III RP odzyskana - Nietykalni i ścigani przez media i organa państwa.
Janusz Palikot - Nietykalny. Długa lista spraw , jakie prokuratura umorzyła, jest rekordowa, chyba nie ma w III RP osoby z takim rejestrem spraw umorzonych przez prokuraturę .
rządu chce umorzenia sprawy Palikota przed sądem partyjnym. ...
http://www.money.pl/wyszukiwarka/decyzja+o+umorzeniu+post%EApowania,s,7,2,1.html
kampanii wyborczej Janusza Palikota. Decyzja, czy postępowanie ...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos…a_pod_lupa_Prokuratury_Krajowej.html
umorzeniu postępowania w sprawie legalności happeningu palikota. ...
http://niezalezna.pl/artykul/umorzenia_ws_wiecu_palikota/42432/1
latach już czterokrotnie prokuratura radomska i lubelska wnosiły o umorzenie z
...
http://palikot.blog.onet.pl/1,AR3_2010-09_2010-09-01_2010-09-30,index.html
moich współpracowników. O przeniesieniu postępowania, a więc ...
http://palikot.blog.onet.pl/Luzne-skojarzenia,2,ID414398609,n
... W tym samym czasie i w tym samym miejscu wiec zwołał Janusz Palikot ...
http://blogmedia24.pl/node/42726
Beata Sawicka
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos…uraturze_sprawe_Beaty_Sawickiej.html
l.). Prokuratura w Poznaniu nie rozpocznie postępowania w ...
http://www.se.pl/beata-sawicka,2976/
Następna, po Beacie Sawickiej, "ofiara" agenta Tomka.
Jeśli prokuratura umorzy śledztwo, złoży Pani pozew o odszkodowanie?
Takie decyzje będę podejmowała wtedy, gdy sprawa zostanie zakończona. Tylko kto zwróci zdrowie... Moim rodzicom w ciągu tego okresu przybyło kilka lat, oboje bardzo podupadli na zdrowiu. O swoim samopoczuciu nawet nie wspominam. Dopiero po wydaniu książki "Chcę być jak agent", poczułam rodzaj ulgi i zaczęłam powoli wracać do stanu równowagi. Nabrałam sił, aby znowu pomyśleć o moim życiu.
Spowiedź Weroniki Marczuk
http://zyciegwiazd.onet.pl/1635779,1,spowiedz_weroniki_marczuk,wywiady.html
A teraz ścigany :
http://www.tvn24.pl/12690,1669757,0,5,agent-tomek-do-trybunalu,wiadomosc.html
zeszłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła ze śledztwa ...
prowadzić postępowanie w całej sprawie, bo prokuratura okręgowa prowadzi ... W
procesie Sawicka zeznała, że "Tomek" prowokował ją do zachowań, ...
http://www.rp.pl/artykul/581869.html
Śledztwo w sprawie książki agenta Tomka
Warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.
- Śledztwo w pierwszym wątku dotyczy ujawnienia przez byłego funkcjonariusza informacji stanowiących tajemnicę państwową i służbową - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Dodała, że drugim wątkiem śledztwa jest "wykorzystanie wbrew przepisom ustawy wiadomości stanowiących tajemnicę państwową oraz ujawnienie bez zgody wiadomości z postępowania przygotowawczego".
Decyzja prokuratury zapadła po postępowaniu sprawdzającym, gdy wpłynęły do niej akta wyłączone wcześniej ze śledztwa przeciw Marczuk (którą Kaczmarek rozpracowywał), mogące wskazywać na takie ujawnienie.
O możliwości przestępstwa zawiadomił organa ścigania adwokat Beaty Sawickiej i Weroniki Marczuk, które agent rozpracowywał jako podejrzewane o korupcję.
Tajemnicą państwową objęte są m.in. czynności operacyjno-rozpoznawcze służb specjalnych wobec obywateli (czynności takie prowadził Kaczmarek). Ponadto działania te są objęte tajemnicą służbową.
Kaczmarek w wywiadach promujących książkę zapewniał, że nie ujawnił żadnych tajemnic. Mówił, że bronił się przed "frontalnym atakiem" niektórych dziennikarzy oraz pomówieniami obu kobiet, czego nie mógł robić jako funkcjonariusz.
Marczuk jest nadal podejrzana przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o powoływanie się w 2009 r. na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w korzystnym rozstrzygnięciu procesu prywatyzacyjnego Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Chodzi w sumie o 450 tys. zł, z których przyjąć miała pierwszą transzę w wysokości 100 tys. zł. Według obrony Marczuk "nie przyjęła łapówki, lecz wynagrodzenie należne jej kancelarii za obsługę prawną". W tym śledztwie prokuratura uchyliła swą wcześniejszą decyzję o nadaniu Kaczmarkowi statusu "świadka incognito" - ujawniła "Gazeta Wyborcza". Według radia RMF FM, śledztwo przeciw Marczuk ma być wkrótce umorzone.
- Zaloguj się, by odpowiadać
360 komentarzy
1. Afera hazardowa i stoczniowa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Śledztwo przeciw Marczuk umorzone. Akcja CBA nielegalna?
Z braku cech przestępstwa warszawska prokuratura umorzyła śledztwo przeciw podejrzanej o korupcję Weronice Marczuk. Prokuratura ma też "istotne wątpliwości" co do legalności działań CBA wobec niej; materiały ws. ewentualnego przekroczenia uprawnień przez CBA wyłączono ze śledztwa przeciw Marczuk do odrębnego postępowania. O takich decyzjach powiedziała Monika Lewandowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Decyzja jest nieprawomocna.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sledztwo-przeciw-marczuk-umorzone-akcja-c...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. ścigający przwestepstwa sami będą ścigani
III RP odzyskana .
Bohaterowie III RP odzyskanej - w TVN24 wielka konferencja Marczukowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Decyzja jest nieprawomocna.
ale juz wczoraj Marczukowa i ONET wiedzieli, jaka będzie decyzja.
Oto standardy prokuratury w III RP odzyskanej - wyciek z prokuratury .
Marczukowa - Tomek ma odpowiedziec za to, co jej zrobił - co za ....... wpisac sobie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. bezczelny, brutalny atak - "obrońcy uciśnionej"
o książce Tomka.
Bezczelni i brutalni obrońcy przekrętasów.
Szczucie - pada pytanie, czy będą równiez sądzić gazety, które pisały o Marczukowej - ee yyy eeee - odpowiedź Marczukowej.
Cel jest jasny - zaszczuć i zniszczyć Tomka. Za Beatę i Weronikę ! Za Grześka, Mira i Ryśka !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Były szef CBA oburzony
Były szef CBA oburzony umorzeniem sprawy Marczuk
Nie rozumiem, i w świetle materiałów dowodowych CBA nie akceptuję, zmiany stanowiska prokuraturyMariusz Kamiński
REKLAMA
Czytaj dalej
Umorzenie śledztwa wobec Weroniki Marczuk to
przykład "wyjątkowej niekonsekwencji" i "złej woli prokuratury" -
oświadczył były szef CBA Mariusz Kamiński.
Jak dodał, jego oburzenie budzi także to, że prokuratura odrzuciła
materiały operacyjne CBA, na których zgromadzenie Biuro miało zgodę
Prokuratora Generalnego. Kamiński zażądał ujawnienia akt całej sprawy.
Kamiński podkreślił, że to nie CBA, ale Prokuratura Okręgowa w Warszawie
postawiała Marczuk zarzut płatnej protekcji. - Skierowała do sądu
wniosek o jej tymczasowe aresztowanie, co oznacza, że miała przekonanie
graniczące z pewnością, iż do takiego przestępstwa doszło - napisał
Kamiński.
-
Nie rozumiem, i w świetle materiałów dowodowych CBA
nie akceptuję, zmiany stanowiska prokuratury. W tej sytuacji domagam
się ujawnienia opinii publicznej całości materiałów, jakie CBA i prokuratura zgromadziła w sprawie prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych - oświadczył b. szef CBA.
Jak dodał, jego oburzenie budzi także to, że prokuratura odrzuciła
materiały operacyjne CBA, na których zgromadzenie Biuro miało zgodę
Prokuratora Generalnego. - To przecież Prokurator Generalny wyrażał w
2009 r. zgodę na czynności CBA, a jego zastępca był na bieżąco
informowany o ich przebiegu. Prokuratura odrzucając materiał operacyjny
CBA pozbawiła się tym samym kluczowych dowodów w tej sprawie - dodał.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że zarzut łapownictwa wobec prezesa WN-T Bogusława S. jest podtrzymywany przez prokuraturę.
(tbe)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Proszę panstwa,teraz każdy wie
dlaczego ten rząd ma takie POparcie.......parasol ochronny dla
winnych, i oskarżenia dla
oskarżających..........świat zwariował,albo to już MATRIX
gość z drogi
8. Kompletny rozkład Panstwa,Jego struktur
czego przykładem jest ostatni mord na młodym człowieku w Krakowie,
wcześniej podobne morderstwa w innych częściach Polski.......
moim Krajem już nie rządzi rząd,lecz mafia i sitwy w poszczególnych województwach........
wróciły straszne lata dziewięćdziesiąte,morderstwa,komornicy,sprzedajne sądy
i bezradni prokuratorzy.......Polską rządzą młodzi z mafii polityczno-gospodarczej
pałkarze,contra OBYWATELE.......
i śmiertelne zlecenia.........
MORD popełniony ostatnio w Łodzi,plus próba zarżniecia,jak zwierzaka,drugiej OFIARY....
gość z drogi
9. równi i równiejsi
Prokuratura z warszawskiej Woli odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie incydentu z udziałem senatora PiS prof. Ryszarda Bendera – dowiedział się portal tvp.info. W październiku podczas jednej z rozpraw sędzia nakazał wyprowadzenie senatora z sali. Zdaniem prof. Bendera, policjant złapał go za chorą rękę, "krusząc gips" i "powodując wydłużenie czasu leczenia". Według sądu, naruszenia nietykalności cielesnej nie było.
Incydent miał miejsce podczas jeden z rozpraw w procesie, który mieszkający w Urugwaju biznesmen i działacz polonijny Jan Kobylański wytoczył krytykującym go politykom i dziennikarzom. Proces Kobylańskiego obserwowało kilku polityków, w tym wybrany z list PiS senator Ryszard Bender.
22 października sędzia prowadzący rozprawę nakazał senatorowi Benderowi opuszczenie sali. Powodem były jego rozmowy z innym senatorem PiS, Czesławem Ryszką. Zdaniem sędziego, rozmowy naruszyły powagę sądu. Prof. Bender opuścił salę w towarzystwie policji.
Ryszard Bender z dwoma innymi senatorami PiS wystosował oświadczenie do ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. "Policjant, nie bacząc na to, że lewa ręka senatora, za którą go chwycił, była w gipsie, a więc, co było widoczne, chora, zadając senatorowi ból, krusząc gips, wyciągnął go z sali, mimo że ten nie stawiał oporu. Spowodowało to wydłużenie czasu leczenia ręki" – napisali.
Jak ustalił portal tvp.info, prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w sprawie sędziego.
Senator Bender nie kryje oburzenia z powodu kwestionowania jego wersji zdarzeń. – To przypomina mi minioną epokę. Nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego mogłoby się wydarzyć po transformacji ustrojowej – mówi. Prof. Bender dodaje, że rozpatrzy podjęcie dalszych kroków prawnych w sprawie zajścia na sali sądowej.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/decyzja-prokuratury-ws-gipsu-senatora-pis...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Panie Profesorze
mamy pełny PRL.........warto o TYM pamietać,by
ludzie dowiedzieli się,jak działają niektore sądy........ukłony
dla obu Senatorów.......:)
gość z drogi
11. rusza stara ograna spiewka
Politycy PiS z wizytą u kontrowersyjnego milionera posądzanego o antysemityzm
dzisiaj, 12:37
TSz
/
tvp.info
Pięciu polityków PiS przebywa w Urugwaju na zjeździe
USOPAŁ, organizacji kierowanej przez Jana Kobylańskiego,
kontrowersyjnego milionera posądzanego o antysemityzm. Pojechali tam na
jego koszt – ustalił portal tvp.info. Wyjazdem nie jest zachwycony
marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Zjazd Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej
rozpoczął się w piątek i potrwa do niedzieli. Odbywa się w stolicy
Urugwaju Montevideo i położonym nieopodal Punta del Este. Na zjazd
przyjechał poseł Bogusław Kowalski oraz czterech senatorów: prof.
Ryszard Bender, Czesław Ryszka, Waldemar Kraska i Zbigniew Cichoń.
Członkowie USOPAŁ są oskarżani o ksenofobię i antysemityzm. Na stronie
internetowej unii Warszawę określa się mianem "tajnej stolicy żydostwa w
Europie", a polityków, dziennikarzy i hierarchów Kościoła nazywa się
m.in. "komuszymi pociotkami".
Wątpliwości budzi też osoba prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego. Jest
znanym przedsiębiorcą, działaczem charytatywnym i sponsorem Radia
Maryja. Pełnił funkcję honorowego konsula Polski w Urugwaju. Otrzymał
kilka wysokich polskich odznaczeń państwowych. Kilka lat temu "Gazeta
Wyborcza" i "Rzeczpospolita" oskarżyły go jednak o sfałszowanie
zaświadczenia o pobycie w obozie koncentracyjnym i denuncjację Żydów w
czasie II wojny światowej. "Gazeta Wyborcza" przytaczała też jego słowa,
że w Polsce "panoszą się Żydzi", którzy "wleźli do rządu, Sejmu,
biznesu, a nawet do Episkopatu".
Jan Kobylański uważa nieprzychylne publikacje na swój temat za
oszczerstwa. W 2008 złożył prywatny akt oskarżenia przeciw dziewiętnastu
politykom i dziennikarzom, zarzucając im zniesławienie.
– Nasza obecność na zjeździe USOPAŁ nie świadczy o tym, że zgadamy się
ze wszystkimi poglądami reprezentowanymi na stronie internetowej Unii –
podkreśla poseł Bogusław Kowalski.
Obecność senatorów w Urugwaju nie podoba się marszałkowi Senatu
Bogdanowi Borusewiczowi. – Nie mam możliwości wsadzenia senatorów do
kozy, by uniemożliwić im wyjazd. To nie jest oficjalna delegacja i
chciałbym, żeby nie reprezentowali tam Senatu – mówi portalowi tvp.info.
Borusewicz przypomina, że już Anna Fotyga, szefowa dyplomacji w rządzie
Jarosława Kaczyńskiego, zalecała "powściągliwość" w kontaktach z USOPAŁ.
Jej następca Radosław Sikorski wydał w lutym 2008 roku pisemny zakaz
kontaktów ambasadorów z Janem Kobylańskim.
Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że politycy PiS pojechali do Urugwaju na koszt Kobylańskiego.
który polonijny biznesmen i sponsor Radia Maryja Jan ...
http://www.wprost.pl/ar/157159/Ruszy…obylanskiego-przeciw-ludziom-mediow/
Branicka. Zamiast wstępu. Zainteresowanie procesem, jaki prezes ...
http://www.wicipolskie.org/index.php…mp;amp;amp;amp;amp;amp;amp;Itemid=56
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Polski półświatek został podzielony w Magdalence i przy okrągłym stole na:
równych i równiejszych.
Tylko raz udało się Lepperowi przełamać ten klincz.
Proszę pamiętać, że dawne służby PRL UB i SB ponownie za sprawą Amerykanów, ich prezydenta George'a Herberta Walkera Busha zostały przeniesione do III RP . Dalej "gruba kreska" Mazowieckiego.
Jedynym lekarstwem jest lustracja i dekomunizacja
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Borusewicz nie będzie zeznawał
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie będzie zeznawał przed sejmową komisję ds. nacisków. Komisja głosami posłów PO i PSL odrzuciła wniosek PiS o przesłuchanie marszałka.
Bogdan Borusewicz
autor: Wojtek Jakubowski
źródło: Fotorzepa
Bogdan Borusewicz
+zobacz więcej
Wniosek PiS miał związek ze styczniowymi zeznaniami b. szefa ABW Bogdana Święczkowskiego. Zapewnił on wówczas posłów, że nie wywierał nielegalnego wpływu w zakresie, który bada komisja. Stwierdził, że to na niego próbowano wywrzeć nielegalne naciski. Powiedział, że dopuścił się tego marszałek Borusewicz. Borusewicz w rozmowie z dziennikarzami temu zaprzeczył.
Święczkowski relacjonował, że w lipcu 2007 roku został przez telefon wezwany do Borusewicza, który był także wówczas marszałkiem Senatu. Podkreślił, że parę dni wcześniej wysłał do najważniejszych osób w państwie informację dotyczącą nieprawidłowości w spółkach paliwowych. Według Święczkowskiego Borusewicz zażądał od niego zmiany treści informacji.
Święczkowski zeznał też, że miesiąc później Borusewicz zwrócił się do niego, żeby nie odwoływał jednego z funkcjonariuszy ze stanowiska, na co się nie zgodził.
Posłowie PO ocenili, że wezwanie Borusewicza jest bezcelowe, ponieważ marszałek Senatu skomentował już oświadczenie Święczkowskiego.
- Od 3 lat szukamy nacisków i nikt ze świadków ich nie potwierdził, z wyjątkiem Święczkowskiego - oponował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. - Bezwstydnie chronicie osobę związaną z waszym obozem politycznym - wtórowała mu posłanka PiS Marzena Wróbel.
Ponadto szef komisji Andrzej Czuma (PO) poinformował w czwartek posłów, że nie ma potrzeby, żeby komisja zajęła się wątkiem b. posłanki PO Beaty Sawickiej. Jak powiedział, z dokumentów, które dotarły do komisji, nie wynika, że na prowadzących śledztwo ws. Sawickiej były wywierane nielegalne naciski ze strony władz.
Na początku marca warszawski sąd oddalił zażalenie na umorzenie śledztwa dotyczącego legalności działań CBA wobec Sawickiej. Postępowanie z doniesienia Sawickiej w końcu kwietnia ub. roku umorzyła Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Śledztwo miało na celu ustalenie, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA poprzez inwigilowanie posłanki, prowokowanie i nakłanianie do działań nielegalnych oraz "stosowanie wobec niej metod oddziaływania o charakterze osobistym".
CBA zatrzymało Sawicką w październiku 2007 r., gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę za ustawienie przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami w 2007 r. Z przedstawionych przezeń podsłuchów posłanki wynikało, że liczyła ona też na możliwość prowadzenia interesów w związku ze spodziewaną po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.
http://www.rp.pl/artykul/92106,628197.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. @Maryla
po wyborach prezydenckich bylo widac komu ma sluzyc obecne panstwo, vide glosowania w wiezieniach. Caly ten watek tylko to potwierdza.
Zgadzam sie z pogladem Pana Michala, pytanie tylko jak to zrobic, gdy sprawy zaszly tak daleko... T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
15. "Porozumienie bez Barier".W 2010 r. sąd umorzył początkowo spraw
11 kwietnia zapadnie wyrok wobec Andrzeja Kratiuka, szefa rady Fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej.
Według prokuratury zeznał on nieprawdę, mówiąc w 2005 r. przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, iż nie był współpracownikiem SB.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia skończył dzisiaj proces Kratiuka, któremu grozi do trzech lat więzienia.
W mowie końcowej prok. Gregorz Jaremko wniósł o uznanie winy oskarżonego i wymierzenie mu 2 tys. zł grzywny. Zdaniem prokuratora, miał on "obowiązek odpowiedzieć twierdząco na pytanie o związki z SB". Obrońca mec. Marian Hilarowicz i Kratiuk wnieśli o uniewinnienie, dowodząc że nie był on współpracownikiem SB w rozumieniu ustawy lustracyjnej. Podkreślali, że jako radca prawny napisał w oświadczeniu lustracyjnym, że nie miał związków z SB - a IPN nie wytoczył mu procesu "o kłamstwo lustracyjne" za podanie nieprawdy.
W lutym 2005 r. Kratiuk powiedział posłom jako świadek, że nie był współpracownikiem służb specjalnych. Na podstawie teczek otrzymanych z IPN komisja uznała, że zeznał nieprawdę i zawiadomiła prokuraturę o fałszywym zeznaniu. W grudniu 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia. Według niej z teczek IPN wynika, że od 1984 do marca 1989 r. Kratiuk był "kwalifikowanym osobowym źródłem informacji, zarejestrowanym jako +kontakt operacyjny A.K.+ o numerze 42847". Wg prokuratury miał udzielać SB informacji m.in. o nastrojach studentów, przygotowaniach do wyjazdów za granicę, wizytach Jana Pawła II i nieprawidłowościach gospodarczych w ZSP.
Podsądny zaprzeczył, a zarzut uznał za przejaw "dyspozycyjności prokuratury na granicy sprostytuowania". Wyjaśniał, że jego spotkania ze znaną mu Anną Pasternak, oficerem SB, były jawne, jako szefa warszawskiej rady Zrzeszenia Studentów Polskich i dlatego nie można ich uznać za tajną i świadomą współpracę. "Wszyscy w ZSP wiedzieli, że pani, która do nas przychodzi na jawne rozmowy, jest z SB" - dodawał. Mówił też, że miał obowiązek tych kontaktów, a nie miał świadomości, że założono mu teczkę. Ujawnił, że nie ma w niej żadnego raportu, podpisu, wynagrodzeń.
To nie były tajne spotkania - zeznał we wtorek Wiesław Kaczmarek, ówczesny działacz ZSP. Powiedział, że Pasternak była "opiekunką środowiska z ramienia SB" (była wcześniej działaczką ZSP), a jawne spotkania z nią członków kierownictwa ZSP odbywały się w siedzibie ZSP ok. raz na dwa miesiące. "To było na zasadzie: +Powiedzcie, co tam słychać w środowisku+; to nie były żadne raporty" - zaznaczył.
Według obrony w chwili przesłuchania Kratiuka w ustawie o komisjach śledczych nie było precyzyjnego zapisu, że mogą one uprzedzać świadków o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania - co dopisano później. Kratiuk mówił, że sprawę wytoczono mu, bo jest związany z b. prezydentem, a "zdynamizowaniem śledztwa" chwalił się minister sprawiedliwości z PiS Zbigniew Ziobro.
W 2010 r. sąd umorzył początkowo sprawę, uznając na wniosek obrony, że czyn Kratiuka nie ma cech przestępstwa. Sędzia Mariusz Stelmaszczyk powiedział, że pytanie o związki Kratiuka z SB było bezprawne, bo nie miało żadnego związku z zakresem prac komisji. "Jeśli komisja zadaje pytanie bezprawne, nie może żądać odpowiedzialności za fałszywe zeznania" - dodał. Prokuratura odwołała się, wyższa instancja uchyliła umorzenie.
55-letni Kratiuk był w latach 2002-2004 członkiem Rady Nadzorczej PKN Orlen - koncern był jednym z tzw. złotych sponsorów Fundacji "Porozumienie bez barier". W 2004 r. prokuratura i ABW przeszukały kancelarię prawną KNS, której Kratiuk jest współwłaścicielem. O zabezpieczenie akt wnosiła sejmowa komisja śledcza, która chciała dowieść, że za pośrednictwem tej spółki mogły być transferowane pieniądze z PKN Orlen do firm powiązanych z politykami lewicy. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo w sprawie "prania brudnych pieniędzy". Katowicka prokuratura oskarżyła zaś Kratiuka wraz z innymi osobami o niegospodarność i "pranie brudnych pieniędzy". Wg prokuratury, proceder nie miał związku z Fundacją "Porozumienie bez Barier". Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. Kratiuk nie przyznaje się do zarzutu.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Zdzichu, Rychu i Miro na listy wyborcze !
Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła
postępowanie, które miało wyjaśnić czy doszło do przestępstwa w trakcie
prac nad ustawą hazardową. W sprawie zabrakło dowodów - informuje RMF
FM.
W uzasadnieniu umorzenia widnieje więc, że nie stwierdzono czynów
przestępczych. Jednak w trakcie trwania śledztwa dopatrzono się wielu
sytuacji, które można uznać za nieetyczne, m.in. taką sytuacją było
załatwienie przez szefa gabinetu politycznego ministra Drzewieckiego,
Marcina Rosoła pracy córce biznesmena Ryszarda Sobiesiaka w
Totalizatorze Sportowym. Prokuratorzy nie znaleźli jednak żadnych
dowodów na przestępstwa asystenta. Zachowanie Zbigniewa Chlebowskiego,
który obiecał pozytywne załatwienie sprawy zmian w ustawie swojemu
znajomemu, również budzi wiele wątpliwości.
Umorzenie kończy aferę hazardową, choć będzie możliwość zażalenia na tę
decyzję w ciągu 7 dni. Już wcześniej ze śledztwa wyłączono wątek
przecieku tajnych informacji przekazanych w tej sprawie przez CBA
najważniejszym instytucjom w państwie - to postępowanie również
umorzono.
Prokuratorzy jutro ogłoszą swoją decyzję na specjalnie zwołanym briefingu.
Tzw. afera hazardowa wybuchła na początku października 2009 r., po
publikacji "Rzeczpospolitej", która ujawniła materiały CBA. Z materiałów
tych wynikało, że ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i ówczesny
minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli podczas prac nad zmianami w
tzw. ustawie hazardowej działać na rzecz biznesmenów z branży
hazardowej. Obaj zaprzeczali temu, ale stracili stanowiska.
Poszczególne wątki śledztwa, jak informowała w styczniu prokuratura,
zostały umorzone bądź ze względu na niewykrycie sprawców, bądź braku
znamion czynu zabronionego lub braku danych wskazujących na
przestępstwo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Dzisiejsza Rzeczpospolita to państwo kolesi Donalda Tuska z szemranej aferałowej partii. Gdzie piją, kradną, ćpają.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
18. Szanowny Panie Michale
jak słucham ludzi ogłupiałych propagandą, którzy sie ciesza, że ich aferałowie okradają, to uważam, że mają, na co zasłużyli.
Ale dlaczego Polska ma płacić za to, że sowieci wyprodukowali takich durni?
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani marylo
Za głupotę Tuska i jego aferałów już zapłaciła Polska i dalej płaci. Stalismy sie sługusami Rosjan i Niemców.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
20. UMORZONKO i ściganie
DECYZJA PROKURATURY GENERALNEJ
Sprawdzą umorzenie ws. zabezpieczania dowodów po śmierci Blidy
Prokuratura Generalna przeanalizuje decyzję łódzkiej prokuratury okręgowej o umorzeniu śledztwa ws. nieprawidłowości przy...czytaj dalej »
Afera hazardowa umorzona
OFICJALNA DECYZJA PROKURATURY W CZWARTEK
Prokuratura
Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie afery hazardowej.
Oficjalnie śledczy poinformują o tym w czwartek na...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Budżet traci na jednorękich
Budżet traci na jednorękich bandytach
Skarb Państwa przegrał miliard na automatach - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Śledztwo ws. "afery
Śledztwo ws. "afery hazardowej" oficjalnie umorzone
CHLEBOWSKI, DRZEWIECKI I ROSÓŁ BEZ ZARZUTÓW
Brak dowodów na popełnienie przestępstwa - tak prokuratura uzasadniła umorzenie śledztwa w sprawie tzw. afery hazradowej....czytaj dalej »
Wrócą do polityki? Nie ma przeszkód (formalnych)
Po nieoficjalnych jeszcze informacjach tvn24.pl o umorzeniu przez... czytaj więcej »
Buśkiewicz powiedział, że ustalono bezsprzecznie, żew tej sprawie podjęto działania "niezgodne z obowiązującą procedurą",
ale prokuratorzy nie zdołali - na podstawie zebranego materiału -
ustalić, czy w wyniku tego doszło do szkody w rozumieniu prawa (bo - jak
tłumaczyli śledczy - nie było reakcji na tę rekomendację).
Dlatego umorzyli również ten wątek z powodu braku przesłanek o
popełnieniu przestępstwa. - Nie byliśmy w stanie wykazać, że czyny,
które popełniono, a które badano w ramach czwartego wątku, są
przestępstwem - przyznał prokurator.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. bez sprawy Blidy, wycofano oskarżenie po jej smierci
Afera węglowa na wokandzie
Przed Sądem Rejonowym w Rudzie Śląskiej rozpoczął się proces w sprawie
korupcji w handlu węglem. Prokurator Radosław Wójcik odczytał zarzuty
przeciwko dwóm byłym wiceprezesom spółek węglowych i mężczyźnie, który
miał im wręczać łapówki.
Przed rozpoczęciem procesu obrona domagała się zwrotu sprawy
prokuraturze, wskazując na braki w śledztwie. Sąd nie podzielił tej
opinii. Przytaczane przez obrońców okoliczności nie stanowią istotnych
braków w postępowaniu - powiedział sędzia Adam Prochaczek. Sąd uznał
też, że akt oskarżenia nie ma braków formalnych.
Za zgodą stron prokurator odczytał tylko same zarzuty - bez uzasadnienia. Trwa składanie przez oskarżonych wyjaśnień.
Akt oskarżenia katowicka prokuratura sformułowała w 2007 r. Zarzuty
dotyczą lat 1994-1998. Były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesław
K. został oskarżony o przyjęcie 420 tys. zł, a były wiceprezes
Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzy H. - 150 tys. zł w zamian za
zawarcie nieformalnego porozumienia z handlującą węglem agencją Barbary
K., a Wiesław K. również w zamian za zawarcie porozumień kompensacyjnych
z tą agencją handlową. Współwłaściciel agencji handlowej Barbary K.,
Jacek W., został oskarżony o wręczenie tych łapówek dwóm pierwszym
mężczyznom.
W lutym ubiegłego roku rudzki sąd umorzył postępowanie w tej sprawie
uznając, że w okresie, którego dotyczyły zarzuty, oskarżeni nie pełnili
funkcji publicznych, istniała wówczas bowiem luka prawna, której
konsekwencją jest niemożliwość przypisania im korupcji. Z taką
interpretacją nie zgodziła się prokuratura, która wniosła o uchylenie
tego postanowienia. W jej opinii, skoro oskarżeni dysponowali środkami
Skarbu Państwa, pełnili funkcje publiczne; obrona była przeciwnego
zdania. Decyzję o umorzeniu tego postępowania uchylił gliwicki sąd
okręgowy po zasięgnięciu opinii z Sądu Najwyższego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Andrzej Kratiuk, szef rady
Andrzej Kratiuk, szef rady Fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej, nie jest winny składania fałszywych zeznań w 2005 r., gdy przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen mówił, że nie był współpracownikiem SB.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia nieprawomocnie uniewinnił Kratiuka od zarzutu (za który grozi do trzech lat więzienia). Według prokuratora, który wnosił o karę 2 tys. zł grzywny, miał on "obowiązek odpowiedzieć twierdząco na pytanie o związki z SB". Obrońca wnosił o uniewinnienie, dowodząc, że Kratiuk nie był współpracownikiem SB. Adwokat podkreślał, że jako radca prawny w oświadczeniu lustracyjnym zaprzeczył związkom z SB - a IPN nie wytoczył mu procesu "o kłamstwo lustracyjne" za podanie nieprawdy.
W lutym 2005 r. Kratiuk powiedział posłom jako świadek, pytany przez posła Samoobrony Andrzeja Grzesika, że nie był współpracownikiem służb specjalnych. Na podstawie teczek z IPN komisja uznała, że zeznał nieprawdę i zawiadomiła prokuraturę. W grudniu 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia. Według niej z akt IPN wynika, że od 1984 r. do marca 1989 r. Kratiuk był "kwalifikowanym osobowym źródłem informacji, zarejestrowanym jako 'kontakt operacyjny A.K.' o numerze 42847".
55-letni Kratiuk uznał zarzut za przejaw "dyspozycyjności prokuratury na granicy sprostytuowania". Wyjaśniał, że jego spotkania z lat 80. jako szefa warszawskiej rady Zrzeszenia Studentów Polskich ze znaną mu wcześniej kobietą-oficerem SB, były jawne i dlatego nie można ich uznać za tajną i świadomą współpracę.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Prokuratura Rejonowa
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota zbada doniesienie PO na polityków PiS, m.in. prezesa Jarosława Kaczyńskiego, za domniemane znieważenie Ślązaków słowami o "zakamuflowanej opcji niemieckiej".
Taką decyzję podjęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, do której odesłano zawiadomienie, pierwotnie złożone do prokuratury w Katowicach. "Prokuratura na Ochocie jest właściwa, bo na jej obszarze mieści się siedziba PiS" - powiedziała PAP rzeczniczka prokuratury okręgowej Monika Lewandowska.
Zgodnie z prawem prokuratura, która otrzymuje zawiadomienie o przestępstwie, wszczyna postępowanie sprawdzające. Po miesiącu kończy się ono decyzją o wszczęciu śledztwa lub o odmowie tego.
W ubiegłym tygodniu pełnomocnik grupy śląskich polityków PO złożył doniesienie za sformułowanie utożsamiające śląskość z "zakamuflowaną opcją niemiecką". Zawiadomienie powołuje się na art. 257 Kodeksu karnego, który przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3 dla tego, kto "publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej".
W opublikowanym przez PiS "Raporcie o stanie Rzeczypospolitej" można było przeczytać m.in., że "niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego z 2007 r., narodowość śląską w spisie powszechnym. Sąd Najwyższy słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma. Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".
Potem PiS wprowadziło poprawkę. Zmienione zdanie brzmi: "Można dodać, że śląskość, która odrzuca polską przynależność narodową jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".
J. Kaczyński mówił, że w raporcie partia nie wypowiadała się przeciwko śląskości lub kaszubskości. "Twierdzenie, że istnieje naród śląski my rzeczywiście traktujemy za zakamuflowaną opcję niemiecką" - mówił Kaczyński. Zastrzegł, że PiS całkowicie "akceptuje i ceni" śląskość i kaszubskość.
W opinii polityków PO lider PiS, mówiąc o Ślązakach, popełnił jednak przestępstwo z art. 257. Pod doniesieniem do prokuratury podpisało się 10 polityków PO. "Nigdy nie spodziewaliśmy się, że w wolnej Polsce my, Ślązacy, zostaniemy potraktowani jak piąta kolumna" - oświadczył szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz.
"Pomysł jest zupełnie absurdalny. Mówię to państwu nie tylko jako polityk PiS, ale jako prawnik, dlatego że elementów obrażenia kogoś w tej wypowiedzi nie widzę żadnych" - replikował poseł PiS Wojciech Szarama. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił zaś, że "składanie doniesień, które nie są oparte na faktach, jest karalne".
W zeszły piątek także Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce złożył w prokuraturze w Opolu zawiadomienie o przestępstwie Kaczyńskiego. Także to doniesienie odesłano do Warszawy. Lewandowska, pytana przez PAP czy także ono trafi do prokuratury na Ochocie, odparła że "jest to prawdopodobne".
W poprzednim spisie powszechnym blisko 10 lat temu narodowość śląską zadeklarowało ok. 173 tys. osób w woj. śląskim i opolskim. Z sondaży w regionalnej prasie oraz ocen np. Ruchu Autonomii Śląska wynika, że w obecnym spisie może to być znacznie większa liczba. Formalnie "śląskość" nie jest traktowana jako narodowość - głównie z tego powodu stowarzyszenie Związek Ludności Narodowości Śląskiej od 15 lat bezskutecznie ubiega się o sądową rejestrację.
Źródło: PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Rodziny ofiar katastrofy TU-154 nie sa poszkodowanymi
a dziennikarze, którzy wylądowali w Smoleńsku i zyją, są wg "niezaleznej prokuratury"
Pasażerowie Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 roku lądował w Smoleńsku przed katastrofą Tu-154M, mają status pokrzywdzonych w śledztwie
Śledztwo zostało wyłączone niedawno z głównego postępowania w sprawie katastrofy - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Od końca marca w odrębnym postępowaniu badana jest sprawa lądowania na lotnisku w Smoleńsku polskiego samolotu Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie. Jak-40 wylądował kilkadziesiąt minut przed katastrofą polskiego Tu-154M. W chwili lądowania warunki na lotnisku były już bardzo trudne.
- Stosowne zawiadomienia o przysługującym statusie pokrzywdzonych zostały już wysłane do tych osób - powiedział kpt. Marcin Maksjan z NPW. Dodał, że według prawa, pokrzywdzonym jest osoba, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. Zaznaczył, że w wyłączonej sprawie "jest badany wątek, czy było bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w trakcie lądowania Jaka-40, więc z mocy prawa pasażerowie tego samolotu są uznani za pokrzywdzonych".
W końcu lutego do prokuratury wojskowej wpłynęło zawiadomienie dowódcy Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę tego samolotu. Wskazano w nim, że załoga wykonała lądowanie w warunkach atmosferycznych poniżej minimalnych, do których była wyszkolona, czym mogła naruszyć przepisy wykonywania lotów.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. mecenas Kulczyka
Poseł Jan Widacki został uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Warszawie m.in. od zarzutu nakłaniania świadków do fałszywych zeznań. Wyrok jest nieprawomocny
Poseł (Demokratyczne Koło Poselskie Stronnictwa Demokratycznego) miał nakłaniać gangstera Sławomira R. do nieprawdziwych zeznań, korzystnych dla bronionego przez Widackiego szefa gangu pruszkowskiego Mirosława D., ps. Malizna. Zdaniem prokuratury Widacki miał również namawiać znanego lobbystę Marka Dochnala, by ten nie oczerniał przed komisją śledczą ds. PKN Orlen Jana Kulczyka, którego Widacki był pełnomocnikiem. Trzeci zarzut wobec posła dotyczy przekazywania grypsów jego klientowi, który odsiaduje dożywocie za podwójne zabójstwo.
Obok 63-letniego Widackiego na ławie oskarżonych zasiedli też gangsterzy odsiadujący wyroki. Oni także zostali w piątek uniewinnieni.
Prok. Jarosław Walędziak zażądał dla Widackiego kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i zakazu wykonywania zawodu adwokata na dwa lata. Zdaniem oskarżyciela wina "nie budzi wątpliwości".
63-letni Widacki - profesor prawa i adwokat z Krakowa, w latach 90. m.in. wiceszef MSW i ambasador RP na Litwie - nie przyznał się do zarzutów. Odpierał je jako oparte na pomówieniach przestępców, których skłoniono do tego obietnicami bez pokrycia, a którzy wycofali się z nich i przeprosili go. Twierdził, że śledztwo prowadzone za rządów PiS miało wykazać, że "istnieje urojony układ polityczno-biznesowo-gangsterski". Dodał, że do współoskarżonych ma więcej szacunku niż do ludzi, "którzy do tego procesu doprowadzili".
PAP
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,2384532.html
nie namawiał go do żadnych kontaktów z lobbystą Markiem ...
http://biznes.onet.pl/kulczyk_zeznaw…idackiego,18512,3035483,1,news-detal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Prokuratura: nie było przestępstw WSI
Prokuratura wojskowa potwierdza umorzenie śledztwa w sprawie przestępstw, których mieli się dopuścić oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych.
Sprawy w 2007 r. skierował do prokuratury Antoni Macierewicz
Nie ujawniono żadnych szczegółów, bo akta sprawy są tajne.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie 20 maja umorzyła śledztwo prowadzone z zawiadomienia byłego szefa Komisji Weryfikacyjnej WSI, a dotyczącego podejrzenia popełnienia szeregu przestępstw, których mieli się dopuścić oficerowie WSI w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych - poinformował szef prokuratury płk Ireneusz Szeląg. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne.
Szeląg dodał, że umorzenie dotyczy trzynastu zdarzeń zakwalifikowanych jako "branie udziału funkcjonariuszy WSI w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym"; przekraczanie uprawnień służbowych i działanie w ten sposób na szkodę interesu publicznego i prywatnego szeregu osób (takich przypadków było dziewięć) oraz podejrzenie usunięcia i niszczenia dokumentów (trzy przypadki). Powodem umorzenia był brak znamion przestępstwa (co do grupy przestępczej i przekraczania uprawnień) oraz brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie przestępstwa (co do niszczenia akt).
Szef WPO podkreślił, że zarówno zawiadomienie o przestępstwie, akta główne śledztwa, jak też uzasadnienie umorzenia, stanowią materiały niejawne oznaczone klauzulą ściśle tajne. - Stąd też nie ma możliwości dokładnego przedstawienia opisu zdarzeń będących przedmiotem postępowania i ustalonego stanu faktycznego - dodał. Zaznaczył, że decyzję końcową podjęto na podstawie "szeregu dokumentów WSI", w tym wszystkich, na których oparto zawiadomienie o przestępstwie, jak też przesłuchaniach świadków".
W czwartek "Nasz Dziennik" podał, że umorzono kilkanaście spraw, które w 2007 r. skierował do prokuratury Antoni Macierewicz (ówczesny szef Komisji Weryfikacyjnej). Według "NDz" chodzi o "część postępowań, jakie w sprawie bezprawnych działań WSI wobec polityków, środowisk politycznych i dziennikarzy miały być prowadzone w latach 90.". Gazeta pisała, że według Macierewicza grupa taka działała od grudnia 1991 r. do sierpnia 2003 r. i miała na celu "popełnianie przestępstw zmierzających do ochrony WSI przed zmianami personalnymi i organizacyjnymi", m.in. przez działania operacyjne, które nie miały związku z nałożonymi na nie obowiązkami ustawowymi.
Zdaniem gazety jedną z tych umorzonych spraw było postępowanie w sprawie obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego - wiceszefa MON w latach 90. Od stycznia 1993 r. do października 1995 r. miały być wobec niego prowadzone działania pod kryptonimem "Medyk". Chodziło o kontakty Komorowskiego i Macieja Rayzachera z Januszem Paluchem, który prowadził działalność "parabankową", na skutek której stracili znaczące kwoty finansowe - podał "NDz". Według niego inne umorzone wątki to operacja "Szpak", której głównym figurantem był Radosław Sikorski - wiceszef MON w rządzie Jana Olszewskiego oraz inwigilacja oficerów WP ze Stowarzyszenia "Viritim".
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. UW się cieszy, że Widacki idzie do SLD
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,2384532.html
nie namawiał go do żadnych kontaktów z lobbystą Markiem ...
http://biznes.onet.pl/kulczyk_zeznaw…idackiego,18512,3035483,1,news-detal
Widacki i egzemplifikacja
Przed niecałymi dwoma tygodniami zakończył się proces wytoczony
jeszcze przez IV RP prof. Janowi Widackiemu. W ocenie speców od „układu”
z tamtych lat, prof....
LIBERTE!
| 13:05 |18
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Sąd przedawnił sprawę próby
Sąd przedawnił sprawę próby otrucia Walentynowicz
Ze względu na przedawnienie zarzuconego czynu Sąd Okręgowy w Radomiu
umorzył postępowanie karne w sprawie próby otrucia w 1981 r. przez SB
działaczki NSZZ "Solidarność" Anny Walentynowicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Umorzono śledztwo ws.
Umorzono śledztwo ws. przecieków z weryfikacji WSI
Ponad cztery lata trwało śledztwo w sprawie przecieków do mediów
tajnych informacji z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych
Jak poinformowała Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika
Lewandowska, śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawców - w wątku
ujawnienia ściśle tajnych informacji z weryfikacji i likwidacji WSI oraz
z powodu znikomej szkodliwości społecznej - w wątku wykorzystania tych
informacji przez media.
Lewandowska powiedziała, że chodziło o publikacje w TVP "Wiadomości",
TVP3, "Nasz Dziennik" i "Wprost". Postanowienie o umorzeniu, wydane
ostatniego dnia czerwca, jest nieprawomocne.
Prokuratura wszczęła śledztwo po licznych przeciekach do mediów.
Podstawą postępowania był artykuł Kodeksu karnego przewidujący karę od
trzech miesięcy do pięciu lat więzienia dla tego, kto ujawnia lub wbrew
przepisom ustawy wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę państwową.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Afera stoczniowa - śledztwo
Afera stoczniowa - śledztwo umorzone
Z braku znamion przestępstwa umorzono śledztwo w sprawie tzw. afery stoczniowej - podała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
Śledztwo wszczęto w październiku 2009 r. Dotyczyło ono domniemanego
przekroczenia uprawnień urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu i
Ministerstwa Skarbu Państwa przez utrudnianie przetargu na sprzedaż
składników majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Śledztwo wszczęto na podstawie niejawnych materiałów od szefa
kancelarii premiera Tomasza Arabskiego, doniesienia CBA oraz
wcześniejszego zawiadomienia Ruchu Społecznego Obrony Stoczni i
Gospodarki Polskiej. Ruch zażądał śledztwa, bo - jego zdaniem - stocznie
miały być sprzedane po "rażąco niskiej cenie".
Wcześniej "Wprost" ujawnił materiały raportu, który CBA przekazało
najważniejszym osobom w państwie. Wynikało z nich, że urzędnicy Agencji
Rozwoju Przemysłu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni
i Szczecinie wygrał katarski inwestor Stichting Particulier Fonds
Greenrights. Mieli oni informować go o tym, jakie oferty składają
pozostałe podmioty. W kontekście tego inwestora padają określenia
"nasz", "przyjaciele". Według "Wprost", kiedy Katarczycy nie dopełnili
na czas formalności, urzędnicy ARP mieli wydłużać termin rejestracji do
udziału w przetargu i wpłaty wadium, a gdy w pierwszym dniu przetargu
postanowili wycofać się z transakcji, minister skarbu chciał całą
procedurę "przerwać".
W materiałach "Wprost" znalazły się wypowiedzi niepełne i wyrwane z
kontekstu - mówił szef Agencji Wojciech Dąbrowski. Zaznaczył, że
katarski inwestor był jedynym oferentem na te składniki majątku stoczni w
Gdyni i Szczecinie, które gwarantowały, że produkcja stoczniowa będzie
kontynuowana i tylko on wpłacił wadium. Minister Skarbu Aleksander Grad
powiedział, że w sprawie sprzedaży majątku stoczni jego resort nie
faworyzował nikogo. Zaznaczył, że MSP zabiegało o inwestorów, którzy
chcieliby budować statki w sprzedanych stoczniach w Gdyni i Szczecinie.
Katarski inwestor - podkreślił Grad - publicznie deklarował to jeszcze w
2008 r. Niepoważne było - według niego - zarzucanie resortowi, że
naraził interes gospodarczy państwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. ręce opadają i chce się głową walic w scianę
Dołega Mostowicz wysiada ze swoimi ksiązkami szczególnie Bracia Dalcz i spółka
straciliśmy bardzo wiele i ciężko bedzie to nadrobić
Niestety ale nie ma sprawiedliwości
pozdrawiam z wielkim smutkiem
gość z drogi
34. Doskonały tytuł,Nietykalni
pozdr
gość z drogi
35. 300 STRON O UCHYBIENIACH
300 STRON O UCHYBIENIACH WŁADZ
"Wymiar sprawiedliwości zawiódł w sprawie Olewnika"
Wymiar
sprawiedliwości zawiódł w tej sprawie - mówił w piątek w Sejmie Marek
Biernacki, przewodniczący sejmowej komisji śledczej...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. gdzie kaucja , gdzie umowa z Katrczykami? No gdzie?
Umowa katarska. Sprawa w toku - Bud Bank Leasing rozprawa w WSA w dniu 12 lipca 2011 r.
Ciąg dalszy sprawy Stowarzyszenia Blogmedia24.pl w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w sprawie umowy
NIE MA "ZNAMION PRZESTĘPSTWA" W PRZETARGU NA STOCZNIE
"Afera stoczniowa" umorzona
Z braku znamion przestępstwa umorzono śledztwo w sprawie tzw. afery stoczniowej - podała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie....czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Kratiuk wolny od zarzutów
Kratiuk wolny od zarzutów
Andrzej Kratiuk, szef rady Fundacji "Porozumienie bez barier"
Jolanty Kwaśniewskiej, jest już prawomocnie uniewinniony z zarzutu
składania fałszywych zeznań. W 2005 r. przed komisją śledczą ds. PKN
Orlen Kratiuk mówił, iż nie był współpracownikiem SB.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. A Jupiter wraca do gry
zmieniony,odkurzony,POpudrowany...
Ordynacka,kolejny RAZ ruszyła do Ataku,tym RAZem na Media,kupując Konkretne tytuły
wracają czasy Kancelarii KNS ,Jupitera /PZU Zycie/wszak to wciąz ci sami ludzie,tylko TERAZ dzięki dziwnej TRANSFORMACJI ,bogaci zmarnowanym Majątkiem Narodowym i Prywatnym
jeszcze gdzieś PO drodze dawni kumple z Big Banku,Gdansk
być może się czają
dawni prezesi z tamtych lat,wszak pan premier Bielecki nadal ma władzę,patrzeć tylko jak
Zniszczyli Polskie Stocznie,zmarnowali Huty,Cementownie,Cukrownie
a Dzisiaj sięgaja PO władzę Najwyższą,po Media
gość z drogi
39. Sprawa Pasionka: Śledztwo w
Sprawa Pasionka: Śledztwo w sprawie śledztwa
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rozpowszechniania bez
zezwolenia informacji z postępowania dotyczącego prok. Marka Pasionka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Seremet odrzucił zażalenie
Seremet odrzucił zażalenie Pasionka
Prokurator generalny Andrzej Seremet nie uwzględnił zażalenia Marka
Pasionka na decyzję jego zwierzchnika o zawieszeniu go w czynnościach
służbowych.
UOP werbował zaginionego dziennikarza
Zaginiony dziennikarz śledczy Jarosław Ziętara
był kandydatem do pracy w Zarządzie Wywiadu UOP – ujawnił Jacek
Cichocki z Kancelarii Premiera – informuje "Rzeczpospolita". więcej
Prokurator prześwietli teksty o agencie Tomku
Kilkaset artykułów na temat operacji z
udziałem agenta Tomka musi przeczytać prokurator badająca sprawę
rzekomego ujawnienia tajemnicy państwowej przez funkcjonariusza CBA oraz
dziennikarza Piotra Krysiaka, autora książki o słynnym... więcej
Kalisz krytykuje prokuraturę. "Skandal"
Poseł SLD Ryszard Kalisz w ostrych słowach
skomentował decyzje prokuratury dotyczącą umorzenia postępowania przeciw
byłemu szefowi ABW Witoldowi Marczukowi. Jak przyznał polityk wiele
wskazuje na to, że prokuratura "działała... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. ABW nie odpowie za działania
ABW nie odpowie za działania wobec autora antykomora.pl
Prokuratura Rejonowa w Sieradzu odmówiła wszczęcia postępowania ws.
nadużycia władzy przez ABW i prokuraturę w Tomaszowie Maz. z doniesienia
autora strony antykomor.pl.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Covec niewart dochodzenia
Covec niewart dochodzenia
Warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa ws.
wyboru chińskiego konsorcjum Covec jako wykonawcy części odcinków
autostrady A2
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Prokuratura: Pobicie było,
Prokuratura: Pobicie było, ale sprawców wykryć nie można
Będzie zażalenie na umorzenie sprawy Klusika
Antoni
Klusik, działacz Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej, zapowiada
złożenie zażalenia w związku z umorzeniem śledztwa w sprawie śmierci
jego brata Jana Klusika i wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu w
Warszawie, gdzie modlący się pod krzyżem ustawionym przed Pałacem
Prezydenckim stali się ofiarą napaści nieznanych osobników. Zamierza
również zapoznać się z materiałami zebranymi w toku postępowania,
zwłaszcza z dokumentacją fotograficzną.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Sąd umorzył proces R.
Sąd umorzył proces R. Krauzego
Krauze, którego katowicka prokuratura oskarżała o działanie na szkodę
własnej spółki Prokom Investments.
Powodem umorzenia była niedawna zmiana kodeksu spółek handlowych, na
którego podstawie oskarżono Krauzego. Według obecnych zapisów działanie
na szkodę spółki może być ścigane wyłącznie na wniosek pokrzywdzonych,
czyli np. udziałowców jakiejś firmy - a w tej sprawie Prokom Investments
nie wniósł o ściganie.
Zarząd Prokom Investments SA przyjął z satysfakcją decyzję sądu,
która - jego zdaniem - "potwierdza prawo do podejmowania ryzyka
biznesowego w interesie przedsiębiorstwa, którego poziom najlepiej są w
stanie ocenić organa spółki, w tym przede wszystkim udziałowcy i
akcjonariusze".
W sprawie chodziło o sprawę 3 mln zł pożyczki, udzielonej w 2006 r.
przez Prokom Investments firmie King&King na poszukiwanie złóż ropy w
Afryce. W związku z pożyczką Krauze usłyszał w ub.r katowickiej
prokuraturze zarzut działania na szkodę swojej spółki. Biznesmen,
któremu groziło do pięciu lat więzienia (akt oskarżenia trafił do
Warszawy), nie zgadzał się z zarzutem. Tłumaczył, że kwestionowany przez
prokuraturę projekt ma charakter biznesowy i wiąże się z "ryzykiem
biznesowym".
Według wcześniejszej oceny Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach
udzielenie pożyczki King&King było działaniem na szkodę Prokom
Investments i jego akcjonariuszy, ponieważ nie został wówczas sprawdzony
tzw. standing finansowy spółki King&King, która nadawała się do
upadłości.
Sąd oddalił zażalenie Lubińskiego
Kandydat w przedterminowych wyborach na prezydenta Wałbrzycha
Mirosław Lubiński ma zaprzestać "rozpowszechniania nieprawdziwych
informacji o fałszowaniu podpisów wyborców przez komitet wyborczy Romana
Szełemeja" - orzekł Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
Rymkiewicz ma przeprosić Agorę
Znany poeta ma przeprosić wydawcę "GW" za słowa, że redaktorzy "Gazety Wyborczej" nienawidzą Polski i chrześcijaństwa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. "Afera starachowicka". Były
"Afera starachowicka". Były szef policji uniewinniony
Wtorek, 16 sierpnia 2011, 14:43
Sąd
Rejonowy w Kielcach uniewinnił we wtorek byłego komendanta głównego
policji generała Antoniego Kowalczyka, oskarżonego o składanie
fałszywych zeznań i zatajanie prawdy w śledztwie...
Skandal w szczecińskiej stoczni. Do gry wkraczają śledczy
Wtorek, 16 sierpnia 2011, 16:38
Szczecińscy
śledczy sprawdzą umowę dzierżawy terenów po stoczni. Doniesienie do
prokuratury, po artykule "DGP" złożył senator Prawa i Sprawiedliwości,
Krzysztof Zaremba.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Uniewinnili Nergala
Uniewinnili Nergala
Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił lidera death metalowego zespołu
Behemoth Adama Darskiego - "Nergala" oskarżonego o znieważenie uczuć
religijnych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. @Maryla
ICH prezent dla Solidarnych na rocznicę Sierpnia 1980.
48. Święty Michale - ratuj!
Anty-język, anty-autorytety, anty-prawo, anty-moralność.
Izajasz rozdział 5
20 Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności,
którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!
21 Biada tym, którzy się uważają za mądrych
i są sprytnymi we własnym mniemaniu!(...)
23 Tym, którzy za podarek uniewinniają winnego,
a sprawiedliwego odsądzają od prawa.
49. Państwo przegrało z mafiąPo
Państwo przegrało z mafiąPo dziewięciu latach śledztwa Prokuratura Okręgowa w Warszawie
umorzyła śledztwo w sprawie mafii pruszkowskiej z powodu braku dowodów i
przedawnienia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Do 5 lat więzienia grozi
Do 5 lat więzienia grozi byłemu prezydenckiemu
ministrowi Markowi Ungierowi, oskarżonemu o przywłaszczenie 100 tys. zł,
które miały trafić na kampanię wyborczą prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego w 2000 r. Proces ruszył dziś za zamkniętymi drzwiami
stołecznego sądu.
Jak udało się ustalić PAP, tego dnia Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi
otworzył przewód sądowy i wysłuchał m.in. wyjaśnień oskarżonego, który w
śledztwie nie przyznawał się do winy. Sąd utajnił proces, uznając że
jawność rozprawy mogłaby ujawnić okoliczności, "które ze względu na
ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Proces Jaruzelskiego
Proces Jaruzelskiego zawieszony
Z powodu złego stanu zdrowia 88-letniego gen. Wojciecha
Jaruzelskiego, Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesił proces byłego szefa
Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. czy w natłoku zdarzeń typu" kryminalni"
ten pan nie kojarzy się ze wszystkim wielkimi POlskimi Aferami ?
Dlaczego przy drzwiach zamknietych ma być proces?
będzie sypał ?
chyba nie ,
na to jest za mądry,wszak niedawno ś.p p.Lepper MUSIAŁ się powiesić
gość z drogi
53. Kratiuk,nie był TW,Jaruzelski zawieszony
a prawo do ryzyka handlowego usankcjonowane Prawnie,ograbisz spółkę,oszukasz świadomie jej akcjonariuszy,jesteś BEZPIECZNY,ryzyko handlowe
spełnił się sen/marzenie czerwonych biznesmenów
grab,oszukuj,wolno wszak to jest Ryzyko Handlowe
Platformo jesteś Gienialna dla swoich
Guantanamero,masz Rację
Swięty Michale,Archaniele,ratuj
gość z drogi
54. Kulisy umorzenia śledztwa w
Kulisy umorzenia śledztwa w aferze "stoczniowej"
Choć śledczy uznali, że wiceszef ARP faworyzował jednego inwestora, nie postawili mu zarzutów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Polecam lekturę:
Szwadrony śmierci – Jacek Trznadel
12 czerwca 2011 roku w Wejherowie znaleziono powieszonego oficera nasłuchu i kontrwywiadu Polskiej Marynarki? Tę wiadomość ogłoszono dopiero po miesiącu, razem z informacją, że rozmowy 10 kwietnia 2010 w prezydenckim Tupolewie mogły być odbierane przez nasłuch służb Polskiej Marynarki. (...)
56. Proces Grudnia '70:
Proces Grudnia '70: Poszkodowani i rodziny ofiar złożą skargę do Strassburga
Złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w
Stassburgu rozważają poszkodowani i rodziny ofiar masakry robotników na
Wybrzeżu w grudniu 1970 roku i pacyfikacji kopalni Wujek 11 lat później.
Nie mogą doczekać się zakończenia trwającego kilkanaście lat procesu
sprawców tych zbrodni.
Zdaniem mecenasa Romana Nowosielskiego wniosek do Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka jest zasadny. W jego opinii proces trwa już
zbyt długo.
Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie zakończy
sprawy, gdyż nie wydaje on decyzji merytorycznych w zaskarżonej sprawie.
Może jednak przyznać poszkodowanym i rodzinom ofiar odszkodowania.
W lipcu 2011 roku Sąd Okręgowy
w Warszawie wyłączył do odrębnego postępowania
proces generała Wojciecha Jaruzelskiego. Biegli z Zakładu Medycyny
Sądowej orzekli, że W. Jaruzelski co najmniej przez rok nie będzie mógł z
powodów zdrowotnych uczestniczyć w procesie w sprawie wprowadzenia
stanu wojennego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Łódzki sąd po raz kolejny
Łódzki sąd po raz kolejny odroczył proces b. posła Piotra Misztala
PAP
Aktualizacja 2011-09-12 12:15:17
Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa kolejny raz odroczył w
poniedziałek proces biznesmena, b. posła Piotra Misztala. Jest on
oskarżony o oszustwa podatkowe na ponad 391 tys. zł związane z rzekomym
obrotem gazem LPG; grozi mu kara do 5 lat więzienia.
»
Gdańsk: Proces Ryszard Czarnecki kontra Lech Wałęsa odroczony
PAP Dziennik Bałtycki
Aktualizacja 2011-09-12 15:53:27
Do 24 października Sąd Okręgowy w Gdańsku odroczył w
poniedziałek proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa
eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Czarneckiego przeciwko
Lechowi Wałęsie.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Tajne lokale Michnika „Gazeta
Tajne lokale Michnika
oświadczeń majątkowych wysokich urzędników. Wcześniej Michał Borowski,
były szef Narodowego Centrum...
Funkcjonariusze CBA odkryli m.in., że już w 2004 r. jako naczelny
architekt miasta Borowski zataił posiadanie dwóch mieszkań – w Poznaniu i
Warszawie. Oba zostały zakupione przez niego w ramach tzw. umów
powierniczych za pieniądze Adama Michnika. W październiku 2009 r. CBA
złożyło doniesienie do prokuratury. Wkrótce postawiła ona Borowskiemu
wiele zarzutów. Śledztwo przeciwko niemu toczyło się do stycznia tego
roku. Umorzył je prokurator Wojciech Łuniewski. Dlaczego?
Uzasadnienie postanowienia niczego nie wyjaśnia. Z jednej strony
prokurator Łuniewski twierdzi, że nabyte przez podejrzanego
nieruchomości „bezwzględnie powinny zostać ujęte w oświadczeniach
majątkowych”. Ale dalej stwierdza, że „bardziej racjonalne wydaje się,
że Michał Borowski lekkomyślnie uznał, iż zatajając własność do obu
lokali, nie popełni występku”.
O umorzeniu śledztwa można było przeczytać w artykule „Wyborczej”. „CBA
łamie sobie zęby na urzędnikach” – obwieszczał autor tekstu Bogdan
Wróblewski.
Wróblewski to autor wcześniejszych artykułów atakujących CBA. W żadnej
publikacji nie wspomniał, że jego szefa łączy z bohaterem artykułów
umowa o zakupie mieszkań. Twierdzi, iż pisząc je, nie wiedział o tym.
Jednak w swoim artykule obficie cytował fragmenty prokuratorskiego
postanowienia. Tego samego, gdzie mowa jest o Adamie Michniku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. ZNÓW ROZGRZANE SĘDZINY
Adwokat: "Wyborcza" ma widocznie większe prawa
"Gazety Wyborcza" nie musi przepraszać byłego ministra kultury
Zdzisława Podkańskiego. Wcześniej w tej samej sprawie sądy nakazały już
przeprosiny m.in. "Rzeczpospolitej" i "Wprost"
Ziobro ma przeprosić Schetynę
Zbigniew Ziobro naruszył dobra osobiste Grzegorza Schetyny i musi go przeprosić - uznał krakowski sąd
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. sąd rozgrzany do białości
noweMacierewicz ma przeprosić ITI i zapłacić. "Za słowa o związkach..."
To pierwszy taki prawomocny wyrok wobec b. szefa komisji weryfikacyjnej WSI, dziś posła PiS.
Sąd uwzględnił apelację ITI od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie,
który w 2010 r. oddalił pozew ITI wobec Macierewicza. Teraz, mocą
wyroku SA, pozwany ma 14 dni, by wykupić przeprosiny na łamach
"Rzeczpospolitej" oraz wpłacić 10 tys. zł na cel społeczny (pozew ITI
żądał 100 tys. zł). Adwokat Macierewicza mec. Andrzej Lew-Mirski jest
zaskoczony wyrokiem i zapowiada kasację do Sądu Najwyższego (nie
wstrzymuje to obowiązku wykonania wyroku).
W ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego
raporcie z weryfikacji WSI napisano m.in., że wywiad wojskowy PRL
"podejmował wysiłki powołania firmy telewizyjnej" w celu "ułatwienia
plasowania agentury na Zachodzie". Sygnowany przez Macierewicza raport
podawał też, że związany z wywiadem wojskowym szef FOZZ Grzegorz Żemek
miał pod koniec lat 80. podjąć na zlecenie wywiadu rozmowy w tej sprawie
z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem
Walterem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. "niezalezna" prokuratura
O AntyKomorze - po wyborach
Do 31 października Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Mazowieckim przedłużyła śledztwo w sprawie witryny antykomor.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. kolejne represje - zakaz wolności słowa ?
LUBIN. Policja będzie karać uczestników manifestacji, do jakiej
doszło w ostatni poniedziałek pod tuskobusem. – Prowadzimy czynności w
dwóch sprawach o wykroczenia: chodzi o utrudnianie i tamowanie ruchu
oraz o niestosowanie się do poleceń policjantów – wyjaśnia Paweł
Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
http://www.lubin.pl/aktualnosci,16096,policja_musi_karac_za_zadyme_pod_t...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. 10 października zapadnie
10 października zapadnie wyrok w procesie Tomasza Turowskiego, podejrzanego o kłamstwo lustracyjne
IPN podejrzewa Turowskiego, że w oświadczeniu lustracyjnym zataił, iż
był tzw. nielegałem wywiadu PRL. Uczestniczył w przygotowaniu wizyty w
Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia ub.r. Był na płycie
lotniska, gdzie oczekiwano na przylot Tu-154M.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. prok. Dariusz Ślepokura
Stołeczna prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa z doniesienia Stowarzyszenia Solidarni 2010 w sprawie rzekomych przestępstw premiera Donalda Tuska przy badaniu katastrofy smoleńskiej.
Wobec "braku znamion czynu zabronionego" Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia takiego postępowania - poinformował prok. Dariusz Ślepokura. Dodał, że Stowarzyszenie Solidarni 2010 może odwołać się od tego nieprawomocnego postanowienia - z 27 września.
Stowarzyszenie Solidarni 2010 uważa, że godząc się na konwencję chicagowską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej, Tusk złamał prawo; w sierpniu stowarzyszenie złożyło zawiadomienie w tej sprawie. Według Solidarnych 2010 Tusk miał popełnić przestępstwa z art. 129 Kodeksu karnego (zdrada dyplomatyczna) i z art. 231 (niedopełnienie obowiązków). Jak napisano w zawiadomieniu, miało to polegać na wybraniu konwencji chicagowskiej jako podstawy prawnej badania katastrofy, co - w opinii Solidarnych 2010 - doprowadziło do rezygnacji przez Polskę z bezpośredniego dostępu do dowodów (są nimi m.in. "czarne skrzynki" i wrak Tu-154) oraz wpływu na przebieg prowadzonego w Rosji postępowania.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Posłowie zmienili prawo.
Posłowie zmienili prawo. Krauze zyskał
Tuż przed procesem biznesmena dwa razy szybko poprawiano przepisy. Sąd musiał umorzyć sprawę
Historia artykułu 585
Posłowie PO i PSL błyskawicznie zmienili prawo. Dzięki temu uniknął procesu Ryszard Krauze
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Gajadhur: Wojewódzki ponownie
Gajadhur: Wojewódzki ponownie ze mnie szydził
Alvin Gajadhur odwoła się od decyzji prokuratury o umorzeniu
śledztwa w związku z podejrzeniem znieważenia go w audycji radia Eska
Rock
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Prokuratura odmawia Nie
Prokuratura odmawia
Nie będzie śledztwa w sprawie prywatyzacji Uzdrowiska Konstancin-Zdrój
> Więcej <
Prokuratura oddaliła wniosek władz Konstancina-Jeziorny i Starostwa
Powiatowego w Piasecznie, nie dopatrując się w procedurach
prywatyzacyjnych znamion przestępstwa. Jak powiedział "Naszemu
Dziennikowi" Krzysztof Ćwirta, zastępca prokuratora rejonowego
Warszawa-Śródmieście, zawiadomienie złożone w tej sprawie przez władze
Konstancina-Jeziorny i starostwa piaseczyńskiego zostało rozpatrzone
odmownie. I sprawa na tym etapie postępowania jest zakończona. -
Postępowanie zostało zakończone wydaniem decyzji o odmowie wszczęcia
śledztwa wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego. Decyzja
została podjęta m.in. po analizie materiałów, o jakie prokuratura
zwróciła się do ministerstwa skarbu - zaznacza Ćwirta. - Śledztwo
wszczyna się w momencie, kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie
popełnienia przestępstwa. W tym przypadku prokurator, po dokonaniu
analizy materiału i przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, nie
stwierdził zasadnych podstaw do wszczęcia postępowania przygotowawczego,
w związku z tym wydał postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania -
dodaje. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, a wnioskodawcom przysługuje
prawo odwołania. Władze Konstancina-Jeziorny i powiatu piaseczyńskiego,
które złożyły wniosek w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa na
szkodę społeczności lokalnej przez Ministerstwo Skarbu Państwa przy
prywatyzacji Uzdrowiska Konstancin-Zdrój i zostały już poinformowane o
decyzji podjętej przez prokuraturę, wprawdzie nie są tym faktem
podekscytowane, ale na razie nie rozważają odwołania. Zastępca
burmistrza Konstancina-Jeziorny Dorota Gadomska w rozmowie z "Naszym
Dziennikiem" stwierdziła, że choć władze miasta nie są zadowolone z
faktu, że resort skarbu przeznaczył uzdrowisko do prywatyzacji, to
jednak nie sądzi, by po decyzji prokuratury droga dotycząca podejrzeń co
do nieprawidłowości przy procedurach prywatyzacyjnych była
kontynuowana. W ocenie Doroty Gadomskiej, przykłady płynące z Polski
pokazują, że prywatyzacje uzdrowisk mają miejsce, bo taka jest tendencja
Ministerstwa Skarbu Państwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. wsi wesoła.....
W aferze billboardowej przeprosiny na billboardzie
Jacek Kurski ma na billboardach przeprosić b. prezesa PZU Cezarego
Stypułkowskiego za sugerowanie jego udziału w aferze billboardowej z
2005 r
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. już Beata beksa nam opowiedziałą jak się bedzie prywatyzowało
POLSKIE uZDROWISKA
a prokuratura nie słuchała tego ?
nie mogę sobie przypomnieć ktÓra to wtedy była jej serdeczną koleżanka,chyba jednak KOPACZ
CIESZĘ SIĘ,ZE DO SEJMU OPROCZ dziwnych ludzi,weszli również
tacy jak pan Kaczmarek i pewien prokurator/co prawda dawny.ale z wiedzą,mam nadzieję,ze pan Kaminski Mariusz też sie dostał/
gość z drogi
70. Spokojny sen
Spokojny sen satrapy
Dwudziestoletnią bezsilność wymiaru sprawiedliwości wobec komunistycznych zbrodniarzy powinniśmy uważać za groźną patologię
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Klusik składa apelację Jest
Klusik składa apelację
Jest
uzasadnienie wyroku wobec Antoniego Klusika, działacza Opolskiego
Stowarzyszenia Pamięci Narodowej, który nazwał opolską mutację "Gazety
Wyborczej" "organizacją przestępczą i wrogiem naszej cywilizacji".
Apelacja zostanie wniesiona jutro.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Umorzona sprawa posła
Umorzona sprawa posła Misztala
Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa umorzył sprawę biznesmena, byłego
posła Piotra Misztala, którego prokuratura oskarżyła o oszustwa
podatkowe na ponad 391 tys. zł, związane z rzekomym obrotem gazem LPG.
Nie będzie śledztwa w sprawie lotów VIP
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa z
doniesienia PiS w sprawie rzekomego utrudniania przez szefostwo
kancelarii premiera kontroli NIK dotyczącej lotów VIP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. kiedy TuroWski do MSZ?
Kłamca lustracyjny odzyskał pracę
Ks. prof. Cyprian Rogowski prawomocnie uznany za kłamcę lustracyjnego znów wykłada na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Komu się upiekła
Komu się upiekła afera
Sobiesiak, Chlebowski i Rosół nie odpowiedzą za postawienie nielegalnego wyciągu w Zieleńcu
Dyscyplinarne zarzuty za przecieki
Marek Pasionek, prokurator odsunięty od śledztwa w sprawie
katastrofy smoleńskiej, usłyszał wczoraj zarzuty. Grozi mu nawet
wydalenie z prokuratury
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. @Maryla
"Marek Pasionek, prokurator odsunięty od śledztwa w sprawie
katastrofy smoleńskiej, usłyszał wczoraj zarzuty. Grozi mu nawet
wydalenie z prokuratury".
No, co? Nich sie cieszy, że...nie popełnił samobójstwa...! :((
Selka
76. Jerzy Jachowicz Warto
Jerzy Jachowicz
Warto zapamiętać nazwisko autorki tego umorzenia, nawet jeśli była tylko słupem
Sprawa dotyczy bezprawnego wycięcia w 2008 r. na terenie krajobrazu
chronionego pół hektara państwowego lasu, co było konieczne, by firma
Sobiesiaka „Winterpol” mogła tam zbudować wyciąg narciarski.
Nazywa się pani prokurator Hanny Grzeszczyk. Pytana o umorzenie przez dziennikarzy, odparła:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Święczkowski: "Gazeta
Święczkowski: "Gazeta Wyborcza" ujawniła tajemnicę państwową. Prokuratura bada doniesienie
Prokuratura bada, czy wszcząć śledztwo w sprawie
domniemanego przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej przez "Gazetę
Wyborczą" w tekście pt. "Jak PiS polował na Wałęsę". Doniesienie złożył
b. szef ABW Bogdan Święczkowski.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Henryk Stokłosa wygrał z
Henryk Stokłosa wygrał z Polską w Strasburgu
Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że
wydanie decyzji o tymczasowym aresztowaniu Henryka Stokłosy przez
asesora, było naruszeniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Ministerstwo Obrony Narodowej
Ministerstwo Obrony Narodowej nie musi przepraszać Milana Suboticia za raport z weryfikacji WSI
Sąd uznał, że wszystkie informacje w raporcie z weryfikacji
Wojskowych Służb Informacyjnych o Suboticiu są w pełni prawdziwe. "Nie
ma tam żadnych przekłamań."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Kolejny mandat
Kolejny mandat Święczkowskiego wygaszony
Sejmik woj. śląskiego większością głosów wygasił w poniedziałek
mandat radnego Bogdana Święczkowskiego. Decyzję podjęto przy sprzeciwie
PiS i samego Święczkowskiego, który argumentował, że zrzeczenie się
przez niego mandatu radnego jest nieskuteczne i wycofał je.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. @Marylko
Pozwolisz, że zacytuję jeszcze końcówkę tej info z PAP-a:
"Jeszcze przed tym głosowaniem Święczkowski powoływał się na opinię prawną, zgodnie z którą nawet gdy sejmik przegłosuje wygaszenie mandatu, będzie ono nieskuteczne, a późniejsze uchwały sejmiku będą nieważne, ze względu na niezgodny z prawem skład sejmiku.
Święczkowski zamierza odwołać się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wnioskował też o wstrzymanie wykonania uchwały sejmiku do czasu decyzji sądu."
Głosowanie - wiadomo jakie... bezczelność polega na metodzie "na rympał"!
Prawdę mówiąc, nawet się nie zdziwię, jak WSA uzna, że to...radni sejmiku mieli rację :) - choć oczywiście wykładnia prawna jest raczej jednoznaczna - i ta próba "wygaszenia" mandatu radnego to hucpa.
Nie kryje sie już NIKT: byle nie Święczkowski! (ten pan stanowczo "za dużo wie"!)
Zresztą, czytając ten komunikat PAP-a, odniosłam wrażenie, że...piszący TEŻ uważa, iż Święczkowski i opinia prawna - są bez racji :) No, ale to już jakby - norma.
Selka
82. @Selka KOLEJNY
Poseł PiS skazany za nielegalną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Złożył odwołanie
Opolski poseł PiS Patryk Jaki odwołał się od wyroku sądu
rejonowego w Opolu, który skazał go na 300 zł grzywny za przewodzenie
nielegalnemu zgromadzeniu. Sprawa dotyczyła uroczystości miesięcznicy
katastrofy smoleńskiej; wyrok zapadł w trybie nakazowym.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Ziobro nie kłamał ws. Blidy.
Ziobro nie kłamał ws. Blidy. Śledztwo ws. nacisków na prokutorów umorzone
- Nie było nacisków na prokuratorów zajmujących się
sprawą Barbary Blidy - wynika z postanowienia Sądu Rejonowego
Katowice-Wschód. Sąd nie uwzględnił zażalenia rodziny byłej minister
budownictwa na umorzenie tej części śledztwa.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. "Życie Warszawy": Prokuratura
"Życie Warszawy": Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego przez radnego PiS Macieja Maciejowskiego na Twitterze.
"Miała być konf LOT, ale to bydlę musi sie podlansować, podziękuj swoim panom z Kremla pajacu" – m.in. taki wpis znalazł się na stronie radnego 1 listopada, gdy po awaryjnym lądowaniu boeinga na Okęciu, na konferencji prasowej prezydent pogratulował pilotowi.
Śledczy na jutro zaprosili Maciejowskiego na przesłuchania. Jak sam mówi, ma je składać w charakterze świadka, co go dziwi, bo w takiej sytuacji nie może odmówić zeznań. - To metody rodem z państwa policyjnego. Najpierw śledczy chcą uzyskać moje zeznania, by potem na ich podstawie postawić mi zarzuty – ocenia.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/maciejowski-zniewazyl-komorowskiego-rusza...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Z powodu przedawnienia
Z powodu przedawnienia umorzono proces wytoczony przez Kobylańskiego
Warszawski sąd umorzył w piątek proces karny grupy
dyplomatów i dziennikarzy, których w trybie prywatnym o zniesławienie
oskarżył Janusz Kobylański, polonijny biznesmen, prezes Unii
Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAL).
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. "Wyborcza" jednak "wroga
"Wyborcza" jednak "wroga naszej cywilizacji"
Nieoczekiwany obrót sprawy Agora S.A., wydawcy "Gazety
Wyborczej", vs. Antoni Klusik. Wprawdzie sąd apelacyjny podtrzymał wyrok
pierwszej instancji o konieczności przeprosin za nazwanie "Gazety"
"organizacją przestępczą", ale uchylił takie zobowiązanie w stosunku do
drugiego stwierdzenia, a mianowicie, że jest ona "wroga naszej
cywilizacji".
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Z Przemyśla. "Ci co usta mają
Z Przemyśla. "Ci co usta mają pełne słów o demokracji pokazują jak się wykańcza każdego, kto stanie na drodze do władzy"
"Zarzucano także, że ośmieliła się współorganizować spotkanie z ks.
Isakowiczem-Zaleskim, na którym kilkuset osobowa sala pękała w szwach".
Nie tak łatwo uciąć łeb hydrze. Prokuratura chce skarżyć Macierewicza za raport ws. WSI. Kaczyński: „to kontynuacja PRL”
Macierewicz: "Musi dziwić, że po pięciu czy sześciu latach w
sytuacji, w której wypowiedział się w tej kwestii Trybunał
Konstytucyjny, kiedy moje działanie było podejmowane w oparciu o ustawę,
formułuje się zarzut ujawniania tajemnicy. To wygląda dosyć
absurdalnie."
Były szef CBA: Tak nie może być. Prokuratura ma zwalczać prawdziwą przestępczość, a nie nękać ludzi związanych z opozycją
Kamiński, podobnie jak inni świadkowie, był przesłuchiwany w kancelarii tajnej rzeszowskiej prokuratury.
Śledztwo
dotyczące przekroczenia uprawnień przez prokuratorów Prokuratury
Okręgowej w Warszawie, funkcjonariuszy Centralnego Biura
Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sierpniu 2007
r. zostało przedłużone do końca stycznia 2012 r. - śledczy muszą
przesłuchać jeszcze b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz
osobę z b. kierownictwa prokuratury krajowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Sąd zwraca sprawę Wąsacza -
Sąd zwraca sprawę Wąsacza - prokuratura się odwołuje
skarbu Emila Wąsacza, oskarżonego w związku z prywatyzacją PZU. Zdaniem
sądu śledczy powinni zawiesić postępowanie do rozstrzygnięcia sprawy b.
ministra w Trybunale Stanu za taki sam zarzut. Prokuratura odwołuje się.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Polskie sądy wykazują
Polskie sądy wykazują zadziwiającą "niemoc" w niektórych procesach,
podczas gdy w innych przypadkach potrafią działać niesłychanie szybko
Temida bezradna wobec "nietykalnych"
Polski wymiar sprawiedliwości od 20 lat cierpi na "niemoc" w
osądzeniu prominentów PRL. Umorzenie 16 grudnia br. przez warszawski sąd
sprawy o zniesławienie wytoczonej prawie 7 lat temu 19 dziennikarzom i
dyplomatom przez Jana Kobylańskiego jeszcze raz pokazuje, że Temida jest
bezradna także wobec grupy "nietykalnych" w III RP.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. znów Palikot
Majątek Palikota - śledztwo umorzone
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych przez Janusza Palikota
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Gen. Czempiński wziął 2 mln
Gen. Czempiński wziął 2 mln łapówki? Nie dowiemy się. Śledztwo umorzone
© Bartłomiej Ryży / Polskapresse
Z powodu przedawnienia umorzono śledztwo w sprawie rzekomego
przyjęcia w latach 90. 2 mln dolarów łapówki przez b. szefa Urzędu
Ochrony Państwa Gromosława Czempińskiego. Obciążał go kryminalista Peter
V., nazywany przez media "kasjerem lewicy".
»
Sprawa Czempińskiego: "Materiał dowodowy jest mocny". A generał milczy
»
Zatrzymanie Gromosława Cz. NIK informował o podejrzanych prywatyzacjach już 6 lat temu...
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Dwa umorzenia śledztw ws.
Dwa umorzenia śledztw ws. Olewników jednego dnia. Prokuratura nie zbada pogróżek, Sąd nie rozpatrzy zażaleń ws. przeszukań
"Prokuratura Rejonowa w Olsztynie umorzyła dziś śledztwo ws. pogróżek
wobec Włodzimierza Olewnika. Również dziś Gdański Sąd Okręgowy oddalił
zażalenie Olewników na przeszukania w domach rodziny".
Nie wykryto informatora "GW"
Śledztwo w sprawie publikacji "Gazety Wyborczej" na temat spotkania
prokuratora Marka Pasionka z pracownikami CIA i FBI zostało umorzone.
Śledczy nie badali billingów dziennikarzy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Billingi Pasionka pod lupą
Billingi Pasionka pod lupą prokuratury
Prokurator generalny zlecił zbadanie czynności - m.in. sprawdzania
billingów - podejmowanych w umorzonym śledztwie dotyczącym prok. Marka
Pasionka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Sprawa Ziętary bez
Sprawa Ziętary bez przedawnienia. Zmiana kwalifikacji
Prokuratura zmieniła kwalifikację prawną śledztwa w sprawie
uprowadzenia w 1992 r. dziennikarza Jarosława Ziętary - teraz jest ono
prowadzone w sprawie zabójstwa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Sprawdzą
Sprawdzą umorzenie
Prokurator generalny zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w
Warszawie zbadanie czynności - m.in. sprawdzania billingów -
podejmowanych w umorzonym w połowie grudnia śledztwie dotyczącym
prokuratora Marka Pasionka - poinformowała Prokuratura Generalna.
Umorzone śledztwo dotyczyło "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji
stanowiącej tajemnicę służbową" oraz "rozpowszechniania publicznie
wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" dotyczącego
katastrofy smoleńskiej. Warszawska prokuratura umorzyła wszystkie pięć
wątków śledztwa. W wątku dotyczącym rozpowszechniania informacji przez
dziennikarzy sprawę umorzono z powodu znikomej szkodliwości społecznej
czynu.
JAC, PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. standardy POlszewii
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. nieprawidłowości w PZN
Prokuratura Apelacyjna w
Krakowie umorzyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Polskim Związku
Narciarskim w latach 1998-2005. Śledztwo... więcej
Robert Biedroń z Ruchu Palikota pozostanie
wiceprzewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości. W czwartek
posłowie odrzucili wniosek o jego odwołanie. Złożył go PiS,
argumentując, że Biedroń przyznał się do palenia marihuany.
Wniosek o odwołanie Biedronia poparło sześcioro posłów z PiS i Solidarnej Polski. Przeciw było 13, a jeden poseł się wstrzymał.
Według stenogramu z listopadowej debaty w Sejmie nad expose premiera
Donalda Tuska, Biedroń wtrącił słowa o marihuanie w przemówienie Roberta
Telusa z PiS. "Nie pozwalajmy na to, żeby posłowie, którzy nie byli do
tej pory w parlamencie, psuli dobre imię naszego parlamentu, mówiąc, że
ktoś z parlamentu pali trawkę, marihuanę, że ktoś z rządu..." - apelował
Telus. W tym momencie z sali padły słowa Biedronia: "Ja palę. Palę".
Domagając się odwołania Biedronia, PiS podkreślał, że posiadanie środków
odurzających jest zakazane przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii,
dlatego poseł, przyznający się do takiego czynu, nie powinien zasiadać w
prezydium komisji zajmującej się sprawami przestrzegania prawa i
praworządności. Beata Mazurek (PiS), która na czwartkowym posiedzeniu
komisji uzasadniała wniosek o odwołanie Biedronia, wypomniała mu też, że
jest oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta podczas
manifestacji 11 listopada 2010 r. w Warszawie.
- W świetle powyższych faktów obecność pana posła Roberta Biedronia w
prezydium Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu Rzeczpospolitej
Polskiej jest niedopuszczalna i szkodzi dobremu imieniu Sejmu RP –
powiedziała Mazurek. Dodała, że wiceprzewodniczący tej właśnie komisji
"musi być osobą nieposzlakowaną pod względem przestrzegania prawa i
świecić na tym tle szczególnym przykładem".
- Jestem zdecydowanym zwolennikiem depenalizacji posiadania niewielkiej
ilości marihuany. (...) Będę deklarował wszędzie, podczas całej swojej
działalności politycznej chęć debaty na ten temat i rozstrzygnięcia tej
sprawy w sposób zdroworozsądkowy – odpowiadał Biedroń.
Jego zdaniem wniosek o odwołanie jest próbą zastopowania debaty nad
karalnością za posiadanie niewielkiej ilości marihuany. - Mam nadzieję,
że zamiast tego typu wniosków w przyszłości po prostu porozmawiamy na
temat tego, jak prowadzić rozsądną politykę narkotykową – mówił Biedroń.
Dodał, że w życiu prywatnym jest abstynentem – zarówno jeśli chodzi o
palenie czegokolwiek, jak i picie alkoholu i korzystanie z używek.
http://wiadomosci.onet.pl/wiadomosci/robert-biedron-pozostanie-w-prezydi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. CBA skarży umorzenie
CBA skarży umorzenie Palikota
Centralne Biuro Antykorupcyjne i była żona posła złożyli zażalenie
na decyzję warszawskiej prokuratury. Śledczy badali, czy ukrywał on
majątek
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Umorzono śledztwo ws. opinii
Umorzono śledztwo ws. opinii dotyczącej śmierci Pyjasa
Łódzka prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie opinii
biegłych dotyczącej śmierci krakowskiego opozycjonisty Stanisława
Pyjasa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Rzeka nieopodatkowanego
Rzeka nieopodatkowanego alkoholu wlała się do Polski. Urzędnicy są "niewinni"
Urzędnicy
Ministerstwa Finansów nie są winni istnienia luki w prawie, przez którą
do kraju wlewała się rzeka nieopodatkowanego alkoholu – uznała
prokuratura i umorzyła śledztwo. Minister finansów nie zaskarżył decyzji»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Czy rewizję w domu członka
Czy rewizję w domu członka komisji weryfikacyjnej przeprowadzono wyłącznie na podstawie oskarżenia byłego funkcjonariusza WSI?
Po co rewidowano dom Bączka?
Rewizja okazała się bezcelowa i prawdopodobnie zarządzona
tylko z powodu fałszywego oskarżenia byłego funkcjonariusza WSI Leszka
T.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. CBA i prokuratury spór o
CBA i prokuratury spór o Palikota
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego poskarżył się na umorzenie sprawy. Ale prokurator nie przesłał skargi do sądu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Kłamstwa Grasiów umorzone!
Kłamstwa
Grasiów umorzone! Rzecznik rządu nie odpowie za złamanie ustawy
antykorupcyjnej, a jego żona za składanie fałszywych zeznań
Świadek, który skłamie w obawie przed zaszkodzeniem bliskiej osobie, nie podlega karze. Żona Grasia chciała go chronić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. nic dziwnego Graś POd parasolem ochronnym sądów i Płemiera
tym samym,żona TOŻIE
słyszałam wczoraj,ze sadownictwo się burzy i chce protestowąc przeciwko rządzącym...smiechu WARTE.....
re sędziów,prokuratorów,to mimo,ze nie w tym miejscu,ale warto przypomnieć,ze to ci kolejni,ktorzy biorą wysokie EMERYTURY,nie płacąc podatków i nie odprowadzając składek emerytalnych,ale
TO tak na marginesie Naszych,Polskich Spraw Bieżących....
gość z drogi
104. umorzyli sledztwo przeciw GRASIOM,to sie TERAZ upominają
o zapłatę....
gość z drogi
105. Były minister bez parasola?
Były minister bez parasola?
Prokuratura odkurza umorzone przed wyborami śledztwo w sprawie o
niegospodarność w ZCh Police, a opozycja – zarzuty wobec byłego ministra
skarbu Aleksandra Grada
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Oświadczenie majątkowe
Oświadczenie majątkowe rzecznika rządu budzi wątpliwości
Warszawska prokuratura za kilka dni zdecyduje, czy wrócić do postępowania dotyczącego oświadczeń majątkowych Pawła Grasia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Umorzono śledztwo ws. taśm
Umorzono śledztwo ws. taśm Klicha
zaniedbań ochrony MON polegających na dopuszczeniu do nagrania przez
Edmunda Klicha rozmowy z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. bezczelność komuchów , a sąd.. jak zwykle w III RP
Szef gabinetu Kwaśniewskiego uniewinnionyWarszawski sąd uniewinnił Marka Ungiera, szefa gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, od zarzutu ukrycia dokumentu
Dziś zapadł nieprawomocny wyrok w tym trwającym od prawie roku niejawnym procesie.
- Sąd mnie uniewinnił od zarzutu nieprawidłowego postępowania z
dokumentami. Związane to było z zeznaniem pana Aleksandra Gudzowatego,
który z racji poruszania się w mitycznym świecie, twierdził, że istniały
jakieś dokumenty, które świadczyły nieprzychylnie o funkcjonariuszach
państwowych, szczególnie o styku biznesu z politykami - powiedział
dziennikarzom Ungier, wychodząc z sali rozpraw.
- Przykro mi, że nie mogę nic więcej powiedzieć na ten temat, bo
proces jest tajny. Proces przebiegł szybko, a sąd orzekł bez
najmniejszego protekcjonalizmu. Myślę, że powinno to być przykładem dla
wymiaru sprawiedliwości. W stosunku do polityków trzeba orzekać szybciej
- ocenił były minister.
Jak informował w 2008 roku tygodnik "Wprost", sprawa dotyczyła
"prowokacji wymierzonej pięć lat wcześniej w ówczesnego premiera Leszka
Millera". Na początku 2003 r. wśród polityków pojawiła się plotka,
jakoby jeden z najbogatszych Polaków - Aleksander Gudzowaty - skarżył
się na syna Millera, że ten żąda od niego łapówek w zamian za
umożliwienie prowadzenia interesów. Gudzowaty, który nic takiego nie
rozpowszechniał, uznał sprawę za prowokację i poinformował o niej m.in.
kancelarie premiera oraz prezydenta. Jak napisał "Wprost", do
Kwaśniewskiego pismo Gudzowatego nigdy nie dotarło.
Zdaniem prokuratury zatrzymał je Ungier, za co postawiono mu zarzut.
Podstawą był art. 276 Kodeksu karnego, stanowiący: "Kto niszczy,
uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma
prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie, karze ograniczenia
wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Nie będzie śledztwa w sprawie
Nie będzie śledztwa w sprawie podpisów Grasia
Krakowska Prokuratura Okręgowa odmówiła podjęcia śledztwa w sprawie
podpisów Pawła Grasia złożonych na dokumentach firmy Agemark -
poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława
Marcinkowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Umowę sprzedaży Polpharma i
Umowę sprzedaży Polpharma i Polski Holding Farmaceutyczny podpisały w
połowie października. Jeden z najbogatszych Polaków - Jerzy Starak -
zdecydował się zapłacić za Polfę prawie 1 mld zł.
W
poniedziałek zgodę na przejęcie Polfy przez Polpharmę wydał Urząd
Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Postawił jednak warunek: - Konieczne
będzie wyzbycie się przez Polpharmę wszelkich praw do trzech leków -
powiedziała prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,11422849,Polpharma_moze_kupic_Polfe_...
Polpharma ma wyłączność negocjacyjną ws. kupna Polfy Warszawa
Polski Holding Farmaceutyczny przyznał wyłączne prawo
negocjacji na sprzedaż Polfy Warszawa Jerzemu Starakowi. Polpharma
złożyła najlepszą ofertę cenową - poinformował PHF we wtorkowym
komunikacie prasowym. »
Prosze sobie wrzucić nazwisko Jerzy Starak do googla.
Kiedy w roku 2006/2007 polski rzad zaczal zaglądać osobom związanym z FOZZ , Polpharma podjela rozmowy na temat fuzji z wegierskim Gedeonem Richtrem, przy ktorych dzialal aktywnie kasjer ITI z Zurichu i jego ekipa. Glowny prawnik ITI w Polsce mial byc reprezentantem Polpharmy w radzie nadzorczej Gedeonu Richtera.
W roku 2008 Polpharma odstapila od podpisanej umowy z Gedeonem Richterem i zaplacila 30 milionow $ odstepnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Sąd uchylił Boguckiemu i
Sąd uchylił Boguckiemu i "Słowikowi" areszty
Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił trwające od dziewięciu lat areszty
Ryszardowi Boguckiemu i Andrzejowi Z. "Słowikowi", oskarżonym w sprawie
zabójstwa gen. Marka Papały w 1998 roku
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. rozpoczął sie proces Sawickiej, ciekawe który skończy się szybci
Mariusz Kamiński na ławie oskarżonych. Proces będzie tajny
Tajny proces Mariusza Kamińskiego. 12 czerwca, czyli prawie dwa lata po oskarżeniu, rozpocznie się proces byłego...
Więcej... http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz1sr4uF5DT
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. łkająća nastolatka, czyli Beata co łapówkę wzięła
Obrońcy Sawickiej: Weszła w ferwor życia, czuła się jak nastolatka Beata Sawicka przeżywała fascynację mężczyzną, a w tym czasie agent zacieśniał sieć, która doprowadziła ją na ławę...
Więcej... http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz1sycAGZuR
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. UMORZONKO
Umorzono śledztwo w sprawie oświadczeń Drzewieckiego
Warszawska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo ws. oświadczeń
majątkowych b. ministra sportu i turystyki Mirosława Drzewieckiego.
Wszczęte ono zostało z zawiadomienia CBA, które kontrolowało
oświadczenia b. ministra z lat 2005-2010
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Palikot nietykalny i Slepokura
Bez ścigania Palikota za znieważenie abp. Michalika
dodane 2012-05-08 16:35
KAI |
Prokuratura Rejonowa Warszawa – Śródmieście odmówiła wszczęcia postępowania przeciwko posłowi Januszowi Palikotowi, który w jednym z wywiadów nazwał abp Józefa Michalika „chamem”.
W piśmie prokuratury z 30 kwietnia zawarta jest informacja, że wszczęcie postępowania możliwe jest tylko wówczas, gdy osoba poszkodowana zwróci się do prokuratury, czyli zdecyduje się na proces z oskarżenia prywatnego.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura powiedział KAI, że czyn ten może być ścigany z art. 216 paragraf 2, czyli za znieważenie za pomocą środków masowego przekazu. "Każda osoba prywatna, która poczuła się znieważona może skierować prywatny akt oskarżenia – wyjaśnił . – Kodeks karny nie wymaga, aby prokuratura zajmowała się takimi sprawami z urzędu, dlatego prokurator odmówił wszczęcia postępowania. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, kiedy wymaga tego interes społeczny. Tylko w wypadku znieważenia organu konstytucyjnego państwa ścigane znieważenie ścigane jest z urzędu" – wyjaśnił rzecznik prasowy Warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. „Polska w budowie" zgodna z
„Polska w budowie" zgodna z przepisami
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. taki sam myk jak z krzyżem z puszek i wieloama innymi
Była żona przegrywa w sądzie z Palikotem
Palikota, Marii Nowińskiej, bo nie jest ona w tej sprawie pokrzywdzoną
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Prokuratura chroni
Prokuratura chroni Drzewieckiego. Śledczy nie przyjęli zażalenia CBA na umorzenie śledztwa ws. oświadczenia byłego posła PO
Śledczy blokują zażalenie umorzenia śledztwa ws. majątku
Drzewieckiego. „W oświadczeniach były pewne nieścisłości, ale prokurator
uznał, że niezamierzone, a były poseł Drzewiecki nie działał umyślnie”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Tajna rozprawa byłego
Tajna rozprawa byłego szefostwa CBA trwała godzinę
podwładnych został odroczony do 20 czerwca. Oskarżeni domagają się
umorzenia sprawy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Pod względem stosowania
przez związkowców w maju tego roku. Roboczą podstawą śledztwa jest zapis
przewidujący do 3 lat więzienia dl...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Sąd odrzucił pozew J.K.
Sąd odrzucił pozew J.K. Bieleckiego wobec J. Palikota. "Lidera RP chroni immunitet"
- Janusza Palikota chroni immunitet posła - uznał Sąd
Apelacyjny w Warszawie. Prawomocnie odrzucił pozew Jana K. Bieleckiego
za sugestię Palikota, że mógł on wiedzieć o planach rządu dot.
wprowadzenia podatku od kopalin i wykorzystać to do spekulacji na
giełdzie.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Sąd Rejonowy umorzył proces
Sąd Rejonowy umorzył proces byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego podwładnych
Obrona złożyła wniosek o umorzenie, bo jej zdaniem nie doszło do przestępstwa, a CBA działało zgodnie z prawem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Niesiołowski dołącza do Palikota - nietykalny
Z powodu braku cech przestępstwa śródmiejska prokuratura w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa ws. groźby karalnej zniszczenia mienia - kamery dziennikarki Ewy Stankiewicz przez posła PO Stefana Niesiołowskiego podczas majowej blokady Sejmu.
Warunkiem przestępstwa jest wywołanie u danej osoby obawy spełnienia groźby - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura.
Wyjaśnił, że śródmiejska prokuratura rejonowa nie dopatrzyła się tego znamienia, bo z nagrania wideo wynika, że "Stankiewicz nie okazuje strachu" i mimo kilkakrotnych próśb posła, by zaniechała z nim wywiadu, "nadal wymuszała z nim rozmowę". Prokurator dodał, że poseł nie miał zamiaru zniszczenia kamery, a "tylko skierował jej obiektyw w dół".
Prokurator podał, że decyzja prokuratury jest nieprawomocna; Stankiewicz może się od niej odwołać.
Do prokuratury wpłynęło kilka zawiadomień w tej sprawie. W jednym z nich poseł PiS Marcin Mastalerek zarzucił Niesiołowskiemu złamanie art. 190 (dotyczy gróźb karalnych) i art. 217 (dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej) Kodeksu karnego oraz art. 43 (dotyczy przemocy lub gróźb wobec dziennikarzy) Prawa prasowego.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadziła postępowanie sprawdzające w kierunku przestępstwa "zmuszenia dziennikarki do zaniechania interwencji prasowej w postaci wywiadu z posłem Niesiołowskim przez skierowanie przez niego groźby karalnej zniszczenia kamery, co mogło utrudniać bądź tłumić krytykę prasową".
Związkowcy zablokowali Sejm - będzie śledztwo
Od kilkunastu dni Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadzi zaś śledztwo ws. zablokowania Sejmu przez związkowców. Roboczą podstawą śledztwa jest zapis przewidujący do 3 lat więzienia dla tego, kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania.
Kancelaria Sejmu podała, że po analizie "dostępnych materiałów" szef Kancelarii przesłał prokuraturze dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstw w czasie zgromadzenia zorganizowanego przez Komisję Krajową NSZZ "Solidarność". Jedno zawiadomienie dotyczyło domniemanego przestępstwa bezprawnego pozbawienia wolności posłów i pracowników Kancelarii Sejmu przez uniemożliwienie im opuszczenia gmachu Sejmu. Drugie dotyczyło naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego posła PO Pawła Suskiego. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie naruszenia jego nietykalności.
Rzecznik przewodniczącego KK NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski oświadczył, że Solidarność i przewodniczący Piotr Duda biorą "całkowitą odpowiedzialność za to, co wydarzyło się tego dnia". Według Lewandowskiego incydenty, do których doszło, "przy takiej skali protestu i emocji były nieliczne i trudne do uniknięcia".
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Wyrok w sprawie znanego
Wyrok w sprawie znanego lobbysty Marka D. i jego byłego asystenta Krzysztofa P. ogłaszany jest o godz. 14 w Sądzie Rejonowym w Pabianicach. Chodzi m.in. o ich korupcyjne kontakty z byłym posłem SLD Andrzejem Pęczakiem.
Najpierw cała trójka odpowiadała w jednym procesie, ale z powodu choroby byłego barona SLD, cztery lata temu jego sprawę wyłączono do osobnego rozpoznania. Według prokuratury, Pęczak przyjął od lobbysty i jego asystenta korzyści osobiste w wysokości 820 tys. zł, w tym 60 tys. dolarów, 80 tys. zł, 10 tys. funtów angielskich, a także prawo użytkowania luksusowego mercedesa (275 tys. zł), co wiązało się z pokryciem kosztów paliwa, mycia, parkowania itp. (10 tys. zł). W zamian za te łapówki Pęczak miał informować Dochnala o prywatyzacjach państwowych przedsiębiorstw. Chodziło głównie o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali oraz prywatyzację Huty Stali "Częstochowa" i firm energetycznych tworzących grupę G-8.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Kiszczak za "Wujka" nie
Kiszczak za "Wujka" nie odpowie. Sąd: Jest bezterminowo niezdolny do udziału w procesie
B. szef MSW gen. Czesław Kiszczak jest bezterminowo niezdolny
do udziału w procesie za przyczynienie się do śmierci górników z
kopalni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. kolejny zbrodniarz bez kary
Nie będzie procesu JaruzelskiegoGen. Wojciech Jaruzelski jest stale niezdolny do udziału w procesach w sprawie stanu wojennego i Grudnia'70....
Więcej... http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz1zC3KzkPN
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Sądy w Polsce mylą się na
Sądy w Polsce mylą się na potęgę. 300 błędów rocznie
Rzadko zdarza się, że sprawa rozpatrywana jest ponownie z uwagi na nowe dowody. Zazwyczaj trzeba korygować pomyłki.
Afera lekowa zakończona. Przestępstwa nie było
Powodem braku leków były obiektywne trudności technologiczne u austriackiego producenta - zdecydowała prokuratura.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. O. Rydzyk, grzywna i
O. Rydzyk, grzywna i immunitet Sobeckiej
wnioskiem policji, która chce pociągnąć ją do odpowiedzialności karnej
za zapłacenie grzywny za o. Tadeusza Rydzyka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Dżuma jasna!!!
A W TYM SAMYM CZASIE TAKA.......... GAZETA DRUKUJE SWOJE REKLAMY W ...... PODRĘCZNIKU DLA UCZNIÓW!!!!!!!! RODZICE TYCH UCZNIÓW IM PŁACĄ ZA REKLAMĘ !!!!!!! MY IM PŁACIMY ZA TĘ REKLAMĘ - TO ZNACZY ZA SPROWADZANIE DZIECI NA MANOWCE, ZA ICH OGŁUPIANIE.
ZA TO WSZYSTKO MY MAMY IM PŁACIĆ!!!!
A SĄDZONY JEST O. TADEUSZ I OSKARŻANA P. ANNA SOBECKA !!!!!!
130. Co za..................
wPolityce.pl:
Kilka dni temu opublikowaliśmy fragmenty podręcznika do historii, jaki dla uczniów klas I liceów przygotowało wydawnictwo Stentor. Co na tej podstawie sądzi Pani o tej książce?
Małgorzata Żaryn: Jestem pełna obaw o rzetelność przekazywanej wiedzy oraz uczciwość i prostolinijność interpretacji. Fragmenty, jakie opublikował portal wPolityce.pl, świadczą o mistrzostwie świata w manipulacji. Dowodem tego choćby przytaczane przez redakcję zadanie dot. „Gazety Wyborczej”. Aparat dydaktyczny w podręczniku jest bardzo ważnym elementem, który powoduje, że uczeń treść zadania poddaje interpretacji. Jeśli autor o coś pyta, a przy tej okazji przemyca interpretację, jako bezdyskusyjny fakt, to jest to manipulacja i zaszczepianiem propagandy, jako prawdy historycznej.
- Pokażmy to na przykładzie
Polecenie, o którym mówimy, brzmi: „Scharakteryzuj rolę „Gazety Wyborczej” od „Solidarnościowej” opozycji po najbardziej poczytną, atrakcyjną dla szerokiej publiczności gazetę”.
W tej sytuacji uczeń skupia się na poleceniu scharakteryzuj. To jest jego zadanie. Tymczasem cały opis tej gazety, zawarty w poleceniu, jest podany jako obiektywny fakt. Tego się nie poddaje w refleksję, autor nie pyta, jaka to gazeta, określa ją z góry. Uczeń siadając do tego polecenia wchłania treść, jaką mu się mimochodem przemyca. To ewidentna manipulacja. Polecenie zawiera bardzo pozytywne konotacje, nie budzące żadnych wątpliwości. Mowa o opozycji solidarnościowej oraz poczytności. Jest w tym sugestia, że gazeta ta nie jest w ogóle zaangażowana we współczesny spór polityczny. Świadczy o tym użycie określeń, że gazeta ma szeroką publiczność. To sugestia, że jest dla wszystkich i przez wszystkich akceptowana. To jest kuriozum."
Jutro miała w tej sprawie obradować Komisja Edukacji. Zajrzałam na strony sejmowe - zmiana tematu!!!!!!
131. @Guantanamera
dobry przykład ich przewrotności i kłamstw
serd pozdr
gość z drogi
132. Errata do podręcznika
To pytanie trzeba odrobinę przeredagować. Powinno brzmieć tak:
"Drogie Dziecko! Scharakteryzuj rolę „Gazety Wyborczej”, którą już scharakteryzowaliśmy dla Ciebie jako kiedyś „Solidarnościową”, a teraz najbardziej poczytną, a także najbardziej atrakcyjną dla szerokiej publiczności gazetę”.
Sprawdzian w formie quizu
Gazeta Wyborcza jest
a. "Solidarnościowa"
b, najbardziej poczytna
c. najbardziej atrakcyjna
zaznacz właściwe.
133. SĄDZONY JEST O. TADEUSZ I OSKARŻANA P. ANNA SOBECKA
ciągle sie zastanawiam ile ludzie mogą znieść, okazuje się , że bardzo dużo.
Ta lista to tylko fragmencik spraw wyłapanych w mediach. O ilu nie wiemy?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Zmanipulowane umysły
stały sie jak gąbka ,
chłoną każde słowo funkcjonariuszy meRdialnych i pożniej jak papuga ...je POwtarzają....
a szmatławiec zwany słusznie "mieszadłem" jest najgorszym wirusem niosacym zarazę...
gość z drogi
135. Projekt happeningu
W okolicy siedziby GieWu stoją ludzie, nie musi być wielu, trzymający bardzo brudne szmaty i głośno szepcą: szszszszszmata, szszszszmata, szszszszmata. Jak ich ktoś zapyta - pokazują palcem. Spróbuję coś takiego zorganizować...
136. Super :))))
a może jeszcze maseczki gazowe,by się nie zarazić złym bakcylem...?
ciekawe, co na TO powiedziałaby ta,co plujką ja nazywano przed laty...a dlaczego PLUJKA,bo pluła,jak się jej coś nie spodobało...
serd pozdr :)
gość z drogi
137. PARODIA sprawiedliwości
Kiszczak niezdolny?
sąd przesłucha lekarzy, którzy uznali, że b. szef MSW 87-letni gen.
Czesław Kiszczak jest bezterminowo niezdolny do udziału w piątym
procesie za przyczynienie się do śmierci górników z kopalni "Wujek"
w grudniu 1981 r. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Siedem lat gehenny
Siedem lat gehenny przedsiębiorców
Zarzuty wobec właścieli Bestcomu były wyssane z palca przez prokuratora – wynika z umorzenia
To miał być wielki sukces prokuratury. Jest wielka porażka
i kompromitacja: śledczych i państwa polskiego, którego przedstawiciele
w majestacie prawa zrujnowali dobrze prosperującą firmę i zniszczyli
młodych przedsiębiorców. Bezprawnie i bezpodstawnie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. płacząca Beata
Trybunał Konstytucyjny umorzył skargę konstytucyjną Beaty Sawickiej. Była posłanka PO kwestionowała niemożność wystąpienia przez obronę do sądu o cofnięcie statusu tzw. świadka anonimowego agentowi CBA Tomaszowi Kaczmarkowi, obecnie posłowi PiS.
W 2010 r. obrona Sawickiej wniosła do Sądu Okręgowego w Warszawie - prowadzącego jej proces o korupcję, zakończony w maju bieżącego roku skazaniem jej na 3 lata więzienia - by sąd odebrał dwóm funkcjonariuszom CBA ze sprawy status świadków incognito, wobec dekonspiracji agenta Tomka (jego tożsamość ujawniły media - przyp. red.). Zgodnie z prawem, wizerunku ani danych takiego świadka nikt nie może poznać, dla jego bezpieczeństwa.
Sąd oddalił wniosek obrońców, powołując się na zapis prawa, że mogą o to wystąpić tylko prokurator lub sam świadek. Obrona zaskarżyła zatem do TK odpowiedni zapis kodeksu postępowania karnego. Jej zdaniem, niekonstytucyjna jest sytuacja, w której tylko prokurator może decydować, kto ma być świadkiem anonimowym, bo narusza to prawo do rzetelnego i sprawiedliwego procesu.
Prokurator Generalny pisał do TK, że instytucja świadka anonimowego nie narusza standardów rzetelnego procesu. Dodał, że "świadek nr 2" ze sprawy Sawickiej, mimo dekonspiracji, nie zrezygnował z przyznanego mu statusu, a sama dekonspiracja nie pociąga automatycznie zmiany tego statusu. Podkreślił, że do ujawnienia danych świadka może dojść z przyczyn od niego niezależnych, a "wtedy automatyczne uchylenie postanowienia o anonimizacji mogłoby być akceptacją celowych działań godzących w anonimowość świadka".
Pięcioosobowy skład TK umorzył sprawę z powodów formalnych, bo "skarga nie spełnia warunków jej dopuszczalności". Z zamieszczonego na stronie internetowej TK postanowienia z 10 lipca wynika, że jego podstawą było uznanie, że zaskarżono nie "ostateczną" decyzję sądu w sprawie, lecz "wpadkową o charakterze formalnym". TK przypomniał, że do skargi konstytucyjnej "należy dołączyć wyrok, decyzję lub inne rozstrzygnięcie, z podaniem daty jego doręczenia, wydane na podstawie zakwestionowanego aktu normatywnego i wnieść ją w ciągu 3 miesięcy od tej daty". Skarga nie spełniła tych warunków - uznał TK.
TK umorzył także inną skargę obrony Sawickiej z 2010 r. Dotyczyła ona sytuacji podczas rozpraw toczących się za zamkniętymi drzwiami sądu w związku z klauzulą tajemnicy państwowej na aktach sprawy (mają ją protokoły podsłuchów, czy liczące wiele stron bilingi połączeń telefonicznych albo zeznania świadków incognito - przyp. red.). Ówczesne przepisy stanowiły, że w czasie tajnej sądowej rozprawy adwokat nie może nawet robić notatek.
TK podkreślił, że w marcu bieżącego roku - a więc jeszcze przed zamknięciem przewodu sądowego w sprawie Sawickiej - weszły w życie nowe przepisy, przewidujące możliwość sporządzania notatek z tajnego procesu. "Skarżąca mogła w tym czasie skorzystać z postanowień nowego rozporządzenia" - dodał TK. Podkreślił, że "ze względu na charakter i funkcje postępowania apelacyjnego, zmiana stanu prawnego może wpłynąć na realizację prawa do obrony skarżącej także na kolejnym etapie postępowania karnego".
16 maja, po dwuipółletnim procesie, sąd skazał Sawicką na 3 lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na 4 lata i 40 tys. zł grzywny, a burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 20 tys. zł grzywny. Prokurator żądał dla Sawickiej 5 lat więzienia, a dla Wądołowskiego - 3,5 roku. Obrona wnosiła o uniewinnienie obojga podsądnych. Wyrok jest nieprawomocny. Adwokaci Sawickiej i Wądołowskiego zapowiedzieli apelację; wyrażali obawy, że taki wyrok "da zielone światło służbom do prowokacji takich jak w tej sprawie".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tk-umorzyl-skarge-beaty-sawickiej-ws-agen...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Odpowie za zniszczenie
Odpowie za zniszczenie Bestcomu?
Generalnej w ramach nadzoru zbada decyzję o umorzeniu przedmiotowego
postępowania - poinformował „Rz" prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik
prasowy prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Tłumaczy, że taka
analiza ma dać odpowiedź napytanie, czy są podstawy, by Seremet
wyciągnął konsekwencje służbowe wobec prokuratora Roberta Mielczarka.
Jacka Karabana i Roberta Nowaka, właścicieli Bestcomu, aresztowano na
wniosek wrocławskiego prokuratora Roberta Mielczarka w czerwcu 2006 r. W
areszcie spędzili sześć miesięcy, a ich firma upadła. Po siedmiu latach
śledztwa Prokuratura Apelacyjna przyznała, że przedsiębiorcy nie
popełnili żadnego przestępstwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. rozgrzany sąd zaprzecza USTALENIOM raportu z likwidacji WSI
B. szef komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych Antoni Macierewicz ma przeprosić ich b. szefa gen. Marka Dukaczewskiego za obwinianie go o nieprawidłowości w tych służbach - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Sąd oddalił apelację posła PiS od niekorzystnego dla niego wyroku sądu I instancji z powództwa Dukaczewskiego. Teraz Macierewicz ma przeprosić b. szefa WSI na pierwszych stronach "Rzeczpospolitej" i "Gazety Wyborczej" oraz wpłacić 2 tys. zł na cel społeczny.
Przedstawiając 30 września 2006 r. - ostatniego dnia istnienia WSI - pierwsze ustalenia z likwidacji WSI, Macierewicz powiedział m.in., że przez 15 lat istnienia dopuszczały się one bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki. Dodał, że w WSI są "ślady zewnętrznych inspiracji", m.in. "z bloku wschodniego". Pytany o nazwiska, powiedział, że za te nieprawidłowości odpowiada m.in. gen. Dukaczewski, szef WSI za rządów SLD (2001-2005). Macierewicz mówił też, że sowiecki wywiad wojskowy przeszkolił Dukaczewskiego.
60-letni Dukaczewski jeszcze w 2006 r. pozwał za to Macierewicza o ochronę dóbr osobistych, żądając przeprosin za "nieprawdziwe i krzywdzące" słowa oraz wpłaty 10 tys. zł na cel dobroczynny. Macierewicz wnosił o oddalenie pozwu. Mówił, że nie wycofuje się z niczego, bo "współodpowiedzialność Dukaczewskiego jest oczywista". Przypominał, że wysłał do prokuratury liczne doniesienia o przestępstwach WSI. Dukaczewski replikował, że nikt z jego podwładnych nie został oskarżony za żadną ze spraw opisanych w raporcie z weryfikacji WSI z 2007 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Jerzy Jachowicz
Jerzy Jachowicz
Funkcjonariuszki w sądzie
W sprawie gen. Dukaczewski przeciwko
Macierewiczowi decyzję podejmowały trzy hurysy, które mają w dorobku
wyroki w głośnych procesach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. ośmielił się oskarżyć Kaczmarka, zapłacił jak za zbrodnię
Niepokorny śledczy odchodzi
Duś nie zdecydował jeszcze, czy się odwoła. Jeśli tego nie zrobi albo
odwołanie nie zostanie uwzględnione, przez najbliższe 30 lat będzie
pobierał uposażenie w wysokości trzech czwartych pensji prokuratora
prokuratury okręgowej. Jednak przejście na emeryturę nie kończy
postępowania dyscyplinarnego, a zatem wciąż grozi mu, że straci funkcję
prokuratora w stanie spoczynku i zostanie bez środków do życia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Warszawski wojskowy sąd
Warszawski wojskowy sąd okręgowy ma osądzić sprawę trzech peerelowskich generałów - dwóch z MSW i jednego z MON, oskarżonych przez IPN o bezprawne powołanie w stanie wojennym działaczy NSZZ "Solidarność" na ćwiczenia wojskowe - nakazał we wtorek Sąd Najwyższy.
Izba Wojskowa SN uchyliła decyzję WSO z czerwca, który - uwzględniając wniosek obrony - zwrócił wtedy IPN do uzupełnienia sprawę b. szefa Sztabu Generalnego WP gen. Floriana Siwickiego, b. wiceszefa MSW gen. Władysława Ciastonia i b. dyrektora z MSW gen. Józefa Sasina.
Od tej decyzji odwołali się IPN i pokrzywdzeni w sprawie, będący obecnie oskarżycielami posiłkowymi i SN przyznał im rację. Jak mówił, uzasadniając decyzję, sędzia SN Jan Bogdan Rychlicki, błędne było postanowienie WSO stwierdzające, że śledztwo IPN miało "istotne braki", których sąd nie mógłby naprawić.
Według WSO IPN uniemożliwił całej trójce złożenie wyjaśnień, choć mieli oni taki zamiar oraz pozbawił Ciastonia możliwości złożenia wniosku o zapoznanie się z aktami sprawy. Teraz śledczy mają naprawić ten brak.
Za najważniejszy brak śledztwa sąd uznał niepowołanie przez IPN biegłych lekarzy psychiatrów, aby ustalili, czy skarżący się na złe zdrowie 87-letni Siwicki w ogóle może być sądzony. Był on jednym z oskarżonych przez IPN w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r., ale jego sprawę wyłączono z tamtego procesu w 2009 r. - gdy przeszedł zawał i śmierć kliniczną - do odrębnego postępowania (jego sprawa jest zawieszona).
Zdaniem WSO dokumentacja medyczna Siwickiego z tamtego procesu (stwierdzająca, że nie może być on sądzony, bo nie ma rokowań na poprawę jego zdrowia) wręcz obligowała IPN do powołania biegłych lekarzy. Sędzia podkreślił, że gdyby orzekli oni, że Siwicki nie może być sądzony, IPN musiałby zawiesić śledztwo wobec niego.
SN zgodził się z argumentacją IPN, że zachowanie oskarżonych generałów w rzeczywistości było "obstrukcją procesową", bo unikali oni składania wyjaśnień i grali na czas. Co do powoływania biegłych psychiatrów do zbadania gen. Siwickiego, sędzia Rychlicki zauważył, że ten oskarżony cierpi na dolegliwości innej natury - bo kardiologicznej, a WSO w ramach procesu ma swoje możliwości.
Jak powiedział PAP obrońca Siwickiego mec. Józef Szewczyk, stan zdrowia jego klienta jest "bardzo zły".
IPN, oskarżając generałów, stwierdził, że rzekome ćwiczenia były tylko pretekstem do odizolowania działaczy opozycji, co łączyło się z ich szczególnym udręczeniem. Na przełomie 1982-83 spędzili oni trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Według IPN warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych.
88-letni Ciastoń (b. wiceszef MSW) został w latach 90. oskarżony o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki przez oficerów SB w 1984 r. Z braku wystarczających dowodów winy był dwa razy uniewinniany przez warszawski sąd - w 1994 i 2002 r. 78-letni Sasin był m.in. szefem departamentu MSW, który zajmował się "ochroną gospodarki".
W śledztwie żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.
pap
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. Kolejne odroczenie w procesie
Kolejne odroczenie w procesie Wachowskiego
odroczono do lutego 2013 r. rozprawę w procesie, który toczy się przed
łódzkim sądem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Niskie kary dla Pruszkowa?
Niskie kary dla Pruszkowa? Piwnik: Jaki materiał dowodowy, taki wyrok
Wymierzając kary, sąd miał na uwadze postawę oskarżonych
i fakt, że zarzuty dotyczyły czynów sprzed kilkunastu lat - wskazał w
środę sąd w uzasadnieniu wyroku ws. grupy pruszkowskiej.
»
Wyrok ws. "Pruszkowa". Opozycja: Kompletna porażka. Bomb nie podkładały krasnoludki
Porażka prokuratury i całego aparatu sprawiedliwości;
Prokurator Generalny powinien wnikliwie przyjrzeć się pracy prokuratorów
w tej sprawie - to niektóre opinie posłów opozycji po wyroku
warszawskiego sądu okręgowego w procesie członków gangu pruszkowskiego.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. pilnowali Ruskiej Budy Dziadziów
Prokuratura rejonowa w Sejnach umorzyła postępowanie w sprawie funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu,
Zdarzenie miało miejsce w czerwcu bieżącego roku w pobliżu Budy Ruskiej na Suwalszczyźnie, gdzie prezydent RP Bronisław Komorowski ma letni dom. Chroniony on jest przez funkcjonariuszy BOR.
Umorzono sprawę wykroczenia drogowego Jarosława Wałęsy
Według biegłych, w chwili wypadku w miejscu, gdzie obowiązuje
ograniczenie do 90 km/h, J. Wałęsa jechał z prędkością około 115 km/h.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Akcja CBA vs. skorumpowani
Akcja CBA vs. skorumpowani sędziowie zakończona. Teraz poszukają źródeł u dziennikarzy
Jak
poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", prokuratura umorzyła śledztwo
dotyczące podejrzeń korupcji wśród sędziów Sądu Najwyższego. Wciąż trwa
jednak śledztwo, w którym ścigani są dziennikarze alarmujący opinię
publiczną o przeszkodach, na jakie natrafia sprawa dotycząca sędziów.
Wąsik: To sprawa polityczna
Najskuteczniej dziś walczy się z tymi, którzy realnie walczyli z korupcją - mówi Maciej Wąsik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Sąd Okręgowy w Kielcach
Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał we wtorek w mocy ubiegłoroczny wyrok uniewinniający byłego komendanta głównego policji generała Antoniego Kowalczyka, oskarżonego o składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy w śledztwie dotyczącym "afery starachowickiej".
Był to czwarty proces generała toczący się przed kieleckim sądem. Sprawa była rozpatrywana w związku z apelacją Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie od wyroku Sądu Rejonowego w Kielcach z sierpnia 2011 r. uniewinniającego Kowalczyka.
Oskarżony nie przyjechał do sądu na ogłoszenie wyroku, reprezentował go obrońca, mec. Mirosław Celej. Ze względu na konieczność zachowania tajemnicy państwowej uzasadnienie wyroku sąd ogłosił za zamkniętymi drzwiami. Wyrok jest prawomocny.
Jak poinformował PAP po ogłoszeniu wyroku prokurator Piotr Kraus, Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przeanalizuje jeszcze raz materiał dowodowy i na tej podstawie podejmie decyzję o ewentualnym wniesieniu kasacji do Sądu Najwyższego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Czy szef doradców premiera
Czy szef doradców premiera Jan Krzysztof Bielecki działał na szkodę banku Pekao SA, kiedy był jego prezesem?
Dlaczego Komisja Nadzoru Bankowego nie interesuje się umowami i
porozumieniami z UniCredit oraz Pirelli, jakie w imieniu Banku Pekao SA
podpisywał ówczesny jego prezes Jan Krzysztof Bielecki?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Odpowiedzą za usunięcie
Odpowiedzą za usunięcie napisu „Lenina”
Prokuratura nie zajmuje się walką z propagowaniem idei
komunistycznych, ale związkowcami, którzy usuwają symbole minionej epoki
– powiedział Kazimierz Kimso.
Przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności” został
wezwany do komendy głównej policji we Wrocławiu, gdzie w poniedziałek
zostanie przesłuchany. Sprawa dotyczy usunięcia przez związkowców z
„Solidarności ” napisu „imienia Lenina” z bramy stoczni Gdańskiej.
Gdańska Prokuratura, która zajmuje się tą sprawą zamierza przesłuchać w sumie kilkadziesiąt osób.
- Dla mnie sytuacja, w której zajęły się tym organy ścigania,
jest ogromnym nieporozumieniem. Czuje się zażenowany i zdziwiony.
Przecież wszyscy wiemy doskonale kim był Lenin, że to postać
zdecydowanie negatywna, ma na rękach krew 100 mln ofiar, twórca systemu
najbardziej niegodziwego i nieludzkiego, jaki został stworzony na ziemi – dodał Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. 5 lat szarpali prokuratora
Engelking nie musi przepraszać żony Kaczmarka
przepraszać żony b. ministra spraw wewnętrznych i administracji
Janusza...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Umorzono śledztwo ws.
Umorzono śledztwo ws. postrzelenia się płk. Przybyła
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdziła, że nikt nie wpłynął na postrzelenie się przez wojskowego.
Wobec niestwierdzenia, by ktokolwiek wpłynął na postrzelenie
się wojskowego prokuratora płk. Mikołaja Przybyła, Wojskowa Prokuratura
Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w tej sprawie.
- Przeprowadzone w toku śledztwa czynności w sposób nie budzący
wątpliwości wykluczyły, aby ktokolwiek namawiał prokuratora wojskowego
do samobójstwa bądź też udzielał mu w tej mierze pomocy - poinformował szef WPO płk Ireneusz Szeląg.
Dodał, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w
szczególności opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej, balistyki, jak
też ekspertyz powołanych psychiatry i psychologa jednoznacznie wynika,
że zdarzenie należy potraktować jako usiłowanie targnięcia się na własne
życie. Czyn taki nie podlega ściganiu karnemu - podkreślił Szeląg.
Podał, że w śledztwie przesłuchano wszystkie osoby, które były
świadkami zdarzenia bądź też mogły posiadać wiedzę co do jego przyczyn.
Zamówiono opinie biegłych; wykorzystano także wszelkie dostępne nagrania
z miejsca zdarzenia. Informacje pozyskane z relacji świadków
pozytywnie zweryfikowano danymi uzyskanymi od operatorów
telekomunikacyjnych i operatorów korespondencji elektronicznej - dodał Szeląg.
Postanowienie jest nieprawomocne. Prawo złożenia zażalenia ma sam
Przybył, który ma status pokrzywdzonego. Kopia decyzji prokuratury
zawierająca szczegółowe uzasadnienie faktyczne i prawne zostanie
doręczona pokrzywdzonemu - podał Szeląg.
W dniu postrzelenia się płk. Przybyła Wojskowa Prokuratura
Garnizonowa w Poznaniu wszczęła śledztwo, później przekazane do WPO w
Warszawie. Postępowanie prowadzono na podstawie art. 151 Kodeksu
karnego, który stanowi: Kto za namową lub przez udzielenie pomocy
doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze
więzienia od 3 miesięcy do lat 5. Artykuł ten stosuje się zazwyczaj w
śledztwach dotyczących samobójstw. Śledztwo umorzono wobec stwierdzenia
niepopełnienia przestępstwa z art. 151.
Podczas konferencji 9 stycznia płk Przybył odnosił się do medialnych
zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu co do przecieku ze śledztwa w
sprawie katastrofy smoleńskiej. Przed konferencją uprzedził
dziennikarzy, że między jego wystąpieniem a pytaniami nastąpi krótka
przerwa, bo będzie chciał przewietrzyć salę. Po wyjściu dziennikarzy
strzelił do siebie, raniąc się w policzek.
Dzień później prokurator powiedział, że próbował popełnić samobójstwo, bo bronił honoru ludzi, których znał i którzy świetnie pracują.
Zaznaczał, że chciał, aby prokuratura wojskowa przetrwała pod
dowództwem gen. Krzysztofa Parulskiego - ówczesnego naczelnego
prokuratora wojskowego.
W lutym Parulskiego na tym stanowisku zastąpił płk Jerzy Artymiak.
Powodem tej decyzji była - jak informowała Prokuratura Generalna - publiczna i spektakularna krytyka Parulskiego wobec szefa PG Andrzeja Seremeta, co prokurator generalny uznał za sytuację nie do zaakceptowania w kontekście zapewnienia sprawnego funkcjonowania hierarchicznej struktury, jaką jest prokuratura.
Po postrzeleniu się Przybył przebywał w klinice psychiatrycznej,
którą opuścił na własne życzenie. W czerwcu Krajowa Rada Prokuratury
zgodziła się na przeniesienie go w stan spoczynku, o co wnosił on ze
względów zdrowotnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Ścigany za Parulskiego
Ścigany za Parulskiego
Prokurator Kazimierz Olejnik złożył wczoraj wyjaśnienia
przed rzecznikiem dyscyplinarnym – przyznaje Prokuratura Generalna. Bo
krytykował sposób prowadzenia śledztwa smoleńskiego.
Prokuratura Generalna podkreśla, że jest to postępowanie sprawdzające
i dopiero po wysłuchaniu wyjaśnień Olejnika rzecznik dyscyplinarny
prokuratora generalnego Jacek Radoniewicz zdecyduje, czy wszcząć
postępowanie dyscyplinarne.
Prokuratura nie chce ujawnić żadnych szczegółów sprawy, nawet tego, z
czyjej dokładnie inicjatywy wszczęto postępowanie wyjaśniające. –
Wszystko, co dotyczy postępowań dyscyplinarnych, ma charakter niejawny –
podkreśla rzecznik prasowy prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk.
Wiadomo, że chodzi o słowa krytyki wypowiedziane przez Olejnika dla
„Rzeczpospolitej”. Były zastępca prokuratora generalnego, a obecnie
prokurator w stanie spoczynku, skrytykował prokuraturę po ujawnieniu
licznych zamian ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Olejnik stwierdził,
że rolą ówczesnego szefa prokuratury wojskowej, czyli gen. Krzysztofa
Parulskiego, powinno być dopilnowanie udziału polskich prokuratorów w
sekcjach na terenie Rosji. Jak zaznaczył, prokuratura mogła w Polsce
wydać decyzję o otwarciu trumien. „Oględziny i sekcja to wręcz kanon
pracy” – mówił. Poza tym zaakcentował, że według niego prokuratura
doprowadziła do sytuacji, kiedy śledczy muszą opierać się na dowodach
zebranych przez służby obcych państw.
Zaskoczony działaniami rzecznika dyscyplinarnego wobec Olejnika jest
jeden z mecenasów rodzin smoleńskich Piotr Pszczółkowski. – To są
konsekwencje archaicznych uregulowań prawa o prokuraturze – zauważył
adwokat. Zaznaczył, że zgadza się z wypowiedziami prokuratora na temat
sekcji zwłok. – Wypowiedź prokuratura Olejnika w tym zakresie uważam za
bardzo trafną – podkreślił. – Nie znam takiego prokuratora, który
powiedziałby, że nie można było ich zrobić w Polsce – dodał.
Kazimierz Olejnik znany jest z prowadzenia śledztw przeciwko polskiej
mafii. Po wypadku drogowym w 2005 r. odszedł w stan spoczynku, ale
komentuje różne postępowania prokuratorskie, nierzadko wytykając
popełnione błędy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Czerska pilnuje interesów WSI
Likwidacja WSI: trzeci już wniosek o uchylenie immunitetu Antoniego Macierewicza z PiS
Będzie trzeci wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Antoniego Macierewicza, by postawić go przed sądem za...
Zawiadomienia złożyła grupa byłych żołnierzy WSI wymienionych w
raporcie. Ostatni szef tej służby gen. Marek Dukaczewski (też uznany za
pokrzywdzonego w śledztwie) publikację raportu ujawniającego kulisy
tajnych operacji, nazwiska funkcjonariuszy tajnej służby nazwał "zdradą
stanu". Za pokrzywdzonych prokuratura uznaje też kilkanaście osób
wymienionych w Aneksie 16 do raportu - jako "współpracujących niejawnie z
WSI". Większość z nich wygrała już w sądzie cywilne procesy o
naruszenie dóbr osobistych, ale z MON, a nie Macierewiczem, bo okazało się, że byłego przewodniczącego komisji weryfikacyjnej, dziś posła PiS pozwać nie można było (bo komisja przestała istnieć w 2008 r.).
W tym dniach - informację potwierdza nam naczelnik wydziału V Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie
- długoletnie śledztwo w części zostało umorzone. Prokuratorzy
Katarzyna Szeska i Krzysztof Kuciński uznali, że nie można zarzucić
przestępstwa byłym 23 członkom Komisji Weryfikacyjnej ds. Likwidacji
WSI. Ani niedopełnienia obowiązków polegających na zaniechaniu
weryfikacji danych uzyskanych w toku postępowań weryfikacyjnych, ani
niestosowania się w trakcie tych postępowań do wynikających z
rozporządzenia premiera procedur.
Prokuratorzy uznali, że członków komisji ścigać nie można, bo
nie mieli oni statusu funkcjonariuszy publicznych - a tylko takich
dotyczy przestępstwo nadużycia władzy (art. 231 par. kodeksu karnego).
Proceduralne zaś uchybienia (np. telefoniczne wzywanie weryfikowanych na
wysłuchania), czytamy w umorzeniu: "nie można rozpatrywać w kategoriach
przestępnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień
mogącego skutkować odpowiedzialnością karną".
Blisko
30-stronicowe umorzenie wątku członków komisji można czytać jak
oskarżenie jej przewodniczącego, czyli Antoniego Macierewicza.
Prokuratorzy w obszernej, prawnej analizie wywodzą, że "status
funkcjonariusza publicznego przysługiwał jedynie Przewodniczącemu
Komisji Weryfikacyjnej", co jest warunkiem dla ścigania go. Co równie
istotne, uznają tzw. raport Macierewicza za "dokument o charakterze
publiczno prawnym".
Czytamy: "Przewodniczący Komisji
Weryfikacyjnej realizując nałożone na niego ustawą obowiązki, powinien
był zamieścić w raporcie jedynie informacje (...) oparte na rzetelnie
zweryfikowanym materiale dowodowym." I dalej: "Ustawodawca zakładał
ujawnienie danych jedynie tych osób, którym można przypisać zachowania
niezgodne z prawem. Z materiałów śledztwa wynika jednoznacznie, iż w
raporcie podanym do publicznej wiadomości zostały zamieszczone
informacje (...) nieprawdziwe oraz niezweryfikowane." To - zdaniem
prokuratury - rozpatrywać należy w kategoriach poświadczenia nieprawdy,
"fałszu intelektualnego".
Na stronie 22 umorzenia
prokuratorzy stawiają kropkę nad "i", pisząc: "Jedynie Przewodniczącemu
Komisji Weryfikacyjnej, który był zgodnie z wolą ustawodawcy
odpowiedzialny za przygotowanie raportu, przysługiwał status
funkcjonariusza publicznego, a zatem wyłącznie on należy do kręgu
podmiotów mogących być sprawcami przestępstwa poświadczenia nieprawdy".
Gdyby więc prokuratura chciała oskarżyć Macierewicza,
postawiłaby mu taki sam zarzut, jaki umorzyła jego podwładnym, to jest
niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy oraz publiczne
zniesławienie osób wymienionych w raporcie. To przestępstwo zagrożone
karą pozbawienia wolności do lat pięciu (samo niedopełnienie obowiązków
do lat 3).
To zagrożenie ma niesłychanie istotne
znaczenie. Od dwóch lat pisze się bowiem, że śledztwo po raporcie
Macierewicza może się przedawnić. Gdyby tak uważała prokuratura,
umarzałaby sprawę jego podwładnych z powodu przedawnienia, a nie "wobec
braku znamion czynu zabronionego". Czy słuszne - zweryfikuje wkrótce sąd
- jeśli pokrzywdzeni zaskarżą umorzenie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Nie będzie śledztw przeciwko
Nie będzie śledztw przeciwko dziennikarzom Gazeta.pl i "GW" ws. Agenta Tomka
Poseł jest osobą publiczną i nie powinien
się dziwić, że jego zachowanie, w tym jako byłego funkcjonariusza CBA,
jest w zainteresowaniu mediów i społeczeństwa - powiedział rzecznik
prokuratury, uzasadniając odmowę wszczęcia śledztwa przeciwko
dziennikarzom Gazeta.pl i "Gazety Wyborczej". Wnioskował o to poseł
Tomasz Kaczmarek po cyklu wywiadów, jakich udzielił nam były
funkcjonariusz CBA.
Agent Tomek złożył w sumie pięć zawiadomień do
Prokuratury Generalnej. Stołeczna prokuratura, która zajęła się nimi na
jej zlecenie, pogrupowała zawiadomienia na trzy części. - Odmowa
wszczęcia śledztw dotyczy dwóch z nich: rzekomego zniesławienia Tomasza
Kaczmarka oraz próby doprowadzenia do postawienia mu zarzutów karnych
poprzez publikację w mediach - poinformował prok. Dariusz Ślepokura,
rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.
"Charakter prywatno-skargowy"
Jak wyjaśnił Ślepokura, w sprawie o zniesławienie prokurator
uznał, że pomówienie "ma charakter prywatno-skargowy i brak jest
interesu publicznego, który by uzasadniał objęcie ściganiem tego czynu z
urzędu". - Pan Kaczmarek może wnieść prywatny akt oskarżenia - mówi
prok. Ślepokura.
W
przypadku doniesienia dotyczącego próby postawienia zarzutów Kaczmarkowi
prokuratora odmówiła wszczęcia dochodzenia "wobec braku znamion czynu
zabronionego". - Prokurator uznał, że poseł jest osobą publiczną i nie
powinien się dziwić, że jego zachowanie, w tym jako byłego
funkcjonariusza CBA, jest w zainteresowaniu mediów i społeczeństwa.
Publikacje nie stanowią tworzenia fałszywych dowodów wskazujących na
popełnienie przez posła Kaczmarka jakiegokolwiek przestępstwa -
powiedział prok. Ślepokura
Kamiński wie, ale nie powie
Prokuratorzy badają trzy pozostałe zawiadomienia złożone przez
Kaczmarka. Dotyczą one ujawniania tajemnicy państwowej przez agenta CBA,
który rozmawiał z dziennikarzami Gazeta.pl i "Gazety Wyborczej".
Kaczmarek w swoim piśmie do prokuratury przekonywał, że w sprawę
zaangażowani byli dwaj byli pracownicy CBA. Jeden z nich miał być
informatorem autorów wywiadu, a drugi autorem zdjęć.
Danych osobowych rozmówcy, który udzielił nam wywiadu, nie ujawniliśmy. Były szef CBA i wiceprezes PiS Mariusz Kamiński
twierdzi, że wie, kim jest nasz informator. Próbuje go dezawuować. -
Jest to osoba, która została dyscyplinarnie zwolniona z Centralnego
Biura Antykorupcyjnego, ma sprawę w prokuraturze i leczy się
psychiatrycznie - oświadczył Kamiński zaraz po publikacji. I opisał
osobę, którą miał na myśli na tyle szczegółowo, że jest ona bardzo łatwo
identyfikowalna przez kolegów z Biura, choć nie ma żadnych dowodów, że
właśnie ten człowiek był naszym informatorem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Śledztwo ws. zeznań Marka
Śledztwo ws. zeznań Marka Sawickiego umorzone
Kuriozalna decyzja sądu: „Staruch” jeszcze posiedzi
Śledztwo ws. powoływania się na kontakty z J. Buzkiem u
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. O. Tadeusz Rydzyk
O. Tadeusz Rydzyk przesłuchiwany ws. poseł Anny Sobeckiej
W sądzie rejonowym w Toruniu będzie dziś przesłuchiwany
o. Tadeusz Rydzyk CSsR, Dyrektor Radia Maryja. Rozprawa dotyczy poseł
Anny Sobeckiej, która wyłożyła pieniądze na zapłacenie grzywny, którą
toruński sąd wymierzył o. Tadeuszowi Rydzykowi CSsR.
- Nie czuję się winna. Nie popełniłam czynu, który miałby znamiona
wykroczenia, o które jestem oskarżana. Ciągle się zastanawiam, czy
chodzi o to żeby zrazić człowieka do czynienia dobra bliźniemu – bo tak
to wygląda. Czemu mają służyć te drobiazgowe przesłuchania? Nie rozumiem
tego – powiedziała Anna Sobecka.
Przypomnijmy Sąd uznał za nielegalną zbiórkę pieniędzy przeprowadzoną
przez Radio Maryja na działalność stacji, WSKSiM oraz inne dzieła
prowadzone przez fundację Lux Veritatis i wymierzył Dyrektorowi Radia
Maryja karę grzywny. Wniosek o ukaranie posłanki złożyła toruńska
policja.
Posłanka oskarżona jest o złamanie art. 57 kodeksu wykroczeń. Grozi jej kara aresztu od 5 do 30 dni albo grzywna do 5 tys. zł.
Problem jednak w tym, że jak podkreślała wielokrotnie posłanka Anna
Sobecka, sędziowie nie rozstrzygnęli jednoznacznie czy w oparciu o
zebrany w sprawie materiał dowodowy – fragmenty nagrań audycji radiowych
rzeczywiście chodziło o zbiórkę publiczną.
Ponadto nie uwzględniono faktu że Radio Maryja jest nadawcą
społecznym w rozumieniu przepisów prawa. Poseł Anna Sobecka akcentuje,
że nie złamała prawa.
- Twierdziłam i twierdzę, że nie było moim zamiarem uiszczenie
grzywny za Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka, ani też darowaniem mu
pieniędzy na ten cel. Twierdzę, że wyłożyłam pieniądze na zapłacenie
grzywny, po czym w krótkim czasie otrzymałam zwrot tych pieniędzy – powiedziała Anna Sobecka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. ROZGRZANY SĄD
Posłanka PiS z Torunia Anna Sobecka została w środę skazana na 3,5 tys. zł grzywny za zapłacenie - jako osoba nieuprawniona - grzywny za o. Rydzyka. Nie przyszła na orzeczenie toruńskiego sądu.
Sobecka 27 lutego 2012 r. zapłaciła za o. Rydzyka grzywnę w wysokości 3,5 tys. zł, a także ponad 1,2 tys. kosztów sądowych i komorniczych. Dyrektor Radia Maryja w 2011 roku został ukarany grzywną za prowadzenie nielegalnej zbiórki pieniędzy.
Zgodnie z Kodeksem wykroczeń, kto uiszcza grzywnę za ukaranego, nie będąc dla niego osobą najbliższą, podlega karze aresztu lub grzywny.
Posłanka Sobecka twierdziła podczas procesu w toruńskim sądzie, że nie zapłaciła za ojca Rydzyka, tylko wyłożyła pieniądze na grzywnę. Przekonywała, że szef dyrektor RM oddał jej już gotówkę. Na świadka został wezwany m. in. redemptorysta, który przedstawił taką samą wersję.
Dyrektor Radia Maryja został w 2011 r. ukarany prawomocnie grzywną za wykroczenie, polegające na prowadzeniu nielegalnej zbiórki pieniędzy na finansowanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz wierceń geotermalnych realizowanych przez Fundację Lux Veritatis. Grzywnę 27 lutego 2012 r. zapłaciła posłanka Sobecka.
Sąd też orzekł przepadek 3,5 tys. zł zapłaconej grzywny za o. Rydzyka i przekazanie kwoty na Zespół Opieki Paliatywnej im. Jana Pawła II - Hospicjum "Światło" w Toruniu, a także zasądził od obwinionej 350 zł opłaty sądowej i obciążył ją wydatkami sądowymi w wysokości 100 zł.
Sędzia Aleksandra Marek-Ossowska podkreśliła, że obwiniona dopuściła się wykroczenia będącego przejawem "lekceważącego stosunku do ostatecznych orzeczeń sądowych" i wskazała na "znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13597923,Rydzyk_nie_pomo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Wyłudzenia z funduszy WSI
Wyłudzenia z funduszy WSI podczas operacji "Zen"? Śledztwo umorzone. "Brak znamion przestępstwa"
W czwartek Szeląg powiedział, że śledztwo było w latach 2008-2011
zawieszone z powodu wyszukiwania i pozyskiwania niejawnych materiałów
sprawy. Uzasadnienie umorzenia jest tajne. Postępowanie umorzono w dwóch
wątkach - w obu podstawą był "brak znamion czynu zabronionego".
Szeląg ujawnił tylko sentencję postanowienia prokuratury. W
pierwszym wątku badała ona sprawę "działania osoby cywilnej" (prokurator
nie podał nazwiska) w latach 2001-2004, która oddając usługi
wywiadowcze RP, miała udzielać fałszywych informacji ws. działań
wywiadowczych i organizacji terrorystycznych oraz doprowadzić do
"niekorzystnego rozporządzenia mieniem" i wypłacenia 31 tys. zł oraz 108
tys. dolarów na pokrycie tych działań. W drugim wątku badano ewentualne
niedopełnienie obowiązków nadzoru przez żołnierzy i kierownictwo WSI.
Za takie czyny grozi do 10 lat więzienia.
"To kolejny argument, że raport jest kompletnie niewiarygodny i że
ujawnił tajemnicę państwową, kulisy prowadzonych operacji wywiadowczych;
ciekawy jestem, czy ktoś poniesie za to odpowiedzialność" - skomentował
Dukaczewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. CZTERY PYTANIA do Piotra
CZTERY
PYTANIA do Piotra Bączka. "WSI i służby są nietykalne za czasów Tuska.
Sprawa operacji ZEN może być próbą utemperowania posła Macierewicza"
"Gdy obecnie widzi się, jak w glorii i chwale wracają pewne osoby,
jak się je przywraca, jak płk. Makowskiego, który wydaje książkę i
kreuje się na bohatera III RP, a nas szkaluje, to ma się poczucie, że
nie zrobiło się wszystkiego".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. komornicy mogą nas okradać bezkarnie, to "pomyłka"
Sąd i prokuratura zgodne: Nie ma sprawy komornika, który przez pomyłkę zabrał emerytce pieniądze z konta
Sąd nie uwzględnił zażalenia na umorzenie śledztwa przeciwko
komornikowi, który w wyniku błędu zajął konto pani Danuty Barańskiej -
mieszkanki Sochaczewa o takim samym imieniu i nazwisku jak dłużniczka.
Zażalenie złożyła pokrzywdzona
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. dorżnąć watahę - GW tekst Bogdan Wróblewski
Odtajnić operacje IV RP. Dziś proces byłego szefa CBA
Proces Kamińskiego jest wyjątkowy. Chodzi o tzw. aferę gruntową,
czyli sprawę fikcyjnego odrolnienia ziemi, która mogła być pułapką
zastawioną przez CBA w 2007 r. na Andrzeja Leppera, wtedy ministra
rolnictwa i wicepremiera w rządzie koalicji PiS-Samoobrona-LPR.
Ujawnienie sprawy przez CBA doprowadziło do upadku koalicyjnego rządu i
przedterminowych, przegranych przez PiS wyborów. To jedyna sprawa o
takich konsekwencjach we współczesnej historii.
Prokurator zarzuca Kamińskiemu (dziś posłowi PiS), jego zastępcy i byłym
dyrektorom zarządu operacyjno-śledczego CBA stworzenie "fikcyjnej
sprawy odrolnienia ziemi", podrobienie dokumentów różnych urzędów,
niezgodnie z prawem stosowanie podsłuchów.
Prokuratorom zarzucał, że postawili mu zarzuty w zemście za ujawnienie
tzw. afery hazardowej, która biła w polityków PO. Ale zdaniem sędzi
Małgorzaty Bilickiej, która w 2012 r. nie zgodziła się na umorzenie
sprawy Kamińskiego, trzeba by zbadać też „aspekt polityczny kombinacji
operacyjnej o kryptonimie »Odra” i sprawy operacyjnego rozpracowania
»Treser «, czyli czy CBA nie zastawiało pułapki na Andrzeja Leppera”?
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,13751803,Odtajnic_operacje_IV_RP__Dlaczego_proces_bylego_szefa.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Proces b. szefa CBA odroczony
Mariusza Kamińskiego i jego podwładnych, oskarżonych o nadużycia prawa
przy prowadzeniu przez CBA ... Po wyjściu z zamkniętej dla mediów sali rozpraw Kamiński powiedział
dziennikarzom, że tego dnia odczytano akt oskarżenia i wyjaśnienia
podsądnych ze śledztwa. Dodał, że on i pozostali oskarżeni poprosili o
możliwość złożenia wyjaśnień w późniejszej fazie procesu. 23 kwietnia
mają zeznawać pierwsi świadkowie.
Warszawski sąd rejonowy ogłosił, że nie wyłączono
jawności odczytywania aktu oskarżenia. Został on jednak odczytany bez udziału mediów w
specjalnie zabezpieczonej sali Sądu Najwyższego.
– To, że państwo nie możecie wejść, jest podyktowane tylko i wyłącznie
charakterem sali, w której proces się odbywa - powiedział dziennikarzom w
przerwie procesu przewodniczący trzyosobowego składu sądu rejonowego
sędzia
Wojciech Łączewski. Był on pytany o wyjaśnienie, czemu akt oskarżenia,
który jest jawny, jest
odczytywany bez udziału mediów, czyli tak jak przy wyłączeniu jawności.
Sędzia odpowiedział, że jawności tej czynności sąd nie wyłączał. – Nikt z państwa nie złożył takiego wniosku, że chciałby wejść - dodał sędzia
pytany przez dziennikarza PAP.
Proces wiąże się ze słynną operacją CBA w tzw. aferze gruntowej. CBA
zakończyło operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K.
łapówki za „odrolnienie” w ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach.
W czerwcu 2012 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście niejednogłośnie umorzył
na wniosek obrony ten proces - jeszcze przed jego rozpoczęciem, uznając „brak
znamion przestępstwa”. W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i
pokrzywdzonych Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił umorzenie i nakazał
przeprowadzenie procesu. Obie decyzje wydano tajnie.
Rzeszowska prokuratura
nadała grupie osób status pokrzywdzonych, m.in. w związku z tym, że CBA miało
ich bezprawnie podsłuchiwać. Są to m.in. Lepper (a po jego samobójczej
śmierci w 2011 r. najbliższa rodzina), Ryba i Andrzej K., a także politycy
Samoobrony, wśród nich Janusz Maksymiuk - są oni oskarżycielami posiłkowymi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Jutro ma zapaść wyrok ws. grudnia 70
Wyrok w procesie w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. ma zapaść w piątek przed warszawskim sądem okręgowym. Po raz pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie odczytano w 1998 r. – jeszcze w sądzie w Gdańsku.
Zasiadającym na ławie oskarżonych trzem osobom – w tym ówczesnemu wicepremierowi PRL Stanisławowi Kociołkowi – formalnie grozi dożywocie. Prokurator wniósł o wymierzenie oskarżonym kar po osiem lat więzienia i po 10 lat pozbawienia praw publicznych, obrona domaga się uniewinnień.
W grudniu 1970 r. rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze. Zdrożały głównie artykuły codziennej konsumpcji, pogarszając przede wszystkim sytuację najuboższych. Podwyżki miały objąć 45 grup artykułów, głównie spożywczych w tym: mięsa – średnio o 18 proc., mąki – o 17 proc., makaronu – o 15 proc., dżemów – o 36 proc., ryb – o 12 proc.
Zmiany cen spowodowały niezadowolenie, na Wybrzeżu doszło do demonstracji, w poniedziałek 14 grudnia zaprotestowali robotnicy gdańskiej Stoczni im. Lenina. Tego dnia na ulicach Gdańska doszło do pierwszych starć z milicją. 15 grudnia strajki wybuchły w Gdyni, Elblągu, Słupsku i Szczecinie. Od 14 do 19 grudnia – według szacunków historyków – w ulicznych starciach udział wzięło nawet kilkadziesiąt tys. osób.
Do spacyfikowania protestów władze wykorzystały ok. 27 tys. żołnierzy oraz 9 tys. milicjantów i funkcjonariuszy SB. Użyto czołgów, transporterów opancerzonych i śmigłowców. 20 grudnia 1970 r. na VII plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem został Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek Biura Politycznego KC.
“Wystąpienia, uznane za kontrrewolucyjne, miały być stłumione siłą. Nie brano pod uwagę ustępstw, ani możliwości negocjacji. Gomułka uważał, że wykazanie wobec zbuntowanych robotników słabości byłoby pierwszym krokiem w demontażu władzy absolutnej, która ze swej natury nie powinna ustąpić pod naciskiem społecznym” – pisał kilka lat temu w swej syntezie najnowszych dziejów Polski historyk Andrzej Friszke.
Według oficjalnych danych na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Spośród ofiar 12 osób nie ukończyło 20 lat. Zatrzymano ponad trzy tys. osób, wiele z nich zostało pobitych. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności. Możliwość taka powstała dopiero po przełomie 1989 r. Śledztwo wszczęto w październiku 1990 r. Najpierw prowadziła je prokuratura wojskowa, potem Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Przesłuchano ponad cztery tysiące świadków.
W 1995 r. do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku trafił akt oskarżenia przeciw 12 osobom: Wojciechowi Jaruzelskiemu, który w grudniu 1970 był szefem MON, ówczesnemu wicepremierowi PRL Stanisławowi Kociołkowi, ministrowi spraw wewnętrznych Kazimierzowi Świtale, wiceministrowi obrony narodowej Tadeuszowi Tuczapskiemu, dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego Józefowi Kamińskiemu, dowódcy 16. Dywizji Pancernej Edwardowi Łańcuckiemu, komendantowi Szkoły Podoficerskiej MO w Słupsku Karolowi Kubalicy oraz pięciu wojskowym, którzy dowodzili: działającą w Gdyni 8. Dywizją Zmechanizowaną, 32. Pułkiem Zmechanizowanym blokującym Stocznię im. Komuny Paryskiej w Gdyni i batalionem blokującym bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej.
Sąd w Gdańsku zebrał się po raz pierwszy w 1996 r., jednak proces długo nie ruszał; na rozprawy m.in. nie stawiali się oskarżeni, tłumacząc się złym stanem zdrowia i wiekiem. W końcu proces zaczął się w czerwcu 1998 r. Ława oskarżonych stopniowo zmniejszała się z powodu śmierci lub problemów zdrowotnych odpowiadających w tej sprawie. W 1999 r. proces – już tylko wobec 10 osób – przeniesiono do Warszawy (tu mieszkała większość oskarżonych); jesienią 2001 r. ruszył na nowo. Od tego czasu trwały żmudne przesłuchania świadków – głównie robotników Wybrzeża, żołnierzy i milicjantów.
W akcie oskarżenia prokuratura wniosła bowiem o przesłuchanie ok. 1110 osób; sąd nie zgodził się na ograniczenie ich liczby, o co w toku procesu wnosił prok. Bogdan Szegda. Od listopada 2009 r. w procesie trwało tzw. zaliczanie materiału dowodowego – ostatnia czynność przed zamknięciem przewodu, mowami końcowymi stron i wyrokiem. Na tok procesu wpływały kłopoty zdrowotne sędziów i ławników. W 2009 r. sędzia Urszula Krzynówek, która od początku zasiadała w składzie sądu, zastąpiła sędziego Piotra Wachowicza jako przewodniczącego tego składu.
Jak wyjaśniał wtedy rzecznik sądu, taką precedensową decyzję podjęto, by usprawnić proces. W maju 2011 r. – po 10 latach rozpraw – sprawa musiała zostać przerwana z powodu śmierci ławnika. Wznowiony w lipcu 2011 r. proces jest już prowadzony bez głównego oskarżonego gen. Jaruzelskiego. Sprawa generała, który leczy się onkologicznie, została wyłączona i zawieszona z powodu jego złego stanu zdrowia. Początkowo wznowiony proces – w którym przewodniczącym składu sędziowskiego jest sędzia Wojciech Małek – toczył się wobec czterech osób, ale w kwietniu zeszłego roku sąd wyłączył – ze względu na stan zdrowia – jednego z oskarżonych dowódców wojskowych.
W 2013 r. na ławie oskarżonych pozostali: Kociołek oraz dowódcy wojska – Mirosław W. i Bolesław F. W ponownym procesie prokuratura wniosła o przesłuchanie ponad 80 świadków – przed sądem zeznania złożyli m.in. b. prezydent Lech Wałęsa i b. I sekretarz PZPR Stanisław Kania. “Pokrzywdzeni i ich bliscy czekają. Mieszkańcy Trójmiasta czekają. I Polska czeka na wyrok sądu w tej sprawie” – tak Szegda zakończył w styczniu tego roku swą mowę końcową w procesie.
W akcie oskarżenia dotyczącym “sprawstwa kierowniczego” zabójstwa robotników Wybrzeża napisano, że zgodnie z konstytucją PRL tylko Rada Ministrów mogła mocą swej uchwały podjąć decyzję o użyciu broni palnej, a w 1970 r. uczynił to szef PZPR Władysław Gomułka. Podjął on decyzję po przedstawieniu mu przez Mieczysława Moczara nieprawdziwej informacji o zabiciu przez demonstrujących dwóch milicjantów. Sprzeciwu wobec tej decyzji nie zgłosiła żadna z osób obecnych na posiedzeniu władz PZPR, także Jaruzelski.
On sam wyjaśniał w sądzie, że nie podał się do dymisji w sprzeciwie wobec decyzji Gomułki, bo uważał, iż “byłby to nic nieznaczący gest, gdyż wtedy ministrem obrony zostałby gen. Grzegorz Korczyński, który bezwzględnie realizowałby polecenia Gomułki”. Jaruzelski zapewniał, że jako szef MON podjął kroki w celu “złagodzenia” decyzji Gomułki. Do winy nie przyznał się też Kociołek, który jest oskarżony o to, że 16 grudnia nakłaniał strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy, choć wiedział, że następnego dnia rano stocznia będzie “zablokowana” przez wojsko – wtedy na stacji kolejki miejskiej pod gdyńską stocznią zginęły osoby, które usłuchały apelu Kociołka.
”Kociołek nie wspomniał w przemówieniu, jaki był charakter tych manifestacji, nie wspomniał o ich przyczynach, zabitych robotnikach i wprowadzeniu wojska do miast (…) choć posiadał wiedzę na ten temat, nie wyciągnął żadnych wniosków i nie podjął działań, aby zminimalizować skutki” – zaznaczał Szegda. Kociołek twierdzi, że “nie było związku przyczynowo-skutkowego” między jego apelem a masakrą na przystanku kolejki. Mówił, że nic nie wiedział o “blokadzie” stoczni. “Musiałbym mieć ograniczoną poczytalność, gdybym wiedząc o blokadzie, nie wspomniał o tym w swym wystąpieniu” – tłumaczył przed sądem.
W mowie końcowej powiedział jednocześnie, że Grudzień 1970 r. to tragedia, za którą “czuje się politycznie współodpowiedzialny”. Z kolei zasiadający na ławie oskarżonych dwaj dowódcy wskazują, że podczas wydarzeń na Wybrzeżu robili wszystko, aby uniknąć ofiar. Dodają, że śmierć większości tych ofiar była spowodowana działaniami milicji, a nie wojska. Komisja PZPR kierowana przez członka Biura Politycznego PZPR Władysława Kruczka, która w 1971 roku badała odpowiedzialność za wydarzenia grudniowe 1970 r., wskazywała, że na przebiegu wydarzeń zaważyła ocena Gomułki, że mają one “charakter kontrrewolucyjny”.
Wyłączną odpowiedzialnością za nie raport Kruczka obciążał członka Biura Politycznego Zenona Kliszkę, który na Wybrzeżu dowodził “sztabem antykryzysowym” (zmarł w 1989 r.). W raporcie podkreślono, że Kociołek przeciwstawiał się dalszemu używaniu broni w Gdyni 17 grudnia.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/jutro-ma-zapasc-wyrok-ws-grudnia-70/
Jest wyrok ws. masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Stanisław Kociołek uniewinniony [ZDJĘCIA]
Sąd okręgowy w Warszawie - po 17 latach od wniesienia aktu oskarżenia -
ogłosił w piątek wyrok w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w
grudniu 1970 r. Stanisław Kociołek został uniewinniony, dwaj dowódcy
wojska skazani w zawieszeniu.
Uczestniczący w dramatycznych wydarzeniach Grudnia'70 r. w Gdyni Jerzy
Fic powiedział po ogłoszeniu wyroku, że "jest zaskoczony, że wicepremier
Stanisław Kociołek nie został ukarany i został uniewinniony".
tym robotnikom może grozić, jak przed stocznią z bronią stało wojsko i
milicja - dodał.Nieznane wcześniej zdjęcia z Grudnia '70 [GALERIA]
- On dobrze wiedział, że przed stocznią już 16 grudnia stała
milicja, wojsko i wiedział o tym, jakie to może być zagrożenie, że
pracowników 17 grudnia rano nie wpuszczą do zakładu, a słyszałem, jak
wicepremier przemawiając wieczorem zachęcał do pójścia do pracy -
tłumaczył.
Inny uczestnik wydarzeń grudniowych w Gdyni, Henryk Mierzejewski z
Wejherowa po ogłoszeniu wyroku powiedział: "nie tylko wyrok, ale cały
ten proces, to jest skandal".
- Władza sądownicza, którą dziś mamy, nie została oczyszczona i
koledzy nie będą sądzili dawnych kolegów - powiedział Mierzejewski. -
Najlepszym tego dowodem jest to, jak długo to trwa. Ile lat niepodległa
Polska nie może uporać się z tymi zaszłościami? (...) Ciągnie się
latami, tak jakby normalnie nie było dostępu do żadnych akt, jakby
normalnie polskie sądy nie funkcjonowały - dodał.
- Oficerowie, którzy zamiast dostać wyrok za wydanie rozkazu
strzelania, dostali wyrok za pobicia. To co - oni bili - pytał
retorycznie. - Żeby była sprawiedliwość, to powinno się pokazać: ten
wydał rozkaz, ten wykonywał rozkaz, a tu jest parodia procesu - ocenił.
Jak mówił, wyrok nie przyniósł mu ulgi; natomiast satysfakcję
poczuł, gdy w miejscu kaźni powstał pomnik przypominający o wydarzeniach
Grudnia'70.
- Nie wierzę w polską sprawiedliwość, gdzie np. Wojciech Jaruzelski
powinien być sądzony, ale ze względu na stan zdrowia wyłącza się go z
procesu, a z drugiej strony jest zapraszany - a to przez prezydenta jako
doradca, a to na kongresy swoich dawnych towarzyszy partyjnych - dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Afera gruntowa. Świadkowie
Afera gruntowa. Świadkowie nie dotarli na rozprawę
Mieli być przesłuchani pierwsi świadkowie, ale niestety nie dotarli
na rozprawę. Przed warszawskim sądem dziś druga odsłona w procesie afery
gruntowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. bąk sie przebije
Podczas wycinki drzew nie doszło do degradacji środowiska naturalnego. Tak orzekł dziś Sąd Rejonowy w Muszynie w sprawie biznesmena Ryszarda F., jednego z najbogatszych ludzi w Polsce.Przedsiębiorca był oskarżony o znaczne zniszczenie przyrody w trakcie wycinki pięciu hektarów lasu. Wylesiona droga miała być przeznaczona pod budowę toru saneczkowego na stoku Jaworzyny Krynickiej. Teren znajdował się na obszarze ochrony siedlisk „Ostoja Popradzka” i Natura 2000.
Zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa złożył były już Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Krakowie, Jerzy Wertz. Prokurator żądał dla sądeckiego biznesmena 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 2 lata. Sąd uznał natomiast, że Ryszard F. w latach 2006-2011 bez odpowiednich zezwoleń wybudował w Szczawniku m.in. przepusty betonowe oraz instalację wodną, służące do naświetlenia i naśnieżania planowanego toru saneczkowego. Postępowanie karne zostało warunkowo umorzone na okres jednego roku próby.
Ryszard F. to znany producent okien dachowych. Według miesięcznika Forbes znajduje się na 35 miejscu najbogatszych Polaków w kraju.
http://biznes.onet.pl/znany-biznesmen-uniewinniony,18490,5474460,1,news-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Koniec sprawy
Koniec sprawy Modrzejewskiego: Zbigniew Siemiątkowski skazany prawomocnym wyrokiem
Były
szef UOP Zbigniew Siemiątkowski i były dyrektor zarządu śledczego UOP
płk Ryszard Bieszyński są prawomocnie skazani na kary więzienia w
zawieszeniu i grzywny za nadużycie władzy skutkujące bezprawnym
zatrzymaniem w 2002 r. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. Masa: prawdziwa mafia to były
Masa: prawdziwa mafia to były WSI. My byliśmy mafią trzepakową
- Prawdziwa mafia to były Wojskowe Służby Informacyjne, stare
SB, ludzie, którzy zostali źle zweryfikowani, nie kontynuowali służby
i musieli się gdzieś podziać. I to była ta prawdziwa mafia. Lata 90.
to było polskie eldorado - mówi w rozmowie z Sylwestrem Latkowskim
i Cezarym Bielakowskim świadek koronny Jarosław S., ps. Masa.
Czy w Polsce jest mafia? Czy umarła wraz z zamknięciem „Pruszkowa”?
Mafia przybrała zupełnie inny charakter i wymiar. Ta mafia jest w głębokim podziemiu i zajmuje się szeroko pojętym biznesem.
Wspomniałeś, że wy byliście mafią…
…trzepakową, bo prawdziwa mafia to były Wojskowe Służby Informacyjne,
stare SB, ludzie, którzy zostali źle zweryfikowani, nie kontynuowali
służby i musieli się gdzieś podziać. I to była ta prawdziwa mafia. Lata
90. to było polskie eldorado.
Jest taka teoria, że ta mafia trzepakowa była inspirowana przez służby specjalne PRL. Czy grupa „Pruszkowa” była samodzielna?
Owszem, aczkolwiek nasze interesy się splatały. „Inspirowana” to zbyt
wielkie słowo. Po prostu tym ludziom pasowało, żebyśmy robili dużo
hałasu wkoło siebie, żebyśmy zwracali na siebie uwagę mediów i policji,
a oni stali w cieniu i zarabiali grubą kasę.
O Pershingu się mówiło, że był agentem UOP. Ty go znałeś.
Znałem, ale nie na tyle, żebym ja mu powiedział o swojej współpracy z Urzędem Ochrony Państwa, a on mi o swojej.
A
związki Pershinga ze Służbą Bezpieczeństwa? Wiadomo, że początki
Pershinga, jego interesy, kasyna, sięgają dużo dalej, czasów PRL.
Każdy to wie, tylko że każdy w jakimś tam stopniu się tego wypierał.
Cóż, temat nie był kontynuowany. Po prostu każdy wierzył w zapewnienia
Pershinga. Był za duży, żeby mu zarzucać takie rzeczy. Za duży i za
silny. To WSI były animatorem tych poczynań. Przyszli najpierw do nas,
czyli do Kiełbachy i do mnie. Chcieli sprzedać helikoptery, wozy
pancerne, różną broń. Mieli szeroki asortyment do zaoferowania. My
nie wiedzieliśmy, co z tym zrobić.
Który to był rok?
1993 albo ’94,… chyba ’93. Wtedy poszliśmy do Pershinga z Kiełbasą
i daliśmy mu ten kontakt. On od razu się zorientował, że można na tym
zarobić i poprzez B. i G. poszedł duży transport helikopterów i czołgów
do Syrii.
Czyli Pershing współpracował z WSI?
Współpracował akurat przy tym dealu.
A w innych sprawach?
Nie mam wiedzy.(..)
Dlaczego się musiałeś wykazywać?
Chciałem
mu swoimi czynami podziękować za to, że jest charakterny, za to, że jest
uczciwość w grupie, za to, że mogłem istnieć dalej. Więc kazałem
Frankowi, żeby zrobił coś ciekawego. Ciekawym tematem, który mi podsunął
Korek z Mokotowa, było opodatkowanie wszystkich maszyn do gry
wstawianych do lokali. To nam faktycznie przyniosło fortunę dużo większą
niż narkotyki.
To był ten moment, w którym „Pruszków” wprost był związany ze światem polityki.
No tak, wtedy żeśmy nieświadomie wdepnęli właśnie w świat polityki.
Rozmawiali ze starymi. Rozmowa okazała się na tyle konstruktywna, że oni
przejęli sześć firm, które finansował SLD, i zabronili się nam do nich
dotykać. To były firmy, które miały od paruset do paru tysięcy maszyn.
Peny
zapis rozmowy Sylwestra Latkowskiego i Cezarego Bielakowskiego
z Jarosławem S. ps. Masa w specjalnym numerze "Kryminalny Wprost", który
jest już dostępny w kioskach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Sąd 5 czerwca zdecyduje, czy
Sąd 5 czerwca zdecyduje, czy zawiesić proces Kiszczaka
W październiku 2012 r. SO przesłuchał troje lekarzy, którzy wcześniej
uznali, że Kiszczak jest bezterminowo niezdolny do udziału w procesie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. List JE ks. bp. Stanisława
List JE ks. bp. Stanisława Napierały, byłego ordynariusza diecezji kaliskiej do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia:
Stanisław Napierała Kalisz, 4 marca 2013 r.
Biskup Kaliski – Senior
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście
X Wydział Karny
ul. Marszałkowska 82
00-517 Warszawa
Dotyczy Sygn. Akt: X K 1514/10
I
Pan Witold Tomczak, poseł Rzeczpospolitej Polskiej w latach 1997 – 2009, poinformował mnie o rozpoczęciu przeciwko niemu procesu przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, X Wydział Karny, z powodu oskarżenia Prokuratury o „zniszczenie dzieła sztuki”. Chodzi o wystawienie w 2000 w Galerii Narodowej „Zachęta” w Warszawie kompozycji Maurizio Cattelana zatytułowanej: „La Nona Ora”. Kompozycja przedstawia postać Ojca Świętego Jana Pawła II powaloną na ziemię, z pastorałem w ręku, przygniecioną wielkim głazem.
Pan W. Tomczak jest oskarżony o czyn z art. 288 § 1 kk, przewidującego karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
II
Najważniejsze nie jest to, co Pan Tomczak zrobił, lecz dlaczego to zrobił. Pan Tomczak jest człowiekiem prawym i poważanym. Nie narażałby się na kłopoty, lub wyrządzałby komukolwiek przykrość. Stanął w obronie wartości. Zaprotestował przeciwko ich szarganiu.
Jako wierzącego i praktykującego katolika oraz prawdziwego patriotę, cechuje go głęboka wrażliwość na to, co święte i polskie. Tymczasem ekspozycja w „Zachęcie” wzbudziła duże kontrowersje. Wielu podobnie, jak Pan Tomczak, odczytało ją jako „bluźnierstwo i zniewagę wobec Najwyższego Pasterza Kościoła Katolickiego”. Wśród różnych możliwości interpretacji z pewnością znajduje w ekspozycji uzasadnienie ta, którą reprezentuje Pan Tomczak.
Powstaje pytanie, dlaczego tak kontrowersyjny eksponat znalazł się w Galerii Narodowej, w ojczyźnie Jana Pawła II, w roku Wielkiego Jubileuszu Zbawiciela Świata? Czy organizatorzy wystawy nie zdawali sobie sprawy, że on dotknie boleśnie tysiące Polaków? Dlaczego to zrobili? Czy nie ponoszą oni odpowiedzialności wobec Polaków, w których zranili miłość do wielkiego Rodaka?
Sprawa jest złożona. W tak złożonej sytuacji dążenie do ukarania Pana Witolda Tomczaka jest wielką niesprawiedliwością.
Ks. bp Stanisław Napierała
Biskup Kaliski, Senior
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. szwajcarskie konta
Sąd: Nie będzie zwrotu prokuraturze sprawy Dochnala i Petera V.
finansowe znanego lobbysty Marka Dochnala oraz zwanego przez media
"kasjerem lewicy" szwajcarskiego bankowca Petera V. nie będzie zwrócona
prokuraturze - zadecydował dzisiaj Sąd Apelacyjny w Warszawie. SA
podkreślił, że proces powinien zacząć się niezwłocznie i sprawnie się
toczyć.
W lutym 2012 r. katowicka prokuratura
apelacyjna oskarżyła 52-letniego Dochnala o nielegalne unikanie
opodatkowania ponad 20 mln dolarów, uzyskanych za doradztwo przy prywatyzacji Polskich Hut Stali i Huty Częstochowa.
W 2003 i 2004 r. w porozumieniu z inwestorem - firmą LNM Holdings -
lobbował on na rzecz ich sprzedaży, za co otrzymał prowizję 20,9 mln
dolarów (wówczas ok. 81 mln zł).
Według prokuratury
przestępstwo polegało na tym, że wykorzystując niuanse szwajcarskiego
prawa, Dochnal chciał uniknąć 60 proc. opodatkowania pieniędzy. Zamiast
na konto należącej do lobbysty firmy Blue Aries Capital przekazano je na
jego prywatny rachunek, dzięki czemu nie zostały opodatkowane. W
mechanizmie kluczowy był udział ówczesnego pracownika szwajcarskiego
banku Petera V., który zaakceptował przelew, mimo że nie zgadzał się
odbiorca.
Nie do końca udany przekręt
Oskarżono też pełnomocnika należącej do Dochnala firmy
Krzysztofa P., który za namową pozostałych oskarżonych miał przygotować
fałszywe dokumenty. Choć na fakturach odbiorcą pieniędzy była firma
lobbysty, zamiast jej konta umieszczono tam numer jego prywatnego konta.
Przestępstwo nie do końca się udało, ponieważ część tych środków
Dochnal przelał później na inne konta w Polsce i w innych bankach. Te
pieniądze - dzięki współpracy prokuratury z urzędem kontroli skarbowej -
udało się opodatkować.
Dochnalowi i Krzysztofowi P.
grozi do 10 lat więzienia, a V. - do 15 lat więzienia. Prokuratura
wycofała zaś zarzut "prania brudnych pieniędzy", który był jedną z
głównych podstaw przedłużania aresztu wobec lobbysty.
"Uporządkować" i "wyselekcjonować" pod kątem przydatności
W lutym br. Sąd Okręgowy w Warszawie
z urzędu postanowił zwrócić prokuraturze tę sprawę (połączoną z inną
sprawą Dochnala za unikanie płacenia podatków). SO polecił prokuraturze
"uporządkować" materiał z prawie 100 tomów akt, "wyselekcjonować" je pod
kątem przydatności do procesu (SO kwestionował np. przydatność
billingów V.) oraz przetłumaczyć niektóre akta na jęz. polski.
Prokuratura odwołała się do SA, wnosząc o uchylenie tej decyzji.
Prok. Tomasz Tadla mówił w SA, że nie ma mowy o "bałaganie" w aktach.
Powołał się na sześć zrealizowanych wniosków Polski w tej sprawie o
pomoc prawną ze Szwajcarii. - Polski prokurator nie ma wpływu na sposób,
w jaki szwajcarski prokurator dobiera dokumenty; nam nie wolno ich
usuwać czy "porządkować" - dodał. Podkreślił, że billingi pozwoliły
ustalić kontakty V. w Polsce przed jego zatrzymaniem w 2008 r., a w
aktach sprawy są tłumaczenia wskazanych akt.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. nie będzie zwrotu w sprawie...
za to jest w sprawie Marczuk...
"Umorzyła sprawę Marczuk,skazała biskupa"
za GPC
niewinna Marczuk,uwolniona od zarzutów beksa lala Beata
co jeszcze ?
pozdrowienia
gość z drogi
174. likwidacja WSI
Mocą prawomocnego już wyroku, MON ma przeprosić Aleksandra Makowskiego, głównego uczestnika tajnej operacji "Zen" w Afganistanie, za bezprawne opisanie go w raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych z 2007 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa od ubiegłorocznego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który częściowo uwzględnił pozew Makowskiego.
SA tylko nieznacznie zmienił treść przeprosin. Prokuratoria może złożyć jeszcze kasację do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to wykonania wyroku.
Makowski to były oficer wywiadu PRL; niezweryfikowany w 1990 r.; potem biznesmen oraz współpracownik wywiadu UOP i WSI. Miał obiecywać m.in. możliwość ujęcia w tej akcji Osamy bin Ladena. W sadzie przyznał, że w 2006 r. uczestniczył we wspólnej z CIA operacji mającej na celu "wyeliminowanie, czyli zabicie członka kierownictwa Al-Kaidy", za co CIA przewidywała 25 mln dolarów nagrody.
Raport twierdził, że Makowski dopuszczał się mistyfikacji. "W sprawie »Zen« służby, działając na zlecenie hochsztaplera, okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację" - napisano. Według raportu WSI chciały wyłudzić od NATO wielomilionową nagrodę za rzekomą eliminację terrorystów. "Operacja »ZEN« była swoistym przykryciem do zupełnie innych działań, mających na celu odniesienie osobistych korzyści przez Makowskiego" - pisano w raporcie. Ujawniono, że Makowski pobrał od WSI ok. 32 tys. zł oraz 108 tys. dolarów.
Krótko przed ujawnieniem raportu Radosław Sikorski odszedł z funkcji szefa MON w rządzie PiS. Uznał, że jego spór z Macierewiczem zagraża bezpieczeństwu żołnierzy w Afganistanie - Sikorski chciał jego dymisji. Ujawnienie akcji Sikorski nazwał "ciężkim błędem".
Makowski oświadczył, że ujawnienie akcji służy "jedynie organizacjom i osobom, przeciwko którym były skierowane", naraża też na niebezpieczeństwo jego i osoby z nim działające. Nie kwestionował, że był agentem UOP, a potem WSI, ale organa państwa nie miały prawa tego ujawnić. Dlatego pozwał "następców prawnych" tych, którzy o tym zdecydowali. Dodał, że nie popełnił przestępstwa i nie chciał oszukać państwa.
SO uznał, że raport naruszył jego dobra osobiste, ale przepraszać za to ma jednak tylko MON, a nie także prezydent i premier - jak wnosił Makowski. Sąd nakazał MON przeprosić go za podanie w raporcie nieprawdziwych informacji o jego rzekomych nadużyciach i "hochsztaplerstwie" oraz za ujawnienie jego nazwiska i szczegółów jego działalności w sytuacji, gdy sprawa nie kwalifikowała się do ujawnienia w raporcie.
Sędzia SO Jan Wawrowski mówił, że zwłaszcza ujawnienie wcześniejszej współpracy Makowskiego z wywiadem UOP nie znajdowało podstawy w przepisach.
SO ograniczył też zakres przeprosin do "Rzeczpospolitej" i TVP1 po "Wiadomościach" - powód chciał przeprosin w trzech telewizjach i dwóch gazetach. Żądał też wpłaty przez pozwanych symbolicznej złotówki - SO uznał to roszczenie za przedawnione.
Reprezentująca stronę pozwaną Prokuratoria Generalna chciała oddalenia pozwu, dowodząc, że raport jest dokumentem urzędowym korzystającym z domniemania prawdziwości i to powód musi wykazać, że tak nie jest. SO uznał, że powód skutecznie obalił domniemanie prawdziwości dokumentu, a strona pozwana nie przedstawiła dowodów na poparcie swych twierdzeń.
SA oddalił apelację Prokuratorii, która wnosiła o oddalenie całego pozwu. Makowski nie apelował. Złożył zaś SA decyzję Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która w lutym br. umorzyła - z braku znamion przestępstwa - śledztwo ws. rzekomych wyłudzeń z funduszu operacyjnego WSI i "dezinformacji wywiadowczej" podczas operacji "Zen".
SA uznał, że ustalenia SO są zasadne, choć treść przeprosin nieco zmodyfikował, gdyż SO zawarł w niej własne kompilacje, a nie cytaty z raportu nt. powoda. SA uznał też, że do naprawienia szkody wystarczy tylko opublikowanie przeprosin w "Rz", a nie także w TVP.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sad-mon-ma-przeprosic-bohatera-akcji-zen,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. 3 czerwca prawomocny wyrok w
3 czerwca prawomocny wyrok w sprawie Kani
3 czerwca br. Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosi prawomocny wyrok wobec Stanisława Kani, byłego I sekretarza KC PZPR, uniewinnionego w 2012 r. od zarzutu w sprawie wprowadzenia w 1981 roku stanu wojennego.
Katowicki pion śledczy IPN chce uchylenia ubiegłorocznego wyroku I instancji wobec Kani i ponownego procesu. Obrona i on sam chcą utrzymania uniewinnienia. SA uzasadnił odroczenie wyroku zawiłością sprawy.
12 stycznia 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod wodzą Wojciecha Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ówczesnego ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL.
SO wyłączył z tej grupy przestępczej Kanię, bo uznał, że "nie działał on z zamiarem nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego; opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w kraju, nie akceptował rozwiązań siłowych". Sprawę Jaruzelskiego sąd zawiesił latem 2011 r. z powodu jego złego stanu zdrowia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. Janusz
Janusz Wojciechowski
Egzekucja Rokity. Kto następny do sądowego unicestwienia? Nadchodzi kres wolności słowa?
"Najpierw Ziobro, teraz Rokita – dwaj najaktywniejsi posłowie
śledczy z komisji do sprawy Rywina, przy pomocy sądów zostali
wprowadzeni w ogromne tarapaty. Może to przypadek, a może nie".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Rokita w TVN24: "Jestem
Rokita w TVN24: "Jestem pierwszą osobą, która została skazana za zbrodnie stanu wojennego, tyle tylko, że ja broniłem ofiar..."
"Egzekucja na mnie będzie dokonywana do końca życia. To jest wymiar niesprawiedliwości".
- mówił Jan Rokita, który był gościem "Faktów po Faktach" w
TVN24.Zdecydowana część rozmowy dotyczyła wyroku i politycznego i
sądowego na byłym pośle PO.
Na początku rozmowy, Kamil Durczok zapytał Jana Rokitę o Włochy, w
których obecnie przebywa – podoba się panu w Perugii – dopytywał?
- odpowiedział Rokita
Dalej już nie było tak sielsko, dziennikarz zapytał , czy Rokita zamierza wykonać wyrok sądu w sprawie Konrada Kornatowskiego
– odparł był polityk PO. I szybko przeszedł do oceny werdyktu wydanego przez sąd:
Rokita podkreślił, że jest zdumiony wyrokiem bo po raz pierwszy
dochodzi w Polsce do sytuacji, że to ktoś kto bronił ofiar stanu
wojennego musi przepraszać i płacić karę na rzecz jednego ze sprawców
zbrodni z tamtego okresu.
- mówił na antenie TVN24 Jan Maria Rokita.
Były członek komisji śledczej badającej aferę Rywina przyznał
również, że nie pojmuje jak ktoś taki jak Konrad Kornatowski mógł zostać
Komendantem Głównym Policji już w wolnej Polsce.
Później ze strony Durczoka padło pytanie, czy Rokita zamierza wracać
do kraju. Polityk stwierdził jednak, że to mało prawdopodobne pod
obecnymi rządami...
Dziennikarz TVN24 wyraźnie nie był zadowolony z tej odpowiedzi i nie
krył zdziwienia, dlaczego Rokita mówi, że nie wróci do Polski dopóki
przy władzy pozostaje Donald Tusk. Polityk odpowiedział bardzo
emocjonalnie:
Później zaczęły się pytania o zasadność wyroku sądu i próby dotarcia
do poczucia praworządności Jana Rokity, Durczak apelował do byłego posła
PO i powoływał się na jego zasady i szacunek dla instytucji państwa.
Polityk nie zamierzał jednak wycofywać się ze swojego stwierdzenia, że
wyrok wydany w jego sprawie nie został wydany przez w pełni niezawisły
sąd:
Mimo tego krzywdzącego wyroku, Rokita przyznał, że nie żałuje tego, że w latach 90. bronił ofiar stanu wojennego:
- mówił Rokita w Faktach po Faktach, dodał też że nie zamierza wycofać swoich słów o Kornatowskim:
Polityk podkreślił też, że jest mocno zdziwiony całym zamieszaniem
wokół siebie, szczególnie zaskoczyło go to, że w jednej chwili zbiegło
się kilka spraw – m.in. wyrok i zamieszanie związane ze skreśleniem go z
listy PO za niepłacenie składek:
- stwierdził polityk. Wyjaśnił też dlaczego nie zamierza wracać do Polski:
Na koniec Durczok zapytał o ocenę Donalda Tuska, dopytywał czy to
jest ten sam człowiek, z którym Rokita współpracował kiedyś w
Platformie. Ocena była dość surowa:
Ponieważ nie takiej odpowiedzi oczekiwał prowadzący
– to szybko postanowił zbilansować wypowiedź swojego gościa i poprosił o
ocenę Jarosława Kaczyńskiego. Ale raczej nie usłyszał tego co chciałby
usłyszeć...
- zakończył swój występ w TVN24 Jan Rokita.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. Sąd uniewinnił Annę Sobecką
Sąd uniewinnił Annę Sobecką
Sąd Okręgowy w Toruniu uniewinnił poseł Annę Sobecką w sprawie
dotyczącej grzywny zasądzonej dyrektorowi RM, na której zapłatę posłanka
wyłożyła pieniądze.
Sąd Rejonowy w Toruniu uznał to za czyn o znacznym stopniu
szkodliwości społecznej i ukarał posłankę grzywną w wysokości 3,5 tys.
zł. Wcześniej sąd uznał za nielegalną zbiórkę pieniędzy przeprowadzoną
przez Radio Maryja m.in. na działalność stacji oraz WSKSiM i nałożył na
o. Tadeusza Rydzyka grzywnę.
Poseł Anna Sobecka konsekwentnie podkreśla, że cała sprawa od
początku jej trwania aż do obecnego momentu jest na zlecenie polityczne,
dlatego złożyła apelację, o czym mówiła jeszcze przed rozpoczęciem
dzisiejszej rozprawy.
-Odwołałam się od wyroku Sądu Rejonowego, który stwierdził, iż
popełniłam wykroczenie tym właśnie użyczeniem, i zasądzono karę grzywny w
wysokości 3,5 tys. złotych, koszty sądowe i przepadek całej grzywny,
która wpłynęła na poczet zasądzonej Ojcu Dyrektorowi Radia Maryja
grzywny. Całą sprawę traktuję oczywiście jako zamówienie i na zlecenie
polityczne.- informuje poseł Anna Sobecka.
Oskarżyciel ma możliwość odwołania się od wyroku do prokuratora generalnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Show Kiszczaka w TVN 24.
Show
Kiszczaka w TVN 24. Swoją bezkarność zawdzięcza polskim sądom, w
których pracują podobni do niego niezdekomunizowani "Kiszczakowie"
Dlaczego skazanie chorego zbrodniarza, przyniesionego na noszach
było możliwe przez niemiecki sąd, a skazanie chorego Kiszczaka nie?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. Tam Tak,a u nas ,nie
bo staliniątka by nigdy do tego dopuściły...
niepoczytalny towarzysz jenerał kiszczak usprawiedliwiony,a niepełnosprawny umysłowo młodzieniec,skazywany licznymi wyrokami...i jak na razie,to nawet złotousty Kwiatkowski za wiele nie zdziałał...chwała szpitalowi,że chłopaka nie wyda...
gość z drogi
181. rozgrzany sedzia Wolski
Niesiołowski mówił nieprawdę, ale nie musi przepraszać Kurtyki
Stefan Niesiołowski nie musi przepraszać Zuzanny Kurtyki za sugestie, że dążyła ona do ekshumacji męża. W rzeczywistości wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce apelowała o zaniechanie procedur ekshumacyjnych. Sąd uznał jednak, że choć Niesiołowski podał informację niezgodną z prawdą, nie naruszył w ten sposób dóbr osobistych Kurtyki
Prowadzący sprawę w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga sędzia Bogdan Wolski ocenił, że "nie każda informacja niezgodna z rzeczywistością prowadzi do naruszenia dóbr osobistych". Według sędziego korzystanie przez osobę pokrzywdzoną z przysługujących jej w postępowaniu karnym praw - a to miałoby miejsce w przypadku, gdyby Zuzanna Kurtyka wnioskowała o ekshumację męża, nie może być oceniane negatywnie.
- Czy przypisanie pokrzywdzonemu faktu złożenia jakiegoś wniosku, jeśli nie został on złożony, samo w sobie może prowadzić do jakiejkolwiek negatywnej oceny? Nie - uzasadniał wyrok Wolski.
Sprawa dotyczyła wypowiedzi Niesiołowskiego z września 2012 r. w telewizji Superstacja. Komentując wątpliwości części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej na temat identyfikacji ciał ich bliskich poseł PO powiedział: "To jest typowa polityczna awantura, obrzydliwa, nieprawdopodobnie obrzydliwa, zarzuty obrzydliwie PiS-owskiej hucpy, próby takiego kolejnego na trumnach dorwania się do władzy (...) Na razie były trzy ekshumacje. Myślę, że te rodziny za nie zapłacą: Gosiewskiego, Kurtyki, Wassermanna. Mam nadzieję, że za nie zapłacą; nie może być tak, że obciąża się Skarb Państwa tego rodzaju kosztami". Sędzia wydał wyrok po obejrzeniu wraz ze stronami procesu nagrania z inkryminowanymi słowami.
Zuzanna Kurtyka, która sprzeciwiała się badaniom sekcyjnym męża (odbyły się one na wniosek prokuratury, dla której wola rodziny nie jest wiążąca), oceniła, że Niesiołowski naruszył jej dobra osobiste, godność i cześć, a także prawo do kultu zmarłego męża. Jej pełnomocniczka, mecenas Monika Brzozowska, domagała się na sali sądowej, aby poseł zamieścił przeprosiny w "Superstacji" i sześciu innych mediach, które sprawę opisały. Żądała też, aby Niesiołowski wpłacił 20 tys. zł dla Rodzin Katyńskich. Poseł PO uznał, że takie przeprosiny kosztowałyby go "setki tysięcy złotych". - Te żądania mają charakter odwetu - komentował, zaznaczając, że nie rozumie, na czym miałaby polegać w spornej kwestii obraza dóbr osobistych.
Pełnomocniczka Kurtyki podkreślała, że poseł ukazał powódkę jako osobę, "której nieuzasadnione żądania doprowadzają Skarb Państwa do olbrzymich kosztów", co spowodowało lawinę negatywnych komentarzy w internecie i doprowadziło do "ostracyzmu społecznego". Jednak sędzia uznał, że Stefan Niesiołowski nie miał wpływu na komentarze w internecie, a Zuzanna Kurtyka, jeśli poczuła się nimi obrażona, może pozwać ich autorów.
Sędzia Wolski przyznał, że ubolewa nad "zbyt emocjonalnym językiem wypowiedzi" posła PO na antenie Superstacji, ale dodał, że "to podlega tylko ocenie wyborców".
Zuzanna Kurtyka na mocy wyroku sądu musi zwrócić pozwanemu 2,7 tys. zł kosztów sprawy. - Myślę, że będziemy apelować - zapowiedział drugi pełnomocnik Kurtyki radca prawny Jerzy Pasieka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. Skarbówka na prośbę
Skarbówka na prośbę prokuratury prześwietla oświadczenia majątkowe Jarosława Kaczyńskiego
Zawiadomienie
o możliwości popełnienia przestępstwa złożył poseł PO Cezary Tomczyk.
Bo okazało się, że za usługi mecenasa Rafała Rogalskiego płacił klub
PiS, a nie prezes partii. Może chodzić o blisko 250-300 tys. zł za trzy
lata pracy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. Prokuratura Generalna
Prokuratura Generalna opublikowała białą księgę
Prokuratura Generalna w celu zapoznania opinii publicznej z decyzjami podjętymi w śledztwach prowadzonych w związku ze śmiercią byłej posłanki SLD Barbary Blidy opublikowała tzw. białą księgę sprawy.
Obszerny - liczący 715 stron - zbiór dokumentów został zamieszczony na stronie internetowej Prokuratury Generalnej. Dokumenty te dotyczą zakończonych postępowań karnych, prowadzonych przez prokuratury: okręgową i apelacyjną w Łodzi, odnoszących się do okoliczności tragicznej śmierci Blidy.
- Biała księga zawiera wszystkie postanowienia prokuratury kończące postępowania karne prowadzone w tej sprawie, a także decyzje sądu utrzymujące w mocy decyzje prokuratury - powiedział rzecznik prasowy PG prok. Mateusz Martyniuk. Dodał, że decyzje prokuratur i decyzje sądów zamieszczono wraz z ich uzasadnieniami.
W końcu maja Prokuratura Generalna ujawniła pismo, które prokurator generalny Andrzej Seremet skierował do Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Ireny Lipowicz. W piśmie tym szef prokuratury odniósł się do zastrzeżeń i wątpliwości zgłoszonych Prokuraturze Generalnej przez RPO w kwietniu w związku ze śledztwami prowadzonymi po śmierci Blidy. Seremet uznał, że śledztwa były rzetelne, a zarzuty RPO - nieuprawnione. Wtedy także zapowiedział publikację białej księgi.
RPO: Seremet nie rozwiał moich wątpliwości ws. Blidy
generalnego Andrzeja Seremeta nie dała podstaw do wyjaśnienia moich
wątpliwości oraz zmiany stanowiska w sprawie śmierci b. posłanki SLD
Barbary Blidy - powiedziała rzecznik praw obywatelskich prof. Irena
Lipowicz.
RPO: Argumentacja Seremeta nie rozwiała moich wątpliwości ws. Blidy
- Podtrzymuje w pełni moje wątpliwości co do tego, że relacje
między prokuratorami i najwyższymi rangą funkcjonariuszami ABW były tego rodzaju, że budziły wątpliwości co do bezstronności prokuratury w sprawie przeciwko Blidzie - oceniła Lipowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. zegarki Nowaka, garnitury i sukienki Tuska
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego
Jak poinformowała Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w
Warszawie, śledztwo dotyczy zatajenia prawdy w oświadczeniach
majątkowych posła na Sejm z lat 2010-2013.
Od końca maja PO
prowadziła postępowanie sprawdzające, czy wszcząć śledztwo w tej
sprawie z zawiadomienia posła Cezarego Tomczyka (PO).
zatajanie prawdy"
22 maja Tomczyk
poinformował, że skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości
popełnienia przez prezesa PiS przestępstwa nieujawnienia w oświadczeniu
majątkowym ponad 400 tys. zł darowizny od klubu parlamentarnego PiS.
Poseł
powołał się na doniesienia medialne, według których Kaczyński miał
otrzymać od klubu PiS 300 tys. zł, które zapłacił adwokatowi Rafałowi
Rogalskiemu za reprezentowanie go w sprawach związanych z katastrofą
smoleńską. Kolejne 100 tys. zł PiS miało przekazać kancelarii prawnej z
Pomorza, która reprezentowała Kaczyńskiego w prywatnych procesach o
naruszenie dóbr osobistych z Januszem Kaczmarkiem, Romanem Giertychem i
Januszem Palikotem. Według posła oba przysporzenia majątkowe Kaczyński
winien był wpisać do oświadczenia majątkowego lub rejestru korzyści,
które składał jako poseł.
Postępowanie jest roboczo prowadzone w
kierunku art. 233 kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat
pozbawienia wolności dla tego, kto "składając zeznanie, mające służyć
za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu, prowadzonym
na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę".
---------------------------------------------------------------
Szykują się zmiany w ustawie o prokuraturze. Premier chce, by bardziej niż teraz podlegała ona rządowi.
Premier Tusk zapowiedział przyspieszenie prac nad zmianami w ustawie o prokuraturze. W tej sprawie szef rządu ma się spotkać z Prokuratorem Generalnym, prezydentem i ministrem sprawiedliwości. Celem prac jest to, by prokuratura była "bardziej niż do tej pory" gotowa pracować na rzecz ochrony państwa i obywateli przed agresją. W ten sposób premier nawiązał do ostatnich wydarzeń na tle rasistowskim. W Białymstoku jedna z prokuratur odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie malowania swastyk, uznając, że są one "powszechnym w Azji symbolem szczęścia".
http://forsal.pl/artykuly/714156,premier-przyspieszy-prace-nad-reforma-p...
Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie fałszywego oskarżenia Jarosława Kaczyńskiego o nieujawnienie w oświadczeniach majątkowych 400 tys. zł od klubu parlamentarnego PiS. Zawiadomienie o takim przestępstwie Cezarego Tomczyka (PO) złożył Marcin Mastalerek (PiS).
Prokurator uznał, że składając zawiadomienie, poseł Tomczyk oparł się na doniesieniach prasowych i nie można uznać go za fałszywe oskarżenie ani w sensie subiektywnym, ani w obiektywnym - powiedziała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dlatego uznano, że w działaniu Tomczyka nie było znamion przestępstwa z art. 234 kodeksu karnego. Stanowi on, że kto fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie czynów zabronionych, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności lub więzienia do lat dwóch. Postanowienie jest nieprawomocne.
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-odmowiono-sledztwa-ws-falszywego-o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. Kora winna, ale bez kary.
postępowanie wobec znanej piosenkarki. Będzie musiała jednak zapłacić 5
tys. zł na cel charytatywny
Sprawa toczyła się ponad rok, a zaczęła od
przesyłki, którą zwęszył pies celników. W urzędzie pocztowym na Służewcu
celnicy sprawdzili paczkę, której adresatem była Ramona Sipowicz. Miała
być ona dostarczona do domu na warszawskich Młocinach, gdzie Olga
Jackowska, znana lepiej jako Kora, mieszka ze swoim partnerem Kamilem
Sipowiczem. Ramona to ich pies.
W paczce była marihuana.
Policjanci pojechali więc do domu piosenkarki na przeszukanie. Znaleźli
tam niespełna 3 gramy narkotyku. Zdaniem prokuratury można było z tego
przygotować 5-6 jointów.Dlatego śledczy nie zgodzili się na warunkowe umorzenie postępowania.
Ale Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza, który dziś badał wniosek
wokalistki, zdecydował inaczej. Uznał, że choć Kora jest winna
nielegalnego posiadania narkotyków, to jednak na okres roku próby sprawa
zostanie warunkowo umorzona. Piosenkarka musi jednak wpłacić 5 tys. zł
na cel charytatywny.
Osobne dochodzenie w sprawie
marihuany, która nadeszła w paczce, zostało umorzone. Prokuratura nie
znalazła dowodów na to, że to właśnie Kora zamówiła przesyłkę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. Będzie śledztwo ws. Tuska i PO?
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w postaci zatajenia przez Donalda Tuska w oświadczeniach majątkowych informacji o kilkuset tys. złotych na garnitury dla premiera i sukienki dla jego żony.
Masalerek na briefingu prasowym odniósł się do decyzji prokuratury o wszczęciu postępoiwania w sprawie pomocy prawnej udzielanej przez klub PiS rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, które tego potrzebowały. W ocenie poliryków Prawa i Sprawiedliwości decyzja prokuratury nie uwzględniała żadnych faktów, tłumaczeń, ani ekspertyz, które były w tej sprawie przedstawiane.
- Chciałbym zadeklarować, że tak jak do tej pory klub PiS udzielał pomocy rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, które tej pomocy potrzebowały, będziemy czynić to nadal. Tym różnimy się od Donalda Tuska i PO, że wspieramy wszystkie rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, natomiast Donald Tusk z publicznych pieniędzy z Kancelarii Premiera wydaje na kancelarie adwokackie kilkadziesiąt tys. złotych, żeby z tymi rodzinami walczyć – oświadczył poseł PiS Marcin Mastalerek.
W ocenie polityków Prawa i Sprawiedliwości prokuratura powinna wszcząć śledztwo raczej w sprawie Donalda Tuska i zatajeniu w oświadczeniu majątkowym i rejestrze korzyści informacji o garniturach dla premiera, sukniach dla jego żony, kupna drogich win i innych kosztów opisywanych przez prasę.
Mastalerek zapowiedział, że jutro w prokuraturze złożony zostanie wniosek o wszcżecie postepowania z art 233 kk czyli zatajenie przez Donalda Tuska informacji o kilkuset tys. zł na garnitury dla premiera i sukienki dla jego żony.
- Z jednej strony prokuratura zajmuje się pomocą prawną dla rodzin ofiar, a z drugiej nie wszczyna śledztwa ws. garniturów premiera i sukienek jego żony (...) Mam nadzieję, że prokuratura zajmie się tą sprawą. W innym przypadku uznam, że prokuratura dziś niezależna jest już tylko z nazwy, a tak naprawdę jest zbrojnym ramieniem PO. Jestem zdziwiony, że po dotychczasowych publikacjach prokuratura nie zajęła się jeszcze tak oczywistymi faktami – oświadczył poseł Marcin Mastalerek.
http://niezalezna.pl/42850-bedzie-sledztwo-ws-tuska-i-po
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. Palikot nie musi przepraszać
Palikot nie musi przepraszać Kaczyńskiego za słowa o "zmowie prezesa PiS-u i szefa CBA"
Janusz Palikot nie musi przepraszać Jarosława Kaczyńskiego za słowa
wypowiedziane w TVN24 w 2009 r. o "zmowie" prezesa PiS i b. szefa CBA
Mariusza Kamińskiego oraz "spreparowaniu" przez nich tzw. afery
hazardowej. Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił w czwartek powództwo
Kaczyńskiego.
Sąd uznał, że w tej sprawie nie doszło do naruszenia dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego. W ocenie sądu
strona powodowa nie wykazała, aby wypowiedź Palikota spowodowała np.
utratę zaufania do Jarosława Kaczyńskiego. Wyrok jest nieprawomocny.
Kaczyński w pozwie żądał od Palikota przeprosin oraz 30 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej.
Tzw. afera hazardowa wybuchła na początku października 2009 r. po publikacji "Rzeczypospolitej". Ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i minister
sportu Mirosław Drzewiecki, którzy – według materiałów CBA – mieli
podczas prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej działać na rzecz
biznesmenów tej branży, stracili stanowiska. Z rządu odeszli wtedy też
m.in. wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna i wiceminister
gospodarki Adam Szejnfeld.
Sąd: Palikot nie musi przepraszać Kaczyńskiego
Janusz Palikot nie musi przepraszać Jarosława
Kaczyńskiego za słowa wypowiedziane w TVN24 w 2009 r. o "zmowie" prezesa
PiS i...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
188. Cezary Gmyz: Żona esbeka nie powinna sądzić polityków
Poważne oskarżenia po wyroku w głośnym procesie, jaki Januszowi Palikotowi (50 l.) wytoczył Jarosław Kaczyński (64 l.). Zdaniem publicysty Cezarego Gmyza (46 l.) wpływ na kształt wyroku mogły mieć pewne fakty z życia prywatnego sędzi Alicji Zych (57 l.), która orzekała w sprawie.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/cezary-gmyz-zona-esbeka-nie-powinna-sad...
Staną przed sądem za zakłócanie spotkania z Palikotem
Siedem osób zostało oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego podczas spotkania Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc pod koniec czerwca.
Taką informację przekazali dziennikarzom działacze Ruchu Palikota na poniedziałkowej konferencji prasowej. - Otrzymaliśmy pismo z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, że siedem osób zostało oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego i stanie przed sądem. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony - powiedział Piotr Kanobrocki, skarbnik zarządu okręgowego partii. Przewodnicząca jej świętokrzyskich struktur Małgorzata Marenin będzie występować w sądzie w charakterze oskarżyciela posiłkowego.
Przypomnijmy, że do zakłócenia spotkania Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc na placu Artystów doszło 26 czerwca br. Kilkudziesięciu młodych mężczyzn krzyczało m.in. "Tylko idiota głosuje na Palikota" i "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Gdy polityk w obstawie policjantów szedł ulicą Sienkiewicza, m.in. wołali, żeby wynosił się z Kielc. W jego stronę poleciało też jajko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. Proces Kaczyński-Palikot
Proces Kaczyński-Palikot odroczony bez terminu
Sąd Okręgowy w Lublinie odroczył dzisiaj proces o ochronę dóbr
osobistych, który prezes PiS Jarosława Kaczyński wytoczył Januszowi
Palikotowi.
Zeznając na dzisiejszej rozprawie Palikot podkreślił, że wszystkie
jego wypowiedzi były związane z pełnioną przez niego funkcją publiczną,
wobec Kaczyńskiego nie kierował się żadnym osobistym stosunkiem,
nie zna go osobiście, nigdy z nim nie rozmawiał. Mówiąc o prezesie PiS
analizował od strony psychologicznej jego postawę i zachowania po
śmierci brata oraz typ osobowości Kaczyńskiego - tłumaczył Palikot.
Odnosząc się do swoich słów w programie Szymon Majewski Show,
Palikot zaznaczył, że znał satyryczną konwencję tej audycji, a
dziennikarz, który przeprowadzał z nim wywiad, prosił go o trzymanie się
tej konwencji. Widział innych dziennikarzy, którzy podeszli w czasie
przeprowadzania tego wywiadu, ale spodziewał się, że będą oni później
zadawali mu inne pytania. Był zdziwiony, gdy jego wypowiedź ukazała się
także w Wiadomościach TVP. Podkreślał, że był to tylko fragment, tego co
mówił. Palikot dodał, że sprawa tej wypowiedzi była badana przez
Prokuraturę Okręgową w Warszawie, która umorzyła postępowanie.
Sąd zakreślił dwutygodniowy termin dla strony pozwanej na ustalenie
numeru sprawy Palikota w warszawskiej prokuraturze w celu wystąpienia o
akta. Prawdopodobnie w nich znajduje się pełny zapis wywiadu Palikota,
wraz z częścią, która nie została opublikowana. Zdaniem sędziego Piotra
Jakubca zapoznanie się z pełną wypowiedzią Palikota będzie miało
znaczenie dla rozstrzygnięcia tego procesu. Po uzyskaniu tych akt ma być
wyznaczony termin kolejnej rozprawy.
Jarosław Kaczyński zrezygnował z zeznawania w tym procesie. W
ubiegłym tygodniu lubelski sąd rozstrzygnął na korzyść Palikota inny
proces wytoczony mu przez Kaczyńskiego o ochronę dóbr osobistych. Sąd
orzekł, że Palikot nie musi przepraszać Kaczyńskiego za słowa
wypowiedziane w TVN24 w 2009 r. o zmowie prezesa PiS i b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz spreparowaniu przez nich tzw. afery hazardowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. Sprawa gen. Ciastonia i
Sprawa gen. Ciastonia i Sasina umorzona. Sędzia Katarzyna Kruk obrzucona... monetami [ZDJĘCIA]
Warszawski
sąd rejonowy umorzył z powodu przedawnienia sprawę byłego wiceszefa MSW
gen. Władysława Ciastonia i byłego dyrektora z MSW gen. Józefa Sasina.
Podczas rozprawy doszło do incydentu.
Ruch Palikota ponad prawem? Kary za nielegalną scenę nie będzie
prowadził postępowanie wyjaśniające. Ratusz zapowiadał, że Ruch Palikota
za bezprawne ustawienie sceny może zapłacić karę finansową - niewielką,
bo w wysokości tylko około 100 zł, ale jednak. Dziś już wiemy, że kary
prawdopodobnie nie będzie. Jak mówi nam Karol Kieliszek z biura
prasowego lubelskiego ratusza, trudno byłoby taką karę wyegzekwować.
Jako powód podaje fakt, że na miejscu inauguracji kampanii Ruchu
Palikota nie pojawili się urzędnicy od dróg, którzy powinni wszystko
wymierzyć. Od wielkości zajętej powierzchni zależy potem wysokość kary.
Kieliszek tłumaczy, że urzędnicy nie mogli się pojawić, bo scena dość
szybko zniknęła. Ale zdjęcia straży miejskiej przecież pozostały.
Po czerwcowym spotkaniu przed ratuszem urzędnicy spotkali się z
posłem Michałem Kabacińskim, dostali też od niego wyjaśnienia na piśmie.
- Zostałem poinformowany, że będzie postępowanie, które może się
zakończyć 100-złotowym mandatem - mówi Kabaciński. Jak dodaje, jako
główny organizator akcji w centrum miasta czekał na jakiekolwiek
informacje z urzędu, ale ich nie dostał. - Nie uchylam się od zapłacenia
tego mandatu. Chcę go zapłacić, ale jako Ruch Palikota nie dostaliśmy
żadnej decyzji - dodaje Kabaciński.
Zdaniem Piotra Kowalczyka, przewodniczącego Rady Miasta Lublin (dziś "Wspólny Lublin", wcześniej PiS),
kara powinna być wymierzona, tak jak to się dzieje w wielu innych
podobnych przypadkach. Kary są nakładane na przykład za bezprawne
ustawienie reklamy w pasie drogowym. - Tu nie ma znaczenia, czy byłoby
to 5 złotych takiej kary czy 5 tysięcy. Jeśli jest to bezprawne zajęcie
pasa drogowego, to ten mandat powinien być wyegzekwowany. I mam
nadzieję, że będzie - mówi Kowalczyk. I zapowiada rozmowę z prezydentem w
tej sprawie. - Mieszkańcy mogą mieć takie przekonanie, że posłowie [na
spotkaniu przed ratuszem był Janusz Palikot i Michał Kabaciński - przyp.
red.] są bardziej równi wobec prawa niż przeciętny obywatel, bo
przeciętny obywatel byłby w takiej sytuacji administracyjnie ukarany -
dodaje Piotr Kowalczyk.
Co ciekawe, miasto zabroniło
Ruchowi Palikota ustawienia sceny, Ruch się odwołał, a sprawa trafiła do
Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Kolegium rację przyznało miastu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. Kaczyński vs. Kutz w sądzie:
Kaczyński vs. Kutz w sądzie: Kto zamordował Barbarę Blidę? [ARGUMENTY + ZDJĘCIA]
Kazimierz Kutz stawił się dzisiaj w sądzie pozwany przez Jarosława
Kaczyńskiego za słowa "Oni zamordowali niewinną kobietę". -
Sformułowanie "zabili" czy "zamordowali", z mojego punktu widzenia, jest
wyjątkowo bulwersujące - powiedział Kaczyński. - Ta sprawa ma wszelkie
znamiona zbrodni politycznej zrobionej z urzędu - uważa Kutz.
Postępowanie w sądzie cywilnym zostało zakończone. Wyrok 10
października.
Proces
Kaczyński-Kutz w sprawie skandalicznych słów o śmierci Blidy. Prezes
PiS: "Nie można w takiej atmosferze pójść do kina ani do kawiarni"
Zarzucono mi, że dokonałem zabójstwa Barbary Blidy - zeznał w
czwartek przed sądem Jarosław Kaczyński w cywilnym procesie, jaki
wytoczył Kazimierzowi Kutzowi. To była przesada, ale miałem prawo tak
powiedzieć o tym systemie - uważa Kutz. Wyrok 10 października.
Kaczyński nie musiał ujawniać 300 tys. od klubu PiS
"To
nie była darowizna" - oświadczyła prokuratura i umorzyła sprawę
zatajenia przez Jarosława Kaczyńskiego pieniędzy otrzymanych od klubu na
pokrycie honorarium mecenasa Rogalskiego.
Zwrot ws. oświadczeń majątkowych Kaczyńskiego
Jak
się jednak okazuje, sprawa nie jest jeszcze definitywnie zamknięta.
Według informacji „Newsweeka” Prokuratura Generalna zleciła Prokuraturze
Apelacyjnej w Warszawie zbadanie akt tego śledztwa i sprawdzenie, czy
decyzja o umorzeniu była słuszna. – Zlecenie takiej kontroli jest
standardową procedurą. Stosujemy ją często w przypadku śledztw, którymi
interesują się media – mówi „Newsweekowi” rzecznik Prokuratury
Generalnej Mateusz Martyniuk.
Mimo tych zapewnień politycy PiS są zaskoczeni postępowaniem
prokuratury. – Znam mnóstwo przykładów umorzonych śledztw w sprawach
jawnych przekrętów i złodziejskich prywatyzacji, w które Prokuratura
Generalna jakoś nie ingerowała. Jak widać, wobec Jarosława Kaczyńskiego
stosuje się inne standardy. Białoruskie – komentuje poseł PiS Marek
Suski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. Odwet WSIProkuratura
Odwet WSI
Prokuratura Apelacyjna w
Warszawie wzywa na przesłuchania członków Komisji Weryfikacyjnej WSI.
Jeden z jej członków, Tadeusz Witkowski, wystosował w tej sprawie
protest do prokuratora generalnego
Zenon Baranowski
http://www.naszdziennik.pl/wp/55586,odwet-wsi.html
Witkowski, na stałe mieszkający w
USA, otrzymał wezwanie do stawienia się w Prokuraturze Apelacyjnej w
Warszawie 10 października. Ma tam zeznawać jako świadek w śledztwie w
sprawie „podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na
niedopełnieniu obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez członków
Komisji Weryfikacyjnej w toku prac nad Raportem z Likwidacji WSI”.
Witkowski
w proteście do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zapowiada, że
nie zamierza się stawiać na wezwanie prok. Krzysztofa Kucińskiego.
–
Nie tylko dlatego, że od trzydziestu lat mieszkam w Stanach
Zjednoczonych i w Polsce bywam jedynie w sprawach rodzinnych. Główną
przeszkodę stanowi to, iż wysłanie rzeczonego pisma nosi znamiona
działalności, która w mojej opinii ma charakter przestępczy – uważa
Witkowski.
„Pan Prokurator Kuciński powinien wiedzieć, że Komisja
Weryfikacyjna nie miała nic wspólnego z przygotowaniem ’Raportu z
Likwidacji WSI’. Komisja Weryfikacyjna działająca od sierpnia 2006 r. do
czerwca 2008 r. powołana została w zupełnie innym celu. Jej zadaniem
było badanie materiałów dotyczących byłych żołnierzy i funkcjonariuszy
WSI, którzy ubiegali się o przyjęcie do pracy w nowo powołanych
służbach” – wskazuje w liście do Seremeta. Witkowski wytyka, że
prokurator „myli podstawowe pojęcia: dwie różne komisje i dwa raporty”.
„Kontekst
sprawy wskazuje jednak na coś znacznie poważniejszego i wyzwala
uzasadnione podejrzenia o celowe dezinformowanie osób wzywanych na
świadków w celu stworzenia atmosfery niepewności i wciągnięcia ich w
bezprzedmiotowy dialog o czymś, z czego wcale nie muszą się tłumaczyć” –
uważa Witkowski.
Były członek Komisji Weryfikacyjnej stwierdza,
że członkowie komisji nie byli funkcjonariuszami publicznymi, a
prokuratura powołuje się na taki przepis.
„Co gorsze, czyni się to
po tym, jak Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia decyzją z dnia 20
sierpnia 2013 r. utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu śledztwa w
sprawie niedopełnienia obowiązków przez członków Komisji przy
przygotowywaniu raportu z weryfikacji i poparł prawną wykładnię
rozumienia statusu członków obu komisji, Likwidacyjnej i Weryfikacyjnej,
jako osób, wobec których Art. 231 § 1 k.k. nie ma zastosowania” –
podnosi Witkowski. W jego ocenie, chodzi tu o uderzenie w osobę
Antoniego Macierewicza, który obecnie jest szefem parlamentarnego
zespołu smoleńskiego. – To jest pewna strategia, aby odciąć członków od
przewodniczącego, wszystkie sprawy odnośnie do członków umorzono –
podkreśla.
„Nie jestem bowiem jedyną osobą z kręgu dzisiejszych i
byłych współpracowników Antoniego Macierewicza wzywaną ostatnio w
sprawie fikcyjnych wykroczeń kolegów. Przypuszczam, iż w chwili, gdy
piszę te słowa, wpływają do Pana Prokuratora skargi innych członków
Komisji. Z relacji, które znam, wynika, iż niektórzy z Prokuratorów
Apelacyjnych stosują metody przypominające praktyki z czasów
stalinowskich. Wiem, że prokurator Kuciński obrażał moich kolegów i
podczas przesłuchań zachowywał się wobec nich prowokacyjnie i arogancko”
– pisze Witkowski.
Apeluje do Seremeta o wycofanie się z takich praktyk i ich zbadanie.
Palikot: Wsadzimy Macierewicza do więzienia. Za raport WSI
Jego raport w sprawie WSI, w którym znajdowały się dane różnych osób, według naszej najlepszej wiedzy spowodował różne konsekwencje, w tym śmierć współpracowników polskich służb wywiadowczych na terenie byłego Związku Radzieckiego - powiedział w środę w Radiu TOK FM Janusz Palikot.
- Z PiS-em nie chcemy mieć nic wspólnego - mówił w środę w TOK FM Palikot, zarzekając się, że nawet prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz jego Ruch chce odwoływać z innych powodów. - Mnie z PiS-em wszystko dzieli, nic nie łączy. Życzę PiS-owi jak najgorzej. Mam nadzieję, że ta formacja wreszcie, kiedy my wygramy następne wybory, przestanie zatruwać polskie życie społeczne.
Palikot ma szerszą wizję. - Wsadzimy Macierewicza do więzienia - zapowiada. I mówi: - Jego raport w sprawie WSI, w którym znajdowały się dane różnych osób, według naszej najlepszej wiedzy spowodował różne konsekwencje, w tym śmierć współpracowników polskich służb wywiadowczych na terenie byłego Związku Radzieckiego.
Palikot ma oddać byłej żonie 320 tys. zł - orzekł sąd. Kobieta żądała w pozwie 57 mln
W pozostałej części sąd wnioski oddalił. Była żona lubelskiego polityka
domagała się w sumie od eksmęża zwrotu 57 mln 602 tys. 69 zł i 85
groszy. Twierdziła, że straciła taką kwotę przez działanie Palikota,
który przed ich rozwodem w 2005 r. miał wyprowadzić znaczną część
wspólnych pieniędzy do rajów podatkowych m.in.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. Indolencja kontrwywiadu. Co
Indolencja kontrwywiadu. Co WSI o najbogatszych Polakach wiedziały?
Były
wiceminister obrony ujawnia w "DGP" prawdę na temat lobbingu wokół
zbrojeniówki w Polsce. Mówi o "załatwiaczach" oraz libacjach z
prostytutkami. - W okresie mojej pracy w MON
zanim kogoś pierwszy raz przyjąłem, pytałem Wojskowe Służby
Informacyjne (poprzednika Służby Kontrwywiadu Wojskowego), co wiadomo na
temat danej osoby. Niestety w moim przypadku to zupełnie nie działało.
Zwykle panowie z WSI rozkładali ręce twierdząc, że nic nie wiedzą.
Kiedyś poirytowany tą indolencją wpisałem do notatki paru
przedsiębiorców z listy 100 najbogatszych Polaków ogłaszanej przez
„Wprost”. Też dostałem odpowiedź, że WSI nic o nich nie wie.
Informowałem o tym ministra obrony, któremu podlegały służby, ale
poprawy nie był - wspomina Szeremietiew.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. Kutz ma przeprosić
Kutz ma przeprosić Kaczyńskiego. Za "zamordowanie Blidy"
przeprosić szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego za słowa o "zamordowaniu
Barbary Blidy" - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Adwokat Kutza nie
przesądza, czy będzie apelował.
"Popełnienie zbrodni zabójstwa"
Sąd z treści przeprosin proponowanych w pozwie usunął zwrot o pomówieniu Kaczyńskiego przez Kutza o "popełnienie zbrodni zabójstwa". Takie sformułowanie w przeprosinach sąd uznał za nieuzasadnione, bo słowa Kutza były "skrótem myślowym czy metaforą". Żądanie finansowe pozwu sąd uznał za umiarkowane i wobec krzywdzącego charakteru słów Kutza - za uzasadnione.
Sąd nieprawomocnie uwzględnił pozew b. premiera wobec Kutza. Mocą wyroku ma on przeprosić prezesa PiS na dwóch portalach za naruszenie jego dóbr osobistych i wpłacić 10 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Katon.
"Oni zamordowali niewinną kobietę"
W 2011 r. Kutz pytany był przez dziennikarza "Newsweeka" o
projekt raportu komisji śledczej, stwierdzający, że b. premier Kaczyński
i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za złamanie konstytucji ws. Blidy. Odpowiedział: "Oni zamordowali niewinną kobietę".
Kaczyński w pozwie zażądał przeprosin w prasie i na kilku
portalach internetowych oraz wpłaty 10 tys. na cel społeczny. Podobny
proces Kutzowi wytoczył także Ziobro. Sąd nieprawomocnie uwzględnił w
2012 r. pozew i nakazał Kutzowi przeprosiny. Apeluje tylko Ziobro (bo
sąd oddalił jego żądania finansowe i złagodził treść przeprosin).
"Popełnienie zbrodni zabójstwa"
Sąd z treści przeprosin proponowanych w pozwie usunął zwrot o
pomówieniu Kaczyńskiego przez Kutza o "popełnienie zbrodni zabójstwa".
Takie sformułowanie w przeprosinach sąd uznał za nieuzasadnione, bo
słowa Kutza były "skrótem myślowym czy metaforą". Żądanie finansowe
pozwu sąd uznał za umiarkowane i wobec krzywdzącego charakteru słów
Kutza - za uzasadnione.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. Do 10 razy sztuka.
Do 10 razy sztuka. Przedłużone śledztwo w sprawie Macierewicza. Prokuratorzy podzieleni
czytaj dalej »
Do stycznia przedłużono śledztwo w sprawie Antoniego
Macierewicza i raportu z weryfikacji WSI. Prokuratorzy spierają się,
czy wysłać do Andrzeja Seremeta trzeci już wniosek o uchylenie
immunitetu posła PiS, czy odpuścić i sprawę umorzyć. Najprawdopodobniej
sprawa - po 6 latach - zakończy się dla niego pomyślnie.
- Postępowanie zostało przedłużone o
kolejne trzy miesiące, do 5 stycznia 2014 roku - potwierdził informacje
portalu tvn24.pl Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w
Warszawie.
To już dziesiąty raz gdy prokuratorzy przedłużają to
postępowanie o kolejne trzy miesiące. Sprawa zaczęła się 6 lat temu -
postępowanie wszczęto w październiku 2007 roku.
Oskarżyciele prowadzą śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków, poświadczenia nieprawdy i
zniesławienia osób wymienionych w raporcie z weryfikacji WSI przez
Macierewicza jako szefa komisji weryfikacyjnej. Prokuratorzy już
dwukrotnie wysyłali wniosek o uchylenie mu immunitetu poselskiego, by
postawić zarzuty m.in.: poświadczenia nieprawdy w raporcie, pomocnictwa w
ujawnieniu informacji niejawnych, ujawnienia danych, które umożliwiły
identyfikację zagranicznych agentów służb wojskowych, podania
nieprawdziwych danych o oficerach WSI.
Wniosek o uchylenie immunitetu nigdy nie trafił jednak pod głosowanie w Sejmie.
Wątpliwości prawne
Zgody
nie wyraził prokurator generalny. Seremet (i prokuratorzy nadzorujący
sprawę z PG) wytknął oskarżycielom z apelacji, m.in. że nie ma pewności,
iż Macierewicz jako szef komisji był funkcjonariuszem publicznym, a
także to, czy raport jest dokumentem "mającym znaczenie prawne" w
rozumieniu art. 271 Kodeksu Karnego (mówi on o poświadczeniu nieprawdy w
dokumencie przez funkcjonariusza publicznego, za co może grozić od 3
miesięcy do 5 lat więzienia).
Warszawscy śledczy byli jednak zdania, że obecny poseł PiS jako szef
komisji był funkcjonariuszem publicznym, a raport dokumentem "mającym
znaczenie prawne". Postanowili poczekać na opinię sądu, która mogłaby
wzmocnić ich ocenę. Pod koniec sierpnia sąd potwierdził, że obecny poseł
PiS, jako szef komisji, był funkcjonariuszem publicznym.
Prawie milion strat
Prokuratorzy
zdobyli zatem argument za złożeniem kolejnego, trzeciego już wniosku o
uchylenie immunitetu poselskiego Macierewiczowi, by postawić mu zarzuty.
Jednak wciąż nie mają pewności, czy raport można uznać za dokument
"mający znaczenie prawne", czyli czy będzie można posłowi PiS zarzucić
poświadczenie nieprawdy w dokumencie. Według nieoficjalnych ustaleń
portalu tvn24.pl, prokuratorzy prowadzący sprawę i je nadzorujący są
podzieleni w swoich opiniach.
Jedni chcą sprawę umorzyć, drudzy -
doprowadzić do ogłoszenia zarzutów Macierewiczowi, a później do
skierowania aktu oskarżenia. Jako jeden z argumentów podają, że na
skutek raportu skarb państwa stracił już prawie milion złotych.
"Gazeta
Wyborcza" w sierpniu ujawniła, że do maja Ministerstwo Obrony Narodowej
zapłaciło 807 tys. zł za przeprosiny w mediach i 191 tys. zł
odszkodowań.
Macierewicz: represje polityczne
Macierewicz działania
prokuratury nazwał "rodzajem represji politycznych". - To obrona
obecnego układu i dowód na siłę lobby komunistycznego. Zawsze miałem
świadomość, jak to lobby jest wpływowe - mówił poseł PiS w rozmowie z tvn24.pl.
Dodał, że działania prokuratury mogą być zemstą za prowadzenie
śledztwa smoleńskiego przez sejmowy zespół, któremu przewodniczy.
"Prawo
i Sprawiedliwość wyraża swój stanowczy sprzeciw wobec prób
pociągnięcia do odpowiedzialności karnej posła Antoniego Macierewicza.
Działania prokuratury oraz idące w ślad za nimi zapowiedzi uchylenia
immunitetu posłowi Antoniemu Macierewiczowi traktujemy jednoznacznie
jako polityczne i podyktowane chęcią swoistej zemsty na byłym szefie
Komisji Weryfikacyjnej WSI" - napisały władze PiS w grudniu 2011 roku.
Czy 24 tys. zł łapówki to tyle, co na waciki?! Sąd: „Kwotę tę należy uznać za nieznaczną”. I sprawa umorzona…
Choć w tej sprawie na rok więzienia skazany został dyrektor
przedsiębiorstwa, prominentną urzędniczkę sąd potraktował z zadziwiającą
wyrozumiałością.
Sprawa dotyczy Ireny C., dyrektor Departamentu
Transportu i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa
Małopolskiego. Prokuratura oskarżyła ją „ustawienie” przetargu
budowlanego.
– opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Choć w tej sprawie na rok więzienia skazany został
dyrektor przedsiębiorstwa, prominentną urzędniczkę sąd potraktował z
zadziwiającą wyrozumiałością. Zarzucany Irenie C. czyn określony został jako "występek mniejszej wagi". Powód? 24 tys. zł łapówki uznano za drobną kwotę!
– uznał sędzia Paweł Skrzypski-Słowik, uzasadniając decyzję o umorzeniu sprawy.
Postanowienie zostało uchylone przez sąd wyższej
instancji. Proces rozpoczął się od nowa. Ciekawe czy znów okaże się, że
24 tys. zł łapówki to tyle, co na waciki?
Macierewicz oskarżony o szpiegostwo
Poseł Twojego Ruchu złoży wniosek o powołanie w Sejmie zespołu
parlamentarnego do zbadania działań wiceszefa PiS w związku z likwidacją
Wojskowych Służb Informacyjnych.
Według posła Dębskiego podczas procesu
weryfikacyjnego oficerów WSI Antoni Macierewicz popełnił przestępstwo.
Poseł podkreślił, że nie chodzi o samo rozwiązanie WSI ale o sposób
przeprowadzenia tej operacji.
Według Artura Dębskiego Komisja Weryfikacyjna nie zakończyła swoich prac,
bo końcem miało być sprawozdanie przed komisją do spraw służb i przed
Sejmem a to od 2008 roku nie nastąpiło. Poseł Twojego Ruchu uważa, że
Antoni Macierewicz mógł działać na rzecz obcego wywiadu - świadomie lub
nieświadomie.
Wyjaśnił, że zbadanie tej sprawy porzez spotkania i rozmowy
z różnymi ludźmi zajęło mu półtora roku dlatego dopiero teraz występuje
z inicjatywą powołania zespołu parlaementarnego. Jego zdaniem
działalność Antoniego Macierewicz oraz jego mocodawców przyczyniła się
do tego, że polski wywiad wojskowy został zdradzony przez państwo.
- W Moskwie, w akwarium pan Macierewicz powinien mieć swój pomnik wystawiony przez Rosjan - uważa wiceprzewodniczący komisji do spraw służb specjalnych. Akwarium to nazwa budynków, gdzie mieści się centrala wywiadu wojskowego ZSRR a następnie Federacji Rosyjskiej.
Palikot pozwany za używanie nazwy Twój Ruch. Czy konserwatywna fundacja wygra z partią biłgorajskiego polityka?
Idąc tokiem rozumowania Sądu Najwyższego oraz przez wzgląd na
fakt, że Fundacja Twój Ruch działa w podobnej sferze aktywności
społecznej, władze Fundacji zdecydowały się na podjęcie akcji sądowej
mającej na celu zakazanie partii Ruch Palikota używania nazwy Twój Ruch.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
196. Piesiewicz - przeciwnik lustracji
Piesiewicz, szantaż i narkotyki. Nowe fakty! - Fakt.pl
Kobieta i jej wspólnicy mieli od niego żądać pół miliona za nagranie, na
którym senator zażywa ponoć kokainę. Polityk, jak twierdzi radio RMF,
zapłacił szantażystom za nagranie
Piesiewicz jednak zażywał narkotyki? Jest świadek - WPROST
Strona główna
|
Aktualności
Kraj
Piesiewicz jednak zażywał narkotyki? Jest świadek
Piesiewicz jednak zażywał narkotyki? Jest świadek
Jeśli chodzi o śledztwo
w sprawie zażywania kokainy przez Piesiewicza Mazur zaznaczyła,
że dotyczyło ono wcześniejszego okresu niż to dotyczące szantażu.
Zaznaczyła, że naoczny świadek, o którym mówiła, nie miał z szantażem
nic wspólnego i nie uzyskał z tego tytułu żadnej korzyści majątkowej.
Mazur podkreśliła, że w ocenie prokuratury całość zgromadzonego w tym
śledztwie materiału dowodowego dawała podstawę do wystąpienia
z wnioskiem o uchylenie Piesiewiczowi immunitetu, a zostało ono
zakończone "wyłącznie" z uwagi na to, że Senat się do niego
nie przychylił. Dodała, że obecnie nie ma możliwości skierowania
ponownego wniosku o uchylenie immunitetu, jednak "tylko ponowny wybór
i uzyskanie immunitetu daje gwarancję, że postępowanie to nie będzie
kontynuowane". Senacki mandat wygaśnie Piesiewiczowi w 2011 r.
18
listopada 2009 r. na zlecenie śledczych prowadzących sprawę zatrzymano
wskazane przez senatora osoby. Zatrzymani mieli szantażować Piesiewicza
od końca 2008 r. - najpierw nagrali intymne spotkanie, a potem
odsprzedali politykowi kompromitujące taśmy. W sumie w 2008 r. senator
zapłacił szantażystom ponad 550 tys. zł.
Kompromitacja senatora PO: obudziłem się usmarowany szminką ...
Wraca temat "senatora PO" Krzysztofa Piesiewicza. W
radio RMF FM senator mówi, że "to była zaplanowana akcja. Obudziłem się
nieprzytomny, usmarowany szminką. Nie wiedziałem, co się dzieje".
To była zaplanowana akcja. Obudziłem się nieprzytomny, usmarowany
szminką. Nie wiedziałem, co się dzieje. Nikt nie chce znaleźć
w sytuacji, w której ktoś nieprzytomnego ubiera go w sukienkę. Kiedy mi
to zaproponowano, zapłaciłem za płytę z kompromitującym mnie filmem.
Wtedy jeszcze nie było mowy o szantażu. Oddałem im wszystko, co miałem
- mówił na antenie RMF FM były senator PO Krzysztof Piesiewicz.
W 2009 roku jeden z polskich tabloidów opublikował zdjęcie senatora
Piesiewicza w damskich ciuszkach oraz wciągającego do nosa "biały
proszek". Obecnie toczy się sprawa za zamkniętymi drzwiami ws szantaży
byłego senatora PO.
Sam Piesiewicz nie wiadomo czemu zabrał głos w swojej sprawie.
Podczas rozmowy z dziennikarzami RMF FM mówił: "Nie mogę o tym mówić
dużo, ponieważ sprawa się toczy. Jest przy drzwiach zamkniętych.
Wiedziałem, co się będzie działo, jeżeli ta płyta wpadnie w jakiekolwiek
ręce. Ja nie tylko byłem odpowiedzialny za siebie. Ja byłem
odpowiedzialny za instytucje, które reprezentowałem, za to, co
napisałem, za moich przyjaciół, z którymi współpracowałem. Ja chciałem
to zamknąć. Zawiadomiłem policję, kiedy szantaż się pojawił. Pani, która
mnie nagrała, krzyczała pod moim domem: tu wkrótce będą wszystkie
telewizje świata!".
Piesiewicz: Czy Macierewicz zdawał sobie sprawę, że wykolei lustrację? Stałem murem za Olszewskim
Rozmawiał Michał Komar
-
Lista Macierewicza otwierała drogę do dzikiej lustracji, która przez
brak legitymacji prawnej, przez brak wiarygodnego stwierdzenia: kto i co
robił, gdzie był, krzywdziła wielu ludzi, zaprzeczała potrzebie
moralnej i sprawiedliwym zasadom - mówi Krzysztof Piesiewicz w rozmowie z
Michałem Komarem. Oto fragment wywiadu rzeki pt. "Skandalu nie będzie".
Prokurator porzuca sprawę, a chciał stawiać zarzuty Macierewiczowi
Wcześniej
starał się o uchylenie immunitetu poselskiego Antoniemu Macierewiczowi i
chciał postawić mu zarzuty za sprawę raportu WSI, teraz się wycofuje.
Dlaczego?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. Palikot oskarżał
Palikot oskarżał Macierewicza: "Winny śmierci agentów". Dostał karę. Najłagodniejszą
Najłagodniejszą karą - zwróceniem uwagi -
ukarała sejmowa komisja etyki szefa Twojego Ruchu Janusza Palikota za
wypowiedź, iż speckomisja zajmowała się sprawą śmierci i utraty wolności
przez b. współpracowników wojskowych służb w związku z publikacją
raportu z weryfikacji WSI.
O ukaranie posła w październiku zwrócił się do komisji etyki b. szef sejmowej speckomisji Marek Opioła (PiS). Posła PiS oburzyła wypowiedź Palikota dla TVN24,
gdy po raz kolejny mówił o śmierci lub utracie wolności przez agentów
Wojskowych Służb Informacyjnych i odpowiedzialności w tym kontekście
posła PiS Antoniego Macierewicza, który jako szef komisji weryfikacyjnej
WSI sygnował raport upubliczniony w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
198. Seremet przesłał do Sejmu
Seremet przesłał do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetu b. szefowi CBA i "agentowi Tomkowi"
czytaj dalej »
Janusz Wojciechowski
Korupcja uniewinniona, antykorupcja pod sąd! "Nie po to PO i PSL sprawują władzę, żeby walka z korupcją uchodziła bezkarnie..."
Prokuratura przystąpiła właśnie do ścigania prezesa oraz agenta
CBA, którzy złapali Sawicką na najgorętszym z gorących uczynków.. Do
Sejmu wpłynął wniosek prokuratora Seremeta o uchylenie immunitetu
poselskiego Mariusza Kamińskiego i
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
199. Surowe kary za spalenie wozów
Surowe kary za spalenie wozów TVN-u. Dwa lata więzienia i prawie 800 tys. zł kary
Tomasz J. i Damian P., odpowiedzą za podpalenie wozu transmisyjnego TVN podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2011 roku. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał ich na dwa lata więzienia i pokrycie strat, oszacowanych na prawie 800 tys. zł
Wyrok zapadł 14 listopada. Sąd stwierdził, że obaj oskarżeni są winni "tego, że w dniu 11 listopada 2011 r. w Warszawie przy Placu na Rozdrożu, działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz z innymi nieustalonymi osobami, biorąc aktywny udział w zbiegowisku i wiedząc, iż jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamach na mienie, zniszczyli wóz transmisyjny należący do TVN SA wraz z wyposażeniem w sprzęt nagraniowy i elektryczny na łączną sumę strat 1 412 296 zł, co stanowiło mienie znacznej wartości, w ten sposób, że wrzucili do środka pojazdu zapaloną racę, czym doprowadzili do całkowitego spalenia ww. samochodu, przy czym działali publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie dla porządku publicznego".
Mężczyźni zostali zatrzymani podczas derbowego meczu Polonii z Legią we wrześniu ubiegłego roku. 19-letni Tomasz J. rzucał w wóz racami. Podczas przesłuchania przyznał się do tego. Jego rówieśnik. Damian P. przyznał się z kolei do podawania koledze środków pirotechnicznych. Pierwszy trafi do więzienia na 2 lata i 3 miesiące, drugi na 2 lata i miesiąc. Oprócz tego obaj muszą naprawić szkodę - 785 tys. zł.
To dotkliwa kara. Ci dwaj młodzi ludzie prawdopodobnie będą dłużnikami do końca życia. Mam nadzieję, że teraz każdy, kto będzie chciał zrobić coś podobnego, dwa razy się zastanowi - mówi prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Gangster uniewinniony od zarzutu zabójstwa policjanta
Sąd z braku wystarczających dowodów nabrał niedających się usunąć
wątpliwości, czy to rzeczywiście B. oddał śmiertelne strzały.
Jak powiedział sędzia Igor Tuleya w uzasadnieniu wyroku, sąd z braku
wystarczających dowodów nabrał niedających się usunąć wątpliwości, czy
to rzeczywiście B. oddał śmiertelne strzały, bo mogli oddać je Pikus i
Cieślak (mieli broń automatyczną).
Gangster Jerzy B. został
uniewinniony od zarzutu zabójstwa w 2002 r. policjanta podczas głośnej
strzelaniny w podwarszawskich Parolach. Zarazem warszawski sąd skazał go
na 12 lat więzienia za kierowanie rozbojem, który skończył się
strzelaniną.
Dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie
jest nieprawomocny. Prokuratura, która wnosiła o dożywocie, wystąpi o
pisemne uzasadnienie wyroku (bez którego nie można składać apelacji).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
200. wyroki sądów III RP , 2 lata i 3 miesiące 785 tys. zł. I RECEPTA
Decyzja sądu spotkała się z gwałtownym protestem zgromadzonej publiczności (FOT. R. SOBKOWICZ)
Zawieszenie na receptę
Zenon Baranowski
http://www.naszdziennik.pl/wp/59990,zawieszenie-na-recepte.html
Sąd zawiesza proces
Henryka K., byłego szefa prokuratury wojskowej PRL oskarżonego o
zbrodnie komunistyczne. I tym razem powodem jest stan zdrowia.
Od rana w sądzie panowała nerwowa atmosfera, a z upływem kolejnych
godzin tylko się zagęszczała. – Sąd postanawia zawiesić postępowanie
karne – powiedział sędzia Michał Żak z Wojskowego Sądu Garnizonowego w
Warszawie, ogłaszając decyzję w tej sprawie. Prowadzeniu procesu
sprzeciwiała się obrona oskarżonego, argumentując, że jest on ciężko
chory. Sąd wystąpił o dwie opinie biegłych.
Uzasadnieniem tego postanowienia sądu jest decyzja biegłego
kardiologa, który sprzeciwił się prowadzeniu rozprawy z uwagi na to, że
może to stanowić nawet zagrożenie dla życia oskarżonego. Natomiast
odnośnie do drugiej opinii biegły onkolog nie wykluczył udziału Henryka
K. w procesie.
Decyzja sądu spotkała się z gwałtownym protestem zgromadzonej publiczności.
– Pan hańbi instytucję sądu – powiedział Henryk Pinior, mówiąc, że
jest przedstawicielem opozycjonistów okresu solidarnościowego.
– Hańba, na Białoruś! – skandowali pozostali zgromadzeni na sali,
rzucając jednocześnie drobnymi monetami, które miały symbolizować
sprzedajne srebrniki. Wywieszono transparent „Niezłomnym z AK, WiN”.
Kombatanci protestują
Sędzia bezskutecznie próbował uspokoić protestujących i w końcu
zakończył posiedzenie. Po rozprawie Żandarmeria Wojskowa próbowała
zatrzymać manifestantów, ale ostatecznie odstąpiła od tego.
– Nie ma na to zgody – podkreślał po rozprawie Adam Słomka z
KPN-Niezłomni. Zwrócił uwagę, że ścigano sędziego, który był oskarżony o
zbrodnie sądowe, tymczasem zrezygnowano z jego procesu. – Co robią
sądy? Rozgrzeszają – mówił Słomka. Skrytykował brak weryfikacji opinii
medycznej.
– Zastosowano sztuczkę pseudomedyczną, której sąd nie chciał
zweryfikować poza służbą zdrowia MSW – oceniał przewodniczący
KPN-Niezłomni. Ubolewał, że kombatanci muszą protestować przeciwko
brakowi rozliczenia zbrodni komunistycznych, a organy państwa wcale się
tym nie zajmują. IPN oskarżył stalinowskiego sędziego Henryka K., że
jako sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie w okresie od marca
1952 r. do czerwca 1953 r., bezprawnie pozbawił wolności trojga
działaczy antykomunistycznych. Chodzi o śledztwa Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego prowadzone „przeciwko Leonowi Ch., Barbarze
M. i Janowi O., co skutkowało bezprawnym pozbawieniem wolności
pokrzywdzonych z powodu ich wcześniejszej działalności na rzecz
niepodległego bytu Państwa Polskiego w strukturach organizacji
niepodległościowych”. Akt oskarżenia trafił do sądu w czerwcu, a we
wrześniu odbyła się tylko jedna rozprawa.
Ekspresowa kariera
Henryk K. pracował w stalinowskim wymiarze sprawiedliwości, m.in. w
Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie, znanym w tym okresie przede
wszystkim z niesławnych sesji wyjazdowych, na których niejednokrotnie
wymierzano kary śmierci. Potem trafił do izby wojskowej Sądu
Najwyższego. U schyłku PRL zdążył jeszcze w latach 1984-1990 być
naczelnym prokuratorem wojskowym, a w latach 1985-1989 sędzią Trybunału
Stanu. Krzysztof Szwagrzyk z IPN wskazuje, że K. trafił do
stalinowskiego sądownictwa bez ukończenia studiów prawniczych, a jedynie
po ukończeniu fakultetu wojskowego we Wrocławiu (1949-1950). Dopiero
dwa lata później został ekspresowo magistrem prawa Uniwersytetu
Łódzkiego. W tym czasie był już asesorem wojskowego sądu w Łodzi.
Historyk podkreśla, że właśnie tacy ludzie, młodzi, po krótkim
przygotowaniu, cieszyli się zaufaniem kolejnych ekip komunistycznych i
decydowali o obliczu wojskowego wymiaru sprawiedliwości, i pełnili, jak
K., najwyższe funkcje.
Upust swoim zapatrywaniom dał K. u schyłku PRL w lipcu 1989 r., kiedy
jako naczelny prokurator wojskowy odmówił uznania rtm. Witolda
Pileckiego za niewinnego. „Nie negując zasług Witolda Pileckiego w
czasie wojny i aktywnej walki z okupantem hitlerowskim, niestety brak
jest podstaw do pełnej rehabilitacji wyżej wymienionego w odniesieniu do
jego działalności w latach powojennych” – stwierdził w swojej
odpowiedzi. Historyk IPN Jacek Pawłowicz upublicznia ten, jego zdaniem,
„haniebny dokument” w albumie o rotmistrzu.
Henryk Kostrzewa:
ur. 16 czerwca 1928 w Antoniowie w dawnym powiecie Radomsko -- generał brygady LWP, naczelny prokurator wojskowy-zastępca prokuratora generalnego w latach 1984-1990 i zastępca członka Trybunału Stanu w latach 1985-1989. Magister prawa Uniwersytetu Łódzkiego (1952). Kursant Batalionu Akademickiego w Łodzi w latach 1948-1949 i Fakultetu Wojskowego we Wrocławiu (1949-1950). Od 18 sierpnia 1950 do 24 października 1951 pracował jako sekretarz w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Łodzi, po czym został asesorem tego sądu (do 10 grudnia 1952) i pełnił obowiązki sędziego WSR w Warszawie (11 grudnia 1952 -- 30 czerwca 1953). Od 1 lipca 1953 do 31 lipca 1958 instruktor Wydziału/Oddziału I ZSW, następnie inspektor Oddziału Organizacyjnego (1958-1961). Inspektor-sędzia Najwyższego Sądu Wojskowego (1961-1962). Sędzia Izby Wojskowej (1962-1964), następnie szef Wydziału I Izby Wojskowej Sądu Najwyższego (1964) oraz Wydziału II Izby Wojskowej (1964-1967) Sądu Najwyższego PRL. Zastępca prezesa Izby Wojskowej Sądu Najwyższego PRL (1967-1969). Naczelny prokurator wojskowy (1984-1990). Zastępca członka Trybunału Stanu (1985-1989). Przeniesiony w stan spoczynku 29 grudnia 1990.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
201. „Gdy członków AK traktuje się gorzej niż volksdeutschów”
(…)
gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy
w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających
obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu,
gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet
lojalnych (co nie jest równoznaczne ze zdrajcami) członków AK dopuszcza
się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich
gorzej niż Volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym.
(…) Dziś, kiedy byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja,
tym dość często otrzymuje wyższą rangę, najwyższym odznaczeniem jest
przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem
Ojczyzny.
generał Stanisław Sojczyński „Warszyc”, Konspiracyjne Wojsko Polskie (12 września 1945 r.)
Do aresztowania Stanisława Sojczyńskiego doszło 27 czerwca 1946 r. w
Częstochowie. Jego wraz z i pięcioma podwładnymi stracono 19 lutego
1947 r. w Łodzi, na 3 dni przed ogłoszeniem amnestii. Nie wiadomo, gdzie został pochowany…
http://niezlomni.com/?p=1791
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
202. Infoafera bardzo
Infoafera bardzo polityczna
kierownictwu swego klubu parlamentarnego, jak należy mówić o infoaferze.
Przekaz dnia od szefa rządu był następujący: To nie jest afera
polityczna, lecz urzędnicza i w sprawach informatycznych działo się źle
od dawna, jeszcze za czasów naszych poprzedników.
powtarzane jest od kilku dni przez polityków PO. Nie wierzę,
że przekręty na wielką skalę szły bez patronów na wysokich politycznych
szczeblach. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że to afera na poziomie
dyrektorów departamentów, pań urzędniczek i panów z informatycznych
spółeczek. Ale dobrze. Przyjmijmy na potrzeby tego komentarza logikę
wywodu premiera o „urzędniczej aferze”. W niczym to polityków
nie usprawiedliwia. Świadczyłoby o tym, że nie mieli kompetencji
do przypilnowania najważniejszych spraw, a za takie trzeba uznać wielkie
projekty informatyczne. Projekty przekładane, odkładane, nieudane i na
dodatek naznaczone gigantyczną korupcją. Jeśli więc, drodzy politycy,
nie umieliście tych projektów przeprowadzić i jeszcze dopuściliście
do złodziejstwa pod waszym bokiem, to afera jest wasza, w 200 procentach
wasza.
Wybory w PO. Nie będzie śledztwa w sprawie taśm PO
Ci, którzy proponowali stanowiska, nie przekroczyli uprawnień ani
obowiązków, bo chodziło o wybory wewnątrzpartyjne - uznali śledczy.
Śledczy z Legnicy zbadali ujawnione przez media
taśmy z rozmów podczas zjazdu wyborczego PO w Karpaczu, 26.
października, oraz nagrane rozmowy prowadzone w dwóch poprzednich
dniach. Prokuratura twierdzi, że nie doszło ani do płatnej protekcji,
ani do przyjęcia korzyści majątkowej, obietnicy udzielenia korzyści
majątkowej, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych
czy przekupstwa wyborczego.
Śledczy przypominają, że z płatną protekcją
mamy do czynienia tylko w związku z podmiotami publicznymi, a KGHM takim
nie jest od 2010 roku, gdy Skarb
Państwa stracił udział większościowy. Ponadto ci, którzy proponowali
stanowiska, nie przekroczyli uprawnień ani obowiązków, bo chodziło o
wybory wewnątrzpartyjne. To oznacza, że nie byli oni funkcjonariuszami
publicznymi, a propozycje składali nie jako posłowie PO, tylko jako
członkowie partii politycznej, działający w jej imieniu i na jej rzecz.
Umorzono śledztwo także w sprawie posła PO Michała Jarosa i radnego z Polkowic, Tomasza Borkowskiego. Prokuratura uznała, że słowa o sprowadzeniu do Polski rodziny Frosta z Ukrainy, w związku ze znajomościami Jacka Protasiewicza w MSZ, były sugestią, a nie obietnicą.Prokuratura nie zajmie się też trzecim wątkiem. Chodzi o radnego Pawła
Chomiczewskego, który napisał do szefa zjazdu w Karpaczu, że delegatom z
Głogowa składano obietnice w zamian
za głosowanie na jednego z kandydatów. Po rozpytaniu radnego
prokuratura nie mogła stwierdzić jednoznacznie czy sprawa dotyczyła
radnych z tego miasta, jakie obietnice im składano, oraz którego
kandydata sprawa dotyczyła.
Sąd rozpatrzy zażalenie dot. sprawy znieważenia o. Tadeusza Rydzyka
Sąd Rejonowy dla Warszawy–Woli rozpatrzy dziś zażalenie
na postanowienie Prokuratury Rejonowej Warszawy-Śródmieścia ws. odmowy
wszczęcia śledztwa dot. publicznego znieważenia o. Tadeusza Rydzyka
CSsR, dyrektora Radia Maryja przez portal internetowy „Dziennik.pl”.
Zawiadomienie do prokuratury złożył Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą.
Przypomnijmy na stornie internetowej dziennika ukazał się artykuł
zatytułowany „Rydzyk chowa Maybacha, Tusk prosi o córkę „rogal baby”.
Artykuł pokazuje karykaturalne zdjęcie dyrektora Radia Maryja oraz
wulgarne słowa, jakoby wypowiadane przez niego samego. Internauci pod
artykułem wpisali także obraźliwe komentarze.
Ryszard Nowak podkreśla, że sąd powinien zwrócić akta do prokuratury, natomiast ta winna z urzędu wszcząć śledztwo.
- Prokuratura oprócz tego, że napisała nam długi list – w którym
próbowała udowodnić, że ten artykuł odnośnie o. Tadeusza Rydzyka był
taki „wesoły”, „śmieszny” i zabawny – tak naprawdę nic nie zrobiła. Nie
przesłuchała członków naszego stowarzyszenia – a złożyliśmy przecież
doniesienie do prokuratury. Ta jednak nie przesłuchała redaktora
naczelnego. Powiem szczerze – prokuratura zlekceważyła sprawę; a więc
będziemy się domagać w sądzie w Warszawie, żeby akta sprawy wróciły do
prokuratury i żeby prokuratura po prostu wszczęła śledztwo i przestała
robić sobie z bardzo poważnych spraw, jakieś kpiny i szyderstwo. Bo ja
już sam nie wiem, kto w tym momencie bardziej znieważył o. Tadeusza
Rydzyka: dziennik i internauci czy prokuratura – stwierdza Ryszard Nowak.
Jak dodaje przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed
Sektami i Przemocą – odmowa wszczęcia dochodzenia przez prokuraturę w
tak głośnej sprawie, to zachęta do bezprawnych ataków na dyrektora Radia
Maryja o. Tadeusza Rydzyka oraz Kościół Katolicki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
203. :)
With the collapse of the Soviet-controlled Eastern European bloc, Lauder was well-positioned to embark upon investing in a business empire in Central and Eastern Europe, particularly in television and telecommunications. A former executive (Itzik Fisher) at Israel's national telephone company, Bezeq, was installed as head of Lauder's RSL Communications. Mr. Lauder (also current Chairman of the Board of the Museum of Modern Art) was not alone among those most prominently searching for profit, control, and cultural influence in the collapsed communist area. A 1990 New York Times article highlighted five American investors in Hungary; at least four of them were Jewish, including Lauder. Another, Albert Reichmann, one of three brothers controlling a company that Business Week calls "the richest and most powerful real estate developer in the world,' told the magazine: "The Jewish population is the reason I'm interested in Hungary and the Soviet Union." [NYT, 1-26-90]
In 1990 Lauder gained principal ownership of the Hungarian Credit Bank Ltd, and in 1992 he had 50% share in an eastern German engineering firm. By 1997 a Lauder-controlled company -- Central European Media Enterprises -- held television stations in seven European countries, including Romania, Slovakia, Slovenia, and the Czech Republic, and operated eleven TV stations in Poland alone, ironically called "Independent Polish Television." [BRZEZINSKI, p. A41] CME became the largest private television broadcasting organization in Europe. [MCELVOGUE] The publisher/editor-in-chief of the English-language general information newspaper in Poland, the Warsaw Voice is also Jewish -- Andrzej Jonas. One of the paper's crusades has been against a cluster of Christian crosses near Auschwitz. [See, for example, 6-6-99] He also publishes the English-language Okecie Airport magazine, the other newspaper visiting Americans are likely to read in English in Poland. The publisher of Gazeta Wyborcza, one of Poland's most widely circulated newspapers, is Adam Michnik. He is also Jewish.
By 1989, Poland's first cable TV system, Polska Telewizja Kablowa, was 70% controlled by Jewish entrepreneur David Chase's Chase Enterprises). [LOS ANGELES TIMES, 12-8-89, p. D4] In 1996, with the continued de-monopolization of Poland's communist-era RP Telekom telecommunications company, the Jerusalem Post noted the "position" of Israeli Shmuel Dankner in the Eastern European country's telecommunications field:
204. Link
http://www.radioislam.org/thetruth/24media2.htm#hung-pol
http://www.radioislam.org/thetruth/07poland.htm
205. Witam Bene :)
dobrze Cię znów widzieć :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
206. @Maryla
Klaniam sie nisko.
PZDR.
207. ZBIG TALKS BIG!
http://whatdoyoubelieve.blog.fc2.com/
208. Zażalenie ws. znieważenia o.
Zażalenie ws. znieważenia o. Tadeusza Rydzyka odrzucone
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli odrzucił zażalenie na
postanowienie Prokuratury Rejonowej Warszawa – Śródmieście ws. odmowy
wszczęcia śledztwa dot. publicznego znieważenia o. Tadeusza Rydzyka
przez portal internetowy „Dziennik.pl”.
Zawiadomienie do prokuratury złożył Ryszard Nowak, przewodniczący
Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. Od dzisiejszej
decyzji nie przysługuje już odwołanie. Po rozprawie zapowiedział
złożenie skargi na sędzię, do Prezes Sądu Najwyższego.
- To co powiedziała sędzia jest niedopuszczalne. Poprosimy sąd – a
mamy na to tydzień czasu – o uzasadnienie wyroku i wtedy napiszemy
skargę na sędzię do Prezesa Sądu Najwyższego. Nie może być tak, że ktoś
mówi, że ojciec to: „mafiozo”, „bękart” i „złodziej”. Według sądu są to
dopuszczalne fajne słowa. Według sądu to jest tylko krytyka. Według nas
to jest degradacja drugiego człowieka i próba zniszczenia. Widocznie ta
sędzia nie zna języka polskiego i znaczenia tych słów – powiedział Ryszard Nowak.
Przypomnijmy na stornie internetowej dziennik.pl ukazał się artykuł
zatytułowany: „Rydzyk chowa Maybacha, Tusk prosi o córkę „rogal baby”.
Artykuł pokazuje karykaturalne zdjęcie Dyrektora Radia Maryja, publikuje
też wulgarne słowa, wypowiadane jakoby przez niego samego. Pod
artykułem opublikowano obraźliwe komentarze.
RIRM
---------------------------------------
III RP jako przypadek korupcji
Bronisław Wildstein
Wielka afera informatyczna skończy się najprawdopodobniej na osobie wiceministra. Jest możliwe, że stanowi również ostrzeżenie dla Grzegorza Schetyny, aby nie próbował szantażować swoich kolegów partyjnych ujawnianiem ich nieprawości, gdyż i na niego znajdą się kwity. Media głównego nurtu odnotowują ją, ale nie kwapią się, aby tropić wszystkie jej wątki. Sam fakt, że wybuchła dopiero dziś, gdy CBA rozpoczęło śledztwo i zatrzymało pierwszego podejrzanego już w 2009 roku, pierwsi aresztowani zostali w 2011 roku, a o sprawie, zwłaszcza w środowisku informatycznym, było głośno od dość dawna, daje do myślenia.
Równocześnie prokuratura domaga się odebrania immunitetów posłom PiS, dawnemu szefowi CBA, Mariuszowi Kamińskiemu i byłemu jej funkcjonariuszowi Tomaszowi Kaczmarkowi. Chce postawić im zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych. Dojść miało do tego przy sprawie „willi Kwaśniewskich”. CBA zainteresowało się nią po ujawnieniu taśm Aleksandra Gudzowatego, na których Józef Oleksy opowiadał, że majątek Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony znacznie przekracza wszystkie ich oficjalne dochody. Jako przykład podawał ich, nabytą przez pośredników, luksusową willę w Kazimierzu Dolnym.
Kwaśniewscy sprzedali tę nieruchomość również za pośrednictwem tzw. „słupów”. Żona byłego prezydenta musiała zdawać sobie sprawę, że uczestniczy w procedurze nielegalnej, gdyż w telefonicznych rozmowach na temat transakcji posługiwała się szyfrem.
Wprawdzie „słupom” zostały postawione zarzuty, ale już wobec Kwaśniewskich prokuratura odstąpiła od prowadzenia śledztwa, uznając, że dowody świadczące o ich winie zebrane zostały z naruszeniem prawa. Abstrahując od tego, że nie ma w Polsce normy, która anulowałaby dowody ze względu na sposób ich zdobycia, podwójne standardy zastosowane przez prokuraturę biją w oczy. Zresztą na wszystkie swoje działania funkcjonariusze CBA mieli zgodę sądów i nawet Andrzeja Czumy, ówczesnego prokuratora generalnego z PO.
Równocześnie z ujawnieniem afery informatycznej mamy więc do czynienia z szykanowaniem ludzi, którzy z korupcją walczyli. Sygnał dla funkcjonariuszy, aby nie byli zbyt dociekliwi, a zwłaszcza, aby nie sięgali za wysoko, jest oczywisty.
Pierwszy taki sygnał został wysłany przy okazji afery hazardowej. Jej odkrywca, Kamiński stracił stanowisko i zaczął być ciągany po prokuraturach, natomiast najbardziej uwikłani w nią, co najwyżej, wycofali się z oficjalnej polityki.
Wybory w 2007 roku przebiegały pod hasłem walki z „państwem policyjnym”, które jakoby miało tworzyć PiS. Do wizji tej przekonała Polaków zmasowana, medialna kanonada. W rzeczywistości jako terror przedstawiona została walka z korupcją. Wystarczy przyjrzeć się ikonom owej kampanii, męczennikom trzeciej RP, a ofiarom czwartej. Galerię tą otwierają: skorumpowana posłanka PO Beata Sawicka i łapownik, dr Mirosław Garlicki.
Korupcja leżała u początków III RP. Budowa postkomunistycznego kapitalizmu czyli uwłaszczenie nomenklatury było jedną wielką aferą. Z tych fundamentów wyrosło państwo ułomne, w którym nierówność wobec prawa stanowi czynnik konstytutywny, tak jak i korupcja. Aby położyć temu kres trzeba rozmontować system III RP.
http://dorzeczy.pl/iii-rp-jako-przypadek-korupcji/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
209. Wojciech Czuchnowski
Speckomisja sprawdzi Macierewicza i wyciek tajnego raportu
Sprawa tłumaczenia wypłynęła w ubiegłym tygodniu, gdy speckomisja
rozmawiała z płk. Piotrem Pytlem, kandydatem na szefa Służby
Kontrwywiadu Wojskowego. Posłów zbulwersowała informacja, że likwidator
WSI Antoni Macierewicz (dziś poseł PiS i wiceprzewodniczący tej partii)
przed oficjalną publikacją w Dzienniku Ustaw przekazał do tłumaczenia na
rosyjski raport, który podsumowywał działalność WSI i - zdaniem
Macierewicza - obnażał "przestępcze działania" tej służby.
Raport we fragmentach dostarczano Irinie O. Nie miała certyfikatu
dostępu do informacji niejawnych i nie zobowiązano jej nawet do
zachowania embarga na tekst.
Zwołanie na poniedziałek
posiedzenia speckomisji przeforsowali posłowie Twojego Ruchu i SLD. Na
spotkanie przyjdą oficerowie SKW, którzy badali kwestię tłumaczenia
raportu i robili notatki służbowe z relacji kolegów, którzy raport
zanosili tłumaczce.
Komisja dostanie też dokument
sporządzony przez płk. Grzegorza Reszkę, który po Macierewiczu przejął
SKW i podsumowywał funkcjonowanie tej służby za rządów PiS. O
ustaleniach Reszki informowano w 2008 r. Stwierdził on, że Macierewicz
dobierał kadrę spośród prawicowych dziennikarzy, harcerzy i pracowników
IPN. Prowadzone były dla nich przyspieszone kursy oficerskie, które
trwały 17 dni. Reszka sygnalizował też, że na zagraniczne misje SKW
posyłała nieprzygotowanych funkcjonariuszy, co utrudniało pracę wojsku.
Wątek "rosyjskiego tłumaczenia" również znalazł się w
podsumowaniu Reszki. Dlaczego SKW nie złożyła wtedy zawiadomienia o
przestępstwie? Cytowany w sobotniej "Gazecie" oficer SKW mówił, że z
przekazanych tłumaczce materiałów zdjęte były klauzule tajności, więc
nie było podstaw do powiadamiania prokuratury.
Żakowski pyta Macierewicza: Prezesie, kim pan jest?
Wyjaśnienie sprawy należy do organów śledczych i sądowych. To potrwa.
Teraz dla opinii publicznej kluczowe jest pytanie, czy dokumenty - jak
wynika z przecieków - istotnie zostały przekazane powiązanej z Rosją
osobie nieuprawnionej przed ich odtajnieniem. Pańskie wyjaśnienie nie
rozwiewa wątpliwości.
Jacek Żakowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
210. "Raport Macierewicza" pod
"Raport Macierewicza" pod lupą. Trafił nielegalnie do tłumaczki?
PiS mówi, że wszystko organizowane było zgodnie z prawem, ale inne partie mają wątpliwości.
Komisja do spraw służb specjalnych zajmuje się dzisiaj sprawą tak zwanego raportu
Antoniego Macierewicza z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Chodzi o tłumaczenie raportu na rosyjski, które miało zostać wykonane
jeszcze przed jego publikacją po polsku. - To polityczna hucpa - uważają
posłowie PiS. - Według informacji, jakie otrzymaliśmy od Służby
Kontrwywiadu Wojskowego, materiały trafiały do tłumaczki zanim raport został opublikowany - odpowiada poseł SLD Stanisław Wziątek.
Na pytanie o cel tłumaczenia Antoni Macierewicz chętnie odpowiadał już w ubiegłym tygodniu:
- Po to, żeby ludzie, którzy się z nim
zapoznają, nie mogli dokonywać żadnych manipulacji, ani nie padali
ofiarą manipulacji. Po to, żeby naukowcy i analitycy, którzy będą z
niego korzystali, korzystali z wersji wiarygodnej. Takiej, która będzie
miała zatwierdzenie komisji weryfikacyjnej - mówił wtedy Macierewicz.
Komisja nie będzie mogła jednak przesłuchać
byłego szefa SKW i szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza -
wyjaśnia przewodnicząca Elżbieta Radziszewska:
- Pan Macierewicz nie jest członkiem
komisji ani nie jest szefem służb. W związku z tym nie mamy żadnej
podstawy prawnej, żeby przesłuchiwać pana Macierewicza. Nie mamy też
uprawnień komisji - mówi Radziszewska.
Antoni Macierewicz uznał wszelkie zarzuty
za absurdalne. Zapewnił, że nikt poza nim i prezydentem nie znał raportu
przed publikacją.
Posłowie PiS z komisji do spraw służb
specjalnych twierdzą, że komisja powinna zająć się infoaferą a nie
starym raportem Antoniego Macierewicza.
Komisja wyjaśnia, czy Antoni Macierewicz
sześć lat temu zlecił tłumaczenie raportu z likwidacji WSI na język
rosyjski przed jego opublikowaniem po polsku.
Poseł Marek Opioła z PiS podkreślił, że
szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego nie przedstawił żadnych dowodów na
złamanie procedur.
- Nie ma żadnych dowodów na to,
żeby dokumenty niejawne były wywożone z komisji weryfikacyjnej. Bo
jeżeli byłyby takie dowody, to pułkownik Kowalski, pułkownik Reszka,
byli szefowie służby kontrwywiadu wojskowego, i generał Nosek powinni
złożyć zawiadomienie do prokuratury. Sześć lat temu - powiedział Opioła.
Zarazem Opioła, jak i posłanka Beata Mazurek uważają, że cała akcja
przeciwko Antoniemu Macierewiczowi została zainspirowana przez byłych
funkcjonariuszy WSI i jest realizowana przez Twój Ruch i posła Artura
Dębskiego.
- Trzy osoby, które były wskazane przez Twój Ruch na doradców komisji do spraw służb, to osoby związane z WSI - stwierdziła Beata Mazurek.
- A teraz ostatnią osobą, którą
złożył Twój Ruch na swojego doradcę, jest pułkownik Polkowski, który
jest czynnym członkiem Stowarzyszeniem Sowa, które jednoznacznie
funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako stowarzyszenie byłych
żołnierzy WSI - dodał Opioła.
Poseł SLD Stanisław Wziątek z komisji do spraw służb specjalnych
inaczej zinterpretował informacje udzielone posłom przez szefa SKW do
tej pory. Poseł Wziątek nie wyklucza złożenia wniosku o powołanie
komisji śledczej.
- Według informacji, którą
otrzymaliśmy od SKW, materiały trafiały do tłumaczki, zanim raport
został opublikowany. Do osoby, która nie została sprawdzona, i która,
moim zdaniem, miała bezpośredni kontakt ze służbami Rosji - uważa Wziątek.
Według posłów PiS tłumaczenie raportu z likwidacji WSI na rosyjski było
w pełni legalne i odbyło się wtedy, gdy był to dokument jawny.
"Pan Pytel powinien ponieść służbowe konsekwencje za tę aferę z raportem WSI"
Służby Kontrwywiadu Wojskowego ppłk. Piotr Pytla i szefowej sejmowej
komisji ds. służb specjalnych Elżbiety Radziszewskiej (PO). Według PiS
ws. tłumaczenia raportu z likwidacji WSI doszło do "operacji
medialno-politycznej".
Na
dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie posłowie PiS twierdzili, że
ppłk Pytel zapowiadał, iż na wtorkowym posiedzeniu speckomisji
przedstawi dowody, że raport z likwidacji WSI w całości lub w części był
przekazywany nieupoważnionym osobom przed jego upublicznieniem.
- Okazało się, że żadnych dowodów w tym względzie nie ma. Pytel
wycofał się ze słów, które powiedział na poprzednim posiedzeniu Sejmu,
że takie dowody są - powiedziała posłanka Beata Mazurek (PiS) po
posiedzeniu komisji.
Macierewicz: Sprawa tłumaczenia to operacja służb
Macierewicz ocenił, że "w ostatnich dniach byliśmy świadkami
dużej operacji medialnej i politycznej służb specjalnych". - Operacji, w
którą za sprawą szefa SKW pana Pytla włączyli się liczni dziennikarze,
stacje, gazety, a także politycy najwyższej rangi, nawet premier. Wobec
wszystkich tych osób zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne -
powiedział Macierewicz.
Poinformował, że w poniedziałek
pisma przedprocesowe trafiły do "Wprost" i "Gazety Wyborczej". Do
kolejnych mediów, w tym największych portali, oraz do polityków, z
premierem Donaldem Tuskiem na czele, trafić mają w kolejnych dniach.
- Widać, jak silne są struktury dawnych wojskowych służb
informacyjnych, i jak duża jest podatność niektórych formacji
politycznych i mediów na montowane afery polityczne przez tych ludzi -
argumentował Macierewicz. - Potwierdzają się słowa przewodniczącego
Konstantego Miodowicza, który mówił, że WSI to skamielina komunistyczna,
która jest przedłużeniem sowieckich służ wojskowych GRU, które trzeba
jak najszybciej zlikwidować. Od początku tej pseudoafery przestrzegałem,
żeby nie wierzyć w te absurdalne oskarżenia - dodał.
Macierewicz: Konsekwencje służbowe wobec szefa SKW
- Pan Pytel, który przekonywał komisję ds. służb, że posiada
dowody na popełnienie przeze mnie przestępstwa, a potem okazało się, że
nie ma żadnego, powinien ponieść służbowe konsekwencje i przestać
kierować jedną z najważniejszych służ specjalnych w Polsce, mających
gwarantować nasze bezpieczeństwo - zakończył Macierewicz.
Szef SKW potwierdza: tłumaczenie raportu z likwidacji WSI odbyło się zgodne z prawem
Cała ta zakłamana akacja medialna podsycana przez polityków PO,
Twojego Ruchu i SLD to próba ataku na ministra Antoniego Macierewicza -
stwierdziła Marek Opioła.
Jak podaje "Newsweek" postępowanie w sprawie taśm wszczął rzecznik dyscypliny w klubie PiS Marek Suski.
Ale wydaje się sprawę bagatelizować. - Zrobiłem to na wniosek
przewodniczącego klubu Mariusza Błaszczaka. Obecnie badam sprawę i
wolałbym niczego nie przesądzać, ale nie wydaje mi się, by zachowanie
posła Kaczmarka podpadało pod groźby karalne. Wygląda mi to raczej na
gadanie po pijanemu, a cała sprawa to tylko pretekst do przykrycia
prawdziwych afer, za które odpowiada Platforma - twierdzi w rozmowie z
tygodnikiem Suski.
Może by prezes Kaczyński pozbył się pajaca
Tomasz Kaczmarek nie od dziś jest wcieleniem żenady. Swój reality
show ciągnie od lat. Walczy o Polskę, prężąc nagi tors nad walizką pełną
pieniędzy. Z nażelowanym włosem i olśniewającym uśmiechem zniewala
posłanki i prawicowe publicystki.
Wojciech Czuchnowski
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz2nkHwmRP2
Tusk: Macierewicz chyba nie chce szkodzić, tylko mu tak wychodzi
zobacz więcej »
"Bałagan. Brakuje dokumentów"
Zaskakujące tłumaczenie Elżbiety Radziszewskiej ws. tłumaczenia raportu o WSI
"Nie ma potwierdzenia, że raport o likwidacji WSI był i nie ma
potwierdzenia, że nie był tłumaczony na język rosyjski przed publikacją w
Monitorze Polskim".
PiS chce dymisji szefa SKW
Polska
Publicyści w TOK FM. "To nie WSI powinno zostać rozgonione, tylko prokuratura. To najbardziej porąbana politycznie instytucja"
domniemanej korupcji Jacka Karnowskiego. Prowadząca audycję
przypomniała, że dziś w rozmowie Karnowski formułował bardzo ostre
zarzuty pod adresem CBA. Według prezydenta Sopotu oskarżenia wobec niego
miały być rodzajem prowokacji, wymierzonej także w Donalda Tuska, by
skompromitować ekipę rządzącą.
- Gdyby to się opierało
wyłącznie na nagraniu Julkego, to być może dałoby się taki zarzut
sformułować. Natomiast było też śledztwo prokuratorskie. Teraz po bardzo
długim czasie prokuratura wycofała się z postawionych zarzutów. Ja
zwyczajnie do działań prokuratury nie mam pełnego zaufania, biorąc pod
uwagę, jak często była ona wykorzystywana w celach politycznych. Trudno
powiedzieć, czy prokuratura najpierw postąpiła właściwie, a potem pod
wpływem nacisków się z tego wycofała, czy było odwrotnie - stwierdził
Paweł Lisicki z "Do Rzeczy".Agata Nowakowska z "Gazety Wyborczej" zauważyła, że pięć lat zajęło
prokuraturze powołanie biegłego, który stwierdził, że nagrania nie są
oryginalne.
- To już było dawno wiadomo - wtrąciła
Wielowieyska. - Nie wiem, czy było dawno wiadomo, ale prokuraturze
zajęło to pięć lat. To pokazuje, jak można zniszczyć człowieka. Ja jako
obywatel miałabym zarzuty do prokuratury właśnie - dodała. Waldemar
Kuczyński podzielił zdanie przedmówczyni. - To jest instytucja chyba
najbardziej politycznie porąbana przez różne próby jej wykorzystywania.
To nie WSI powinno zostać rozgonione, tylko być może prokuratura powinna
zostać rozgoniona i stworzona od nowa. W jej działalności znaleziono by
na pewno o wiele więcej rzeczy nagannej i kryminalnej niż Macierewicz
znalazł w swoim raporcie, w którym niczego nie znalazł - komentował
ostro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
211. Raport Macierewicza pod lupą
Raport Macierewicza pod lupą posłów. Zapraszają też Tuska
Posłowie PiS wystosowali do premiera zaproszenie na posiedzenie zespołu ds. skutków działalności komisji weryfikacyjnej WSI pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Zespół ma się zająć sprawą tłumaczenia raportu komisji na język rosyjski.
- Działając jako przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. skutków działalności komisji weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego, zapraszam na posiedzenie zespołu, które odbędzie się w czwartek - napisał w do premiera szef zespołu Bartosz Kownacki (PiS).
Tematem posiedzenia - jak poinformował Kownacki - będą informacje przekazane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego członkom sejmowej komisji ds. służb specjalnych dotyczące tłumaczenia na język rosyjski raportu z weryfikacji żołnierzy WSI oraz skutki przekazania tych informacji. Posłowie zespołu parlamentarnego żywią przekonanie, że zechce Pan podzielić się posiadaną wiedzą odnośnie tego zagadnienia - podkreślił poseł PiS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
212. Seremet o Macierewiczu: Ręce
Seremet o Macierewiczu: Ręce opadają. Powstaje wniosek o uchylenie immunitetu
ciągu kilku tygodni" zapadnie decyzja prokuratury o śledztwie w sprawie
odpowiedzialności Antoniego Macierewicza za likwidację WSI.
Seremet ujawnił też, że w prokuraturze powstał
wniosek o uchylenie Macierewiczowi immunitetu. Seremet dwukrotnie
zgłaszał do niego uwagi prawne. - One nie zostały początkowo przez
prokuratorów prowadzących postępowanie przyjęte do aprobaty, doszło do
zmiany referenta. Zobaczymy jaki będzie efekt - stwierdził.
"Ręce opadają"
- Słyszę, że prokuratura jest niepolskim organem, a jedynym
polskim organem jest zespół do spraw wyjaśniania katastrofy. Trochę mi
ręce opadają - powiedział prokurator generalny.
Posłowie o tłumaczeniu raportu WSI
W Sejmie odbyło się posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. skutków działalności komisji weryfikacyjnej WSI. Tematem
posiedzenia były informacje Służby Kontrwywiadu Wojskowego dotyczyły
przetłumaczenia na język rosyjski raportu z weryfikacji WSI, a także
skutków przekazania tych informacji.
Tygodnik “Wprost” napisał, że raport z likwidacji WSI został
przetłumaczony jeszcze przed publikacją dokumentu na rosyjski, a
tłumaczyć go miała zatrudniona bez przetargu Irina O., Rosjanka – jak
się okazało jest to nieprawda. Sprawą zajmowała się we wtorek sejmowa
komisja ds. służb specjalnych. Szef SKW nie przedstawił dowodów, że
raport z likwidacji WSI był przekazywany nieupoważnionym osobom przed
upublicznieniem.
Szef zespołu poseł Bartosz Kownacki, mówi wprost, że mieliśmy do
czynienia z próbą prowokacji względem posła Antoniego Macierewicza i
innych polityków, teraz należy ustalić kto jest inicjatorem całej akcji.
- Ponad tydzień temu podane zostały do publicznej wiadomości, za
pośrednictwem Komisji do Spraw Służb Specjalnych informacje, jakoby
raport z weryfikacji wojskowych służb informacyjnych był przetłumaczony
na język rosyjski przed jego upublicznieniem. To znaczy, że komisja
weryfikacyjna przekazywała Rosjanom informację przed upublicznieniem
raportu. Media mainstreamowe poruszały ten temat sugerując, że Antoni
Macierewicz jest agentem i doszło do popełnienia przestępstwa. Po
tygodniu okazało się, że nic takiego nie miało miejsca. Szef tej służy
pan pułkownik Pytel podał, że umowa na tłumaczenie i przekazanie
materiału do tłumaczenia nastąpiło w marcu czyli miesiąc po
upublicznieniu raportu – powiedział szef zespołu Poseł Bartosz Kownacki
Poseł Kownacki zwrócił uwagę, że na posiedzenie zespołu został
zaproszony m.in. premier Donald Tusk, który poprzez rzecznika Pawła
Grasia odmówił przybycia, twierdząc, że „nie będzie uczestniczył w
szopce”.
- Jest to sytuacja, w której ktoś, być może są to służby
specjalne, czy też jakiś czynnik zewnętrzny podał nieprawdziwe
informacje, tylko po to, żeby wprowadzić w błąd komisję do spraw służb,
ale również premiera i wszystkich parlamentarzystów. W związku chcemy tę
sprawę wyjaśnić. Zaprosiliśmy na posiedzenie zespołu najważniejsze
osoby w państwie, bo ta sprawa naprawdę wskazuje na coś niepokojącego.
Pokazuje to, że wracamy do modelu sprzed rozwiązania Wojskowych Służb
Informacyjnych, kiedy za różnego rodzaju prowokacjami stali
funkcjonariusze tych, czy innych służb. Premier Donald Tusk odmówił
uczestniczenia w tym zespole – dodał pos. Bartosz Kownacki.
Bardzo dziwi zachowanie i absurdalne oskarżenia szefa WSK względem
posła Antoniego Macierewicza. Najpierw podał on informacje, a następnie
zaczął się z nich wycofywać. Jest to zachowanie budzące wiele
kontrowersji – powiedział Maciej Lew – Mirski, współtwórca Służby
Kontrwywiadu Wojskowego, członek komisji weryfikacyjnej WSI. W tej
sprawie powinna powstać komisja śledcza – dodał.
- Jest to agentura wpływu. My ją osadzamy w Wojskowych Służbach
Informacyjnych, ale być może oni byli tylko przekaźnikami. Może centrala
całej informacji jest w Moskwie i tutaj mamy atak na wiceprezesa
największej partii opozycyjnej w Polsce. Na wicelidera partii, która za
chwilę będzie rządziła Polską i tutaj szef służb specjalnej premier,
Minister Obrony Narodowej i znaczące media prowadzą zmasowane akcje
odzierają tego człowieka od czci i wiary, posądzając o najgorsze
zbrodnie przeciwko Polsce. Nic z tego nie jest prawdą. Nie ma ani
jednej wiarygodnej przesłanki do tego, żeby tego rodzaju oskarżenia
formułować. W tej sytuacji nie można pozostać tylko i wyłącznie przy
żądaniu dymisji pana Pytla, czy jakiejś karze dyscyplinarnej – powiedział Maciej Lew-Mirski współtwórca Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Prokuratura
na baczność przed Platformą. Na życzenie polityków PO śledczy zajmą się
dziennikarzem "Rz", który ośmieszył wewnętrzne wybory w partii
Szkoda, że prokuratura nie była tak gotowa do akcji, gdy trzeba
było zbadać sprawę taśm prawdy w Platformie Obywatelskiej. Wówczas
śledztwa nie wszczęto. W sprawie publikacji dziennikarza "Rz" czas,
miejsce i chęci się znalazły.
----------------------------------------------------------------
SN nie przyjął kasacji – Macierewicz musi przeprosić Dukaczewskiego
Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia kasacji
Antoniego Macierewicza od wydanego w procesie cywilnym
wyroku nakazującego mu przeprosiny Marka Dukaczewskiego za
zarzut, że ponosi winę za nieprawidłowości w Wojskowych
Służbach Informacyjnych.
W lipcu ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie
orzekł prawomocnie, że Macierewicz, były szef komisji weryfikacyjnej
WSI, ma przeprosić byłego szefa tych służb gen. Marka Dukaczewskiego za
obwinianie go w 2006 r. o nieprawidłowości w WSI.
SA oddalił wtedy apelację posła PiS od
niekorzystnego dla niego wyroku sądu I instancji z powództwa
Dukaczewskiego. Prawomocny wyrok nakazywał Macierewiczowi przeprosić b.
szefa WSI na pierwszych stronach "Rzeczpospolitej" i "Gazety Wyborczej" oraz wpłacić 2 tys. zł na cel społeczny.
Przedstawiając 30 września 2006 r. - ostatniego
dnia istnienia WSI - pierwsze ustalenia z likwidacji tych służb,
Macierewicz powiedział m.in., że przez 15 lat istnienia dopuszczały się
one bezprawnych działań wobec mediów, polityki i gospodarki. Dodał, że w
WSI są "ślady zewnętrznych inspiracji", m.in. "z bloku wschodniego".
Pytany o nazwiska, powiedział, że za te nieprawidłowości odpowiada m.in.
gen. Dukaczewski, szef WSI za rządów SLD (2001-2005). Macierewicz mówił też, że sowiecki wywiad wojskowy przeszkolił Dukaczewskiego.
Dukaczewski jeszcze w 2006 r. pozwał za to Macierewicza, wytoczył mu też proces karny o zniesławienie.
W lipcu 2011 r. sąd pierwszej instancji uwzględnił
częściowo pozew b. szefa WSI. Oprócz nakazu przeprosin i wpłaty 2 tys.
zł sąd nakazał Macierewiczowi "zaprzestanie dalszego naruszania dóbr
osobistych powoda" przez przypisywanie mu współodpowiedzialności za
nieprawidłowości WSI o przestępczym charakterze.
"Radość Dukaczewskiego jest przedwczesna. Czekają nas różne niespodzianki." CZTERY PYTANIA do Antoniego Macierewicza
Opinia publiczna nie zdaje sobie sprawy, jak ten proces i inne z
nim związane w rzeczywistości wyglądają. A od początku w tej kwestii w
mediach dominuje czarna propaganda.
I co? Wielkie nic! Prokuratura umarza śledztwo ws. rzekomych grzechów Macierewicza. Palikot może tylko ujadać
Śledczy dwukrotnie próbowali pozbawić posła PiS immunitetu, aby
przedstawić mu zarzuty. Prokuratura Generalna zwracała jednak wnioski
wytykając im braki.
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie domniemanego
niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przy tworzeniu
raportu z weryfikacji b. Wojskowych Służb Informacyjnych przez Antoniego
Macierewicza – dowiedział się portal tvp.info. Oznacza to koniec
batalii śledczych o przedstawienie zarzutów politykowi PiS i zamyka
sześcioletnie postępowanie.
– potwierdził w rozmowie telefonicznej z portalem tvp.info prok.
Piotr Woźniak, naczelnik wydziału do walki z przestępczością
zorganizowaną i korupcją Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Przed kilkoma tygodniami z prowadzenia sprawy zrezygnował
prokurator Krzysztof Kuciński, który prowadził ją od 2009 r. W 2012 r.
dwukrotnie próbował pozbawić posła PiS immunitetu, aby przedstawić mu
zarzuty. Prokuratura Generalna za każdym razem zwracała wnioski „w celu
uzupełnienia braków”. Jej zdaniem raport z weryfikacji WSI nie
był dokumentem urzędowym, a przewodniczącego komisji Antoniego
Macierewicza nie można uznać za funkcjonariusza publicznego. Odrębnego
zdania są stołeczni śledczy
Jeszcze w sierpniu śledczy ze stołecznej apelacji zapowiadali
podjęcie trzeciej próby uchylenia immunitetu Macierewiczowi. Po zmianie
referenta było już niemal pewne, że sprawa zostanie umorzona.
W lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński ujawnił przygotowany przez
Antoniego Macierewicza raport z weryfikacji WSI, zarzucający wojskowym
specsłużbom łamanie prawa. Na kanwie dokumentu wszczęto kilkanaście
śledztw, z których większość została umorzona. Za to ponad 20 osób
wymienionych z nazwiska w raporcie wytoczyło MON sprawy o odszkodowanie.
Na ich wniosek w październiku 2007 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie
wszczęła śledztwo ws. „podejrzenia popełnienia przestępstwa przez
członków komisji weryfikacyjnej, polegającego na niedopełnieniu
ciążących na nich obowiązków rzetelnej weryfikacji prawdziwości danych
zebranych w toku postępowania likwidacyjnego WSI i dopuszczenia do
zamieszczenia w raporcie nieprawdziwych danych pochodzących z
niewiarygodnych źródeł, dotyczących osób fizycznych i podmiotów
gospodarczych, co stanowiło działanie na szkodę interesu prywatnego tych
osób i podmiotów”.
Wątek działania 23 członków komisji weryfikacyjnej został ostatecznie
umorzony przez sąd w sierpniu br. Jak ujawnił wówczas portal tvp.info w
uzasadnieniu decyzji Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, znalazło
się stwierdzenie, że Antoniego Macierewicza, jako przewodniczącego
Komisji Weryfikacyjnej WSI, należy „uznać za osobę zajmującą kierownicze
stanowisko w instytucji państwowej”. Ten sam sąd stwierdził, że
„zebrany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, iż w raporcie
(dotyczącym likwidacji WSI - przyp. red.) zamieszczono szereg
nieprawdziwych informacji”, które „należałoby oceniać pod kątem art. 271
§ 1. Przepis ten głosi, że „funkcjonariusz publiczny lub inna osoba
uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co
do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia
wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Janusz Palikot skomentował decyzję prokuratury na Twitterze:
Zabawne to jego ujadanie... Ale tylko tyle mu pozostaje.
Gadowski: „PO wybory będzie chciała wygrać za pomocą służb. To pierwsza lokomotywa wyborcza układu rządzącego”.
„Służby polskie są skoncentrowane jedynie na szukaniu haków na
opozycję. To już nie jest szafa Lesiaka, to jest gigantyczna maszyna,
zmierzająca do rozbijania, dezintegracji, szukania materiałów
kompromitujących na ludzi i struktury opozycyjne”.
Stanisław Żaryn
Prokuratura
umarzając śledztwo dot. raportu o WSI powtarza tezy z odrzucanych
wcześniej skarg. Kto odpowie za lata bezpodstawnych działań prokuratury?
"Trudno inaczej tłumaczyć prace prokuratury w tej sprawie niż
chęcią szukania czegoś na komisję weryfikacyjną. Wydaje się, że przez
lata prowadzono śledztwo z nadzieją, że uda się coś znaleźć, kogoś
podejść, przekonać do złamania prawa, czy zaszantażować..."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
213. nietykalny III RP Palikot
Palikot o wniosku o komisję śledczą: Macierewicz, idziemy po ciebie
Twój Ruch zebrał podpisy pod wnioskiem o komisję śledczą ds. skutków działalności Antoniego Macierewicza (PiS) jako wiceministra obrony i szefa SKW. - Macierewicz, idziemy po ciebie - powiedział szef TR Janusz Palikot. Według PiS wniosek TR jest "śmieszny".
Palikot podkreślił na konferencji w Sejmie, że pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej ws. działalności Macierewicza oprócz posłów jego partii podpisali się też posłowie SLD. Rozmawialiśmy i z PSL, i z Platformą. Liczymy na to, że ta komisja powstanie. Żarty się skończyły, Macierewicz, idziemy po ciebie - powiedział lider Twojego Ruchu.
Pytany przez dziennikarzy, czy Platforma złożyła choć "cichą obietnicę" poparcia wniosku, odpowiedział: "cichą złożyła".
Wiceszef klubu TR Artur Dębski stwierdził, że Macierewicz - w czasie sprawowania funkcji wiceministra obrony narodowej oraz szefa kontrwywiadu wojskowego - dopuścił się popełnienia przestępstw. - Zamierzamy poprzez prace komisji śledczej to udowodnić - dodał.
Pytany o zakres działalności komisji poseł TR zapowiedział, że będzie on dotyczył jakości prawa stanowionego w tamtym czasie, jakości pracy prokuratury, jak również całego procesu weryfikacji oficerów służb.
Rzecznik klubu PO Paweł Olszewski zaznaczył w rozmowie z PAP, że ani on, ani szef klubu PO, ani żaden inny polityk PO nie rozmawiał z posłami Twojego Ruchu o ewentualnym poparciu wniosku o powołanie komisji śledczej. - Jak zobaczymy ich wniosek, będziemy się zastanawiać, na razie nie ma żadnych decyzji w tej sprawie - podkreślił Olszewski.
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział, że klub ludowców "pozostawia posłom pełną swobodę, co do decyzji o popieraniu bądź niepopieraniu wniosku o komisję śledczą".
- Z jednej strony trzeba zwrócić uwagę na ogromne koszty po stronie Skarbu Państwa, jakie wywołały niesłuszne oskarżenia zawarte w raporcie Macierewicza. Z drugiej strony, komisja śledcza nie do końca załatwia sprawę, bo stanie się miejscem polityczno-medialnych wojen - powiedział.
Z kolei zastępca rzecznika PiS Marcin Mastalerek nazwał wniosek Twojego Ruchu "kompromitującym i śmiesznym". Zaznaczył, że gdyby wniosek został poparty przez PO i komisja by powstała, to pierwszym świadkiem powinien być prezydent Bronisław Komorowski. - Powinien wytłumaczyć się ze swoich związków z WSI, dlaczego był jedynym posłem PO, który nie poparł likwidacji WSI - wyjaśnił poseł PiS.
Do tej wypowiedzi Mastalerka odniosła się szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. - Niech tłumaczą się ci, którzy popełniają błędy, prezydent postąpił zgodnie ze swoim przekonaniem i sumieniem byłego ministra obrony narodowej - powiedziała.
TR w październiku zapowiedział powołanie zespołu parlamentarnego do zbadania skutków weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego. Politycy formacji zapowiadali wówczas, że zespół ma wykazać, czy nie doszło przy tej okazji do popełnienia przestępstw.
Na początku grudnia kilkudziesięciu parlamentarzystów PiS przyszło na inauguracyjne posiedzenie powołanego przez TR parlamentarnego zespołu, politycy TR opuścili salę, a działacze PiS wybrali wówczas władze zespołu.
Posłowie TR zapowiedzieli, że przejęcie przez PiS zespołu powołanego przez Twój Ruch nie oznacza, że Macierewicz "może spać spokojnie". - Antoni Macierewicz nie może spać spokojnie, bo czy z zespołem, czy bez, ten plan pracy zrealizujemy i te wszystkie wątpliwości, niejasności i tak zostaną wyjaśnione. (...) Macierewicz na pewno poniesie odpowiedzialność - mówił wówczas Wincenty Elsner.
Zapowiadając stworzenie zespołu, Artur Dębski mówił m.in., że do dziś nie rozliczono Macierewicza z działań Komisji Weryfikacyjnej. Według niego w wyniku prac komisji złożono 63 zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale żaden z żołnierzy, których dotyczyły, nie usłyszał zarzutów prokuratorskich, ani nie stanął przed sądem. Za to skarb państwa - mówił Dębski - w efekcie wyroków sądów ws. raportu Macierewicza do dziś poniósł straty w wysokości blisko 1,2 mln zł.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/palikot-o-wniosku-o-komisje-sledcza-macie...
Sąd zbada sprawę umorzenia raportu Macierewicza ws. WSI
umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia
uprawnień przy tworzeniu raportu z weryfikacji b. Wojskowych Służb
Informacyjnych przez Antoniego Macierewicza. Prawdopodobnie wkrótce
decyzję prokuratury zbada warszawski sąd - donosi TVP Info.
Kilka osób, mających w tym postępowaniu status
pokrzywdzonych, złożyło zażalenie na decyzję prokuratury - informuje
serwisTVP.info.
Kolejni pokrzywdzeni zapowiadają podobne kroki. Tożsamość tych osób nie
jest na razie znana, wiadomo jednak, że są wśród nich oficerowie WSI.
Informacja, że sprawą umorzenia śledztwa zajmie się sąd, nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona.
Wściekła
obrona WSI w wykonaniu resortowych mediów. I ohydny atak na śp. Lecha
Kaczyńskiego: "Czy w rozmowie między prezydentem i Seremetem nie padły
jakieś zobowiązania?"
Paradowska: "Jak sobie wyobrażę wielogodzinne tyrady Macierewicza,
to być może nie warto mu stwarzać okazji rozwijania kolejnych
spiskowych teorii. (...) Seremet nie musiał się przestraszyć paru
prawicowych pisemek..."
Obwieszczeń przed warszawskim referendum nie trzeba było rozwieszać. Prokuratura umorzyła śledztwo
Przestępstwem miało być niepoinformowanie warszawiaków w obwieszczeniach o referendum ws. jej odwołania.
Czempiński: sponiewierany wizerunek polskich służb
zobacz więcej »
W programie "Piaskiem po oczach" działalność Antoniego Macierewicza
związaną z likwidacją WSI skomentował gen. Gromosław Czempiński, były
szef UOP.
- My, ludzie służb uważamy, że zrobił dużo złego w
służbach. Wielokrotnie zastanawialiśmy się, co nim kieruje. Tłumaczy to
głębokim patriotyzmem, antykomunizmem i niechęcią do Rosji, ale pewne
działania, które podjął, są trudno wytłumaczalne i przyczyniły się do
osłabienia polskich służb
Zybertowicz w Radio Maryja: "Na porządku dziennym stawia się nie
problem, że przez 17 lat w wolnej Polsce funkcjonowała tajna służba
przejrzysta dla Rosji, a to, że WSI zostały rozwiązane!"
"Nie są tak potężni we współczesnej Polsce, jak chcieliby, ale nie
są kompletnie słabi, bo mogą liczyć na sojuszników w mediach III RP."
Sąd podjął decyzję w sprawie Barbary Piwnik
Barbary Piwnik, b. minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera,
obwinionej o złamanie prawa w decyzji sądu. Sąd Najwyższy orzekł, że
decyzje sądu chroni tajemnica narady sędziowskiej.
Warszawie procesu członków tzw. grupy modlińskiej, oskarżonej m.in. o
zabójstwo czterech osób. W procesie orzekał pięcioosobowy skład, złożony
z dwóch sędziów zawodowych i trojga ławników. Rozprawie przewodniczyła
sędzia Hanna Pawlak, Barbara Piwnik była w składzie drugim sędzią
zawodowym.
W 2004 r. zmarł jeden z oskarżonych w tej
sprawie, a w 2008 r. – kolejny. W związku z tym w lipcu 2011 r. sąd
wydał wyrok wobec nieżyjących oskarżonych, w części uniewinniając ich, a
w części umarzając sprawę. Proces pozostałych pięciu oskarżonych sąd
wyłączył do odrębnego postępowania, co spowodowało konieczność
prowadzenia jej od nowa.
Ten fakt spowodował wszczęcie postępowania przeciw
sędziom Pawlak i Piwnik. Obu zarzucono, że wydając takie postanowienie
dopuściły się rażącego złamania prawa (co stanowi przewinienie
dyscyplinarne), a zarazem same uniknęły orzeczenia wobec żyjących
podsądnych, bo musiał to zrobić sąd w innym składzie.
Rzecznik dyscyplinarny, przesłuchując sędzię,
zapytał o jej pogląd na temat przepisu procedury karnej dotyczącego
wyłączania spraw do odrębnego postępowania i na tej podstawie ustalił,
jak sędzia Piwnik mogła głosować na naradzie w sprawie tej decyzji.
Ustalenie to zatwierdził we wrześniu zeszłego roku lubelski sąd
apelacyjny, będący w sprawie Piwnik sądem dyscyplinarnym. Wymierzył jej
za to karę upomnienia. - Decyzja była wprawdzie podjęta kolegialnie,
niemniej poglądy prawne, jakie Barbara Piwnik prezentowała w
postępowaniu dyscyplinarnym oznaczają, że utożsamiała się z tą decyzją -
uznał ten sąd.
Piwnik i jej obrońca, mec. Hanna Gajewska, odwołały
się od tego wyroku, wnosząc o uniewinnienie. Ich odwołanie dziś
rozpatrzył Sąd Najwyższy. - Takie rozumowanie, jakie zaprezentował
lubelski sąd, jest dla mnie absolutnie nieakceptowalne. Nie chodzi tylko
o tajemnicę sali narad, ale też o absolutny zakaz dowodzenia przebiegu
narady. Pomiędzy posiadaniem poglądu prawnego, a przebiegiem głosowania
może być przepaść – mówiła mecenas.
Utrzymania w mocy lubelskiego wyroku domagał się
zastępca rzecznika dyscyplinarnego, sędzia Rafał Kaniok. Argumenty
odwołujących się uznał za bezzasadne. - W efekcie działania obwinionej
sąd wydał wyrok wobec dwóch oskarżonych nieżyjących od 7 i od 3 lat, a
proces trwający 8 lat powrócił do punktu wyjścia. Sąd w Lublinie
słusznie ustalił, że w 2011 r. nie wydarzyło się nic, co by nakazywało
wyłączanie głównego wątku procesu i prowadzenie go od nowa, a tym samym
sąd doprowadził do dalszego rażącego przewlekania postępowania i niejako
uchylił się od orzekania - mówił Kaniok.
W jego ocenie decyzja sądu o wyłączeniu wątków
sprawy nie wiązała się z orzekaniem i miała charakter czysto
proceduralny, dlatego narada nad nią nie podlega ochronie takiej jak
narada nad wyrokiem. - Za ostateczny kształt decyzji procesowej
odpowiadają sędziowie zawodowi. Tajność narady nie może być parasolem
ochronnym dla nieroztropnych decyzji - mówił rzecznik dyscyplinarny.
Sąd Najwyższy zmienił lubelski wyrok i uniewinnił
Barbarę Piwnik (podobnie orzekł niedawno w tej samej kwestii wobec sędzi
Pawlak). Jak mówiła w ustnym uzasadnieniu sędzia SN Halina Kiryło,
kwestionowana decyzja wydana z udziałem sędzi Piwnik, nawet jeśli była
błędna, nie może być przedmiotem oceny dyscyplinarnej, bo dotyczy sfery
sędziowskiej niezawisłości.
- Poza niezawisłością są sprawy mogące być objęte
nadzorem administracyjnym - ale już nie te z prowadzenia procesu. Tym
bardziej, gdy decyzje podejmowane są kolegialnie. W gestii sądu
dyscyplinarnego nie leżało podejmowanie prób odtworzenia przebiegu
narady. Coś, co jest objęte tajemnicą narady, nie może w ogóle być
przedmiotem dociekań sądu - bezpośrednich ani pośrednich domniemań -
podkreślił SN.
Wyrok jest prawomocny i nie można go już dalej
zaskarżać. - Nawet nie chce pan usłyszeć, co miałabym teraz do
powiedzenia - powiedziała Piwnik po wyroku. Nie chciała rozwinąć tej
wypowiedzi.
Sąd umorzył sprawę sędzi, która uniewinniła Darskiego
Sąd rejonowy w Gdyni umorzył sprawę sędzi Moniki Jobskiej, która uniewinniła zadeklarowanego satanistę Adama Darskiego, oskarżonego o obrazę uczuć religijnych.
Na tajnej rozprawie sąd zajmował się zażaleniem Ryszarda Nowaka na
decyzję prokuratury, która umorzyła postępowanie wobec sędzi dotyczące
podejrzenia popełnienia przestępstwa.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard
Nowak zarzucił sędzi, że na rozprawę 3 czerwca ub. r. w sprawie podarcia
Biblii przez Nergala – przyszła z gotowym uniewinniającym wyrokiem i
uzasadnieniem na 33 strony, mimo, że tego dnia przedstawiono nowe dowody
i przesłuchiwano kolejnych świadków.
Gdyński sąd nie podzielił argumentów Ryszarda Nowaka. Sędzia została uniewinniona. Wyrok jest prawomocny.
- To, co było na sali rozpraw, to jest dosłownie skandal i wielka
niesprawiedliwość. Przede wszystkim, sąd nie pozwolił wejść mediom na
salę sądową, a przecież sprawa nie jest tajna. Ta sprawa dotyczy sędzi,
która popełniła przestępstwo. Sędzia jest osobą publiczną. Nie mogę
zrozumieć, dlaczego sąd obraduje w tej sprawie tajnie. Następna sprawa –
zawnioskowałem podczas sprawy sądowej, żeby sąd wyznaczył inny sąd z
terenu Polski, który obiektywnie rozstrzygnie sprawy sędziowskie.
Niestety, sąd stwierdził, że tylko jej koledzy mogą to rozstrzygnąć. To,
co dzisiaj sąd postanowił, to wielka niesprawiedliwość – mówił Ryszard Nowak, Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami.
Kardiolog Mirosław G. uniewinniony od zarzutu błędu lekarskiego. Nie naraził życia pacjenta
Orzeczenie wydał niedawno Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa w źródłach sądowych. Dział prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie potwierdził dziś, że wyrok zapadł 7 stycznia i jest on nieprawomocny - strony mogą złożyć apelację.Rzeczniczka SO, sędzia Agnieszka Domańska, powiedziała, że 22
stycznia sędzia złożył obszerne uzasadnienie wyroku, które rozesłano już
stronom postępowania. Dodała, że we wtorek nie będzie w stanie podać
szczegółów uzasadnienia tego wyroku.Akt oskarżenia: leczenie zachowawcze zamiast zabiegu operacyjnego
W 2010 r. Prokuratura
Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia przeciw G.,
zarzucając mu, że w 2005 r. naraził Stanisława I., pacjenta szpitala
MSWiA w Warszawie, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub
ciężki uszczerbek na zdrowiu. G. groziło za to do pięciu lat więzienia.
- Mirosław G. podjął decyzję o leczeniu zachowawczym pacjenta, a
według ustaleń śledztwa należało go zakwalifikować do zabiegu
operacyjnego wymiany zastawki aortalnej - mówiła w 2010 r. rzeczniczka
prokuratury Monika Lewandowska. Dodała, że pacjenta w końcu zoperowano w
szpitalu w Aninie. Podejrzany nie przyznał się do zarzutu i złożył
obszerne wyjaśnienia.
W sprawie G. trwa inny proces. Zarzut: pozostawienie gazy w sercu pacjenta
Od 2012 r. za zamkniętymi drzwiami mokotowskiego sądu trwa inny
proces G. - byłego ordynatora kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie
- za nieumyślne narażenie pacjenta na utratę życia i nieumyślne
spowodowanie jego śmierci.
Prokuratura zarzuca lekarzowi
pozostawienie gazy w sercu pacjenta po operacji. Grozi mu do pięciu lat
więzienia. Nie przyznał się on do zarzutów.
Sprawa
dotyczy Floriana M. - jednego z pacjentów dr. G., któremu w 2006 r.
operowano serce w klinice MSWiA. Przeżył on operację, ale już po niej
personel medyczny odkrył, że jedna tzw. rolgaza pozostała w sercu
pacjenta. Według prokuratury zawiadomiony o tym dr G. miał nie
zareagować i dopiero dzień później zdecydować o ponownym operowaniu M.,
który niedługo potem zmarł. G. podkreślał, że ryzykowne byłoby ponowne
operowanie M., który dopiero co przeszedł skomplikowaną operację serca -
dlatego jego zdaniem należy szczególnie ostrożnie podejmować decyzję o
reoperacji. Samo pozostawienie gazika uznał on za błąd w sztuce - ale
nie za przestępstwo.
Wyrok za 17,5 tys. zł łapówek
W styczniu 2013 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał G.
na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad
17,5 tys. zł od pacjentów. Sąd uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in.
mobbingu wobec podwładnych i części zarzutów korupcyjnych. Sąd umorzył
też sprawy kilkunastu oskarżonych pacjentów dr. G., którzy wręczali
lekarzowi pieniądze, co sami przyznali i co zarejestrowało CBA ukrytą w
gabinecie lekarskim kamerą. Troje pacjentów sąd uniewinnił.
Wyrok zapadł po ponadczteroletnim procesie lekarza, zatrzymanego w
lutym 2007 r. spektakularnie przez CBA i wyprowadzonego w kajdankach z
kliniki. Prokuratura chciała dla niego kary dwóch lat więzienia w
zawieszeniu; obrona walczyła o uniewinnienie.
W kwietniu
br. sąd okręgowy ma rozpatrzyć apelacje od tego wyroku. W części
uniewinniającej od niektórych zarzutów korupcji odwołała się
prokuratura. Apelację o uniewinnienie swego klienta wniósł obrońca G.,
mec. Adam Jachowicz. Już w styczniu wskazywał on, że nie zgadza się z
przyjętą przez sąd wąską oceną granic wdzięczności okazywanej lekarzowi
przez pacjentów.
W uzasadnieniu wyroku SR podjął próbę
wytyczenia granicy między korupcją a wdzięcznością pacjenta wobec
lekarza za przywrócenie mu zdrowia lub nawet uratowanie życia. -
Jesteśmy zgodni, że przedmiotem wdzięczności nie mogą być pieniądze,
nawet w niewielkiej kwocie - mówił sędzia Igor Tuleya. Zarazem sąd
krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie. - Budzi
to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. -
czasów największego stalinizmu - dodał.
Prokuratura apeluje ws. znanej okulistki.
"Dowody na korupcję są jednoznaczne"
Do sądu trafiła apelacja od wyroku w sprawie znanej
okulistki Ariadny G.-Ł. Oskarżoną o korupcję kobietę uniewinniono w...
czytaj dalej »
Nie będzie śledztwa w sprawie usunięcia ciąży przez Katarzynę Bratkowską
- Powodem odmowy wszczęcia śledztwa z zawiadomienia 11
osób prywatnych był brak znamion czynu zabronionego - wyjaśnia rzecznik
Prokuratury
Sejmowa komisja niechętna obniżce emerytur dla esbeków. Radziszewska: Po prostu projekt ustawy jest zły"
Posłowie w czwartek jednogłośnie poparli inny projekt -
przygotowaną przez rząd nowelizację zasad wypłacania emerytur
funkcjonariuszom i żołnierzom, nad którym pracują sejmowe komisje
polityki społecznej oraz spraw wewnętrznych.
Politycy są zgodni: w sprawie Trynkiewicza rząd i państwo zawiodło. Tylko co dalej?
"Spóźniliśmy się, jako państwo. Ten zwyrodnialec wyjdzie na
wolność, do czego nie powinniśmy dopuścić. Mam wielki zarzut do
ministerstwa".
Tusk zabrał głos ws. Trynkiewicza. "Histeria i polowanie"
polowania na Mariusza Trynkiewicza. Zadaniem mojego rządu i odpowiednich
służb nie jest straszenie ludzi, lecz dbanie o ich bezpieczeństwo.
Muszę przyznać, że mam coraz większy dystans do polityków, którzy na
pedofilii budują swoje kariery polityczne - powiedział na konferencji
prasowej Donald Tusk. Premier dodał, że "zachowa spokój, nawet jeśli
Trynkiewicz będzie nadal królował na okładkach tabloidów". - Nie
działamy pod ich dyktando - stwierdził.
Były szef śląskiego NFZ uniknie procesu
Dyr. Zygmunt Klosa, były szef śląskiego NFZ uniknie procesu pomimo, że prokuratura potwierdziła rażące nieprawidłowości.
Według prokuratury dyr. Zygmunt Klosa działał bezprawnie, polecając
komisji konkursowej, aby nie odrzucała oferty jednego ze śląskich
szpitali – napisał jeden z dzienników.
Dyrektor zarzutów nadużycia uprawnień ze szkodą dla Narodowego
Funduszu Zdrowia jednak nie usłyszy. Prokuratura zachowanie Klosy
oceniła jako nadużycia uprawnień, za co grozi aż do 5 lat więzienia.
Jednak taki artykuł można zastosować wyłącznie do osób pełniących
funkcje kierownicze w jednostkach organizacyjnych wykonujących
działalność gospodarczą. NFZ takiej nie wykonuje.
NFZ działa w sposób nietransparentny i bezkarny. Urzędnicy, którzy
wydają miliardy z publicznych pieniędzy unikają odpowiedzialności- mówił
poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.
Przypomina, że PiS jest za rozwiązaniem NFZ.
- Nie może być tak, że NFZ jest państwem w państwie, a pieniądze są
dzielone po uważaniu. Są różnego rodzaju nieprawidłowości, które są
nawet potwierdzone, czy to przez organy ścigania, czy też inne służby
państwowe. Przypominam, że w jednej ze spraw, również na Śląsku, CBA
miało określone wątpliwości, po czym nic wielkiego się nie dzieje.
Kontraktowanie tak czy inaczej się odbywa. Ludziom włos z głowy nie
spadnie. Pamiętajmy, że chodzi nie tylko o miliardy złotych, ale chodzi
przede wszystkim o zdrowie polskich pacjentów- powiedział Tomasz Latos.
Skandal z przyznaniem na ponad 9 mln zł kontraktu przeznaczonego na
chirurgię onkologiczną dla jednego ze szpitali w Katowicach jest już
kolejnym.
Kilka miesięcy temu NFZ po kontroli CBA wypowiedział kontrakt dla prywatnego szpitala z Katowic.
Sąd po stronie Palikota. Prezes PiS nie usłyszy przeprosin
Sąd
oddalił powództwo Jarosława Kaczyńskiego, który wytoczył proces o
naruszenie dóbr osobistych Januszowi Palikotowi. Chodziło o telewizyjną
wypowiedź Palikota z 2009 r.
Sąd: Palikot mógł krytykować Kaczyńskiego. Procesu nie będzie
Prezes PiS sam stawia zarzuty politykom, a później czuje
się obrażony podobnymi słowami. Tak lubelski sąd podsumował apelację
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
214. Resortowi prezydenci. Zmowa milczenia a teczki TW
Dla pewnej części środowiska zawodowego SB, liczącej – jak można
wnioskować z przytoczonej wypowiedzi – ok. kilkuset osób, wiedza o
związkach Wałęsy z SB nie była niczym nadzwyczajnym. Przedstawiciele
tego środowiska jednak nie kwapili się, by opinii publicznej przekazać
konkretne informacje na ten temat. Przez lata uważali, iż byłoby to dla
nich niekorzystne - pisze Andrzej Zybertowicz w „Gazecie Polskiej”.
Żyjemy w świecie, którego fragmenty tak nas angażują, iż brakuje czasu,
wiedzy i umiejętności, by ogarniać takie całości jak naród, państwo,
geopolityka. Ponieważ mimo wszystko całościowa koordynacja życia
społecznego jest potrzebna, wymyślono głowy państw. Kiedyś byli to
wodzowie, królowie, dziś są to szefowie rządów lub prezydenci.
Tylko niektórzy z nich są faktycznie zdolni do działania na rzecz dobra
wspólnego. Od czego to zależy? W znacznej mierze od tego, kto na te
osoby ma największy wpływ – obywatele czy np. pasożytnicze grupy
interesu. A także od tego, czy ów wpływ wywierany jest jawnie czy z ukrycia.
Wolski, Bolek i Alek
Mówiąc o sprawach kontrowersyjnych, dobrze zacząć od tego, co w świetle wiedzy naukowej uznaje się za potwierdzone fakty.
Spora część polskiej opinii publicznej nadal nie uświadamia sobie, że
od roku 1989 każdy z trzech pierwszych prezydentów III RP był w okresie
PRL zarejestrowany jako osoba tajnie współpracująca z komunistycznymi
służbami specjalnymi. Jest to niewątpliwy, potwierdzony przez wiarygodne dokumenty, fakt formalnoprawny.
Wojciech Jaruzelski zarejestrowany był pod ps. „Wolski”, Lech Wałęsa jako „Bolek”, a Aleksander Kwaśniewski jako „Alek” –
historycy ustalili to w wyniku analizy dokumentów wytworzonych przez
tajne służby PRL. Chociaż akta są przetrzebione i pełny zakres kontaktów
tych osób z tajnymi służbami nadal nie jest badaczom znany, to sam fakt
ich rejestracji jako współpracowników służb nie ulega wątpliwości.
Kolejny niebudzący wątpliwości fakt jest następujący. W czasie, gdy osoby te ubiegały się o urząd Prezydenta RP oraz gdy go pełniły, opinia publiczna miała dostęp co najwyżej do plotek o tajnych uwikłaniach tych polityków.
Co więcej, chociaż plotki takie były w obiegu, największe media nie
podejmowały systematycznych i jawnych prób sprawdzenia, co jest na
rzeczy. Z tego powodu opinia publiczna nie brała pod uwagę „służbowych”
uwikłań trzech prezydentów. Podobnie jasne jest, iż oni sami zdawali
sobie sprawę, że w Polsce (i za granicą) są środowiska
dysponujące wiedzą o ich przeszłości. W dodatku środowiska te w
niektórych przypadkach dysponowały materiałami kompromitującymi i miały
możliwości, aby – w razie potrzeby – z wiedzą tą dotrzeć do szerokich
kręgów opinii publicznej.
Kto wiedział?
Ugruntowana wiedza o sekretnych uwikłaniach trzech wymienionych
prezydentów była w posiadaniu niemałej grupy osób. Z pewnym
przybliżeniem można to oszacować. Kto posiadał informacje o
związkach Lecha Wałęsy z SB, pokazały dokumenty i analizy zawarte w
książce Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa”
(2008 r).
Poza grupą urzędników SB, na początku lat 70. zaangażowanych w sprawy
Stoczni Gdańskiej, mamy grupę funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa,
który w latach 90. przejął akta SB, dalej polityków z obozów
solidarnościowego i postkomunistycznego nadzorujących służby, a także
pracowników prokuratury, która w drugiej połowie lat 90. prowadziła
postępowanie w sprawie zniknięcia części akt TW „Bolek”, wypożyczonych
ówczesnemu prezydentowi Wałęsie. Osoby te nie funkcjonowały w próżni
społecznej i można zakładać, że niekiedy uznawały za stosowne dzielić
się swoją wiedzą z osobami zaprzyjaźnionymi.
15 kwietnia 2010 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, na rozprawie z
powództwa Wałęsy przeciwko działaczowi Wolnych Związków Zawodowych
Krzysztofowi Wyszkowskiemu, staje „pouczony o odpowiedzialności karnej
za składanie fałszywych zeznań” świadek Janusz Stachowiak, od 1968 r.
zatrudniony w Komendzie Wojewódzkiej MO w Gdańsku w pionie SB.
Świadek zeznaje: „Po 80-tym roku gdziekolwiek byłem, pracowałem w
MSW, studiowałem w Akademii Spraw Wewnętrznych i jeżeli rozmowa
schodziła na temat Wałęsy to mówiłem, że to był TW. Nigdy tego nie
ukrywałem. (…) Nie zgłosiłem tych informacji w trakcie procesu
lustracyjnego [Wałęsy – AZ] ponieważ nie chciałem się mieszać w te
sprawy. Wiedziałem o niszczeniu dokumentów jakie miało miejsce, jak
również o fakcie, że koledze z Gdańska Jerzemu Frączkowskiemu dla
odzyskania posiadanych przez niego informacji spreparowali sprawę o
handel środkami promieniotwórczymi. W związku z tym bałem się i nie
chciałem się mieszać, bo uważałem, że im dalej będę od tego tym lepiej.
(…) jak byłem na studiach to o tym, że Lech Wałęsa to był TW
„Bolek” wiedzieli wszyscy moi koledzy z grupy na Akademii Spraw
Wewnętrznych jak i współpracownicy w MSW” („Protokół z 15 kwietnia…” 2010: 8-10; interpunkcja oryginału).
To typowy mechanizm tajemnicy poliszynela. Dla pewnej części środowiska
zawodowego SB, liczącej – jak można wnioskować z przytoczonej wypowiedzi
– około kilkuset osób, wiedza o związkach Wałęsy z SB nie była niczym
nadzwyczajnym. Przedstawiciele tego środowiska jednak nie kwapili się,
by opinii publicznej przekazać konkretne informacje na ten temat. Przez
lata uważali, iż byłoby to dla nich niekorzystne. Uważali tak również
już w wolnej Polsce – przypomnijmy, iż proces lustracyjny Wałęsy toczył
się w roku 2000. Stachowiak zdecydował się wyjść ze swoją wiedzą
poza środowisko SB dopiero w końcowym okresie prac nad książką
Cenckiewicza i Gontarczyka o Wałęsie. Większość jego kolegów z SB milczy nadal.
Związane ręce
Jasne jest, że polityk świadomy tego, że są na niego poważne haki,
działa inaczej niż ten, który nie ma nic do ukrycia. Ten drugi ma
większe pole swobodnego manewru.
Polityk, który przed wyborcami ukrywa coś istotnego, podatny jest na
szantaż i wpływy ze strony tych, którzy środki szantażu posiadają.
Jaruzelskiego wybrali parlamentarzyści, Wałęsę i Kwaśniewskiego wszyscy, którzy poszli do prezydenckich wyborów. W każdym wypadku w tle ukryci byli inni, nieznani bliżej obywatelom mocodawcy ze środowiska tajnych służb. A także z zaprzyjaźnionych grup biznesowych.
Przez pryzmat „resortowych prezydentów” należy patrzeć również na ataki
na Instytut Pamięci Narodowej – instytucję powołaną do prześwietlania
osób publicznych. Ataki te miały jasny cel: ograniczyć stopień poinformowania obywateli, a demokracji nadać fasadowy charakter.
Kiedy bowiem polityk w poważnym stopniu zależny jest kogoś lub czegoś,
kto kryje się za kulisami, wtedy demokracja staje się fasadą.
Była to zatem sytuacja, w której chociaż wyborcy mogli sądzić, że
prezydenci reprezentują majestat Rzeczypospolitej i kierują się jej
interesem, to politycy ci w poważnej mierze uzależnieni byli od tych,
którzy znali ich sekrety.
Prezydent bez haków
Dopiero w 2005 r. Polska dorobiła się prezydenta, na którego środowiska
tajnych służb nie miały haków. Prezydenta, którym nie potrafiono zza
kulis manipulować lub zastraszać.
Zastanówmy się: czy jest przypadkiem, że to właśnie Lech
Kaczyński, spośród wszystkich głów państwa od 1989 r., spotkał się z
największym frontalnym medialnym atakiem? Atakiem, który przerodził się w przemysł pogardy?
Moim zdaniem to nie przypadek. To był mechanizm. Skoro różne
Antyrozwojowe Grupy Interesów nie potrafiły prezydentem manipulować zza
kulis, uruchomiono atak frontalny, by ograniczyć pole jego politycznego
manewru.
– A prezydent obecny, Bronisław Komorowski? Co z nim? – ktoś spyta. Zasługuje na osobną opowieść.
http://niezalezna.pl/53808-resortowi-prezydenci-zmowa-milczenia-teczki-tw
W programie "Kawa na ławę" doszło do sporu pomiędzy politykami czołowych partii. Punktem zapalnym była wypowiedź Antoniego Macierewicza, który stwierdził, że w Smoleńsku doszło do zbrodni. Jednoznacznie do jego słów nie chciał odnieść się Andrzej Duda z PiS. - Szaleństwo smoleńskie trwa nadal - mówił Robert Kwiatkowski z Twojego Ruchu. - Macierewicz jest sterowany przez Kaczyńskiego; prezes PiS to kandydat na największego szkodnika 25-lecia wolnej Polski - dodawał Adam Szejnfeld z PO.
Prawda o Smoleńsku wyjdzie na jaw, gdy będziemy mieli nową władzę. Póki co, trzeba odszczekać kłamstwa dot. gen Błasika (sugerujące, że gen. Błasik w momencie katastrofy był pod wpływem alkoholu - przyp.red.) - mówił z kolei Jacek Kurski. Polityk SP zapowiedział też, że poprze uchwałę Sejmu ws. Błasika.
Jej projekt przygotowało PiS. Uchwała zakłada uczczenia pamięci gen. Andrzeja Błasika. Według PiS jest ona potrzebna, ponieważ Błasik był jednym z najwybitniejszych dowódców, a pamięć o nim została "brutalnie zbezczeszczona".
- Nie wiem, co zrobi PSL, ale ja poprę tę uchwałę - zapowiedział w studiu Eugeniusz Kłopotek. Powiedział też, że im dłużej wrak tupolewa pozostaje w Rosji, tak długo trudno będzie się dziwić powstającym wątpliwościom ws. Smoleńska.
- Wrak to jedynie kawał złomu - odpowiedział Kwiatkowski. - Proszę uważać na słowa! Wiem, że nie ma pan poglądów patriotycznych, ale proszę hamować - ripostował Kłopotek.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/macierewicz-mowi-o-zbrodni-kwiatkowski-sz...
Proces o kradzież sałatki umorzony
Sąd w Świdniku umorzył postępowanie ws. usiłowania
kradzieży ze sklepu sałatki warzywnej za 2,99 zł przez 75-latkę chorą
na...
czytaj dalej »
Palikot nie odpowie za fałszywe oświadczenie majątkowe, bo się „lepiej wytłumaczył”? Seremet beztrosko: „Można to tak ująć”
Uwaga, uwaga, jak w Polsce funkcjonuje prawo, objaśnia sam prokurator generalny.
Była afera czy nie? Na to pytanie ws. Amber Gold prokurator generalny odpowiada w „Polityce”:
Czyli wszystko pod kontrolą, robota idzie z gazem, mamy opinię za
milion złotych. Co więcej – niewykluczone, że jest to opinia
taka, jakiej oczekiwaliśmy.
Andrzej Seremet tłumaczy, że śledczy mają związane ręce, bo do
wysłuchania wszystkich pokrzywdzonych zobowiązuje ich kodeks
postępowania karnego. Jego nowelizacja, niwelująca ten biurokratyczny
koszmar, czeka na wejście w życie.
Przy okazji szef wszystkich prokuratorów podaje jeszcze jeden przykład ugrzęźnięcia śledztwa w meandrach przepisów. Chodzi o sprawę kasy pożyczkowej Skarbiec w Gdańsku, gdzie do przesłuchania jest 60 tys. pokrzywdzonych. Pracują nad tym prokuratorzy i policjanci w całej Polsce. Na ich pytania czeka jeszcze… 54 tys. osób!
Nawet jesteśmy w stanie to zrozumieć. Ale już inny wątek z tego wywiadu brzmi zupełnie niepoważnie. Janina Paradowska pyta:
Uwaga, uwaga, jak w Polsce funkcjonuje prawo, objaśnia sam prokurator generalny:
Paradowska dopytuje, czy można więc rozumieć, że Palikot lepiej się wytłumaczył. A Seremet beztrosko odpowiada:
A może zupełnie skreślić przepis o wypełnianiu jakichś oświadczeń
majątkowych, skoro można dopuścić się zwykłego błędu, z którego
zawsze da się (jeśli ma się cwaną głowę na karku) wytłumaczyć?
O innym - smoleńskim - wątku wywiadu z Andrzejem Seremetem czytaj w komentarzu Marka Pyzy:
Śledztwo smoleńskie do umorzenia. Andrzeja Seremeta kpiny i wyraźne naciski na wojskowych prokuratorów
Nie będzie śledztwa w sprawie znieważenia ofiar katastrofy
smoleńskiej przez poznańskiego reżysera. Według prokuratury zmarłych nie
można znieważyć…
opublikowano: 17 kwietnia 2014, 16:29
Twórcy „sztuki” teatralnej pt. „Spisek smoleński”
pozostaną bezkarni. Przynajmniej na razie. Poznańska prokuratura
odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie, która bardzo zbulwersowała wielu
Polaków swym naigrywaniem się z ofiar tragedii smoleńskiej.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez autora „dzieła” w
reżyserii Lecha Raczaka oraz przez prezydenta Poznania – Ryszarda
Grobelnego, wieloletniego działacza Platformy Obywatelskiej, który
zgodził się na wystawienie widowiska w podległej sobie placówce złożył
Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą.
To co stworzył Raczak trudno nawet opisywać.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„O, zobacz, ten, taki mały, jak stare dziecko, karzeł albo mu nogi
ucięło czy co” – jak za publiczne pieniądze kpi się z ofiar 10/04
Prokuratura poznańska uznała, że wykwit artystyczny Raczaka to „dzieło”, które nie podlega ukaraniu:
— czytamy uzasadnienie prokurator Marii Magdaleny Włodarczak. Napisała ona jeszcze jedną ciekawą rzecz:
Musi być jednak jakiś wyjątek od tej reguły, skoro np. Adam Michnik ściga IPN za napisanie o ponurej przeszłości ojca redaktora naczelnego „Wyborczej”. A może w doktrynie jest gdzieś napisane, że jakiejś osobie przysługują prawa do ochrony czci nawet po śmierci, a innej nie?
Mimo wszystko prokuratura pozostawiła chyba furtkę dla tych, którzy chcieliby ścigać mistrza Raczaka za wykwit jego wyobraźni.
Jak wynika z tego zdania:
Jeśli ktoś osobiście poczuł się dotknięty paszkwilem, a był
osobiście na spektaklu, to może sam wystąpić jako
osoba indywidualnie obrażona.
A jak wygląda sprawa udziału prezydenta Grobelnego? Prokurator uzasadnia, że nie leży w obowiązkach prezydenta ocena sztuk teatralnych,
— czytamy dokumencie.
Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył odwołanie od tej decyzji.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/191859-nie-bedzie-sledztwa-w-sprawie-zniewazenia-ofiar-katastrofy-smolenskiej-przez-poznanskiego-rezysera-wedlug-prokuratury-zmarlych-nie-mozna-zniewazyc
"Obiektywnie patrząc posiadanie dzieci
nieślubnych nie jest czymś nagannym i dyskredytującym nie przesądza o
pejoratywnych cechach charakteru” - oświadczył prokurator Przemysław
Baranowski. W imieniu Prokuratury Rejonowej Warszawa–Mokotów zdecydował,
że nie będzie śledztwa w sprawie powielania przez Janusza Palikota
kłamliwych ubeckich wrzutek o rzekomych nieślubnych dzieciach Karola
Wojtyły.
11 marca 2014 r. w programie „Kropka nad i” Moniki Olejnik po raz
kolejny gościem był Janusz Palikot. Odpowiadając na pytanie o billboard
"papież rodziny rozbitej" organizacji związanej z partią Palikota,
stwierdził, „zdziwiłby się, gdyby Jan Paweł II nie miał nieślubnych dzieci". - Obraża pan Karola Wojtyłę, pamięć o nim. Jak pan może suponować takie rzeczy - odpowiedziała Monika Olejnik.
Sprawa trafiła do prokuratury. Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu
Obrony przed Sektami i Przemocą, Ryszard Nowak złożył zawiadomienie o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 196 Kodeksu Karnego.
Mówiący: "kto obraża uczucia religijne innych osób,
znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce
przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega
grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do
lat 2”
- W treści wypowiedzi Janusza Palikota i jej kontekście
trudno jest się doszukać celowego działania nakierowanego na znieważenie
kogokolwiek - uznał prokurator Przemysław Baranowski i odmówił wszczęcia śledztwa. W swoim uzasadnieniu dodał też, że wypowiedź Palikota "zawiera
jedynie przypuszczenie, które oczywiście może być subiektywnie ocenione
jako niewłaściwe, ale nie jest to tożsame z obrażaniem uczuć
religijnych i nie sposób uznać, iż zostało wypowiedziane w tym właśnie
kontekście i celu".
Fragment pisma z prokuratury:
Od decyzji prokuratury Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złoży zażalenie do sądu - poinformował nas Ryszard Nowak.
http://niezalezna.pl/54284-ubeckie-wrzutki-o-janie-pawle-ii-i-bezkarnosc...
Marta Kaczyńska z mężem przesadzili? Bo: 'Nikt ich nie nękał'
sprawie rzekomego nękania przez fotoreporterów aktorki Anny
Przybylskiej, Marty Kaczyńskiej oraz jej męża Marcina Dubienieckiego.
Śledztwo potwierdziło, że kilku fotoreporterów
regularnie można było spotkać w okolicach domów celebrytów w Sopocie i
Gdyni, ale postępowanie zostało umorzone.
Prokuratura
doszła bowiem do wniosku, że "zachowanie fotoreporterów nie miało
charakteru uporczywego", więc nie było znamion przestępstwa. Teraz
wszystkie materiały zgromadzone podczas śledztwa zostaną przekazane
policji, która zdecyduje, czy fotoreporterzy dopuścili się wykroczenia
polegającego na "złośliwym niepokojeniu"
Prokuratura zajmowała się tą sprawą przez kilka miesięcy, po doniesieniu złożonym przez celebrytów.
-----------------------------------------------------------------
Prokuratura stwierdziła jednak, że brak jest podstaw do tego, żeby mówić o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu.
- Wnioskodawcy mogą wystąpić na drogę sądową z oskarżenia prywatnego o czym zostali pouczeni - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Nie będzie procesu w sprawie podpisów
przeciwko budowie pomnika Kaczyńskiego
przeciwko budowie pomnika Lecha Kaczyńskiego w Łodzi - poinformowała...
czytaj dalej »
Wyroki w procesie o zakłócanie wykładu prof. Baumana. Krzyki z sali: "To...
Siedem osób skazanych na kary 20-30 dni aresztu, dwanaście na grzywny po
kilka tysięcy złotych, cztery uniewinnione. Taki wyrok wydał wrocławski
sąd na osoby obwinione o wykroczenie - zakłócanie wykładu profesora
Zygmunta Baumana w czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim.
"Przecz z komuną", "hańba", "ten wyrok to zdrada narodowa" - tak
orzeczenie sądu przywitała publiczność. Sędzia na kilkanaście minut
przerwał odczytywanie uzasadnienia wyroku i wyprosił publiczność z sali.
"Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu
wyroku sędzia Paweł Chodkowski.
Porażka żołnierzy WSI
Warszawski sąd odrzucił zażalenie pięciu żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych. Chodzi o decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. rzekomych nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI. 10 czerwca sąd zajmie się zażaleniem kilkunastu innych jeszcze ludzi z raportu WSI na decyzję o umorzeniu śledztwa.
Na wtorkowym posiedzeniu sądu pojawili się b. żołnierze WSI – Aleksander
Makowski, Edward Mikołajczyk i Krzysztof Polkowski. W towarzystwie
Polkowskiego na sali sądowej pojawił się również w charakterze
publiczności poseł Twojego Ruchu Artur Dębski.
Byłym ludziom WSI nie spodobało się im, iż Prokuratura Apelacyjna w Warszawie
odmówiła im możliwości zażalenia się od całości decyzji śledczych
umarzającej śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy
tworzeniu raportu WSI. Uznała, że mogą to zrobić jedynie w zakresie,
który ich dotyczy a nie od całości umorzenia. – Nie mogę złożyć zażalenia, bo nie jestem poszkodowany. To kuriozalne. Takie właśnie mamy prawo –
narzekał podczas rozprawy b. płk WSI Krzysztof Polkowski. Na
narzekaniach się nie skończyło. Zapowiedział jednocześnie złożenie
donosu na prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie domniemanych
nieprawidłowości przy tworzeniu raportu WSI.
Decyzję o umorzeniu śledztwa PA wydała w grudniu 2013 r. Sprawę
zamknięto z powodu braku znamion przestępstwa inkryminowanych czynów.
Umorzone śledztwo dotyczy ponad 20 podmiotów, w tym wspomnianych żołnierzy WSI. Decyzję o umorzeniu trwającego od 2007 r. śledztwa Prokuratura Apelacyjna w Warszawie
podjęła w grudniu 2013 r. Początkowo chciała ona zarzucić
Macierewiczowi niedopełnienie obowiązków przy tworzeniu raportu i
poświadczenie w nim nieprawdy oraz zniesławienie osób w nim
wymienionych.
10 czerwca sąd rozpatrzy zażalenia na umorzenie śledztwa ws. rzekomych
nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji Wojskowych Służb
Informacyjnych. Żołnierze WSI , którzy składają zażalenie, nie
poprzestają już na b. szefa komisji weryfikacyjnej.
Po publikacji raportu z weryfikacji WSI w 2007 r. umieszczeni w nim żołnierze i współpracownicy tych służb wytaczali procesy Antoniemu Macierewiczowi. Większość z nich b. minister spraw wewnętrznych wygrał.
http://niezalezna.pl/55442-porazka-zolnierzy-wsi
190 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia od skarbu państwa za niesłuszne zatrzymanie w 2009 r. przez CBA oraz aresztowanie przyznał dziś sąd b. prezesowi Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusławowi Seredyńskiemu.
Seredyński domagał się 2 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia za zatrzymanie go przez CBA pod zarzutem rzekomego przyjęcia łapówki w związku z prywatyzacją WNT oraz za niesłuszne aresztowanie. Prokuratura przyznawała, że należą mu się pieniądze, ale nie w tej wysokości - chciała 42 tys. zł odszkodowania i 15 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał mu 70 tys. odszkodowania oraz 120 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony wystąpią o pisemne uzasadnienie, ale nie przesądzają jeszcze o apelacji.
W uzasadnieniu sędzia Ewa Jethon podkreśliła, że wysokość odszkodowania, to kwota siedmiomiesięcznych zarobków - od zwolnienia Seredyńskiego we wrześniu 2009 do końca kadencji w kwietniu 2010 r. Wnioskodawcy chcieli, aby odszkodowanie objęło też kolejne miesiące pozostawania bez pracy, bo z pewnością nadal pozostawałby prezesem.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16087837,Sad__190_tys__z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
215. Jeden na jeden Czy
Jeden na jeden
Czy Kamiński ujawni tajne szczegóły akcji CBA? "Trzeba powiedzieć dość manipulacjom"
- Będę działał zgodnie z prawem, ale przede
wszystkim będę kierował się interesem publicznym. Trzeba powiedzieć
dość...
czytaj dalej »
Sejmowa burza wokół immunitetu Kamińskiego
Wynik wczorajszego głosowania nad uchyleniem immunitetu
byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu zaskoczył wszystkich. Kamiński
zachował swój immunitet dzięki głosom posłów PO, PSL a nawet SLD.
Partie nie zarządziły dyscypliny w czasie głosowania, jednak posłów PO
oraz SLD, którzy się wyłamali czekają kary.
W Platformie Obywatelskiej 16 posłów wstrzymało się od głosu, a 7
głosowało przeciw uchyleniu immunitetu. Wszystko wskazuje na to, że
spotka ich za to kara.
Prokuratura bada przecieki po tajnym posiedzeniu Sejmu
zobacz więcej »
Tylko 9 posłów czytało wniosek ws. immunitetu Kamińskiego
zobacz więcej »
PiS chce powołania komisji śledczej ws. majątku Kwaśniewskich
PiS chce powołania komisji śledczej ws. majątku
Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich. Wniosek ma zostać złożony na
najbliższym posiedzeniu Sejmu.
To reakcja na wynik wczorajszego głosowania, w którym zabrakło
większości do tego, by Sejm mógł uchylić immunitet byłemu szefowi CBA
Mariuszowi Kamińskiemu. Wnioskowała o to Prokuratura Okręgowa
Warszawa-Praga, która chciała postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień
podczas czynności operacyjnych Biura w czasach, kiedy nim kierował.
Politycy PiS-u wskazują, że komisja śledcza powinna zbadać wszystkie
wątpliwości związane z majątkiem Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich
i źródłem jego pochodzenia, o których mówił w Sejmie Kamiński.
Były wiceszef CBA Maciej Wąsik mówi, że sprawdzenia wymaga również postępowanie prokuratury w tej sprawie.
– Jakim cudem prokuratura umorzyła sprawę Kwaśniewskich i jakim
cudem prokuratura próbowała postawić zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu?
Jakie siły tu działały? Jakie były naciski, jak to wszystko się
układało? Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Mariuszowi
Kamińskiemu jest niezwykle słaby. Komisja śledcza również tym powinna
się zająć. Mam nadzieję, że uda się to zrobić jeszcze w tej kadencji
Sejmu, a jeśli nie, to jestem przekonany, że przyszła kadencja to jest
czas na komisje śledczą – zwrócił uwagę Maciej Wąsik.
„Nie” powołaniu komisji śledczej nie mówi poseł PO Grzegorz Schetyna.
W jednej ze stacji radiowych powiedział też, że akta z wczorajszego,
tajnego posiedzenia Sejmu powinny być odtajnione. Jednocześnie polityk
zaznaczył, że z głosowania powinny zostać wyciągnięte wnioski. Te już
wyciągnął SLD. Sześcioro posłów tej partii, którzy wstrzymali się
podczas głosowania zostało ukaranych naganą.
Immunitet Mariusza Kamińskiego ocalony głosami PO i SLD.
Zaledwie dziewięciu z 460 posłów zapoznało się z
wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu poselskiego Mariuszowi...
czytaj dalej »
Kary grzywny za zakłócenie spotkania Palikota
Po 500 zł grzywny mają zapłacić trzej mężczyźni, którzy przed rokiem
zakłócili spotkanie Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc - orzekł kielecki sąd rejonowy.
Trzech mężczyzn obwinionych o wykroczenie -
zakłócanie porządku i spokoju publicznego - nie przyznało się przed
sądem do zarzutów.
Wyjaśniali, że znaleźli się na placu
Artystów przypadkowo, nie wykrzykiwali wulgarnych haseł, jedynie
śpiewali hymn. Argumentowali, że mieli prawo uczestniczyć w spotkaniu,
zapowiadanym jako otwarte dla mieszkaniec Kielc, i wyrażać swoje
poglądy.
Zdaniem sadu postępowanie dowodowe
pozwoliło ustalić, że obwinieni dopuścili się zarzucanych czynów. Wynika
to m.in. z zeznań świadków - policjantów zabezpieczających spotkanie
oraz z nagrań wideo. Na filmie widać obwinionych - są aktywni,
krzyczą i skandują hasła, zakłócając przebieg spotkania. Sami rozpoznali
się na nagraniach - mówiła sędzia Agnieszka Treszczotko.
Według sądu mężczyźni działali umyślnie, a ich zachowanie nie było przypadkowe. Nie
można zgodzić się ze stwierdzeniem, że tylko prezentowali swoje
poglądy. Macie panowie rację w tym, że macie prawo do prezentowania
poglądów, ale nie w taki sposób, aby uniemożliwić prezentowanie poglądów
innym oraz uniemożliwić tym, którzy przyszli na to spotkanie
wysłuchanie tego, co mieli do powiedzenia przedstawiciele partii
Palikota - uzasadniała sędzia.
Zdaniem sądu, mimo iż skazani są bezrobotni
i utrzymują ich rodzice, są w stanie znaleźć pracę - np. sezonową i
zapłacić orzeczone grzywny.
Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd zapyta drugi sąd
śledztwa dotyczącego publikacji raportu z likwidacji WSI
Warszawski sąd miał we wtorek zdecydować,
czy wznowić śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy tworzeniu
przez posła Antoniego Macierewicza (PiS) raportu z weryfikacji
Wojskowych Służb Informacyjnych (2007 r.). Wcześniej prokuratura
umorzyła śledztwo w tej sprawie. Teraz, zanim podejmie decyzję, skieruje
pytanie prawne do Sądu Najwyższego. – Sąd musi wystąpić z pytaniem do
Sądu Najwyższego, gdy ma wątpliwość co do wykładni danego przepisu.
Wynika to z niedoskonałości prawa, ponieważ ustawa powołująca komisję
weryfikacyjną nie określiła ani jej statusu, ani pozycji jej
przewodniczącego. To specyficzny organ, którego nigdy wcześniej nie było
– mówiła sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska.
W jej ocenie orzecznictwo, jak interpretować pojęcie „funkcjonariusza
publicznego”, nie jest jednoznaczne. Zdaniem Antoniego Macierewicza,
prośba skierowana do Sądu Najwyższego wydaje się mieć charakter
formalny. – W swoim stanowisku o umorzeniu tego śledztwa prokuratura
bardzo obficie korzystała z wykładni Sądu Najwyższego. Trudno sobie
wyobrazić, by teraz SN zajął inne stanowisko od tego, jakie zajmował w
swoich wcześniejszych wypowiedziach – podkreśla poseł Macierewicz.
Skargi na umorzenie
O wznowienie śledztwa wnosili autorzy zażaleń na jego umorzenie,
m.in. Marek Dukaczewski, były szef WSI, oraz Aleksander Makowski,
niezweryfikowany w 1990 r. były oficer wywiadu PRL, a potem
współpracownik wywiadu zarówno cywilnego, jak i wojskowego. W raporcie
opisano jego udział w operacji „Zen”. Wynikało z niego, że służby
wojskowe powierzyły mu w 2002 r. zadanie zorganizowania osłony
wywiadowczej polskich żołnierzy w Afganistanie. Makowski i WSI chcieli
wyłudzić od NATO pieniądze za rzekomą eliminację terrorystów. Raport
podkreślał, że już w 2001 r. ówczesny p.o. szef Urzędu Ochrony Państwa
Zbigniew Siemiątkowski ostrzegał ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego
i Dukaczewskiego, że Makowski jest niewiarygodny. Decyzję prokuratury
zaskarżyli również m.in. właściciel Polsatu Zygmunt Solorz-Żak,
założyciel ITI Mariusz Walter, dziennikarze Milan Subotić i Edward
Mikołajczyk. Skargę złożyła też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
według której Antoni Macierewicz powinien odpowiedzieć za ujawnienie w
raporcie osób współpracujących niejawnie z cywilnymi służbami
specjalnymi.
Prokuratura początkowo chciała zarzucić Macierewiczowi niedopełnienie
obowiązków przy tworzeniu raportu i poświadczenie w nim nieprawdy oraz
zniesławienie osób w nim wymienionych. Jednak pod koniec 2013 r.
warszawska prokuratura apelacyjna uznała, że nie będzie prowadzić tego
śledztwa i podczas rozprawy podtrzymywała swoją decyzję w tej sprawie.
Stało się tak, choć prokurator generalny Andrzej Seremet dwa razy
wnioskował o uchylenie immunitetu posłowi Macierewiczowi. Śledczy uznali
jednak, że Antoni Macierewicz jako szef komisji weryfikacyjnej WSI nie
był funkcjonariuszem publicznym, który może podlegać odpowiedzialności
karnej za niedopełnienie obowiązków bądź ich przekroczenie. Ponadto
uznano, że raport nie jest dokumentem, do którego może się odnosić
przestępstwo poświadczenia w nim nieprawdy.
Kto jest funkcjonariuszem publicznym?
Pełnomocnicy skarżących decyzję prokuratury mówili przed sądem, że
Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym, bo wystarczy do tego
pełnienie „stanowiska kierowniczego”, niezależnie od braku stosunku
pracy. Dowodzili, że raport miał znaczenie prawne, bo uznawała go
wcześniej zarówno prokuratura, jak i sądy badające pozwy za raport.
Dziwili się też, że prokuratura zrezygnowała z zarzutów dla
Macierewicza. Poza tym skarżący powtarzali te same zarzuty, które
formułowali pod adresem likwidatora WSI od wielu lat. Były szef WSI
narzekał, że raport osłabił system obronności państwa, a Aleksander
Makowski powiedział, że Macierewicz miał prawny obowiązek chronić jego
tożsamość jako agenta wywiadu działającego w Afganistanie przeciw
Al-Kaidzie. – Raport naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo osoby i
tajne sprawy w trakcie realizacji; to była zdrada dokonana przez państwo
i prezent dla obcych służb – mówił z kolei były szef wywiadu WSI
Krzysztof Surdyk. – Prokuratura wręcz broni Macierewicza – dodał inny
były oficer WSI Krzysztof Polkowski.
Jednak zdaniem prokuratora Leszka Stryjewskiego, skarżący chcieli
rozszerzać definicję funkcjonariusza publicznego. Podkreślał także, że
informacje o osobach współpracujących ze służbami likwidator WSI
wykorzystał tylko na potrzeby raportu, gdyż zobowiązywała go do tego
ustawa, ale nie podejmował decyzji o jego publikacji.
Karalność czynów przypisywanych Macierewiczowi przedawnia się w 2017
roku. Poseł wiele razy podtrzymywał, że jego ustalenia są oparte na
dokumentach WSI i pracach komisji weryfikacyjnej, natomiast wnioski o
uchylenie immunitetu uznawał za motywowaną politycznie zemstę ludzi
byłych wojskowych służb.
Maciej Walaszczyk
TOMASZ LIs "Prawie 7 lat zaniechań. Trzeba było huknąć Kamińskiego za wszystko, co wyrabiał"
Jak informuje RMF FM, śledztwo w sprawie koncertu Madonny na Stadionie Narodowym zostało umorzone. Prokuratura sprawdzała czy urzędnicy resortu sportu, który dofinansowywał imprezę, przekroczyli obowiązki.
Pracownicy kierowanego wówczas przez Joannę Muchę ministerstwa, przeznaczyli na koncert ponad 5 milionów złotych, które docelowo miały być skierowane na rozwój siatkówki. Jednak zdaniem śledczych ten fakt najwidoczniej nie zasługuje na potępienie.
Przypomnijmy, że odrębnego zdania była Najwyższa Izba Kontroli, która zwróciła uwagę, że organizacja koncertu przyniosła stratę w wysokości 4,6 mln zł.
W uzasadnieniu umorzenia śledztwa podkreślono, że pieniądze z rezerwy zostały wydane niezgodnie z przeznaczeniem. Jednak - o dziwo - nie było to działanie na szkodę interesu publicznego. Śledczy tłumaczyli, że urzędnicy mogli sądzić, że wzorem innych krajów koncert takiej gwiazdy jak Madonna przyniesie zysk. Pechowo przyniósł straty.
Postanowienie śledczych wpisuje się w długą listę opinii wydawanych przez polski wymiar sprawiedliwości i organy ścigania: były nieprawidłowości, były straty, było zachowanie naganne - nie było przestępstwa.
mc,rfm24.pl
http://wpolityce.pl/polityka/203138-umorzono-sledztwo-ws-koncertu-madonn...
Czarny poniedziałek
Wiesław Johann: Ten wyrok wpisuje się w funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, z którym mieliśmy do czynienia w czasach PRL. Porażający jest już fakt, że dopiero po 44 latach sprawa zdarzeń na
Wybrzeżu znalazła swój epilog w postaci ostatecznego orzeczenia sądu.
Trzeba było prawie pół wieku, żeby jedna z największych zbrodni
popełniona na robotnikach przez władzę komunistyczną została osądzona.
Umorzono śledztwo ws. koncertu Madonny
Umorzono śledztwo ws. koncertu skandalistki Madonny na Stadionie Narodowym. Prokuratura
wszczęła śledztwo bo podejrzewała, że urzędnicy resortu sportu, którym
kierowała minister Joanna Mucha przekroczyli uprawnienia, decydując o
przekazaniu ponad 5 mln zł na organizację imprezy.
Teraz śledczy – jak poinformował jeden z portali – uznali, że
urzędnicy wydając na koncert miliony z rezerwy celowej nie popełnili
przestępstwa. W uzasadnieniu napisano, że środki z rezerwy wydano
niezgodnie z przeznaczeniem. Jednak według prokuratury nie było to
działanie na szkodę działania interesu publicznego.
Poseł Marcin Mastalerek, który zwrócił się do Prokuratora Generalnego
o zbadanie tej sprawy, dziś nie ukrywa swojego oburzenia. Przyznaje, że
jak zwykle nikt nie poniósł konsekwencji.
- Jestem rozczarowany, bo zarówno pani Mucha jak i urzędnicy
powinni odpowiedzieć karnie. Wydano miliony złotych z naszych pieniędzy.
To my, podatnicy zapłaciliśmy za to, żeby przyjechała tu wyblakła
gwiazda – zaznaczył poseł Marcin Mastalerek.
Koncert skandalistki odbył się 1 sierpnia 2012 roku. Obejrzało go
mniej widzów, niż spodziewali się organizatorzy, nie znalazł się też
żaden sponsor. Ministerstwo sportu musiało pokryć straty.
Wcześniej NIK uznała, że resort sportu mógł wykorzystać ponad 6 mln
zł niezgodnie z przeznaczeniem, bo zamiast na promocję Euro 2012 i
siatkówki wydało je m.in. na koncerty Madonny i Coldplay.
Wedługg NIK, organizacja koncertu i kilku innych imprez przyniosła 4,6 mln zł strat.
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. PLL LOT
nieprawidłowości, jakich miał się dopuścić zarząd Polskich Linii
Lotniczych LOT. Prokuratura podała, że nie dopatrzyła się "znamion czynu
zabronionego". Zawiadomienie w tej sprawie złożyli w grudniu 2013 r.
posłowie PiS.
Nie będzie śledztwa w sprawie zniesławienia biskupów przez Janusza Palikota
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie słów Janusza Palikota, że biskupi chronią pedofilów. Śledczy uznali, że brak jest "interesu społecznego" i że ten czyn ścigany jest z oskarżenia prywatnego. A biskupi nie zgłosili popełnienia przestępstwa.
W maju - w kampanii przed wyborami europejskimi - w telewizyjnej dyskusji Palikot powiedział do Zbigniewa Ziobry:
- A pan się nie widział z Hoserem, a pan się nie widział z Michalikiem, a pan się nie widział z Rydzykiem, a pan się nie widział ze Sławojem Głodziem? To są księża pedofile. Księża pedofile, którzy chronili pedofilów. Arcybiskup Hoser ukrywał księdza pedofila - mówił Palikot.
Ziobro zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.
- W interesie społecznym jest to, aby prokurator generalny w tej sprawie wszczął śledztwo i postawił zarzuty panu Palikotowi - oświadczył. Zawiadomienie o przestępstwie złożyli także posłowie PiS z zespołu do spraw. przeciwdziałania ateizacji Polski.
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa, która w zeszłym tygodniu odmówiła wszczęcia śledztwa. Prokurator uznał, że brak jest interesu społecznego w objęciu ściganiem przez prokuraturę tego czynu. Podkreślił, że przestępstwo zniesławienia jest ścigane z oskarżenia prywatnego, a objęcie ścigania także przez prokuraturę jest jej własną decyzją.
Prokuratura twierdzi, że z materiału dowodowego nie wynika, by biskupi byli zainteresowani ściganiem, bo nie złożyli zawiadomienia o przestępstwie.
- Osoba, która ich pomawiała, jest znana z imienia i nazwiska i nie ma żadnych przeszkód, by wystąpili oni z prywatnym aktem oskarżenia - oświadczyła rzeczniczka prokuratury Katarzyna Calów-Jaszewska.
Postanowienie jest nieprawomocne. Biskupi, którym w śledztwie nadano status pokrzywdzonych, mogą się od niego odwołać - otrzymają odpis postanowienia.
CYKL "NIEWINNI I SPONIEWIERANI". Odcinek 3
Widacki, Lepper, Szeremietiew. Politycy, których kariery złamano, choć byli niewinni
Szeremietiew nie był skorumpowany. Lepper nie zamierzał wziąć łapówki. Widacki nie zrobił rzeczy, które mu zarzucano.
Prokuratura: Ewa Wójciak nie znieważyła papieża Franciszka
Prokuratura umorzyła sprawę znieważenia papieża przez
szefową poznańskiego Teatru Ósmego Dnia. W jej wpisie na Facebooku nie
dopatrzono się przestępstwa.
W marcu 2013 r., w dniu wyboru nowego papieża, Wójciak napisała na swoim profilu: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży". Oskarżała Jorge Bergoglia, który przyjął papieskie imię...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16329281,Prokuratura__Ewa_Wojciak_nie_zniewaz...
8 miesięcy za rzucenie tortem w sędzię
Po incydencie sąd zaostrzył środki bezpieczeństwa, ustalając m.in.,
że do gmachu wolno wnosić tylko rzeczy niezbędne w postępowaniu sądowym.
8 miesięcy ograniczenia wolności
- to wyrok stołecznego sądu wobec Zygmunta M., który w 2013 r. rzucił
tortem w sędzię od sprawy Czesława Kiszczaka - poinformowała warszawska
prokuratura.
W czerwcu 2013 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie
przesłuchiwano dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego
b. szefa MSW z lat PRL nie pozwala na sądzenie go po raz piąty za
przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni Wujek w 1981 r.
Gdy sędzia Anna Wielgolewska ogłosiła, że
przesłuchanie biegłych odbędzie się przy drzwiach zamkniętych, obecna w
sali jako publiczność grupa osób z Adamem Słomką na czele
zaprotestowała, głośno wyrażając niepochlebne dla sądu opinie. Wtedy
sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali, jeden z
mężczyzn rzucił w nią tortem z bitą śmietaną. Sędzia została trafiona w
tył głowy.
Potem posiedzenie dokończono niejawnie. W końcu sędzia zawiesiła proces Kiszczaka z powodu jego złego zdrowia.
Kilka dni później Zygmunt M. usłyszał
zarzuty naruszenia nietykalności oraz znieważenia funkcjonariusza
publicznego w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych. Grozi za to
grzywna, ograniczenie wolności lub do trzech lat więzienia. Mężczyzna
sam zgłosił się na policję; zwolniono go po przesłuchaniu. Nie przyznał
się do zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola akt oskarżenia skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.
Jak powiedział w piątek rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak, jeszcze w czerwcu (o czym
wtedy nie informowano) sąd ten skazał M. na 8 miesięcy ograniczenia
wolności, polegającego na obowiązku nieodpłatnych prac społecznych w
wymiarze 20 godzin miesięcznie.
Nowak podał, że wyrok zapadł w trybie nakazowym (bez wzywania oskarżonego na rozprawę). Tryb nakazowy stosuje się wtedy, gdy okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości w świetle zebranych dowodów,
oskarżony pozostaje na wolności, sprawa toczy się z oskarżenia
publicznego, a oskarżony ukończył 17 lat i nie zachodzi wątpliwość co do
jego poczytalności.
Wyrok taki - wydawany na posiedzeniu bez
udziału stron - może nie zawierać uzasadnienia. Oskarżonemu i
oskarżycielowi przysługuje prawo wniesienia do sądu sprzeciwu od takiego
wyroku - co automatycznie oznacza utratę jego mocy, a sprawa toczy się
wtedy w trybie normalnym. Prokuratura nie skarży tego wyroku - dodał Nowak.
Warszawski sąd od czwartku nie odpowiedział na pisemne zapytanie o ten wyrok.
Po incydencie sąd zaostrzył środki bezpieczeństwa, ustalając m.in., że do gmachu wolno wnosić tylko rzeczy niezbędne w postępowaniu sądowym.
Obrońcy praw człowieka wyrażali obawy, czy to nie utrudni dostępu do
sądu. Atak na sędzię stanowczo potępiła Krajowa Rada Sądownictwa.
Kierownictwo sądu okręgowego wyraziło głębokie poruszenie incydentem.
19 lipca 2014, 10:11
Mokotowski Sąd nie dopatrzył się niczego niewłaściwego w antykalolickiej kampanii billboardowej, wymierzonej w Jana Pawła II, uruchomionej przez Palikota tuż przed kanonizacją. Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą informuje o skandalicznym rozstrzygnięciu sądu w Warszawie, który podtrzymał decyzję prokuratury. Kolejny raz potwierdza się bezkarność założyciela Twojego Ruchu.
Kampania powielała skandaliczne mistyfikacje, jakie agenci UB spreparowali na Karola Wojtyłę.Ich zamiarem było rozpowszechnienie plotek o nieślubnym dziecku
papieża i doprowadzenie do jego kompromitacji. Akcję o kryptonimie
„Triangolo” nadzorował kapitan Grzegorz Piotrowski, który odpowiada za
śmierć księdza Jerzego Popiełuszki. Piotrowski - entuzjasta
Janusza Palikota i Jerzego Urbana - nadal podtrzymuje swoje brednie,
choć jego akcja została ostatecznie udaremniona w 1983 roku.
Przedwcześnie świętując swój sukces, prowadził samochód pod wpływem
alkoholu i spowodował wypadek. Jego grupa wkrótce została
zdekonspirowana. O akcji służb poinformowano dopiero w latach 90. .
Janusz Palikot postanowił jednak odgrzać ten esbeski montaż tuż przed wielkim świętem Kościoła. Kanonizacja Jana Pawła II
miała zostać zakłócona przez rozwieszone na ulicach Lublina szkalujące
papieża billboardy. Akcja została rozpętana
przez Fundację Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm.
Sprawa została skierowana na drogę prawną. Sąd uznał, że nie jest to sprawa nadająca się do ścigania, ponieważ:
Decyzja sądu jest ostateczna. Oznacza, że Palikot nie odpowie za swoje słowa.
Skład sędziowski swoim orzeczeniem udowodnił, że nie rozumie materii, jaką się zajmował. W
przypadku Ojca Świętego oskarżenia o posiadanie nieślubnych dzieci
trudno uznać za neutralne moralnie. Być może jednak ważniejsze było to,
czyje słowa sąd oceniał…
Ryszard Nowak ze Stowarzyszenia „Ogólnopolski Komitet Obrony przed
Sektami i Przemocą” przypomina, że sprawa do prokuratury trafiła po
jednym z programów z udziałem Palikota.
— przypomina Nowak.
Zaznacza, że nawet Monika Olejnik poczuła się obrażona tymi słowami.
Ryszard Nowak wskazuje, że „poseł Janusz Palikot znieważył świętego Papieża Jana Pawła II poprzez: publiczne oskarżenie Jana Pawła II o kłamstwo i nie mając żadnych dowodów twierdził, że miał nieślubne dzieci”.
Przytacza również odpowiedni artykuł Kodeksu Karnego, który mówi:
Jak widać jednak Palikot może sobie obrażać tych, których establishment III RP nie chce brać w obronę…
http://wpolityce.pl/polityka/205688-sad-popiera-esbecka-prowokacje-odgrzana-przez-palikota-oszczerstwa-szkalujace-wojtyle-zaakceptowane-przez-sedziego
Anarchiści uniewinnieni za przerwanie wykładu ks. Bortkiewicza
Oto najlepszy przykład na to, jak podwójne standardy
wpływają na pracę prokuratury i całego wymiaru
sprawiedliwości w III Rzeczpospolitej.
Jak informuje „Głos Wielkopolski”, pilscy śledczy umorzy
dochodzenie w sprawie zakłócenie wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza.
Przypomnijmy – wykład księdza o ideologii
gender przerwali anarchiści. Jeden z anarchistów ubrany w sukienkę
wskoczył na mównicę, a reszta krzykami próbowała przerwać wykład.
Interweniowała ochrona uczelni, a później policja. Prokuratura uznała,
że anarchiści nie złamali prawa…
- Nie było przestępstwa, bo nie było odmowy opuszczenia sali na wyraźne i stanowcze wezwanie osoby do tego uprawnionej - twierdzi adwokat Paweł Noworolnik.
Organizatorzy wykładu i ich pełnomocnicy prawni nie zgadzają się z tak postawioną sprawą.
– Jeżeli nawet nie doszło do przestępstwa, to prokuratura
powinna skierować do sądu wniosek o ukaranie za popełnione wykroczenie,
którym było zakłócenie przebiegu zgromadzenia na uczelni - twierdzi adwokat Paweł Noworolnik.
Decyzja prokuratury szokuje tym bardziej, gdy pamiętamy o przerwanym
wykładzie mjr. Zbigniewa Baumana. Narodowcy, którzy wówczas protestowali
przeciw czczeniu byłego pracownika KBW zostali skazani na więzienie!
Wrocławski sąd skazał wówczas na kary aresztu i grzywny 19 osób
obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. Zygmunta Baumana, który w czerwcu
2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim.
Ale – jak widać – są wykłady, które można przerywać i takie, których nie wolno… Ot, III RP w całej parszywej okazałości.
Transwestyta bije na ulicy.
"Przeproś bydlaku!"
Znany warszawski transwestyta szarpie i bije mężczyznę na ulicy -
takie nagranie obiegło internet. Rafalala w rozmowie z...
czytaj dalej »
„Nie
potrzebujemy Chazana w teatrze”. Aktor zwolniony za wypowiedź o „Golgota
Picnic”
Marek Cichucki, aktor, który określił sztukę „Golgota Picnic”
jako „bełkot” został zwolniony z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
216. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Wczorajsza próba pozbawienia immunitetu ministra Kamińskiego, stała sie podzwonnym dla Tuska i PO.
Wczorajszy dzień w sejmie
to wielkie zwycięstwo prawdy w tuskowym imperium zła.
Idzie nowe.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
217. "Prawda zwycięża" Paweł
"Prawda zwycięża"
Komornik u Antoniego Macierewicza. Co się stało? Poseł PiS nie chce przeprosić
Gen. Marek Dukaczewski, ostatni szef WSI, nasłał komornika na Antoniego Macierewicza, b. likwidatora WSI. Bo od dwóch lat nie wykonywał on prawomocnego wyroku sądu, który orzekł, że zniesławił generała.
Chodzi o proces o ochronę dóbr osobistych, jaki generał Dukaczewski wytoczył Macierewiczowi za wypowiedzi w mediach....
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16505316,Komornik_u_Macierewicza__Co_sie_stal...
Jak Kamiński nadużywał uprawnień, czyli operacja "Krystyna"
„Gazeta
Wyborcza” ujawniła, że były szef CBA Mariusz Kamiński 20 razy wyłudził
od sądu zgodę na podsłuch w ramach operacji „Krystyna”, która wymierzona
była w Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich.
Sprawa "willi Kwaśniewskich". Prokuratura umorzyła śledztwo wobec byłego szefa CBA
Warszawska prokuratura umorzyła śledztwo ws.
domniemanego nadużycia władzy przez byłego szefa CBA Mariusza
Kamińskiego podczas...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
218. PiS nie zablokowało komisji
PiS nie zablokowało komisji śledczej ws. WSI. "Putin dziś rechocze na Kremlu"
zobacz więcej »
Będzie komisja śledcza ws. likwidacji WSI. Wniosek PiS odrzucony
Przepadł
wniosek PiS o zaniechanie prac nad projektem ustawy ws. powołania
komisji mającej zbadać okoliczności likwidacji WSI. Teraz będzie on
procedowany na kolejnych posiedzeniach Sejmu.
– Gdyby Donald
Tusk został szefem Rady Europejskiej, to musiałby podać się do dymisji
i konieczne byłoby utworzenie nowego rządu – wyjaśniał
konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski.
Dziewięć
tygodni po deklaracji Sławomira Nowaka, iż wycofuje się z polityki,
nadal nie złożył on poselskiego mandatu. Po wybuchu afery podsłuchowej
oraz zegarkowej nie jest jednak zbyt aktywnym parlamentarzystą.
Dyrektor zapłacił grzywnę za więźnia, który ukradł wafelek wart 99 groszy. Sąd podtrzymał wyrok
9 września 2014, 17:50
Dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby
Więziennej, płk Krzysztof Olkowicz jest winny - orzekł Sąd Okręgowy w
Koszalinie, podtrzymując wyrok pierwszej instancji.
Poprzedni wyrok zapadł w maju. Sąd uznał płk Olkowicza winnym,
lecz nie wymierzył mu kary. Dyrektor jednak postanowił odwołać się od
wyroku, ponieważ nie poczuwał się do winy. Przed rozprawą oświadczył, że
gdyby jeszcze raz stanął w takiej sytuacji, postąpił by tak samo.
42-letni Arkadiusz K. został aresztowany na 5 dni po tym, gdy nie
zapłacił grzywny o wysokości 200 zł. To była kara za kradzież wafelka o
wartości 99 groszy. Po trzech dnia płk Olkowicz dowiedział się o
przyczynach aresztowania. Widząc, że osadzony to nie zwykły
złodziejaszek, a niepełnosprawny mężczyzna,
postanowił zapłacić grzywnę. Dyrektor nie miał wątpliwości, że sprawa
jest kuriozalna i mężczyzna nie powinien trafić za kraty.
Podwładni Olkowicza donieśli, że dyrektor złamał prawo, ponieważ zapłacił za oskarżonego, choć nie należał do jego rodziny.
Zarówno sąd pierwszej jak i drugiej instancji uznał go winnym za
bezprawne zapłacenie grzywny za osadzonego. Wyrok jest prawomocny.
Ważni i ważniejsi w świetle polskiego prawa
Prokuratura będzie dalej prowadzić śledztwo ws. mowy nienawiści w internecie – tak zdecydował sąd. Tym
samym uwzględnił zażalenia na umorzenie śledztwa, dotyczącego
obraźliwych, internetowych wpisów na temat ministra Radosława
Sikorskiego.
Warto w tej sytuacji przypomnieć, że od trzech lat do prokuratury
doniesienia dotyczące znieważania o. Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora
Radia Maryja składa Ogólnopolski Komitet Obrony Przed Sektami.
W tym przypadku, kiedy sprawa dotyczy osoby duchownej sprawa jest
umarzana – zauważa Ryszard Nowak, przew. ogólnopolskiego komitetu.
- Dziwi to, że jeżeli się obrazi np. pana Komorowskiego, czy
pana Sikorskiego na forach internetowych, to prokuratury i sądy działają
błyskawicznie, a służby specjalne mogą nawet bardzo szybko zapukać do
drzwi tych osób. Potrafią bardzo szybko znaleźć te osoby po nickach.
Jest to jakaś wielka niesprawiedliwość, bo z jednej strony można szydzić
z ojca Rydzyka – mało tego – można nawoływać do zabicia ojca Rydzyka i
tutaj prokuratury i sądownictwo polskie jest bardzo pobłażliwe dla tych
osób – podkreślił Ryszard Nowak.
Ryszard Nowak przypomniał także szybką interwencję służb specjalnych
wobec Roberta Frycza, autora strony Antykomor.pl. Wówczas tą sprawą żyła
cała Polska. Ostatecznie stronę zamknięto a mężczyzna musiał odpracować
kilkadziesiąt godzin prac społecznych.
Można mówić o chrześcijanach "faszyści". Śledztwo w sprawie Nergala umorzone!
Po raz kolejny okazuje się, że można
bezkarnie obrażać chrześcijan, a sąd nie widzi w tym nic na tyle
poważnego żeby zajmować się sprawą.
12 września 2014, 14:20
Gdańska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Adama
„Nergala” Darskiego - informuje Dziennik Bałtycki. W Prokuraturze Gdańsk
Śródmieście toczyła się sprawa przeciwko Adamowi Darskiemu, wokaliście grupy
Behemoth. Pozew przeciwko muzykowi złożył Komitet Obrony przed
Sektami i Przemocą. Nergalowi zarzucali publiczne
nazwanie chrześcijan faszystami.
Przypomnijmy, że Nergal obraził chrześcijan wpisem na swoim
facebookowym fanpage-u. Wokalista i satanista swoim wpisem nawoływał do
nienawiści na tle różnic wyznaniowych, wypowiadając się o chrześcijanach
wyjątkowo obraźliwie. Komentując sprzeciw wierzących przeciw spektaklowi „Golgota Picnic” Nergal napisał:
Czytaj:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
219. Mogę tylko jedno napisć
"Biednyś,boś głupi " a głupi ..bo ze złodziejami i zdrajcami nie chcieliśmy KRAŚĆ...i dlatego UNE dzisiaj żyją na swych resortowych emeryturach jak królowie,a my jak biedacy..ale za TO z dumnie podniesioną głową....
Bo być Polakiem to brzmi dumnie ,a
zdrajcą i sługusem czerwonych...to Hańba...
Panie Antoni...jeszcze troszkę cierrpliwości,juz nadchodzi czas ROZLICZENIA z mordów,upokarzania i zbrodni nie do odkupienia
Duchy Robotników,Dzieci i Górników i my ...Pamiętamy....!
gość z drogi
220. E-miliony Palikota Dwa
E-miliony Palikota
Dwa miliony złotych z partyjnej kasy otrzymała jednoosobowa firma syna
skarbniczki i członka zarządu Twojego Ruchu na wątpliwy program
E-partia. Działacze i posłowie żądają rozliczenia.Jakie kompetencje ma Art Graf, ile osób zatrudnia, gdzie ma siedzibę?
Firma zarejestrowana jest w mieszkaniu w warszawskim Ursusie. Ale
korespondencje trzeba wysyłać na adres w Piastowie. Pod tym adresem
prowadzi działalność Kancelaria Doradztwa Podatkowego, którą prowadzi…
Danuta Wójcik. W bazie firm można też dowiedzieć się, że dodatkowym
miejscem wykonywania działalności przez Art Graf jest StudioGifcik.
To kwiaciarnia, też w Piastowie. Niestety nie można odwiedzić jej strony
internetowej, bo zainfekowana jest wirusem trojanem. Telefony
kontaktowe do firmy i kwiaciarni nie odpowiadają. Artur Wójcik też
wyraźnie nie miał ochoty na rozmowę, bo nie oddzwonił.
Według
informacji biura prasowego, partia Palikota wydała od 2012 roku
na e-partię ponad 1 mln 900 tys. zł. Do tego roczna obsługa
informatyczna 84 tys. złotych i 36 tys. za wynajęcie serwerów. Smsy też
nie są bezpłatne - ok. 0,05 zł za sztukę ( w zależności o wysłanej
liczby wiadomości). A faktura na 69 999 zł? To zaliczka wypłacona
na zakup laptopów oraz urządzeń niezbędnych do prowadzenia posiedzeń
zarządu partii przy pomocy e-partii. Oraz na szkolenia z zakresu obsługi
systemu w 41 okręgach.
Zaatakował Roberta Biedronia. Sąd wydał wyrok
Mężczyzna był oskarżony przez prokuraturę o naruszenie nietykalności
cielesnej polityka przez uderzenie go pięścią w twarz, kopnięcie w
brzuch oraz oplucie.
Na 900 zł grzywny stołeczny sąd skazał Pawła G., którego uznał za winnego kopnięcia w brzuch posła Twojego Ruchu Roberta Biedronia. Według sądu nie miało to tła homofobicznego, choć mogło je mieć uderzenie chwilę wcześniej przez G. w twarz Jędrzeja S.
Taki wyrok wydał Sąd
Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Według adwokatów Biedronia
homofobiczne tło miało całe zajście z czerwca 2013 r., kilka godzin po
zakończeniu Parady Równości w stolicy. W godzinach nocnych
doszło wtedy przed jednym z klubów do incydentu z udziałem 30-letniego
Pawła G.; ucierpiał m.in. Biedroń.
G. został oskarżony przez
prokuraturę o naruszenie nietykalności cielesnej Biedronia przez
uderzenie go bez powodu pięścią w twarz, kopnięcie w brzuch oraz
oplucie. Drugim zarzutem było uderzenie Jędrzeja S. w twarz. Za
naruszenie nietykalności cielesnej grozi grzywna, kara ograniczenia
wolności albo do roku pozbawienia wolności.
Sąd dokonał własnych
ustaleń przebiegu incydentu. Uznał, że G. najpierw uderzył S. w twarz.
Nie dał zaś wiary Biedroniowi, że został uderzony, kopnięty i opluty,
gdy zaczął nagrywać G. komórką i wzywać policję.
Sędzia Justyna Koska-Janusz
podkreśliła, że gdyby faktycznie poseł został uderzony pięścią przez G.
- który trenował boks - to na jego twarzy musiałyby pozostać ślady, a
tych nie stwierdzono. Sędzia uznała, że poseł został tylko kopnięty w
brzuch.
Według sędzi można uznać,
że uderzenie S. mogło mieć na celu zademonstrowanie przez G. niechęci
wobec osób homoseksualnych, ale nie można tego motywu odnieść do
kopnięcia Biedronia. Ono miało służyć tylko powstrzymaniu Biedronia przed nagrywaniem i chęci ucieczki oskarżonego - oświadczyła sędzia Koska-Janusz.
Wymiar kary sędzia
uzasadniła dotychczasową niekaralnością G. Ponadto sędzia uwzględniła,
że w wyniku jego działań nie doszło do znacznych dolegliwości wobec pokrzywdzonych. Wyrok jest nieprawomocny; strona niezadowolona może się odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Pełnomocnik Biedronia mec.
Paweł Osik powiedział dziennikarzom, że wnosił do sądu o uznanie, że
cały incydent miał tło homofobiczne. Dodał, że o apelacji zdecyduje
klient.
Prokuratura wnosiła o
skazanie G. i ukaranie go grzywną i nawiązką. Obrona dowodziła, że nie
doszło do przestępstwa. Obrońca nieobecnego na wyroku oskarżonego
powiedział, że raczej złoży apelację.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
221. kim jest ta pani ?
ciekawa historia ?czy może kolejny przekręt...?
skarbnik wszak funkcja to "Zacna... ;)"
gość z drogi
222. „Trzeba mieć tupet, żeby tak
„Trzeba mieć tupet, żeby tak potraktować Macierewicza. Albo dostać zlecenie…”
Film Patryka Vegi „Służby specjalne” podejmuje ulubiony temat prasy opozycji – wielkich wpływów w III Rzeczpospolitej funkcjonariuszy rozwiązanych WSI.
Według pewnego generała u Vegi rozwiązanie było błędem. Dlatego
utworzył z kilku żołnierzy tajną organizację. Ci mordują z zimną krwią
wskazane ofiary i szantażują magnata medialnego (wygląda jak Jan Wejchert), by uprawiał zleconą propagandę. Wieszają polityka podobnego do Andrzeja Leppera w krawacie w biało-czerwone paski mówiąc, że przyszli zrobić mu samobójstwo.
Są zbrodniarzami ponoć dla polskiej racji stanu, ale nie wiedzą,
komu na prawdę służą. Umieszczają także
swojego człowieka „pod żyrandolem”.
Mocne, nieprawdaż? Jakże odważny musi być reżyser. Albo mieć dobre krycie.
Jednak to nie zbrodniarze są negatywnymi bohaterami filmu, lecz postać przypominająca Antoniego Macierewicza, który WSI rozwiązał za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Publiczność ogląda więc z jednej strony cynicznego, ale zatroskanego o Polskę generała, który na końcu strzela sobie w łeb. Albo ktoś mu strzelił. Niektórzy widzą tu gen. Dukaczewskiego, ostatniego szefa WSI, choć w realu to nie on popełnił „samobójstwo”, a gen. Petelicki. Natomiast z drugiej strony oglądają – idiotę.
Trzeba mieć tupet, żeby tak potraktować Macierewicza. Albo dostać zlecenie na współzałożyciela KOR ściganego przez SB, lustratora władz III RP z roku 1992 i niezłomnego badacza katastrofy smoleńskiej. O jego trosce o Polskę i sprawiedliwość nie można wątpić. To wymagało charakteru, umysłu i odwagi. Kim jest Vega przy Macierewiczu? Kim jest gen. Dukaczewski?
Reżyser i scenarzysta w jednej osobie powiada, że dla dokumentacji filmu przeprowadził kilkadziesiąt rozmów z żołnierzami byłych WSI.
Przyznaje, że nie rozmawiał z nikim z likwidatorów tej służby.
Mieliby mu ciekawe rzeczy do powiedzenia, gdyby spytał. A nie spytał. Proces
sądowy, w którym oskarżony nie ma prawa głosu jest przestępstwem
sądowym. „Auditur et altera pars”, należy wysłuchać także drugiej
strony, to podstawowa zasada w prawie rzymskim, w łacińskiej cywilizacji
– i w dziennikarstwie.
Patryk Vega mógł swobodnie wypowiedzieć się w Telewizji Republika, chociaż jego film jest uważany w TVR za
nieuczciwy. Jednak został zaproszony do studia przez Michała Rachonia,
gdyż „należy wysłuchać i drugiej strony”. Z tego samego powodu Antoni
Macierewicz też mógł przedstawić swój ogląd wydarzeń w TVR.
W kilku punktach wskazał nadużycia prawdy, których dopuścił się Patryk
Vega. Obie wypowiedzi pozwalają widzom wyrobić sobie samodzielną
ocenę „Służb specjalnych”.
Jak to możliwe, żeby fabuła kompromitująca żołnierzy WSI jak również system polityczny III RP, weszła do kin?
Gdyby nie chcieli tego filmu, to przedstawiliby realizatorom
„propozycję nie od odrzucenia” a na ekranie widać, że wiele potrafią.
Jednak film powstał. Czy to znaczy, że reżyser Vega stał się rzecznikiem
byłych żołnierzy WSI?
Macierewicz wysuwa ciekawą hipotezę dlaczego powstał taki film. Ci
ludzie zamierzają straszyć opinię publiczną a więc i polityków
szykujących się do objęcia władzy. Nadają komunikat „nie
ruszajcie nas, bo to się źle dla was skończy”. Podobnie
ostrzegał Macierewicza prezydent Lech Kaczyński, a co ten kiedyś
powtórzył publicznie: „Ty nie wiesz, do czego oni są zdolni”.
Teraz wiemy wszyscy.
PS. Uwaga na konflikt interesów. Autor ma program filmowy w TV Republika.
Tekst ukazał się na stronach SDP
autor:
Krzysztof Kłopotowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
223. Marek Siwiec nie znieważył
Marek Siwiec nie znieważył Jana Pawła II. Koniec sprawy sprzed 17 lat [ZDJĘCIA]
Po trwającym 10 lat procesie Marek Siwiec został w piątek
oczyszczony z zarzutu znieważenia Jana Pawła II i obrazy uczuć
religijnych. Chodzi o słynną już scenę lądowania prezydenckiego
śmigłowca w 1997 roku w Ostrzeszowie. Siwiec wychodząc z helikoptera
wykonał znak...
oczyszczony z zarzutu znieważenia Jana Pawła II i obrazy uczuć
religijnych. Chodzi o słynną już scenę lądowania prezydenckiego
śmigłowca w 1997 roku w Ostrzeszowie. Siwiec wychodząc z helikoptera
wykonał znak krzyża, a zachęcony przez prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego, uklęknął i ucałował ziemię. Zdaniem sądu, jeżeli ktoś
jest winny to... Marian Krzaklewski.
Krzaklewskiego i dała początek trwającemu cztery lata śledztwu, a po nim
dziesięć lat procesowi. Ukarania prezydenckiego ministra domagało się
dwa tysiące osób (!), które złożyły doniesienie do ostrzeszowskiej
prokuratury. Ta dwukrotnie próbowała umorzyć śledztwo uznając, że Siwiec
znieważył nieumyślnie, czyli nie znieważył. Udało się
immunitetem. Proces w sprawie wydarzeń sprzed 17 lat (!) mógł się w
końcu rozpocząć. Rozpoczął się i skończył tego samego dnia. Umorzeniem.
oskarżenia – uzasadniała swoją decyzję sędzia Agnieszka Borucka. Żeby
mogło dojść do procesu, to prywatny akt oskarżenia powinien być złożony w
ciągu pięciu lat od sceny z lądowania, czyli najpóźniej w 2002 roku.
Że wypadało to akurat w połowie prokuratorskiego śledztwa, gdzie żaden
sąd by go nie przyjął, nie ma znaczenia.
znieważyć ten przedmiot. Tego w zachowaniu Marka Siwca nie sposób
wykazać – uzasadniała sędzia Agnieszka Borucka. – Bezpośredni
obserwatorzy zajścia uznali to za gest bez większego znaczenia.
A jeżeli ktoś jest winny, że trzy lata później kilka tysięcy osób
poczuło się obrażonych w swoich uczuciach religijnych, to... Marian
Krzaklewski.
– Jedynie ukazanie spotu przedstawiającego Marka Siwca w określonym
kontekście i z jednoznacznym komentarzem spowodowało, że niektórzy
widzowie skojarzyli te zachowania z Janem Pawłem II i doznali poczucia,
że ich uczucia religijne zostały obrażone – argumentowała sędzia.
Postanowienie o umorzeniu nie jest jeszcze prawomocne. Jerzy Pietrowicz
już zapowiedział jego zaskarżenie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
224. pędzący królik w sądzie
Były szef CBA skazany
Były szef CBA
i poseł PiS, Mariusz Kamiński, został skazany na 5 tys. zł grzywny
za zniesławienie Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu
w rządzie PO. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", wyrok wydał stołeczny sąd. W 2011 roku w wywiadach prasowych Kamiński, opierając się na zeznaniach
"Brody" - świadka koronnego, mówił, że "PO była finansowana przez mafię
pruszkowską".
Jak orzekł sąd, na stwierdzenie Kamińskiego o PO
nie ma dowodów. Wyrok nie jest prawomocny. Drzewiecki wytoczył również
Kamińskiemu proces cywilny w tej samej sprawie - domaga się przeprosin
oraz przeznaczenia 50 tys. zł na cel społeczny.
Mariusz Kamiński, kiedyś wszechwładny szef nowo utworzonego CBA, a
obecnie poseł PiS, został wczoraj skazany przez stołeczny sąd na 5 tys.
zł grzywny za zniesławienie Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra
sportu w rządzie PO.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17173070,Wyrok_na_bylego_szefa_CBA_za_znieslawienie_Miroslawa.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
225. Usłyszał wyrok za zabójstwo,
Usłyszał wyrok za zabójstwo, wyszedł z sądu
i "rozpłynął się". Zniknęli też inni skazani
zobacz więcej »
Nie ma Piotra G., skazanego za zlecenie zabójstwa,
nie ma Henryka L. ps. Lewatywa, jego wspólnika, który dostał wyrok za
zorganizowanie morderstwa, nieuchwytny jest też Adam S., ps. Smoła,
który podczas zbrodni strzelał, ani Krzysztofa B., który pomagał
wspólnikom w ucieczce. Tydzień temu zapadł wyrok w sprawie zabójstwa
dyrektora bydgoskiego PZU, za kraty z pięciu skazanych trafił tylko
jeden. Co teraz? - Szukamy - mówią policjanci.
Tydzień temu zapadł wyrok w głośnej
sprawie zabójstwa dyrektora Centrum Likwidacji Szkód PZU Piotra
Karpowicz. Za zbrodnię sprzed szesnastu lat został skazany Piotr G.,
bydgoski dealer mercedesa. Za zlecenie zabójstwa dostał 25 lat
więzienia, tyle samo ile Henryk L., ps. Lewatywa, który miał Piotrowi
pomagać w zorganizowaniu morderstwa, oraz ile Adam S., ps. Smoła, który
strzelił do Piotra Karpowicza. Za pomoc w zatarciu śladów zbrodni wyroki
usłyszeli też Tomasz Z. (12 lat) i Krzysztof B. (9 lat).
Jedyny skazany w sprawie mężczyzna, który został zatrzymany, to
Tomasz Z. Policjanci zastali go w pracy i stamtąd doprowadzili do
aresztu.
Policjanci informują, że teraz zaginionych mężczyzn
szukają u ich rodzin i przyjaciół. Kiedy nie uda im się znaleźć
skazanych w ten sposób, wtedy muszą zawiadomić o sprawie sąd. Ten może
podjąć decyzję o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania lub listu
gończego.
Morderstwo sprzed szesnastu lat
Dyrektor Centrum
Likwidacji Szkód PZU Piotr Karpowicz zginął wieczorem 19 stycznia 1999
r. na parkingu przed siedzibą firmy przy ul. Wojska Polskiego w
Bydgoszczy.
Równi i równiejsi wobec prawa?
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim umorzyła
postępowania ws. oszusta, który posługując się podrobionym podpisem o.
Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora Radia Maryja, wyłudzał pieniądze.
Oszust w korespondencji wysyłanej do osób mieszkających w
Białymstoku, Jezioranach i Rybniku dziękował za wsparcie oraz prosił o
pomoc na rzecz WSKSiM, podając fałszywy numer konta. Postępowanie
umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.
To już kolejna sytuacja, która dobitnie pokazuje, że polski wymiar
sprawiedliwości dzieli obywateli na równych i równiejszych. W lipcu
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota umorzyła śledztwo ws. znieważania i
nawoływania na forach internetowych „Gazety Wyborczej” do zabicia o.
Tadeusza Rydzyka CSsR. Według prokuratury to czyn nisko szkodliwy
społecznie.
Mafioso przyleciał do Polski, dokumenty nie. I zaczęły się kłopoty. Minister interweniuje ws. ekstradycji
Minister sprawiedliwości włączył się w wyjaśnienia
okoliczności ekstradycji z RPA Janusza G. - “Grafa”, uchodzącego za
jednego...
czytaj dalej »
Sąd zaostrzył kary w głośnej sprawie handlu bronią przez osoby z WSI
Do 4 lat i 2 lat więzienia bez zawieszenia sąd odwoławczy
zaostrzył w czwartek kary części skazanych w głośnej w latach 90.
sprawie handlu bronią prowadzonego przez ludzi byłych Wojskowych Służb
Informacyjnych. Sąd zbijał argumenty obrony, że podsądni działali “dla
chwały ojczyzny”.
Sprawa dotyczy oskarżenia sześciu żołnierzy i tajnych
współpracowników WSI o nielegalne działania z pierwszej połowy lat 90.
podczas handlu bronią, prowadzonego przez spółki związane z WSI.
Prokuratura zarzuciła im fałszowanie dokumentów i poświadczanie
nieprawdy w związku z dostawami broni wartości ok. 4,5 mln dolarów do
państw objętych embargiem ONZ oraz branie łapówek. Ciążyło na nich w
sumie 90 zarzutów. Groziło im od 3 do 12 lat więzienia.
Oskarżeni to m.in. Edmund Ochnio oraz Jerzy Dembowski – obaj
wymieniani w raporcie z weryfikacji WSI, według którego w latach 90. WSI
handlowały bronią z mafią państw nadbałtyckich i arabskimi
terrorystami. Raport sygnował Antoni Macierewicz jako szef komisji
weryfikacyjnej WSI, a ujawnił go w lutym 2007 r. prezydent Lech
Kaczyński.
Raport stwierdzał, że w latach 1992-96 z Polski wyeksportowano m.in.
ponad 20 tys. pistoletów TT, kilkaset karabinków kałasznikow, kilka
tysięcy innych karabinów, kilkaset granatników, granaty moździerzowe i
amunicję. Według raportu, oparciem w tym miały być firmy stworzone
jeszcze przez służby wojska PRL przez ich agentów: “Cenrex”, “Steo” i
“Falcon”. Według raportu, “Steo” założono dla Ochnio, tajnego
współpracownika WSI; firmą “Cenrex” kierował oficer WSI pod przykryciem,
płk Dembowski ps. Wirakocza.
Spółki te kupowały broń od MON i policji, które pozbywały się
uzbrojenia z lat 50. Odbiorcami broni miały być spółki z Estonii, Łotwy i
znany handlarz bronią pochodzenia arabskiego Monzer al-Kassar (broń
miał kierować m.in. do Somalii). Transakcja miała dać WSI ok. 150-200
tys. dolarów prowizji.
Aferę wykryli w 1996 r. celnicy w Estonii, przez którą przerzucano
broń – na przejściu granicznym z Łotwą przechwycono 1600 pistoletów. W
raporcie stwierdzono, że pistolety z Polski miały trafić do estońskiej
grupy przestępczej, o czym Ochnio miał wiedzieć (on sam zaprzeczał, że
wiedział).
Sześciu podsądnych w całej sprawie oskarżała prokuratura z Gdańska, a
proces w I instancji prowadził Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy – po tym
jak sprawę przeniesiono z gdańskiego sądu. Ogłoszony w zeszłym roku
wyrok skazujący zapadł w kilkunastu zarzutach dotyczących głównie
poświadczenia nieprawdy przy uzyskiwaniu zgód na wywóz broni i amunicji z
Polski. “Nie było żadnej afery” – uznał po wyroku Ochnio, który w
rozmowie z PAP przekonywał, że arabski handlarz bronią miał wszelkie
niezbędne pozwolenia władz swego kraju.
Sąd uznał winę Ochni co do kilku poświadczeń nieprawdy – co umorzono z
powody przedawnienia; z kilku innych zarzutów sąd go uniewinnił.
Dembowskiego sąd skazał za kilka zarzutów na rok i sześć miesięcy
więzienia; w poczet kary zaliczono mu ponad 10 miesięcy aresztu z lat
90.; resztę zarzutów umorzył, z kilku go uniewinnił. Dwaj inni podsądni
usłyszeli wyroki roku oraz 10 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Piąty
został częściowo uniewinniony; część zarzutów umorzono.
Skazani oraz prokuratura odwołali się do Sądu Okręgowego w Warszawie,
którego wydział odwoławczy w czwartek ogłosił prawomocny wyrok. Na jego
mocy karę dla Jerzego Dembowskiego sąd zaostrzył do 4 lat więzienia, a
drugiemu skazanemu – Januszowi Grządzielowi – orzeczoną w I instancji
karę 2 lat w zawieszeniu – odwiesił. Dokonał też kilku technicznych
korekt, a w pozostałej części apelacje – w tym wszystkie apelacje
obrońców – odrzucił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
226. III RP w pełnej krasie.
III RP w pełnej krasie. Dukaczewski triumfuje w sądzie - śledztwo ws. likwidacji WSI i Macierewicza będzie wznowione...
W poniedziałek sąd - w głównej części -
uwzględnił zażalenia na umorzenie tego śledztwa w 2013 r. Złożyli je
m.in. b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski, b. agent wywiadu Aleksander
Makowski, biznesmen Zygmunt Solorz-Żak oraz Polsat, ITI i ABW.
Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI przez szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza. Oznacza to, że śledztwo ma być wznowione.
W poniedziałek sąd - w głównej części - uwzględnił zażalenia na umorzenie tego śledztwa w 2013 r. Złożyli je m.in. b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski, b. agent wywiadu Aleksander Makowski, biznesmen Zygmunt Solorz-Żak oraz Polsat, ITI i ABW. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wnosiła o utrzymanie umorzenia. Postanowienie sądu jest prawomocne.
Początkowo prokuratura chciała zarzucić Macierewiczowi niedopełnienie
obowiązków (jako funkcjonariusza publicznego) przy tworzeniu raportu,
poświadczenie w nim nieprawdy oraz pomoc w ujawnieniu w nim tajemnic
państwowych. Prokurator generalny Andrzej Seremet dwa razy zwracał
jednak prokuraturze wniosek o uchylenie immunitetu posła PiS.
To trwające od 2007 r. śledztwo umorzono w grudniu 2013 r. Uznano, że
Macierewicz jako szef komisji nie był funkcjonariuszem publicznym,
który może odpowiadać za niedopełnienie obowiązków bądź ich
przekroczenie. Według prokuratury raport nie jest dokumentem, do którego
odnosi się przestępstwo poświadczenia nieprawdy, bo nie może ono
dotyczyć dokumentu „analityczno-ocennego”.
Równolegle - kilka godzin przed rozprawą - gen. Marek Dukaczewski zarzucił Andrzejowi Seremetowi stronniczość. Zdaniem b. szefa WSI - cytowanego przez serwis
tvn24 - Seremet osobiście zwrócił prokuratorom wniosek o uchylenie
immunitetu Antoniego Macierewicza i przedstawił swoją opinię, według
której nie można polityka PiS pociągnąć do odpowiedzialności za sprawę WSI.
Ot, III RP…
Sąd nakazał wznowić śledztwo ws. Macierewicza i weryfikacji WSI
Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję o umorzeniu
śledztwa ws. Antoniego Macierewicza. Chodzi o domniemane
nieprawidłowości...
czytaj dalej »
Prokuratura na wojnie z sądem o Macierewicza. Żąda kolejnego posiedzenia ws. WSI
Antoniego Macierewicza i Komisję Weryfikacyjną WSI – uważa Prokuratura
Apelacyjna w Warszawie.
czytaj dalej »
Z dokumentu, do którego dotarł Maciej Duda, dziennikarz śledczy
portalu tvn24.pl, wynika, że prokuratura wnosi „o nie zwracanie akt, a
wyznaczenie kolejnego terminu posiedzenia celem rozpoznania zażaleń w
całości”.
- Potwierdzam, że taki wniosek wysłaliśmy we wtorek do
warszawskiego Sądu Okręgowego – powiedział Waldemar Tyl, wiceszef
Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Prokuratorzy: sąd pomija najważniejszy problem
W
piśmie prokuratorzy wyliczają, że sąd pominął pięć punktów z zażaleń. W
tym ten najważniejszy: kwestię tego, czy Antoni Macierewicz jako szef
Komisji Weryfikacyjnej WSI był funkcjonariuszem publicznym, czy nie.Tego problemu nie chciał także rozstrzygnąć wcześniej Sąd Najwyższy. Zaś
sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska ze stołecznego Sądu Okręgowego w
poniedziałek poleciła, by w ponownym śledztwie prokuratura ustaliła
status prawny Macierewicza oraz komisji weryfikacyjnej. Według zaleceń
sądu prokuratura ma m.in. ponownie przeanalizować, czy Macierewicz był
funkcjonariuszem publicznym, którego może dotyczyć przestępstwo
przekroczenia uprawnień. Problem w tym, że prokuratura wcześniej
parokrotnie i pod różnym kątem już to sprawdzała.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
227. "Czy minister Siwiec ucałował
"Czy minister Siwiec ucałował ziemię kaliską?". Po 17 latach koniec sprawy
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
228. Sędzia Wojciech Łączewski
13:41
Sąd: Kamiński winny nadużycia prawa w "aferze gruntowej"
przy prowadzeniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne działań w tzw....
czytaj dalej »
Były szef CBA Mariusz Kamiński winny nadużycia prawa
przy prowadzeniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne działań w tzw.
"aferze gruntowej" w 2007 r. - orzekł Sąd Rejonowego dla
Warszawy-Śródmieścia. Wyrok jest nieprawomocny.
Zdaniem sądu Mariusz Kamiński przekroczył swe uprawnienia jako szef CBA przy tzw. aferze gruntowej w 2007 roku.
W
ubiegły poniedziałek przed sądem zakończyły się mowy końcowe w tym
częściowo niejawnym procesie, który trwał od kwietnia 2013 r.
Kary porównywalne
W
lutym - za zamkniętymi drzwiami - prok. Bogusław Olewiński wniósł dla
Kamińskiego (dziś posła i wiceprezesa PiS) o karę roku więzienia w
zawieszeniu na 3 lata, 4 lata zakazu pełnienia funkcji kierowniczych i
kilka tysięcy złotych grzywny.
O podobne kary prokurator wniósł dla jego trzech podwładnych: b.
wiceszefa CBA Macieja Wąsika (członka sejmiku mazowieckiego z ramienia
PiS) oraz b. dyrektorów Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorza
Postka i Krzysztofa Brendela. Prokurator wnosił o uznanie winy za
wszystkie stawiane zarzuty.
Obrona i sami oskarżeni - którym
grozi do 8 lat więzienia - wnosili o uniewinnienie. - Proces nie wykazał
winy oskarżonego - mówił obrońca Kamińskiego mec. Andrzej Wąsowski. Sam
Kamiński nie chciał komentować wniosku prokuratury. Wcześniej wiele
razy mówił, że zarzuty są "polityczne".
Sędzia Wojciech Łączewski stwierdził, że Mariusz Kamiński, jako szef CBA, przekroczył swoje uprawnienia.
Prokurator Bogusław Olewiński wnosił o ukaranie byłego szefa CBA
Mariusza Kamińskiego. Chciał dla niego kary roku więzienia w zawieszeniu
na trzy lata, cztery lata zakazu pełnienia funkcji kierowniczych i
kilka tysięcy zł grzywny. Żądał też podobnych kar dla jego trzech
podwładnych: byłego wiceszefa CBA Macieja Wąsika oraz byłych dyrektorów
Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela.
Obrońcy domagali się uniewinnienia.
Wyrok jest nieprawomocny.
– Cały ten proces jest w mojej ocenie ogromnym nadużyciem
wymiaru sprawiedliwości wobec Mariusza Kamińskiego i byłych
funkcjonariuszy CBA. Sąd wyraził już swoją opinię i umorzył postępowanie bez robienia przewodu
sądowego. Niestety, zdanie Sądu Okręgowego, który nakazał przeprowadzić
ten proces, było inne. Prokurator, który się zażalił, teraz doprowadził
ten proces do końca – mówił wcześniej portalowi niezalezna.pl Maciej Wąsik.
Kim jest sędzia, który skazał byłego szefa CBA? Ma już na koncie mocne wyroki
Przewodniczącym składu sędziowskiego, który wydał dzisiejszy wyrok, jest sędzia Wojciech Łączewski.
To nie było jego pierwsze głośne orzeczenie. Dwa lata temu uznał
winę i skazał na karę więzienia w zawieszeniu policjanta, który skopał
manifestanta z Marszu Niepodległości. Wyrok zapadł wbrew prokuraturze,
która chciała warunkowego umorzenia sprawy. - Policjant ma obowiązek
respektowania godności ludzkiej i przestrzegania praw człowieka. Karol
Cak nie jest jednoosobowym wymiarem sprawiedliwości, który ma wymierzać
karę za przestępstwo - mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku.
Pół roku później sędzia Wojciech Łączewski skazał 17 kiboli za to, że podczas meczu Legii Warszawa z Widzewem Łódź
krzyczeli z trybun "Hamas, Hamas - Juden auf den Gas". Wyrok był
nietuzinkowy. Zamiast standardowych w podobnych sytuacjach kar więzienia
w zawieszeniu sędzia skazał oskarżonych na prace społeczne i dodatkowo
na przymusowy seans filmu Izabelli Cywińskiej "Cud purymowy". Film opowiada m.in. o tym, jak główny bohater, do tej pory antysemita, dowiaduje się, że ma żydowskie korzenie.
Trzy lata dla Kamińskiego
Trzy lata bezwzględnego więzienia i 10-letni
zakaz zajmowania stanowisk publicznych dla byłego szefa CBA Mariusza
Kamińskiego....
czytaj dalej »
„Nie jest czynem zabronionym nawoływanie do zabicia i wypatroszenia Jarosława Kaczyńskiego
przez posła Palikota. Należy, to traktować jako dobry żart” - tak mówi sąd!
W dniu dzisiejszym, tj. 16.04.2015 r. Sąd Rejonowy dla
Warszawy Mokotowa, XIV Wydział Karny, sygnatura akt XIV Kp 543/15 (ul.
Ogrodowa 51 a) postanowił:
odrzucić zażalenie Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocy na postanowienie Prokuratury Rejonowej Warszawa
Mokotów w sprawie odmowy wszczęcia śledztwa w sprawie nawoływania do
zabicia Jarosława Kaczyńskiego przez posła Janusza Palikota.
http://www.fronda.pl/a/skandal-sad-uznal-ze-mozna-nawolywac-do-zabicia-j...
Śledztwo ws. kilometrówek umorzone. Sikorski i Nowak nie poniosą odpowiedzialności
Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż posłowie dopuścili się oszustwa.
Umorzono śledztwo w sprawie „kilometrówek” 25 posłów, w tym
marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego - poinformowała Prokuratura
Okręgowa w Warszawie. Prokuratura uznała, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż posłowie dopuścili się oszustwa.
Wszczęte w grudniu 2014 r. śledztwo dotyczyło m.in. podejrzenia
doprowadzenia Kancelarii Sejmu w latach 2005-2014 przez 25 posłów do
niekorzystnego rozporządzenia mieniem - łącznie 1 mln 705 tys. zł - w
związku z „rozliczaniem w ramach ryczałtu otrzymanego na prowadzenie
biura poselskiego kosztów przejazdu samochodem z tytułu
wykonywania mandatu poselskiego”.
W sprawie chodziło o rozliczenia 25 posłów z różnych
ugrupowań, w tym m.in. o obecnego marszałka Sejmu Radosława
Sikorskiego i wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna.
— uznała prokuratura.
Dlatego, jak poinformował rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury
okręgowej prok. Przemysław Nowak, zebrany w śledztwie materiał dowodowy
dał podstawy do przyjęcia, iż wszyscy objęci sprawą posłowie mogli
wykorzystać zadeklarowaną w dokumentach kwotę
ryczałtu na przejazdy samochodem.
Śledztwo dotyczyło m.in. imprezy urodzinowej b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego w 2013 r., a także rozliczenia 39,9 tys. zł za rozmowy telefoniczne przez b. posła Sławomira Nowaka. Uznano, że nie doszło do nieprawidłowości.
Umarzając w środę śledztwo wobec 25 posłów co do tzw. kilometrówek, Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła taką samą decyzję co do innych wątków tego szeroko zakrojonego postępowania.
I tak, wobec braku znamion czynu zabronionego, umorzono
sprawę rzekomego przekroczenia uprawnień przez Sikorskiego w związku z
zorganizowaniem w lutym 2013 r. imprezy urodzinowej ówczesnego szefa MSZ w pałacyku MON w Helenowie. Jak podał Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury, MSZ nie
organizowało tej prywatnej imprezy i nie poniosło żadnych kosztów, a
zapłata za fakturę w kwocie 13,9 tys. zł nastąpiła z prywatnego konta Sikorskiego. W fakturze ujęto koszty wyżywienia, napojów, dekoracji stołów, zakwaterowania.
— dodał prok. Nowak.
Umorzono też kwestię rozliczenia przez ówczesnego posła
Sławomira Nowaka, w ramach ryczałtu na prowadzenie biura
poselskiego za rok 2013, kwoty 39,9 tys. zł tytułem kosztów usług
telekomunikacyjnych. Z Kancelarii Sejmu uzyskano faktury za te usługi przedłożone przez Nowaka, a opiewające na 40,4 tys. zł.
— dodał Nowak. Podkreślił, że wobec faktu, iż Nowak prawidłowo
udokumentował poniesienie wydatków na usługi telekomunikacyjne, brak
jest podstaw do zakwestionowania wysokości rozliczonej kwoty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
229. Były burmistrz dostanie 164
Były burmistrz dostanie 164 tys. zł za bezprawny areszt CBA. "Dopiszcie do rachunku za IV RP"
poniedziałek byłemu burmistrzowi Helu 93 tys. zł odszkodowania i
zadośćuczynienia za bezprawne zatrzymanie przez CBA. Wraz z odsetkami
kwota sięgnie 164 tys. zł. - Proszę dopisać do rachunku za IV RP -
skomentował pełnomocnik Henryka Wądołowskiego.
- Sprawa co do zasady bezsporna, areszt był
niewątpliwie niesłuszny, sprawa karna zakończyła się prawomocnym
uniewinnieniem - tłumaczyła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna
Szulc-Kozik, przewodnicząca trzyosobowego składu orzekającego. - Chociaż
warto podkreślić, że uniewinnień się nie różnicuje - nie ma lepszych
czy gorszych, dla sądu nie ma znaczenia, czy do uniewinnienia doszło np.
z powodu braku dowodów, czy dlatego, że czyn nie miał miejsca.
Wpływ na wysokość kwoty - jak podkreślał sąd - miały długość aresztu, utrata dobrego imienia, nieodwracalność skutków.
Afera taśmowa: Sienkiewicz
zorganizował prowokację na Marszu Niepodległości? Opozycja żąda
wyjaśnień
szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik złożyli przed
sejmową komisją do spraw służb specjalnych wyjaśnienia w sprawie nowych
wątków afery podsłuchowej. PiS chce by na posiedzeniu Sejmu informację
na temat śledztwa przekazał prokurator generalny oraz premier Ewa
Kopacz. Opozycja jest zbulwersowana dzisiejszą publikacją tygodnika "Do
Rzeczy", z w której wynika, że szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz mógł
zorganizować prowokację z podpaleniem budki wartowniczej przy ambasadzie
Rosji w Warszawie podczas Marszu Niepodległości w listopadzie 2013 r.
Mariusz Kamiński przegrał proces z Mirosławem Drzewieckim.
http://wpolityce.pl/polityka/254832-mariusz-kaminski-przegral-proces-z-m...
B. szef CBA Mariusz Kamiński (PiS) jest prawomocnie skazany za zniesławienie b. ministra sportu z PO Mirosława Drzewieckiego, któremu - powołując się na zeznania świadka koronnego Piotra K., „Brody” zarzucił udział w praniu brudnych pieniędzy na rzecz PO.
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uwzględnił prywatny akt oskarżenia wniesiony w tej sprawie przez b. ministra sportu. SO oddalił - uznając za „oczywiście bezzasadną” - apelację obrońcy Kamińskiego, którego w grudniu zeszłego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na 5 tys. zł grzywny za zniesławienie Drzewieckiego na podstawie art. 212 Kodeksu karnego.
Chodzi o wypowiedź b. szefa CBA z maja 2011 r., gdy Kamiński mówił w mediach, że gangster Piotr K. złożył w 2009 r. zeznania obciążające Drzewieckiego. Miało z nich wynikać, że Drzewiecki „utrzymywał przestępcze kontakty z gangsterami z +grupy pruszkowskiej+”.
Sprawa dotyczyła jego zaangażowania w proceder legalizowania pieniędzy mafii, czyli +prania brudnych pieniędzy+. Z informacji tych wynikało również, że część tych środków została przeznaczona na nielegalne finansowanie PO
— twierdził b. szef CBA.
Jego słowom zaprzeczał prokurator generalny Andrzej Seremet.
W relacjach tego świadka nie ujawniają się okoliczności, które są m.in. przedmiotem tego wywiadu (Kamińskiego - PAP), a które miałyby sugerować istnienie powiązań tego rodzaju, które miałyby świadczyć o finansowaniu takiej czy innej partii przez osoby ze świata przestępczego
— podkreślał. Prokuratorskie śledztwo nie potwierdziło, że Drzewiecki prał „brudne pieniądze” - zeznała w ub.r. wiceprokurator generalna Marzena Kowalska.
W środę trzyosobowy skład wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Warszawie, po niejawnym rozpoznaniu apelacji Kamińskiego, oddalił ją, uznając za „oczywiście bezzasadną”. Jak mówiła w ustnym uzasadnieniu tego wyroku sędzia Małgorzata Radomińska, argumenty obrony nie zasługiwały na uwzględnienie.
Prawomocne skazanie Kamińskiego nie zamyka mu drogi do Sejmu, konstytucja bowiem zakazuje tego osobom skazanym za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego - ta sprawa stanęła przed sądem z oskarżenia prywatnego.
Niezależnie od tego Sąd Okręgowy Warszawa-Praga prowadzi proces cywilny z powództwa Drzewieckiego przeciw Kamińskiemu. W pozwie o ochronę dóbr osobistych Drzewiecki żąda, by sąd nakazał posłowi i wiceprezesowi PiS przeprosiny w mediach i wpłatę 50 tys. zł na Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Kamiński wnosi o oddalenie pozwu. Wyrok karny wiąże sąd cywilny w tej samej sprawie tylko wtedy, gdy jest już prawomocny.
Kamiński: wyrok sądu uważam za niesprawiedliwy
Były szef CBA Mariusz Kamiński skomentował dzisiejszy
wyrok warszawskiego Sądu Okręgowego (dot. zniesławienia Mirosława
Drzewieckiego) jako nieobiektywny i niesprawiedliwy. Polityk został
prawomocnie skazany na grzywnę za zniesławienie byłego skarbnika PO.
Powołując się na zeznania świadka koronnego Piotra K., „Brody”,
Kamiński zarzucił Drzewieckiemu udział w praniu brudnych pieniędzy na
rzecz Platformy Obywatelskiej.
Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uwzględnił prywatny akt
oskarżenia wniesiony w tej sprawie przez byłego ministra sportu. SO
oddalił apelację obrońcy Kamińskiego, którego w grudniu zeszłego roku
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na 5 tys. zł grzywny na
podstawie art. 212 Kodeksu karnego.
Mariusz Kamiński nie zgadza się z wyrokiem.
„Wydany w dniu dzisiejszym wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie
dotyczący rzekomego zniesławienia Mirosława Drzewieckiego uważam za
nieobiektywny i niesprawiedliwy” – napisał w wydanym dziś oświadczeniu.
Jak zaznaczył, sąd oddalił złożone przez niego wnioski dowodowe i nie uwzględnił „kluczowego” wniosku – o przesłuchanie „Brody”.
Kamiński zaznaczył, że nie wyklucza zaskarżenia wyroku do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a także zwrócenia się do
„odpowiednich organów” o kasację do Sądu Najwyższego.
* * *
Całość tekstu oświadczenia:
Warszawa, 3 czerwca 2015 r.
Mariusz Kamiński
b. szef CBA
OŚWIADCZENIE
Wydany w dniu dzisiejszym wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczący
rzekomego zniesławienia Mirosława Drzewieckiego uważam za nieobiektywny
i niesprawiedliwy.
Zarzut sformułowany wobec mnie przez Mirosława Drzewieckiego dotyczył
jego uczestnictwa w procederze prania brudnych pieniędzy mafii
pruszkowskiej i przekazywania części tych środków na finansowanie
Platformy Obywatelskiej.
Przypomnę, że udzielając wywiadu tygodnikowi “Uważam Rze”
komentowałem list skierowany przeze mnie m.in. w tej sprawie do
Prokuratora Generalnego.
W udzielonym wywiadzie potwierdziłem, że dotarły do mnie informacje,
iż Piot K, ps. “Broda” gangster z mafii pruszkowskiej informował
prokuratorów o swojej osobistej znajomości z Mirosławem Drzewieckim,
który miał jego zdaniem angażować się w taką działalność.
Sąd badając tę sprawę nie rozpoznał jej istoty. Oddalił szereg
złożonych przeze mnie wniosków dowodowych, przede wszystkim jednak nie
uwzględnił kluczowego wniosku o przesłuchanie Piotra K. ps. “Broda”.
Tylko ten świadek bowiem mógł bez żadnych wątpliwości potwierdzić lub
zaprzeczyć przekazywaniu prokuratorom takich informacji. Pomimo to, Sąd
nie uznał, aby przesłuchanie Piotra K. ps. “Broda” było potrzebne. Była
to decyzja Sądu, której nie można zaakceptować. Tym bardziej, że fakt
przekazywania takich informacji przez Piotra K. ps. “Broda” został przed
Sądem potwierdzony przez kilku przesłuchanych w tej sprawie świadków, w
tym prokuratora mającego bezpośrednią styczność z Piotrem K. ps.
“Broda”.
Z tego powodu, nie wykluczam zaskarżenia wyroku do Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka oraz zwrócenia się do odpowiednich organów o
kasację do Sądu Najwyższego.
Mariusz Kamiński
RIRM/PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
230. nie było korupcji w Sądzie
nie było korupcji w Sądzie najwyższym
CBA Kamińskiego nadużyło władzy, prowadząc operację wymierzoną w sędziów SN
Jak CBA nie złowiło w SN
Wojciech Czuchnowski, Mariusz Jałoszewski
01.08.2015 01:00
http://wyborcza.pl/1,75478,18469323,jak-cba-nie-zlowilo-w-sn.html
Nie było korupcji w Sądzie Najwyższym. CBA Mariusza Kamińskiego, prowadząc operację wymierzoną w sędziów SN i NSA, nadużyło władzy. Tak twierdzi prokuratura.
Ta sprawa od kilku lat kładzie się cieniem na wizerunku nie tylko Sądu Najwyższego, ale także całego wymiaru sprawiedliwości.
Do dziś jest podawana przez polityków PiS jako przykład degrengolady sądów. Jarosław Kaczyński mówił o "skandalicznej korupcji na najwyższym szczeblu sądownictwa", a były szef CBA Mariusz Kamiński zarzucał prokuraturze "ukręcanie sprawy". Wątpliwości miał nie tylko PiS. Obecny szef CBA Paweł Wojtunik również nie ukrywał zdziwienia umorzeniem postępowania w 2012 r.
"Wyborcza" dotarła do decyzji o drugim umorzeniu śledztwa ws. domniemanej korupcji i powoływania się na wpływy w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu i w Sądzie Najwyższym. Śledztwo w połowie czerwca tego roku umorzył prokurator Grzegorz Pluto z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Przegrał proces o miliony i poszedł do CBA
Historia ma początek w 2008 r., gdy na czele CBA stał jeszcze Mariusz Kamiński, dzisiaj poseł i wiceprezes PiS. Do CBA zgłosił się wtedy Józef M. z informacją o korupcji w sądzie apelacyjnym i w SN. CBA wszczęło akcję specjalną pod kryptonimem "Alfa" i nadało jej najwyższy priorytet.
Nigdy jeszcze organy ścigania nie trafiły na trop korupcji na najwyższym szczeblu sądownictwa. Problem w tym, że "afera sądownicza" była ściśle połączona z równoległą operacją specjalną w sprawie korupcji przy ustawie hazardowej.
Ta zakończyła się wybuchem afery, stanowiska straciło trzech ministrów z PO, ale też z CBA musiał odejść Kamiński oskarżony o polityczne wykorzystywanie zebranych materiałów.
W aferze hazardowej media ujawniły stenogramy z podsłuchów. W CBA obawiano się, że spali to operację "Alfa". Obie operacje łączyła bowiem osoba biznesmena Ryszarda Sobiesiaka. To z podsłuchów na jego telefonie agenci mieli się dowiedzieć o możliwej korupcji w SN.
Józef M., który zgłosił się do CBA, to partner biznesowy Sobiesiaka. Razem z nim i obywatelem Austrii polskiego pochodzenia Józefem K. złożyli się po kilkaset tysięcy złotych na zakup gruntu rolnego we wsi Karwiany-Komorowice pod Wrocławiem. Spodziewali się dużych zysków ze sprzedaży gruntu po przekształceniu go na budowlany. Zyski faktycznie były - ponad 40 mln zł. Austriak domagał się udziału - 17 mln zł. Gdy te roszczenia uznał Sąd Okręgowy we Wrocławiu, a potem sąd apelacyjny, Józef M. zaczął szukać dojść w Sądzie Najwyższym, do którego złożył kasację.
W tym czasie - przed wyrokiem w SN - zgłosił się też do CBA.
Prawnik chwalił się dojściami
CBA dostało od prokuratury zgodę na kontrolowane wręczenie łapówki prawnikom, którzy mieli pomóc M. w załatwieniu korzystnego wyroku. Miało też zgodę sądu na założenie podsłuchów na telefonach m.in. sędziów i adwokatów. Józef M. otrzymał status osoby udzielającej pomocy CBA. Miał udokumentować kontakty z pośrednikami, którzy mieli mu pomagać w sprawie kasacji w SN. Chodził z "podsłuchem nasobnym", sprzętem nagrywającym przyczepionym do ciała.
Szukając dojść do SN, kontaktował się z Mirosławem M., wrocławskim prawnikiem, który obiecał mu korzystne rozstrzygnięcie. Prawnik zeznał potem, że w rozmowie podawał tylko nazwiska sędziów, których rzekomo zna, ale się z nimi nie kontaktował. Przyznał jedynie, że dwa razy rozmawiał z sędzią SN, z którym połączył się przez sekretariat jako zwykły petent.
Za napisanie apelacji wziął od M. 50 tys. zł - przekonał biznesmena, że napisali mu ją sędziowie sądu apelacyjnego. Kazał też pokryć koszty kolacji (2,7 tys.), którą miał zjeść z sędziami. Zeznał, że za korzystną kasację biznesmen oferował 2,5 mln zł. Prawnik dobrowolnie poddał się karze za "powoływanie się na wpływy".
Były sędzia, były prokurator
Ale CBA, współpracując dalej z Józefem M., wpadło na ciekawszy trop; prowadził on do Bogusława Moraczewskiego, sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku.
Józef M. miał powiedzieć agentom, że Moraczewski go oszukał, bo miał załatwić korzystne rozpoznanie jego kasacji w SN.
Jak do niego dotarł? Wrocławski adwokat, który reprezentował jego byłego wspólnika Austriaka, polecił mu mecenasa i b. prokuratora z Warszawy Ryszarda Kucińskiego (zmarł w 2011 r.). Ten z kolei znał się z sędzią NSA - ze wspólnych szkoleń i konferencji. Sędzia Moraczewski i mec. Kuciński pojechali z Józefem M. na polowanie na Syberię. Biznesmen twierdził, że tam sędzia zapewniał go, że załatwi sprawę kasacji w SN.
Moraczewski, przesłuchany przez prokuraturę jako świadek, zaprzeczał. Powiedział, że M. "pytał go o to, jak zakończy się jego sprawa w SN, na co mu nie odpowiedział". Miał mu radzić, by załatwił sprawę zgodnie z procedurami. Zeznał, że z biznesmenem poznał go były prokurator, przedstawiając jako osobę chcącą uzyskać uprawnienia na polowania. Moraczewski sam polował i załatwił mu staż w kole łowieckim.
CBA założyło podsłuchy na telefonach prawników. Nagrało, jak Moraczewski kontaktował się z sędzią SN Henrykiem Pietrzkowskim z Izby Cywilnej - tej, która rozpoznała kasację. W ub. roku stenogramy tych rozmów opublikowała TV Republika.
Jak napisać kasację
Wynika z nich, że sędziowie rozmawiali, jak napisać kasację. Sędzia Pietrzkowski mówił, że kasacja jest źle napisana. W SMS-ach zaś informował o wyznaczeniu daty przedsądu, podczas którego inny sędzia miał zdecydować, czy przyjąć kasację. Kasację przyjęto, ale w 2009 r. oddalono ją jako niezasadną.
Moraczewski przyznał, że "mógł pomóc Ryszardowi Kucińskiemu wprowadzić korekty w kasacji, lecz nie jest tego pewien". Mógł też konsultować jakiś problem prawny z sędzią SN, którego zna od lat.
W zeznaniach często powoływał się na niepamięć spowodowaną problemami zdrowotnymi. Sędzia Pietrzkowski w zeznaniach potwierdził, że kolega z NSA mówił, iż ma dług wdzięczności wobec osoby, która pomogła mu w innej sprawie, i dlatego Moraczewski wypytywał go o "sprawy kasacyjne". Ale były to tylko ogólne rozmowy.
CBA samo popsuło akcję
Dowodami na to, kto mówi prawdę, miały być nagrania, których dokonał współpracujący z CBA Józef M., oraz podsłuchane rozmowy sędziów Moraczewskiego i Pietrzkowskiego. Tyle że stenogramu z "podsłuchu nasobnego" prokuratura nie mogła wykorzystać jako dowodu, bo CBA na taką kontrolę operacyjną nie miało zgody sądu. CBA uważało, że wystarczy zgoda ogólna na operację specjalną.
Rozmowy sędziów nie były zaś jednoznaczne - świadczyły o zażyłości, nie wskazywały jednak, że dogadywali się w sprawie korzystnego dla biznesmena orzeczenia. Zresztą przegrał on sprawę w SN i musiał zapłacić Józefowi K. ponad 17 mln zł.
Przegrana M. w sądach była dla prokuratury głównym argumentem, że nie doszło do korupcji i powoływania się na wpływy w SN. Prokurator Pluto z Gdańska dał też wiarę zeznaniom prawników, którzy zaprzeczyli, by ustawiali wyrok.
Ale zarówno śledczy z Gdańska, jak i trzy lata temu Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, która po raz pierwszy umorzyła tę sprawę, doszli do wniosku, że cała akcja CBA mogła być bezpodstawna.
Owoc zatrutego drzewa
Takie rygorystyczne stanowisko co do dopuszczalności operacji specjalnych CBA powstało po innych "słynnych" akcjach CBA Mariusza Kamińskiego, m.in. wobec Beaty Sawickiej.
- Prokuratura uznała, że nagrania rozmów to owoce zatrutego drzewa, że są pierwotnie skażone. Nie można było wszcząć akcji "Alfa", bo nie było wiarygodnych informacji o korupcji. Same słowa Józefa M. to za mało, trzeba było je zweryfikować w inny sposób. A skoro tak, to dowody zebrane w ramach akcji są bezużyteczne - mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.
Kolejny problem to postawa M., który podjął współpracę z CBA. Według naszych informacji uznano, że w kontaktach z prawnikami był aktywny, a nie pasywny. Czyli że mógł niejako popychać ich do popełnienia przestępstwa.
Do podobnych wniosków doszła trzy lata temu Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Niejawne dowody uznała za owoce zatrutego drzewa, a wielomiesięczne podsłuchiwanie sędziów i próby wręczania im łapówek - za "pozaprawne zastawianie sieci".
Krakowscy śledczy pisali wprost, że CBA "wykreowało przestępstwo", złamało konstytucję i wyłudziło zgody na operacje przeciwko sędziom.
Co dalej
Gdańskie umorzenie jest prawomocne. Nikomu nie postawiono zarzutów. Nadal toczy się inny wątek tego śledztwa - w sprawie podejrzenia korupcji w jednej z wrocławskich prokuratur rejonowych. Sprawdzane jest to, czy prokurator wszczął śledztwo na prośbę znajomego.
Co z sędziami? Prokurator Grzegorz Pluto napisał w umorzeniu: "W odniesieniu do osób pełniących funkcje sędziego nie ustalono w oparciu o dostępne dowody, by realizowały korupcyjne zachowania. Ich decyzje były konsekwentnie niekorzystne dla Józefa M.". Jego zdaniem "konsultacje" sędziów NSA i SN można by rozpatrywać pod kątem dyscyplinarnym, ale ewentualne zarzuty się przedawniły.
W 2012 r. Józef M. rozżalony współpracą z CBA i przegraną w SN złożył zawiadomienie o przekroczeniu przez funkcjonariuszy CBA uprawnień. Ale Prokuratura Okręgowa Warszawa--Praga nie stwierdziła, by agenci łamali sprawo podczas akcji "Alfa", i sprawę umorzyła.
Piotr Skwieciński
Prawna gwarancja bezkarności. Wnioski z umorzenia sprawy „korupcji w Sądzie Najwyższym"
Chwilę temu prokuratura umorzyła sprawę
„korupcji w Sądzie Najwyższym”. Umorzyła, mimo istnienia nagrań,
jednoznacznie wskazujących na korupcyjne powiązania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
231. afera hazardowa
Sąd: Mariusz Kamiński ma przeprosić w TVP i TVN Mirosława Drzewieckiego
Kamiński ma przeprosić w TVP i TVN Mirosława Drzewieckiego - orzekł w
piątek Sąd Okręgowy w Warszawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
232. Śledczy z urzędu zajmą się
Śledczy z urzędu zajmą się sprawą podróży Andrzeja Dudy
"W związku z dzisiejszym artykułem w
tygodniku Newsweek pt. „Niewygodne rachunki” Prokuratura Okręgowa w
Warszawie z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające w kierunku
przestępstwa oszustwa."Dodał, że w toku tego postępowania prokurator sprawdzi fakty wskazane w artykule; zwróci się do Kancelarii Sejmu o informacje i dokumenty
związane z refundacją wydatków wskazanych w artykule. Nowak podkreślił,
że celem postępowania sprawdzającego jest ustalenie, czy zachodzi
uzasadnione podejrzenie popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa.
Portal dementuje oskarżenia „Newsweeka” wymierzone w Prezydenta
Daty zajęć z
prezydentem Andrzejem Dudą na poznańskiej uczelni nie pokrywają się z
lotami i noclegami w hotelach, o których pisze sprzyjający rządowi
tygodnik „Newsweek” - podał portal internetowy „niezalezna.pl”.
Chodzi o szkalującą głowę
państwa publikację tygodnika. Według gazety, Andrzej Duda jeszcze jako
poseł miał podróżować na koszt Sejmu do Poznania, gdzie prowadził
wykłady na jednej z prywatnych uczelni. Postępowanie sprawdzające w tej
sprawie z urzędu wszczęła warszawska prokuratura.
Tymczasem portal opublikował szczegółową
rozpiskę m.in. z ogólnodostępnych zajęć uczelni, która obala zarzuty
stawiane prezydentowi przez tygodnik Tomasza Lisa.
Oświadczenie w tej sprawie wydał także
radny Prawa i Sprawiedliwości z Poznania Marek Boruczkowski. Wskazał, że
prezydent jeszcze jako poseł podróżował do Poznania w celu konsultacji
dot. projektu nowelizacji Kodeksu karnego.
Nagonka, którą kreują media, to
realizacja hasła: „Dopaść Dudę” – ocenia prof. dr hab. Stanisław
Mikołajczak, przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha
Kaczyńskiego w Poznaniu.
W sprawie dziennikarskiego ataku na
Andrzeja Dudę wypowiedziała się także Kancelaria Prezydenta,
podkreślając, że podróże do Poznania były związane z wykonywaniem
poselskiego mandatu. [czytaj więcej]
Warto przypomnieć, że do dziś
niewyjaśniona została kwestia lotów poseł Ewy Kopacz do Gdańska. Sprawa
wyszła na jaw w kampanii wyborczej w 2005 r. Obecna premier przyznała
wówczas, że latała samolotem do córki. Z innych informacji medialnych
wynika też, że Kopacz miała zajmować się krewną Donalda Tuska, która
chorowała.
"Andrzej Duda ukradł kilkanaście tysięcy złotych"
Janusz
Palikot,l współprzewodniczący Twojego Ruchu na Twitterze oraz swoim
blogu skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę, którego nazwał "miglancem"."Andrzej Duda ukradł kilkanaście tysięcy złotych"
"To, że Andrzej Duda, prezydent kraju, ukradł kilkanaście tysięcy
ma oczywiście znaczenie, ale jednak nie to jest głównym rachunkiem, jaki
zapłacimy za niego. Żeby była jasność – zachowania prezydenta nic
nie usprawiedliwia i dobrze, że zajęła się tym prokuratura. Jednak
przede wszystkim Andrzej Duda został prezydentem przez przypadek i nie
ma żadnych kwalifikacji do pełnienia tego urzędu. To go przerasta
osobowościowo i merytorycznie. Nie ma doświadczenia niezbędnego
do pełnienia tej funkcji. I będą z tego ogromne kłopoty dla nas
wszystkich. I nie jedne pieniądze przepadną” – napisał na swoim blogu
Palikot.
Duda pobierał pieniądze z Sejmu
Przypomnijmy, o sprawie napisał tygodnik "Newsweek”. Według ustaleń
dziennikarskiego śledztwa, Duda jeszcze jako poseł miał podróżować
do Poznania na koszt Sejmu, mimo iż nie miał tam biura poselskiego.
W tym samym czasie pracował na jednej z prywatnych wielkopolskich
uczelni. Podróże Andrzeja Dudy miały kosztować ponad 11 tys. złotych
w latach 2012-2014. Każdorazowo polityk twierdził, iż podróże dotyczyły
wykonywania mandatu posła.
Sprawa zostanie z urzędu zbadana
przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Śledczy w ciągu 30 dni zdecydują
czy zostanie wszczęte śledztwo.
Newsweek, Blog Janusza Palikota, Twitter
Ewa Kopacz na koszt podatnika latała do córki do Gdańska. Sprawą z urzędu zajęła się prokuratura
Chodzi o kampanię wyborczą z 2005 roku, kiedy Kopacz przyznała publicznie, że latała do Gdańska w odwiedziny do córki.
Dochodzenie ws. publicznego nawoływania do zabicia Dyrektora Radia Maryja umorzone
Warszawska
prokuratura umorzyła postępowanie ws. publicznego nawoływania do zabicia
dyrektora Radia Maryja o Tadeusza Rydzyka CSsR. Chodzi o skandaliczne
wpisy internautów które umieścili na portalach „Fakt.pl” i „Wirtualna
Polska”.
Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył do Sądu Rejonowego w Warszawie zażalenie na decyzję prokuratury.
Przewodniczący Komitetu Ryszard Nowak
zwraca uwagę, że decyzja o odmowie wszczęcia postepowania zapadła już w
kwietniu, tymczasem prokuratura poinformowała o niej dopiero przed
kilkoma dniami.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu
Obrony przed Sektami i Przemocą zapowiada też złożenie skargi do
prokuratora Generalnego, na prokurator Ewę Budny, która podpisała
decyzję o odmowie wszczęcia postępowania.
Sędzia zapomniał, dlaczego skazał?
Uzasadnienie wyroku w sprawie CBA będzie w październiku, na tydzień przed wyborami – zauważa mec. Janusz Wojciechowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
233. Prokuratura nie będzie badać
Prokuratura nie będzie badać wyjazdowych posiedzeń rząduZawiadomienie
w sprawie posiedzeń złożył w połowie sierpnia Stanisław
Karczewski. Szef sztabu wyborczego PiS twierdził, że premier Ewa Kopacz
w ten sposób nielegalnie rozpoczęła kampanię wyborczą na koszt
podatników. Szefowej rządu zarzucono niegospodarność. Według Radia ZET
prokuratorzy nie dopatrzyli się jednak przestępstwa w działaniach
premier i jej gabinetu.
Prokuratura: Nie będzie śledztwa w sprawie lotów parlamentarzystów. Kopacz, Tusk, Borusewicz
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia
śledztwa w sprawie przelotów posłów i senatorów, m.in. premier Ewy
Kopacz, b. premiera Donalda Tuska i marszałka Senatu Bogdana Borusewicza
- poinformował rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.
Piechociński w materiałach prokuratury
Janusz Piechociński, wicepremier i szef PSL na imieninach u Krzysztofa
Kwiatkowskiego uzgadniał obsadę wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli
– wynika z dokumentów przesłanych przez Prokuraturę Generalną do Sejmu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
234. Sąd umorzył zarzuty korupcji
Sąd umorzył zarzuty korupcji b. senatorowi Henrykowi Stokłosie
zarzutów o charakterze korupcyjnym z powodu ich przedawnienia. Pilski
biznesmen podczas ponownego procesu będzie natomiast odpowiadał na
zarzuty narażenia na zatrucie środowiska naturalnego.
Trybunał Konstytucyjny: Grzywna za skandowanie "Donald matole, twój rząd obalą kibole!" była konstytucyjna
wykroczenie polegające na "demonstracyjnym okazywaniu lekceważenia
Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym
organom" jest zgodne z konstytucją - orzekł w poniedziałek Trybunał
Konstytucyjny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
235. Były szef CBA stawiał się
Były szef CBA stawiał się ponad prawem. Za akcję uderzającą w Andrzeja Leppera może też odpowiadać Zbigniew Ziobro
Ujawniamy wnioski z pisemnego uzasadnienia głośnego wyroku
skazującego na więzienie Mariusza Kamińskiego, szefa CBA za rządów PiS, i
jego trzech podwładnych.
wnioski znalazły się w pisemnym uzasadnieniu głośnego wyroku z marca
tego roku skazującego na więzienie Mariusza Kamińskiego, szefa CBA za
rządu PiS, i jego trzech podwładnych za nielegalną prowokację wymierzoną
w Andrzeja Leppera i Samoobronę.
"Wyborcza" poznała
jawną część uzasadnienia. Napisał je sędzia Wojciech Łączewski, który
przewodniczył trzyosobowemu zawodowemu składowi.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19013671,sad-szef-cba-mariusz-kaminski-nie-tropil-korupcji.html#ixzz3oRCgjTUC
— mówił
portalowi wPolityce.pl Maciej Wąsik, komentując informacje medialne, że
gotowe jest uzasadnienie wyroku jaki zapadł na kierownictwo CBA w sprawie dot. afery gruntowej. Wydaje się jednak, że nadzieje Macieja Wąsika spaliły na panewce. Gazeta Michnika publikuje właśnie szczegóły uzasadnienia.
Trudno o inną interpretację niż sugestia, że mamy do czynienia z włączeniem wyroku sądowego na Mariusza Kamińskiego i jego zastępców w kampanię przed wyborami. Koincydencja czasowa jest nie do zbagatelizowania, a wynika ze sposobu pracy sądu. Choć
prawo nakazuje, by uzasadnienie wyroku zostało przygotowane w dwa
tygodnie po jego wydaniu, sędzia Łączewski na napisanie uzasadnienia
potrzebował… pół roku. Biorąc pod uwagę, że sędzia stara się
przedstawić, jako obrońca zasad i praworządności, jego proceduralne
zabiegi wyglądają więcej niż zaskakująco. Czy zbieżność przygotowania
uzasadnienia i wyborów parlamentarnych jest do obrony? Wydaje się, że
kpiną są tłumaczenia sądu, które zamieszcza gazeta z Czerskiej:
Czy należy rozumieć, że przy skomplikowanym materiale dowodowym sądów prawo nie obowiązuje?
To jednak tylko jedno z zaskakujących wniosków i pytań, jakie należałoby sądowi postawić.
Właściwie publikacja redakcji Michnika ośmiesza sąd. Jedynym
ratunkiem dla niego jest tłumaczenie, że uzasadnienie zostało
zmanipulowane przez dziennikarzy Michnika. Jeśli nie, mamy do
czynienia z zaskakującym dokumentem.
— tak miał ponoć uznać Łączewski w uzasadnieniu. Czy sąd rzeczywiście oceniał cele i motywacje oskarżonych, uznając, że lepiej wie, jakie były ich myśli? Czy sąd bawił się w psychoanalizy, czy też „GW” sama włożyła takie zdanie w usta sędziego?
Tekst sędziego, jeśli jest prawdziwy, jawi się nie tylko jako nierzetelny, ale wręcz jest groźny dla służb oraz działań państwa. W ocenie sędziego bowiem CBA nie powinno w sprawie afery gruntowej działać.
— stwierdza sąd.
Sędzia wskazał, że nie było wiarygodnych wiadomości o korupcji, a tymczasem „GW”
sama opisuje, jak Andrzej K. - jeden ze skazanych za sprawę afery
gruntowej ludzi – spotykał się z wieloma osobami i proponował im
odrolnienie gruntów.
W ocenie sądu takie wiadomości dla służb nie powinny być ważne, nie
powinny być weryfikowane bez względu na to, kogo mogą dotyczyć?
Sąd, jak donosi „GW”, zasłania się w piśmie zeznaniami świadków-funkcjonariuszy CBA, którzy ponoć przyznawali, że sprawa afery gruntowej jest wypreparowana.
— napisał sąd. Niestety nie ma obecnie żadnego sposobu, by
sprawdzić, czy rzeczywiście jacyś funkcjonariusze tak zeznawali, jacy to
byli funkcjonariusze, czy mieli odpowiednią wiedzę, a także – co zdaje
się najważniejsze – czy ich stanowisko ewoluowało. Początkowo sprawa mogła wyglądać na mniej poważną. Więcej pytań niż odpowiedzi.
Z tekstu „GW” wynika również, że sąd bawił się w psychoanalityka częściej. Miał opisywać w iście publicystyczny sposób zachowania szefa CBA i jego funkcjonariuszy.
— pisał ponoć sąd.
A o funkcjonariuszach CBA dodawał:
Niestety w tekście GW nie wyjaśniono, na
jakiej podstawie sąd wydawał takie opinie dotyczące Kamińskiego i jego
ludzi. Przytoczone powyżej słowa przypominają swoim stylem antyPiSowską
publicystykę GW, a nie analityczny chłodny dokument. Na myśl przywołują histeryczne słowa innego sędziego – Igora Tuleyi, który oskarżył CBA o stosowanie „metod z czasów stalinowskich”.
Ta antyPiS-owska histeria sądu poddaje w wątpliwość prace służb w Polsce. Sędzia miał bowiem wskazać na to, że CBA po rozpoczęciu operacji specjalnej miało samo wytworzyć korupcję.
— ocenił sąd.
I dodawał:
Sąd zdaje się sugerować, że CBA samo
naprowadziło K. na korupcję w Ministerstwie Rolnictwa, że samo go
zachęciło. Czy to oznacza, że operacji specjalne zdaniem sądu powinny
być zakazane? Bo przecież służb zawsze mogą kogoś pchnąć w jakąś
stronę, czy wytworzyć w nim „zjawisko” i pchnąć go do tych czy
innych działań.
Sąd chętnie rozdaje razy w swoim piśmie. Oskarża choćby Kamińskiego o oszukiwanie sądów.
— pisze sąd, ale o jakich błędach i oszukiwaniu jest mowa, nie wiadomo.
I dlatego oskarżenie użyte przez „GW” wygląda mało wiarygodnie. Czy sędzia rzucał słowa na wiatr, czy też w piśmie jest wykazane o jakie błędy chodzi, ale GW nie uznała za stosowne rozwijać wątku? Niestety nie wiadomo. Na razie zdaje się, że tym materiałem dysponuje jedynie „GW”.
http://wpolityce.pl/polityka/268271-gw-pismem-sadu-atakuje-kaminskiego-o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
236. Sąd: Telewizja Trwam słusznie
Sąd: Telewizja Trwam słusznie ukarana za pochwałę podpalenia tęczy
Właściciel Telewizji Trwam musi zapłacić 50 tys. zł kary za propagowanie na antenie działań sprzecznych z prawem.
Telewizji Trwam, musi zapłacić 50 tys. zł kary za propagowanie na
antenie działań sprzecznych z prawem. To kara nałożona przez KRRiT.
Fundacja uważa ją za niesprawiedliwą, jednak Sąd Okręgowy w Warszawie
odrzucił jej odwołanie.
redemptorystów została ukarana, była relacja z Marszu Niepodległości w
2013 roku. Zdaniem KRRiT podczas transmisji została złamana ustawa o
radiofonii i telewizji, a...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19014108,sad-telewizja-trwam-slusznie-ukarana-za-pochwale-podpalenia.html#ixzz3oRGFpjSk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
237. Sąd każe zbadać akcję CBA
Sąd każe zbadać akcję CBA Kamińskiego
sidła CBA wpadł na początku 2007 r., za czasów rządu Jarosława
Kaczyńskiego. Szefem CBA był obecny wiceprezes PiS Mariusz Kamiński.
Ryba razem z prawnikiem związanym z PiS Andrzejem K. są sądzeni
za płatną protekcję - powoływanie się na wpływy w Ministerstwie
Rolnictwa...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19060703,sad-kaze-zbadac-akcje-cba-kaminskiego.html#ixzz3pDWImzXR
Wyroki w sprawie protekcji w „aferze gruntowej” uchylone. Sprawa znów trafi do sądu
Tak
zwana afera gruntowa wróci na wokandę. Sąd odwoławczy ponownie uchylił
wyrok skazujący na 2,5 roku więzienia dla Piotra R., a także grzywnę
dla... więcejW
środę Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że należy ponownie uchylić wyrok w
całej sprawie - także wobec Andrzeja K., który nie składał apelacji.
Powodem jest, jak tłumaczył to sędzia Mariusz Jackowski, niewykonanie
przez sąd rejonowy poprzednich zaleceń II instancji, a wśród nich
kwestii legalności stosowania w akcji CBA kontroli operacyjnej i
pozorowanej transakcji wręczania łapówki. Tym samym obu oskarżonych
czeka ponowny proces.
Kim są?
Piotr R. i Andrzej K. to bohaterowie „afery gruntowej”. Oskarżono ich o
tzw. płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy w resorcie
rolnictwa, kierowanym wówczas przez wicepremiera Andrzeja Leppera, i
podjęcie się za niemal 3 mln zł pośrednictwa w odrolnieniu działki na
Mazurach agentowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, udającemu
biznesmena. Groziło im do ośmiu lat więzienia.
Media informowały, że łapówka miała być przeznaczona dla
zdymisjonowanego później Andrzeja Leppera, który miał zostać ostrzeżony o
akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Lepper miał 6
lipca 2007 r. spotkać się z R., ale spotkanie odwołano. K., który w tym
czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł dostarczone przez agentów CBA,
zadzwonił do R. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel;
wtedy ich obu zatrzymano.
czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec
niego umorzono). „Afera gruntowa” doprowadziła do dymisji z rządu
Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów,
które wygrała PO.
Przestępstwo samoistne
W listopadzie zeszłego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście,
rozpatrujący tę sprawę po raz drugi, skazał Piotra R. na 2,5 roku
więzienia, a Andrzeja K. - na grzywnę. Jak podkreślano, płatna
protekcja, czyli podejmowanie się pośrednictwa w załatwianiu spraw przed
urzędami, to tzw. przestępstwo samoistne, niezależne od tego, czy się
takie wpływy ma, czy się je wymyśliło. W pierwszym procesie (zakończonym
przed SR w 2010 r.) kary były takie same, ale tamten wyrok uchylił
wydział odwoławczy sądu okręgowego, zalecając głębszą analizę materiałów
niejawnych.
Pogodził się z wyrokiem
Obrona Piotra R. walczyła o uniewinnienie swego klienta wykazując, że
akcja CBA od początku była nielegalna. Andrzej K. nie apelował,
postanowił pogodzić się z wyrokiem grzywny, a rozstrzygnięcie w jego
sprawie się uprawomocniło. Mimo to sąd w środę uchylił i ten wyrok,
korzystając z przepisu nakazującego tak czynić w nierozerwalnie
łączących się sprawach.
Sprawa trafi ponownie do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Z mocy
prawa nie będzie jej mógł prowadzić żaden sędzia, który wcześniej
orzekał w tej sprawie; wyłączyć się mogą teoretycznie także sędziowie
orzekający w sprawie Kamińskiego.
Henryk Stokłosa znowu przed sądem
Sąd uniewinnił go, między innymi, od zarzutu nielegalnego zakopywania
padliny. 6 marca ubiegłego roku Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok,
ponieważ w jego ocenie w toku postępowania przed poznańskim Sądem
Okręgowym, doszło do rażących naruszeń procesowych - przede wszystkim
prawa oskarżonych do obrony.
Sprawa wróciła do Sądu Okręgowego. 21 września miał się rozpocząć drugi
proces.
Na listę zarzutów wrócił wątek ekologiczny, bo Sąd Najwyższy po skardze
kasacyjnej prokuratury na to uniewinnienie, nakazał wyjaśnić wątpliwości
dotyczące ilości zakopanej padliny.
Wrześniowa rozprawa rozpoczęła się jednak wnioskiem obrońców Henryka
Stokłosy i jego księgowej o umorzenie zarzutów korupcyjnych z powodu
przedawnienia i tak się stało.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
238. Mariusz Kamiński: "Mam dobrą
Mariusz Kamiński: "Mam dobrą informację. Nadchodzą dni prawdziwej walki z korupcją"
"Służby są w złej sytuacji. Od wielu lat, tak naprawdę, nikt w sposób efektywny nie nadzorował służb specjalnych..."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
239. Sąd: Nowak nie musi
Sąd: Nowak nie musi przepraszać Fotygi za "obsesję antyniemiecką"
Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił w środę
powództwo Anny Fotygi, byłej szefowej MSZ, która domagała się przeprosin
od byłego polityka PO i byłego ministra transportu w rządzie Donalda
Tuska Sławomira Nowaka za jego wypowiedź o "obsesji antyniemieckiej"
europosłanki PiS.
fachowym i potocznym - wytłumaczył w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia
sprawozdawca Marek Machnij. - W wypowiedzi tej nie chodziło przecież o
chorobę, ale nieprzychylną postawę, więc mamy do czynienia z klasyczną
opinią. Nie można wyrywać fragmentu wypowiedzi, ale mieć na względzie
szeroki kontekst, a ten dotyczył całego ugrupowania Prawo i
Sprawiedliwość.
Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,19101414,sad-nowak-nie-musi-przepraszac-fotygi-za-obsesje-antyniemiecka.html#ixzz3prnFAQ7F
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
240. Powyborcze
Powyborcze układanki
Ludzie PiS idą na służby. Ale Mariusz Kamiński może mieć kłopot z nominacją. Wyrok
28.10.2015
11:14
PiS ma mocną ekipę gotową do przejęcia służb specjalnych i MSW. To
ludzie Antoniego Macierewicza i Mariusza Kamińskiego. Ale sam Kamiński z
objęciem jakiegokolwiek stanowiska może mieć problem.
Według źródeł "Wyborczej" w PiS jest spór o to, czy z nominowaniem b.
szefa CBA Mariusza Kamińskiego nie powinno się zaczekać przynajmniej do
czasu apelacji od ciążącego na nim wyroku.
W marcu Kamiński dostał 3,5 lat więzienia, za łamanie prawa, gdy
w latach 2006-09 kierował CBA. - Gdybyśmy nie poczekali z nominacją na
drugą instancję, to moglibyśmy sobie strzelić w stopę z obu luf. Proszę
pomyśleć, co by było, gdyby ten wyrok został utrzymany, nawet w
zawieszeniu? Katastrofa - mówi polityk PiS związany z obszarem służb.
Szarama: "Kamiński może być traktowany jak osoba niekarana"
Nasz rozmówca przyznaje, że Kamiński jest "oczywistym
kandydatem" na koordynatora służb specjalnych (PiS chce przywrócić to
stanowisko) albo na szefa Ministerstwa Ochrony Państwa, instytucji
koordynującej służby, o której powołaniu mówi prof. Andrzej Zybertowicz,
doradca prezydenta Dudy i ceniony w PiS specjalista od służb.
- Ale nie ma żadnej gwarancji, że sąd zmieni wyrok. Wyobraźmy
sobie ministra wyprowadzanego do więzienia. Skandal i pośmiewisko -
tłumaczy inny polityk zwycięskiej partii.
Nie wszyscy w PiS są podobnego zdania. Wojciech Szarama, były
szef UOP w Katowicach i wieloletni poseł PiS, twierdzi, że Kamiński
"powinien funkcjonować normalnie, na zasadzie domniemania niewinności". -
Może być traktowany jak osoba niekarana. Myślę, że sąd apelacyjny nie
utrzyma wyroku ani go nie zmieni, np. na łagodniejszy, tylko go uchyli.
Wtedy sprawa zaczęłaby się od nowa i trwałaby bez końca, nie ma więc na
co czekać - argumentuje Szarama.
Gdy Kamiński - poseł i wiceprezes PiS - został skazany w
pierwszej instancji, partia uznała to za polityczną zemstę i
demonstracyjnie umieściła go, tuż po prezesie Kaczyńskim, na drugim
miejscu listy wyborczej w Warszawie.
B. szef CBA został ponownie posłem. W październiku sąd skończył
pisać uzasadnienie wyroku. Od otrzymania uzasadnienia Kamiński ma dwa
tygodnie na napisanie apelacji. Oczekiwanie na rozprawę odwoławczą trwa w
Warszawie do roku. Ale nie ma pewności, czy na tej rozprawie się
skończy. We wtorek Kamiński rozmawiał z wp.pl: - Mam dobrą wiadomość:
dni prawdziwej walki z korupcją nadchodzą - powiedział.
Macierewicz na Smoleńsk?
Dla PiS-owskiej koncepcji służb równie ważną jak Kamiński
postacią jest Antoni Macierewicz. Żaden z naszych rozmówców nie słyszał
"nic pewnego", czy i jakie miejsce zajmie on w nowym rządzie. Ale
podobnie było w latach 2005-07, gdy nominacja Macierewicza na wiceszefa
MON i likwidatora WSI była dla wielu zaskoczeniem. Teraz też Jarosław
Kaczyński nie dzieli się swoimi planami co do niego.
Na Macierewiczu nie ciąży żaden wyrok, a prokuratura umorzyła
wszystkie śledztwa przeciwko niemu. Ale od czasu katastrofy smoleńskiej
wiceprezes PiS pełni ważną funkcję głównego śledczego PiS w tej sprawie.
Przez 5 lat kierował zespołem zajmującym się katastrofą i jest
naturalnym kandydatem na szefa komisji śledczej, którą PiS chce powołać w
sprawie Smoleńska. Smoleńsk zaś to dla PiS kwestia najważniejsza.
MSW: Zieliński niemal pewny kandydat
Najczęściej wymienianym kandydatem na szefa MSW jest Jarosław
Zieliński, poseł, wieloletni członek sejmowej speckomisji oraz
podsekretarz w MSWiA w 2007 r. Pytany przez "Wyborczą" nie chciał tego
komentować, mówiąc, że nominacja zależy "od decyzji premier Beaty
Szydło".
Na politycznej giełdzie jest kilka nazwisk osób, które w nowym
rządzie mogą objąć kierownicze stanowiska w służbach. I tak, do ABW
typowany jest m.in. płk Grzegorz Małecki. To b. oficer UOP, ABW i
Agencji Wywiadu. W latach 2005-07 był sekretarzem kolegium ds. służb
specjalnych. Dzisiaj często występuje na łamach prawicowych mediów,
krytykując obecny stan służb za "brak efektywności i koordynacji". Jest
zwolennikiem powołania ministra ds. służb specjalnych w randze
wicepremiera.
Propozycji powrotu do ABW nie dostał natomiast Bogdan
Święczkowski, prokurator w stanie spoczynku i szef tej służby w latach
2006-07. Kaczyński bardzo go cenił, ale w 2011 r. Święczkowski poparł
rozłamowców Zbigniewa Ziobry, a prezes nie odzyskał jeszcze zaufania do
tej ekipy.
Co do Agencji Wywiadu poza tym, że PiS będzie chciał usunąć jej
szefa gen. Macieja Hunię nie jest znany mocny kandydat na jego miejsce.
Mógłby nim być gen. Zbigniew Nowek, szef AW za rządów PiS. Wczoraj nie
chciał rozmawiać z "Wyborczą".
Podobną niewiadomą jest Służba Wywiadu Wojskowego, ale - jak
mówi nam oficer SWW - cały czas w służbie jest czynny gen. Witold
Marczuk, który kierował nią w 2007 r., a dzisiaj jest wykładowcą w
ośrodku szkolenia SWW.
Mocnym kandydatem na szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego jest
płk Andrzej Kowalski, który zakładał SKW razem z Macierewiczem, a w 2007
r. przez chwilę był nawet jej szefem. Też często występuje w mediach
prawicy, był też ekspertem Macierewicza w zespole smoleńskim.
Do objęcia funkcji w SKW i SWW aspirują też dwaj bliscy
współpracownicy Macierewicza: Marcin Gugulski (b. rzecznik rządu Jana
Olszewskiego i kandydat PiS w ostatnich wyborach, ale do Sejmu nie
wszedł) oraz Piotr Bączek, asystent Macierewicza, wcześniej oficer SKW.
Wojtunik trudny do ruszenia. W BOR szybkie zmiany
PiS będzie miało problem z CBA. Jego szef Paweł Wojtunik jest
przez partię uważany za wroga: w 2009 r. objął CBA po Kamińskim, zrobił
tam czystkę i złożył na Kamińskiego oraz jego ludzi zawiadomienia do
prokuratury. Z drugiej strony sprawnie ściga korupcję i wykazał, że jest
niezależny od pełniących władzę.
kadencji zostały 3 lata. Na jego stanowisko chrapkę mają ludzie
Kamińskiego, a jako przyszły szef wymieniany jest Ernest Bejda, prawnik i
działacz PiS, który w 2006 r. współzakładał CBA.
Najszybciej zmiany mogą nastąpić w Biurze Ochrony Rządu. Tu o
powrót na stanowisko szefa zabiega płk Andrzej Pawlikowski. Kierował BOR
w 2007 r., a w ostatnich latach był bardzo aktywny w zespole
Macierewicza, krytykując Biuro za katastrofę smoleńską. Dzisiaj jest
doradcą prezydenta Andrzeja Dudy. Jednak mimo że sam Pawlikowski
zapowiada w rozmowach z kolegami swój come back, to nie jest to wcale
takie pewne, bo gdy Jarosław Kaczyński był premierem, nie był zadowolony
z Pawlikowskiego. - Pawlikowski zrobił dużo, żeby to zmienić, ale nie
wiadomo, czy to wystarczy - twierdzi jeden z kolegów pułkownika z BOR.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19100499,ludzie-pis-ida-na-sluzby-ale-mariusz-kaminski-moze-miec.html#ixzz3psJHnKed
Mariusz Kamiński złożył apelację od wyroku skazującego go za udział w tzw. "aferze gruntowej"
Apelację złożył także, skazany na identyczną karę w tej samej sprawie, n. wiceszef CBA Maciej Wąsik.
W październiku sąd przygotował pisemne uzasadnienie wyroku; po otrzymaniu go strony mogły decydować o składaniu apelacji.
Według sądu, Kamiński zaplanował i zorganizował prowokację CBA, zlecił wprowadzenie w błąd Andrzeja K. i podżeganie go do korupcji. Zdaniem sądu brak było podstaw do wszczęcia akcji CBA w
resorcie rolnictwa. Polecenia Kamińskiego realizował jego zastępca
Maciej Wąsik, a także Grzegorz Postek i Krzysztof Brendel z pionu
operacyjno-śledczego CBA (obaj skazani na kary po 2,5 roku więzienia i 10 lat zakazu sprawowania stanowisk). Według sądu CBA
podżegało do korupcji, nie było podstaw prawnych i faktycznych do
wszczęcia operacji ws. odrolnienia gruntu w ministerstwie rolnictwa.
Pisemne uzasadnienie opisała w połowie października „Gazeta Wyborcza”. W uzasadnieniu można przeczytać - pisze „GW” - że „celem oskarżonych nie była walka z korupcją”; według sądu tzw. afera gruntowa została wykreowana przez CBA, które złamało wiele reguł. Według uzasadnienia, cytowanego przez „GW”
Kamiński „zachowywał się jak osoba stojąca ponad prawem, bo zlecał
czynności, o których już w początkowym okresie funkcjonowania CBA był informowany, że przeprowadzić ich nie może. Świadomie nie stosował przepisów ustawy o CBA”.
Po publikacji „GW” Kamiński wydał
oświadczenie, którym protestował przeciw temu, by sprawę jego wyroku
dotyczącego tzw. afery gruntowej wykorzystywano do gry politycznej.
— napisał Kamiński.
W czerwcu 2012 r. ten sam sąd, który w marcu tego roku skazał
podsądnych, niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony ten proces -
jeszcze przed jego rozpoczęciem. Podstawą był „brak znamion
przestępstwa”. W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i pokrzywdzonych
Sąd Okręgowy w Warszawie
uchylił to umorzenie i nakazał przeprowadzenie procesu. Obie decyzje
wydano tajnie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
241. Fot.
Niejawne zeznania szefa CBA
pokazane całemu światu. Nazwiska „przykrywkowców” z Biura w
ogólnodostępnym uzasadnieniu wyroku. Sędzia Wojciech Łączewski, który
skazał Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników, w swej gorliwości w
ściganiu IV RP
zapomniał o ochronie tajnych informacji. A może to zwykła nieznajomość
prawa u pana sędziego? – pytają dziennikarze tygodnika „wSieci” Marek
Pyza i Marcin Wikło.
Jak czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika, w ubiegłym tygodniu Mariusz Kamiński oraz pozostali byli funkcjonariusze CBA
złożyli apelację od marcowego wyroku skazującego ich na bezwzględne
więzienie za operację specjalną w sprawie tzw. afery gruntowej.
— wyjaśniają dziennikarze i dodają, że zwłokę sąd tłumaczy obszernością materiału dowodowego i tajnością wielu akt sprawy.
Jak się jednak okazuje lektura pisemnego uzasadnienia wyroku zdumiewa: