aprobować i usprawiedliwiać przemocy - powiedział szef
Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, pytany o dzisiejszy wyrok
ws. Władysława Frasyniuka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. TSUE uznał pytania polskich

TSUE uznał pytania polskich sądów ws. systemu postępowania dyscyplinarnego za niedopuszczalne

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odrzucił pytania
polskich sądów ws. systemu postępowania dyscyplinarnego. W wydanym dziś
wyroku orzekł że są one niedopuszczalne.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

43. mam nadzieję,ze

wstydzą się i TO mocno
mnie jednak co innego chodzi po głowie,a mianowicie,ze oni grali na zwłokę a może i na przedawnienie pewnych procesów

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

44. UJAWNIAMY. Kolejna szokująca


UJAWNIAMY. Kolejna szokująca decyzja sądu. W środku epidemii koronawirusa wypuścił na wolność członków mafii lekowej

Prokuraturze udało się zakwestionować transakcje sprzedaży leków
na około 50 milionów złotych. W trakcie prowadzonych na polecenie
Prokuratury Regionalnej w Gdańsku przeszukań zabezpieczono
przechowywane, w nieodpowiednich warunkach jakościowych, leki
przeznaczone do sprzedaży za granicę o wartości ponad 4 milionów
złotych. W śledztwie przedstawiono zarzuty 37 osobom.

To właśnie wobec tych osób – członków i organizatorów grupy
przestępczej, zajmującej się hurtową sprzedażą leków z polskich aptek
za granicę – Sąd Okręgowy w Gdańsku 27 marca 2020 r. odmówił
przedłużenia aresztowania. Jakie były motywy sądu? Te budzą
potężne wątpliwości.

Z naszych ustaleń wynika, że zdaniem sądu,
„kontynuacja izolacji podejrzanych nie jest konieczna dla dobra
postępowania.” Sąd nie zastosował wobec członków mafii lekowej nawet
wolnościowych środków zapobiegawczych. Obecnie podejrzani ci przebywają
już na wolności. Od decyzji sądu prokuratura złoży zażalenia. Dlaczego
sąd nie wziął pod uwagę, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo,
iż podejrzani wrócą do swojego procederu? Przecież przestępcy mogą teraz
mataczyć oraz próbować ukryć już osiągniętych przez nich korzyści.

Decyzję
tę można uznać wręcz za szokującą w odniesieniu do jednego
z podejrzanych, który w areszcie podżegał do oblania substancją żrącą
córki innego podejrzanego, w celu wymuszenia na nim zmiany wyjaśnień.
Wskutek działania sądu nie tylko narażone zostało zatem dobro
postępowania, ale i bezpieczeństwo innych osób.

– mówi nam osoba znająca szczegóły śledztwa.

Prokuratura walczy z mafią

Działalność
„mafii lekowej” jest wyjątkowo perfidna. Powtarzające się co kilka
miesięcy braki w występowaniu niektórych leków na rynku, to m.in. robota
grup przestępczych, którym Prokuratura Krajowa oraz wszystkie podległe
jej prokuratury wypowiedziały wojnę. To dzięki Prokuratorowi Generalnemu
udało się znowelizować przepisy ustawy z 26 kwietnia 2019 r o zmianie
ustawy – Prawo farmaceutyczne. Sprawa opisana przez nasz portal
ma charakter rozwojowy.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. NASZ NEWS. Gersdorf


NASZ
NEWS. Gersdorf publikuje „Listę Zaradkiewicza”. Sprawdź, których
sędziów powołano w czasach PRL i do jakich stowarzyszeń należą

autor: wPolityce.pl

Sąd Najwyższy ujawnił na swoich stronach informację dotyczącą
powołań sędziów SN oraz ich oświadczenia, z których dowiemy się
do jakich stowarzyszeń należą i należeli w przeszłości. Jako pierwszy
listę sędziów, których powołano jeszcze w czasach PRL ujawnił sędzia
prof. Kamil Zaradkiewicz. Jego listę opublikowaliśmy
w portalu wPolityce.pl.

CZYTAJ TAKŻE:Znamy
nazwiska i funkcje wszystkich sędziów powołanych w PRL! Czy „lista
Zaradkiewicza” to początek dekomunizacji sądów? W tle wyroki TSUE i SN

CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Jest nowa „lista Zaradkiewicza”! Sędzia ujawnił spis sędziów Sądu Najwyższego, których nominowano w czasach PRL!

Listę
100 sędziów wraz z informacją jaki organ powołał ich na stanowisko
opublikowano na stronie internetowej Sądu Najwyższego. Wśród nich
znalazło się kilkudziesięciu sędziów, których powołała Rada Państwa
w czasach PRL. W grudniu podobną listę ujawnił sędzia prof. Kamil
Zaradkiewicz. Okazuje się, że sędziów, którzy rozpoczęli swoją karierę
jeszcze w czasach komunizmu jest niż 40 na liście. Wśród nich znaleźli
się ważni sprzymierzeńcy prof. Małgorzaty Gersdorf. Mowa choćby o sędzim
Dariuszu Zawistowskim, którego na sędziego powołała Rada Państwa w 1987
roku. Z kolei Józefa Iwulskiego, Rada Państwa PRL, powołana na sędziego
w styczniu 1981.

Oczywiście fakt, że sędzia był powoływany jeszcze w czasach
PRL nie stanowi informacji, która obciążałaby danego sędziego, ale jak
wskazywał w ub. roku prof. Kamil Zaradkiewicz, ciężko mówić
o niezależności politycznej Rady Państwa PRL w kontekście obecnej
Krajowej Rady Sądownictwa, której część środowiska sędziowskiego oraz
niektórzy urzędnicy z Brukseli odmawiają atrybutu niezależności.


Nie byli sędziami sądów powszechnych

Ciekawą
grupą są sędziowie Sądu Najwyższego, którzy nie byli sędziami sądów
powszechnych w momencie powołania ich na sędziego Sądu Najwyższego. Tak
było w przypadku prof. Małgorzaty Gersdorf. I Prezes Sądu Najwyższego
została powołana w lipcu 2008 roku. Z kolei sędzia Włodzimierz Wróbel
został powołany na sędziego Sądu Najwyższego w sierpniu 2011 roku przez
prezydenta Bronisława Komorowskiego, a sędziego prof. Kamil
Zaradkiewicza powołano w październiku 2018 roku do Izby Cywilnej SN.
Wcześniej pełnił on ważną funkcję m.in. w Trybunale Konstytucyjnym.

Jawna lista uczestnictwa w stowarzyszeniach

Sąd
Najwyższy opublikował też oświadczenia sędziów SN składane na podstawie
art. 88 a ustawy z dnia 20 grudnia 2019 r. o zmianie ustawy – Prawo
o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych
innych ustaw.

Sędziowie muszą w nich informować o swoim
członkostwie w stowarzyszeniach, funkcjach pełnionych w fundacjach oraz
członkostwach w partiach politycznych nie tylko przed powołaniem
na stanowisko sędziego, ale także w okresie sprawowania urzędu przed
dniem 29 grudnia 1989 r. Ten zapis ustawy budził olbrzymie kontrowersje,
szczególnie wśród członków skrajnie upolitycznionych stowarzyszeniach
„Iustitia” i „Themis”, a także wśród tych sędziów SN, którzy
należeli do PZPR.



„Iustitia” i uczestnictwo w partiach politycznych

Okazuje
się, że w „Iustitii” i „Themis” stowarzyszonych jest niewielu sędziów
Sądu Najwyższego. Np. sędzia Krzysztof Rączka, który jest członkiem
„Iustitii” od września 2019 roku. Z kolei sędzia Zawistowski uczestniczy
w pracach tego stowarzyszenia od kwietnia 2017 roku. Ciekawie wygląda
na tym, tle oświadczenie sędziego Józefa Iwulskiego, który
w oświadczeniu oznajmił, że nie jest członkiem stowarzyszenia, w którym
„ja prowadzę działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami
niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Nigdy nie sprzeniewierzyłem się niezawisłości sędziowskiej.

– napisał sędzia Iwulski.

Sędzia
Włodzimierz Wróbel zapewnia z kolei, że nigdy nie był członkiem partii
politycznej, ale nie ujawni do jakiego stowarzyszenia należy lub nie
należy. Twierdzi, ze takie okoliczności nie zachodzą, by musiał składać
określone w ustawie oświadczenie.

Członkiem PZPR (1977 -
1981 - sędzia rzucił legitymacją partyjną po wprowadzeniu stanu
wojennego), a potem Ruchu Obywatelskiego Akcji Demokratycznej, Unii
Pracy i Unii Wolności był sędzia Krzysztof Pietrzykowski.

Członkiem PZPR był także m.in. sędzia Waldemar Płóciennik. Oświadczył
on, że działał w partii komunistycznej przez kilka lat, ale nie pełnił
w niej żadnych funkcji.**

Żółwie i religia

Niektórzy
sędziowie działają też w stowarzyszeniach, które z polityką
i działalnością sędziowską nie mają wiele wspólnego. Sędzia Michał
Laskowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego od kilku lat jest członkiem
Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”, które zajmuje się
wspieraniem „akcji restytucji susła perełkowanego oraz ochroną
nietoperzy, popielic i żółwi błotnych”.

Ciekawe oświadczenie
złożył za to sędzia Piotr Prusinowski, którzy oświadczył, ze od chrztu
jest członkiem „zrzeszenia o nazwie Kościół Katolicki
z siedzibą w Watykanie”.

Pełnię w nim funkcję wiernego.

– napisał sędzia Prusinowski.

Sukces prof. Zaradkiewicza

Jawna
lista powołań sędziów Sądu Najwyższego oraz ich uczestnictwa
w stowarzyszeniach, a kiedyś w partiach politycznych służy
transparentności całego środowiska sędziowskiego. Ich ujawnienie
to także wielki sukces samego sędziego prof. Kamila Zaradkiewicza, który
od wielu miesięcy się tego domagał. Widać też, że Sąd Najwyższy,
poprzez zamieszczenie list i oświadczeń, uznaje zmiany wprowadzone przez
nowelizacje dyscyplinujące, które „kasta” sędziowska nazwała
„kagańcowymi. Szkoda, że potrzebny był specjalny zapis w nowelizacji
ustawy, by prezes Małgorzata Gersdorf ujawniła na stornie SN listy
i oświadczenia sędziów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Potwierdzają się ustalenia


Potwierdzają się ustalenia wPolityce.pl. „Kasta” chce usunąć sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej. To zamach na wynik wyborów

To było do przewidzenia. „Kasta” sędziowska i sędziowie
związani z prezes Małgorzatą Gersdorf chcą przejąc kontrolę nad Izbą
Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP)). To właśnie ta Izba
będzie orzekała o ważności lub braku ważności nadchodzących
wyborów prezydenckich.

CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY. „Kasta” ma plan, jak unieważnić wybory prezydenckie! Postanowienie TSUE ma być elementem prawniczego puczu

Plan „kasty”

Tuż
przed Świętami ujawniliśmy, że „kasta” sędziowska będzie chciała
odsunąć sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
od orzekania. Narzędziem miało być postanowienie TSUE o tymczasowym
„zamrożeniu” Izby Dyscyplinarnej SN oraz styczniowa uchwała niepełnych
Izb SN.

Opozycja i część środowiska
sędziowskiego chce oprzeć się na zabezpieczeniu TSUE, który podważył
Izbę Dyscyplinarną. Abstrahując od kuriozalności postanowienia
Trybunału, należy podkreślić, że dał on swoistą broń tym sędziom, którzy
dziś zaangażowali się w działalność polityczną. Wprawdzie Izba Kontroli
wznowiła orzekanie (przez kilka miesięcy jej sędziowie wstrzymywali się
od orzekania, po kuriozalnej uchwale Sądu Najwyższego z 23 stycznia
tego roku, która uderzała we wszystkich sędziów powołanych przez obecny
skład KRS - red.), ale jej decyzje będą podważane nie tylko prawnie, ale
także politycznie. Będą to działania nieuprawnione, ale wielce możliwe.

– mówił jeden z naszych rozmówców.

Szokujący wniosek

Plan
„kasty” wchodzi teraz w decydującą fazę. Wczoraj, portal Onet
poinformował, że sędziowie ze skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia
„Iustitia” złożyli pozwy do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych (IPiUS)
Sądu Najwyższego przeciwko sędziom IKNiSP.

Chcemy,
by Izba Pracy SN udzieliła zabezpieczenia na czas rozpatrywania naszych
pozwów i nakazała członkom Izby Kontroli Nadzwyczajnej powstrzymanie
się od wszelkich czynności sędziowskich - mówi Onetowi autor jednego
z wniosków, sędzia Bartłomiej Starosta z „Iustitii”.

– powiedział Onetowi sędzia Bartłomiej Starosta z „Iustitii”.

Człowiek Gersdorf rozgrywającym?

Skierowanie
pozwów do IPiUS, to sprytny ruch. Jej prezesem jest najbardziej zaufany
człowiek, odchodzącej w stan spoczynku, Małgorzaty Gersdord - sędzia
Józef Iwulski. Co ciekawe, w czasie gdy sędziowie IKNiP nie orzekali
po styczniowej uchwale SN, to właśnie jego delegowała I Prezes
SN do orzekania w Izbie Kontroli. Na szczęście sędziowie powrócili
do orzekania, co wzbudziło wściekłość kasty

CZYTAJ TAKŻE:Koronawirus przykrywką dla ręcznego sterowania wyborami? SN usprawiedliwia niepełne listy poparcia dla komitetu wyborczego

CZYTAJ RÓWNIEŻ:SN naprawia
błąd, za którym stał sojusznik Gersdorf. Izba KNSP oddaliła skargi
na odmowę rejestracji trzech kandydatów na prezydenta

Na szczęście
sędziowie powrócili do orzekania, co wzbudziło wściekłość „kasty”
sędziowskiej, która straciła możliwość ręcznego sterowania wyborami.
Stąd ruch sędziów z Iustitii. Decyzja o skierowanie pozwów przeciwko
sędziom IKNiSP dziwi także z tego powodu, że SN przesłał do TSUE pytania
prejudycjalne w sprawie sędziów Izby Kontroli. W wypowiedziach sędziów,
którzy złożyli swoje kuriozalne pozwy widać już oznaki paniki.

Gdyby
okazało się, że nic się w tej sprawie nie zmieni i członkowie nowej
Izby SN oceniać będą prawidłowość przeprowadzenia wyborów prezydenckich,
będzie to podstawa do zakwestionowania ważności wyborów.
Bo „niesędziowie”, którzy zasiadają w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej, nie
mają takich uprawnień. To jest wyjątkowo ważny moment i sędziowie
„starych” Izb SN powinni mieć tego świadomość. Dziś ważą się
losy Polski.

– powiedział sędzia Starosta Onetowi.

Trzeba
przypomnieć sędziemu Staroście i reszcie jego kolegów, że żaden sędzia
nie ma prawa podważania innego sędziego powołanego przez prezydenta.
Pozwy nie mają żadnej podstawy prawnej i są jawną próbą zamachu na Izbę
Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Ta ustawka nie przejdzie.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Gersdorf odchodzi! Koniec


Gersdorf odchodzi! Koniec kadencji I prezes SN. "Zapłaciłam za obronę niezależności władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów"

Opuszczam urząd I prezesa Sądu Najwyższego w przekonaniu,
że uczyniłam wszystko, co było w mojej mocy, by postępować zgodnie
ze złożonym ślubowaniem; broniłam władzy sądowniczej, odrębnej
i niezależnej od innych władz - napisała w liście na koniec kadencji
Małgorzata Gersdorf.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Koniec kadencji Gersdorf

Małgorzata Gersdorf
otrzymała nominację na sędziego Sądu Najwyższego w 2008 r. Z kolei
w 2014 r. została wybrana, jako pierwsza kobieta na stanowisko I prezesa
tego sądu. Jej kadencja wygasa z końcem kwietnia.

We wtorek
na stronie tego sądu opublikowano obszerny list, który Gersdorf
skierowała do współpracowników. Prezes podziękowała w nim za codzienna
pracę wszystkim sędziom i pracownikom Sądu Najwyższego.

Wszystkich zachowuję we wdzięcznej pamięci i do wszystkich kieruję z serca płynące dobre życzenia

— czytamy w liście.

Gersdorf o niezależnych i niezwisłych sądach

I prezes SN wyraziła też przekonanie, że państwo nieautorytarne nie może istnieć bez niezależnych sądów i niezawisłych sędziów.

Opuszczam
urząd I Prezesa Sądu Najwyższego w przekonaniu, że uczyniłam wszystko,
co było w mojej mocy, by postępować zgodnie ze złożonym ślubowaniem,
wywiązać się z obowiązków i sprostać odpowiedzialności.(…) Broniłam
tego, w co wierzyłam i wierzę. Broniłam władzy sądowniczej, odrębnej
i niezależnej od innych władz

— podkreśliła Gersdorf.

Przywołała przy tym wskazania pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Franciszka Nowodworskiego, który w 1924 r., mówił:

Strzeżcie niezawisłości sądów, to podstawa praworządności.

Gersdorf cytując Nowodworskiego zaapelowała do swojego następcy: „strzeż niezawisłości”.

Warto,
naprawdę tak trzeba. To przecież właśnie sędziowie – jak konsulowie
rzymscy – czuwać mają, by Rzeczpospolita nie poniosła uszczerbku
i za to odpowiadają przed tym Sądem, od wyroku którego ułaskawić nie
można. Nazwijmy ten Sąd tylko Sądem Historii

— wskazała w piśmie I prezes SN.

Dorobek Sądu Najwyższego

Prezes Gersdorf
podsumowała też w liście swój dorobek w Sądzie Najwyższym. Do osiągnięć
zaliczyła m.in. zaangażowanie na rzecz obrony Sądu Najwyższego przed
atakami „przeciwników demokracji konstytucyjnej w Polsce”.

Nasz
sprzeciw, a przede wszystkim sprzeciw wielu obywateli, pozwolił
na konsekwentne dążenie do obrony nie tylko naruszanych reguł
konstytucyjnych, dotyczących niezależności sądów i niezawisłości
sędziów, ale także do obrony zagrożonej w ten sposób europejskiej
tożsamości Rzeczypospolitej

— podkreśliła.

Niestety, nie udało się zatrzymać tego procesu”

Gersdorf
zaznaczyła, że SN w okresie, kiedy pełniła ona urząd pierwszego
prezesa, zajmował jasne i jednoznaczne stanowisko w sprawach
o zasadniczym znaczeniu dla polskiego ustroju państwowego i tego
ustroju bronił.

Zapłaciłam za obronę niezależności
władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów, stając się celem zarówno
drobnych uszczypliwości, jak i brutalnych ataków. Nie
byłam na to przygotowana

— dodała Gersdorf.

Podkreśliła
przy tym, że nie ukrywa swojego stanowiska „wobec poczynań mających
na celu zniszczenie konstytucyjnej infrastruktury władzy sądowniczej”.

Z moim
sprzeciwem spotykały się poczynania służące destrukcji Trybunału
Konstytucyjnego, sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Przeciw tym
działaniom występowałam wielokrotnie, także publicznie. Niestety, nie
udało się zatrzymać tego procesu

— wskazała I prezes SN.

Zdaniem Gersdorf
„nie udało się zatrzymać destrukcji państwa prawa, ale udało się
dopomóc wielu ludziom w zrozumieniu, jak wielkie znaczenie dla obrony
ich praw ma konstytucja i sędziowie”.

Kiedy wybór nowego I prezesa SN?

CZYTAJ TAKŻE: Wybór
następcy prof. Gersdorf znów odłożony, ale „kasta” chce władzy w SN.
Rozpoczyna się gra o stanowisko I Prezesa Sądu Najwyższego

Zgodnie
z przepisami ustawy o SN Zgromadzenie Ogólne Sędziów tego sądu powinno
wyłonić pięciu kandydatów na jej następcę, którzy mają zostać
przedstawieni prezydentowi. Jednak w związku z ograniczeniami związanymi
z epidemią prezes Gersdorf zdecydowała, o odwołaniu przewidzianego
na 21 kwietnia terminu Zgromadzenia Ogólnego ws. wyboru kandydatów
na I prezesa. Będzie ono mogło być zwołane po ustaniu zakazów
w kontaktowaniu się obywateli. Ustawowy temrmin na zwołanie tego
zgromadzenia minął w połowie marca.

Zgodnie z art. 13a ustawy
o SN jeżeli kandydaci na stanowisko I prezesa SN nie zostali wybrani
zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, Prezydent RP „niezwłocznie
powierza wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego
wskazanemu przez siebie sędziemu Sądu Najwyższego”. „W terminie tygodnia
od dnia powierzenia wykonywania obowiązków Pierwszego Prezesa
SN sędzia, któremu obowiązki te powierzono, zwołuje Zgromadzenie Ogólne
Sędziów SN, któremu przewodniczy, w celu wyboru kandydatów na stanowisko
Pierwszego Prezesa SN” - stanowi ponadto ten artykuł.

Przepis
ten był jedną z regulacji, która weszła w życie w połowie lutego br.
na mocy nowelizacji ustaw o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym
z grudnia ub.r.

xyz/PAP


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. I Prezes Sądu Najwyższego M.

avatar użytkownika Maryla

49. Medialny cyrk na rozprawie


Medialny cyrk na rozprawie dyscyplinarnej Żurka. "Publiczność" chciała szturmem wziąć sąd. Obrońcom udało się odroczyć…

Sędzia Waldemar Żurek był dziś witany w katowickim sądzie
niczym polityk, który prowadzi kampanię wyborczą. Były transparenty
i znany nam „tłumek” wyznawców przedstawiciela sędziowskiej „kasty”.

CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Kolejny zarzut dyscyplinarny dla sędziego Żurka, który podważył sędziowski status prof. Kamila Zaradkiewicza

CZYTA[J TAKŻE:Będzie
nowa dyscyplinarka? Sędzia Żurek: Nie ma już TK, KRS, a przejęcie
SN ma być kolejnym etapem wdrażania władzy autorytarnej”

Wnioski
adwokatów sprawiły jednak, że jego rozprawa została odroczona do lipca.
Żurek domaga się, by rozprawa była jawna i z udziałem publiczności.

Dzisiejsza
rozprawa odbyła się w sądzie dyscyplinarnym przy Sądzie Apelacyjnym
w Katowicach. Już na początku, pełnomocnicy Waldemara Żurka, złożyli
wnioski o odroczenie rozprawy celem zapewnienia jawności i o wpuszczenie
publiczności. Efekt? Rozprawę odroczono do 3 lipca.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. NASZ NEWS. Sukces


NASZ
NEWS. Sukces prokuratury w głośnym procesie nożownika z Krakowskiego
Przedmieścia! Spędzi 25 lat w kryminale. Wcześniej sąd…

Prokuratorzy nie mogli się zgodzić, by brutalny morderca
z Krakowskiego Przedmieścia wyszedł na wolność po 15 latach więzienia.
Po udanej apelacji prokuratury udało się zmienić wyrok na 25 lat
pozbawienia wolności dla Adriana C., który w nocy z 9 na 10 lutego 2018
roku zamordował przypadkowego przechodnia, który zwrócił furiatowi
uwagę, by nie kopał w barierki przygotowane na miesięcznicę smoleńską.

CZYTAJ TAKŻE: W Sejmie uczczono minutą ciszy ofiarę warszawskiego nożownika. Poprosiła o to posłanka Anna Maria Siarkowska. WIDEO

Zbrodniarz
w morderczym szale zadźgał swoją ofiarę na oczach przerażonych
przechodniów. Twierdził, że był zamroczony alkoholem, ale badanie
stwierdziło, że był jedynie lekko podchmielony. Wielu komentatorów
słusznie zauważało, że w rzeczywistości był to mord na tle politycznym.
Swoją nienawiść do osób upamiętniających katastrofę smoleńską
zamienił w zabójstwo.

Proces mordercy z Krakowskiego Przedmieścia ruszył w styczniu 2019 roku.

Zrozumiałem treść zarzutów. Nie przyznaję się do winy i odmawiam składania wyjaśnień

– mówił Adrian C. w pierwszym dniu procesu.

Nieprawomocny wyrok na mordercę zapadł już w lipcu 2019 roku. Adrian C.
trafił za kraty na 15 lat. Apelację wniósł obrońca zabójcy, ale także
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście – Północ. To dzięki śledczym,
3 czerwca, w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, zapadł prawomocny wyrok
25 lat więzienia. Sąd uchylił orzeczenie z punktu II zaskarżonego
wyroku, które dotyczy możliwości ubiegania się przez Adriana C.
o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia reszty kary dopiero
po odbyciu kary 12 lat pozbawienia wolności.
Ofiara mordercy, Paweł K.,
pracownik Tramwajów Warszawskich, zostawił żonę i trójkę dzieci.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Sąd Najwyższy anulował

Sąd Najwyższy anulował uchwałę KRS. Chodzi o powołania sędziów


Daleko idące jest orzeczenie, w którym Sąd Najwyższy
uchylił uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa dot. powołania sędziów Izby
Cywilnej SN - powiedział przewodniczący Rady sędzia Leszek Mazur.
Zapewnił, że Rada uwzględni zalecenia sądu i powtórzy konkurs
sędziowski.

Sąd Najwyższy
uchylił we wtorek zeszłoroczną uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa, w
której Rada zarekomendowała prezydentowi powołanie Dariusza Pawłyszcze
na sędziego Izby Cywilnej SN. Odwołanie w tej sprawie wniósł
sędzia
Waldemar Żurek. Zdaniem SN, w zakwestionowanej uchwale KRS naruszyła
prawo procesowe. Sąd Najwyższy podkreślił przy tym, że zaskarżenie
uchwały KRS ws. powołania sędziego tego sądu jest dopuszczalne.

Przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur w rozmowie z PAP ocenił, że orzeczenie to jest daleko idące. "Ono jakby pomija treść ustawy,
odwołuje się do innych wartości i z pewnością będzie miało istotne
znaczenie dla kształtowania orzecznictwa KRS" - podkreślił sędzia.

Jak
zaznaczył, zgodnie z tym orzeczeniem Rada musi powtórzyć konkurs do Izby
Cywilnej i uwzględnić zalecenia Sądu Najwyższego. Sędzia zapewnił, że
KRS wykona to orzeczenie. Mazur wskazał też, że w ponownym konkursie
pozostanie dwóch kandydatów: Dariusz Pawłyszcze i Waldemar Żurek. Jak
zwykle, Rada będzie mogła wybrać jednego z dwóch kandydatów albo nie
rekomendować nikogo.

Mazur
wskazał jednak przy tym, że w kwestii odwoływania się od uchwał KRS w
konkursach sędziowskich do Sądu Najwyższego przepisy są jednoznaczne i
nie przewidują takiej możliwości. Przewodniczący KRS nie był jednak
zaskoczony decyzją sądu, ponieważ - jak wskazał - na początku stycznia
została wydana uchwała Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w
której SN opowiedział się za możliwością składania odwołania również w
takich sprawach.

Jego zdaniem we wtorkowym orzeczeniu SN odmówił zastosowania przepisu ustawy, który ma jednoznaczne brzmienie. Sędzia zwrócił przy tym uwagę, że "orzeczenie SN w tym przypadku odwołuje się m.in. do prawa Unii Europejskiej, a zgodnie z Konstytucją, prawo UE ma pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami. Jednak przypadki odmowy zastosowania ustawy są zawsze bardzo kontrowersyjne i muszą być bardzo przekonująco uzasadnione - dodał.

Orzeczenie
ws. uchwały KRS wydała we wtorek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw
Publicznych SN. W sprawie chodziło o uchwałę KRS z listopada ub.r., w
której Rada po przeprowadzonej procedurze konkursowej zarekomendowała
powołanie krakowskiego sędziego Dariusza Pawłyszcze na jeden z czterech
wolnych wakatów sędziowskich w Izbie Cywilnej SN. W tej samej uchwale
Rada negatywnie zaopiniowała kandydatury dziesięciu innych osób w tym
Waldemara Żurka z Krakowa. Ten ostatni w grudniu 2019 r. wniósł do Sądu
Najwyższego odwołanie od tej uchwały.

Jak zaznaczył, zgodnie z tym orzeczeniem Rada musi powtórzyć konkurs do Izby Cywilnej i uwzględnić zalecenia Sądu Najwyższego. Sędzia zapewnił, że KRS wykona to orzeczenie. Mazur wskazał też, że w ponownym konkursie pozostanie dwóch kandydatów: Dariusz Pawłyszcze i Waldemar Żurek. Jak zwykle, Rada będzie mogła wybrać jednego z dwóch kandydatów albo nie rekomendować nikogo.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. Jest akt oskarżenia przeciwko


Jest akt oskarżenia przeciwko znanej dziennikarce. W tle manipulacje ws. „afery Małej Emi” i mediów zblatowanych z „kastą”

Portal wPolityce.pl ustalił, że sędziowie Konrad Wytrykowski
i Maciej Nawacki skierowali do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko
Ewie Siedleckiej, dziennikarce tygodnika „Polityka”, która wiązała obu
sędziów z tzw. aferą „Małej Emi”. Nawacki i Wytrykowski przekonują,
że został znieważony przez Siedlecką w internecie.

Z aktu oskarżenia wynika, że Siedlecka znieważyła sędziego Nawackiego
oraz sędziego Konrada Wytrykowskiego nazywając ich „hejterami”
i publikując informacje dotyczące rzekomego związku sędziów z profilem
„Kasta Watch” na Twitterze. Sędzia Nawacki chce też, by Siedlecka
odpowiadała z art. 212 kk za nazwanie go „uczestnikiem farmy trolli”.

(…)
w dniu 22 sierpnia 2019 r. w Warszawie (…), w artykule zatytułowanym
„Autokontrola, czyli kasta sprawdza kastę” znieważyła Macieja Nawackiego
określając go mianem „uczestnika farmy trolli i pomówiła o udział
w przestępstwie stalkingu innych sędziów, tj. o takie postępowanie,
które mogło poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę
zaufanioa potrzebnego dla wykonywania zawodu sędziego i nauczyciela
akademickiego, pełnienia funkcji członka Krajowej Rady Sądownictwa

– czytamy w akcie oskarżenia, do którego dotarł portal wPolityce.pl.

W innej
publikacji na blogu Siedleckiej, dziennikarka nazwała Macieja
Nawackiego uczestnikiem grupy hejterskiej. Siedlecka stwierdziła nawet,
że „wynosił on dokumenty służbowe na użytek publikacji na twitterowym
koncie „Kasta Watch”.

Sprawa Gersdorf

Sędzia Nawacki
chce tez, by Siedlecka odpowiedziała za kłamstwo, którego miała się
dopuścić twierdzeniami, że to sędzia Marek Nawacki miał stać za rzekomą
akcją, która miała polegać na wysyłaniu ówczesnej I Prezes SN prof.
Małgorzacie Gersdorf kartek pocztowych z obraźliwymi i wulgarnymi
stwierdzeniami. Co ciekawe inne media podnosiły, że za tą akcją stać
miał sędzia Konrad Wytrykowski lub sędzia Łukasz Piebiak. W obu
przypadkach było to nieprawdą i celowym działaniem, które służyło
poniżeniu tych sędziów. Portal wPolityce.pl ustalił, że to właśnie
sędzia Wytrykowski, już w kwietniu 2019 roku, czyli na pół roku przed
wybuchem „afery”, poinformował samą Prezes Gersdorf o tych
nieprawdziwych informacjach.

Zniszczyć sędziów

Dziś
niewiele zostało z tzw. afery hejterskiej w ministerstwie
sprawiedliwości. Główna bohaterka i „informatorka” mediów ukrywa się
prawdopodobnie w Niemczech. Nie stawiła się też na jedną ze spraw, mimo,
że wcześniej zapewniała w mediach, że przedstawi prawdziwe „dowody”
na istnienie rzekomej farmy trolli. O co naprawdę chodziło w masowanej
akcji medialnej, której motorem była osoba całkowicie niewiarygodna? O psychiczne
i zawodowe zniszczenie i upodlenie grupy odważnych sędziów, którzy
opierali się „kaście” sędziowskiej i nie bali się krytycznie mówić
o mediach zblatowanych z opozycją totalną. Wykreowano aferę na podstawie
sfabrykowanych i zmanipulowanych informacji, a także na wykradzionej
prywatnej korespondencji z sędziami. Wielu sędziów zapłaciło zdrowiem
i utratą dobrej opinii za tę medialną ustawkę.

Media dziś milczą

Sędziowie
dochodzą teraz swoich roszczeń,ale okazuje się też, że na jaw wychodzi
coraz więcej nowych informacji o kłamstwach i manipulacjach, które
masowo i w sposób podejrzanie dobrze zorganizowany, pojawiały się
w mediach w sierpniu i we wrześniu 2020 roku. Afera miała też
uderzyć w ministra Zbigniewa Ziobrę, ale ten cel się nie udał. Posadę
stracił za to jego zastępca wiceminister Łukasz Piebiak - jeden
z najodważniejszych reformatorów polskiego sądownictwa. Uderzenie
w sędziego Nawackiego, który od lat opierał się „kaście” sędziowskiej
miało doprowadzić do jego usunięcia z KRS. To także się nie udało.

Rodzi się jeszcze pytanie: dlaczego media, które ochoczo szkalowały
sędziów o wielkim dorobku orzeczniczym i naukowym, dzisiaj podejrzanie
milczą w sprawie? A może dziennikarze zapoznali się z rzeczywistym
materiałem „dowodowym” i zadali sobie sprawę, że zostali
zręcznie rozegrani?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Nie pomogli koledzy Tuleya i


Nie pomogli koledzy Tuleya i Juszczyszyn oraz obecność przedstawiciela FOD! Sąd nie umorzył sprawy dyscyplinarnej Żurka

autor: Iustitia

Na nic medialna ustawka
z celebrytami z „kasty” sędziowskiej. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie
Apelacyjnym w Katowicach nie zgodził się na umorzenie sprawy sędziego
Waldemara Żurka, który uznał, że nie będzie pracował w wydziale
wyznaczonym mu przez Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie. Nadal będzie
więc zgrywał męczennika.

CZYTAJ TAKŻE:Koniec
bezkarności Żurka? Rzecznik dyscyplinarny chce ukarania
go za pomówienia i groźby wobec prof. Zaradkiewicza: „Dość
hejtu w internecie”

W sądzie pojawili się dziś sami znajomi
sędziego Waldemara Żurka. Była więc ekipa z TVN24 oraz sędziowie Tuleya,
Juszczyszyn i Gąciarek. Wspierają swojego pupila w jego walce z obecnym
kierownictwem Sądu Okręgowego w Krakowie. Wśród „publiczności” znalazła
się także przedstawicielka Fundacji Otwarty Dialog. To ciekawe,
że fundacja, która zorganizować w Polsce Majdan, dziś staje po stronie
skrajnie upolitycznionej „kasty” sędziowskiej. Całemu temu towarzystwu
nie udało się jednak wejść na salę.

Rozpoznając inne wnioski obrony, sąd nie znalazł podstaw, by powstrzymać się od orzekania w tej sprawie i przekazać ją do SN. Sędzia
Wiesław Kosowski uzasadniał m.in., że brak jest podstaw, by członkom
składu orzekającego zarzucać brak bezstronności. Sąd nie podzielił także
opinii obrony, według której w tej sprawie nie
ma uprawnionego oskarżyciela.

System dyscyplinarny sędziów istnieje od lat, w ostatnich latach zmienił się tylko jego model

– uznał sąd.

Żenujący wniosek obrońcy Żurka

Na koniec
posiedzenia mec. Pietrzak zapowiedział złożenie na piśmie wniosku
o wyłączenie z tej sprawy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów
powszechnych i jego zastępców, zarzucając im brak wiarygodności
i obiektywizmu. Pietrzak, powołując się na doniesienia prasowe,
powiedział, że Lasota i Radzik byli członkami grupy koordynującej akcję
hejterską przeciwko sędziom nie zgadzającym się na zmiany
w wymiarze sprawiedliwości.






  • 36


  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    56. WSA unieważnił uchwałę


    WSA unieważnił uchwałę "anty-LGBT"! "Mówienie, że to ideologia, a nie ludzie, jest przymykaniem oczu na rzeczywistość"


    W uzasadnieniu sąd wskazał, że termin „ideologia LGBT” nie został
    w obecnej sytuacji społecznej w Polsce dookreślony, że nie jest
    to pojęcie jasne, precyzyjne, a przynajmniej niekontrowersyjne. Sąd
    uznał, że w obecnych warunkach w Polsce pojęcie to dotyczy ludzi z grona
    LGBT i ma dla nich skutek dyskryminujący, polegający na wyłączaniu ich
    ze wspólnoty ze względu na ich preferencje seksualne
    i tożsamość płciową.

    Sąd uznał ponadto, że uchwała narusza art. 32 Konstytucji RP.

    Krzywdzi,
    wzmacnia poczucie zagrożenia tych osób – to argumenty najcięższego
    kalibru, którymi sąd poczuł się zobligowany do stwierdzenia
    nieważności uchwały

    —podkreślił sędzia Krzysztof Wujek w ustnym uzasadnieniu.

    Ideologia
    jest zawsze związana z ludźmi; słownikowa definicja podaje,
    że to system poglądów, idei, pojęć, wyznawanych przez jednostki lub
    grupy ludzi. Termin +strefa wolna+ de facto odnosi się również do ludzi
    z tego grona LGBT. Mówienie, że to ideologia, a nie ludzie, jest
    przymykaniem oczu na rzeczywistość

    —dodał.

    Wyrok
    jest nieprawomocny. Przysługuje od niego skarga kasacyjna w terminie
    30 dni od otrzymania pisemnego uzasadnienia wyroku sądu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    57. Trzy miesiące więzienia za


    Trzy miesiące więzienia za zakłócanie Marszu Równości! Sąd w Lublinie skazał Marcina S. za blokowanie parady LGBT

    Jedynie Marcin S. został nagrany, jak trzymał baner, gdy cała grupa
    kontrmanifestantów była spychana przez kordon policji i stawiała
    im czynny opór.

    Mimo, że nie podejmował aktywnych
    działań, to jednak w sensie prawnym brał czynny udział w zbiegowisku.
    Jego zachowanie polegało wyłącznie na trzymaniu banera, nie wykazywał
    agresji wobec innych osób, sąd to poczytał jako okoliczność łagodzącą

    — powiedział sędzia.

    Marcin
    S. skazany został na trzy miesiące więzienia. Sąd nie zawiesił
    wykonania kary, ponieważ S. był już wcześniej karany. Ma też zapłacić
    100 zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    58. Szokujący wyrok ws.


    Szokujący wyrok ws. Juszczyszyna! Sąd w Olsztynie nie uznaje ID: „Uchwała o zawieszeniu sędziego nie jest orzeczeniem SN"

    Paweł Juszczyszyn pozwał
    państwo polskie po tym, jak Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego
    zawiesiła go jako sędziego i obniżono mu pensję. Sędzia pozwał więc
    Skarb Państwa i wytoczył mu proces o ochronę dóbr osobistych. Sąd
    Okręgowy uznał, że Juszczyszyn proces wygrał, a Izba Dyscyplinarna
    SN nie jest sądem. Wyrok zapadł w sądzie, którego sędziowie występowali
    w obronie sędziego, który podważał status KRS oraz SN. Szkodliwe
    orzeczenie jest nieprawomocne.


    Sędzia odmówił orzekania z sędziami wskazanymi przez KRS. Wiemy, co może go spotkać: „To zrzeczenie się urzędu”

    Sędzia Jacek Tyszka od dawna sympatyzuje z „kastą” sędziowską.
    W ubiegły piątek, tuż przed swoim urlopem, złożył on oświadczenie
    u prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym zapowiedział,
    że po wakacjach nie zamierza orzekać w składach z sędziami, których
    nominacja odbyła się z udziałem „nowej” Krajowej Rady Sądownictwa.
    O sprawie informowała redakcja DGP.

    Uprzejmie
    informuję, że od 1 września 2021 r. odmawiam orzekania w składach
    z osobami powołanymi na urząd sędziego z udziałem Krajowej Rady
    Sądownictwa powołanej na podstawie ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r.

    — napisał Tyszka, który w swoim piśmie podważa też status sędziów powołanych przez KRS.

    Prowokacja
    sędziego nie wzbudziła większego poruszenia. W Sądzie Okręgowym
    w Warszawie żartuje się, że sędzia Tyszka i tak nie zasiada w składach
    „trójkowych”, a o jego „odwadze” niech świadczy fakt, że swoje
    oświadczenie złożył tuż przed urlopem.

    Podważa system i chce go negować, ale atrakcyjną pożyczkę mieszkaniową z Sądu Apelacyjnego brał bez wątpliwości

    — żartuje jeden z warszawskich sędziów.

    Rzeczywiście, w oświadczeniu majątkowym sędziego figuruje taka pożyczka na kwotę 118 tys. złotych.

    Reakcja Rzecznika

    Na oświadczenie
    sędziego o tym, że nie będzie on orzekał w składach z sędziami
    powołanymi z udziałem nowej KRS, zareagował sędzia Przemysław W. Radzik,
    wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Z naszych informacji wynika,
    że przesłał on pismo sędziemu Tyszce, z którego wynika, że prowokacja
    sędziego jest jednoznaczna ze zrzeczeniem się przez niego urzędu
    sędziego.Sędzia Przemysław W. Radzik przypomniał Tyszce,
    że obowiązkiem sędziego jest respektowanie porządku konstytucyjnego.
    Wiceprezes SO w Warszawie uznał też, że gest Tyszki oznacza zrzeczenie
    się przez niego urzędu sędziego, a o sprawie zostanie poinformowany
    minister sprawiedliwości.

    Sędzia Tyszka myśli, że może
    sobie wybierać z kim będzie orzekał, a kogo nie życzy sobie w składzie
    sędziowskim. To szokujący przykład samowoli i sędziowskiego warcholstwa.
    Podważanie prerogatywy prezydenckiej przez sędziego jest sytuacją
    niedopuszczalną. Miejmy nadzieję, że sędzia Tyszka poniesie
    surowe konsekwencje.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl