Cały naród na czele z partią wziął udział w wielkiej, przemyślanej akcji, która miała na celu odkrycie prawdy i ustanowienie pok

avatar użytkownika Maryla

Artur Bazak dla portalu wPolityce o tekście Jarosława Kurskiego w GW i wystapieniu Tuska w sejmie.

"Honor, Ojczyzna, Awantura" - takim tytułem na swojej jedynce "Gazeta Wyborcza" streszcza ważną debatę w Sejmie na temat katastrofy smoleńskiej. Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego, w komentarzu odredakcyjnym przekonuje, że pierwsza debata sejmowa po publikacji raportu MAK uchyliła wrota smoleńskiego piekła:

Wykończyć Tuska i znów dorwać się do władzy - nie ma świętości, jakiej PiS nie złożyłby na ołtarzu tak niegodziwej polityki. Nawet jeśli tą świętością jest narodowa tragedia.

Oskarżenie Kurskiego wobec największej partii opozycyjnej o chęć dorwania się do władzy, a więc o zbijanie kapitału politycznego na tragedii narodowej nie jest nowe. W ostatnich dziesięciu miesiącach, które minęły od katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia, "Gazeta Wyborcza" wielokrotnie udowadniała, że jej poparcie dla strategii rządu Donalda Tuska jest bezwarunkowe. Robi tak też tym razem.

Forsowanie rosyjskich interpretacji wydarzeń, inicjowanie wielkich akcji pojednania polsko-rosyjskiego, insynuacje i ordynarne kłamstwa, którymi obrzucano śp. Lecha Kaczyńskiego (kontynuując, przerwaną dosłownie na jeden dzień tradycje flekowania Prezydenta RP) oraz polskich pilotów służyły - jak rozumiem -  tworzeniu atmosfery pojednania i powszechnej zgody, która była naczelnym hasłem partii rządzącej.

Dzisiaj Jarosław Kurski, jakby nieświadom wcześniejszej linii swojej "Gazety" pisze bez obciachu:

Na rządzie spoczywa dziś odpowiedzialność, by zgodnie z polską racją stanu poprowadzić niezwykle drażliwy spór z Rosją. Odmawiając polskiemu rządowi godności i honoru, partia Kaczyńskiego w istocie wspomaga Putina.".....

 

Całość pod linkiem :

 

 

http://www.wpolityce.pl/view/6311/Caly_narod_na_czele__z_partia_wzial_udzial_w_wielkiej__przemyslanej_akcji__ktora_miala_na_celu_odkrycie_prawdy_i_ustanowienie_pokoju.html
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika pokutujący łotr

1. polecam bardzo interesujący głos na ten temat

anonimowego uczestnika forum na niezależna.pl: MarK_K g. 17.01:

"W ostatnich tygodniach obserwujemy grę w czworokącie Putin-Miedwiediew-Tusk-Komorowski. Możemy być pewni, że ta gra jest wyreżyserowana na użytek polskiej opinii publicznej, a także na użytek zachodnich obserwatorów. Możemy być pewni także tego, że jedynym podmiotowym uczestnikiem tej gry jest Putin. Reszta uczestników jest potrzebna tylko po to, by symulować, że w ogóle jakaś rozgrywka ma tu miejsce. Celem tej gry jest zapanowanie nad świadomością społeczną.

1. Na użytek Polaków: stworzenie wrażenia, że Tusk jest w stanie postawić się wielkiej i groźnej Rosji, a nawet sprawnie wywalczyć ustępstwa na korzyść Polski.

2. Na użytek Polaków: stworzenie wrażenia, że ośrodki rządowy i prezydencki działają niezależnie od siebie, a tym samym ma miejsce demokratyczna kontrola władzy ("check and balance")

3. Na użytek Polaków i świata: po ustępstwach Rosji (na zasadzie targowania się, w którym Rosjanie, zgodnie z zasadami handlowej sztuki, wyszli od stawki nie do przyjęcia wysokiej, by potem zejść do stawki, która ich od początku interesowała) zostanie ustalona wspólna wersja zdarzenia w Smoleńsku. Polska uzyska to, że na pokładzie nie było pijaństwa (być może) oraz to, że kontrolerzy popełnili jakieś drobne niedociągnięcie (np. nie wystarczająco asertywnie powiedzieli polskiemu prezydentowi, żeby się stamtąd wynosił). Dodatkowo może spreparują coś kompromitującego na braci Kaczyńskich, co ucieszy wszystkie strony. Będzie to owa "straszna prawda", przed którą ostatnio przestrzega Tusk. Ta wersja zostanie uznana za ostateczne zamknięcie sprawy i stanie się pałką na wszystkich, którzy będą jeszcze w dążeniu do prawdy drążyć sprawę zamachu. "Uczciwe" badania opinii publicznej pokażą, że Polacy to akceptują, znowu kochają "męża stanu" Tuska i nienawidzą "jątrzącego" Kaczyńskiego.

4. Na użytek świata: stworzenie wrażenia, że - wbrew przesądom - Rosja jest skłonna do ustępstw i jako taka pasuje do europejskich standardów "soft power", które polegają na dochodzeniu do wspólnych stanowisk drogą nagocjacji i zakulisowych gier.

Jak możemy obronić się przed tą - bardzo wyraźnie już zarysowaną - pułapką? Sama wiedza o tym, jak działa System jest już pewną odtrutką na jego manipulacje. Problem polega na tym, że aby się oprzeć tej manipulacji, postawa społeczeństwa musiałaby być bardzo zdecydowana. Bierny opór nic nie da, ponieważ medialny walec i zmanipulowane sondaże pokażą tylko oficjalną wersję, że Polacy z radością akceptują wspomniane efekty gry Putin-Miedwiediew-Tusk-Komorowski. Nawet jeśli większość będzie sceptyczna, to zostanie ona drogą manipulacji spacyfikowana, zepchnięta do defensywy, a morale tej części społeczeństwa będzie intensywnie osłabiane. Dla Systemu bardzo ważne jest, by Polacy ani przez chwilę nie uwierzyli w możliwość zwycięstwa sił patriotycznych w swoim kraju.

Oto kilka proponowanych przeze mnie metod, które mogą pomóc w zneutralizowaniu opisanej pułapki oraz w dalszym podtrzymywaniu stopniowo wyłaniającej się integracji Polaków wokół patriotycznych idei:

1. Odciąć się od mainstreamowych mediów. W szczególności w żadnym wypadku nie uwierzyć w rzekome "nawrócenie" zakłamanych mediów. Obecna medialna krytyka raportu MAK i postawy Tuska jest działaniem przygotowawczym, tworzących grunt dla zwrotu, który wkrótce nastąpi, czyli kolejnego pozytywnego przełomu w stosunkach polsko-rosyjskich. Cały czas musimy mieć w pamięci, że media nie tylko kłamią, ale przede wszystkim manipulują naszymi emocjami - w ten sposób nawet z przeciwników Tuska tworzą narzędzie służące do utrzymania go przy władzy.

2. Niezależnie od codziennych medialnych wrzutek musimy mieć własne zdanie dotyczące zdarzenia w Smoleńsku. Czyli nie ekscytować się zbytnio dowodami przeciwko Rosji, ani nie przejmować się zbytnio dowodami przeciwko Polsce. Pamiętajmy, że celem tych wrzutek nie jest zbliżenie się do prawdy, a jedynie kontrolowane prowadzenie naszych emocji do z góry założonego finału. Nie dajmy się szantażować i zbić z tropu rzekomym brakiem dowodów zbrodni. Dowody zostały zawłaszczone i zniszczone przez Rosję, co samo w sobie jest już wyraźną przesłanką, że zamach miał miejsce. Spodziewane kontrolowane uelastycznienie stanowiska przez Rosję nie może anulować wniosków
wynikających z jej wcześniejszego postępowania. Poszlak mówiących o zamachu jest tak wiele i tak rzucających się w oczy, że możemy odważnie i otwarcie mówić o tym, że zamach miał miejsce. Utrata przez nas pewności siebie w tej sprawie, to będzie pierwszy wyłom, który doprowadzi do całkowitego rozegrania Polaków przez Putina.

3. W codziennych dyskusjach z osobami o nastawieniu prorosyjskim lub neutralnym powinniśmy unikać wciągania w omawianie bieżących wrzutek medialnych, nawet jeśli istnieje taka pokusa. Jeśli dziś z radością powołamy się na - dajmy na to - artykuł w Fakcie, który rzekomo pogrąża rosyjskich kontrolerów w Smoleńsku, to musimy liczyć się z tym, że za tydzień czy dwa nasz znajomy przywita nas okładką, na której całostronicowy tytuł będzie krzyczał: "Już wszystko wiadomo: Kaczyński winny tragedii".

4. Zamiast jałowych dyskusji, na temat - co powiedział pilot na dziesiątej wersji stenogramu z pociętej i wielokrotnie filtrowanej taśmy - spróbujmy sięgnąć do spraw elementarnych, w których PO całkowicie przegrywa, a tego nie wykorzystujemy! Kładźmy nacisk na to, że wyraźnie widoczne są medialne kłamstwa i manipulacje wokół sprawy smoleńskiej, że toczy się na naszych oczach gra o wersję wygodną dla rządu i Putina, a nie ma w tym krzty dążenia do prawdy. Mówmy o tym, że istotne jest, by wygrała partia, która stworzy rząd kierujący się interesami Polski, racją stanu. Potrzebny jest premier, który odbuduje szacunek Polski w świecie. Zajrzyjmy do dokumentowanych na naszym portalu konferencji PiS i środowisk patriotycznych i mówmy o programie pozytywnym. O tym, że PiS daje szansę na rząd, który kieruje się poprawą życia obywateli a nie tylko jałowym PR-em.

5. Nie angażujmy się emocjonalnie w dyskusje z całkowicie zatraconymi duszami.

Na koniec, już poza metodami wypunktowanymi, chciałem dodać jeszcze jedną skromną radę. Jest to sprawa, o której piszę z mizernym skutkiem już od lat, ale może właśnie dziś jest już grunt, byśmy razem coś mienili. Od lat ze smutkiem stwierdzam, że środowiska patriotyczne i zwolennicy prawicy często wykazują przesadną rezerwę do PiS i Kaczyńskich. Na przykład w sprawie podpisania traktatu lisbońskiego było wiele jadowitej krytyki prezydenta Kaczyńskiego, podobnie krytykowano PiS przy okazji tzw. koalicji medialnej z SLD. Ta krytyka była moim zdaniem bezzasadna, ale ja nie o tym. Chodzi mi szerzej o pewną postawę u nas, która objawia się w alienacji Jarosława Kaczyńskiego i PiS, która przy pierwszym lepszym niepowodzeniu przyjmuje często formę wyniosłego stwierdzenia: "w ten sposób to PiS nigdy nie wygra". Chciałoby się krzyknąć: opamiętajmy się! Przecież nie chodzi o wygraną PiS, a o naszą wygraną, a szerzej - o zagrożoną dziś spójność naszej ukochanej ojczyzny."

Ostatnio zmieniony przez pokutujący łotr o pt., 21/01/2011 - 00:56.

Nie lękaj się, wszyscy przeciwnicy rozbiją się u stóp Moich (Chrystus do Św. Faustyny)